AKTUALNOŚCI 2016 (1)
Spis treści
Zwycięski znak Polaka
Z legendy otokowej pieczęci majestatowej Przemysła II: + REDDIDIT IPSE POTENS VICTRICIA SIGNA POLONIS
Komentarz:
Koronacja Przemysła II rozpoczęła proces zjednoczenia Królestwa Polskiego po ponad 200 letnim rozbiciu dzielnicowym. Wyrazem tej idei jest legenda otokowa na pieczęci majestatowej umieszczona nad wizerunkiem orła:
+ Sam Wszechmocny Przywrócił Zwycięskie Znaki Polaków
Ukoronowany orzeł na tarczy stał się ponownie symbolem polskiej państwowości. Jego wizerunek pojawia się na współczesnych Przemysłowi II pieczęciach miast związanych z władcą — pieczęci stołecznego miasta Poznania i pieczęci miejskiej Gniezna. „Orzeł Biały” ze znaku rodowego przemienia się w symbol państwa.
Można zatem śmiało stwierdzić, że od tego momentu każdy z obywateli polskiego państwa może mówić o swoim narodowym znaku. Aktualny wizerunek narodowego symbolu ustalony został ustawą o godle, barwach narodowych i hymnie RP, a jego graficzny wizerunek przedstawiony został w załączniku do przedmiotowej ustawy. Taki właśnie znak każdy z uprawnionych obywateli Polski posiadać powinien na swoim dowodzie tożsamości.
Powinien… — gdyż okazuje się, że odwzorowanie herbu państwowego na dowodach osobistych produkowanych od roku 2000 na plastikowych blankietach, nie jest zgodne z ustawowym wizerunkiem godła państwowego, przedstawionym w załączniku do ustawy o godle, barwach i hymnie narodowym RP.
Dowód na „wywijanie orła” przy projektowaniu nowego dowodu osobistego przedstawiony został w Aktualnościach z 22 sierpnia 2014 r. (Dowód na „wywijanie orła”), łącznie z zaprezentowaną „wizualną rozbieżnością” przedstawienia wzoru godła państwowego na projekcie nowego dowodu osobistego (z lewej) oraz ustawowego wzoru (z prawej).
Według ówczesnego urzędnika MSW był to ustawowy wzór, a zauważane różnice w reprodukcji miały wynikać z braku cyfrowych parametrów wizerunku godła w załączniku do ustawy. Dodatkowo „rozbieżność” pomiędzy użytym wzorem w wizualizacji a wzorem ustawowym miała być konsekwencją… niskiej rozdzielczości udostępnionego publicznie projektu dowodu osobistego. Rozwiązaniem tego „problemu” miało być zastosowanie w druku dokumentu zaawansowanych technologii m.in. mikrodruku i farb optycznie zmiennych.
Kuriozalność tej argumentacji staje się widoczna gołym okiem przy porównaniu zastosowania odpowiednich wzorów godła na przykładzie udostępnionego publicznie projektu w rozdzielczości zaprezentowanej przez ministerstwo:
Warto w tym miejscu powtórzyć — ŻADEN z wyprodukowanych plastikowych dowodów osobistych (wersje z lat 2000 i 2009) łącznie z projektem z 2011 roku, nie zawierał przedstawienia ustawowego wzoru godła państwowego.
Każdorazowo wprowadzany wzór dowodu osobistego przynosił bowiem nowy wizerunek graficzny godła państwowego (2000, 2009, 2011) i za każdym razem żaden z nich nie był wzorem ustawowym. Przy okazji warto przypomnieć, że w 2013 roku z nowego prawa jazdy orzeł „wyfrunął” na dobre.
Wzór dowodu osobistego, przygotowany w 2014 roku i produkowany od 2015 roku, zawiera hybrydę orła, w dodatku z błędem technicznym, polegającym na pozostawieniu białej przestrzeni w obrębie dolnej części ogona. Oczywiście można znów powiedzieć, że jest to drobiazg — prawie nie dostrzegalny gołym okiem — a laik nie odróżni zastosowanego wzoru godła państwowego od właściwego.
Rzecz jednak w tym, że informacja o grożącym „niebezpieczeństwie”, dotyczącym użytego w projekcie dokumentu wizerunku herbu oraz jego mankamentów graficznych, przekazana została ministerstwu jeszcze na etapie wdrażania legislacyjnego — na pół roku przed produkcją blankietów (patrz: Aktualności 6.08.2014 r. — „Nowy dowód — „nowsze godło”). W pisemnej odpowiedzi MSW nie dopatrzyło się ani niewłaściwego wzorca herbu, ani też zawartego w nim technicznego błędu, uzasadniając „domniemany” problem niską rozdzielczością publikowanego wzoru blankietu dowodu osobistego.
O dziwo — w kolejnym projekcie rozporządzenia nastąpiła jednak zmiana grafiki herbu (patrz: Aktualności z 16.02.2015 r. — „Dowód osobisty z błędem w herbie Rzeczypospolitej”). Jednakże i w tym przypadku popełniony został ten sam błąd techniczny. Jego przyczyną jest nieumiejętna obsługa pliku wektorowego w fazie obróbki graficznej. To oczywiście może się zdarzyć, pytanie tylko — od czego jest kontrola na etapie wdrożeniowym?
Dla jasności wyjaśnienie — zastosowany ostatecznie wizerunek herbu nie jest wzorem godła państwowego z załącznika do ustawy o godle, lecz wynikiem „twórczej” obróbki dwóch przedstawień — swoistą orlą hybrydą (patrz: Aktualności z 1.04.2015 r. — „Orzeł siłą rzeczy „przetworzony”).
W pierwszym projekcie rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych z lipca 2014 roku, na awersie dowodu osobistego zamieszczono grafikę godła państwowego z mankamentami formalnymi — herb nie był wzorem z załącznika do ustawy o godle — i technicznymi, dotyczącymi grafiki orła, kształtu tarczy oraz drobnych wybrakowań w rysunku samego orła (patrz: Aktualności 6 sierpnia 2014).**
Po wskazaniu uchybień w sierpniu 2014 roku nieoficjalnie zapewniono o przewidzianym wprowadzeniu właściwego wizerunku godła państwowego na ostatecznym wzorze dokumentu. Jednak w kolejnym projekcie rozporządzenia MSW z września 2014 roku zamieszczono wizerunek dowodu osobistego z godłem państwowym tylko z pozoru wyglądającym na wzór ustawowy.
Nie był to bowiem wizerunek herbu z załącznika do ustawy o godle, lecz swoista… hybryda. W obrębie orlego ogona nadal widniały „niewyszparowane” białe przestrzenie.***
W takiej też niezmienionej postaci wzór nowego dowodu osobistego został zamieszczony w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych ze stycznia 2015 roku.
1 marca 2015 r. ministerstwo rozpoczęło wydawanie nowych dowodów osobistych. Nie da się ukryć, że wyprodukowany blankiet dokumentu nie jest już „wizualizacją projektu w odpowiednio niskiej rozdzielczości”. To oficjalny dokument tożsamości obywatela Polski — wynik prawie dwuletnich prac w zakresie projektowania, opiniowania i procedowania — wydrukowany przez Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych.
Orzeł w herbie jak miał tak nadal ma „przetworzony” ogon. Wygląda zatem na to, że wbrew zapewnieniom MSW zaawansowane technologie nie zapewniły właściwego odwzorowania godła państwowego Rzeczypospolitej Polskiej.
Logicznie uzasadnionym jest przekonanie, że gdyby ustawodawca przewidywał dowolność przedstawiania wizerunku godła państwowego dla potrzeb identyfikacji państwa, właściwych podmiotów administracji rządowej oraz indywidualnych dokumentów tożsamości obywateli to by nie zamieszczał odpowiedniego wzoru w załączniku do ustawy.
Wzór ustawowy ma zatem rangę obligatoryjnie obowiązującego przedstawienia godła państwowego. Brak oficjalnej wersji elektronicznego pliku nie upoważnia żadnego organu do uprawiania „radosnej twórczości” w stosowaniu jego wizerunku.
Wygląda na to, że na ścieżce legislacyjnej nowego rozporządzenia w fazie konsultacji znowu zabrakło Komisji Heraldycznej, jako uprawnionego organu opiniodawczo-doradczego, do którego obowiązków należy także opiniowanie projektów wzorcowych aktów prawnych.
[P] 26.06.2016
1/4!
Polska — Szwajcaria
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej
EURO 2016, Francja
25 czerwca 2016 r.
