AKTUALNOŚCI 2021 (2)

Spis treści

Felix sit annus novus!

Nowy Rok

1 stycznia 2022 r.

--

[P] 01.01.2022

Jaki ZnakTwój?

Sylwester

31 grudnia 2021 r.

Średniowieczne bestiariusze — czyli ówczesne encyklopedie przyrodnicze — wśród ptactwa wymieniały także pewnego białego ptaka. Źródłem informacji o nim miał być grecki Fizjolog (Φυσιολόγος) — egzegetyczny tekst, który opisywał go jako w pełni białego, w którym nie było nic, co miało czarne wybarwienie.

Ptaka tego nazywano Caladrius. Bestiariusz Aberdeen opisuje go następująco:

Jego odchody leczą zaćmę oczu. Można go znaleźć w rezydencjach królewskich. Jeśli ktoś jest chory, będzie wiedział od caladriusa, czy przeżyje, czy umrze. Jeśli choroba człowieka jest śmiertelna, caladrius odwróci głowę od chorego. Ale jeśli choroba nie prowadzi do śmierci, ptak patrzy mu w twarz i bierze całą chorobę na siebie. Wzbija się w powietrze, ku słońcu, wypala chorobę i rozprasza ją, a chory zostaje uzdrowiony.*

W ramach chrześcijańskiej egzegezy autor bestiariusza wyjaśnia znaczenie symboliki skrytej pod przedstawieniem białego ptaka:

Caladrius reprezentuje naszego Zbawiciela. Nasz Pan jest czysto biały bez śladu czerni, «On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu.» (1 P 2:22). Ponadto Pan, zstępując z wysokości, odwrócił swoje oblicze od Żydów, ponieważ nie wierzyli, i zwrócił się do nas, pogan, zabierając naszą słabość i nosząc nasze grzechy; wzniesiony na drzewie krzyża i wznoszący się wysoko, «Wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary.» (Ef 4, 8). 

Każdego dnia Chrystus, podobnie jak caladrius, towarzyszy nam w naszej chorobie, bada nasz umysł, kiedy się spowiadamy i uzdrawia tych, którym okazuje łaskę pokuty. Ale odwraca twarz od tych, których serca nie okazują skruchy. Tych odrzuca; ale tych, do których zwraca swoją twarz, ponownie uzdrawia. 

Ale, mówisz, ponieważ caladrius jest nieczysty zgodnie z prawem, nie powinien być porównywany do Chrystusa. Jednak Jan mówi o Bogu: «A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.» (J 3:14-15); a zgodnie z prawem «wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył.» (Rdz 3,1). Lew i orzeł są nieczyste, a jednak są podobne do Chrystusa z powodu ich królewskiej rangi, ponieważ lew jest królem zwierząt; orzeł, królem ptaków.*

W aktualnej dyskusji o wizerunku narodowych symboli Rzeczypospolitej Polskiej trudno nie odnieść wrażenia, że wciąż umyka zasadnicze pytanie — jaka rzeczywistość leży u ich podstaw. Co jest prawdziwym źródłem polskiej symboliki? Jakie treści niesie sobą Orzeł Biały

Kładzie się nacisk na detale obrazowania znaku, jego stylizację — a nawet rysowanie go „cieńszą kreską”, bez wnikania w sens ideowy. Z pozycji „eksperckich” buduje się narrację, która prowadzi do negacji sacrum. Próbuje się kreować i omawiać symbol z pozycji profaum i z użyciem nieadekwatnych narzędzi.

Z kolei wnioski o „chrystianizację” znaku — przez dodanie insygniów odpowiedniego kształtu — obnażają zarówno brak rozumienia ich znaczenia, jak i sfery, o którą chce się „zadbać”. Znamionują brak świadomości, że polityczny gest wypacza Chrystusowe przesłanie — Królestwo moje nie jest z tego świata.

Pytanie Jaki Znak Twój? to nie tylko postawienie znaku zapytania przy weryfikacji swojej narodowej tożsamości. To wezwanie do pogłębienia wiedzy — kim naprawdę jestem jako człowiek? Co jest motywem i celem życia? Jakie wartości decydują o codziennych wyborach? 

Można iść przez życie pod sztandarami wiary, nauki, tradycji, humanizmu, demokracji, etc., a jednocześnie świnić się pod maską naukowej eksperckości, europejskiej tolerancji lub religijnej tradycji. W barwach biało-czerwonych, tęczowych, a nawet w białej koloratce — wszystko jedynie w imię wybujałego Ego.

Odpowiedź na pytanie Jaki Znak Twój? nie może być tylko teoretyczna. Rzeczywistą odpowiedź ukazuje bowiem jedynie sposób życia. Bo tym jest właśnie prawdziwe Credo — wyznawanie wiary poprzez świadectwo. Do tego wzywa naczelny symbol państwa, którego źródłem nie jest sfera profanum, lecz sacrum

I co najważniejsze — Orzeł Biały to symbol, emanacja rzeczywistości, w której on sam uczestniczy i do której odsyła. Tą rzeczywistością jest obszar świata duchowego — Transcendencja przez duże „T”.  Korzenie tego znaku wrośnięte są w chrześcijaństwo.

Piszę o tym w kontekście nadchodzącego roku 2022. Wszelkie znaki na politycznym niebie wskazują, że ścieżka legislacyjna Ustawy o symbolach państwowych RP zostanie doprowadzona do końca. To jednak wyzwanie nie tylko polityczne czy też prawne. To także wyzwanie osobiste — a więc moralne.

Wszystkim, którzy zamierzają przyłożyć do tematu swoją rękę (a wiem, że również piętę), życzę stanięcia w Prawdzie o sobie. Jednym słowem — Nawrócenia. Odnoszę bowiem wrażenie, „duch” dotychczasowej dyskusji daleki jest od świadomości, że przed wejściem na tę ziemię należałoby najpierw zdjąć sandały. 

Amen.

--

* CaladriusAsmole Bestiary, XII w. — Bodleian Library

 

Ilustracje:


[P] 31.12.2021

A tu będzie korona — czyli: Przy herbacie o Orle Białym #8

Nowela grudniowa

29 grudnia 1989 r.

Uchwalona przez Sejm 29 grudnia 1989 roku nowelizacja Konstytucji oznaczała przede wszystkim zmiany ustrojowe. Z państwa socjalistycznego, którego władza miała należeć do ludu pracującego miast i wsi, Polska stała się demokracją o zwierzchniej władzy Narodu.

Państwu przywrócono nazwę  «Rzeczpospolita Polska». Usunięte zostały zapisy o Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej — jako przewodniej sile politycznej — oraz umacnianiu przyjaźni i współpracy ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. 

Wprowadzono ochronę własności osobistej i prawo dziedziczenia, swobodę działalności gospodarczej bez względu na formę własności, wolność zrzeszania się w partiach politycznych oraz swobodę działań samorządu terytorialnego i jego udział w sprawowaniu władzy.

W sferze polskiej symboliki zmieniono opis polskiego godła państwowego czyli jego heraldyczny blazon. Brzmienie ustępu 1 artykułu 103 uzupełnione zostało przez wprowadzenie wzmianki o koronie:

Nie oznaczało to jednak pojawienia się oficjalnego wzoru graficznego godła państwowego. Jego ogólny opis nie określał także ani stylistyki przedstawienia orła, ani wyglądu jego detali — np. formy przepaski i jej zwieńczeń. Nie przesądzał również o wzorze korony.

Wobec braku zaktualizowanego wzoru, po zatwierdzeniu noweli konstytucyjnej przez Senat  w dniu 30 grudnia, pod wiszącym na Sali Kolumnowej orłem PRL powieszona została przez senatora Zbigniewa Romaszewskiego przedwojenna grafika z wizerunkiem orła w koronie. 

Wydarzenie to oraz kontekst „przykrycia” złotą koroną uchwalonych 28 grudnia ustaw Balcerowicza, opisałem w zeszłym roku w dwóch notkach z cyklu Przy herbacie o Orle BiałymNotka#3 oraz Notka#4.

Brak decyzji wynikał z nierozstrzygniętej jeszcze kwestii, czy przywrócić jeden z przedwojennych wzorów, czy raczej zaprojektować naczelny symbol państwa od nowa. Dopiero w styczniu 1990 roku grono ekspertów wskazało na herb z roku 1927.

Dla potrzeb wykonania jego restylizacji wybrano artystę-grafika Andrzeja Heidricha. Jako wzorzec przekazano mu barwne przedstawienie herbu RP z Dziennika Ustaw oraz uwagi sformułowane przez zespół konsultacyjny pod przewodnictwem prof. Aleksandra Gieysztora.

W ciągu trzech dni przygotował projekt, dokonując poprawek w barwie rysunku orła oraz kształcie „gwiazdek”, wieńczących przepaskę na jego skrzydłach. Oprócz rysunku barwnego przygotował także wersję kreskową dla potrzeb wykonania pieczęci urzędowych.

