AKTUALNOŚCI 2020 (2)
Spis treści
Z orłem w Nowy Rok!
Anno Domini
2021
Niech kolejny rok będzie rzeczywiście Rokiem Pańskim, aby było nam dane przez kolejne 365 dni cieszyć się Bożym błogosławieństwem:
Niech zatem Bóg Wszechmocny i Miłosierny odpuszcza wszystkie nasze winy i leczy wszystkie niemoce.
Niech życie nasze wybawia od zguby i uwieńczy nas łaską i zmiłowaniem.
Niech nasze dni nasyci dobrami, by odnawiała się młodość nasza jak orła.
[P] 31.12.2020 / 01.01.2021
Przy herbacie o Orle Białym #4
Co wiesz Polaku o swoim Znaku?
Aleksander Bąk
A.D. 2020
Wczoraj przywołałem „ukoronowanie” orła uchwalone przez Sejm 29 grudnia 1989 roku, zatem dziś parę słów o jego zatwierdzeniu przez Senat. Zgodnie z procedurą legislacyjną nowelizacja konstytucji weszła pod głosowanie Senatu następnego dnia.
Ustawę przyjęto bez wnoszenia poprawek przy 79 głosach «za» oraz dwóch głosów «wstrzymujących». Żaden z senatorów nie głosował «przeciw». Po odśpiewaniu „Boże coś Polskę” oraz „Mazurka Dąbrowskiego” marszałek Stelmachowski zapewnił, że zmianę godła w sali posiedzeń senatorowie opłacą sami.
Jak wiadomo nowego wzoru godła państwowego z koronowanym orłem wówczas nie było. Zarówno na sali plenarnej Sejmu, jak i na Sali Kolumnowej Senatu wisiał nadal orzeł Polski Ludowej. W czasie przerwy po podjęciu uchwały senator Zbigniew Romaszewski powiesił pod nim grafikę z przedwojennym godłem państwowym.
Poinformował o tym po wznowieniu obrad:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Jak Państwo zapewne zauważyli, w przerwie, na czołowym miejscu sali obrad Senatu zdołaliśmy zawiesić orła w koronie. Nie jest to może taki orzeł, jak będzie przewidywała odpowiednia ustawa. To godło II Rzeczypospolitej, które zostało do dziś przechowane. Chciałem powiedzieć kilka słów na ten temat, ponieważ ten orzeł ma specyficzną wartość ze względu na osobę ofiarodawcy. Jest w jakiejś mierze wyrazem woli społeczeństwa.
Otóż któregoś dnia przyszedł do mnie rolnik z okolic Lucynowa i powiedział, że w trudnym życiu, które spędził w domu dziecka, w areszcie, w więzieniu, ten orzeł zawsze mu towarzyszył jako jedyna pamiątka z domu rodzinnego. W chwili, kiedy jest już wolny Senat, wybrany w wolnych wyborach, on chciałby tę pamiątkę przekazać właśnie w nasze ręce. Dlatego jest mi szczególnie przyjemnie i jestem szczególnie wzruszony, że ten orzeł w koronie, przechowywany w taki sposób, mógł zawisnąć w sali Senatu jako wyraz uznania roli Senatu, uznania dla naszej działalności i jako wyraz naszej wiarygodności w oczach społeczeństwa. Chciałbym, oczywiście, za to podziękować.1
Grafika ta wisiała w senackiej sali posiedzeń jeszcze po ustaleniu nowego wzoru godła państwowego w lutym 1990 roku.
Owa przedwojenna grafika to jedno z „stylizacyjnych” odwzorowań ustawowego wzoru godła państwowego z roku 1927. Jego wizerunek opracowany został przez artystę związanego z Wydawnictwem Salonu Malarzy Polskich w Krakowie. Był rozpowszechniany w wielu formach — od kartek pocztowych, przez wyklejki okienne, aż po duże plakaty.
Przedstawienie to było często wykorzystywane przez wojsko. Umieszczano je jako godło państwowe nie tylko w oficerskich kantynach, ale także jako haft na płomieniach fanfar. Widniało w salach sądowych, szkolnych, więziennych, a także na sztandarach stowarzyszeń branżowych, czy też szkół.
Wzór występował w dwóch wersjach. Pierwsza była zgodna z wizerunkiem urzędowym, czyli z orłem w całości białym. Druga była poddana swego rodzaju „heraldyzacji”. Na rysunku orła zarówno przepaska jak i jego łapy zostały złociście wybarwione.
A teraz najciekawsze. Ten właśnie charakterystyczny wizerunek orła stał się podstawą wykonania przedstawienia orła na rewersie okolicznościowego medalu, wyemitowanego przed wojną przez Mennicę Paryską. Jego wybicie zamówiono na jubileusz 75 lecia urodzin Ignacego Paderewskiego w 1935 roku.
Zdjęcie medalu z zasobów muzealnych Zamku Królewskiego w Warszawie umieszczone zostało wydawnictwie towarzyszącym wystawie z okazji 700 lecia Orła Białego w roku 1995. Zdjęcie to wzbudziło zainteresowanie kieleckiego historyka dr Jerzego Michty z uwagi na podany w katalogu opis jej datowania — rok 1924.
Ta właśnie data umieszczona na awersie medalu przy portrecie Paderewskiego oznaczonym autorską sygnaturą Elisy Beetz-Charpentier, stała się podstawą sformułowania przez dr Michtę w roku 2017 zarzutu popełnienia plagiatu wobec autora wzoru godła z roku 1927 profesora Zygmunta Kamińskiego.2
Niestety historyk związany z Uniwersytetem im. Jana Długosza w Kielcach nie dopełnił rzetelności badawczej. Przede wszystkim nie podjął weryfikacji głównego źródła, jakim były archiwa Mennicy Paryskiej oraz nie zbadał właściwej dla medalu technologii jego wykonania.
Ujawniona przeze mnie w roku 2018 kopia umowy z roku 1934, na wykonanie przez Elisę Beetz-Charpentier galwanu dla potrzeb przygotowania przez Mennicę Paryską stempla z portretem Paderewskiego, jednoznacznie obaliła podniesiony zarzut.
Umowa z 15 maja 1934 roku dowodzi, że plakietę wybito z wykorzystaniem portretu Paderewskiego z roku 1924 dziesięć lat poźniej. Niestety z publicznych wystąpień dr Michty wynika, że nadal podtrzymuje swój zarzut. Wypada zatem przypomnieć brzmienie antycznej sentencji:
Errare humanum est, sed in errare perseverare diabolicum.
Gdyby jednak przyjąć metodę „badawczą” zastosowaną przez dr Michtę — czyli porównanie „na oko” — to jego zarzut obala zachowany płomień do fanfar 2 Pułku Artylerii Lekkiej Legionów w Kielcach. Widnieje na nim wizerunek orła o charakterystycznym kształcie. Na odwrocie płomienia wyhaftowana jest data 8-VII-1923.
A zatem „na oko” orzeł z gwiazdkami na skrzydłach z płomienia do trąbki sygnałowej byłby o rok wcześniejszy od orła z medalu Paderewskiego, uznanego przez dr Michtę za pierwowzór godła z roku 1927.
No to do następnej herbaty… :)
Ilustracje:• Godło PRL w sali plenarnej Senatu — relacja z posiedzenia Senatu w dniu 30.12.1989 © TVP• Senator Romaszewski wiesza przedwojenne godło w sali plenarnej Senatu 30.12.1989 © A. Wdowińska / romaszewski.pl• Godło II RP w sali plenarnej Senatu, 06.09.1990 © Jacek Doktór / Archiwum Senatu• Godło państwowe — okładka czasopisma Wiarus 1935• Godło państwowe — Salon Malarzy Polskich w Krakowie• Plakieta I.I Paderewski, Mennica Paryska 1934 — archiwum własne• Umowa na przekazanie na własność artystycznego medalu „Paderewski” 15.05.1934 © Aleksander Bąk• Płomień do trąbki sygnałowej 2PALL, Kielce 1923 — Muzeum Armii Krajowej, Kraków
[P] 30.12.2020
Przy herbacie o Orle Białym #3
Co wiesz Polaku o swoim Znaku?
Aleksander Bąk
A.D. 2020
W powszechnej narracji dzień 29 grudnia 1989 urósł do rangi symbolicznej cezury między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Rzecząpospolitą Polską — onumerowaną cyfrą III. Podstawą tego przekonania ma być przede wszystkim dokonane wówczas przywrócenie korony w godle państwowym.
Z konstytucji usunięte zostały zapisy o Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej jako przewodniej sile politycznej oraz umacnianiu przyjaźni i współpracy ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Przywrócono przedwojenną nazwę państwa oraz wprowadzono zapis o zwierzchniej władzy Narodu.
Najbardziej jednak symboliczną była zmiana brzmienia ustępu 1 artykułu 103:
Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego w koronie w czerwonym polu.
Dla jasności należy zaznaczyć, że 29 grudnia nie wprowadzono nowego wizerunku godła państwowego.
O ile bowiem nowela konstytucyjna z grudnia 1989 roku dokonała nominalnego ukoronowania orła to o ostatecznym wyglądzie godła państwowego nie było mowy. Nie ustalono jeszcze, czy przywrócony zostanie wzór przedwojenny, czy też będzie wykonywany nowy projekt godła państwowego.
Przy okazji medialnych wspomnień o grudniowej noweli i „koronowaniu” orła wspomina się fakt głosowania przeciw niej jednego posła z klubu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej — Romana Norberta. Nie jest jednak prawdą, że poseł PZPR głosował przeciw przywróceniu orłowi korony.
Dzień wcześniej przyjęty został przez Sejm tzw. plan Balcerowicza. Z dniem 1 stycznia 1990 roku miało nastąpić odejście od gospodarki scentralizowanej i przejście do gospodarki rynkowej. Wielu posłów zgłaszało zastrzeżenia co do nadmiernego pośpiechu legislacyjnego.
Z tekstu nowelizowanej konstytucji „wypadł” artykuł o ochronie mienia ogólnonarodowego. W szczególności dotyczyło to złóż mineralnych, gruntów i lasów państwowych oraz wód. W dyskusji nad w procedowanym aktem prawnym pojawiły się wnioski z poprawkami uwzględniającymi przywrócenie ochrony.
Poseł Roman Norbert głosował przeciw ustawie, ponieważ wniesione poprawki zostały odrzucone. Przyszłość przyniosła wyjaśnienie — w blokach startowych czekali już „biznesmeni” z odpowiednim rodowodem, aby w ramach konstytucyjnej „wolności gospodarczej” uwłaszczyć się na z góry upatrzonych obszarach.
Czy poseł okazał się być tym jedynym sprawiedliwym, który wyraził sprzeciw wobec planu ewidentnego rozbioru gospodarczego — trudno dziś przesądzić. Kolejne lata potwierdziły, że na majątku państwowym uwłaszczyły się zblatowane elity okrągłostołowe. Niektórzy prominenci dawnej opozycji uwłaszczyli się nawet na społecznej gazecie.
Podsumowując w dużym skrócie — w grudniu 1989 roku złotą koroną przykryto dobrze zaplanowany „biznes”. Podobnie jak w styczniu roku 1982, gdy generał Jaruzelski okrywał hańbę stanu wojennego rogatywkami Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego.
No to do następnej herbaty… :)
Ilustracje:• Godło w sali plenarnej Sejmu © Kancelaria Sejmu• Godło PRL 1952, 1955, 1980 — archiwum własne• Rogatywka 1982 — rogatywka Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego — licytacja Allegro
[P] 29.12.2020
Wielkopolska pod Orłem Białym
Powstanie Wielkopolskie
27 grudnia 1918 r.
27 grudnia 1918 roku Wielkopolska po raz piąty na przeciągu ponad 100 lat wystąpiła zbrojnie przeciw pruskiemu zaborcy. Pierwszy raz podniesiono oręż w sierpniu roku 1794 w sukurs insurekcji kościuszkowskiej. Drugi raz podjęto walki wyzwoleńcze w listopadzie 1806 roku przed nadejściem armii napoleońskiej. Trzecim wystąpieniem było powstanie w marcu roku 1846. Czwarte z kolei powstanie wybuchło podczas Wiosny Ludów w marcu roku 1848.
Upragnioną wolność przyniosło Wielkopolsce dopiero powstanie z grudnia roku 1918. Bez wątpienia wpływ na jego sukces miało nie tylko dobre przygotowanie militarne, ale przede wszystkim organizacyjne, oparte o wieloletnią dzialalność polityczną, gospodarczą i społeczną.
To właśnie dlatego pierwszymi ofiarami niemieckiej agresji w roku 1939 byli w Wielkopolsce uczestnicy powstania z roku 1918. Nie tylko wojskowi, ale także lokalni społecznicy i księża. Listy proskrypcyjne przygotowane zostały na długo przed rozpoczęciem wojny. W niemieckim Kraju Warty nie mógł pozostać żaden zalążek polskiego żywiołu.
Przy okazji 102 rocznicy Powstania Wielkopolskiego pozwolę sobie przypomnieć historię orła z wieży poznańskiego ratusza. W powszechnym bowiem przekonaniu na ratuszu rządzą koziołki. Może dlatego, że od lat iglica z Orłem Białym nie mieści się w kadrze reklamówek miejskich. Na podobieństwo Giewontu, który w politycznie poprawnych produkcjach gubi wieńczący go krzyż.
Budynek poznańskiego ratusza powstać miał na przełomie XIII i XIV wieku, a jego wieżę wzniesiono 100 lat poźniej. Po pożarze w roku 1536 ratusz gruntownie przebudowano. Na wieży pojawił się wówczas zegar z „urządzeniem błazeńskim”, czyli koziołkami trykającymi się co godzinę.
Zniszczoną w 1675 roku wieżę odbudowano w roku 1690 i zwieńczono ją królewskim orłem. Koronowany orzeł symbolizował nie tylko historyczną stołeczność Poznania, ale także status miasta królewskiego. Ówczesna barokowa wieża sięgała 90 metrów — czyli o 20 metrów więcej niż obecnie — jednak została zniszczona podczas huraganu w roku 1725.
Renowację ratusza przeprowadzono w latach 1782-84. Na wieży ponownie umieszczono blaszanego orła w koronie. Orzeł miał 1,80 metra wysokości oraz 2 metry rozpiętości skrzydeł. Pomalowany został na biało, koronę, dziób i szpony wyzłocono, a oczy wykonano z kryształu górskiego. Na jego piersi umieszczono herb rodowy Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz herb Rzeczypospolitej.
Na okoliczność przywrócenia orła wieszający wzniósł kolejno 12 toastów, a szklanice zrzucił z wieży. Przekaz głosi, że trzy które się nie stłukły, dotyczyły magistratu, kupiectwa i samej Rzeczypospolitej. Zła wróżba spełniła się w styczniu 1793 roku, gdy Prusy zagarnęły Wielkopolskę.
Orzeł przetrwał jednak na wieży przez wszystkie lata zaborów. Jego obecność stała się na tyle znaczącym symbolem, że na Warmii powtarzano patriotyczną strofę:
Jeszcze Polska nie zginęła i zginąć nie myśli, bo w Poznaniu, na ratuszu polski orzeł wisi.
W roku 1911 dokonano jego renowacji i ponownie zawieszono na wieży. Na wszelki wypadek nie przywrócono mu białej barwy, pozostawiając zieloną patynę. Ponad orłem na iglicy umieszczono dodatkowo cesarską koronę oraz metalową wstęgę z okazjonalnym napisem.
Niemiecki atrybut zdjęty został przez poznaniaków w maju 1919 roku. We wrześniu 1939 niemieckie władze okupacyjne nakazały usunąć orła. Bezpiecznie przechowany uniknął zniszczenia i został przywrócony 27 grudnia 1947 roku na nie w pełni jeszcze odbudowywanym ratuszu.
[P] 27.12.2020
Świątecznie w orlim gnieździe
Bielik (Haliaeetus albicilla)
gniazdo na Łotwie
Błogosławcie Pana, rosy i szrony,
błogosławcie Pana, mrozy i zimna.
Błogosławcie Pana, lody i śniegi,
błogosławcie Pana, dnie i noce.*
[P] 25.12.2020
Nolite timere
Boże Narodzenie
A.D. 2020
Nie truchlejcie — Bóg ma moc odradzania.
In principio erat Verbum
Wigilia Bożego Narodzenia
A.D. 2020
Z Ewangelii według świętego Jana na Uroczystość Narodzenia Pańskiego:
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. […]
Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
Chrześcijańska ikonografia przyporządkowała czterem Ewangelistom zooantropomorficzne symbole — anioła, byka, lwa i orła. Ich źródła upatrywać należy w wizji istoty o czterech obliczach biblijnego proroka Ezechiela, przebywającego w tzw. niewoli babilońskiej. Symbolika miała bez wątpienia swoje oparcie w kulturze chaldejskiej.
Początkowo wczesnochrześcijańska tradycja oparta na pismach ojców Kościoła, a w szczególności św. Ireneuszu z II wieku, utworzyła schemat:
Mateusz — anioł/uskrzydlony człowiek, gdyż pisał o ludzkim aspekcie Jezusa (incarnatio)
Jan — lew, ponieważ jego opowieść mówi o królewskiej potędze zmartwychwstalego Jezusa (resurrectio)
Łukasz — byk, bo ukazuje moment ofiarnej śmierci Chrystusa (passio)
Marek — orzeł, gdyż w jego Ewangelii wyeksponowane zostało Słowo Boże/Logos oraz wniebowstąpienie Jezusa (ascensio).
Odmiennie symbole przypisał św. Hieronim na przełomie IV i V wieku:
Mateusz — anioł/człowiek, gdyż jego Ewangelia opowiada o tym, jak Jezus stawał się człowiekiem
Marek — lew, bowiem jego Ewangelia rozpoczyna się od Jana Chrzciciela „wołającego na pustyni”
Łukasz — byk/wół, ponieważ rozpoczyna swą opowieść od historii Zachariasza i jego ofiary
Jan — orzeł, bo w stopniu najwyższym zdolny jest do wznoszenia się w sferę ducha.
Ostateczny schemat zawdzięczamy św. Augustynowi z przełomu IV i V wieku, zgodnie z którym:
Mateusz — lew, ponieważ ukazał oblicze Jezusa Króla
Marek — człowiek/anioł, gdyż w centrum jego opowieści znalazły się dokonania Jezusa jako człowieka
Łukasz — byk, z uwagi na przypowieść o Zachariaszu i ofierze
Jan — orzeł, ponieważ jak orzeł unosi się w przestworzach nad mrokiem ludzkiej niemocy, kontemplując boskie światło dzięki najsilniejszemu, najbystrzejszemu wzrokowi.
[P] 24/25.12.2020
Wigilijnie w orlim gnieździe
Bielik (Haliaeetus albicilla)
gniazdo na Łotwie
[P] 24.12.2020
Przy herbacie o Orle Białym #2
Co wiesz Polaku o swoim Znaku?
Aleksander Bąk
A.D. 2020
Tegoroczna grudniowa koniunkcja Saturna i Jowisza, widoczna dziś na wieczornym niebie, jednoznacznie zapowiada nadchodzące święta. Narodzenie Jezusa zwiastowała gwiazda dostrzeżona przez biblijnych Mędrców ze Wschodu. Z racji miejsca Jego narodzin nazwana została Gwiazdą Betlejemską.
I choć gwiazda z Ewangelii św. Mateusza nie była stricte gwiazdą, lecz układem siedmiu planet to przy tej okazji pozwolę sobie przybliżyć kwestię dotyczącą gwiazdek na skrzydłach orła. Ich wizerunek pojawił się wraz z wprowadzeniem w roku 1927 nowego wzoru polskiego godła państwowego.
Autor projektu — profesor Zygmunt Kamiński — tworząc przedstawienie orła, przywrócił na skrzydłach orła heraldyczną przepaskę, nieobecną na wcześniejszym wizerunku orła z roku 1919. Jej zakończenia zwieńczone zostały pięciopłatkowymi formami, przypominającymi gwiazdki.
Obudziło to publiczną krytykę, formułowaną w szczególności ze strony politycznych przeciwników ówczesnego rządu. Podniesiono zarzut naznaczenia polskiego znaku narodowego symbolami bolszewickimi vel masońskimi — pięcioramiennymi gwiazdami.
Sam autor nie podjął dyskusji z medialną nagonką, nacechowaną polityczną agresją oraz merytoryczną ignorancją. W jedynym wywiadzie udzielonym wydawnictwu branży sztuk zdobniczych ze smutkiem skonstatował:
Komu zależało na tem, aby imputować jakieś „uboczne”, „polityczne” cele w tej sprawie, czy to mnie, czy dyr. Aleksandrowiczowi, czy wreszcie komisji ministerjalnej i — ba! — całemu rządowi, jest dla mnie zagadką niezrozumiałą.
Historyczny wizerunek polskiego orła o nazwie własnej Aquila Alba ukształtował swoje charakterystyczne przedstawienie w okresie średniowiecza. Pierwszą cechą była oczywiście biała barwa orła. Kolejnymi atrybutami były złota korona otwarta, złota przepaska wzdłuż obu skrzydeł, złote nogi oraz złoty pierścień na ogonie.
Elementy te weszły na stałe w skład katalogu cech heraldycznych polskiego symbolu. Opis przepaski przytoczył Jan Długosz w swoich Rocznikach przy okazji omawiania polskiego symbolu:
Aquila alba, capite gestans coronam auream, alis extensis et in longum per lineam auream adornatis, in campo rubeo.
Orzeł biały, na głowie noszący koronę złotą, o skrzydłach rozpostartych i przez linię złotą zdobionych, w polu czerwonym.
Wizerunek orła w stylistyce gotyckiej zawierał najczęściej przepaskę zwieńczoną trójlistną formą roślinną. Jej pierwowzorem był kwiat lilii, który widniał także na obręczy korony królewskiej oraz zwieńczeniu berła. Sama przepaska miała różny kształt — od szerokiej wstęgi po wąsko zakreśloną linię.