Polska — Szwajcaria — biali na czerwonych:
• po 120 minutach 1 : 1
• karne 5:4
[P] 25.06.2016
3rzy punkty
Polska — Ukraina
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej
EURO 2016, Francja
21 czerwca 2016 r.
Polska — Ukraina — 1 : 0
[P] 21.06.2016
2rugie starcie…
Niemcy — Polska
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej
EURO 2016, Francja
16 czerwca 2016 r.
Niemcy — Polska — 0 : 0
[P] 16.06.2016
1ierwszy gol…
Polska — Irlandia Północna
Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej
EURO 2016, Francja
12 czerwca 2016 r.
Polska — Irlandia Północna — 1 : 0
[P] 12.06.2016
„Bardzo piękna flaga…”
Chorągiew Marszałka Focha
„The Foch Victory-Harmony Banner”
New-York Tribune
8 czerwca 1919 r.
Z redakcyjnego opisu polskiej flagi:
Bardzo piękna flaga, przedstawiająca białego orła na amarantowej barwy tle. Ma pochodzenie legendarne. Dwóch braci, Czech i Rus, założyło osadę, z której powstało miasto Gniezno. Czech znalazł gniazdo białego orła i wziął orła białego na swoje godło — w ten sposób założył podwaliny Królestwa Czech.*
Komentarz:
W wydaniu New-York Tribune z dnia 8 czerwca 1919 roku opublikowano wizerunek „Chorągwi Zwycięstwa i Harmonii”, będącej prezentem dla francuskiego marszałka Ferdynanda Focha — wodza armii sprzymierzonych — od amerykańskich przyjaciół.
Wedle redakcyjnego opisu chorągiew, zawierająca czterdzieści osiem flag, została przekazana marszałkowi w uznaniu jego zasług dla cywilizacji. Wizerunek flag uzupełniało motto: „Victoria Concordia Crescit”. Flaga Francji została umieszczona na początku na cześć narodu francuskiego i marszałka Focha.
W pierwszym rzędzie ukazane zostały flagi alianckich państw-protektorów Belgii i Serbii — państw, będących pierwszymi ofiarami wojny. Flagi pozostałych krajów — w tym ich bandery wojenne — rozmieszczono bez odwoływania się do jakiejkolwiek precedencji dla stworzenia harmonijnej kompozycji.
Na Chorągwi Focha umieszczono także flagi państw nowo powstałych — Czechosłowacji i Polski. Flaga czechosłowacka przedstawiona jest w jej pierwotnych biało-czerwonych barwach z lat 1918-1920. W przypadku wizerunku polskiej flagi ciekawostką jest nie tyle przedstawienie chorągwi Rzeczypospolitej przed jej oficjalnym ustanowieniem ustawą o godłach i barwach RP w sierpniu 1919 roku — w dodatku ze wskazaniem amarantu jako jej barwy — co przypisanie legendarnemu Czechowi miana założyciela Gniezna i twórcy symbolu Orła Białego.
Trudno sądzić, by amerykańscy dziennikarze posiadali pogłębioną wiedzę na temat polskiej i czeskiej historii — w szczególności tej legendarnej. Wydaje się zatem, że jedynym racjonalnym wytłumaczeniem tak jednoznacznego odnotowania czeskiego wątku w opisie historii polskiego symbolu mogła być nadzwyczaj skuteczna działalność agitacyjna, prowadzona w 1918 roku w amerykańskich mediach przez czeskiego działacza niepodległościowego — późniejszego pierwszego prezydenta Czechosłowacji — Tomasza Masaryka.
Ilustracja: The Foch Victory-Harmony Banner — New-York Tribune, 8.06.1919 © Library of Congress• flagi od lewej: Francja, Belgia, Imperium Brytyjskie, Stany Zjednoczone, Serbia, Włochy, Japonia, Kanada, Marynarka Brytyjska, Marynarka Stanów ZJednoczonych, Australia, Marynarka Włoch, Marynarka Japonii, Brazyli, Anglia, Piechota Morska Stanów Zjednoczonych, Nowa Zelandia, Czarnogóra, Portugalia, Rumunia, Szkocja, Haiti, Południowa Afryka, Indie, Chiny, Kuba, Irlandia, Syjam, Grecja, Boliwia, Polska, Panama, Walia, Urugwaj, Arabia, Gwatemala, Ekwador, Hawaje, Peru, Honduras, Nikaragua, Liberia, Gubernator Kolonii Francji, Monako, San Marino, Czecho-Słowacja.
[P] 08.06.2016
Noc czerwcowa 1992
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
17 posiedzenie Sejmu 1 kadencji
Wniosek poselski o odwołanie Rady Ministrów
Wniosek prezydenta o odwołanie prezesa Rady Ministrów
4/5 czerwca 1992 r.
04.06.1992 — 19: 20 — Wicemarszałek Jacek Kurczewski: „Informuję, że prezydent Rzeczypospolitej przesłał na ręce marszałka Sejmu wniosek o natychmiastowe odwołanie prezesa Rady Ministrów pana Jana Olszewskiego.” […]
04.06.1992 — 21.22 — Wicemarszałek Dariusz Wójcik: „Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Wznawiam obrady. Chciałbym powitać na sali obrad prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana Lecha Wałęsę. Informuję, że prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przesłał pismo następującej treści:
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Na podstawie art. 32f ust. 1 pkt 6 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej wnoszę o natychmiastowe. Lech Wałęsa.
W związku z tym Prezydium Sejmu proponuje uzupełnienie porządku dziennego o nowy punkt 11 w brzmieniu:
Wniosek prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o natychmiastowe odwołanie Jana Olszewskiego ze stanowiska prezesa Rady Ministrów. […]
05.06.1992 — 00:30 — Wicemarszałek Jerzy Kern: „Przechodzimy do głosowania nad wnioskami:
poselskim o odwołanie Rady Ministrów; *
oraz prezydenta o odwołanie prezesa Rady Ministrów. **
[…] Prezydium Sejmu poddaje pod głosowanie następujący projekt uchwały:
„Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w związku ze zgłoszonym przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a także zgłoszonym przez grupę posłów wnioskiem o odwołanie Rady Ministrów na podstawie art. 32f ust. 1 pkt 6 oraz art. 37 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej odwołuje Radę Ministrów. Sejm powierza równocześnie rządowi dalsze pełnienie obowiązków do czasu powołania Rady Ministrów w nowym składzie.”
[…] Ogłaszam wyniki głosowania.
W głosowaniu wzięło udział 425 posłów.
Większość bezwzględna wynosi 213.
Za uchwałą głosowało 273 posłów.
Przeciw uchwale 119.
Wstrzymało się od głosu 33 posłów.
Stwierdzam, że Sejm podjął uchwałę o odwołaniu Rady Ministrów. Zamknęliśmy kolejny rozdział naszej historii. Przyszły rząd zapisze następne karty naszych dziejów.” ***
Komentarz:
Tytułem komentarza wystąpienia przedstawicieli klubów poselskich: ***
Piotr Nowina-Konopka — Klub Parlamentarny Unii Demokratycznej
Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie Premierze! Panie i Panowie Posłowie! W imieniu Klubu Liberalno- Demokratycznego, Klubu Polskiego Programu Gospodarczego oraz Klubu Parlamentarnego Unii Demokratycznej przedstawiam Wysokiej Izbie wniosek o ustąpienie rządu pana Jana Olszewskiego. […]
Adam Słomka — Konfederacja Polski Niepodległej
[…] Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej będzie głosował za dymisją rządu, za odwołaniem premiera i za tym, aby pociągnąć do odpowiedzialności karnej i cywilnej w stosownym trybie osoby odpowiedzialne za taką manipulację, gdzie piękną ideę rozliczenia przeszłości współpracowników SB użyto do celów koniunkturalnych. Mamy tylko nadzieję, że ta sprawa nie została przez was zaprzepaszczona i będzie sensownie dokończona.
Aleksander Kwaśniewski — Sojusz Lewicy Demokratycznej
Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sojusz Lewicy Demokratycznej konsekwentnie krytycznie oceniał działalność i programy przedkładane przez rząd pana Jana Olszewskiego. Nasze oceny, niestety, potwierdziły się — nie było programów, były słowa, brakowało czynów, brakowało sił sprawczych, brakowało w końcu odpowiednich fachowych ludzi, którzy potrafiliby wszystkie głośno wypowiadane zamierzenia zrealizować.