Sam Andrzej Heidrich podkreślał, że nie jest to jego autorski projekt, lecz prof. Zygmunta Kamińskiego.  Jak mówił — w głębi duszy jako grafik, chciałbym zmierzyć się z zadaniem, jakim byłoby zaprojektowanie zupełnie nowego wizerunku orła.*

Restylizowany wizerunek herbu wprowadzono 9 lutego 1990 roku ustawą o zmianie przepisów o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej. W ustawie z roku 1980 zmienione zostały wzory graficzne godła państwowego oraz flagi państwowej z godłem RP. 

Nie opublikowano natomiast wzoru pieczęci państwowej. Nie przywrócono także przedwojennego insygnium  jednego z godeł państwowych RP — jakim była Chorągiew Rzeczypospolitej Polskiej, przynależna Prezydentowi RP.

Podjęte przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w roku 2018 prace przewidują wprowadzenie zmian, o które postulowały środowiska heraldyków i historyków w ramach projektu nowej Ustawy o symbolach państwowych RP.

--

* Znak Orła, Konrad Bednarowicz, Projekt 3/1990 


Ilustracje:


[P] 28.12.2021

Orzeł w negatywie — czyli: Przy herbacie o Orle Białym #7

Herb województwa wielkopolskiegopraktyka użytkowania

Z nastaniem śnieżnej pory powracam do zainicjowanego w 2020 roku cyklu «Przy herbacie o Orle Białym». Zimowe wpisy zakończyły się w lutym br. tekstem #6, omawiającym orła na słupie okolicznościowym, postawionym w Pucku podczas Zaślubin Polski z morzem w roku 1920.

Tym razem — w kontekście obchodów rocznicy Powstania Wielkopolskiegopochylę się nad wizerunkiem orła z wojewódzkiego znaku tożsamościowego. Impulsem był wizerunek herbu Wielkopolski na mównicy użytej podczas wczorajszych uroczystości.

Herbem województwa wielkopolskiego jest niekoronowany srebrny (biały) orzeł o złotym orężu i takiejż  przepasce na skrzydłach oraz pierścieniu na ogonie, umieszczony w czerwonym polu gotyckiej tarczy. 

Jego współczesny wizerunek zaprojektowany został przez artystę-plastyka Jerzego Bąka — prywatnie mojego Tatę — pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Przedstawienie stanowi nawiązanie do królewskiego orła z pieczęci majestatowej Przemysła II z 1295 roku.

Pomimo przygotowania dla herbu odpowiednich wzorów użytkowych, samorząd województwa uparcie stosuje w niektórych przypadkach, samodzielnie wygenerowaną wersję „negatywową” symbolu. Jest nią znak w formie konturowego obrysu barwy białej.

Znak w tej postaci stanowi błędne przetworzenie wersji wersji achromatycznej (czarno-białej) dla zastosowań w kontrze — czyli na ciemnym tle. Herb staje się niejako transparentny (ażurowy) i kładziony na różnokolorowych tłach przyjmuje ich barwę. Ergo: orzeł przestaje być biały. 

Na tle czerwonym staje się orłem czerwonym o białym obrysie. Analogicznie — w zależności od użytej kolorystyki — przemienia się w orła niebieskiego, zielonego, żółtego, fioletowego, brązowego, itd. Do „pełni szczęścia” brakuje tylko tęczowego.

Budzi to moje zdziwienie nie dlatego, że obcą jest mi tak częsta „radosna twórczość z urzędu”, ale dlatego, że Urząd Marszałkowski równolegle stosuje we właściwy sposób jednobarwną wersję znaku — czyli achromatyczną pozytywową.

Summa summarum wychodzi na to, że dla uniknięcia błędów niezbędne jest ustalenie zasad stosowania znaku. Warto zatem skorzystać z kompetencji projektanta o specjalizacji projektowania grafiki użytkowej oraz heraldyki samorządowej. 

Zapraszam do współpracy w ramach nadzoru autorskiego.

PS. W kwestii wspomnianej kolorystycznej „pełni szczęścia” dopowiem, że „utęczowienie” herbu Wielkopolski (podobnie jak Poznania) dokonane zostało ręką „wkurzonego aktywisty”, który w ramach swoistego coming-out'u przerabia znaki samorządów, naruszając ich treść i formę.

--

Ilustracje:


[P] 28.12.2021

Nie ma Polski bez Wielkopolski 

Powstanie Wielkopolskie27 grudnia 1918 r.

Nic bardziej nie cieszy, jak skuteczność samodzielnie podjętego wysiłku. Takim właśnie radosnym aktem było odzyskanie wolności przez Wielkopolskę w roku 1918. Zrzucenie zaborczego jarzma nie przyszło jednak ani łatwo, ani szybko. Wolność nie została też odgórnie darowana, lecz ostatecznie wywalczono ją zbrojnie.  

Była owocem pracy paru pokoleń Wielkopolan. Nie tylko żołnierzy, ale i kupców, ziemian, nauczycieli, księży i sióstr zakonnych, prawników, przemysłowców, inżynierów, rolników, robotników, księgarzy, wydawców, pisarzy i działaczy oświatowych. Przede wszystkim jednak rodzin — kobiet, mężczyzn i dzieci — które pielęgnowały polskość na codzień.

Wielkopolska pięciokrotnie podejmowała zbrojny wysiłek przeciw pruskiemu zaborcy na przeciągu ponad 100 lat. Pierwszy raz podniesiono oręż w sierpniu roku 1794 w sukurs insurekcji kościuszkowskiej. Drugi raz podjęto walki wyzwoleńcze w listopadzie 1806 roku przed nadejściem armii napoleońskiej. 

Trzecim wystąpieniem było powstanie w marcu roku 1846. Czwarte z kolei powstanie wybuchło podczas Wiosny Ludów w marcu roku 1848. Upragnioną wolność przyniosło Wielkopolsce dopiero powstanie z grudnia roku 1918.  Na jego sukces złożyło się nie tylko dobre przygotowanie militarne, ale przede wszystkim organizacyjne.

Warto pamiętać, że w dniach 3-5 grudnia 1918 roku odbył się w Poznaniu Polski Sejm Dzielnicowy, który zgromadził ponad 1000 posłów z Wielkopolski, Pomorza, Śląska oraz Warmii i Mazur. Jego wynikiem było powołanie Naczelnej Rady Ludowej — uznanej przez Polaków za ich jedyną legalną władzę na terenach podległych państwu niemieckiemu.

Wybuch wyzwoleńczego powstania w dniu 27 grudnia 1918 roku, nie był więc jedynie skutkiem „zbrojnego ekscesu” — zainicjowanego przybyciem Ignacego Paderewskiego — lecz wynikiem długotrwałych działań, prowadzonych na obszarze zaboru pruskiego.  Efektem żmudnej pracy politycznej, gospodarczej i społecznej. 

To właśnie tym znanym i nieznanym patriotom należy się wdzięczność nie tylko Poznaniaków, czy też Wielkopolan, ale wszystkich obywateli Polski, którzy mogą dziś korzystać owoców ich ofiarnego życia, a niejednokrotnie także ze złożonej przez nich ofiary z życia. Bez Wielkopolan i Wielkopolski nie byłoby Odrodzonej Rzeczypospolitej.

Cześć ich pamięci!

--

Ilustracje:

Orzeł Powstania Wielkopolskiego, za: Orły Wojsk Wielkopolskich  — Tomisław Paciorek / kokardanarodowa.pl

• Pierwsze posiedzenie Dzielnicowego Sejmu Polskiego, Poznań 1918 © Biblioteka Narodowa

 

[P] 27.12.2021

Bibe amorem sancti Joanni!

27 grudnia

Świętego Jana Apostoła i Ewangelisty

Skoro mamy dziś 27 grudnia to pozwolę sobie przywołać swój okolicznościowy tekst sprzed 3 lat.

«Czy wiecie, że… w dniu wspomnienia świętego Jana Apostoła w Kościele Katolickim, błogosławi się wino? Jeśli tego nie wiedzieliście — to już wiecie. A jeśli wiedzieliście to — Pijcie miłość świętego Jana!

Większość z nas wie, że święty Jan był najmłodszym z uczniów Chrystusa, synem Zebedeusza i Salome, bratem Jakuba, apostołem i opiekunem wspólnot pierwotnego Kościoła w Azji Mniejszej, autorem czwartej Ewangelii, trzech listów i Apokalipsy. 

Mniej osób wie, że symbolem św. Jana jako Ewangelisty jest orzeł. Jednak już niewielu wie, że w ikonografii związanej ze św. Janem występuje także kielich z wężem. Tak, tak — dokładnie ten, który kojarzymy ze znaków aptek. Tak się bowiem składa, że Jan Apostoł jest od średniowiecza patronem cechu aptekarzy. 