Z końcem panowania dynastii Jagiellonów przedstawienie przepaski zdobiącej orła na wielkich pieczęciach koronnych zaczęło zanikać. W obszarze wizerunkowym Zygmunta Starego pojawił się towarzyszący przepasce monogram S, zawinięty przez korpus orła — od szyi po ogon.
Od czasu królów elekcyjnych przepaska zniknęła na dobre, a monogram zastąpiony został heraldycznym znakiem osobistym władcy — herbem umieszczanym na piersi orła. Wydaje się jednak, że było to związane bardziej z reprezentacją samego władcy niż polskiego państwa.
Zygmunt Kamiński projektując herb w roku 1927 sięgnął do stylistyki, którą po głębokim przemyśleniu uznał za najwłaściwszą:
Uważałem, że godło Polski należy wybrać z okresu jej największego rozkwitu, kiedy Biały Orzeł reprezentował wielkość mocarstwową Polski. Bez wahania obrałem typ orła Jagiellonów. Zresztą kompozycyjnie był najwdzięczniejszy i najładniejszy.
Wskazując na dylemat wyboru między ścisłością historyczną i heraldyczną, a obligującymi go warunkami artystycznymi — godnością i harmonią projektu — odniósł się jedynie do kwestii zwieńczenia orła koroną otwartą, a nie koroną zamkniętą z krzyżem:
Wizerunki królewskie od Wacława, króla czeskiego, aż po Kazimierza Wielkiego, ukazują korony królewskie bez krzyży, rozwarte, niejednokrotnie istne arcydzieła sztuki złotniczej. Krzyża na nich nie ma, a to dla prostej przyczyny, że bardzo pod tym względem czuli mistrze ówcześni nie mieli gdzie go umieścić, mimo, iż zapewne byli i dobrymi chrześcijanami i katolikami, jak ich władcy. Kompozycyjnie krzyż nie znalazł się więc na koronach królewskich. Na godłach państwowych owej epoki nie znalazłem go rownież.
Domniemywać można, że brak autorskiego komentarza na temat kształtu przepaski wynikać musiał z tzw. „oczywistej-oczywistości”. Zarówno bowiem dla Kamińskiego, jak i oponentów nowego wzoru herbu, było aż nadto dobrze wiadome źródło ich nietypowej heraldycznie formy.
Przewrót majowy w roku 1926 przeprowadzony został przez marszałka Piłsudskiego pod hasłem obrony honoru wojska oraz walki z głównym złem państwa:
panowaniem rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską, zapominaniem o imponderabiliach, a pamiętaniem tylko o groszu i korzyści.
Ostrze zamachu skierowane zostało w szczególności przeciw Narodowej Demokracji. W dużym uproszczeniu można stwierdzić, że w 1926 roku „legioniści” Piłsudskiego wzięli po wojskowemu za twarz partyjnych przeciwników, obwinianych za panujący w Polsce kryzys polityczny.
Trudno się zatem dziwić, że po wprowadzeniu przez sanacyjny rząd nowego herbu z orłem bez krzyża w koronie oraz gwiazdkami wieńczącymi przepaskę, endecja „odwinęła się” oskarżeniem o ich masońsko-bolszewickiej prowieniencji.
Pięcioramienne gwiazdki zostały bowiem bezbłędnie odczytane, jako gwiazdki dystynkcyjne — widomy znak wojskowej szarży przydanej polskiemu orłowi. Postanowiono je zatem skutecznie obrzydzić społeczeństwu.
No to do następnej herbaty… :)
Ilustracje:• Gwiazda Betlejemska 2020 — zdjęcie dramatyzowane• Herb i pieczęć RP — Zygmunt Kamiński 1927, źródło: Orzeł Biały 700 lat herbu państwa polskiego © Zamek Królewski w Warszawie 1995• Medal jubileuszowy Zygmunta Starego — Giovanni Mosca 1532 © Muzeum Zamek Królewski• Przepaska Orła Białego — projekt wstępny herbu RP, Zygmunt Kamiński 1927, archiwum własne• Gwiazdki oficerskie — rogatywka 6 pułku ułanów kaniowskich © Muzeum Wojska Polskiego
[P] 21.12.2020
Przy herbacie o Orle Białym #1
Co wiesz Polaku o swoim Znaku?
Aleksander Bąk
A.D. 2020
„Zimowa” aura w połączeniu z pandemią skłania do pełnego udomowienia. W dawnych, dawnych, a dla niektórych nawet pradawnych czasach — gdy nie tylko nie było internetu, telefonów komórkowych, a bywało że nawet telewizora — jadalniany stół stanowił miejsce, przy którym spędzano zimowe wieczory.
Na stole pojawiały się filiżanki z herbatą, a do niej — jeśli były to te lepsze czasy — także herbatniki i konfitura. Przy herbacie dorośli wspominali rodzinne historie, a dzieci — ponieważ głosu nie miały — tylko słuchały. Wydaje się, że czasy wymuszonego „udomowienia” mogą sprzyjać przywróceniu minionych zwyczajów.
Podtrzymując zatem tradycję, w zimowy wieczór przy gorącej herbacie — choć bez konfitury, ale w filiżance z Orłem Białym — pozwolę sobie od czasu do czasu opowiedzieć słowem pisanym ciekawostki związane z historią polskiego symbolu narodowego.
Zacząć wypada zatem od początku — a w zasadzie od prapoczątków. Wedle obiegowej opinii, wzmacnianej przez popularnonaukowe publikacje i artykuły, a także materiały edukacyjne, źródłem polskiego symbolu jest legenda opisująca osiedlenie się słowiańskiego wodza na terenach dzisiejszej Wielkopolski — w okolicach Gniezna.
Przemierzający Europę Środkową bracia Lech i Czech zajmowali po kolei wybrane ziemie. Czech zatrzymał się przy górze Říp nad Łabą — niecałe 50 km na północ od dzisiejszej Pragi — a Lech podążył dalej. Gdy po wielu dniach o zachodzie słońca dotarł na miejsce, które mu się spodobało, spostrzegł gniazdo z białym orłem.
To właśnie wizerunek białego orła, widocznego na tle czerwonego nieba, miał wówczas zostać wybrany przez Lecha na symbol, od którego wziął początek znak polskiej nacji. Taki przekaz o związku białego orła z naszymi praojcami zamieszczać miały trzy najstarsze zachowane polskie kroniki z XII i XIII wieku.
Jak się jednak okazuje w najwcześniejszej chronologicznie Kronice Galla Anonima z początku XII wieku nie ma słowa o Lechu, ani też o orle. Jest jedynie krótkie wyjaśnienie znaczenia nazwy miasta Gniezno, przy okazji omówienia historii księcia Popiela:
Erat namque in civitate Gneznensi, quae nidus interpretatur Sclavonice, dux nomine Popel, duos filios habens…
Był w mieście Gnieźnie, co oznacza w słowiańskim języku gniazdo, książę imieniem Popiel, dwóch mający synów…
Z kolei Kronika Kadłubka z przełomu XII i XIII wieku nie tylko pomija gnieźnieńskie początki państwa Lechitów, wskazując jako jego stolicę miasto Kraka, ale także nie wspomina o pierwotnym wyborze symbolu. Orzeł — jako znak zwycięski — wspomniany jest przez niego dopiero przy opisie bitwy Kazimierza Sprawiedliwego z Rusinami:
Tum demum longius perstrepente belli discrimine, successim accelerant Kazimiride, proprie sidus glorie quasi iam extinctum lugent. Qui uictricis viso aquile signo per medias cadauerum strages gratulabundi penetrant tantoque uictoriosus instant, quanto gloriosus conspicantur principe triumphasse.
W końcu, kiedy oddalona bitwa długo huczała, kolejno pospieszają Kazimirydzi, blask własnej chwały, jakby już zgasły, opłakują. Którzy, widząc znak zwycięskiego orła, radośni przez środek stosów trupów przedzierają się i dążą tak do zwycięstwa, jak i sławy, widząc, że książę zwyciężył.
Postać legendarnego Lecha przywołuje dopiero Kronika Wielkopolska z końca XIII wieku — jednakże również bez wspomnienia o orle, gnieździe i zachodzącym słońcu:
Gdy zaś ze swoim potomstwem wędrował przez rozległe lasy, gdzie teraz istnieje królestwo polskie, przybywszy wreszcie do pewnego uroczego miejsca, gdzie były bardzo żyzne pola, wielka obfitość ryb i dzikiego zwierza, tamże rozbił swe namioty. A pragnąc tam zbudować pierwsze mieszkanie, aby zapewnić schronienie sobie i swoim rzekł — „Zbudujmy gniazdo!” Stąd i owa miejscowość aż do dzisiaj zwie się Gniezno, to jest „budowanie gniazda”.
Być może się mylę, ale wobec powyższego wydaje się, iż wbrew rozpowszechnionej opinii tak chętnie przywoływana i obrazowo przedstawiana legenda o pochodzeniu polskiego symbolu, nie ma potwierdzenia w najstarszych polskich źródłach historycznych.
Na koniec trzeba też zauważyć, że przedmiot widziany na tle ognistoczerwonego nieba — czyli pod światło — będzie od niego ciemniejszy. Nawet jeśli byłby srebrzystobiały.
No to do następnej herbaty… :)
Ilustracje:• Orzeł Biały — filiżanka z serwisu konsularnego, Ćmielów 1930-32 (porcelana z zasobów Muzeum Narodowe w Krakowie, herbata — zasoby własne :)• Czech i Lech — Kronika Kosmasa XIV wiek, Biblioteka Muzeum Narodowego w Pradze / manuscriptorium.com• Zachód słońca — Pixabay / Gentle07
[P] 19.12.2020
Orzeł powstania narodowego
Sejm Królestwa Polskiego
18 grudnia 1830 r.
18 grudnia 1830 roku Sejm Królestwa Polskiego zwołany przez Rząd Tymczasowy uznał, że powstanie wzniecone 29 listopada ma charakter narodowy.
Noc Listopadowa była jednak dziełem wąskiego grona spiskowców. Uczestniczyła w nim głównie polska młodzież wojskowa — podchorążowie Sprzysiężenia Wysockiego. Zamierzano zabić lub porwać rezydującego w Warszawie carskiego namiestnika — wielkiego księcia Konstantego — oraz wywołać patriotyczną rewoltę w garnizonach wojskowych.
Wbrew oczekiwaniom polska starszyzna wojskowa nie chciała przyłączyć się do zbrojnego zrywu. Siedmiu wyższych oficerów, czynnie sprzeciwiających się przystąpieniu do powstania, zabito w pierwszych godzinach powstania. Generał Chłopicki, w którym powstańcy pokładali największą nadzieję, skutecznie ukrywał się przed nimi przez pierwsze dni powstania.
Niewątpliwy wpływ na radykalizację nastrojów w Królestwie Polskim miała pogarszająca się sytuacja polityczna. Wydaje się jednak, że wybuch powstania nie był wyłącznie „polską sprawą”. W roku 1830 doszło w Europie do podważenia ówczesnego ładu, zagwarantowanego układem trzech mocarstw — Rosji, Prus i Austrii.
Pierwszą zapalną iskrą była lipcowa rewolucja we Francji skierowana przeciw restytucji absolutystycznej monarchii. Odrodziło to w Europie nie tylko idee liberalne, ale także narodowowyzwoleńcze. W sierpniu wybuchła rewolucja belgijska, której celem było oderwanie Belgii od Królestwa Niderlandów. 4 października Rząd Tymczasowy Belgii ogłosił niepodległość.
17 października car Mikołaj I wydał rozkaz mobilizacji w Królestwie Polskim. Jego zamiarem było włączenie wojsk polskich do rosyjskiej armii, celem pacyfikacji rewolucji niepodległościowej w Belgii. Już w sierpniu wielki Książę Konstanty otrzymał polecenie rozlokowania na ziemiach polskich rezerwowych korpusów rosyjskich. Królestwo Polskie miało zostać obciążone kosztami utrzymania armii rosyjskiej.
Na przeszkodzie rosyjskiej interwencji stanął wybuch powstania listopadowego.
[P] 18.12.2020
Czarny czwartek…
Grudzień '70
Gdynia
17 grudnia 1970 r.
Trzynastego grudnia roku pamiętnego…
Stan wojenny
13 grudnia 1981 r.
Czy wiedziałeś, że…
— że białe orły żyły w Europie?
Na pewno nie wiedziałeś. Ale dowiesz się o tym w prezentacji Co wiesz Polaku o swoim Znaku? do pobrania spod jakiznaktwoj.pl/edukacja.
Ilustracja:• Weisser Adler © Aleksander Bąk / NhM Wien
[P] 11.12.2020
Polski Orzeł Morski
Dworzec Morski
Gdynia
8 grudnia 1933 r.
8 grudnia 1933 roku otwarto w Gdyni Dworzec Morski. Był jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w ówczesnej Europie. Obiekt zaprojektował w 1932 r. katowicki oddział berlińskiej spółki Dyckerhoff & Widmann. Prace budowlane prowadziła firma Skąpski, Wolski, Wiśniewski.
Fasadę budynku zaprojektowanego w stylu modernistycznym zdobiły dwa polskie orły.
Dworzec był bazą dla pasażerskiej floty transatlantyckiej, obsługującej linie nowojorską i południowoamerykańską. Wypływały z niego m.in. transatlantyki Piłsudski, Batory, Sobieski i Chrobry z polskimi emigrantami.
Stanowił główną część rozległej infrastruktury emigracyjnej, którą tworzył także Magazyn Tranzytowy, czyli Hala Odpraw Pasażerskich, ale także Obóz Emigracyjny w dzielnicy Grabówek oraz szpital kwarantannowy w Babich Dołach.
W 2013 podjęto prace remontowe i rekonstrukcyjne budynku dla potrzeb umieszczenia w nim Muzeum Emigracji. Na fasadę powróciły płaskorzeźby orłów wykonane z naturalnego kamienia i odwzorowane na podstawie archiwalnych zdjęć.
Ilustracje:• Orzeł z fasady Dworca Morskiego w Gdyni — Źródło: Muzeum Emigracji• Budynek Dworca Morskiego, 1933 — Źródło: NAC• Odprawa transatlantyka SS Pułaski — Źródło: Muzeum Gdynia / Henryk Poddębski
[P] 04.12.2020
Szachownica lotnicza
Szachownica lotnicza
Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego
1 grudnia 1918 r.
1 grudnia 1918 roku rozkazem Szefa Sztabu Generalnego zaordynowano, że znakiem polskiego lotnictwa wojskowego będzie biało-czerwona szachownica. Barwa czerwona określona została jako karmazyn:
Samoloty Wojsk Polskich będą w przyszłości zaopatrzone w miejscach dotychczas obowiązujących znakiem kwadratowym szerokości 60 cm, dzielącym się na cztery równe pola. Lewe górne i prawe dolne pole będzie barwy karmazynowej, lewe dolne i prawe górne pole barwy białej.1
Doprecyzowanie wizerunku szachownicy nastąpiło na przeciągu kolejnych lat na podstawie instrukcji Wojsk Lotniczych z 1921 roku oraz rozporządzenia Prezydenta RP w sprawie flag i innych znaków wojskowych z roku 1930. Wzór szachownicy uzupełniony został o obwódki, zwane skrajem.
Historię związaną z wyborem szachownicy na znak lotnictwa polskiego przywołałem w roku 2015 (patrz: 1 grudnia 1918 — szachownica lotnicza — Aktualności 2015-2), jeśli ktoś zainteresowany — zapraszam. Dzisiejszą rocznicową okazję wykorzystam do „tknięcia” aktualnego stosowania szachownicy w lotnictwie Polskich Sił Zbrojnych.
W roku 1993 dokonano w niej zmiany kolejności barw, powołując się na zasady heraldyki. Kwestie te ustalał powołany przez ówczesnego Ministra Obrony Narodowej Zespół Ekspertów MON d/s. opracowania projektu ustawy o znakach Sił Zbrojnych Trzeciej Rzeczypospolitej.
Obowiązujący wzór polskiej szachownicy lotniczej uregulowała ustawa z dnia 19 lutego 1993 r. o znakach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej:
„Znakiem wojskowych statków powietrznych jest biało-czerwona szachownica lotnicza o barwach Rzeczypospolitej Polskiej, podzielona na cztery równe pola ze skrajami o naprzemiennych barwach. Stosunek szerokości skraju do długości krawędzi pola szachownicy lotniczej wynosi 1:5.2
Wzbudziło to kontrowersje w części środowisk politycznych zaraz po wprowadzeniu zmian, jak i po latach. W roku 2017 ponowiono postulat przywrócenia wcześniejszego wzoru. Krytykowano zignorowanie w imię rzekomej poprawności heraldycznej przedwojennej tradycji, niezmienionej nawet w okresie PRL.
Jako dodatkowy argument przywołano podobieństwo zmienionej szachownicy do sygnałowej tabliczki znaku wymuszającego zatrzymanie — carré — stosowanego przez francuskie koleje państwowe SNCF od 1885 roku.3
Oby tylko z polskich parlamentarzystów nie wzięli przykładu japońscy, ponieważ znak ich sił powietrznych — czerwony okrąg — wykazuje łudzące podobieństwo do innego znaku sygnałowego francuskich kolei — disque. W ich przypadku mogłoby dojść wręcz do likwidacji wojskowego znaku, gdyż czerwonego koła nie da się odmienić przez obrócenie.
To tytułem komentarza z lekkim przymrużeniem oka.
Na kształt symboli ma wpływ dawna tradycja. Określenie układu godła na tarczy herbowej dyktują zasady heraldyki. Stąd na szachownicy miejsce prawe górne, jako zaszczytne — czyli widziane zza szczytu (szczyt to dawne określenie tarczy) — zajęła barwa biała.
Kwestię położenia godła na obustronnym nośniku weryfikuje weksylologia. Strony flag i sztandarów określane są według ich ustawienia w pozycji ataku — czyli powiewających w tył. Godła na obu stronach zawsze zwrócone są w kierunku drzewca — po stronie odwrotnej w lustrzanym odbiciu.
Podobnie rzecz ma się w malowaniu samolotów. Wszelkie symbole rozpoznawcze — oprócz napisów oraz oznaczeń cyfrowych — kierowane są w kierunku lotu. Na burcie lewej (czyli po lewej stronie kabiny pilota) widnieje symbol w podstawowym układzie, natomiast na burcie prawej powinien być odwrócony. To samo dotyczy statecznika pionowego — popularnie zwanego ogonem.
Jak się jednak okazuje wdrożone malowanie polskich samolotów wojskowych ma mankament, którego specjaliści nie zauważają. Otóż zwrot szachownicy ma właściwy kierunek tylko na lewej burcie kadłuba oraz na skrzydłach. Na prawej zaś burcie oraz po prawej stronie stateczników widnieje wzór podstawowy szachownicy, zamiast jej lustrzanego odbicia.
Przy okazji warto zauważyć, że poważnym mankamentem zmian wprowadzonych w latach 90. było nieuwzględnienie wszystkich wymogów międzynarodowego prawa lotniczego. Na górnych powierzchniach skrzydeł polskich statków powietrznych brakowało zewnętrznych oznak przynależności państwowej oraz militarnej. Wprowadzono je dopiero w roku 2012.
Oczywiście mogę się mylić, ale od dłuższego czasu odnoszę wrażenie, że w przestrzeni wizualnej Polskich Sił Zbrojnych panuje spory bałagan. Zaczynając od znaku „promocyjnego” Wojska Polskiego.
POST SCIPTUM
Ilustracje:• Odpis Rozkazu nr 38 Szefa Sztabu Generalnego gen. dyw. Stanisława Szeptyckiego z 1 grudnia 1918 r. — źródło: Wikipedia / Mszept• Flaga lotniskowa Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie, 1940-45 — źródło: Muzeum Lotnictwa Polskiego• Znak carre (kwadrat) — oznakowanie sygnalizacyjne kolei francuskich — źródło: cheminots.net • F 16 w Polskich Silach Powietrznych — źródło: Wikipedia / Alan Wilson / konlfikty.pl• logo promocyjne Wojska Polskiego — Andrzej Pągowski, 2009
[P] 01.12.2020
Orły robią swoje…
Bielik (Haliaeetus albicilla)
gniazdo na Łotwie
Jak donoszą dobrze poinformowane wiewiórki, wronowate pod hasłem #JakiKrukNasz organizują lobbingowe zlotowiska. Tym razem ich celem jest dokrakanie się odgórnego poparcia dla swoich planów zasiedlenia orlego gniazda. W poszukiwaniu „właściwego dojścia” szukają kukułki, która pomoże im wreszcie podrzucić swoje jajo.
Bieliki jednak wciąż robią swoje — prace porządkowe będą trwały przez całą zimę, aby gniazdo było gotowe na marcowy lęg.
Per analogiam — 100 lecie konstytucji zobowiązuje… :)
[P] 24.11.2020
132. rocznica urodzin autora herbu Polski
Zygmunt Kamiński
* 22.11.1888 † 12.10.1969
22 listopada 1888 roku urodził się Zygmunt Kamiński. Wychowywał się w warszawskiej rodzinie adwokackiej. Naukę rysunku podjął w 1906 roku w Szkole Sztuk Plastycznych w Warszawie. Od roku 1909 studiował Akademi Sztuk Pięknych w Krakowie pod kierunkiem Józefa Mehoffera.
Na przełomie roku 1909-10 przebywał we Florencji jako stypendysta Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. W latach 1911-12 studiował malarstwo w prywatnych szkołach w Paryżu, a w 1913 rysunek w Rzymie.
W 1915 roku współtworzył i współzakładał Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej. Zatrudniony najpierw jako docent rysunku odręcznego, od roku 1921 profesor nadzwyczajny, a od 1936 profesor zwyczajny rysunku w Katedrze Rysunku Odręcznego na Wydziale Architektury. W latach 1929–1931 i 1935–1937 dziekan Wydziału Architektury.