Miał być to rząd nadziei, był to rząd beznadziejny. Sojusz Lewicy Demokratycznej będzie głosował za dymisją rządu premiera Olszewskiego.
Stanisław Kalemba — Polskie Stronnictwo Ludowe
Panie Marszałku! Panie Prezydencie! W dniu dzisiejszym sytuacja przedstawia się w sposób następujący. Rząd Jana Olszewskiego nie cieszy się poparciem pana prezydenta, a z publicznych wypowiedzi prezydenta wynika, że nie ma żadnych szans na przezwyciężenie tego stanu. Po niepowodzeniu rozmów z Konfederacją Polski Niepodległej rządu tego nie popiera też stabilna większość w Sejmie. Także tego stanu nie można w najbliższym czasie przezwyciężyć. Równocześnie zarysowała się realna szansa na stworzenie układu koalicyjnego, który zyskałby poparcie prezydenta oraz dysponowałby wyraźną większością w Sejmie. Mamy wreszcie w pamięci powtarzane wielokrotnie przez premiera Jana Olszewskiego słowa, że losy swego rządu uzależnia m.in. od tego, czy w trybie demokratycznym powstanie dla niego realna i lepsza alternatywa. Według nas alternatywa taka powstała.
Dlatego dzisiaj, w imię tej lepszej alternatywy klub nasz będzie głosował za odwołaniem tego rządu. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że podzielamy wszystkie argumenty krytyczne, jakie wysuwa przeciwko niemu opozycja. […]
Stefan Niesiołowski — Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe
Panie Marszałku! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Ograniczony czasem, chciałem zwrócić uwagę tylko na kilka najważniejszych spraw. Oczywiście, że Klub Parlamentarny Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, będzie głosował przeciwko odwołaniu rządu Jana Olszewskiego. Wniosek o dymisję tego rządu traktujemy — przykro mi to powiedzieć — jako przejaw nieodpowiedzialności i jako krok w kierunku destabilizacji państwa polskiego.
Będziemy głosowali tak dlatego, że jest to rząd autentycznego, a nie deklaratywnego antykomunizmu. Jest to rząd odejścia od ˝okrągłego stołu˝, odejścia od ˝grubej kreski˝, odejścia od tego wszystkiego, przeciwko czemu wielu panów na tej sali wielokrotnie zabierało głos. I jeżeli dzisiaj, w trzecią rocznicę wyborów, tak się przypadkowo złożyło, mam zaszczyt przemawiać w parlamencie wolnej Polski, to chciałem powiedzieć, że jest to jakby symboliczny powrót — oczywiście ze wszystkimi zmianami, ale, niestety, jest tu element powrotu — do kontraktu ˝okrągłego stołu˝. Tego Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe nigdy nie poprze.
Panie i Panowie Posłowie! Chciałem wyraźnie zapytać: w imię czego właściwie, panowie, ta tzw. mała koalicja plus koalicjanci — bardzo dziwni i bardzo różnorodni i sądząc z oklasków, bardzo heterogeniczni, a sądząc z zachowania na posiedzeniu Konwentu Seniorów i z głosowania później, kiedy już podeptane zostało ustalenie przyjęte na posiedzeniu Konwentu Seniorów, bardzo nierzetelni — sięgacie po władzę? Co macie do zaproponowania? Czego właściwie chcecie? W wystąpieniu posła Nowiny-Konopki...
Chciałem powiedzieć także, że rozumiem stanowisko Unii Demokratycznej, którą to partię zawsze uważałem za partię odpowiedzialną. Rozumiem to stanowisko tak, jak to sformułował pan poseł Rokita w swoim wywiadzie z 7 marca, cytuję za pismem ˝Nowy Świat˝: ˝Każda próba obalenia rządu przy braku alternatywnej koalicji byłaby awanturnictwem politycznym, do którego Unia Demokratyczna ręki nie przyłoży˝. Rozumiem, że dziś panowie uważacie, że sytuacja się zmieniła i że taką koalicją dysponujecie. To przynajmniej jest jasno powiedziane. Moim zdaniem, popełniacie błąd polityczny i Polska tego błędu politycznego wam nie zapomni.
Chciałem powiedzieć jeszcze jedno zdanie. Dziękując panu premierowi za wszystko, dziękując panu premierowi za jasną, konsekwentną postawę, za zerwanie z komunistycznym dziedzictwem, za przekreślenie tych wszystkich przeklętych komunistycznych recydyw i reliktów, które pozostały, chciałem powiedzieć, że nie jest tak, jak pan poseł z PSL był łaskaw powiedzieć. Panowie! No, bądźmy na miły Bóg uczciwi. Jeżeli mamy dyskutować rzetelnie, dyskutujmy uczciwie. To, co dzisiaj robicie, to zerwanie porozumienia trzech klubów, z waszej strony, i także za to weźcie odpowiedzialność na siebie.
Jarosław Kaczyński — Porozumienie Centrum
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiejsza debata nie jest debatą nad takim czy innym rządem, nie jest debatą zwykłą — w demokracji rządy zmieniają się niekiedy często — jest to debata mimo tych ograniczeń, mimo tych 5 minut, o Polsce.
Ten kontekst, od którego nie uciekniemy, który stworzyły wydarzenia ostatnich godzin, właśnie o tym decyduje. Nie uciekniemy przed tym, że wielka część społeczeństwa będzie traktowała ten akt, który za chwilę będzie miał miejsce, jako akt skierowany przeciwko działaniom koniecznym z punktu widzenia fundamentalnych, podstawowych interesów państwa.
Żadne normalne państwo nie może tolerować w swoich władzach, w swoim parlamencie, w swoich strukturach ludzi, którzy byli agentami w istocie obcych służb specjalnych. I żadne tłumaczenia, żadne frazesy o interesie państwa, które tutaj padały, tego faktu nie uchylą.
Żadne imponujące większości, żadne przedziwne koalicje, w ramach których na przykład partia liberalna łączy się z partią, której przywódca niedawno z tej trybuny tłumaczył, że podręczniki ekonomii pisane w Moskwie — steki bzdur — i podręczniki pisane na Zachodzie są równie nieprawdziwe.
Mowa była także w uzasadnieniu wniosku o odwołanie rządu o sporach między panem prezydentem a rządem. Otóż tak, były takie spory. Jest tylko pytanie, jaka była ich przyczyna. Jest pytanie, czy pewne instytucje, instytucje spersonalizowane, mają być oceniane niezależnie od faktów czy w zgodzie z faktami. Zdaje się, że wielka część tej Izby uważa, że powinny być oceniane niezależnie od faktów. Otóż my nigdy z tego rodzaju poglądem, poglądem, który godzi w demokrację, który odbiera temu najwyższemu dzisiaj w Polsce ciału prawo do oceny innych instytucji państwowych, się nie pogodzimy.
W końcu sprawa najważniejsza, sprawa merytorycznej oceny tego rządu. Padały tutaj słowa brutalnej krytyki. Z całą pewnością — mogę się zgodzić z posłem Nowiną-Konopką — nikt nie jest dzisiaj doświadczonym kierowcą tego świeżo skonstruowanego samochodu. To z całą pewnością prawda. Ale jeśli tę prawdę uwzględnić, jeśli porównać osiągnięcia tego rządu z osiągnięciami rządów poprzednich, to wybaczcie państwo, ale nie ma tutaj powodów do wstydu.
Była już mowa o sytuacji gospodarczej, która się w jakiś tam sposób poprawia. Była mowa o budżecie, który został przygotowany bez kompromisów i dla którego nie ma żadnej alternatywy. Jest plan społeczno-gospodarczy Jerzego Eysymontta, dla którego też nie ma w tej chwili żadnej alternatywy. Z całą pewnością nie sytuacja gospodarcza, nie polityka gospodarcza spowodowały atak na ten rząd. Co do tego nie można mieć najmniejszych wątpliwości.
Byliśmy, Wysoka Izbo, zawsze za rządem szerokiej koalicji, ale jeśli koledzy z Kongresu Liberalno-Demokratycznego, z Unii Demokratycznej uważali, że ta koalicja ma w naszym mniemaniu powstrzymać proces przebudowy albo, użyję tutaj tak nie lubianego przez was słowa, dekomunizacji Polski, to było to nieporozumienie, wielkie nieporozumienie. W żadnym razie tak tej koalicji nie rozumieliśmy.