Wydaje się, że postoświeceniowa narracja skutecznie podmieniła średniowieczne źródło ikonograficzne na antyczne i w powszechnej świadomości „apteczny” kielich z wężem utożsamiony został z grecką czarą, służącą mitycznej Hygiei do karmienia węża. 

Hygieja z greckiej mitologii była córką Asklepiosa (Eskulapa), który przemienił się w węża po swojej śmierci. Dla jasności — laski z oplecionym wokół niej jednym wężem, która jest atrybutem Asklepiosa (Eskulapa), nie należy mylić z kaduceuszem Hermesa (Merkurego), czyli uskrzydloną laską, którą oplatają dwa węże. 

Dlaczego jednak błogosławi się wino? Otóż zwyczaj ten jest echem wczesnochrześcijańskich apokryfów o życiu św. Jana Ewangelisty. Przekaz dotyczy opisu tzw. „próby trucizny”, której został poddany św. Jan. 

Jej różne wersje zostały zapisane w historycznych tekstach — jedne mówią o niej przy okazji spotkania św. Jana z cesarzem Domicjanem w Rzymie, co odnaleźć można w Dziejach świętego Jana, inne o wyzwaniu postawionym św. Janowi przez Aristodemusa, kapłana świątyni Diany w Efezie. 

Wydarzenie to przywołane zostało w średniowiecznej Złotej Legendzie Jakuba de Voragine:*

Kiedy św. Jan tak po całej Azji głosił słowo Boże, bałwochwalcy wznieśli rozruchy wśród ludu i zawlekli go do świątyni Diany, zmuszając, aby złożył jej ofiarę. A św. Jan dał im do wyboru, aby albo oni wezwawszy imienia Diany zburzyli kościół Chrystusowy, a wtedy on złoży bożkom ofiarę, albo też on wezwawszy imienia Chrystusowego, zburzy świątynię Diany, ale wtedy oni uwierzą w Chrystusa. Skoro większa część ludu zgodziła się na to, wszyscy wyszli ze świątyni, po czym Apostoł pomodlił się, a świątynia runęła aż do fundamentów; posąg zaś Diany rozpadł się na drobne szczątki. 

Ale Aristodemus, kapłan bożków, wzniecił jeszcze większy rozruch między ludem, tak że gotowali się do walki jedni z drugimi. Wtedy rzekł doń Apostoł: "Powiedz, co mam zrobić, aby cię ułagodzić?" A on na to: "Jeśli chcesz, abym uwierzył w twego Boga, dam ci do wypicia truciznę, a jeśli nie wyrządzi co ona żadnej szkody, pan twój okaże się prawdziwym Bogiem". Na to Apostoł: "Zrób tak, jak powiedziałeś". Ale on: "Chcę — rzekł — byś przedtem widział, jak inni umierają, abyś się bardziej bał". Udał się tedy do prokonsula i poprosił, by mu dano dwu skazańców i tym na oczach wszystkich podał truciznę, a oni, skoro tylko wypili truciznę, wyzionęli ducha. Wówczas Apostoł wziął kielich i nakreśliwszy na sobie znak krzyża wypił całą truciznę, ale żadnej nie doznał szkody, za czym wszyscy zaczęli chwalić Boga. 

Lecz Aristodemus powiedział: "Jeszcze nie jestem przekonany, ale jeśli wskrzesisz tych zmarłych, wyzbędę się wątpliwości i całkowicie uwierzę. Na to Apostoł poddał mu swój płaszcz. A on: "Na co mi dałeś swój płaszcz?" Apostoł odparł: "Byś chociaż tak zawstydzony porzucił swoją niewiarę". A on: "Czyż twój płaszcz ma sprawić, bym uwierzył?" Rzecze Apostoł: "Idź i połóż go na ciałach zmarłych z tymi słowy: »Apostoł Chrystusowy przysłał mnie do was, abyście w imię Chrystusa powstali«". A gdy tak uczynił, oni na tymże miejscu zmartwychwstali. Wówczas kapłan i prokonsul uwierzyli, Apostoł zaś ochrzcił ich wraz z ich rodzinami w imię Chrystusa, a oni wznieśli kościół ku czci św. Jana.**

Na pamiątkę tego wydarzenia zwyczaj błogosławienia wina przeniesiony został jako jedno z sacramentaliów do katolickiej tradycji liturgicznej. Spożywaniu wina towarzyszy formuła: Bibe amorem sancti Ioanni! — Pij miłość świętego Jana!»

--

* Legenda aurea, Jacopo da Voragine 1270

** treść legendy o św. Janie za: Święty Jan Ewangelista, wskrzesiciel umarłych — dormitorium.lublin.pl


Ilustracja:

Kielich św. Jana Ewangelisty — rewers dyptyku Hansa Memlinga © National Gallery of Art

 

[P] 27.12.2021

Świąteczny klimat w orlim gnieździe

Gniazdo bielika w Kurzeme

Łotwa

25 grudnia 2021 r.

--

Ilustracja: 

Gniazdo bielika — transmisja na żywo © dabasdati.lv

Projekt: Latvijas Ornitoloģijas biedrība / Latvijas Dabas fonds


[P] 25.12.2021

… a siódmego dnia narodził się Bóg

--

Foto © Brandon Osmond

The Christ Child © by Intellectual Reserve, Inc / BonCom | foto © Brandon Osmond


[P] 24/25.12.2021

I tak upłynął dzień pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty; i dzień szósty chylił się ku zachodowi…

--

Ilustracje na podstawie kadrów filmu The Christ Child

© by Intellectual Reserve, Inc / BonCom | foto © Brandon Osmond


[P] 19–24.12.2021

Stefan — władca, który pokazał kły…

Wolna elekcja

Warszawa

12-15 grudnia 1575 r.

Podczas grudniowej elekcji w Warszawie w roku 1575 roku szlachta okrzyknęła Stefana Batorego kandydatem na męża Anny Jagiellonki, wybranej 13 grudnia na króla Korony i wielkiego księcia Litwy

Tym samym de iure uxoris książę siedmiogrodzki zyskał szansę zajęcia tronu Rzeczypospolitej Obojga Narodów, pozbawiając szans swego konkurenta cesarza Maksymiliana II Habsburga  — obranego już królem przez prymasa i senatorów.

Z perspektywy wieków można powiedzieć, że elekcja 1575 otworzyła Polsce „okienko” w historii. Niewiele bowiem brakowało, aby krótkie panowanie Batorego uczyniło z Rzeczypospolitej mocarstwo na miarę nowożytnego imperium europejskiego.

Była to bodaj ostatnia szansa w polskich dziejach na zbudowanie państwa nie tylko o realnej potędze militarnej, ale przede wszystkim gospodarczej. Zyskanie szerokiego dostępu do morza od Inflant po Pomorze wzmocniłoby państwo zyskami z handlu.

Na wyciągnięcie ręki leżało zarówno ostateczne zniwelowanie moskiewskiego zagrożenia, jak i ucięcie germańskiej hydrze prusackich i brandenburskich łbów. Kto wie, czy wzrok siedmiogrodzkiego księcia nie skierowałby się również na południe.

 Polska Batorego pokazała kły. 

--

Ilustracja:  

Orzeł Biały z herbem Stefana Batorego — kamień (pion) do tryk-traka, 1591 © Zamek Królewski w Warszawie - Muzeum


[P] 15.12.2021

Chcieć to móc…

«Chcieć» to jednak — tak wyłącznie po ludzku — nie zawsze «móc», ale… jeśli pomodlić się z wiarą to efekty przejść mogą najśmielsze oczekiwania. Tyle tytułem życiowego komentarza o „mrugnięciach” Oka Opatrzności.

Natomiast całkiem serio — w aktualnym kontekście zawodowym — adwentowym słowem ku przestrodze tym, co mają  uszy do słyszenia, a nie tylko do słuchania: «Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew».

Kto ma wiedzieć, ten wie — a kto nie wie, ten w swoim czasie się dowie. Dixi.

--

Ilustracja:  

Wiewiórka bobrowata — Aleksander Bąk (Joleńka / Dangel099, Pixabay)


[P] 14.12.2021

Ta noc grudniowa…

12/13 grudnia 1981 r.

--

Ilustracja:  Candles (cc) geralt / Pixabay


[P] 13.12.2021

Alexander — Dei Gratia Rex Poloniae

Koronacja królewska

Aleksander Jagiellończyk

arcybiskup Fryderyk Jagiellończyk

Kraków, Katedra na Wawelu

12 grudnia 1501 r.

520 lat temu w Krakowie został koronowany na króla Polski Aleksander Jagiellończyk. To właśnie za jego panowania po raz pierwszy ustalony został kanon obrazowania polskiej heraldyki ziemskiej. 