Okupację spędził w Warszawie, biorąc udział w tajnym nauczaniu Politechniki Warszawskiej, a po upadku Powstania Warszawskiego w Częstochowie. Po wojnie brał udział w odbudowie Politechniki Warszawskiej oraz Wydziału Architektury. Początkowo kierował Katedrą Rysunku, a później Rysunku, Malarstwa i Rzeźby. Poświęcił się całkowicie działalności dydaktycznej, rezygnując prawie z własnej twórczości plastycznej.
Autor wielu ilustracji książkowych, znaczków pocztowych, plakatów, a także banknotów, monet i medali. Jako ochotnik uczestnik wojny polsko-bolszewickiej w roku 1920. W roku 1927 wykonał projekt godła państwowego oraz pieczęci państwowych. Swoje wspomnienia zawarł w autobiograficznej książce — Życie w pogoni za sztuką.
Prywatnie mąż Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej — malarki, rzeźbiarki i medalierki. Zmarł w Warszawie 12 października 1969 roku. Pochowany na cmentarzu Powązkowskim w Alei Zasłużonych.
Ilustracje:• Zygmunt Kamiński, rzeźba Zofia Trzcińska-Kamińska, archiwum własne, foto © Aleksander Bąk• Herb państwowy, Załącznik nr 1 do rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 13 grudnia 1927 r., Dz. U. 1927 nr 115 poz. 980
[P] 22.11.2020
Ukraina testuje projekt Herbu Wielkiego
Wielki Herb Państwowy Ukrainy
projekt znaku
Oleksij Kohan
listopad 2020
19 listopada Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej Ukrainy ogłosiło wyniki konkursu na projekt Wielkiego Herbu Państwowego. Konkurs zorganizowany został w sierpniu na polecenie Rady Najwyższej Ukrainy. Honorarium przewidziane za nagrodzony w konkursie projekt wynosi 100 tysięcy hrywien. Spośród 112 prac wybrano opracowanie autorstwa Oleksija Kohana.
Zwycięzca jest współautorem oficjalnego herbu państwowego z roku 1992 — zwanego Małym. Zaprojektował też Herb Wielki w konkursie ogłoszonym jeszcze przed uzyskaniem niepodległości Ukrainy w sierpniu roku 1991. Projekt przedstawiał wizerunek herbu z trzymaczami — archaniołem stojącym na obłoku oraz lwem na skale. Tarczę herbową wieńczyły kłosy ułożone w kształt korony.
Według założeń konkursowych w nowym opracowaniu miały zostać obowiązkowo wykorzystane elementy tożsamościowe, przewidziane dla Wielkiego Herbu Państwowego — w szczególności godło Państwa Książęcego Włodzimierza Wielkiego — Trójząb oraz godło Wojska Zaporoskiego — Kozak z samopałem.
Historia herbu Ukrainy sięga roku 1917. Zaraz po abdykacji cara Mikołaja II podjęte zostały działania na rzecz stworzenia autonomicznego rządu. Po przewrocie bolszewickim proklamowano niepodległość Ukraińskiej Republiki Ludowej. Równolegle prowadzono prace nad ustaleniem symboli nowego państwa.
Jedną z ówczesnych propozycji był wizerunek złotego pługa na tarczy o błękitnym polu trzymanej przez chłopkę i robotnika. Autorem herbu był Przewodniczący Ukraińskiej Centralnej Rady — Mychajło Hruszewski.
Uzasadnienie projektu brzmiało następująco:
Przywracając naszą dawną ukraińską państwowość, nie przywracamy naszego hetmanatu, chcemy stworzyć nowy porządek, nowe formy państwowe i społeczne, a godło (znak) tego musi być nowe, aby nie było podejrzeń o odrodzenie starego. Jako najprostszy wariant, jako znak nowej Ukrainy, można było wziąć złote (żółte) gwiazdy na niebieskim tle, według liczby ziem nowej republiki ukraińskiej, lub złotą literę U (Ukraina) lub U.N.R. (Ukraińska Republika Ludowa) na niebieskie tło — jak w herbie republiki francuskiej RF. Ale heraldycy twierdzą, że litera na herbie jest sprzeczna z zasadami heraldyki. W tym przypadku zaprojektowałbym złoty pług na niebieskim tle jako symbol twórczej, pokojowej pracy na nowej Ukrainie, jej cywilizacyjnych zadań, tak aby ten znak nowej Ukrainy zajął centralne miejsce w godle państwowym Ukrainy. (Wiem, że Liberia, republika Czarnych uwolnionych z niewoli, ma na herbie pług.)
Wokół niego (nad nim, w półkolu lub coś w tym stylu) znaki państwowe starej Ukrainy można umieścić na trzech polach: znak dawnego państwa kijowskiego Władimira Wielkiego, Herb królestwa Halicko-Włodzimierskiego i herb Hetmanatu. Poniżej, na dwóch polach, można podać herby Kijowa i Lwowa, dwóch centrów kulturalnych dawnej Ukrainy: łuku kijowskiego i lwa lwowskiego w jego dawnej formie, jaką widzimy na tarczy tego samego halicko-wołyńskiego jeźdźca.
Na szczycie herbu, jeśli chcemy go czymś ukoronować, możemy umieścić jeden emblemat dawnych, nie ucieleśnionych marzeń — od pieczęci „Wielkiego Księstwa Ruskiego” utworzonego przez Unię Hadziacką w 1657 r. To gołąb z gałązką oliwną, posłaniec narodowego pojednania i pokoju. Gałązki oliwne mogły otoczyć tę tarczę, zamiast jakiegoś wzmocnienia — tak jak na herbie Portugalii. A jeśli zamiast tego chcieliśmy postawić kilku trzymaczy, to ucieszyłem się, widząc symbole ludzi pracy, na przykład kobietę z sierpem po jednej stronie i robotnika z młotem po drugiej. Generalnie chciałbym widzieć w atrybutach naszego herbu najbardziej uwydatniony kulturowy, twórczy, jednoczący charakter naszej nowej republiki.1
W 1918 roku uznano znak z monet Włodzimierza Wielkiego — domniemany trójząb — za tożsamościowo właściwszy. W lutym 1918 roku Trójząb ustanowiono godłem państwowym Ukraińskiej Republiki Ludowej. Projekt opracował Wasyl Kryczewski we współpracy z Mychajłą Hruszewskim (wzór poniżej z lewej).
Współczesny herb Ukrainy ustanowiony został w roku 1992 (wzór powyżej z prawej). Jego projekt przygotowany został w oparciu o wizerunek godła z roku 1918. Konstytucja z roku 1996 ustaliła dla tego znaku status Herbu Małego, stanowiącego podstawę dla przewidywanego ustanowienia Wielkiego Herbu Ukrainy. W tym samym roku ogłoszono pierwszy konkurs na jego projekt, jednak spośród 400 projektów nie wybrano żadnego.
W 2001 r. Rada Najwyższa otrzymała projekt ustawy „O Wielkim Herbie Państwowym Ukrainy” wraz z jego wzorem graficznym. Stanowił go wizerunek złotego herbu Państwa Książęcego Włodzimierza Wielkiego na niebieskiej tarczy, nad którą widniała korona Wielkiego Księcia. Trzymaczami tarczy były złoty lew i kozak, pod którymi widniała niebiesko-żółta wstęga oraz kłosy pszenicy z kaliną. Heraldycy odrzucili jednak tę propozycję.
W latach 2007-2008 Ministerstwo Kultury przeprowadziło kolejny konkurs na projekt Herbu Wielkiego. Na jego podstawie w 2009 roku rząd zatwierdził wizerunek Herbu Małego. Projekt trafił do ustawowych załączników, ale nigdy nie wszedł na ścieżkę legislacyjną Rady Najwyższej.
Po opublikowaniu wzoru herbu wybranego w aktualnym konkursie natychmiast pojawiły się głosy krytyki. Co prawda nie opublikowano jeszcze w mediach „listów otwartych” sfrustrowanych grafików-prywatnie-stowarzyszonych, ani też żaden z członków Komisji Heraldycznej przy-okazji-projektujący nie podniósł zarzutu, iż nagroda za opracowanie tak prostego rysunku jest za wysoka, ale wszystko wskazuje na to, iż projekt nie będzie miał lekkiego życia.
Jako podstawowy argument przeciw podnosi się wystarczającą rolę dotychczasowego herbu, a sam Herb Wielki określany jest jako twór sztuczny. Wskazuje się, że herby wielkie są typowe dla krajów związkowych lub monarchii, a Ukraina takiej tradycji nie ma. Podnoszone są też wątpliwości co do zaznaczonej przez trzymacze „federacyjności” ziem — lew Ukrainy Zachodniej, archanioł Ukrainy Wschodniej — zamiast promocji jednolitości państwa.
Wśród zarzutów lżejszego kalibru pojawiły się głosy krytykujące „skarpetki” u św. Michała Archanioła oraz zaznaczenie „binarnej” tożsamości płciowej lwa. Czyli — nihil novi sub sole. Dla wyjaśnienia niewtajemniczonym — w 2007 roku szwedzkie wojskowe feministki wykastrowały heraldycznego lwa w odznace Nordyckiej Grupy Bojowej. Heraldycznego symbolu nie uratował nawet argument wskazujący, że trzebione lwy przydawano w herbach zdrajcom ojczyzny.
Pozostaje zatem uważnie przypatrywać się tematowi — testowo, gdyż i w Polsce drzemią pomysły równie wielkiego formatu.
Ilustracje:• Projekt Wielkiego Herbu Państwowego Ukrainy, 2020 — Oleksiej Kohan• Projekt Herbu Ukraińskiej Republiki Ludowej, 1917, Katalog klejnotów ukraińskich © kampot.org.ua• Złatnik — moneta Włodzimierza I Wielkiego, X wiek, Wikipedia• Pieczęć Wojsk Zaporoskich, XVII w. — sigillum.com.ua• Projekt Herbu Państwowego Ukrainy, 1991 — Oleksiej Kohan• Projekt Wielkiego Herbu Państwowego Ukrainy, 2001 — załącznik do projektu ustawy o herbie państwowym
[P] 21.11.2020
Kokarda Narodowa na obchody Święta Niepodległości Polski
Kokarda Narodowa
Narodowe Święto Niepodległości Polski
11 listopada
Jak co roku, tuż przed nadejściem Dnia Niepodległości, wzrasta zainteresowanie wzorami polskich symboli. W szczególności dotyczy to Kokardy Narodowej.
Dla tych, którzy jeszcze nie mają lub nie wiedzą jak przygotować prawdziwą Kokardę Narodową udostępniam prostą instrukcję samodzielnego jej wykonania w 3 krokach. Instrukcja do pobrania w pliku .pdf.
Kliknij na obrazek lub odnośnik poniżej i… — powodzenia :)
Uwaga! Opracowanie udostępnione zostaje na potrzeby użytku prywatnego na następujących zasadach:
dozwolone jest wykorzystanie jedynie w oryginalnej postaci, bez możliwości tworzenia tzw. utworów zależnych — przerabiania lub częściowego wykorzystywania grafik;
niedozwolone jest rozpowszechnianie publiczne — w szczególności w internecie — bez uprzedniego uzyskania zgody autora;
bezwzględnie zakazane jest użycie opracowania w całości lub częściowe dla celów komercyjnych.
Ilustracje:• Wielki pochód narodowy w Warszawie 17 listopada 1918 r. © Biblioteka Narodowa• Kokarda Narodowa © 2011 Aleksander Bąk / jakiznaktwoj.pl
[P] 09.11.2020
Orzeł powraca…
Uwolnienie Piłsudskiego
Magdeburg — Warszawa
8–10 listopada 1918 r.
8 listopada władze Niemiec zdecydowały o wypuszczeniu Józefa Piłsudskiego z więzienia w Magdeburgu. W odosobnieniu przebywał po aresztowaniu go w lipcu 1917 roku. Piłsudskiego zatrzymano pod pozorem posługiwania się sfałszowanym dokumentem podróży przy przekraczaniu granicy Królestwa Polskiego. Oficjalnym zarzutem, choć nie potwierdzonym żadnym wyrokiem, była tajna agitacja przeciw dowództwu wojsk niemieckich.
Tak naprawdę przyczyną uwięzienia był tzw. kryzys przysięgowy — odmowa złożenia przez brygady Legionów powtórnej przysięgi. Legioniści ślubować mieli na wierność Królestwu Polskiemu, proklamowanemu przez władze Niemiec i Austro-Węgier. W treści roty przysięgi uchwalonej przez Radę Stanu znalazł się wymóg wierności przyszłemu królowi Polski oraz polityczne zobowiązanie wobec władz wojsk Niemiec i Austro-Węgier.
Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, że Ojczyźnie mojej — Polskiemu Królestwu i memu przyszłemu królowi — na lądzie i wodzie i na każdem miejscu wiernie i uczciwie służyć będę, że w wojnie obecnej dotrzymam wiernie braterstwa broni wojskom Niemiec i Austro-Węgier oraz Państw z nimi sprzymierzonych, że będę przełożonych swych i dowódców słuchał, dawane mi rozkazy i przepisy wykonywał i w ogóle tak się zachowywał, abym mógł żyć i umierać jako mężny i prawy żołnierzy polski. Tak mi, Panie Boże, dopomóż.
Zobowiązanie nie wymieniało żadnej polskiej instytucji państwowej, władnej do przyjęcia żołnierskie ślubowanie. Działalność Rady Stanu oraz Dowództwa Legionów prowadzona była pod dyktatem niemieckiego General-guberhatora von Besserela. Mimo proklamacyjnych obietnic nie utworzono niezależnego rządu polskiego, ani narodowego wojska. Legiony miały zostać wcielone do wojsk Rzeszy. Większość oficerów oraz żołnierzy związanych z Piłsudskim wymówiło posłuszeństwo Dowództwu Legionów. Do przysięgi przystąpiła część oficerów i żołnierzy II Brygady generała Józefa Hallera.
Po aresztowaniu przewieziono Piłsudskiego najpierw do Gdańska, a potem do podberlińskiego więzienia w Spandau. W sierpniu 1917 roku przeniesiono twierdzy Wesel na pograniczu z Holandią. Stamtąd po dwóch tygodniach przewieziono go do Magdeburga. Osadzony został na terenie twierdzy w Magdeburgu w okratowanym budynku z małym ogrodem.
Po roku Piłsudskiemu dokwaterowano także Kazimierza Sosnkowskiego. Od tego momentu uwięzienie zmieniło charakter na internowanie. Zezwolono na korzystanie z przepustek dla potrzeb zdrowotnych, a internowani mogli także korzystać z miejskiej restauracji i spacerów po mięście, w towarzystwie niemieckiego oficera. Przez cały ten czas nie przedstawiono jednak Piłsudskiemu żadnego formalnego zarzutu prawnego, o co sam wnosił.
Rzeczywistą przyczyną aresztowania Piłsudskiego w roku 1917 wydaje się fakt, iż polityczny projekt pt. „Królestwo Polskie”, łącznie z budowaniem Polnische Wehrmacht, przestał być Niemcom potrzebny. Wpuszczony do Rosji Lenin skutecznie rozkładał ją od wewnątrz komunistyczną rewoltą. W marcu 1918 roku zawarty został z bolszewickim przywództwem separatystyczny pokój.
Półtoraroczna neutralizacja Piłsudskiego przyniosła Niemcom zamierzony efekt polityczny. Najważniejsze decyzje dotyczące wschodniego regionu dokonane zostały ponad głowami Polaków. Niemcy porozumiały się z Rosją bolszewicką nie tracąc nic ze swoich terytoriów i utrzymując swoją armię o wysokiej zdolności bojowej. Wschodnie interesy Rzeszy zostały zabezpieczone.
Jednak infekcja komunistyczna przeniknęła także na teren Niemiec. Bolszewicka Rosja rewoltowała nie tylko żołnierzy powracających z frontu do Vaterlandu, ale nawet kanałami dyplomatycznymi zbroiła niemiecki proletariat. Kalkulacja polityczna podpowiadała zatem, że wypuszczenie Piłsudskiego do Polski, dla zabezpieczenia się przez zagrożeniem rewolucją ze wschodu, może okazać się opłacalne.
Przed samym uwolnieniem Piłsudskiego próbowano uzyskać od niego pisemne zapewnienie, iż nie będzie występował przeciwko interesom Niemiec. Mimo jego zdecydowanej odmowy postanowiono 8 listopada zwolnić go z więzienia. Przewieziony został samochodem do Berlina, gdzie ponownie podjęto próbę uzyskania deklaracji o niewystępowaniu przeciw Niemcom. Piłsudski ponownie odmówił podpisania takiego zobowiązania.
Wobec wybuchu listopadowej rewolty w samym Berlinie postanowiono ostatecznie przetransportować Piłsudskiego do Warszawy. W podróży jednowagonowym pociągiem towarzyszył Józefowi Piłsudskiemu tylko Kazimierz Sosnkowski oraz niemiecki oficer Peter van Gülpen. Do Warszawy dotarli rankiem 10 listopada. Rozpoczynał się nowy rozdział w życiu Piłsudskiego oraz historii Polski. Nadchodziła jutrzenka wolności.
Ilustracje:• Orzeł Biały — zdjęcie drzwi do pokoju Piłsudskiego w Magdeburgu © Bundesarchiv Magdeburg / porta-polonica.de• Więzienie w Magdeburgu © Bundesarchiv Magdeburg / porta-polonica.de
[P] 08.11.2020
Marka polska — waluta królewsko-polska
Marka polska
Krajowa Polska Kasa Pożyczkowa
Generalne Gubernatorstwo Warszawskie
Emisja: 9 grudnia 1916 r.
Jednym z efektów proklamowania w dniu 5 listopada 1916 roku Królestwa Polskiego przez władze okupacyjne, było zastąpienie dotychczas obowiązującej waluty marki niemieckiej — marką polską. Jej emitentem była agenda Banku Rzeszy w Generalnym Gubernatorstwie Warszawskim — Polnische Landes-Darlehnskasse (Krajowa Polska Kasa Pożyczkowa).
Banknoty pierwszej emisji z 9 grudnia 1916 roku weszły do obiegu w kwietniu roku 1917. Pierwsza seria wyemitowana została w nominałach 1/2, 1, 2, 5, 10, 20, 100 oraz 1000 marek polskich. Wartość 1 marki polskiej równa była wartości 1 marki niemieckiej. Banknoty zostały zaprojektowane i wydrukowane w berlińskiej Drukarni Rzeszy.
Na ich awersie widniał wizerunek białego orła w koronie, umieszczonego w czerwonym polu. Otaczający go ozdobny kartusz zwieńczony został koroną zamkniętą. Samego orła wystylizowano na wzór orłów jagiellońskich. Jego dumny wizerunek na banknotach miał budzić w Polakach pewność, że dzięki obu Najjaśniejszym Cesarzom ziści się wreszcie marzenie odzyskania własnego państwa.
Timeo Danaos et dona ferentes — czyli w tłumaczeniu z łaciny: Obawiam się Greków, nawet gdy przynoszą dary. To znana przestroga trojańskiego kapłana z antycznego poematu Wergiliusza — Eneida. Laokoon ostrzegał przed podstępem greckich najeźdźców, którzy na plaży przed obleganą Troją pozostawili wielkiego drewnianego konia. Trojańczycy proroka słuchać nie chcieli, a ukryci w „podarunku” wojownicy greccy zdobyli miasto, otwierając jego bramy od wewnątrz.
Dlaczego przywołałem klasyka? „Polska” waluta była jednym z elementów gry prowadzonej przez Rzeszę Niemiecką w tym regionie Europy. Jej celem było uzyskanie przewagi w wojnie przeciwko carskiej Rosji. Obietnica odbudowania Królestwa Polskiego miała być przynętą, służącą zwerbowaniu setek tysięcy młodych Polaków do Polnische Wehrmacht — Polskiej Siły Zbrojnej.
Państwo niemieckie chciało za wszelką cenę odsunąć działania wojenne od swojego terytorium. Służyć temu miało wykorzystanie zasobów żywych i materialnych okupowanego państwa. Dlatego wyniszczająca wojna prowadzona była wciąż na terenach przedrozbiorowej Polski, służących wyłącznie za bufor bezpieczeństwa. Do postępującego drenażu gospodarczego miało dołączyć militarne wykorzystanie najżywotniejszej części populacji.
Proklamowana suwerenność państwa polskiego wcale nie musiała oznaczać jego pełnej niepodległości. Można być pewnym, iż w przypadku zwycięstwa państw centralnych Królestwo Polskie otrzymałoby co prawda status monarchii, ale raczej jako kraju związkowego Rzeszy. Podobnie byłoby w przypadku ziem Rzeczypospolitej, które weszły w skład zaboru austriackiego. Galicja byłaby jednym z krajów koronnych austro-węgierskiej monarchii.
Można powiedzieć, że dla osiągnięcia celów strategicznych z premedytacją wykorzystany został wizerunek polskiego orła oraz królewskiej korony zamkniętej. Zimna kalkulacja — my wam symbole, a wy nam swoje życie. Nie bez przyczyny zatem żołnierze Legionów Polskich odmówili w 1917 roku złożenia przysięgi na wierność Królestwu Polskiemu.
Prawdziwa wolność obywateli i majestat Rzeczypospolitej nie są bowiem ani zależne, ani też stanowione przez Jej symbole. Zwłaszcza, gdy nie są niesione bezinteresownie. To tak w kontekście pojawiających się co jakiś czas w przestrzeni publicznej postulatów przywrócenia w herbie polskiego państwa wizerunku korony zamkniętej — tzw. corona clausa. Ale o tym także przy innej okazji.
[P] 06.11.2020
Akt 5 listopada — Proklamacja Królestwa Polskiego
Proklamacja Królestwa Polskiego
Gubernator Hans von Beseler w imieniu cesarza Niemiec
Gubernator Karl Kuk w imieniu cesarza Austro-Węgier
Warszawa — Lublin
5 listopada 1916 r.