Nie rozumieliśmy jej tak dlatego, że proces dekomunizacji jest wielką, i można powiedzieć ciągle zwiększającą się, potrzebą tak tego kraju, jak i innych krajów postkomunistycznych. Jest to proces, który może być współorganizowany przez tę Izbę, o którym ta Izba może współdecydować, ale też jest to proces, o którym zdecyduje przede wszystkim społeczeństwo; społeczeństwo, które nas tutaj obserwuje; społeczeństwo, które zadecyduje o tym, że — chociaż wiemy, z kim mamy do czynienia, i wiemy, że dla zatrzymania tego procesu mogą być zastosowane różne, w tym także tak zwane administracyjne środki — jednak tego procesu powstrzymać się nie da. On się już zaczął — w ciągu tych ostatnich kilku miesięcy, a może szczególnie w ciągu ostatnich kilku dni.
Bogdan Borusewicz — Klub Parlamentarny NSZZ ˝Solidarność˝
Klub mój z zaskoczeniem obserwuje rozwój wypadków. Z zaskoczeniem, ponieważ jeszcze niedawno wydawało się, że wszyscy albo przynajmniej znaczna część z nas wyznaje te same i podobne ideały. To, co się dzieje w tej chwili, obniża prestiż wszystkich instytucji — obniża prestiż Sejmu, obniża prestiż prezydenta, obniża prestiż rządu. Nasz klub, zdając sobie z tego sprawę, podjął wysiłki negocjacyjne. Spotykaliśmy się i rozmawialiśmy z panem premierem, z panem prezydentem. Niestety z żalem trzeba stwierdzić, że wysiłki te zakończyły się niepowodzeniem.
Nie jesteśmy przeciwko panu prezydentowi, ale nie przedstawiono nam alternatywy takiej, którą byśmy mogli zaakceptować, nie przedstawiono nam alternatywy — nowego premiera i nowego rządu. W związku z tym posłowie naszego klubu wstrzymają się od głosu.
Józef Frączek — Porozumienie Ludowe
Panie Marszałku! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Czasy, w których była pogoda dla agentów Służby Bezpieczeństwa, a administracja państwowa w ogóle nie panowała nad granicami państwa polskiego są nam dobrze znane. Zapisały się one w historii aferą alkoholową, zapisały się w historii państwa polskiego niszczeniem, z premedytacją, przemysłu zbrojeniowego. Nam, rolnikom, zapisały się dodatkowo, gdyż po raz pierwszy władza wybrana w sposób demokratyczny pod Mławą przeciwko nam, rolnikom, użyła swojej siły. Dlatego rząd premiera Jana Olszewskiego powitaliśmy jako rząd nadziei i w dalszym ciągu w tym rządzie pokładamy nadzieję. Dlatego będziemy głosowali przeciwko odwołaniu rządu premiera Jana Olszewskiego.
Stefan Pastuszewski — Klub Poselski ˝Chrześcijańska Demokracja˝
[…] Panie Prezydencie! Niech pan dla dobra Polski nie wyładowuje swojej frustracji na rządzie, który rokuje przyspieszenie przemian, podczas gdy zrządzeniem losu lub w wyniku nadmiernej ufności pan otoczył się ludźmi, którzy głęboko byli zakorzenieni w reżimie komunistycznym.
Klub Poselski ˝Chrześcijańska Demokracja˝, działając w poczuciu odpowiedzialności za ojczyznę, nie stawiając interesów partyjnych ponad narodowe, uważając, że polityka jest służbą, a nie grą, głosować będzie przeciwko dymisji rządu Jana Olszewskiego.
Ryszard Bugaj — Parlamentarny Klub ˝Solidarność Pracy˝
[…] Wysoka Izbo! Nasz klub świetnie wie, że odwołanie rządu Jana Olszewskiego, za czym się jednak opowiadamy, jest decyzją trudną. Niełatwo będzie powołać tej Izbie nowy rząd. To prawda. Ale liczba faktów, liczba zdarzeń, które się nagromadziły, skłaniają nas do podjęcia tej trudnej decyzji, do poparcia tej trudnej decyzji.
Chcielibyśmy także wierzyć, że te siły polityczne, które zgłosiły wniosek o dymisję rządu, poczują się odpowiedzialne, sformułują i przekażą opinii publicznej i Izbie zarys swojego stanowiska, zarys programu, tak by odejście rządu Jana Olszewskiego nie znaczyło dla Polski nieszczęścia.
Janusz Korwin-Mikke — Unia Polityki Realnej
[…] Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Konkludując, Unia Polityki Realnej zawsze głosiła i niezmiennie tak postępowała: Nam jest wszystko jedno, kto wprowadzi w życie zasady wolności, zasady sprawiedliwości i ochrony własności, tym samym jednak jest nam wszystko jedno, kto ich nie wprowadzi. W tym stanie rzeczy Unia Polityki Realnej wstrzyma się od głosowania.
Kazimierz Świtoń — poseł niezrzeszony
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z ubolewaniem muszę tutaj tak ostre słowa wypowiadać pod adresem prezydenta, który gra Polską.
Prezydent od grudnia ubiegłego roku nie tylko kompromituje, ale usiłując chronić agentów Służby Bezpieczeństwa w swoim otoczeniu, doprowadza do rozkładu naszego państwa.
Rozumiem, że sprawa ujawniania agentów Służby Bezpieczeństwa jest niewygodna, bo minister Parys ujawnił spisek przeciwko państwu w Kancelarii Prezydenta. Tak, w Kancelarii Prezydenta działa mafia na rzecz odbudowy struktur dawnego systemu, od czasu kiedy kancelarią kieruje Wachowski. Tego faktu ukrywać nie wolno. Naród polski...
Dlatego z tej trybuny pragnę panu prezydentowi otworzyć oczy, aby odsunął od siebie ludzi działających na szkodę państwa.
Jestem przekonany, że na tej sali jest wielu Polaków, którym na sercu leży przyszłość naszej ojczyzny. Dlatego uważam, że niezwłocznie należy powołać ponadpartyjny parlament... parlamentarny klub naprawy.
Proszę państwa, ponieważ mam mało czasu, to proszę mi wybaczyć. Dlatego uważam, że niezwłocznie należy powołać ponadpartyjny parlamentarny blok naprawy Rzeczypospolitej, który będzie… bo jak widzimy, wiele ugrupowań działa na szkodę naszego państwa. Dziękuję.
Prezes Rady Ministrów Jan Olszewski:
[…] Jest Polska, była Polska przez czterdzieści parę lat, bo to jednak była Polska — była własnością pewnej grupy, własnością może z dzierżawy raczej przez kogoś nadaną. Potem myśmy w imię racji, ważnych racji politycznych zgodzili się na pewien stan przejściowy, na kompromis, na to, że ta Polska jeszcze przez jakiś czas będzie i nasza, i nie całkiem nasza. I zdawało się, że ten czas się skończył. Skończył się wtedy, powinien się skończyć, kiedy uzyskaliśmy władzę pochodzącą z demokratycznego, prawdziwie demokratycznego wyboru. A dzisiaj widzę, że nie wszystko się skończyło, że jednak wiele jeszcze trwa i że to, czyja będzie Polska, musi się dopiero rozstrzygnąć. To się będzie rozstrzygało także w jakiejś mierze, w jakiejś cząstce dziś tutaj na tej sali.
Chciałbym stąd wyjść tylko z jednym osiągnięciem. I jak do tej chwili nam przekonanie, że z nim wychodzę. Chciałbym mianowicie wtedy, kiedy ten gmach opuszczę, kiedy skończy się dla mnie ten, nie ukrywam, strasznie dolegliwy czas, kiedy po ulicach mojego miasta mogłem się poruszać tylko samochodem, albo w towarzystwie torującej mi drogę i chroniącej mnie od kontaktu z ludźmi eskorty, że wtedy, kiedy się to wreszcie skończy, będę mógł normalnie na ulice tego miasta wyjść i popatrzeć ludziom w oczy. I tego wam, państwo posłowie, panie posłanki, życzę po tym głosowaniu. Dziękuję bardzo.
Foto: • Lech Wałęsa — sejm RP 04.06.1992 © Tomasz Wierzejewski/Agencja Gazeta• Laska Marszałka Sejmu RP © Kancelaria Sejmu RP
[P] 04/05.06.2016
Orzeł z dziobem na kwintę…
O tym, dlaczego orzeł wbija wzrok w ziemię, a lewe znaczy nie prawe — już niedługo.