Przy tej okazji pozwolę sobie odesłać czytelników do treści artykułu, opublikowanego w Aktualnościach z roku 2020.1 Dotyczył omówienia wizerunków herbów, zamieszczonych w Statucie Łaskiego z roku 1506.

Pisałem w nim m.in o błędnym odczytywaniu widocznego na wieńcu heraldycznym herbu Ziemi Spiskiej oraz odmówieniu kodeksowi z Archiwum Koronnego Krakowskiego pełnienia roli wzorcowej przez… Komisję Heraldyczną.2

Powracam do tematu w kontekście budzącego coraz większe wątpliwości uznaniowego „orzecznictwa” Komisji Heraldycznej. Zapraszam do lektury: Aleksander Jagiellończyk i polska heraldyka ziemska.1

--

1. Aleksander Bąk — Aleksander Jagiellończyk i polska heraldyka ziemska, Aktualności2020-2, jakiznaktwoj.pl, 3/4.10.2020

2. Dyskusja na posiedzeniu Komisji Heraldycznej ws. opiniowania projektu herbu powiatu leskiego, 14.02.2020 r.


Ilustracja:

• Karta z zespołem heraldycznym z woluminu królewskiego — Statuty Łaskiego, Kraków 1506 © AGAD


[P] 12.12.2021

Jeśli dziś jest 6 grudnia to…

— to mamy „Mikołajki”.

Po upadku komunizmu mało kto spodziewał się, aby rację bytu miało „zamykanie kościoła i religii w kruchcie”. A jednak od lat postępuje w Europie rugowanie jej  tożsamościowych podstaw, dokonywane w ramach tzw. dbałości o neutralność światopoglądową.

Wystarczy przypomnieć zakaz używania symboli religijnych w miejscach pracy oraz aktualne zalecenia niestosowania w języku urzędowym UE bezpośrednich odniesień do Świąt Bożego Narodzenia — zamiast Christmasywać należy określenia Holiday times.

W Polsce za przykład takiej „neutralizacji” służyć mogą całkiem świeże zimowe życzenia Każdemu, bez wyjątków, wszystkiego dobrego — przygotowane z urzędu przez prezydenta miasta Warszawy, z… czerwonymi łyżwiarzami spod 8śmiu gwiazdek.

Jest jednak pewna postać, która mimo prób jej sekularyzacji i trywializacji, nie została doszczętnie wymazana z religijnej świadomości sporego odsetka populacji świata. Jej pojawienie się zimową porą zwiastuje chrześcijańskie święto Bożego Narodzenia.

Jest nią święty Mikołaj. Zgodnie z legendą urodził się  na przełomie III i IV wieku w portowym miasteczku Patara w anatolijskiej Licji — dziś południowa Turcja. W młodym wieku miał zostać wybrany biskupem gminy chrześcijańskiej w Myrze,  a swój majątek przeznaczyć dla ubogich.

Więziony podczas prześladowań cesarzy Dioklecjana i Maksymiana, miał zostać uwolniony po edykcie mediolańskim Konstantyna Wielkiego. Jako uczestnik soboru nicejskiego miał też spoliczkować Ariusza za jego przewrotność teologiczną podczas sporu doktrynalnego. 

Zmarł w połowie IV wieku. Pochowany został pierwotnie w Myrze. W VI wieku cesarz Justynian wystawił w Konstantynopolu bazylikę pod jego wezwaniem. Po przewiezieniu relikwii do Włoch w 1087 roku znany jest także jako św. Mikołaj z Bari. 

O ile skalę jego „popularności” mierzyć  można ilością kościołów powstałych pod jego wezwaniem to najwcześniejsze zapiski mają jedynie swoje źródła w legendach. „Formalnie” jego postać pojawiła się bowiem  w chrześcijańskiej tradycji dopiero w VI wieku. 

To właśnie brak dokumentów z epoki sprawił, że posoborowa komisja kościelna (Vaticanum II) zakwestionowała historyczność świętego Mikołaja. W 1969 roku zniesione zostało święto 6 grudnia, zamiast którego obchodzone jest jedynie tzw. wspomnienie dowolne.

Ale nawet jeśliby św. Mikołaj nie istniał to należałoby go wymyślić. Bynajmniej nie dlatego, żeby wyręczyć rodziców w obdarowywaniu dzieci prezentami. Legenda świętego Mikołaja ma znacznie większy ciężar gatunkowy. 

Jedną z przywoływanych historii z jego życia była pomoc nieprzyjaznemu sąsiadowi, który po bankructwie zdecydował, by córki zarobiły na posag prostytucją. Mikołaj potajemnie podrzuctrzykrotnie złoto na ślubną wyprawę, co pozwoliło wydać je za mąż.

To właśnie ta opowieść legła u podstaw jego wizerunku w ikonografii chrześcijańskiej —  w tym także w heraldyce. W tradycji łacińskiej przedstawiany jest najczęściej w stroju biskupim z pastorałem, księgą Ewangelii oraz trzema złotymi kulami w ręku — darem dla ubogich kobiet. 

Z obszaru kultu religijnego postać świętego Mikołaja przeszła do lokalnych zwyczajów. Od średniowiecza uważany był za patrona dzieci, a w wieczór poprzedzający jego święto obdarowywano je prezentami. 

Z biegiem stuleci rozwinęły się różne obyczaje — zgodnie z jednymi prezenty przynosi św. Mikołaj wchodząc do mieszkań przez komin, wedle innych wkłada je w buty i skarpety wystawione przez dzieci na parapecie lub przy kominku. 

Ostatecznie wielki biznes kreujący popkulturę skutecznie zaimplementował w powszechnej świadomości „mikołajowy” erzac w postaci przerośniętego krasnala w czerwonym wdzianku.

--

Ilustracje:

Św. Mikołaj — Bazylika św. Jana na Lateranie, XIII w. © newliturgicalmovement.org

Życzenia od Warszawy — Ola Jasionowska 2021 © Urząd Miasta St. Warszawy

Św. Mikołaj policzkuje Ariusza — Monaster Sumela, Turcja, XIV w. © newliturgicalmovement.org

Św. Mikołaj Bicci di Lorenzo 1373–1452 Florencja © Metropolitan Museum of Art

The Holidays are coming —  Jean Paul Lehfeld © Coca-Cola


[P] 06.12.2021

Europa? Tak! — ale jaka?

Nigdy dość  przypominania przestróg polskiego premiera, podniesionych w środku trwającej jeszcze II wojny światowej. To właśnie działania podjęte ponad głowami Polaków, będące konsekwencją zimnych kalkulacji „,światowego kapitału”, leżą u podstaw kryzysu w Europie.

Dlatego pozwolę sobie ponownie przywołać przemówienie Premiera Rządu RP Stanisława Mikołajczyka, wygłoszonego w 1943 roku z okazji obchodów Święta Niepodległości 11 Listopada. Ponowne, gdyż cytowałem je już w 2015 roku we wpisie Schulzerei” — czyli: niemiecki bezwstyd

Zapraszam do lektury (zaznaczenia własne).

Dzień 11 listopada 1918 roku — dzień Armistice — pieczętujący przegraną militarną Niemiec łączy się z powstaniem do życia Niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej. Pan Prezydent Rzeczypospolitej nakreślił wysiłek dokonany w Polsce, w tym, jakże krótkim okresie, zakończonym nowym najazdem Niemców na nasz Kraj i wskazał na węzły wspólnej walki i uczucia przyjaźni wiążące nas w tej wojnie.

Korzystając z przywileju przemawiania w gronie ludzi, których udział w wysiłku politycznym i wojennym Wielkiej Brytanii jest tak wybitny, nie będę się oczywiście zajmował przeszłością 1918 roku. Nowa wojna z Niemcami, od której nie uchronił nas 1918 rok, będzie wymagała jeszcze wielu ofiar i poświęceń, w chwili jednak, gdy zbliża się ku końcowi, warto raczej rozważyć niektóre wnioski, które się z tej okazji nasuwają.

Na pierwszy plan wysuwa się kwestia zabezpieczenia przyszłego trwałego pokoju. Troska o przyszły, trwały i sprawiedliwy pokój zajmuje nie tylko myśli polityków, ale tętni w sercach walczących żołnierzy i nie opuszcza walczących w podziemiach, mordowanych i terroryzowanych obywateli krajów okupowanych.

Jednym z warunków trwałego pokoju jest kompletne pobicie i okupacja całych Niemiec. W 1918 roku oblicze polityczne Niemiec zostało zmienione, ale to nie przeszkodziło militarystom niemieckim uważać listopad 1918 roku tylko za początek przerwy w walce o hegemonię Herrenvolku nad światem i przygotować się do nowej wojny światowej.

Naród niemiecki odpowiedzialny za wszczęcie tylu wojen, za krzywdy, mord i terror nad tylu innymi narodami, musi nie tylko być pobity militarnie, ale wyjść z tej wojny z uczuciem w pełni pokonanego, ukaranego za zbrodnie i dać pełne zadość uczynienie za krzywdy i szkody dokonane innym. Bombardowanie Niemiec jest jednym z najlepszych środków odstraszających przyszłe pokolenia niemieckie od myśli o nowej wojnie.