Rok 1916 przyniósł Niemcom i Austro-Węgrom pogorszenie sytuacji militarnej w prowadzonej od dwóch lat wojnie w Europie. Szczególnie straty poniesione zostały na froncie zachodnim. Naczelne dowództwo wojsk niemieckich żądało zwiększenia werbunku. W celu jego pobudzenia na ziemiach polskich pod niemiecką okupacją postanowiono zagrać na lokalnej nucie patriotycznej.
Pomysł przygotowywany był już wcześniej. I tak oto w roku 1915 w niemieckiej prasie propagandowej pojawiła się Germania uwalniająca Polonię z rosyjskiego lochu (ilustracja powyżej). Rok później, w listopadowej publikacji z okazji ogłoszonej „Proklamacji”, niemiecki i austro-węgierski żołnierz wypuszczał polskiego orła z moskiewskiej klatki.
Jako że do Polaków Niemcy nie miały pełnego zaufania, na wszelki wypadek hodowały w zanadrzu także ostateczną Wunderwaffe. Zdecydowano się jej użyć w kwietniu roku 1917, wobec braku sukcesów militarnych na froncie wschodnim.
Do wnętrza samej Rosji wpuszczono śmiertelnego wirusa — Lenina — z pełnym dofinansowaniem. Jak się później okazało, dywersja przyniosła efekt — bolszewicka Rosja podpisała separatystyczny pokój z Rzeszą. Jednak po uśmierceniu carskiej Rosji, zaraza zagroziła komunistyczną rewoltą także samym Niemcom. Nie o tym jednak dziś.
5 listopada 1916 roku w Warszawie i Lublinie przedstawiciele „jaśnie panujących” cesarzy Rzeszy Niemieckiej i Austro-Węgier — General-gubernator von Beserel i General-gubernator Kuk — ogłosili «Proklamację Królestwa Polskiego».
Przejęci niezłomną ufnością w ostateczne zwycięstwo ich broni i życzeniem powodowani, by ziemie polskie przez waleczne ich wojska ciężkimi ofiarami panowaniu rosyjskiemu wydarte do szczęśliwej przywieść przyszłości, Jego Cesarska Mość Cesarz Niemiecki i Jego Cesarska i Królewska Mość Cesarz Austrii i Apostolski Król Węgier postanowili z ziem tych utworzyć państwo samodzielne z dziedziczną monarchią i konstytucyjnym ustrojem.
Dokładniejsze oznaczenie granic zastrzega się. Nowe królestwo znajdzie w łączności z obu sprzymierzonymi mocarstwami rękojmię potrzebną do swobodnego sił swych rozwoju. We własnej armii nadal żyć będą pełne sławy tradycje wojsk polskich dawniejszych czasów i pamięć walecznych polskich towarzyszy broni we wielkiej obecnej wojnie. Jej organizacja, wykształcenie i kierownictwo uregulowane będą we wspólnym porozumieniu.
Sprzymierzeni monarchowie, biorąc należny wzgląd na ogólne warunki polityczne Europy, jako też na dobro i bezpieczeństwo własnych krajów i ludów, żywią niepłonną nadzieję, że obecnie spełnią się życzenia państwowego i narodowego rozwoju Królestwa Polskiego. Wielkie zaś, od zachodu z Królestwem Polskim sąsiadujące mocarstwa z radością ujrzą u swych granic wschodnich wskrzeszenie i rozkwit wolnego, szczęśliwego i własnem narodowem życiem cieszącego się państwa.
Trzeba jednak wiedzieć, że:
Akt 5 listopada był tak naprawdę niemieckim pomysłem polityczno-militarnym, obliczonym na zakończenie wojny bez nadmiernych strat — a w szczególności niedopuszczenie do prowadzenia walk na własnym terytorium. W interesie Niemiec było wykorzystanie przeciw Rosji polskiego żywiołu na froncie wschodnim, dla odciążenia swojego frontu zachodniego.
zapowiedziane „Aktem 5 listopada” utworzenie Królestwa Polskiego miało nastąpić wyłącznie z dawnych ziem Rzeczypospolitej, które weszły pod zabór rosyjski. Państwo niemieckie nie przewidywało zwrotu ziem zajętych przez zabór pruski — nie tylko Pomorza, Śląska, czy też Prus, ale także Wielkopolski.
Nie przeszkadzało to jednak władzom Niemiec i Austro-Węgier w pozowaniu na „akuszerów” polskiej państwowości. Na ówczesnym rysunku satyrycznym niemiecki orzeł-ojczym-orzeł i austriacka orlica-macocha, mówią niańcząc w kołysce białego orzełka:
Polski orzeł. Miejmy nadzieję, że on nie zapomni nigdy, żeśmy go wysiedzieli.
Spadkobiercy zaborczych Prus i Austrii najwyraźniej liczyli na to, że ponad 100 lat wystarczy, aby z pamięci pokoleń wyparowała wiedza, z czyją pomocą caryca Rosji wsadziła polskiego orła do klatki. A w kwestii owego troskliwego „wysiadywania” państwa polskiego to rzeczywiście nie wolno zapomnieć, że okres ten stanowił wyzysk narodu oraz grabież wszelkich zasobów dawnej Rzeczypospolitej — nawet tuż przed ogłoszeniem „Aktu 5 listopada” — do dziś zresztą nie rozliczony przez oficjalnych spadkobierców trojga zaborców.
Jakiekolwiek jednak intencje stały za ogłoszoną w 1916 roku «Proklamacją Królestwa Polskiego», w ogólnym rozrachunku listopadowy manifest można określić jutrzenką odzyskania przez Polskę niepodległości. Poczynione w kolejnych latach działania okazały się pomocne w późniejszej odbudowie państwowości.
Dwa lata później rzeczywiście odrodziła się Rzeczpospolita. Jednak pełna niepodległość wraz z zagrabionymi ziemiami nie została odzyskana wyłącznie aktem politycznym, lecz musiała zostać okupiona ofiarą krwi. Została wydarta siłą nie tylko obu „wspaniałomyślnym” zaborcom-fundatorom, ale także obroniona przed trzecim — zmutowanym w bolszewicką Rosję.
A tak przy okazji kwestii braku rozliczeń — gdyby do tego postzaborczego rachunku dodać reparacje za II wojnę światową, w kwocie choćby podobnej do wypłaconej Francji za I wojnę, Polska nie musiałaby dziś oglądać się na europejskie fundusze z pozycji żebraka — dla niepoznaki zwanego „beneficjentem”. To tak a propos tematu pt. „praworządność” oraz grożeniu zagłodzeniem.
PS 1. Pomnik pamięci polskich ofiar w Berlinie może spokojnie powstać po wypłaceniu reparacji. Jakby państwu niemieckiemu nie starczyło pieniędzy — Polska na pewno wspomoże.
PS 2. O rewolucyjnym déjà vu przeczytacie na blogu — 7 listopada :)
[P] 05.11.2020
Orzeł świętego Jana
Sollemnitas Omnium Sanctorum
uroczystość liturgiczna
1 listopada
Skoro dziś 1 listopada, czyli liturgiczna uroczystość Wszystkich Świętych (nie mylić z Zaduszkami, potocznie zwanymi „świętem zmarłych”) to warto przypomnieć, że symbolem związanym z najmłodszym z Apostołów — św. Janem Ewangelistą — jest orzeł.
Jan był synem Zebedeusza i Salome i młodszym bratem Jakuba (Starszego). Podobnie jak Szymon-Piotr był rybakiem znad jeziora Galilejskiego. Być może dostarczał ryby do domu arcykapłana w Jerozolimie. Jako uczeń Jana Chrzciciela był obecny podczas chrztu Jezusa w Jordanie. Przyłączył się do Jezusa po świadectwie danym przez Jana Chrzciciela.
Podobnie jak pozostali Apostołowie liczył początkowo na odbudowanie przez Jezusa królestwa Izraela. Jego matka próbowała nawet wyprosić dla swoich synów zaszczytne miejsca — po prawej i lewej stronie. Nazwany wraz z bratem „synami gromu”, z uwagi na swoją porywczość. Jako umiłowany uczeń Jezusa był przy nim aż do śmierci na krzyżu.
Wraz z Piotrem związany jest z pierwszą gminą chrześcijańską w Jerozolimie. Ucieka z niej po wybuchu wojny, a po jej zniszczeniu przenosi się Efezu. Tam też napisał swoją Ewangelię oraz trzy listy. Pod jego opieką było siedem gmin chrześcijańskich w Azji Mniejszej. Podczas zesłania na wyspę Patmos napisał Apokalipsę. Zmarł w Efezie po powrocie z wygnania.
Ikonografia najczęściej przedstawia św. Jana z symbolem orła, gdyż wedle tradycji patrystycznej głębią teologiczną wzniósł się ponad wszystkich Ewangelistów.
[P] 01.11.2020
Infamia
Godło Polski jest plagiatem?
Wiktor Ferfecki
Rzeczpospolita
29 października 2018
Dwa lata temu w elektronicznej wersji dziennika «Rzeczpospolita» opublikowany został artykuł Godło Polski jest plagiatem? W wydaniu papierowym tytuł artykułu brzmiał Orzeł nie tak polski. Redaktor Wiktor Ferfecki przywołał w nim treści rozpowszechnione w roku 2017 przez historyka dr Jerzego Michtę w publikacji pt.: Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały — godło państwa polskiego w państwowej i terytorialnej heraldyce.
Zawarta została w niej teza, iż prof. Zygmunt Kamiński, autor godła państwowego z roku 1927, dokonał zapożyczenia przy jego projektowaniu:
Porównując oba orły nie ma najmniejszej wątpliwości, że Zygmunt Kamiński w 1927 roku bardzo dokładnie przerysował orła rzeźbiarki francuskiej Elise Beetz-Charpentier z medalu z 1924 roku. Stąd nasuwa się logiczny wniosek, że od osiemdziesięciu pięciu lat posługujemy się godłem państwa polskiego, które namalował Zygmunt Kamiński, ale jego autorką jest wymieniona wyżej rzeźbiarka francuska.1
Teza o zapożyczeniu oparta została przez Jerzego Michtę na wizualnym porównaniu wzoru ustawowego godła z roku 1927 z wizerunkiem orła na rewersie medalu ku czci Ignacego J. Paderewskiego, autorstwa francuskiej rzeźbiarki Elisy Beetz-Charpentier. Głównym dowodem miała być jej autorska sygnatura z datą 1924, umieszczona na portretowym awersie medalu.
Poza wnioskami z porównawczego „oglądu” historyk nie przedstawił żadnych specjalistycznych ekspertyz, czy też dokumentów na potwierdzenie tak poważnego zarzutu. Jerzy Michta wzmiankował co prawda konsultacje z ekspertami, jednak imiennie ich nie wskazał.
5 grudnia 2018 roku opublikowałem krótką notkę zatytułowaną Dowód prawdy. Zamieściłem w niej pozyskaną z archiwów francuskich kopię umowy, zawartej 15 maja 1934 roku pomiędzy Mennicą Paryską a Elisą Beetz-Charpentier, a więc 10 lat po domniemanej dacie powstania plakiety i 7 lat po wykonaniu projektu polskiego godła przez Zygmunta Kamińskiego.
Przedmiotem umowy było odstąpienie przez medalierkę na rzecz mennicy praw autorskich do jej autorskiej płaskorzeźby z portretem Paderewskiego oraz realizację szczegółowo określonego zakresu prac. Umowa nie zawierała zapisów o wykonaniu lub też przekazaniu praw do płaskorzeźby z wizerunkiem orła, co byłoby warunkiem niezbędnym do nabycia praw na emisję dwustronnego medalu.
Wyniki moich ustaleń przesłałem dzień wcześniej do redakcji «Rzeczpospolitej» w formie artykułu polemicznego Za dużo drobiu za mało orłów.2 Jednakże odmówiono mi jego zamieszczenia w gazecie, a 17 grudnia 2018 roku redaktor Ferfecki opublikował własny artykuł Godło Polski jest plagiatem czy jednak nie?
Przedstawione w nim zostało stanowisko przeciwne teorii plagiatu — moje oraz historyka dr Marka Adamczewskiego, a także podtrzymujących zarzuty — dr Jerzego Michty i wtórującego mu plastyka Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego.
O ile w publikacjach z roku 2017 Jerzy Michta formułował zarzut w miarę oględnie to już w publikacji wydanej w roku 2019 określenie «plagiat» użyte zostało z całą mocą:
Porównując oba orły nie ma najmniejszej wątpliwości, że Zygmunt Kamiński w 1927 roku popełnił plagiat, bardzo dokładnie przerysowując orła rzeźbiarki francuskiej Elise Beetz-Charpentier z medalu z 1924 roku. Stąd nasuwa się konstatacja, że od dziewięćdziesięciu lat posługujemy się godłem państwa polskiego, którego wzór przywłaszczył sobie Zygmunt Kamiński, choć rzeczywistą jego autorką jest wymieniona wyżej rzeźbiarka francuska.3
W październiku 2019 roku przesłałem zapytanie do dr Michty, czy przez rok od publikacji artykułów w «Rzeczpospolitej» podjął może próbę zweryfikowania swojej tezy. Kielecki historyk na wysłane dwukrotnie e-maile nie odpowiedział.
Jednocześnie w tym samym czasie, przy okazji prezentacji projektu herbu Chęcin swojego autorstwa, publicznie wygłosił kategoryczne twierdzenie o plagiacie popełnionym przez prof. Kamińskiego (zapis sesji Rady Miejskiej w Chęcinach z wystąpieniem dr Jerzego Michty — czas od 1:29:30):
Ponieważ rzecz dotyczy nie tylko najważniejszego symbolu państwowego, ale także — a może przede wszystkim — dobrego imienia prof. Zygmunta Kamińskiego, uznałem za słuszne ponowne wywołanie tematu. Analiza faktów z lat 2017-18 wydaje się być pomocna w ustaleniu rzeczywistej przyczyny, dla której historyk związany z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego w Kielcach postanowił rozpowszechnić informację o rzekomym plagiacie przedwojennego profesora Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej.
Dr Jerzy Michta w roku 2017 opublikował cykl miniatur wydawniczych:
Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały — godło państwa polskiego w państwowej i terytorialnej heraldyce.
Heraldyka samorządowa Polski; projekt systemu.
Teka samorządowa z herbami miast i województw: tablice.
Herb ziemi sandomierskiej i województwa sandomierskiego.
W pierwszej z nich zamieścił swój autorski projekt Orła Białego, a w kolejnych propozycję jego wdrożenia w ramach samorządowego systemu heraldycznego.
Nie podejmując w tym miejscu analizy plastycznego przedstawienia, rozwiązań heraldycznych, ani też oceny autorskich założeń kompilacyjnych — nadmienię jednak, że w rozmowie telefonicznej przekazałem historykowi swoje uwagi m.n. co do sposobu rysowania herbów w oparciu o tzw. linię włosową (hairline). Jej użycie wskazuje na niezrozumienie przeznaczenia elektronicznego narzędzia w projektowaniu grafiki cyfrowej.
W marcu 2018 roku historyk przystąpił do procedury uzyskania tytułu doktora habilitowanego. W ramach postępowania habilitacyjnego przedstawił swój dorobek naukowy, którego zakres miał stanowić podstawę przyznania habilitacji.
We wniosku o wszczęcie postępowania habilitacyjnego wskazał jako szczególne osiągnięcie naukowe monografię z roku 2017 Adopcje i nobilitacje litewskie (Litwinów) w XV–XVII wieku. Dodatkowo przywołał swoją działalność w obszarze heraldyki — w tym opracowanie wzoru „historycznego Orła Białego”.
W załączonym autoreferacie zaznaczył, że z uwagi na obchodzone w roku 2018 stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości jego autorski projekt orła, mógłby zostać wykorzystany jako realizacja „politycznego i heraldycznego testamentu” marszałka Józefa Piłsudskiego i prezydenta Ignacego Mościckiego.
W tym kontekście podniósł zarzut plagiatu wobec prof. Zygmunta Kamińskiego:
Niestety jak się okazuje Zygmunt Kamiński popełnił ewidentny plagiat, kopiując w najdrobniejszych szczegółach swojego orła z plakietki stworzonej w 1924 roku ku czci Ignacego Jana Paderewskiego przez francuską rzeźbiarkę Elise Beetz-Charpentier.4
Procedura przyznania tytułu doktora habilitowanego oparta jest na potwierdzeniu istotnej aktywności naukowej kandydata. Wyznaczeni przez Centralną Komisję do Spraw Stopni i Tytułów recenzenci oceniają, czy habilitant potrafi samodzielnie projektować badania i nimi kierować; czy posiada osiągnięcia naukowe, stanowiące znaczny wkład w rozwój określonej dyscypliny naukowej oraz czy wykazał się istotną aktywnością naukową.
W przeprowadzonym w roku 2018 postępowaniu dwóch z trzech recenzentów uznało, że przedstawiony przez Jerzego Michtę dorobek nie stanowi podstawy do przyznania mu tytułu doktora habilitowanego. Pomimo wnikliwej analizy recenzowanych publikacji, żaden z nich nie odniósł się jednak do podniesionej kwestii plagiatu, wskazując choćby na brak materiałów badawczych, potwierdzających postawiony zarzut.
A przecież przysięga doktorska zobowiązuje naukowca akademickiego
iż rozwijać będzie badania naukowe nie z żądzy zysku i nie dla próżnej chwały, ale w celu odkrywania i upowszechnienia prawdy — największego skarbu ludzkości.5
Z uwagi na powyższe odnoszę nieodparte wrażenie, że zaanonsowane w publikacjach „odkrycie” miało zostać wykorzystane jako swoista trampolina w karierze naukowej. Miało posłużyć za wytrych do drzwi wiodących do klubu profesorów „belwederskich”.
Przede wszystkim jednak miało umożliwić zajęcie miejsca twórcy wzoru godła państwowego. Sposobem na detronizację autora przedwojennego godła było oskarżenie go o najcięższe przestępstwo, jakie może popełnić akademik — plagiat.
I tak wątpliwe „odkrycie”, które w przytoczonym kontekście jawi się raczej jako wynik dążenia do próżnej chwały, a nie efekt rzetelnych badań naukowych, przeprowadzonych dla „odkrycia i upowszechniania prawdy”, stało się przyczyną publicznego rozpowszechnienia zarzutu, noszącego — w moim osobistym przekonaniu — znamiona haniebnego oszczerstwa.
PS. 1. Analiza wzmiankowanego przez dr Michtę czasu oficjalnego użytkowania wzoru godła Zygmunta Kamińskiego wydaje się wskazywać, że treść publikacji wydanej w roku 2017 (osiemdziesiąt pięć lat) pisana była w roku 2012, a publikacji z roku 2019 (dziewięćdziesiąt lat) dwa lata wcześniej — w roku 2017. Bo trudno przecież przypuszczać, że ich autor lokuje datę powstania herbu między rokiem 1929 a 1932 :)
PS. 2 Do przyczyn, dla których zarzut plagiatu postawiony przez dr Jerzego Michtę wykorzystał także plastyk Andrzej-Ludwik Włoszczyński, odniosę się później.
Ilustracje:• Godło Polski jest plagiatem? — zrzut ekranowy, W. Ferfecki, Rzeczpospolita / rp.pl 29.10.2018• Umowa na przekazanie na własność artystycznego medalu „Paderewski” — Kopia umowy pomiędzy Mennicą Paryską a Elizą Beetz-Charpentier, 15 maja 1934 r. © Aleksander Bąk• Orzeł Biały — Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały, Wydawnictwo Herb, Kielce 2017 © Jerzy Michta• Koło Fortuny — Poesies, Guillaume de Machaut 1350-55 © BNF
Film:• Sesja Rady Miejskiej w Chęcinach, 12.10.2018 © Urząd Miejski w Chęcinach
[P] 29.10.2020
Wywijanie orła
Design narodowy — panel dyskusyjny
Targi Wiedzy Graficznej 2013 „Future in Design”
Centrum Sztuki Fort Sokolnickiego, Warszawa
Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej
27 października 2013
7 lat temu miał miejsce panel dyskusyjny pt. Design narodowy, zorganizowany przez Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej (STGU) przy okazji 3. Targów Wiedzy Graficznej «Future in Design» 2013. Miałem wtedy okazję przybliżyć uczestnikom imprezy kwestię status quo godła państwowego — czyli herbu Rzeczypospolitej Polskiej «Orzeł Biały». Prezentacja nosiła znamienny tytuł Wywijanie orła.
Omówienie tematu było niejako podsumowaniem podjętej przeze mnie w 2008 roku próby uporządkowania wizerunku państwa. To właśnie wówczas, przy okazji konkursu na logo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, pojawiła się możliwość przeprowadzenia odpowiednich prac.
W ramach konkursowego opracowania zasugerowałem odejście od tworzenia kolejnego resortowego znaku na rzecz stworzenia znaku wspólnego dla całej administracji rządowej. Jego podstawę stanowiło założenie, iż ministerstwo winno być postrzegane także wizualnie jako element składowy administracji państwowej, a nie jako odrębny podmiot z własnymi insygniami.
Uzasadnienie podjęcia przedmiotowych prac było proste — od dawna w obszarze wizerunkowym administracji rządowej panował identyfikacyjny bałagan, a ministerstwa używały nie tylko swojego „udzielnego” logo, ale także odmiennego wzoru godła.
Na domiar złego wizerunek orła obarczony mankamentami warsztatowymi sprawiał, że sam orzeł tracił swoją immanentną cechę — przestawał być biały. Swoiste kuriozum stanowił orzeł sygnujący Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej — jakby wprost z ołówkowej „wcierki” orzełka z monety.
I to właśnie z uwagi na wyczerpanie się możliwości użytkowo szerokiego korzystania z oficjalnego wzoru godła państwowego można było — pod „osłoną” poszukiwań znaku resortowego — podjąć próbę opracowania znaku identyfikującego wszystkie instytucje państwowe.