Orzeł „olimpolski” — post scriptum
Kolekcja olimpijska Rio 2016
projekt: Ranita Sobańska / 4F / OTCF
Z treści wyjaśnienia firmy 4F/OTFC:
[…] symbole narodowe ujawnione na strojach polskiej reprezentacji olimpijskiej podczas Igrzysk Olimpijskich RIO 2016 zostały wykonane zarówno zgodnie z przepisami ustawy o sporcie, jak również z przepisami ogólnymi i szczególnymi Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, które muszą być stosowane podczas procesu znakowania strojów sportowców, w tym w zakresie umieszczania na tych strojach symboli identyfikujących dany kraj.
Znak umieszczony na kolekcji olimpijskiej należy postrzegać jako godło w rozumieniu ustawy o sporcie i ustawy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych natomiast z dodatkowym oznaczenia kraju pochodzenia reprezentacji umieszczonym w bezpośrednim sąsiedztwie godła.
Nie zostały naruszone przepisy polskiego prawa stanowiące, że “Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego w koronie w czerwonym polu”. Obraz ten został po prostu zestawiony z dodatkowym elementem. Proszę także zwrócić uwagę, że zmiana ta nie powoduje naruszenia godności godła, jego znieważenia, zniszczenia czy uszkodzenia — czyli działań zabronionych przez przepisy prawa powszechnie obowiązującego. […]*
Komentarz:
Dla jasności — zaprojektowane przez 4F stroje dla sportowców w ich 3 kolejnych odsłonach — Londyn 2012, Soczi 2014 oraz Rio 2016 — naprawdę cieszą oko i na pewno mogą być powodem do dumy całego zespołu.
Dlatego, podobnie jak za sukcesy polskich olimpijczyków należy trzymać kciuki także za powodzenie polskiej firmy, podejmującej rywalizację z globalnymi markami na rynku odzieży sportowej. Tym bardziej, że plany są ambitne.
Nie dyskutując też z „autorską” interpretacją przedstawienia orła (choć tu akurat oko boli), ani z nadaną mu zgodnie z przewidywaniami metalizowaną barwą — Pantone 14-5002 TPX (Silver) — pozostaje tylko życzyć, aby w Rio w intensywnym świetle równikowego słońca, orzeł srebrzyście błyszczał.
Natomiast w przypadku zastosowanej na strojach naszywki z godłem państwowym widać wyraźnie problem z interpretacją prawa. Przytoczone na obronę użytego wzoru uzasadnienie dowodzi braku świadomości, że w przypadku godła państwowego nie ma możliwości dowolnej interpretacji w przedstawianiu jego wizerunku.
Herb stanowi formę zamkniętą — zdefiniowaną tzw. blazonem, który opisuje łącznie tarczę wraz z symbolem zawartym w obszarze jego pola. Żaden odrębny element — czy to graficzny, czy to tekstowy, nie może naruszać jego integralności. Jakiekolwiek zestawienie musi uwzględniać ich wyraźną rozdzielność.
Na naszywkach przygotowanych na stroje sportowe nie ma zestawienia dwóch odrębnych elementów w postaci dodatkowego napisu oraz godła państwowego. Jest natomiast ewidentne umieszczenie napisu «Polska» łącznie z orłem w obrębie wspólnej tarczy.
A przecież zapisy ustawy o sporcie, jednoznacznie wskazując wzór godła w załączniku do ustawy o godle, nie pozostawiają żadnego pola do interpretacji.
Dlatego autor uzasadnienia użycia wzoru naszywki, sugerującego postrzeganie jej „jako godło w rozumieniu ustawy […] z dodatkiem oznaczenia kraju pochodzenia, umieszczonym w bezpośrednim sąsiedztwie godła”, ma u mnie „Wściekłego… Orła” — a może nawet dwa — bo jak mawiają starożytni Rosjanie: Без водки не разберешь! :)
Ilustracje:• kolekcja olimpijska – kadr — lookbook © 2016 4F / foto: G. Turczyńska / 4F• kolekcje olimpijskie Londyn 2012, Soczi 2014, Rio 2016 — materiały prasowe © 4F / OTCF• koszulka z kolekcji olimpijskiej Rio 2016 — kadr © 2016 4F / Filip Okopny - Fashion Images• P 14-5002 TPX — PANTONE ® Textile Paper Specifier Fashion & Home © Pantone, Inc.• naszywka z godłem — kolekcja olimpijska Rio 2016 © 4F / OTCF• „Mad Dog” drink — wódka, sok malinowy, tabasco — foto: kieliszek © KHS Krosno SA
[P] 25.05.2016
Orzeł „olimpolski”
Kolekcja olimpijska Rio 2016
Pokaz strojów polskich sportowców
projekt kolekcji: Ranita Sobańska / 4F / OTCF
16 maja 2016 r.
Z informacji PKOl:
Przeszło tysiąc osób, reprezentujących nie tylko środowisko sportowe, ale i świat mody i life-style'u obejrzało w poniedziałkowy wieczór, 16 maja przygotowany w warszawskim Centrum XXI przez firmę OTCF — właściciela marki "4F" pokaz kolekcji ubiorów, w których polscy sportowcy wystąpią podczas sierpniowych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. […]
Andrzej Kraśnicki — prezes PKOl pogratulował firmie OTCF stałego podnoszenia jakości i estetyki olimpijskiego wyposażenia sportowców. Wyraził też satysfakcję z faktu, iż znak "4F" staje się coraz bardziej znany także poza Polską. — Za 81 dni początek olimpijskiej rywalizacji w Brazylii. Myślę, że częściej niż podczas kilku poprzednich igrzysk dane nam będzie oglądać biało-czerwonych stojących na olimpijskim podium. Oczywiście — w strojach przygotowanych (w porozumieniu z PKOl) przez firmę z Wieliczki.*
Komentarz:
Na pokazie zaprezentowano trzy linie kolekcji — defiladową, treningową oraz w stylu sport casual. Wydaje się, że odbiór ich charakteru wizerunkowego oraz użytkowego powinien być pozytywny. Stylizacje cechuje świeżość i energetyczność — szczególnie zestawienie kolorystyczne błękitu i „odblaskowej” czerwieni. Tak jak kolekcje przygotowane na igrzyska zimowe Soczi 2014 oraz Londyn 2012, stroje odznaczają się podobną, a może nawet ciut większą prostotą.
Uwagę zwraca jeden „drobny” szczegół — motyw orła wykorzystany jako grafika na odzieży. Nie chodzi jednakże o jego formę graficzną. Jak wiadomo kreacja rządzi się swoimi prawami, a samo prawo także dozwala, przy projektowaniu grafiki opartej na wzorze polskiego godła, na sięgnięcie po formę stylizowaną oraz artystyczne przetworzenie. Jakkolwiek by nawet ono finalnie wyglądało, powtórzę — «licentia poetica» — kreatora rozliczy publika.
W przypadku wzoru orła na odzieży w kolekcji olimpijskiej wszystko wskazuje na to, że jest on ewidentnie szary (do momentu publikacji producent nie udostępnił informacji o użytej barwie). I tu pojawia się zasadniczy problem.
Jeśli bowiem prezes PKOl mówi o promowaniu polskiego wizerunku i chce podkreślać tożsamość sportowców poprzez narodowe symbole to należy trzymać się ustalonych — odwiecznych wręcz — zasad. Zgodnie z nazwą własną herbu „Orzeł Biały” — polski orzeł jest BIAŁY.
Samo przedstawienie orła może być graficznie przestylizowane i „przepotworzone”, jak tylko artyście się zamarzy — ostatecznie robi to na własny rachunek. Radosnej twórczości nie podlega jednak jedno — barwa orła. Biel jest integralną cechą, pozwalającą na idetyfikację polskiego symbolu.
A cech immanentnych przecież się nie zmienia, gdyż zmieniałoby to także podmiotową tożsamość. Bo przecież dodanie orłu drugiej głowy wzbudziłoby uzasadnione zdziwienie. Istnieje co prawda definicja bieli jako „jaśniejszej odmiany szarości”, ale wydaje się, że w przypadku polskiego symbolu robienie orła na szaro raczej nie uchodzi.
Heraldycznie orzeł jest srebrny, jednak barwę metalu w zastosowaniach powszechnych odwzorowuje kolor biały. Nie kolor szary, nie grafitowy, ani też stalowy — biały. Gdyby jednak nawet w imię puryzmu użyto w nadruku farby srebrnej — dającej efekt metalizujący dla zachowania heraldycznej wierności w przedstawianiu orła — to konsekwentnie należałoby także wybarwić złotem koronę oraz jego oręże (dziób i pazury).