Niemcy nie zapomną śmierci i zniszczenia, jakie im przynosi wojna na ich własnym terenie oraz konsekwencyj, które im przyjdzie ponieść za zbrodnie i zniszczenia gdzie indziej przez nich dokonane. Wiedzą o tym sami Niemcy, którzy się często chcieliby wykupić od kary za spowodowanie wojny oraz za zbrodnie, głosząc, że Hitler a nie naród niemiecki jest ich jedynym sprawcą. Wszyscy którzy to głoszą, wiedzą, że siła zaczepna Niemiec nie będzie złamana gdyby się Niemcy potrafili uchronić od okupacji własnego kraju poświęceniem Hitlera i jego kliki. […]

Demokracja prawdziwa, pełna demokracja, gdy chcemy mieć trwały pokój, będzie formą ustrojową narodów i uwolnionych krajów po wojnie, na niej będą formowane rządy, wybierane przez wolnych obywateli. Ale również tak jak demokracja w wolnych wyborach pociąga do odpowiedzialności i współdziałania nie tylko niektórych obywateli, a przeciwnie wciąga wszystkich, biednych i bogatych, więcej i mniej wykształconych, tak również demokracja w współżyciu narodów musi wciągać do odpowiedzialności i współdecyzji wszystkie narody.

Nie byłoby demokracji w takim kraju, gdzie tylko uprzywilejowani mieliby prawo głosu i nie byłoby demokracj i we współżyciu międzynarodowym, gdyby tylko niektóre narody miały prawa, a inne stawały tylko w charakterze petentów, których w zależności od koniunktury lepiej czy gorzej by się traktowało. Byłoby to zaprzeczeniem demokracji i poderwałoby podstawy trwałego pokoju, dobrobytu i sprawiedliwości.

Zasadniczym zagadnieniem jest uchronienie świata od nowej agresji niemieckiej. Pragnę szczególnie podkreślić konieczność obrony Europy powojennej przed hegemonią gospodarczą Niemiec, która stwarza podstawy hegemonii politycznej i wojskowej.

Chcąc uniknąć hegemonii gospodarczej Niemiec w Europie, na którą Niemcy liczą nawet na wypadek przegranej wojny, sądząc, że ewentualna niezgoda wśród zwycięzców, przestawienie gospodarcze dokonane przez Niemców w czasie wojny w krajach okupowanych i t.p. stworzą te możliwości, trzeba będzie spełnić dwie rzeczy:

Troska o trwały pokój i o uniezależnienie Europy od hegemonii Niemiec kazała już w 1939 roku wysunąć Generałowi Sikorskiemu koncepcję federacji mniejszych narodów w Europie Środkowej i forsować ideę porozumienia polsko-czechosłowackiego jako jej zaczątek. Cały naród polski, mimo trudności jakie zaistniały, pozostał wierny tej idei po dziś dzień.

Tendencje pokojowe, wypływające z instynktu samoobrony przed hegemonią Niemiec, pragnienie lepszej organizacji i współpracy politycznej, socjalnej i gospodarczej Europy Środkowej w oparciu o związki federacyjne, kierowały politycznymi pracami Generała Sikorskiego. Kierują one również obecnym Rządem, bez względu na to, czy w danej koniunkturze politycznej są popularne czy nie. Wobec rozwoju techniki i gigantycznych potrzeb i zmagań, ostateczne zwycięstwo w nowoczesnej wojnie wymaga takiego nagromadzenia zasobów ludzkich i materiałowych, że żadne mniejsze państwo w pojedynkę, czy federacji, nie może nawet marzyć o celach zaczepnych w stosunku do wielkich mocarstw, wiedząc jak straszliwymi za to zapłaciłoby konsekwencjami.

Z tego z drugiej strony wypływa wniosek, że wielkie mocarstwa mogą w pełni zaufać mniejszym narodom i czynnie wciągać do współpracy i współodpowiedzialności w urządzaniu powojennych stosunków między narodami, wykorzystując te wielkie wartości, jakie mniejsze narody wniosły i wnoszą do cywilizacji i postępu świata. […]

Decyzje te postanawiają we wspólnym zgranym wysiłku strategicznym przyspieszyć ostateczne uderzenie przeciw Niemcom celem ich zmiażdżenia; ustalają zasadę współdziałania międzynarodowego połączoną z zaniechaniem podziału Europy na sfery wpływów; zapowiadają utworzenie międzynarodowej organizacji narodów dużych i małych na zasadzie suwerenności i równości; zobowiązują wzajemnie sojuszników do wycofania swych wojsk po ustaniu działań wojennych z terytoriów okupowanych przez państwa „osi”; zapowiadają uwolnienie Austrii, jako dalszy dowód prawa narodów do niezależnego bytu i koniec legendy nienaruszalności terytorialnej Niemiec któreby tylko zmianą osób rządzących chciały okupić koszta wojny, przy zatrzymaniu dla siebie terenów ongiś zrabowanych, aby zachować siły i granice strategicznie odpowiednie do nowej agresji; zapowiadają przykładne ukaranie zbrodniarzy wojennych. […]

Jedno z licznych podziemnych pism w Polsce, omawiając wysiłej zbrojny Narodu Polskiego i jego ideowe przesłanki pisze:

„W świecie tyranii człowiek jest niczem. My stoimy po stronie świata wolności, hołdując zasadzie: najważniejszą rzeczą jest człowiek — jego wolny duch — jego niezależność gospodarcza. W tym wielkim światowym konflikcie Polska nie jest nieobecna, Nie jesteśmy małym narodem siedzącym w bocznym zakamarku, którego bieg zdarzeń nie wentyluje. Siedzimy na otwartym szlaku, po którym swobodnie chodzi historia i gdzie formułuje się postawa ideowa człowieka. Nie zdarzyło się nam nigdy w przeszłości, ani w teraźniejszości, abyśmy byli krajem, którego postawę ideowo-polityczną formuje strach przed ofiarą życia lub mienia, lub finansowe zastrzyki. Nie próbowaliśmy nigdy kupować tego, za co wielki naród musi płacić krwią. Siedzimy w niebezpiecznym miejscu na świecie i rozumiemy, jaką wartość w cementowaniu narodu i państwa miała i mieć będzie krew, przelana przez Polaków, na różnych szlakach świata za wolność naszą i cudzą.” […]

Przemawiając w imieniu Kraju z którym Rząd Polski jest najściślej związany uczuciami i zaufaniem Polonii Zagranicznej sądzę, że również i my, Polacy mamy to dobre prawo, które posiada każdy legalny rząd występujący w obronie interesów swego Kraju. Gdy Kraj mój odnosi się z zaufaniem do ideowych przesłanek obowiązujących Narody Sprzymierzone w tej wojnie, niezależnych od etapów tej wojny i niezależnych od koniunktury politycznej i sytuacji na frontach, wierzę, że tak jak pierwszy wstąpił do walki obronnej z najeźdźcą niemieckim, tak w pełni doczeka się wolności i zadośćuczynienia i stanie w rodzinie narodów do twórczej, pokojowej współpracy na lepszą i szczęśliwszą przyszłość ludzkości.

Mam niezachwianą wiarę, że z niewypowiedzianych cierpień niezliczonych milionów, z nowego braterstwa broni narodów zjednoczonych, z ruin i zgliszcz miast, wsi i miasteczek, tym razem będziemy zdolni stworzyć naprawdę nową ludzką społeczność […] *

--

* Przemówienie Prezesa Rady Ministrów, Londyn 11.11.1943, za: Dziennik Ustaw RP Nr 12


Ilustracja:

Stanisław Mikołajczyk © LIFE Photo Collection


[P] 04.12.2021

Szach-mat — czyli po prawej jest niepoprawnie

1 grudnia przypadła kolejna — tym razem 103 — rocznica wprowadzenia do polskich znaków wojskowych symbolu tzw. „szachownicy”. Rozporządzeniem z 1 grudnia 1918 r. ustalono dla polskiego lotnictwa wojskowego czteropolowy kwadrat w barwach karmazynowo-białych: 

Szersze omówienie historii powstania i  wyboru szachownicy na znak lotnictwa polskiego opublikowałem 6 lat temu w artykule 1 grudnia 1918 — szachownica lotnicza. Rok temu opisałem kontrowersje przy zmianie kolejności barw pól szachownicy w roku 1993 (Szachownica lotnicza).