Mógł to być także orzeł, choć nie „kanonicznie” ustawowy, ale w odpowiednio uproszczonej stylizacji. Zakończenie mojego autorskiego przesłania, skierowanego do konkursowych jurorów oraz ministerialnych decydentów, brzmiało następująco:
Stąd postulatem stojącym u podstaw niniejszego opracowania jest przyjęcie przygotowanego dla MSWiA znaku jako wspólnego elementu identyfikacji wszystkich ministerstw. Opracowanie standardów jest nie tylko możliwe (patrz tablica 9), ale wręcz konieczne dla budowania wizerunku nowoczesnego państwa demokratycznego. Wybór znaku nie wskazującego na odmienność, indywidualną specyfikę urzędu, lecz podkreślającego jednorodność, wspólnotę — przy dominującym oczekiwaniu wyróżniania się — nie będzie łatwy. Ale kto mówi, że właściwe rozwiązania przychodzą lekko? Do tego trzeba determinacji, zdecydowania i dalekowzroczności. A zatem wypada mi życzyć wszystkim jurorom MĘSTWA — zarówno ekspertom zewnętrznym jak i przedstawicielom resortu kojarzonego z odpowiedzialnością i odwagą. ODWAGI PANIE I PANOWIE — ODWAGI!!!
Konkurs z roku 2008 był faktycznie realną szansą — z racji na umocowanie MSWiA — i można powiedzieć, że pierwszą. Niestety wszyscy chcieli „dobrze” a wyszło jak zawsze — konkurs nie został rozstrzygnięty. Najwyraźniej odwagi nie starczyło, a jurorzy na wszelki wypadek uzasadnili werdykt niskim poziomem, zarówno pod względem wizualnym jak i merytorycznym. Bałagan zatem trwał dalej — „wywijanie orła z urzędu” również.
Treść konkursowego postulatu zamieściłem w artykule Wywijanie orła — orzeł jaki jest, nie każdy minister widzi. Jego wizualnym rozwinięciem była właśnie prezentacja na wspomnianym wcześniej panelu dyskusyjnym Design narodowy, której skrót zamieszczony został w „targowej” gazecie Future in Design oraz na portalu STGU w artykule Orzeł przestał być biały.
Pełny tytuł prezentacji z roku 2013 brzmiał: Wywijanie orła, czyli godło państwowe między sacrum a profanum. Dlaczego? — o tym przy innej okazji.
[P] 26.10.2020
E–DU–KA–CJA!
Co wiesz Polaku o swoim Znaku?
Autorski projekt edukacyjny
© jakiznaktwoj.pl
październik 2020
Dziś tzw. „Dzień nauczyciela”, czyli kolejna (247.) rocznica powstania Komisji Edukacji Narodowej. Pedagogom z powołania i prawdziwego zdarzenia życzyć należy, by w obecnie zupełnie nowych warunkach potrafili nadal pełnić swoją edukacyjną misję.
Komisja Edukacji Narodowej powołana została 14 października 1773 roku przez Sejm na wniosek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Komisja podjęła oświatowy projekt zbudowania nowego systemu edukacji publicznej. Tworzono go w oparciu o szkoły prowadzone dotychczas przez jezuitów, których zakon rozwiązano papieskim breve właśnie w 1773 roku.1 Komisja była pierwszym w ówczesnej Europie rządowym organem oświatowym.
Z historycznego punktu widzenia przyniosła wiele pożytku, choć warto pamiętać, w jakich okolicznościach powstała. Od roku 1772 Rzeczpospolita znajdowała się pod rozbiorami, a wszelkie decyzje polityczne podejmowane były pod nadzorem i dyktatem carskich „dyplomatów”, wspartych bagnetami wojsk rosyjskich. Powstanie Komisji także zostało zatwierdzone przez rosyjskiego ambasadora Ottona Magnusa von Stackelberga (prawda, że piękne rosyjskie nazwisko? :).
Jednak rzeczą najbardziej wartą przypomnienia jest fakt, iż właśnie wtedy opracowane zostały przez organ doradczy Komisji — Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych — pierwsze podręczniki do nauczania elementarnego w języku polskim (wcześniejsza edukacja zaczynała się od nauki łaciny).
Jako ciekawostkę przytoczę cytat z podręcznika przyrodniczego — Zwierzętopisma, czyli Zoologii — dotyczący rodzajowego opisu orła:2
Orli (Falco): dziob haczysty z obrostkiem przy osadzie żółtawym. Tab. II Fig. 23: głowa i kark pierzem gęsto obrosła, ięzyk rozczepiony. Samice są daleko większe, silnieysze i pięknieysze od samców. To ptastwo odmienia kolory pierza podług wieku.
Jak widać ówcześnie orzeł jaki jest, każdy wiedział — a co więcej:
Należą do rodzaiu orlego pustułki, drzemliki, kobusy, rarogi i t. d.
Przy tej to okazji zaanonsuję także temat z obszaru edukacyjnego, choć bardziej aktualnego. Zważając na potrzebę popularyzowania treści dotyczących polskich symboli, poważyłem się na próbę ich autorskiego opracowania w ramach projektu edukacyjnego pod „znaczącym” tytułem:3
Co wiesz Polaku o swoim znaku?
Będzie to forma odpowiedzi na niektóre z pojawiających się w przestrzeni publicznej pytań lub też podjęcie dyskusji z tezami, stawianymi niekiedy dość kategorycznie. Przykładowymi tematami będą:
Orzeł — Biały czy bielik?
Korona — otwarta czy zamknięta?
Barwy — dlaczego biało-czerwone?
Jestem oczywiście świadomy, że ogarnięcie całości tematyki nie jest w zakresie moich skromnych możliwości. Mam jednak nadzieję, że skrótowe zebranie wiedzy powszechnie dostępnej oraz jej autorskie przetworzenie i podanie w nietypowej formie, przysłuży się dobru publicznemu.
Projekt JakiZnakTwoj.pl poszerza się się zatem o zakres edukacyjny. Będzie przeznaczony jak dotąd do szerokiego odbiorcy z uwagi na to, że i dużo starszym — nawet tym „od lat” zajmującym się polskimi symbolami — pewnej wiedzy niekiedy brak.
Skoro bowiem człowiek pretenduje do prowadzenia żywota istoty myślącej to winien mieć świadomość, iż nauka w szkole życia jest permanentna i jako studium assiduum trwa nieprzerwanie aż do jego końca. A zatem najwyższy czas zacząć, bo… wirus nie zna dnia ani godziny :)
Do przeczytania — miejmy nadzieję — już niedługo. Zapraszam pod zakładkę /Edukacja.
Ilustracje:• Co wiesz Polaku o swoim Znaku? © 2020 Aleksander Bąk• Tabula II — Zoologia Czyli Zwierzętopismo Dla Szkoł Narodowych, 1789 © Biblioteka Narodowa
[P] 14.10.2020
Niepodległa, Zjednoczona i Wolna
Odezwa do Narodu Polskiego
Rada Regencyjna Królestwa Polskiego
Warszawa
7 października 1918 r.
7 października 1918 roku w Warszawie Rada Regencyjna proklamowała niepodległość Polski. Rada powstała rok wcześniej na podstawie Patentu z 12 września 1917 r. o ustanowieniu władzy państwowej w Królestwie Polskiem, wydanego przez general-gubernatorów władz okupacyjnych — hrabiego Stanisława Szeptyckiego i Hansa von Beselera.
Tym samym formalnie ponownie zaistniało Królestwo Polskie. Rada miała w nim pełnić najwyższą władzę do czasu przekazania jej w ręce regenta lub króla. W praktyce jednak sprawował ją zarząd wojskowy państw okupacyjnych.
Wobec zbliżającej się przegranej państw centralnych na froncie I wojny światowej oraz podejmowanych przez nie separatystycznych umów z Ukraińską Republiką Ludową (Traktat brzeski z 9 lutego 1918 r.) oraz z Rosją Sowiecką oraz (Traktat brzeski z 3 marca 1918 r.) Rada Regencyjna podjęła przejmowanie władzy.
Rozwiązano Radę Stanu i odezwą Do Narodu Polskiego proklamowano niepodległość Polski, zjednoczonej z ziem trzech zaborów:
[…] Odczuwając tę wolę i na niej opierając to wezwanie, stajemy na podstawie ogólnych zasad pokojowych, głoszonych przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, a obecnie przyjętych przez cały świat, jako podstawa do urządzenia nowego współżycia narodów.
W stosunku do Polski zasady te prowadzą do utworzenia niepodległego państwa, obejmującego wszystkie ziemie polskie, z dostępem do morza, z polityczną i gospodarczą niezawisłością, jako też z terytorialną nienaruszalnością, co przez traktaty międzynarodowe zagwarantowanem będzie. […]
Polacy! Obecnie już losy nasze w znacznej mierze w naszych spoczywają rękach. Okażmy się godni tych potężnych nadziei, które z górą przez wiek żywili wśród ucisku i niedoli ojcowie nasi. Niech zamilknie wszystko, co nas wzajemnie dzielić może, a niech zabrzmi jeden wielki głos: Polska Zjednoczona Niepodległa.
12 października rada Regencyjna przejęła kontrolę nad Polską Siłą Zbrojną a 23 października władzę wykonawczą na terenie Królestwa Polskiego.
Warto w tym miejscu zauważyć, że geopolityczną rozgrywkę lat 1917-18 obaj zaborcy przeprowadzili znakomicie. Najważniejsze decyzje dotyczące regionu dokonane zostały ponad głowami Polaków.
Niemcy porozumiały się z Rosją bolszewicką nie tracąc nic ze swoich terytoriów, a jednocześnie utrzymując na wschodzie swoją armię o wysokiej zdolności bojowej.
Tereny Litwy nie tylko z Wilnem, ale także z Bielskiem, Białymstokiem, Augustowem, Suwałkami i Sejnami, weszły w skład Królestwa Litwy, którego koronę zaproponowano niemieckiemu księciu Wilhelmomi von Urach.
Tereny Chełmszczyzny i Podlasia przekazane zostały Ukraińskiej Republice Ludowej. Galicja Wschodnia z Przemyślem i Lwowem miała tworzyć ukraińską autonomię przy politycznym i militarnym wsparciu Wiednia.
Polaków po raz kolejny mamiono iluzją „pomocy” przy odbudowie państwa.
Nastroje społeczne w Polsce zaczęły się radykalizować. Rosnące zniecierpliwienie trwającą nadal okupacją i jej obciążeniami oraz niechęć do działalności Rady Regencyjnej, mieszały się dodatkowo z bolszewicką propagandą przenikającą z Rosji.
W wielu miastach wywieszano nie tylko narodowe, ale i rewolucyjne flagi. W nocy z 6 na 7 listopada w Lublinie powołano Tymczasowy Rząd i ogłoszono powstanie Ludowej Republiki Polskiej. Wezwano do wypowiedzenia posłuszeństwa Radzie Regencyjnej.
Jutrzenka zbliżającej się Niepodległości przybierała coraz bardziej czerwone barwy (patrz: Czerwona jutrzenka Niepodległości — czyli: republika, obywatel i orzeł bez korony — Aktualności 2019-2).
Wydaje się w pełni uzasadnione przekonanie, że dopiero w obliczu listopadowej rewolty w samych Niemczech rząd w Berlinie zdecydował się uwolnić brygadiera Piłsudskiego, dotychczas skutecznie „neutralizowanego” w Magdeburgu.
Jego przybycie do Warszawy w dniu 10 listopada doprowadziło do wstępnego ustabilizowania politycznej sytuacji w Polsce. 11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna oddała zwierzchnią władzę wojskową w ręce Piłsudskiego, a socjalistyczny rząd lubelski złożył dymisję. 14 listopada Rada Regencyjna rozwiązała się.
Polityczny projekt Niemiec i Austro-Węgier pt. „Królestwo Polskie” zakończył swój żywot. Przywrócenie utraconych ziem Rzeczypospolitej i zapewnienie realnej suwerenności swojemu państwu Polacy musieli wywalczyć militarnie sami.
Po proklamacji Niepodległości z 7 października pozostały pamiątki — m.in. okolicznościowe odznaki.
[P] 07.10.2020
Kazimierz Wielki a polska niezależność sądowa
Ius supremum Magdeburgense castri Cracoviensis
król Polski Kazimierz Wielki
Kraków
5 października 1356 r.
5 października 1356 roku powołany został edyktem Kazimierza Wielkiego Sąd Wyższy Prawa Niemieckiego na zamku w Krakowie. Do czasu jego powstania, instancją odwoławczą od wyroków sądów miejskich, wydawanych w oparciu o prawo magdeburskie, był właściwy sąd w Magdeburgu. Ustanowienie sądu w Krakowie miało na celu uniezależnienie od „macierzystego” sądu.
W skład sądu wchodził landwójt wraz z 11 ławnikami, 5 sołtysami wsi królewskich i 2 mieszczanami. Sąd rozpatrywał głównie odwołania od wyroków. Był sądem stanowym (leńskim) dla wójtów i sołtysów z miast i królewskich wsi zastawnych oraz szlacheckich właściwego starostwa, osadzonych na prawie magdeburskim.
Od 1468 r. przed Sądem mieli się również stawiać sołtysi (kniaziowie) wsi lokowanych na prawie wołoskim. Sądy wyższe prawa niemieckiego mieściły się na zamkach starostw ówczesnej Małopolski, mimo że formalną siedzibą pozostawał jedynie Kraków.
Sądem odwoławczym od orzeczeń Sądu Wyższego Prawa Niemieckiego na zamku w Krakowie był powołany równolegle przez Kazimierza Wielkiego komisarski Sąd Sześciu Miast. Stanowił sąd najwyższej — trzeciej instancji w strukturze sądownictwa miast polskich lokowanych na prawie magdeburskim. Zastępował procedurę przed sądem w Magdeburgu.
Postępowanie sądowe wdrażano w trudniejszych przypadkach dla ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy w imieniu króla. Od jego wyroku już nie przysługiwało odwołanie, a jego rozstrzygnięcia rozgłaszano w całej Polsce jako obowiązujące edykty królewskie.
W skład sądu wchodzili znawcy prawa niemieckiego delegowani z miast małopolskich: Krakowa, Kazimierza, Nowego Sącza, Bochni, Wieliczki i Olkusza. Początkowo każde z miast sadowych posługiwało się własną pieczęcią. Od czasów Zygmunta I Sąd Sześciu Miast posługiwał się jedną wspólną pieczęcią.
W miastach Rzeczypospolitej w większości obowiązywało, posiadające średniowieczną praktykę, prawo niemieckie. Oparte ono było na Zwierciadle Saskim i Weichbildzie magdeburskim. Na obszarze Polski i Litwy obowiązywały trzy odmiany prawa niemieckiego: magdeburskie, prawo średzkie − rozpowszechnione na Śląsku i większej części Korony. Z kolei w miastach Prusach Królewskich i na Mazowszu obowiązywało prawo chełmińskie. Wraz z rozwojem nauki prawa rzymskiego było ono poddawane kolejnym regulacjom.
Miasta mogły stanowić swoje prawo. Wydawały więc wilkierze, czyli ustawy regulujące swoje wewnętrzne sprawy. Dotyczyły one wymiaru bezpieczeństwa, handlu oraz norm obyczajowych. Z kolei działalność cechów miejskich regulowały wydawane przez rady miejskie statuty cechowe.
Szczególnie istotne były ortyle. Były to pouczenia prawne w trudnych sprawach, wydawane przez miasta macierzyste dla miast filialnych. Przybrały one formę odwołania się do wyższej instancji. W Polsce powszechnie używane były ortyle Magdeburga dla Wrocławia, Krakowa. W skutek rozwoju praktyki prawnej prawo do wydawania ortyli uzyskały Kraków, Poznań, Toruń i Chełmno.
Podjęta przez polskiego władcę inicjatywa ustanowienia własnego „sądu najwyższego” w Krakowie wydaje się ze wszech miast uzasadniona. Otwarcie Królestwa Polskiego w XIII i XIV wieku na ogromny napływ osadników, przybywających głównie z terenów ówczesnych księstw niemieckich, przyniosło nie tylko nowy model ustrojowy i organizacyjny miast, ale także rozwój gospodarczy.
Postępująca kolonizacja oznaczała jednak zmianę struktury etnicznej, a w jej efekcie także konflikty pomiędzy ludnością napływową a miejscową. Zrozumiałe było zatem, że kwestie prawne rozsądniej było rozstrzygać na miejscu, a nie w niemieckim sądzie w Magdeburgu.
W XVI wieku z inicjatywy prymasa Jana Łaskiego rozpoczęły się prace nad skodyfikowaniem prawa miejskiego. Warta odnotowania jest także działalność w tym zakresie podjęta przez Bartłomieja Groickiego — prawnika i pisarza w Sądzie Wyższym Prawa Niemieckiego w Krakowie. To między innymi on postulował zmianę nazwy „prawo niemieckie” na „prawo cywilne”.
Jego prace charakteryzowały się recepcją rzymskich rozwiązań prawnych, w szczególności kodeksu karnego Karola V Constitutio Criminalis Carolina. Groicki uważał jednak, że zawarte w nim niezwykle surowe unormowania nie przystają do polskich warunków i postulował ich złagodzenie oraz ograniczenie stosowania kar śmierci i tortur.
To tak à propos modnego dziś w pewnych kręgach samobiczowania się „polskim ciemnogrodem”, wynikającym z kompleksu niższości wobec zachodnioeuropejskiej kultury, reprezentowanej po sąsiedzku przez ostoję tolerancji — czyli cywilizowane Prusy. Bo niby przecież ostatnia egzekucja czarownicy w Europie „odbyła się na ziemiach polskich”…1
Ilustracja: • Tłok pieczętny Sądu Najwyższego Prawa Magdeburskiego na Zamku Krakowskim, XIV w. — foto: © ANK• Odcisk pieczęci Sądu Sześciu Miast, XVI w. — A. Chmiel, Pieczęć Sądu Komisarskiego Sześciu Miast, Wiadomości Numizmatyczne 1897• Dresdner Sachsenspiegels © SLUB Dresden
Żródła:A. Chmiel, Pieczęć Sądu Komisarskiego Sześciu Miast, 1897L. Łysiak, Raz jeszcze o założeniu sądu wyższego prawa niemieckiego na zamku krakowskim, 1999Kazimierz sławny i z czynów Wielki, Archiwum Narodowe w Krakowie, 2010Sąd sześciu miast, Narodowe Archiwum CyfroweSąd Wyższy Prawa Niemieckiego na zamku w Krakowie / Sąd sześciu miast, Wikipedia
[P] 05.10.2020
Aleksander Jagiellończyk i polska heraldyka ziemska
Sejm walny
Piotrków
3 października 1501 r.
3 października 1501 roku, na sejmie walnym w Piotrkowie, wielki książę litewski Aleksander Jagiellończyk został wybrany na króla Polski. 12 grudnia w Krakowie w katedrze na Wawelu przyjmie koronę z rąk swego młodszego brata Fryderyka — arcybiskupa krakowskiego i gnieźnieńskiego. To już piąty z kolei koronowany władca z panującej od 1386 roku dynastii Jagiellonów.
Aleksander objął tron po dość krótkim panowaniu swojego brata Jana Olbrachta (1492-1501). Czasy Olbrachta przyniosły dwie nowości — jedną ze sfery wizerunkowej, a drugą z obszaru finansowego. Pierwszą było przedstawienie korony zamkniętej, którą władca umieścił na pieczęci wielkiej koronnej, co stanowiło wyraz manifestacji ideowej «rex est imperator in regno suo».
Drugą natomiast było wprowadzenie uchwałą sejmu z 1496 r. określenia „złoty polski”, jako jednostki obrachunkowej ustalonej na 30 groszy srebrnych. Bite w tym czasie monety — denary i półgrosze koronne — nadal posiadały wizerunek korony otwartej.
Dlaczego przywołuję swojego imiennika? Otóż przy okazji kodyfikacji polskiego prawa przedstawiono kanon obrazowania godeł polskiej heraldyki ziemskiej. W roku 1505, na polecenie króla Aleksandra, Jan Łaski kanclerz wielki koronny przygotował spis praw i przywilejów wydanych przez władców Korony Polskiej.
Dokument opatrzony został tytułem: Przesławnego Królestwa Polskiego przywileje, konstytucje i zezwolenia urzędowe oraz uznane dekrety (Commune Incliti Poloniae regni privilegium constitutionum et indultuum publicitus decretorum approbatorumque).
Statut Łaskiego wydany został przez krakowską drukarnię Jana Hallera na przełomie roku 1505/1506 roku. Dla potrzeb najważniejszych urzędników państwa wydrukowano 12 egzemplarzy na pergaminie. Dla kapituł kościelnych i sędziów ziemskich wydrukowane zostało ok. 150 egzemplarzy na papierze.
Król otrzymał wzorcowy wolumin pergaminowy, bogato iluminowany i oprawiony w tłoczoną skórę. Oprawa zamykana była na klamry i opieczętowana pieczęcią wielką koronną, której sznur przeciągnięty został przez wszystkie karty. Zabezpieczenie to miało uniemożliwiać wprowadzenie jakichkolwiek zmian.
To właśnie ten urzędowy egzemplarz, przeznaczony wyłącznie dla kancelarii królewskiej, zawiera także najstarsze drukowane przedstawienie herbów wszystkich ówczesnych polskich ziem i lenn. Na pergaminowej, ręcznie wybarwionej karcie, przedstawiono króla w majestacie z insygniami władzy, otoczonego przez dostojników królewskich i kościelnych.
Władcy siedzącemu na tronie kanclerz Jan Łaski wręcza Statuty do opieczętowania (tak, tak — w ręku kanclerza widoczny jest tłok pieczęci). Całe zgromadzenie utrwalone na drzeworycie okolone jest tzw. wieńcem heraldycznym.
Na zaplecku królewskiego tronu umieszczone są (patrząc od lewej) herby Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego — Orzeł Biały i Pogoń — oraz powyżej znaki rodowe Aleksandra Jagiellończyka — Orzeł Biały i Słupy Giedymina. Osoba króla wraz z herbami Polski i Litwy oraz jego znakami osobistymi świadczą o unii personalnej, symbolizując jednocześnie samo państwo oraz władzę je jednoczącą.