Rzecz jednak w tym, że identyfikacja białego orła — jako symbolu polskiego — wynika nie tylko z samej bieli orła, ale także z czerwonej barwy pola, na którym jest położony. To właśnie czerwona tarcza definiuje ostatecznie tożsamość polskiego symbolu. Dlatego należałoby wówczas dodać także właściwą barwę pola — niekoniecznie ograniczoną do charakterystycznej formy tarczy.
W heraldyce istnieje bowiem wiele orłów, w tym także białych. Trzeba jednak zaznaczyć, że są one kładzione na różnych barwach lub też — w przypadku czerwonego pola — posiadają jakąś cechę różnicującą, np. inną barwę oręża.
Takim przykładem może być herb Frankfurtu nad Menem, często zresztą mylony z polskim herbem, przedstawiający w czerwonym polu białego orła ukoronowanego złotą koroną, jednakże z niebieskim językiem oraz niebieskimi pazurami.
Inną kwestią jest użycie na strojach sportowców wizerunku godła państwowego. Po pamiętnej aferze PZPN-u w 2011 roku — gdy związkowy „Wąrzeł” zastąpił Orła Białego na koszulkach piłkarzy — znowelizowano ustawę o godle oraz ustawę o sporcie, obligując związki sportowe do stosowania państwowego symbolu na strojach sportowców.
Oba akty prawne wyraźnie precyzują jego wymagany wizerunek:
ustawa o godle:
Art. 3a. Godło Rzeczypospolitej Polskiej umieszcza się na stroju reprezentacji kraju, na stroju reprezentacji olimpijskiej oraz na stroju reprezentacji paraolimpijskiej, na zasadach określonych w ustawie z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie (Dz. U. Nr 127, poz. 857, z późn. zm.1)), z uwzględnieniem art. 1 ust. 2.**
ustawa o sporcie:
Art. 13 ust. 2. Polski związek sportowy, Polski Komitet Olimpijski i Polski Komitet Paraolimpijski umieszczają, odpowiednio, na stroju reprezentacji kraju, na stroju reprezentacji olimpijskiej oraz na stroju reprezentacji paraolimpijskiej godło Rzeczypospolitej Polskiej, chyba że przepisy międzynarodowej organizacji sportowej działającej w danym sporcie, do której należy polski związek sportowy, przepisy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego lub przepisy Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego stanowią inaczej.**
Samo zaś godło Rzeczypospolitej Polskiej jest w przedmiotowej ustawie nie tylko (dość) precyzyjnie opisane, ale także (na wszelki wypadek) przedstawione w załączniku.
Art. 2.1 Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego ze złotą koroną na głowie zwróconej w prawo, z rozwiniętymi skrzydłami, z dziobem i szponami złotymi, umieszczony w czerwonym polu tarczy.**
Naszywki zastosowane na strojach przygotowanych przez 4F stosują co prawda graficzny wzór orła zgodny z wizerunkiem ustawowym to jednak w obszarze pola tarczy zawierają dodatkowo napis «Polska». Jakkolwiek można tłumaczyć to względami potrzeby jednoznacznej identyfikacji, to jednak nie da się ukryć, że w tym zakresie naszywki są nieustawowe.
Wprowadzenie napisu nie jest bowiem „formą stylizacji”, ani też „artystycznym przetworzeniem”, lecz stanowi ingerencję w prawnie chroniony wizerunek godła państwowego.
Dla wskazania „powszechności” problemu warto dodać, że naszywki użyte na zaprojektowanych przez Nike nowych strojach polskiej reprezentacji w piłce nożnej, także odbiegają wzorem od wizerunku ustawowego, zarówno kształtem tarczy, jak i wizerunkiem orła, bazując na „stylizowanej” grafice orła z clipartu ogólnie dostępnego w internecie.
Dodatkowo wydaje się, że na strojach przewidziane na mistrzostwa Europy Paryż 2016 zastosowano obecnie tworzywową wersję „ekonomiczną” w stosunku do poprzedniej wersji „lux” — haftowanej.
Oczywistością jest, że nie stanowi to „zbrodni” przeciw poszanowaniu symboli narodowych, lecz po raz kolejny dowodzi, że zarówno samo ustawodawstwo, jaki jego egzekucja — o wiedzy nie wspominając — szwankuje na wielu szczeblach. Po co bowiem prawo, które do niczego w praktyce nie zobowiązuje?
Swoją drogą wydaje się, że nowelizowane ustawy — w tym ustawa o sporcie, poprawiona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2012 roku — okazały się wyłącznie prowizorycznym „łataniem” prawa, bez konsekwentnego jego uporządkowania. Nie wdrożono bowiem żadnych aktów normatywnych, ani też nie zabezpieczono stosownych plików użytkowych.
Wydaje się, że jedynym efektem było uzyskanie przez organizacje sportowe dotychczas zabronionej możliwości wprowadzania do obrotu handlowego przedmiotów odwzorowujących sportowe stroje z umieszczonym na nich ustawowym symbolem RP.
Jak widać, wbrew składanym deklaracjom decydentów, nie przykłada się właściwej wagi do zgodnego z prawem stosowania symboli oraz ich prawidłowego odwzorowania.
Pojawia się zatem prozaiczne pytanie — kto właściwie uprawniony jest do interpretacji zapisów ustawowych w zakresie strojów sportowych oraz kto ostatecznie weryfikuje i zatwierdza działania nimi regulowane? Projektant czy producent? Prezes związku sportowego lub komitetu olimpijskiego, czy też nadzorujący ich minister?
Bo nie da się ukryć, że kto decyduje o ostatecznej interpretacji prawa ten także bierze na siebie odpowiedzialność.
Ilustracje:• koszulka z kolekcji olimpijskiej Rio 2016 — kadr © 2016 4F / Filip Okopny - Fashion Images• kolekcja olimpijska © 2016 4F / foto: Filip Okopny - Fashion Images• kolekcja olimpijska — lookbook © 2016 4F / foto: G. Turczyńska / 4F• Herb Fraknfurtu nad Menem• kolekcja olimpijska © 2016 4F / foto: Szymon Sikora, Tomasz Piechal / PKOl — olimpijski.pl• bluza z kolekcji olimpijskiej Rio 2016 — zrzut ekranowy © 2016 TVP Sport / 4F / OTFC• naszywka na koszulce reprezentacji Polski — materiały prasowe © 2016 Nike, Inc. — nike.com
[P] 23.05.2016
Tekst jednolity ustawy o godle
Ustawa o godle, barwach i hymnie oraz pieczęciach państwowych RP
Tekst jednolity
Obwieszczenie Marszałka Sejmu RP
Data wydania: 21 kwietnia 2016 r.
Data ogłoszenie: 5 maja 2016 r.
Komentarz:
5 maja 2016 r., na mocy obwieszczenia Marszałka Sejmu RP z dnia 21 kwietnia 2016 r., opublikowany został jednolity tekst ustawy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych. Dokument zawiera załączniki z wizerunkiem godła państwowego — herbu RP „Orzeł Biały” — przedstawieniem barw narodowych i flag państwowych oraz zapisem hymnu państwowego.*
W kwestii odwzorowania barw narodowych warto zauważyć, że kolor czerwieni zastosowany w przedstawieniu wizerunku barw narodowych, zamieszczonych w załączniku do opublikowanego dokumentu Kancelarii Sejmu, posiada wartość C:4 / M:91 / Y:88 / K:0.
Oczywiście trudno uznać to za jakąś formalnie ustaloną normę, gdyż oficjalnie nadal nie przełożono parametrów barw RP, określonych w przestrzeni CIELUV. Zastosowany kolor może jednak odpowiadać popularnie rozumianej „flagowej” czerwieni.
Barwa pola godła państwowego z załącznika różni się ułamkową wartością i wynosi C:3 / M:91 / Y:87 / K:0.
Przedmiotowy dokument dostępny jest dla zainteresowanych pod adresami:
--
* Obwieszczenie Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 21 kwietnia 2016 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych — Kancelaria Sejmu RP
[P] 20.05.2016
PeWuKa 1929
Powszechna Wystawa Krajowa
Poznań
16 maja – 30 września 1929 r.
Ze wstępu wydawnictwa P.W.K:
Państwo Polskie, wznowione na gruzach powojennych, jest przeznaczone do odegrania wielkiej roli w historii środkowej Europy. Położone na granicy dwu światów i dwu kultur, ma doprowadzić do zwycięstwa idee Zachodu, idee kultury łacińskiej.