Jednym z ówczesnych argumentów przeciw zmianie znaku — przewidującej jego obrócenie o 90° — było upodobnienie do sygnałowej tabliczki znaku wymuszającego zatrzymanie (carré), stosowanego przez francuskie koleje państwowe SNCF od 1885 roku.2

Zmiana układu pól szachownicy lotniczej została wprowadzona ustawą z dnia 19 lutego 1993 r. o znakach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej:

O sposobie jej stosowania decydują zapisy Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej:

§ 20. 1. Na wojskowych statkach powietrznych szachownica lotnicza umieszczana jest na płatowcu:

1) samolotu — po obu stronach statecznika pionowego (w przypadku podwójnego usterzenia pionowego tylko na zewnętrznych powierzchniach stateczników pionowych) oraz na dolnych i górnych powierzchniach lewego i prawego płata skrzydła (w przypadku dwupłata — na dolnych powierzchniach lewego i prawego dolnego płata skrzydła oraz na górnych powierzchniach lewego i prawego górnego płata skrzydła);

2) śmigłowca — po obu stronach tylnej części kadłuba oraz na jego dolnej powierzchni.

2. Szachownicę lotniczą umieszcza się tak, aby jej krawędzie były równoległe do osi symetrii podłużnej i krawędzi natarcia lub spływu skrzydła.

3. Szachownica lotnicza nie może swym obrysem wchodzić na części ruchome statku powietrznego (lotki, drzwi, wrota ładunkowe itp.), natomiast może być umieszczona w całości na ruchomej części samolotu (ruchoma część skrzydła, ster kierunku).

§ 21. 1. Szachownica lotnicza umieszczona na białych bądź czerwonych płaszczyznach wojskowych statków powietrznych powinna mieć obwiedzione szarą kreską obrzeża skrajów:

1) białych — w przypadku umieszczenia na płaszczyznach o barwie białej;

2) czerwonych — w przypadku umieszczenia na płaszczyznach o barwie czerwonej.

Szerokość szarej kreski obrzeża wynosi 1/6 szerokości skrajów szachownicy lotniczej.

2.17) Szczegółowe wymiary szachownicy lotniczej dla poszczególnych typów wojskowych statków powietrznych oraz sposób jej umieszczenia ustala Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych. 4

Załączniki do ustawy o znakach Sił Zbrojnych RP zamieszczają nie tylko przedstawienie wzoru szachownicy lotniczej, ale także sposób jej umieszczenia na fladze lotnisk wojskowych. Skierowanie szachownicy i godła państwowego na fladze jest zgodne z regułą kładzenia znaku.

Jednak już stosowanie znaku szachownicy przez lotnictwo wojskowe w malowaniu samolotów jest — w moim osobistym przekonaniusprzeczne z tą zasadą. Choć anonsowałem to w zeszłym roku to pozwolę sobie ponownie do tego powrócić.

O ile określenie układu figur na polu heraldycznym dyktują zasady heraldyki — stąd barwa biała zajęła na szachownicy uprzywilejowane miejsce prawe górne — to położenie samego znaku na na nośniku o dwóch przeciwległych powierzchniach weryfikuje weksylologia.

Godła na weksyliach — proporcach, chorągwiach, sztandarach — zwrócone są zawsze ku drzewcu — w kierunku ataku. Dotyczy to obu stron weksylium, a zatem po jego stronie odwrotnej symbol będzie w lustrzanym odbiciu. Zasada ta dotyczy również malowania samolotów. 

Wszelkie symbole rozpoznawcze — oprócz napisów oraz oznaczeń cyfrowych — powinny być zwrócone w kierunku lotu. Symbol kładziony na burcie po lewej stronie pilota w podstawowej formie, winien być odwrócony na burcie prawej. Dotyczy to także statecznika pionowego.

Jednak w aktualnym malowaniu samolotów wojskowych szachownica położna jest w tym samym układzie — bez zastosowania „lustrzanego” odbicia— zarówno na skrzydłach, lewej burcie kadłuba oraz lewej stronie statecznika, jak i na prawej burcie oraz po prawej stronie statecznika.

Skoro zatem podjęta w roku 1993 zmiana układu barw pól szachownicy uzasadniona została zasadami heraldyki to tym bardziej sposób jej stosowania winien być zgodny z zasadami kładzenia znaków heraldycznych.

Dla przykładu znak Sił Powietrznych Czeskich Sił Zbrojnych, stosowany w malowaniu samolotów wojskowych, używany jest zgodnie z przywołanymi wcześniej regułami, czyli z zastosowaniem „lustrzanego” odbicia.

Z uwagi na to, że rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej pozostawiło ustalenie sposobu umieszczania szachownicy w gestii Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, pozwoliłem sobie skierować na jego ręce pismo z wnioskiem o weryfikację zasad stosowania znaku.

POST SCIPTUM

--

1. Dziennik Rozporządzeń Ministerstwa Spraw Wojskowych Nr 9 z 07.12.1918 r.

2. Interpelacja nr 13462 — Interpelacja poselska w sprawie szachownicy lotniczej, Tomasz Rzymkowski, Bartosz Józwiak, Paweł Szramka, 16.06.2017

3. Art. 22.1 — Ustawa z dnia 19 lutego 1993 r. o znakach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. 1993 nr 34 poz. 154)

4. Art 20 — Obwieszczenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 15 lipca 2015 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej w sprawie sposobu używania znaków Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. 2015 poz 1133)


Ilustracje:Dziennik Rozporządzeń Ministerstwa Spraw Wojskowych Nr 9 z 07.12.1918 r. — Śląska Biblioteka Cyfrowa Znak carre (kwadrat) — oznakowanie sygnalizacyjne kolei francuskich — źródło: cheminots.net• Szachownica lotnicza — załącznik nr 10 do ustawy o znakach SIł Zbrojnych RPLaga lotnisk (lądowisk) lotniczych — załącznik nr 11 do ustawy o znakach SIł Zbrojnych RP• F-16C Fighting Falcon Polskich Siła Powietrznych — Wikipedia / Alan Wilson• F-16C Fighting Falcon Polskich Sił Powietrznych — Wikipedia / Łukasz Golowanow / konflikty.pl• Saab JAS-39C Gripen Czeskich Sił Powietrznych – Wikipedia / Chris Lofting• L-159 ALCA Czeskich Sił Powietrznych — Wikipedia / Ministerstwo Obrony Republiki Czeskiej  [P] 01.12.2021

Polanlant jak… Yeti

Wydaje się, że większość z nas wie, kto to jest «Herold», o ile oczywiście ktoś nie pomyli go z Herodem. Niektórzy mogą kojarzyć go z  kart powieści Alicja w Krainie Czarów (Biały Zając),  inni zapewne ze zdjęć z barwnych parad, organizowanych podczas uroczystości brytyjskiego dworu.

Herold b odpowiedzialny za identyfikację rycerzy na podstawie ich herbów, podczas turniejów rycerskich lub na wojnie. Nosił specjalny strój — tabard / tappert —  z herbem swego władcy. Przybierał także oficjalną nazwę, pochodzącą od kraju, regionu lub rodowej siedziby pana. 

Herold  był też w średniowieczu oficjalnym wysłannikiem suzerena — prekursorem dyplomaty. Pełnił rolę eksperta w zakresie odpowiedniego prawa — m.in wypowiadania wojny. Korzystał z  immunitetu i podlegał kodeksowi honorowemu, który zabraniał noszenia broni i szpiegowania. 

W polskiej literaturze przedmiotu uznaje się, że skoro w XIV wieku na europejskich dworach obecni byli heroldowie to taka funkcja musiała pojawić się w podobnym czasie także w Polsce. I to nie tylko z uwagi na potrzebę obsługi organizowanych turniejów.

Jednak nieliczne źródła historyczne bardzo skąpo informują o osobach pełniących ten urząd w Królestwie Polskim. Imiennie udało się wskazać dotychczas tylko pięciu. Mieli być nimi:

O ile historyczne dokumenty potwierdzają jednoznacznie obecność heroldów w Królestwie Polskim to jednak brak jest ich wizerunków z epoki. Jedyne zachowane przedstawienie herolda widnieć ma na zaginionym obrazie z XV wieku, przedstawiającym oblężenie Malborka w roku 1458.

Można zatem powiedzieć, że polski herold jest jak Yeti — wielu o nim mówi, ale nikt go nie widział.

Do dziś :)

--Źródła:S. K. Kuczyński, Heroldowie króla polskiego, [w:] Venerabiles, nobiles et honesti. Studia z dziejów społeczeństwa Polski średniowiecznej, Toruń 1997B. W. Brzustowicz — O urzędzie herolda na dworze pierwszych Jagiellonów [w:] Rocznik Polskiego Towarzystwa Heraldycznego, Warszawa 2010
Ilustracje:
  • Polanlant — herold Królestwa Polski — odtworzenie wizerunku herolda Królestwa Polskiego na podstawie ilustracji w Sammelband mehrerer Wappenbücher, 1530 © BSB Monachium
  • Turniej rycerskiTraité de la forme et devis comme on peut faire les tournois, 1460 © Biblioteka Narodowa Francji
  • Oblężenie Malborka — obraz z 1480-90 r.  (zaginiony), foto: Muzeum Zamkowe w Malborku
 [P] 20.11.2021

Nic o nas bez nas!