Wieniec heraldyczny — z herbami ułożonymi w tzw. ukłonie heraldycznym, czyli zwróconymi w kierunku króla — stanowi natomiast polityczną manifestację, mającą na celu w szczególności podkreślenie pozycji władcy jako suzerena lenn.
Na miejscach uznanych za programowo właściwe umieszczono herby ziem zhołdowanych lub co do których Królestwo Polskie podnosiło swoje roszczenia. Są to Hospodarstwo Mołdawskie i Spisz (pierwsze dwa po królewskiej prawicy) oraz Mazowsze i Prusy Krzyżackie (po królewskiej lewicy).
Przy okazji pozwolę sobie zauważyć, że błędne jest odczytywanie wizerunku podwójnego krzyża jako godła Litwy. W kontekście przywołanej wcześniej manifestacji ówczesnym problemem politycznym była kwestia praw do Spisza, do którego podnosiło swoje pretensje Królestwo Węgier.
Niespłacona pożyczka, udzielona przez króla Władysława Jagiełłę królowi węgierskiemu Zygmuntowi Luksemburczykowi, skutkowała pozostawieniem ziem Spisza przy Królestwie Polskim. Dodatkowo wizerunek herbu nie przedstawia litewskiego samego krzyża podwójnego, lecz krzyż podwójny stojący na wzgórzu.
Pozostałe herby przedstawiają znaki ziem, stanowiących integralną część Królestwa, bądź też przez nie inkorporowanych. Są to po stronie prawej (heraldycznie) herby Ziemi Poznańskiej, Sieradzkiej, Łęczyckiej, Kujawskiej, Lwowskiej, Chełmskiej, Prus Królewskich oraz Ziemi Dobrzyńskiej.
Po stronie lewej (heraldycznie) położono herb Księstwa Słupskiego, Ziemi Sandomierskiej, Kaliskiej, Lubelskiej, Przemyskiej, Bełzkiej, Wieluńskiej, Halickiej oraz Podolskiej.
O ile większość egzemplarzy drukowana była jednobarwnie to w księgach wybarwionych wizerunki herbów miały te samą tynkturę. Poza jednym. Tym jedynym był herb ziemi przemyskiej. Nie wszystkim jest wiadome, iż herb ten ma w różnych egzemplarzach Statutu odmienne wybarwienie.
W przypadku woluminu królewskiego, pole tarczy ma barwę czerwoną, a godło — dwugłowy orzeł pod koroną — ma barwę złotą (żółtą). Natomiast np. w egzemplarzu pochodzącym ze zbiorów rodu Tarnowskich z tzw. Biblioteki Dzikowskich, herb ten ma pole błękitne, a godło srebrne (białe) pod złotą koroną.
Wydaje się, że wizerunek herbu ziemi przemyskiej z błękitnym tłem potwierdzać może najstarszy jego opis, zamieszczony przez Długosza w Rocznikach. Jednakże wedle zapisu wyliczającego chorągwie wojsk polskich uczestniczące w bitwie pod Grunwaldem, rycerstwo ziemi przemyskiej występować miało co prawda pod znakiem o płacie błękitnym, ale za to z dwugłowym orłem o barwie żółtej:
Quartum decimum terre Przemisliensis, quod Aquilam ceruleam duo capita a se invicem proporcionaliter aversa in campo celestino habebat pro insigni.1
czternasta [chorągiew] ziemi Przemyskiej, mająca za herb orła żółtego z dwiema głowami odwróconymi w strony przeciwne, w polu niebieskim.
Podobnie opisuje Długosz herb ziemi przemyskiej w swoich Klejnotach — jako orła dwugłowego żółtego, w koronach tejże barwy w polu błękitnym:
Premisliensis terra nona, quae aquilam glaucam duo capita a se invicem aversa, ambo duo coronata, in campo blaveo, portat.2
Jednak już inny manuskrypt z XV wieku, zawierający także Klejnoty Długosza — tzw. Kodeks Działyńskich I — opisując herb ziemi przemyskiej podaje żółtą barwę orła oraz pola tarczy jako czerwoną:
Premisliensis terra quae aquilam glaucam duo capita a se invicem aversa, ambo duo coronata, in campo rubro, portat.3
Taki też wzór znaku ziemi przemyskiej — orzeł żółty na czerwonym polu — powtarza wersja manuskryptu Długosza, przechowywana w Bibliotece Watykańskiej:
Premisliensis terra quae Aquilam glaucam duo capita a se invicem aversa, ambo duo coronata, in campo rubro, portat.4
Jak się okazuje kwestia różnego opisu wzoru herbu Ziemi Przemyskiej w historycznych źródłach także dziś ma wpływ na współczesną heraldykę samorządową. Przyznaję, że — moim skromnym i całkiem subiektywnym zdaniem — wydrukowany na pergaminie kodeks kancelarii królewskiej stanowić winien główne źródło wzorcowe, gdyż jako taki miał urzędowo rangę najwyższą.
Niestety, jak się okazuje w praktyce, woluminowi dawnego Archiwum Koronnego Krakowskiego odmawia tej roli... Komisja Heraldyczna (sic!). Dowodzić tego ma „szeroko rozumiana tradycja lokalna” błękitnego wybarwienia herbu ziemi przemyskiej, której wizualną reprezentację stanowić ma egzemplarz Statutu Łaskiego ze zbioru Tarnowskich.5
Rzecz jednak w tym, że stanowisku przewodniczącego Komisji Heraldycznej zaprzecza także zachowany w Bibliotece Narodowej egzemplarz przeznaczony dla urzędników królewskich i kościelnych. Wolumin wydrukowany na papierze zamieszcza herb ziemi przemyskiej o czerwonym polu i złotym godle.
Na koniec pozwolę sobie dodać, że to właśnie królewski egzemplarz Statutu Łaskiego, przechowywany obecnie przez Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, jest od 2016 roku na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Ilustracje: • Ordo coronandi — pontyfikał Erazma Ciołka, 1510 © Biblioteka Książąt Czartoryskich — Muzeum Narodowe w Krakowie• Statuty Łaskiego — wolumin kancelarii królewskiej © AGAD / Archiwa Państwowe, za: pamiecpolski.archiwa.gov.pl• Statuty Łaskiego — 1506 © AGAD• Karta z zespołem heraldycznym z woluminu królewskiego — Statuty Łaskiego, Kraków 1506 © AGAD• Karta z zespołem heraldycznym z woluminu Tarnowskich — Statuty Łaskiego, Kraków 1506 © BN• opis herbu ziemi przemyskiej z Kodeksu Działyńskich I• opis herbu ziemi przemyskiej z watykańskiego manuskryptu Chig.Q.II.51
Żródła:B. Miodońska, Przedstawienie państwa polskiego w Statucie Laskiego z r. 1506, 1968H. Seroka, Herb powiatu przeworskiego — uzasadnienie historyczno-heraldyczne, 2011Pierwszy w Polsce wydany drukiem urzędowy zbiór prawa — Projekt Pamięć Polski, pamiecpolski.archiwa.gov.pl
[P] 03/04.10.2020
Co w gnieździe piszczy?
jakiznaktwoj.pl
We wrześniu w gnieździe łotewskich bielików zapanowała cisza. Młode uczą się samodzielności, ale nadal są obecne w pobliżu gniazda. Co jakiś czas rodzice wrzucają świeżą rybę, aby młode — w przypadku niezdobycia pożywienia — mogły się posilić.
Na portalu JakiZnakTwoj.pl także zapanowała okresowa cisza. Częściowo wymuszona, gdyż wdrażane zmiany w obrębie Witryn Google ograniczyły możliwość bieżącego korzystania z ich poprzedniej wersji. Pozostaje zatem się dostosować — a to wymaga odpowiednich decyzji oraz czasu.
Tak więc idą zmiany…
[P] 1.10.2020
Hańba
Agresja Rzeszy Niemieckiej na Polskę
1 września 1939 r.
Agresja Rosji Sowieckiej na Polskę
17 września 1939 r.
Co łączy wydarzenia z 1 września i 17 września 1939 roku? Zarówno agresja Rzeszy Niemieckiej, jaki agresja Rosji Sowieckiej nastąpiły bez wypowiedzenia wojny.
Nie chodzi tu jednak o sam fakt ogłoszenia rozpoczęcia wojny, ale o aspekt polityczny — dyplomatyczne oznajmienie podjęcia działań militarnych. Pomimo ewidentnie jednostronnej agresji tak Niemcy, jak i Rosja starały się zachować pozory, czyli uzasadnić działania ofensywne czynnikiem zewnętrznym, którego źródłem miała być Polska.
Ze strony Niemiec odpowiednio przygotowane prowokacje uzasadniły agresję jako działanie odwetowe. Ze strony Rosji usprawiedliwieniem było „wewnętrzne bankructwo państwa polskiego” oraz „rozpad rządu”, co zdaniem Moskwy skutkowało utratą mocy wszelkich umów międzypaństwowych.
Warto zwrócić uwagę na specyfikę medialnej propagandy. Znamienne w tej narracji były właśnie używane epitety. Ewakuację władz „pańskiej polski” nazwano „tchórzliwą ucieczką”, a one same miały okryć się „hańbą”. Tak brzmiała treść noty rządu sowieckiego, wręczonej — choć nie przyjętej — polskiemu ambasadorowi w Moskwie w nocy z 17 na 18 września.
Czy ktoś o zdrowych zmysłach mógł przypuszczać, że po „obaleniu komuny” kiedykolwiek w Polsce w mediach pojawi się artykuł z tytułem: Z płonącej Polski zmykali jak szczury! Wątpię. A jednak pozwolił sobie na to portal internetowy, należący międzynarodowego koncernu medialnego Ringier-Axel-Springer.
Od ponad 10 lat w przestrzeni medialnej pojawiają się oficjalne wypowiedzi, w których Polska określana jest mianem państwa współodpowiedzialnego za rozpętanie II wojny światowej. Narracji tej wtórują pojawiające się w rożnych krajach publikacje, artykuły oraz wypowiedzi medialne, określające Polaków jako Naród sprawców i wspólników nazistowskich zbrodni.
Pierwszy raz taki ton o „współodpowiedzialności” zabrzmiał na Westerplatte w roku 2009 podczas przemówienia ówczesnego premiera Rosji Władimira Putina. Z biegiem lat oskarżenia stały się już mniej zawoalowane. Rosyjska propaganda konsekwentnie wzmacnia antypolską narrację.
Jej kwintesencją jest esej przygotowany w 2020 roku przez prezydenta Rosji z okazji 75 rocznicy Wielkiego Zwycięstwa. Według Władimira Putina Polska w 1938 roku, kierując się swoimi interesami, za wszelką cenę zapobiegła powstaniu zbiorowego systemu bezpieczeństwa w Europie, a jej późniejsza tragedia jest całkowicie na sumieniu ówczesnego polskiego rządu.
Zrozumiałe jest, że geopolityka to nie dziecięca zabawa. Ale są granice, których nie tylko przyzwoitość, ale nawet wyrachowana polityczna gra przekraczać nie pozwala, bo stanowić to będzie casus belli. Jeśli jednak ta graniczna linia jest wielokrotnie przekraczana to oznacza tylko jedno — że agresywne słowa zwiastują realną agresję fizyczną.
Tak — intuicja podpowiada, że przygotowywana jest WOJNA. Więcej, że wojna jest już gotowa. Pionki na odpowiednich polach szachownicy zostały już ułożone. W oczekiwaniu na odpowiedni moment trwa szykowanie pretekstu. Co będzie i kiedy — o tym innym razem.
Co jednak sprawia, że po 80 latach w przestrzeni medialnej wraca jak „czkawka” zdanie o „haniebnej ucieczce”? Jest jedna kwestia, która ewidentnie uwierała jak gwóźdź w bucie Rzeszę Niemiecką i Rosję Sowiecką. Otóż ani władze cywilne, ani wojskowe Rzeczypospolitej nie złożyły kapitulacji wobec obu agresorów. Rzeczpospolita Polska, jako jedno z niewielu państw w Europie nie tylko nie podpisała hańbiącego traktatu, ale nie utworzyła także kolaboracyjnego rządu.
To właśnie brak oficjalnej kapitulacji najwyższych władz administracji rządowej i wojskowej wzbudzał frustrację. Nie udała się bowiem zaplanowana zemsta — upokorzenie przedstawicieli narodu i państwa, które 20 lat wcześniej wybiło się na niepodległość kosztem ziem „odwiecznie germańskich” i zatrzymało „wyzwolicielski” pochód krasnoarmiejców, niosących światu komunistyczną rewolucję.
Za zepsute Stalinowi widowisko zapłacili wojskowi jeńcy m.in. w Katyniu, Smoleńsku, Twerze, Kuropatach i Bykowni na mocy decyzji nr P13/144 wydanej przez Politbiuro WKP(b). Z braku polskiego wagonu kapitulacyjnego Niemcom pozostało jedynie odbyć z Rosją wspólną defiladę w Brześciu.
W takim właśnie kontekście należy odczytywać pojawiające się obecnie wypowiedzi, czy też artykuły o „hańbie” władz II Rzeczypospolitej. Jednak prawdziwą hańbą jest fakt, że w ogóle można je w Polsce i po polsku czytać.
[P] 17.09.2020
Dopóki nie zostaną ustalone granice…
Ustawa o godłach i barwach RP
Dziennik Ustaw Nr 69, Poz. 416
1 sierpnia 1919 r.
W sierpniu 1919 roku terytorium odrodzonej Polski dopiero się kształtowało. Zryw narodowy scalił w jedno państwo część dzielnic zagrabionych przez zaborców. O ile przynależność do Polski Małopolski, Mazowsza i Wielkopolski nie była przez państwa zwycięskiej Ententy kwestionowana, to już o losie Śląska, Pomorza i Prus zadecydować miał plebiscyt.
Na przyszłości ziem Kresów Wschodnich położył się cieniem separatystyczny traktat, zawarty w marcu 1918 roku pomiędzy Rosją Sowiecką a Cesarstwem Niemieckim i Austro-Węgrami oraz ich sojusznikami.
Wschodnie tereny przedrozbiorowej Rzeczypospolitej weszły w skład nowo powstałej Ukraińskiej Republiki Ludowej oraz Białoruskiej Republiki Ludowej. Jednakże ich polityczne samostanowienie skończyło się szybko w wyniku przewrotów zainicjowanych przez bolszewicką Rosję.
W listopadzie 1918 roku, po kapitulacji Niemiec na froncie zachodnim, w wyniku tajnych porozumień między sowieckim kierownictwem a niemieckimi władzami wojskowymi, Kresy Wschodnie przekazywane były bolszewikom.
Po zajęciu przez Armię Czerwoną Mińska oraz Wilna proklamowane zostało w styczniu 1919 roku powstanie Litewsko-Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Rad. Zgodnie z założeniami leninowskiego projektu terytorialnego zachodnie granice Rosji miały zostać ponownie oparte na dawnych granicach Imperium Romanowów. W Polsce wyznaczała ją Wisła.
Ostateczny kształt Rzeczypospolitej stanowił zatem nadal kwestię otwartą. Gdyby idea państwa federacyjnego została wcielona w życie mogłaby powstać nowa Rzeczpospolita Trojga Narodów. Znakiem państwa mógłby stać się herb z okresu powstania styczniowego.
Na wspólnym czerwonym polu widniałyby symbole sfederowanych krajów — Orzeł Królestwa Polskiego, Pogoń Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz Archanioł Michał Rusi Kijowskiej.
25 sierpnia 1919 roku weszła w życie ustawa o godłach i barwach Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 1 sierpnia 1919 roku. Akt prawny opublikowano w Dzienniku Ustaw nr 69. Artykuł 1 ustawy stanowił, że:
Dopóki nie zostaną ustalone granice Państwa Polskiego i dopóki konstytucja nie określi godeł, barw państwowych, jak i tytułów urzędów i instytucji państwowych, urzędy Rzeczypospolitej używać winny godeł i barw według załączonych wzorów […].*
Uchwalony akt prawny nie zawierał jednak przedstawienia graficznego herbu państwowego lecz określił jedynie opis jego wizerunku:
Za herb Rzeczypospolitej Polskiej uznaje się znak orła białego z głową zwróconą w prawo (dla patrzącego w lewo), ze skrzydłami wzniesionemi do góry, ze złotemi szponami, koroną i dziobem w czerwonem polu prostokątnem (wzór № 1).*
Szczegółowy rysunek orła państwowego ustalić miała w terminie późniejszym Rada Ministrów na wniosek Ministra Sztuki i Kultury. Zamieszczone zostały natomiast wzory pieczęci państwowych, flagi oraz znaków wojskowych.
Z uwagi na specyfikę druku Dziennika Ustaw wszystkie ilustracje były czarno-białe. Dopiero w roku 1921 wzory symboli opublikowane zostały w wersji barwnej w wydawnictwie Ministerstwa Spraw Wojskowych. Jednak i w tej publikacji nie zamieszczono wizerunku herbu Rzeczypospolitej Polskiej.
Ilustracje:• Dziennik Ustaw Nr 69/1919 © Aleksander Bąk, archiwum własne• Herb Rzeczypospolitej Trojga Narodów — Armorial des familles princières et comtales de Pologne, 1926 © BN
[P] 25.08.2020
Czy na pewno wiesz, jak deklinuje się „orła”?
Jeśli masz wątpliwości zajrzyj na blog :)
Kokarda — odznaka Ochotnika
Odznaka honorowa dla ochotników
Dziennik Rozkazów nr 29, p. 659
17 sierpnia 1920 r.
Rozkazem z 17 sierpnia 1920 roku przyznano żołnierzom ochotnikom prawa do orderu Virtuti Militari. Ustanowiono także odznaki honorowe. Dla ochotników w czasie służby ochotniczej kokardę biało-czerwoną, a dla ochotników za służbę na froncie biało-czerwoną kokardę z orłem wojskowym z monogramem AO na tarczy.*
Z treści rozkazu:
Ustanawia się następujące odznaki dla ochotników:
1. Dla ochotników, którzy zgłosili się do W. P. w myśl odnośnej odezwy R. 0. P., oraz tych wszystkich, którzy wstąpili do wojska polskiego po 1listopada 1918 r., nie z poboru lecz z własnej woli, odznakę w formie rozetki o barwach narodowych średnicy 5 cm (zewnętrzny pierścień amarantowy, środek o średnicy 2.5 cm. biały).
2. Dla ochotników, którzy przebyli najmniej 3 miesiące na froncie, w bezpośrednim Kontakcie z nieprzyjacielem odznakę honorową w formie orzełka srebrnego, nieoksydowanego, na tarczy na tle takiejsamej rozetki, jak wymieniona pod 1) odznakę tę otrzymuje ochotnik przy demobilizacji.
Rozetka ad 1) przysługuje wszystkim żołnierzom — ochotnikom bez wyjątku; należy ją nosić na lewej piersi i na lewej stronie czapki nad guzikiem.
Odznakę ad 2) nosi się na lewej piersi.
3. Prawo noszenia odznaki ad 1) i 2) nadaje dowództwo, które prowadzi ochotnika w swej ewidencji, względnie, które przeprowadza jego demobilizację przy równoczesnem wydaniu odpowiedniej legitymacji.
Nieposiadającym odpowiedniej legitymacji noszenie tej odznaki jest wzbronione na tych samych zasadach, jak zakaz noszenia dystynkcji wojskowych przez nieuprawnionych (Załącznik Nr 1).
Motyw biało-czerwonej kokardy pojawił się na plakacie werbunkowym Do broni! Ojczyzna Was wzywa! Zygmunta Kamińskiego — późniejszego autora projektu godła państwowego z roku 1927.
Zachowane historyczne odznaki świadczą, że w praktyce orzełka Armii Ochotniczej noszono na kokardach o różnej formie i układzie barw.
Ilustracje:• Oznaki honorowe dla ochotników — Załącznik Nr 1 do p. 659, Dziennik Rozkazów Nr 29/1920• Do broni! — plakat werbunkowy 1920, Zygmunt Kamiński © Muzeum Warszawy• Orzełek Armii Ochotniczej — foto © 2009 Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk• Orzełek Armii Ochotniczej — foto © 2018 Polityka[P] 17.08.2020
Matka Wiktorii Warszawskiej
Bitwa Warszawska
Cud nad Wisłą
14/15 sierpnia 1920 r.
Gdyby Bitwa Warszawska skończyła się dla Polski klęską — za jej „ojca” uznano by jednego człowieka — Józefa Piłsudskiego. Jednak stało się inaczej i zwycięskie powstrzymanie bolszewickiej nawały pod Warszawą ma dziś wielu ojców — od Naczelnika Państwa, przez generałów sztabu Wojska Polskiego (i generała francuskiego), kryptologów oraz dowódców, żołnierzy i ochotników poszczególnych jednostek wojskowych.
Odparcie wojsk sowieckiej Rosji, prącej pod czerwonymi sztandarami przez Polskę do Niemiec dla wzbudzenia europejskiej rewolucji, uznano za jedną z 18 przełomowych bitew w historii świata. Jak wspominał francuski generał Weygand — z artystycznego punktu widzenia była to piękna bitwa.
Bitwa Warszawska określona została także jako cud. W istocie można o nim mówić, gdyż sytuacja militarna na froncie z tragicznej w krótkim czasie zmieniła się w zwycięską. Za cud można uznać bowiem fakt, który zdarza się o tyle realnie, co niespodziewanie i na przekór wszelkim prawom — w takim, a nie innym momencie lub w tym, a nie innym miejscu.
Rzecz jednak w tym, że dokumenty archiwalne odnotowały także informacje, które wskazywały na ponadnaturalną ingerencję w ówczesną rzeczywistość. Były to relacje czerwonoarmistów wziętych do niewoli w kolejnych dniach po bitwie. Wedle nich bolszewicy uciekali spod Warszawy nie przed Polakami, a przed Matką Bożą. Pierwszy raz zobaczyli ją podczas bitwy pod Ossowem 14 sierpnia, a drugi raz 15 sierpnia pod Wólką Radzymińską.