Gospodarczo Państwo Polskie ma być łącznikiem między Zachodem a Wschodem. Dostęp do morza daje mu możliwość komunikowania się z szerokim światem.
Politycznie wolna Polska jest koniecznością dziejową, jako czynnik równowagi i pokoju na świecie.*
Komentarz:
Trzeba przyznać, że sformułowane 90 lat temu przesłanie nie straciło nic z aktualności. Wolna Polska bezsprzecznie ma nadal do odegrania właściwą dla niej rolę w Europie środkowej. Być może nawet trudniejszą niż w czasie obrony Europy przed komunistyczną inwazją rewolucyjnej Rosji. Wydaje się bowiem, że „Zachód” od dłuższego czasu wypaczył idee kultury łacińskiej, a „Wschód” prowadzi jeszcze bardziej wyrafinowaną wojnę o strefę wpływów.
16 maja 1929 roku otwarto Powszechną Wystawę Krajową, będącą tak naprawdę ideowo i realizacyjnie poznańskim przedsięwzięciem. Podjęta w 1926 roku inicjatywa zorganizowania w Poznaniu wystawy powszechnej była wyśmienitym sposobem na promocję dokonań kraju na przeciągu 10 lat odzyskanej niepodległości.
Okazało się jednak, że nawet taki pomysł zderzył się z przeciwnościami natury politycznej. Zastrzeżenia zgłaszane ze stolicy uległy jednak prozaicznemu czynnikowi — ani Warszawa, ani też Lwów, ze swoją infrastrukturą targową, nie były budżetowo w stanie ponieść stosownych wydatków.
Zarząd P.W.K. założył budżetowanie na zasadach samowystarczalności. Pomimo ograniczonych środków finansowania zdecydowano jednak o wyłącznie polskim wystawiennictwie, bez udziału firm zagranicznych. Wystawa miała być bowiem promocją polskiej gospodarki.
Przy okazji wystawy władze miejskie podjęły urbanistyczne prace modernizacyjne, służące mieszkańcom. W efekcie poznańska PEWUKA przyniosła wymierne korzyści miastu oraz okazała się międzynarodowym sukcesem promocyjnym całej Polski.
Poza politycznym kontekstem spraw organizacyjnych ciekawym jest właśnie aspekt promocyjny. Dla potrzeb Wystawy powołano zespół odpowiedzialny za tzw. działania propagandowe. Dotyczył on między innymi pozyskania znaku promocyjnego.
W toku prac organizacyjnych zauważyć się dał dotkliwie brak znaku symbolicznego Wystawy. Wobec tego ogłosił Wydział Propagandy jeszcze w czerwcu 1927 r. konkurs publiczny na taki znak. Termin składania prac konkursowych naznaczono na 1 września, konkurs rozstrzygnięto 10 września. […] Nagrodę w wysokości 500 zł otrzymał artysta malarz p. Edmund John z Warszawy. Projekt p. Johna przedstawia polskiego orła stylizowanego, unoszącego się nad rzymską X. Znak ten w przeróbce artysty malarza p. Gronowskiego z Warszawy, który pogrubił ramiona X i tem samem podkreślił okres dziesięciolecia, jakie odzwierciedlić miała Wystawa, stał się istotnie znakiem Wystawy w najróżnorodniejszych kombinacjach.*
W podobny sposób rozwiązano kwestię pozyskania plakatu promocyjnego:
[…] Prac konkursowych, odpowiadających powyższym warunkom, wpłynęło 137, Posiedzenie Sądu Konkursowego odbyło się 10 stycznia 1928 r. Zakwalifikowani: do I nagrody projekt p. prof. Jastrzębowskiego z Warszawy (2.500 zł), do II nagrody projekt p. Edmunda Johna z Warszawy (1.500 zł), do III nagrody projekt p. Zygmunta Loreca z Warszawy (1.000 zł). […]
Poza tem wynik konkursu uważać należy za niedostateczny; raz dlatego, że obesłanie było stosunkowo słabe, a powtóre, ponieważ poziom prac, zwłaszcza o ile idzie o ich wartość plakatową, nie stał naogół na wysokości zadania.
Częściowe wytłumaczenie zjawiska tego leży w tem, że nagrody były niezbyt wysokie, i w tem także, że do publicznych konkursów niechętnie stają najwybitniejsze siły, z obawy przed mniej lub więcej przypadkowym wynikiem konkursu.
W podobnych przypadkach zaleca się raczej zwrócić do kilku wybitnych artystów, za umówionem zgóry honorarjum i na tej drodze uzyskać odpowiednie projekty.*
Minęło prawie 90 lat, a trzeba przyznać, że sformułowane przez prezesa zarządu P.W.K. Stanisława Wachowiaka spostrzeżenie także się nie zdezaktualizowało. Na porządku dziennym jest organizowanie publicznych konkursów na wizerunkowo ważkie tematy z nagrodami nie przekraczającymi dwutygodniowego wynagrodzenia ministra, prezydenta miasta, burmistrza, czy też wójta.
Zasłonę wstydu należałoby opuścić na przypadki urzędowych przetargów lub zapytań ofertowych z parametrem wyboru opartym na najniższej cenie. Poza kwestią samego wynagrodzenia, co najmniej dyskusyjną jest też forma pozyskiwania wartościowych opracowań wizerunkowych.
Urzędnicy zatrudnieni etatowo na stałych umowach o pracę, z zagwarantowanym comiesięcznym wynagrodzeniem — o wyposażeniu stanowiska pracy nie wspominając — organizując otwarte konkursy, nie widzą niestosowności wymagania od innych wykonania pracy za darmo dla celów konkursowego przeglądu.
Co gorsza, nawet gdy projekty zostaną zlecone „wybitnym artystom” za odpowiednie honorarium to efekt ich pracy — żeby zacytować przywołane P.W.K. — niekoniecznie stoi na wysokości zadania.
Ilustracje:• Wojciech Jastrzębowski, plakat, I nagroda, konkurs PWK 1928 © galeriagrabek.pl• Edmund John, znak graficzny, I nagroda, konkurs PWK 1927 © PAN Biblioteka Kórnicka• Andrzej Pągowski — logo Wojska Polskiego © 2009 MON• Jerzy Janiszewski — logo Sejmu RP © 2015 Kancelaria Sejmu RP
[P] 16.05.2016
Aquila Iustitiae
Boska Komedia
Dante Alighieri
1308-1321 r.
„Z rozpostartymi przede mną skrzydłami
Piękny ten obraz przedstawił się cały,
Który świętego zachwytu czuciami
W nim zgromadzone rozweselał dusze.
Każda się zdała jako rubin mały,
W którym słoneczko tak jasne świeciło,
Że w moich oczach swój promień odbiło.
Co tu słowami opowiedzieć muszę,
Tego nikt jeszcze nie śpiewał, nie pisał,
Nikt wyobraźni tak nie rozkołysał,
By mógł to pojąć, co tu pióro skreśli:
Bo wzrok mój widział i uszy słyszały
Dziób, który mówił głosem słowa żywym:
Ja i Mój, kiedy My i Nasz miał w myśli
Potem rzekł: — «Za to żem był sprawiedliwym,
Żem strzegł pobożnie przykazania boże,
Wzniesiony jestem tu do takiej chwały,
Co być zwalczoną przez żądzę nie może.
Cień mój na ziemi przemknął nie bez śladu,
Lecz źli nie idą w ślad mego przykładu».” *
[P] 14.05.2016
Zatkało mnie…
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej
audiobook
Fundacja Zmiana
„AudioKsiążki w pudle”
3 maja 2016 r.
Z informacji wydawcy:
Przedstawiamy nasz pierwszy audiobook — Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej — ustawę, którą każdy, dla własnego dobra, powinien znać. […] Audiobook zrealizowany w ramach projektu «AudioKsiążki w Pudle»” *
Z informacji portalu Służby Więziennej: „Od początku marca w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce trwa projekt czytania przez osadzonych i nagrywania audiobooków. Projekt prowadzony jest we współpracy z Fundacją ZMIANA.”**
Z informacji portalu Projekt Orli Dom: „Z okazji 3Maja ukazał się darmowy audiobook z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Producentem jest Fundacja Zmiana a okładkę zaprojektował Tomasz Gorol. Projekt Orli Dom ma też swój mały udział w tym przedsięwzięciu, w postaci użyczenia na potrzeby projektu pliku godła Rzeczypospolitej Polskiej z Projektu Orli Dom.***
Komentarz:
Nie „zatkało” mnie z uwagi na fakt, że na elektronicznej okładce audiobooka „Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej”, czytanej zza krat przez więźniów, nie ma ustawowego godła państwowego. Nie zadziwiło mnie ani to, że widzę tam wyrób ewidentnie godłopodobny, ani też to, że w jego tle widzę zdekapitowanego orła, w dodatku na wskroś czerwonego — ot, licentia poetica projektantów.