Po politycznym ataku z zachodu, prowadzonym non stop od końca 2015 roku wobec nowych władz Polski (patrz: Schulzerei — czyli niemiecki bezwstyd, Aktualności2015), przyszedł czas także na fizyczny atak od strony wschodniej.

Dziś powtarza się sytuacja, którą opisałem w artykule: Ohne Polen nichts zu holen… (Aktualności2016). Jak po agresji Rosji na Ukrainę, tak też podczas bezpośredniej agresji Białorusi, Polska zostaje wypchnięta z należnego jej miejsca w decyzjach o znaczeniu geopolitycznym.

Powtórzę więc: nadszedł najwyższy czas, aby dać Europie ostro do zrozumienia, że Polska oczekuje w stosunku do siebie, co najmniej powściągliwości oraz respektu. Nie ma przyzwolenia na samowolne decyzje Niemiec, które w swoich skutkach obciążają państwa sąsiednie. 

Niemcy są co prawda w Europie, ale Europa to nie Niemcy. Polacy nie mają więc zamiaru doświadczać na swojej skórze prawdziwości niemieckiego przysłowia „Aus fremder Haut ist gut Riemen schneiden” (Najlepsze paski wycina się z cudzej skóry). 

Niemcy używają także powiedzenia „Ohne Polen nichts zu holen” (Bez Polaków nie da rady) — jednym słowem czas wytłumaczyć w praktyce, co oznacza — Nic o nas bez nas!

--
 [P] 17.11.2021

Węgierski wnuk Łokietka na polskim tronie

5 listopada 1370 roku zmarł Kazimierz Wielki — ostatni król z dynastii Piastów. Z braku sukcesora z prawego łoża, na podstawie układu z 1339 roku o prawie następstwa tronu po bezpotomnej śmierci, koronę Królestwa Polski przejął 44 letni król Węgier — Ludwik Andegaweński.

Na miejsce swojej  koronacji wybrał nie Gniezno, lecz w Kraków. 17 listopada 1370 roku na skroniach Ludwika spoczęła korona Królestwa Polskiego. Tym samym powstała unia personalna między Królestwem Polski a Królestwem Węgier. 

Ludwik był wnukiem Władysława Łokietka i siostrzeńcem Kazimierza Wielkiego. To właśnie siostra Kazimierza — Elżbieta, usilnie optowała za kandydaturą swego syna Ludwika. Być może nie bezinteresownie — po jego wyjeździe tuż po koronacji na Węgry, przejęła władzę regencyjną.

Zostawiając matkę w Krakowie Ludwik zabrał ze sobą królewskie regalia. Stanowiła je między innymi korona uznawana za koronę pierwszą, czyli uprzywilejowaną — corona privilegiata — która służyła koronacjom Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego. 

Przejęcie tronu Królestwa Polskiego po Piastach przez Andegawenów, a wreszcie — przez późniejszą z nimi koligację — Jagiellonów, stworzyło dla tego regionu niezwykłą szansę. Dzięki zabiegom dynastycznym pod ich władzę dostał się obszar między trzema morzami.

Można pokusić się o stwierdzenie, że mając w ręku 4 władztwa — Królestwo Polskie, Wielkie Księstwo Litewskie, Królestwo Czech oraz Królestwo Węgier — Jagiellonowie mieli szansę, aby w tej części Europy utworzyć swoje „cesarstwo”. 

Nadzieją na cesarską koronę dla tronującego w Polsce, Czechach, na Litwie i Węgrzech rodu było usynowienie przez cesarza Maksymiliana I syna Władysława Jagiellończyka (króla Czech i Węgier) — Ludwika II Jagiellończyka, na zjeździe wiedeńskim w roku 1515.

To właśnie tego okresu sięgają korzenie idei «Trójmorza». Panowanie nad szlakami handlowymi między Morzem Bałtyckim, Czarnym i Adriatykiem dawało możliwość przyspieszonego rozwoju całego regionu. Dowodzi tego „Złoty Wiek” Rzeczypospolitej.

Ogromna szansa została zaprzepaszczona przez ambicje samych zasiadających na tronach Budy, Pragi, Wilna i Krakowa. Spory w tym udział miała polityka stronnictw magnackich poszczególnych państw,wiszących” u klamki dworów ościennych, a także „wolność” stanu szlacheckiego. 

Znaczący wyw na unicestwienie szans powstania silnego bytu politycznego w tym regionie Europy miało bezpośrednie oddziaływanie innych ośrodków — Cesarstwa współpracującego z Zakonem Krzyżackim, ówczesnego Wielkiego Księstwa Moskiewskiego oraz Imperium Osmańskiego.

Warto pamiętać o tym szczególnie w obecnej sytuacji. Przyszłość nie tylko Polski, ale całego regionu Środkowej Europy, zależy od współpracy wszystkich ośrodków — od Estonii, Łotwy i Litwy, przez Czechy, Słowację, Węgry i Ukrainę, po Rumunię, Mołdawię, Bułgarię, Słowenię, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę, a nawet Czarnogórę, Serbię Kosowo, Macedonię i Albanię.

Historia 200 lat panowania dynastii Jagiellonów, a szczególnie tak unikalnego bytu politycznego, jakim była unia polsko-litewska, może być alternatywnym wzorcem dla hegemonistycznych struktur, tworzonych — o dziwo — zawsze pod niemieckim dyktatem.

Tak — dla idei Międzymorza. Nie — dla niemieckiego planu Śródeuropie (Mitteleuropa). *

* Międzymorze a Śródeuropa — patrz wpis: Scylla straszy Charybdą w Aktualnościach z roku 2016.


--Ilustracje:
  • Ludwik Węgierski — poczet Królów Polskich, Sala Królewska Ratusza w Toruniu © Muzeum Okręgowe w Toruniu
  •  Królestwa Jagiellonów w Europie XV wieku – Wikipedia

 [P] 17.11.2021

Nowa barwa we francuskim godle państwowym

W kontekście prac nad ustawą o polskich symbolach państwowych pozwolę sobie przywołać zmianę barw we francuskim godle, wprowadzoną w lipcu 2020 roku.  Dotychczasowy błękit Azure stał się ciemnoniebieski. Tonacji pozostałych barw — białej i czerwonej — nie zmieniono.

Ktoś może zapytać — ale gdzie we francuskim godle biel i czerwień? Przecież godłem Francji są złote rózgi liktorskie. Otóż nie one są oficjalnym znakiem francuskiego państwa. Zdecydowana większość użytkowników Wikipedii — choć nie tylko — nie wie, iż godłem Francji jest… flaga.

Tak — jedynym konstytucyjnym godłem państwowym V Republiki jest „Trójkolorowa”:

Godłem nie w wąskim rozumieniu heraldycznym, lecz  szerszym, oznaczającym państwowy emblemat — najważniejsze insygnium, stanowiące jego znak wyróżniający oraz najwartościowszy symbol tożsamości narodowej.

Po rewolucji francuskiej symbole monarchii zostały odrzucone. Tym samym na śmietnik historii trafiła wielowiekowa tradycja heraldyczna, a francuskie państwo nie posiada dziś swojego herbu. Było nim stylizowane przedstawienie złotych kwiatów lilii — fleur-de-lis — w błękitnym polu.

Z początkiem XX wieku we francuskiej symbolice państwowej pojawił  się zapożyczony z Rzymu wizerunek rózg liktorskich, oznaczających władzę administracyjną i sądową. Stanowił je pęk trzcin lub witek brzozowych, przewiązanych rzemieniami, z osadzonym w nich toporem o pojedynczym ostrzu.

Współczesny symbol, uzupełniony przedstawieniem gałązek dębu i oliwki oraz tarczy amazonek, o narożnikach zwieńczonych głowami lwów i umieszczonym na niej monogramem RF, użytkowany jest przez prezydenta i placówki dyplomatyczne oraz umieszczany na paszportach.

Ale nie tylko. Od 2018 roku w formie stylizowanej — z dodanym nad peltą krzyżem loretańskim — zaprzęgnięte zostało przez prezydencką agendę promocyjną także do celów komercyjnych. Wśród pamiątek, gadgetów i innych przedmiotów użytkowych, sprzedawane są również kalosze.

A wracając do konstytucyjnego godła Francji — wydaje się że zmiana ujednoliciła kolorystykę flagi narodowej z barwami przewidzianymi dla bandery. Weksylia odróżnia obecnie szerokość niebieskiego pasa. Pas czołowy na banderze jest bowiem węższy od dwóch pozostałych.