Na ciemnym niebie pojawić się miała ogromna kobiecą postać. Wokół głowy miała świetlistą aureolę, a poły jej granatowego płaszcza osłaniały Warszawę. W dłoni trzymała tarczę, od której odbijały się pociski. Taki wizerunek widnieje na obrazie Matki Bożej Łaskawej z kościoła jezuitów na warszawskim Starym Mieście. Pierwowzorem przedstawienia jest fresk Madonna delle Grazie z dominikańskiego kościoła w Faenzy we Włoszech z 1410 roku.
Warszawski obraz wykonany został w roku 1650 na zlecenie o. Hiacynta Orsellego — ówczesnego rektora konwentu pijarów — i uroczyście wprowadzony do kościoła pw. Świętych Prima i Felicjana 24 marca 1651 r. Charakterystycznym atrybutem przedstawienia Matki Bożej Łaskawej są trzymane w rękach połamane strzały — groty Gniewy Bożego.
Czy rozbestwieni sołdaci, którzy zwycięsko przeszli setki kilometrów, kładąc trupem „pańską Polskę”, mogliby dać się przestraszyć czemukolwiek i łatwo podać tyły? Trudno w to uwierzyć — tym bardziej, że za zdobycie Warszawy obiecano im niebotyczny żołd plus 3 dniowy rabunek polskiej stolicy. Wydaje się zatem, że to z czym zetknęli się pod Warszawą, musiało być dla nich naprawdę porażające.
Gdyby o cudzie zaświadczali polscy żołnierze, można by weń powątpiewać. Było jednak inaczej — świadectwo pochodziło wyłącznie od krasnoarmiejców, niosących pod czerwonym sztandarem wyzwolenie od wszelkich zabobonów. Nie wypada zatem nie wierzyć „czestnym” ateistom.
Wiktoria Warszawska ma zatem także swoją Matkę.
[P] 15.08.2020
Sursum corda!
Powstanie Warszawskie
1 sierpnia 1944 r.
Niech się nie trwoży serce wasze.
Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! *
Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam.
Nie tak jak daje świat, Ja wam daję.
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! *
Ilustracja:• Sursum Corda — 76. rocznica Powstania Warszawskiego
[P] 01.08.2020
Orli lot rewolucji
Wojna polsko-bolszewicka
Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski
Białystok
lipiec 1920 r.
30 lipca 1920 w podlaskim Białymstoku zainstalowany został Tymczasowy Rewolucyjny Komitet Polski — w skrócie PolRewKom. Ogłoszono upadek Polski „jaśniepańskiej” i powstanie Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad. Przygotowany zawczasu w sowieckim Piotrogrodzie „Manifest” wzywał polski lud roboczy miast i wsi do walki z burżuazyjnym państwem.
Gdy latem 1920 roku, trwająca od ponad roku wojna polsko-bolszewicka weszła w nowy etap, większości komunistycznych przywódców Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej wydawało się, że wzniecenie rewolucji proletariackiej w Europie jest w zasięgu ręki. A w zasadzie w zasięgu bolszewickiej konnicy, pędzącej na zachód pod czerwonymi sztandarami.
Wedle leninowskiego planu „Wisła” z roku 1918 pierwotnym zamierzeniem bolszewików było przywrócenie zachodnich granic carskiej Rosji. Jednak niesiona sukcesem militarnym Rosja Sowiecka nie zamierzała zatrzymywać zwycięskiego pochodu na Wiśle. Po trupie bękarta traktatu wersalskiego Chłopsko-Roobotnicza Armia Czerwona miała zanieść Europie płomień rewolucji. Szczególnie wyczekiwali jej udręczeni towarzysze niemieccy.
W opanowanym przez bolszewików Wilnie publikowano oficjalny organ TRKP — Czerwony Goniec. W numerze z 15 sierpnia ukazał się artykuł Juliana Marchlewskiego zatytułowany „Polska proletariacka a rewolucja europejska”. Wskazana w nim została wyjątkowa rola Polski:
Polska robotnicza jest placówką ważną międzynarodowego proletariatu rewolucyjnego — powiadamy my. Na ziemi polskiej rozgrywa się obecnie jeden z najważniejszych aktów wielkiego dramatu dziejowego, tu zapadnie decyzja, czy orli lot rewolucji niepowstrzymanym pędem pójdzie dalej, czy rewolucja ogarnie niezwłocznie całą Europę, czy też nastanie okres zastoju, kontrrewolucji i barbarzyństwa.*
W tym samym numerze opublikowano także rozkaz Nr 13 TKRP, w którym tenże Marchlewski tak tłumaczył niedogodności mieszkańców ziem „wyzwalanych”:
Towarzysze! Bratnia nam bohaterska armja czerwona lotem orła leci naprzód, wyzwalając kraj z pod panowania rządów krwawych barżuazji. […] Rosja sowiecka, wyprawiając swą armję dla wyzwolenia Polski, zaopatrzyła ją sowicie w żywność. Lecz te zapasy leżą w pasie frontowym, skąd wyruszyła armja, ponieważ ich przewieść nie można. Wskutek tego armja czerwona z konieczności musi czerpać żywność z kraju. Gdy nadejdą zapasy, będzie ona mogła zaniechać wszelkich rekwizycji dopomoże głodnym robotnikom. Na obszarach wyzwolonych przystępujemy do zliczania zapasów żywności i innych produktów dla robotników Warszawy…
Kim byli ci, którzy podjęli dzieło zniszczenia dopiero co odrodzonego państwa? Którzy w imię ideologii „wyzwolenia” ludzkości sprowadzili wojenny terror na mieszkańców Rzeczypospolitej. Na to pytanie odpowiedział w swoim czasie Stefan Żeromski w krótkim opowiadaniu z frontowego Wyszkowa: *
Któż to byli ci trzej goście, którzy w tych izbach mienili się rządem polskim? Czy ich lud polski wybrał, czy ich ktokolwiek na tej ziemi mianował? Lud polski, czy naród polski, tak rozumiany, jak to jest w ich zwyczaju, nie naznaczał żadnego z nich na godność, którą sobie wybrali. Naznaczeni zostali przez kogoś zwyższa, w obcym kraju, w swym zespole, w swej partyi.
Jako takich możnaby ich nazywać tylko komisarzami w znaczeniu, jakiego ten wyraz nabrał w opinii ludowej polskiej podczas długoletniej działalności komisarzy «po krestjańskim diełam», za poprzedniej inwazyi carów moskiewskich na ziemię polską. I tamci stawali przecie w obronie ludu polskiego wobec ucisku szlachty. Tamci także opierali pomoc swoją dla chłopów polskich na nieprzeliczonej ilości bagnetów. Jedna tylko różnica: tamci komisarze nie byli z naszego rodu. Krew polska nie płynęła w ich żyłach.
Ci rodacy dla poparcia swej władzy przyprowadzili na nasze pola, na nędzne miasteczka, na dwory i chałupy posiedzicieli, na miasta przywalone brudem i zdruzgotane tyloletnią wojną — obcą armię, masę, złożoną z ludzi ciemnych, zgłodniałych, żądnych obłowienia się i sołdackiej rozpusty. W pierwszym dniu wolności, kiedyśmy po tak strasznie długiej niewoli ledwie głowy podnieśli, całą Moskwę na nas zwalili.
Na ich sumieniu leżą zgwałcenia przez dzicz sołdacką naszych dziewcząt i kobiet. Na ich sumieniu leży zniweczenie nie zasobów i skarbów materyalnych, bo te mają wartość względną i mogą być powetowane, lecz zniszczenie zabytków przeszłości, unikatów, pamiątek po pradziadach, ojcach, dzieciach, potłuczenie kulami witraży i dzieł sztuki, bezmiernym trudem artystów wykonanych w kamieniu, drzewie, metalu, malowideł i tworów ludzkiego marzenia, utrwalonych w opornym materyale, które rzesza ciemna z moskiewskich rozłogów tutaj przygnana zdruzgotała, rozkradła, uszkodziła i uniosła, a które już nigdy ludzkich oczu cieszyć nie będą.
Są bowiem przedmioty nie zbytku, lecz czystego artyzmu, które mają wartość wyższą, niż wszystko, które winny być niedotykalne, niedostępne, ponieważ mówią do nas z wieczności o wieczności, zamkniętej w nas samych. Za zniszczenie tych przedmiotów ci komisarze są odpowiedzialni. Oni to te wszystkie pisma, druki, zabytki i rzeczy sztuki podali do rąk nic niewiedzącego motłochu.
Zachodzi pytanie, jakim się to mogło stać sposobem, że, jak niegdyś carscy komisarze, tak obecnie sowieccy komisarze, znaleźli drogę do naszych miast i wsi, do naszych kościołów, domów i skarbów sztuki? Jakim się to stało sposobem, że zarówno tamci, jak ci, to tu, to tam znaleźli posłuch u naszego ludu?
Trzeba to wyznać otwarcie i bez osłony, że lenistwo ducha Polski, cudem z martwych wskrzeszonej, ściągnęło na tego ducha batog bolszewicki. Polska żyła w lenistwie ducha, oplątana przez wszelakie gałgaństwo, paskarstwo, łapownictwo, dorobkiewiczowstwo kosztem ogółu, przez jałowy biurokratyzm, dążenie do karyery i nieodpowiedzialnej władzy. Wszystka wzniosłość, poczęta w duchu za dni niewoli, zamarła w tym pierwszym dniu wolności.
Walka o władzę, istniejąca niewątpliwie wszędzie na świecie, jako wyraz siły potęg społecznych, partyi, obozów i stronnictw, w Polsce przybrała kształty monstrualne. Nie ludzie zdolni, zasłużeni, wykształceni, mądrzy, których mamy dużo w kraju, docierali do steru władzy, lecz mężowie partyi i obozów, najzdolniejsi, czy najsprytniejsi w partyi, lub obozie. Jak po spuszczeniu wód stawu, ujrzeliśmy obmierzłe rojowisko gadów i płazów. Gdy to dostrzec mógł każdy na widowni publicznej, w głębiach pozostało to samo, co było za dni niewoli.
W miastach „wyzwalanych” przez Robotniczo-Chłopską Czerwoną Armię wywieszane były czerwone flagi. Pod jaką flagą 100 lat później głoszona jest w Polsce obietnica absolutnej wolności? O tym przy najbliższej okazji na blog'u
Ilustracje:• PolRewKom — Iwan Skworcow-Stiepanow, Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski, Feliks Kon Białystok 1920 r. © Archiwum Państwowe w Białymstoku• Na front polski! — plakat propagandowy, Maliutin 1920• Rozkaz Nr 13 TKRP — Goniec Czerwony Nr 8, 1920
[P] 30.07.2020
Skąd pochodzę — kim jestem?
Krótkie wyjaśnienie na blog'u
[P] 25.07.2020
Targowica, secesja, zdrada…
Król Stanisław August Poniatowski
Konfederacja targowicka
24 lipca 1792 r.
Pod presją rosyjskich bagnetów oraz z obawy przed domaganiem się przez carycę Katarzynę II z zwrotu swoich prywatnych długów, król Stanisław August Poniatowski uległ jej żądaniom i przystąpił do konfederacji targowickiej.
23 lipca 1792 roku król przedstawił Straży Praw — gabinetowi ministrów Rzeczypospolitej — dokument akcesu do konfederacji:
Upatrując środek najskuteczniejszy do zabezpieczenia całości Kraju y losy Rzeczypospolitej w tym, abyśmy do Aktu Konfederacyi w Targowicy uczynionego, Powagą y interesowaniem się Nayiaśniejszey Imperatorowy Całey Rosyi zaszczywnego łączyli się; powolni Radom y życzeniom tey Monarchini, tudzież Oycowską troskliwością w kierowaniu we wszelkich okolicznościach starań naszych ku naylepszemu Dobru Kraiowemu powodowani, do Dzieła wzwyż wzmiankowaney Konfederacyi z Woyskiem Rzeczypospolitey przystępniemy. Działo się w Warszawie 24 Lipca 1792 Roku.*
Zarządzone przez króla głosowanie zdecydowało o podjęciu współpracy z „Targowicą”. Następnego dnia akt akcesyjny przekazany został na ręce carskiego posła Jakowa Bułhakowa, który był de facto jego autorem.
25 lipca król Stanisław August Poniatowski oficjalnie ogłosił akces do konfederacji. Tym samym „Targowica” uznana została za legalną władzę w Rzeczypospolitej. W imię swoich politycznych interesów, wspierane przez Rosję stronnictwa magnatów i hetmanów, krok po kroku dokonywały destrukcji państwa.
Rok później — 22 lipca 1793 — sejm skonfederowany w Grodnie, zwołany na żądanie „sprzymierzonych dworów” Prus i Rosji, zatwierdził traktat cesyjny przekazania terytoriów Rzeczypospolitej na rzecz Rosji.
Rodziła się „tradycja” lipcowego kłamstwa i zdrady.
Ilustracje:• Stanisław August Poniatowski — Elizabeth Vigee-Lebrun Petersburg 1797 © Muzeum Hanenki• Kopia aktu akcesu Stanisława Augusta Poniatowskiego do konfederacji targowickiej — Wikimedia Commons
[P] 24.07.2020
22 lipca — czyli: kłamstwo czerwonych ojców-założycieli PRL
Powstanie PKWN
Radio Moskwa
21 lipca 1944 r.
Na mocy moskiewskiego „Manifestu”, ogłoszonego w języku polskim, przeprowadzono na ziemiach państwa polskiego przewrót polityczny i zbrojny. W oparciu o bagnety Armii Czerwonej dokonano zamachu na:
obowiązującą konstytucję Rzeczypospolitej — określając ją jako „faszystowską”
legalne władze państwa — jako „samozwańcze”
administrację krajową — jako „reakcyjną agenturę”
obywateli — nazwanych „zdrajcami narodu”, „warchołami” i „wrogami demokracji”
prawa obywatelskie — w szczególności prawo własności ziemi, zdefiniowanej jako „obszarnicza”.
Pod znakiem pseudopiastowskiej „kuricy” zainstalowana została agenturalna władza, której celem było bezwzględne narzucenie narodowi systemu totalitarnego. Na podstawie fikcyjnego dekretu niekonstytucyjnej — niewybranej przez naród — tzw. Krajowej Rady Narodowej utworzono samozwańczy Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Obwieszczenie dekretu, opublikowanego na tzw. „ozdobnym” plakacie Manifestu, datowane jest na 21 lipca 1944 r., a miejscem jego ogłoszenia jest Warszawa.
Zgodnie z faktami instalacja PKWN nastąpiła 21 lipca w Moskwie bez powiadomienia członków warszawskiej KRN. „Oficjalna” informacja podana została 22 lipca przez polskojęzyczną rozgłośnię Radia Moskwa i wskazywała Chełm za miejsce jego powołania.
Jednak rozplakatowanie wydrukowanego w Moskwie „Manifestu PKWN” dokonane zostało w Chełmie dopiero 23 lipca. Tam też opublikowano w pierwszym numerze „Rzeczpospolitej” — oficjalnym organie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego — treść dekretu.
Komunistyczny premier Osóbka Morawski tak wspominał „historyczne fakty”:
My podajemy, że PKWN powstał w Chełmie i że 22 lipca tam drukowaliśmy Manifest. To takie małe niewinne kłamstwo. Chodziło o to, żeby ładnie wyglądało, że to na polskiej ziemi powstał Manifest i PKWN. Nawet co roku pokazują drukarnię i drukarza, a ja śmieję się w kułak.1
„Dekret” KRN z 22 lipca nabył moc ustawową na podstawie Ustawy o tymczasowym wydawaniu dekretów z mocą ustawy, opublikowanej w zawłaszczonym przez komunistów Dzienniku Ustaw nr 1 z dn. 15 sierpnia 1944 roku. Sfałszowane regulacje prawne stały sie podstawą legitymizującą komunistyczną władzę PRL.
Myli się jednak ten, kto uważa, że czerwone widmo komunizmu przeszło już do historii. Wbrew deklarowanemu uznaniu komunizmu za ustrój zbrodniczy, który pochłonął ilość ofiar nieporównywalną z żadną ogólnoludzką tragedią (no, może tylko z biblijnym potopem), „cywilizowani” liderzy Europy co rusz pozwalają sobie na publiczne okazywanie komunistycznych resentymentów.
W liberalnej narracji politycznej, dominującej obecnie w Europie, to właśnie komunistyczni i socjalistyczni, a nie chrześcijańscy ojcowie założyciele powojennego ładu europejskiego są oficjalnie nobilitowani.
Za namacalny dowód gloryfikacji „praojców” założycieli Europy uznać można m.in. odsłonięcie w Trewirze pomnika Karola Marxa w 200 rocznicę jego urodzin przez ówczesnego Przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera (2018), czy też uznanie za zgodne z prawem przez niemiecki sąd postawienie przez Marksistowsko-Leninowską Partię Niemiec pomnika Włodzimierza Lenina w Gelsenkirchen (2020).
Jean-Claude Juncker w swojej laudacji — wygłoszonej nota bene sprzed ołtarza w dawnej Bazylice Konstantyna — powiedział m.in.:
Karol Marks nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za to, że niektórzy z jego późniejszych uczniów stosowali wartości, które sformułował, oraz słowa, które opisał tymi wartościami, jako broń przeciwko innym.2
Najwyraźniej umknął z pamięci prominentnego polityka europejskiego fakt, iż sam Marks uznawał terror za metodę przyspieszenia przemian społecznych:
Jest tylko jedna droga, która może skrócić, uprościć i zintensyfikować przedśmiertne drgawki starego społeczeństwa i skurcze porodowe nowego — tą drogą jest rewolucyjny terror.3
Dlatego nigdy dość przypominania, gdzie marksistowsko-leninowscy uczniowie, krwawo wdrażający lewicowe idee, mieli swoje korzenie. Dotyczy to także Polski, w której lekka ręka odkreśliła grubą kreską zbrodniczą przeszłość, bez pociągnięcia do rzeczywistej odpowiedzialności przedstawicieli systemu i jego beneficjentów.
Post scriptum:
Przy okazji ciągłego powoływania się na konstytucję 1997 należy zauważyć, że w wyniku niezgodnych z prawem decyzji z lat 1944 nie tylko PRL, ale także obecne państwo nie posiada tak naprawdę ciągłości prawnej z II RP. Konstytucja z roku 1997 była bowiem jedynie zmianą konstytucji z roku 1952. Komunistyczna agentura instalując „nowy” rząd w 1944 roku odrzuciła bowiem Konstytucję kwietniową z roku 1935, przyjmując za obowiązującą Konstytucję marcową z roku 1921.
Niestety samozwańcza instalacja komunistycznej KRN złamała podstawową zasadę Konstytucji marcowej o zwierzchniej roli Narodu nad wszelkimi organami (Art. 1), wybieranymi w drodze demokratycznych wyborów, a nie w wyniku czyjejkolwiek uzurpacji. KRN nie miała zatem żadnego mandatu demokratycznego. Nie bez znaczenia jest także naruszenie przez dekrety PKWN konstytucyjnych praw obywatelskich — w szczególności prawa własności.
Ilustracje:• winieta „ozdobnej” wersji Manifestu PKWN © Biblioteka Narodowa• Rzeczpospolita: organ Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, R. 1, nr 1 (23 lipca 1944) © Biblioteka Cyfrowa UMCS• Karol Marx — pomnik w Trewirze © Tom Andernach / Pixabay
[P] 22.07.2020
Czy wiesz, jakim herbem sygnować się będzie ta piękna kraina?
[P] 21.07.2020
Czerwona burza
Stulecie Bitwy Warszawskiej
Portal historyczny
bitwa1920.gov.pl
Na portalu bitwa1920.gov.pl udostępnione zostały informacje dotyczące wydarzeń z okresu pierwszej wojny światowej, rewolucji bolszewickiej, odzyskania niepodległości przez Polskę oraz wojny polsko-bolszewickiej.
Portal stworzony został przez Biuro Programu „Niepodległa” i Polskie Radio Portal z wykorzystaniem archiwalnych fotografii oraz nagrań audio-wizualnych. Strona dostępna jest też w wersjach językowych — angielskiej, niemieckiej, francuskiej, rosyjskiej i ukraińskiej.
[P] 20.07.2020
1920.gov.pl
Stulecie Bitwy Warszawskiej
Portal historyczny
20 lipca udostępniony zostanie portal historyczny upamiętniający 100-lecie Bitwy Warszawskiej: 1920.gov.pl
[P] 19.07.2020
Tylko dla orłów…
Obserwacja słońca
Solar Orbiter ESA
20 maja — 21 czerwca 2020 r.
Europejska Agencja Kosmiczna udostępniła pierwsze zdjęcia, wykonane w ramach projektu Solar Orbiter. Sonda badawcza realizująca misję, wystrzelona została w lutym bieżącego roku. W ramach swojej podróży po wewnętrznym Układzie Słonecznym, ma zbliżyć się do Słońca na odległość 42 milionów kilometrów — prawie 1/4 odległości między Słońcem a Ziemią. W międzynarodowym projekcie bierze także udział Polska.
Solar Orbiter znajduje się pod innym kątem do Słońca niż Ziemia, co pozwala obserwować aktywność słońca, której nie można było zaobserwować z Ziemi. Najbardziej zewnętrzna warstwa atmosfery Słońca jest korona słoneczna, która rozciąga się na miliony kilometrów w przestrzeń kosmiczną. Jej temperatura przekracza milion stopni Celsjusza, podczas gdy temperatura powierzchni Słońca wynosi „jedynie” 5500°C.
Wedle średniowiecznych przekazów za jedyne ze stworzeń, które mogły patrzeć prosto w słońce, uznawano orły. Co więcej, orły miały wychowywać tylko te z piskląt, które wystawione na promienie słoneczne nie odwróciły głowy. Skoro bowiem zgodnie ze swoją naturą wytrzymały ich siłę, były godne miana orła.