Warto też zauważyć, że wprowadzona modyfikacja nastąpiła na podstawie jednoosobowej decyzji prezydenta Francji. To tak à propos  szykującej się w Polsce powszechnej dyskusji na temat symboli państwowych  w tym odcienia polskiej czerwieni — w  ramach modnego dziś pojęcia partycypacji.

--* La Constitution de la Cinquième République, Article 2 — elysee.fr
Ilustracje:
  • Flaga Francji — Pixabay / jorono
  • Le roy de France, Armorial de l'Europe et de la Toison d'or, XV w. © Biblioteka Narodowa Francji
  • Embleme Presidence de la Republique 2018 © Presidence de la Republique / elysee.fr
  • La botte de pluie © Boutique officielle de l'Élysée

[P] 14.11.2021

Anna Jagiełłowna — ostatnia z litewskiego rodu

12 listopada 1596 roku, dwa miesiące po swojej śmierci, ostatnia polska monarchini z rodu Jagiellonów, a druga z kolei kobieta w historii Królestwa Polskiego obwołana jego królem, została pochowana w krakowskiej Katedrze na Wawelu.

Anna — córka króla Zygmunta I Starego, siostra króla Zygmunta Augusta, żona króla Stefana Batorego, a wreszcie ciotka króla Zygmunta III Wazy, po 73 latach życia w cieniu koronowanych mężczyzn, spoczęła obok ojca i brata w Kaplicy Zygmuntowskiej.

To rodowe mauzoleum ojcowskiej fundacji, Anna — jako ostatnia przedstawicielka królewskiej dynastii — otaczała szczególną opieką. Poza hojną donacją na rzecz wyposażenia w sprzęty liturgiczne, kaplica zawdzięcza jej przede wszystkim pokrycie dachu złoconą blachą miedzianą.

Na jednym z  podarowanych przez nią ornatów widnieje wyhaftowane przedstawienie wizerunku królewskiego orła z monogramem «A» na jego piersi. Znak władcy okolony jest napisem: 

ANNA : IAGIEŁŁOWNA : DEI : GRACIA : REGINA : POLONIE : 1592

Można zastanowić się — zważając na znany z dokumentów drobiazgowy nadzór królowej nad przekazywanymi przez nią darami — czy nie byłoby zasadne, zgodnie z jej wolą, tytułować Annę staropolskim mianem rodowym Jagiełłowna, a nie Jagiellonka.

--Źródła:A. Januszek-Sieradzka, Anna Jagiellonka jako fundatorka wyposażenia Kaplicy Zygmuntowskiej, Teka Komisji Historycznej, PAN Lublin 2016
Ilustracje:
  • Nagrobek królowej Anny Jagiellonki, 1583-4 © Dennis Jarvis / Wikipedia
  • Orzeł, Biały, ornat fundacji Anny Jagiellonki 1592 © Katedra na Wawelu

[P] 12.11.2021

11 Listopada

Narodowe Święto Niepodległości

11 listopada

Omnes Sancti Patroni Regni Polonie — orate pro nobis!

--Ilustracja:
  • Aquila ss. Patronorum Regni Poloniae, Giacomo Lauro 1604 © Zakład Narodowy im. Ossolińskich

[P] 11.11.2021

Chucpa Jerzego Michty

Herby w Polsce i zasady ich konstruowania (XIII-XVIII w.; XX-XXI w.)

Wystawa i sesja naukowa

Biblioteka Jagiellońska / Archiwum Narodowe w Krakowie

9/10 listopada 2021 r.

9 listopada w Bibliotece Jagiellońskiej miał miejsce wernisaż wystawy pt. Herby w Polsce i zasady ich konstruowania (XIII-XVIII w.; XX-XXI w.). Wystawę poprzedził wywiad w Radio Kraków z jej kuratorem — historykiem dr Jerzym Michtą. 

W jego trakcie ponownie padł z ust Jerzego Michty haniebny zarzut wobec prof. Zygmunta Kamińskiego, oskarżający go wprost o popełnienie plagiatu przy projektowaniu orła dla godła państwowego w roku 1927.

[…] Z orłem jest zawsze kłopot. W trakcie swoich badań — akurat kolega Zdzisław to wie — trafiłem przypadkiem na fakt, że nasze godło dzisiejsze nie jest…, że jego autorem nie jest akurat profesor Kamiński. Dokładnie z 27 roku. 

Okazało się, że jego autorką jest rzeźbiarka francuska Eliza Beetz-Charpentier, z której medalu, poświęconemu Paderewskiemu — zresztą medal ten był zrobiony przez Beetz-Charpentier w 1924 roku, to był jubileusz Paderewskiego, omen nomen w Brukseli (Kamiński dobrze się znał z rzeźbiarką francuską) — i z tego medalu przerysował dzisiejsze nasze godło

Był to dość ciekawy moment, bo ówczesny premier Bartel prosił Kamińskiego o skonstruowanie pieczęci dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jak zwykle Bartel mówił — jak najszybciej, najlepiej w ciagu trzech dni, ewentualnie jakiś tydzień, dwa tygodnie. I rysując tego orła Kamiński nie spodziewał się, że w przyszłości zostanie godłem państwa polskiego

I dopiero w trakcie prac nad budowaniem systemu heraldyki samorządowej Polski trafiliśmy tutaj wspólnie z plastykiem — analizując bardzo dokładnie materiał ikonograficzny, dotyczący przedstawień ikonograficznych Orła Białego ze średniowiecza — że ten dzisiejszy nasz orzeł został przerysowany z medalu właśnie Elizy Betz-Charpentier

Bardzo dokładnie, praktycznie bez… , ze wszystkimi szczegółami, łącznie nawet z zachowaniem światłocieni. Czyli nawet Kamiński nie stworzył orła. W heraldyce godła są zawsze dwuwymiarowe płaskie, natomiast tutaj nasze godło, którym się posługujemy ma światłocień.

Jak patrzymy to widać wyraźnie, że tak, jak jest na medalu. Zresztą wszystkie szczegóły tam są przerysowane. I między innymi również na wernisażu i również w trakcie i wystawy i sesji będzie o tym mowa. […] 1

[Wypowiedź Jerzego Michty 1:40 > 3:40]

Dlaczego zarzut Jerzego Michty nazywam haniebnym? Ponieważ od 4 lat stawiany jest on bez rzetelnie przeprowadzonych prac badawczych. Jedyną podstawę wniosku o „odrysowaniu” wzoru orła stanowi efekt „oglądu porównawczego” herbu 1927 z plakietą wyemitowaną przez Mennicę Paryską. 2

Przypomnę, że w odpowiedzi na artykuł dziennika «Rzeczpospolita» pt. Godło Polski jest plagiatem? 3 ujawniłem istnienie dokumentu umowy, zawartej przez Mennicę Paryską z Elizą Beetz-Charpentier nie przed rokiem 1927, ale dopiero w maju 1934 roku 4 (patrz: Dowód prawdy — Aktualności2018). 5

W październiku roku 2019 dwukrotnie przesłałem Jerzemu Michcie drogą mailową zapytanie, czy w kontekście publikacji prasowej, zawierającej informację o ujawnionej przeze mnie umowie, podjął jakiekolwiek kroki badawcze, dla weryfikacji postawionej przez siebie tezy. 

Z ubolewaniem stwierdzam, że nie tylko nie raczył odpowiedzieć, ale w kolejnych publikacjach i wystąpieniach publicznych — w szczególności przy okazji prezentacji w kręgach samorządowych — nadal podnosił zarzut plagiatu wobec prof. Zygmunta Kamińskiego. 

Chucpą (!) jest natomiast fakt, że godzenie w dobre imię prof. Zygmunta Kamińskiego oraz naczelny znak Rzeczypospolitej, miało miejsce z wykorzystaniem patronatu tak szacownych instytucji jak Uniwersytet Jagielloński, Biblioteka Jagiellońska oraz Archiwum Narodowe w Krakowie, w przeddzień Narodowego Święta Niepodległości.

--1. Zapis wypowiedzi Jerzego Michty z wywiadu w Radio Kraków, radiokrakow.pl, 09.11.20212. Jerzy Michta, Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały — godło państwa polskiego w państwowej i terytorialnej heraldyce, Kielce 20173. Witold Ferfecki, Godło Polski jest plagiatem?, rp.pl, 29.10.20184. Umowa na przekazanie na własność artystycznego medalu „Paderewski” pomiędzy Mennicą Paryską a Elizą Beetz-Charpentier, 15 maja 1934 r. © CAEF / Aleksander Bąk5. Aleksander Bąk, Dowód prawdy, jakiznaktwoj.pl, Aktualności2018
Ilustracje:
  • Plakat wystawy Herby w Polsce i zasady ich konstruowania (XIII-XVIII w.; XX-XXI w.) © BJ / ANK / J. Michta
  • Kopia umowy pomiędzy Mennicą Paryską a Elizą Beetz-Charpentier, 15 maja 1934 r. © CAEF / Aleksander Bąk

[P] 10.11.2021