[P] 16.07.2020
Sąd Boży pod Grunwaldem
Bitwa pod Grunwaldem
15 lipca 1410 r.
Było ich paruset — a może nawet tysiąc. Pochodzili z dobrych rodów, byli bogaci, wykształceni i dobrze uzbrojeni. 610 lat temu wybrali się na „rajzę” — czyli rycerskie safari. Zwabiła ich obietnica krucjatowego odpustu, chwalebnego lauru pogromcy barbarzyńców oraz bogatego łupu przy okazji łatwego zwycięstwa. Dołączyli do dwustu rycerzy Państwa Zakonnego, stających do świętej wojny pod wodzą Mistrza Ulricha von Jungingena. Wspólnie mieli odbyć Sąd Boży nad Królestwem Polski i jego władcą.
Propaganda zakonu krzyżackiego starała się uprzednio „przyprawić gębę” Władysławowi Jagielle. Na dworach Europy — a w szczególności Rzeszy Niemieckiej — rozpowszechniano wieści o polskim królu, wspierającym bałwochwalstwo i utrudniającym „cywilizowanie” pogańskiej Litwy. W krzyżackiej narracji działania Królestwa Polskiego stanowiły nie tylko zagrożenie dla misji zakonu, ale wręcz całego ładu europejskiego.
Dla zamknięcia ust obrońcom polskiego władcy sięgano po ówczesne argumentum ad Hitlerum — Jagiełło to heretycki obrońca pogan. W tłumaczeniu na współczesne: wstecznik i ciemnogrodzianin, barbarzyński dyktator — ergo: nacjonalista i faszysta. Celem było wytworzenie w Europie antypolskiego klimatu, którego skutkiem byłoby uznanie polskiego króla za heretyka.
Doprowadzić to miało do pozbawienia go korony przez papieża. Trwający w sprzeciwie Władysław Jagiełło uznany zostałby za uzurpatora, na którego, jako niegodnego miana chrześcijańskiego władcy — czytaj: bezbożnego tyrana — wydano by nakaz zdjęcia z tronu.
Wykonawcą takiego wyroku byłby oczywiście Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego. Ziemie Królestwa Polski zostałyby zajęte w majestacie prawa. Chęć rozbioru ze strony Rzeszy Niemieckiej zgłosił już w 1395 roku Zygmunt Luksemburski.
Wielość listów czy też manifestów rozsyłanych przez Zakon Krzyżacki do kurii papieskiej, po dworach królewskich i książęcych oraz do „wolnych miast” Rzeszy, przynosiła efekty. Pod krucjatowe sztandary z hasłem **** **** zgłaszali się kolejni rycerze, żądni własnoręcznego wymierzenia kary królowi pogan.
Do krzyżackiego obozu w roku 1410 dołączył także śląski Piast — książę oleśnicki Konrad VII Biały i pomorski Gryfita — książę szczeciński Kazimierz V. Do pełni zdrady brakowało tylko jakiegoś wielkopolskiego secesjonisty.
Brzmi znajomo? Zbyt podobne, by spać spokojnie…
[P] 15.07.2020
Aquila Victoriosa
Wybory prezydenckie
2020
[P] 13.07.2020
Orzeł Sprawiedliwości
Boska Komedia
Dante Alighieri
[P] 12.07.2020
Genocidum Atrox
Krwawa Niedziela
Rzeź Wołyńska
Eksterminacja polskiej ludności na Wołyniu
UPA /OUN-B
11 lipca 1943 r.
[P] 11.07.2020
500 lat króla dzwonów i dzwonu królów
Dzwon Zygmunt
Fundator: Zygmunt I Stary
Wykonawca: Hans Behem
Kraków, 1520 r.
W październiku roku 1520 odlany został w Krakowie przez norymberskiego ludwisarza Hansa Behema dzwon ufundowany przez króla Zygmunta I Starego. Na dzwonie umieszczono okolicznościową inskrypcję:
„DEO OPT[IMO] MAX[IMO] AC VIRGINI DEIPARAE SANCTISQVE PATRONIS SVIS DIVVS SIGISMVNDVS POLONIAE REX|CAMPANAM HANC DIGNAM ANIMI OPERVMQVE AC GESTORVM SVORVM MAGNITVDINE FIERI FECIT ANNO SALVTIS | MDXX”.*
Płaszcz dzwonu ozdobiono przedstawieniami świętych patronów — św. Stanisława biskupa i św. Zygmunta króla Burgundii oraz herbami Korony Rzeczypospolitej i Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Dzwon zawieszony został 9 lipca 1521 roku na specjalnie nadbudowanej dawnej wieży obronnej na Wawelu. Jego dźwięk rozbrzmiał po raz pierwszy podczas uroczystości św. Małgorzaty 13 lipca 1521 roku. Zasięg słyszalności wynosi 30 kilometrów.
Ilustracje: • Dzwon Zygmunt © Danuta B. / Fotopolska• gipsowe odlewy plakiet z przedstawieniami herbów Orzeł Biały i Pogoń z płaszcza dzwonu © Muzeum Narodowe w Krakowie• Dzwon Zygmunta — Strażnicy Czasu / youtube
[P] 09.07.2020
Śmierć ostatniego Jagiellona
Zygmunt II August
Król Polski i Wielki Książę Litwy
Knyszyn
7 lipca 1572 r.
7 lipca 1572 roku, w wieku 52 lat, zmarł w swoim dworze w Knyszynie na Podlasiu Zygmunt II August — jedyny syn Zygmunta I Starego i Bony Sforza. Z jego śmiercią wygasła w Rzeczypospolitej Obojga Narodów dynastia Jagiellonów. Po 200 latach powtarzał się po części los Piastów, gdy Kazimierz Wielki umarł nie pozostawiając męskiego potomka.
Z uwagi na to, że zgodnie z ceremoniałem uroczysty pogrzeb zmarłego króla odbywać się winien w obecności sukcesora, a nowego władcy jeszcze nie wskazano, wstępny pochówek szczątków dokonany został w Knyszynie. Ozdobnie odziane ciało króla przewieziono natomiast do Tykocina, gdzie oczekiwać miało na uroczyste przewiezienie do Krakowa. Ostatnia droga króla na Wawel rozpoczęła się jednak ponad rok później. Opóźnienie spowodowane było ociąganiem się z przybyciem do Polski Henryka Walezego, wybranego na króla w kwietniu 1573 roku.
Żałobny kondukt, który wyruszył z Tykocina we wrześniu 1573 roku, przybył do Warszawy pod koniec stycznia 1574 roku. Do podkrakowskiego Prądnika dotarł 9 lutego, skąd po dwóch dniach udał się na Wawel. Uroczystości pogrzebowe trwały trzy dni — w pierwszym dniu nastąpił obrzęd wprowadzenia zmarłego króla do katedry i jego pochówek w grobowcu. Drugiego dnia funeralne procesje przeszły do pięciu kościołów, w których odprawione zostały msze żałobne. W dniu ostatnim odprawiona została uroczysta msza za zmarłego króla w katedrze na Wawelu.
Warto zaznaczyć, że w roku śmierci Zygmunta Augusta odprawiono 10 listopada w Rzymie uroczyste nabożeństwo żałobne w kościele pod wezwaniem św. Wawrzyńca in Damaso. Na tę okoliczność zbudowane zostało ceremonialne castrum doloris — wieża boleści — której wizerunek uwieczniony został na rycinie Tomasza Tretera.
Podczas uroczystości wygłoszona została mowa pogrzebowa, przygotowana przez przebywającego w Rzymie kardynała Stanisława Hozjusza. Jej zakończenie warte jest przytoczenia:
Cóż więc innego, mówię, czynić wypada? Jeżeli nie wznieść oczy i serca nasze do wspólnego Króla i Ojca wszystkich, a uznawszy żal serdeczny za grzechy, obietnicą przynajmniej poprawy życia miłosierdzie Jego skłonić, aby nayprzód duszę zmarłego króla na stolicy zbawionych posadził, powtóre, aby nam takiego następcę obmyślił, któryby nasze żądania uiścił i smutek po zgonie jego osłodził. A jak początek niniejszej mowy zaczęliśmy od słów proroka, tak i ostatek jego wyrazami zakończmy.
Wszystko na tym świecie kruche i łamliwe, nic nie ma stałego, nic pewnego, los nasz zdaje się na kształt koła obracać, chwała podobna do cienia przechodniego, a dni nasze jak dym ulatują. Ty tylko Panie na wieki pozostaniesz, chwała Twoja od pokolenia do pokolenia, przeto o nas wiecznie pamiętaj. Odnów dnie nasze, jak było zpoczątku powróć nam szczęście nasze, jak było zpoczątku.
Podoba Ci się przenieść koronę polską na głowę innej rodziny, niesprzeciwiamy się Twojemu rozrządzeniu, niech się stanie wola Twoja. Oto Cię tylko błagamy, abyś w łasce Twojej nieustawał. Ajeżeli Ci się podobało dać nam nowego króla, daj nam takiego jakimi byli Jagiellonowie, a mianowicie dwaj Zygmuntowie, ojciec i syn, który by nam równie jak oni łaskawie, łagodnie, sprawiedliwie, umiarkowanie i roztropnie panował, ażeby pod iego rządem tak kwitnęła wiara jako za Zygmunta ojca, ażeby taki był pokój, jak pod panowaniem obu dwóch, ażebyśmy roztropnie przez ciernie życia doczesnego do chwały niebieskiej przeprowadzenie imię Twoje nieustannie wysławiać mogli przez wszystkie wieki. Amen.*
Ilustracje: • Orzeł Biały — przerys medalionu z orłem z nagrobka Zygmunta Augusta w Kaplicy Zygmuntowskiej w katedrze na Wawelu © Muzeum Narodowe w Warszawie• Castrum doloris — katafalk króla Zygmunta II Augusta — Tomasz Treter 1572 © Muzeum Narodowe w Warszawie
[P] 07.07.2020
4 Lipca
Dzień Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki
Uchwalenie Deklaracji niepodległości
II Kongres Kontynentalny
Filadelfia, 1776 r.
Przed 94 laty, w październiku 1926 roku, na ręce prezydenta USA Calvina Coolidge'a przekazany został nietypowy prezent — Polska Deklaracja o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych. Idea przesłania Amerykanom życzeń z okazji 150-lecia Niepodległości Stanów Zjednoczonych była inicjatywą Amerykańsko-Polskiej Izby Handlowo-Przemysłowej oraz Stowarzyszenia Polsko-Amerykańskiego.
Deklarację przygotowano w uznaniu amerykańskiego uczestnictwa w I wojnie światowej oraz pomocy udzielonej Polsce — w szczególności wkładu amerykańskich lotników dywizjonu kościuszkowskiego — w czasie wojny z bolszewicką Rosją w 1920 roku. Otwierające pierwszą księgę karty zawierają uroczyste pozdrowienie:
Naród polski przesyła obywatelom wielkiej Unii Amerykańskiej braterskie pozdrowienia wraz z zapewnieniem najgłębszego podziwu dla stworzonych przez Was instytucji, w których Wolność, Równość i Sprawiedliwość znalazły swój najwyższy wyraz stając się gwiazdą przewodnią dla wszystkich nowoczesnych demokracji. Święto Wasze szlachetni Amerykanie, nie jest tylko Waszem świętem. Znajduje ono gorący odzew w całym świecie, a szczególnie w naszej ojczyźnie Polsce, która dumna jest z tego, że w wielkiej godzinie Waszych dziejów u boku Jerzego Washingtona stali pod chorągwią wolności także bohaterowie naszych walk o wolność — Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski. […] *
Deklaracja to 111 (!) tomów, zawierających pozdrowienia i podpisy przedstawicieli władz II Rzeczypospolitej — z prezydentem Ignacym Mościckim, premierem Kazimierzem Bartlem i naczelnikiem Józefem Piłsudskim włącznie — instytucji rządowych, społecznych, akademickich i religijnych oraz ponad 5,5 milionów uczniów szkół polskich.
To nie tylko pamiątka wyjątkowego gestu w relacjach międzypaństwowych, ale niezwykle osobisty, bo własnoręcznie zapisany, ślad po wielu Polakach — a w szczególności dzieciach — którzy paręnaście lat później stracą życie na własnej ziemi.
Deklaracja zawiera także moją rodzinną pamiątkę. W tomie 10 widnieje podpis Mieczysława Boduszyńskiego — mojego Dziadziusia ze strony Mamy — ówczesnego ucznia II klasy Gimnazjum OO. Jezuitów w Chyrowie.
Ilustracje: • Karta tytułowa — proj. Edmund John, Polska Deklaracja o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych, 1926 © Library of Congress• Mieczysław Boduszyński — ibidem, t. 10 © Library of Congress
[P] 04.07.2020
Ostatnie lekcje młodych orłów
Bielik (Haliaeetus albicilla)
gniazdo na Łotwie
Po 2,5 miesiącach od wylęgu w pełni opierzone bieliki pobierają ostatnie lekcje. Jedną z nich jest wyuczenie nowego nawyku, który ma służyć zmianie sposobu siedzenia. W dotychczas moszczonym trawami gnieździe pojawiają się grube gałęzie. Są przeszkodą, która zmusza do wchodzenia lub wskakiwania.
Ćwiczenie zaciskania szponów dla zachowania równowagi, uczy utrzymania pionowej pozycji. A że ćwiczenie czyni mistrza, dowodzi opanowanie umiejętności utrzymania równowagi w siedzeniu na jednej nodze — przydatnej szczególnie w nocy przy zamkniętych oczach.
Najtrudniejsze, co czeka młode bieliki, to oczywiście nauka latania. Jak się okazuje pomaga w tym sama natura. Z początkiem lipca pojawiają się silne wiatry. Stymuluje to odruch rozkładania skrzydeł i próby podlotu. Jak na razie są to podskoki bez ryzyka nieprzewidzianego opuszczenia gniazda.
Ostatecznym stymulatorem wylotu będzie jednak głód, gdyż rodzice stopniowo ograniczają przynoszenie pożywienia. Zachętą do skorzystania z pokarmu jest nawoływanie z pobliskiego miejsca. W przypadku uporczywie okazywanej przez młode niechęci opuszczenia gniazda, doprowadzą w ostateczności do jego zniszczenia. Ostatnie chwile z orlego domu można oglądać w bezpośredniej transmisji tutaj.
PS. Z tegorocznego lęgu w gnieździe pozostały dwa z trzech piskląt. Agresywne reakcje starszego rodzeństwa wobec najmłodszego skończyły się dla niego przypadkowym wypadnięciem z gniazda.
[P] 02.06.2020
Apostołowie Piotr i Paweł — patroni królewskiego miasta Poznania
Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła
29 czerwca
Niejako w cieniu wyborów prezydenckich minęło w Poznaniu jego święto patronalne — uroczystość Apostołów Piotra i Pawła. Wspólne święto obu apostołów obchodzone było w liturgii Kościoła już od połowy III wieku.
Stanowiło upamiętnienie ich roli przy powstaniu pierwszej gminy chrześcijańskiej w Rzymie, a w szczególności poniesionej tam śmierci. Święty Piotr miał umrzeć na wzgórzu watykańskim ukrzyżowany głową w dół. Święty Paweł został ścięty przy drodze Ostyjskiej prowadzącej do Rzymu, w miejscu zwanym później Aquae Salviae.
W powszechnym przekonaniu związek apostołów z Poznaniem wywodzi się z ich patronatu nad kościołem katedralnym. Warto jednak zauważyć, że o ile poznańska świątynia, jako kościół pierwszego biskupstwa w Polsce, uzyskała prawo do wezwania świętego Piotra w roku 988 to patronat świętego Pawła otrzymała dopiero przy okazji uzyskania statusu archikatedry w roku 1821.
Obecność obu Apostołów w herbie Poznania jest dużo wcześniejsza, gdyż pochodzi co najmniej z początków XIV wieku. Najstarszy zachowany dokument z odciskiem pieczęci miejskiej datowany jest bowiem na rok 1344.
Dlaczego „co najmniej”? Ponieważ wysoce uprawnione wydaje się domniemanie, iż wprowadzenie świętych w obręb przedstawienia napieczętnego mogło nastąpić już w okresie panowania króla Przemysła II — czyli w roku 1295 lub 1296.
Wedle mojej interpretacji pieczęć miejska nie jest późniejszym echem patronatu książęcego, związanego z nadaniem praw miejskich przez Przemysła I. Nie jest też uhonorowaniem post mortem panowania króla Przemysła II.
Wizerunek na pieczęci miejskiej jest — oczywiście moim subiektywnym zdaniem — osobistą manifestacją uwieńczonych sukcesem starań księcia wielkopolskiego o pozyskanie królewskiej korony.
Na wyobrażeniu umieszczonym na wielkiej pieczęci miejskiej widać bowiem apostołów Pawła i Piotra, stojących na murze bramnym, na którego wieży środkowej widnieje tarcza z ukoronowanym orłem — przywróconym, zwycięskim znakiem Polaków.
Pieczęć miasta Poznania jest zatem pieczęcią stolicy Królestwa Polskiego z czasu krótkiego panowania Przemysła II.
PS. Są też inne przesłanki, na których oparłem powyższe przypuszczenie, ale o nich napiszę szerzej po 12 lipca :)
[P] 29.06.2020
Victricia Signa Polonis
Przemysł II królem Polski
Koronacja królewska
Arcybiskup Jakub Świnka
Katedra metropolitalna w Gnieźnie
26 czerwca 1295 r.
Po odziedziczeniu w roku 1290 dzielnicy małopolskiej i sieradzkiej na mocy testamentu Henryka Prawego oraz w roku 1294 dzielnicy pomorskiej w spadku po Mściwoju II, książę wielkopolski Przemysł II mógł uznać, iż przysługuje mu status polskiego władcy zwierzchniego. Otworzyło to drogę do koronacji królewskiej i odtworzenia Królestwa Polskiego.
Opozycja księcia Władysława Łokietka nie pozwoliła Przemysłowi wejść do dzielnicy sieradzkiej oraz utrzymać krakowskiej dzielnicy senioralnej. Dodatkowym zagrożeniem były działania czeskiego króla Wacława II obliczone na przejęcie Małopolski. Głównym ośrodkiem władzy stała się Wielkopolska. Przewiezione z Krakowa insygnia królewskie posłużyły do Przemysłowi do koronacji w Gnieźnie. Po 200 latach Poznań stał się ponownie siedzibą polskiego władcy, a zwycięskie znaki Polaków przywrócone królestwu.
Symbolem królewskiej władzy stała się nowa pieczęć, na której awersie umieszczone zostało przedstawienie koronowanego orła. Otaczająca go legenda głosiła:
+ REDDIDIT IPSE POTENS VICTRICIA SIGNA POLONIS
+ SAM WSZECHMOCNY ZWRÓCIŁ ZWYCIĘSKIE ZNAKI POLAKÓW**
Królewski Orzeł Biały stał się polskim znakiem państwowym i narodowym.
Ilustracja:• Odtworzenie rewersu pieczęci majestatowej Przemysła II © Aleksander Bąk
[P] 26.06.2020
Boże Ciało
Festum Corporis Christi
Ustanowienie: papież Urban IV
Bulla Transiturus de hoc mundo
1264 r.
Festum Corporis Christi — czyli Święto Ciała Chrystusa, ustanowione zostało w roku 1264 bullą papieża Urbana IV Transiturus de hoc mundo. W Polsce wprowadzone zostało przez biskupa krakowskiego Nankiera w październiku roku 1320.
Źródłem święta była liturgiczna adoracja eucharystyczna praktykowana w Kościele katolickim od początku XIII wieku. Z uwagi na ówczesną formę rytu mszalnego, sprawowanego przez kapłana tyłem do wiernych, najważniejszy moment Eucharystii nie był widoczny.
Celem ożywienia uczestnictwa wiernych w liturgii wprowadzono w rycie gest podniesienia — okazania postaci eucharystycznych: Ciała i Krwi Chrystusa. Przedstawienie gestu elevatio widnieje na odcisku pieczęci Leszka Czarnego z roku 1287.
Średniowieczne spory doktrynalne, dotyczące realnej, tzn. cielesnej obecności Chrystusa w Eucharystii, doprowadziły do rozstrzygnięcia dogmatycznego podczas soboru Laterańskiego w roku 1215:
Christus saceros est et sacrificium, cujus corpus et sanguis in sacramento altaris sub speciebus panis et vini veraciter continentur, transsubstantiatis pane in corpus et vino in sanguinem Christi potestate divina.*
Kwestię obecności Chrystusa pod postaciami chleba i wina objaśniono pojęciem transsubstancjacji — przeistoczenia.** Sobór trydencki podczas sesji w roku 1551 potwierdził, że po konsekracji Chrystus obecny jest w chlebie i winie prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie.
Równolegle rozwijała się pozaliturgiczna adoracja konsekrowanej Hostii. Początkowo okazywana była w przejrzystym ostensorium — naczyniu z kryształu osadzonym na złotej stopie. Naczynie to z biegiem lat było rozbudowywane i bogato zdobione.
Gotycka monstrancja składała się z osadzonego na trzonie repozytorium z uchwytem na Hostię — tzw. melchizedekiem, zwieńczonego kompozycjami architektonicznymi. Takim przykładem jest monstrancja z początku XV wieku — wotum króla Władysława Jagiełły dla kościoła Bożego Ciała w Poznaniu.
Na jej stopie umieszczony jest wizerunek herbu Królestwa Polskiego.
W okresie późniejszym monstrancje przyjęły kształt promienistego słońca. O tym, jakiego miasta symbolem heraldycznym jest monstrancja promienista, dowiesz się na blogu :)
Ilustracje:• Pieczęć księcia Leszka Czarnego — 1287 © AGAD• Monstrancja króla Jagiełły — Orzeł Biały na stopie monstrancji z kościoła Bożego Ciała w Poznaniu, ok. 1400 © Muzeum Archidiecezjalne w Poznaniu
[P] 11.06.2020
Czy wiesz, jaki dziś dzień?
Zapewne nie — ale dowiesz się tego na blogu :)