Nie mam też nic przeciw projektowaniu okładek, plakatów, banerów, reklam, koszulek i tego wszystkiego, czym tam jeszcze branża reklamowa dysponuje, z użyciem autorskiego (czytaj: stylizowanego lub artystycznie przetworzonego) wizerunku orła. Ostatecznie jakość „przetworów” sama rozliczy kompetencje projektantów, bo o gustach (podobno) nie dyskutuje się.
Nie mam też nic przeciw temu, że Andrzej-Ludwik Włoszczyński, autor stylizacji polskiego herbu, użycza swój projekt dla potrzeb społecznej akcji. Jego dzieło — jego decyzja.
Zdziwiło mnie jednak coś zupełnie innego. Co? Powiem wprost — HIPOKRYZJA!
Andrzej-Ludwik Włoszczyński często publikuje krytyczne opinie wobec działań związanych z symbolami państwowymi, podejmowanych na różnych polach przez instytucje, podmioty gospodarcze oraz osoby prywatne.
Przykłady tej krytyki znaleźć można na „fanpejdżu” jego prywatnego projektu Orli Dom na Facebook-u:
Jak każdy obywatel Andrzej-Ludwik Włoszczyński ma konstytucyjne prawo do wyrażania swoich osobistych poglądów — w tym oceniających — choćby były nawet dyskusyjne. I tak całkiem niedawno pozwolił był sobie także na publiczną krytykę książeczki dla dzieci, zarzucając wydawcy, iż orzeł użyty na zawieszce dołączonej do publikacji, nie jest tożsamy z wizerunkiem ustawowym:
„dziwne, okazuje się, że orzeł patrioty nie jest tożsamy z godłem Polski. Albo wydawca nie wie jak wygląda godło Polski.[…]**
No cóż — najwyraźniej, zdaniem Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego, bazujący na niewdrożonym projekcie polskiego godła państwowego z 1927 roku autorstwa Zygmunta Kamińskiego wzór orła, nie może być „orłem patrioty”. Nawet małego. Trzeba uszanować prawo do wyrażenia takiego poglądu. Warto jednak pokazać jego logiczne konsekwencje.
Na podstawie tej samej opinii można wywieść całkiem uzasadniony wniosek, że wydawca audiobooka z Konstytucją RP także nie wie, jak wygląda godło Polski. Nie da się bowiem ukryć, że grafika autorstwa Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego, użyta na okładce audiobooka, jako żywo nie jest tożsama z polskim godłem państwowym, będąc jedynie jego stylizacją.
Dlaczego zatem jednemu wolno, a drugiemu już nie? Może wynika to z osobistego przeświadczenia Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego, że udostępniony przez niego plik autorsko stylizowanego wzoru herbu, tożsamy z godłem Rzeczypospolitej Polskiej jednak jest?
Obawiam się, że to dość ryzykowne sformułowanie i — utinam falsus vates sim — może wzbudzić zainteresowanie pewnego stróża porządku prawnego, prowadzącego prywatną „wojnę z wiatrakami” w zakresie stosowania opisu „godło Polski / godło RP” dla wyrobów godłopodobnych. Z punktu widzenia purysty formalny status „Godła Rzeczypospolitej Polskiej” posiada bowiem jedynie wzór graficzny ustanowiony aktem prawnym.
Nie chodzi jednakże o ten czy inny wizerunek orła lub herbu, ani też nawet o samą krytykę. Trzeba wyraźnie podkreślić, że sytuacje nieuprawnionego użycia godła państwowego przez podmioty instytucjonalne lub osoby prywatne są powszechne, a ich przykłady wołają niekiedy o pomstę niebios.
Zdarzają się bowiem przykłady niewłaściwego użycia ustawowego godła lub też użycia niewłaściwego wzoru w sytuacjach, gdy użyty winien być ustawowy — szczególnie przez podmioty do tego uprawnione. Istnieją przykłady noszące znamiona podszywania się pod instytucje państwowe przez użycie wizerunku orła z ustawowego godła.
Są też wreszcie sytuacje, gdy autorów ponosi radosna twórczość i ustawowo dopuszczalna stylizacja orła przekracza wszelkie granice estetyczne. W ramach publikowanych od lat na tym portalu „Aktualności” można takie przykłady znaleźć.
Z niezrozumiałych jednak względów Andrzej-Ludwik Włoszczyński, krytykując innych, sam postawił się na pozycji uprzywilejowanej. Zarzucił bowiem niezastosowanie ustawowego wzoru tam, gdzie jego użycie nie jest wymagane, natomiast w stosunku siebie samego takich zastrzeżeń już nie miał.
Jeśli bowiem uważał, że na zwykłej dziecięcej zawieszce wymagane było użycie ustawowego wzoru godła państwowego to dlaczego nie dostrzegł niczego niestosownego w jego braku na rozpowszechnianym audiobooku najważniejszego prawa państwowego — Konstytucji RP?
Powiedzmy jasno — na okładce opublikowanego audiobooka Konstytucji RP wcale nie musiał zostać zamieszczony ustawowy wzór godła państwowego, a projektant mógł swobodnie korzystać ze stylizacyjnego opracowania, choć czerwony orzeł może budzić zdziwienie. Podobnie w przypadku dziecięcej zawieszki „Orzeł małego patrioty” projektant nie musiał sięgać po wzór oficjalny .
Przywołany przykład wydaje się być kolejnym dowodem na stosowanie podwójnych standardów w postępowaniu Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego.
A swoją drogą — czy ktoś kiedykolwiek ganił go za udostępnianie jego autorskiego wzoru orła dla potrzeb promocyjnych lub komercyjnych? Czy pojawiły się uwagi co do błędnego wpływu na w patriotyczne wychowanie przez rozpowszechnianie „nieodpowiedniego” wizerunku jego orła, sprzedawanego jako godło Polski np. na naszywkach? Raczej nie.
Można mieć co prawda uwagi co do merytorycznych błędów, a nawet heraldycznej ignorancji, w proponowanych przez „Projekt Orli Dom” systemowych rozstrzygnięciach, ale nikt przecież nie zabroni ich popełniać. Każdy ma bowiem prawo do popełniania błędów i rozliczania ich na własny rachunek.
Każdy też ma prawo do pomysłu na swój biznes — nawet z wykorzystaniem Orła Białego — bo trudno nie odnieść wrażenia, że „Projekt Orli Dom” takim biznesem od dawna jest.
PS. Na wszelki wypadek, przypomnę obowiązującą na tym portalu zasadę:
„Autor prosi o zapoznawanie się z treścią w skupieniu, co zdecydowanie będzie sprzyjać właściwemu zrozumieniu zagadnienia.”
Przy okazji informuję ponownie, że herb RP, udostępniony na tym portalu z zakładce „projekt herbu RP”, jest wyłącznie autorską koncepcją restylizacji przedwojennego wzoru herbu państwowego Zygmunta Kamińskiego i jako taki nie stanowi wizerunku tożsamego z oficjalnym, aktualnym wzorem godła państwowego.
Co więcej, wizerunek ten nie jest udostępniany podmiotom ani osobom trzecim, a obecne w przestrzeni publicznej przykłady jego wykorzystania są jedynie wynikiem bezumownych działań naruszających prawo. Niektórzy już się o tym przekonali, a pozostali będą mieli taką okazję niebawem.
Ilustracje:• Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, audiobook, okładka Tomasz Gorol, godło Andrzej-Ludwik Włoszczyński, Fundacja Zmiana, audiostarter.com• Zrzut ekranowy komentarzy „Projekt Orli Dom”, facebook.com/OrliDom• „Orzeł małego patrioty”, zawieszka, Poczet królów i książąt polskich dla dzieci, Sfinks, 2015• Zrzut ekranowy artykułu Konstytucja do wysłuchania, Andrzej-Ludwik Włoszczyński, orlidom.pl, 03.05.2016• Przykłady zastosowań wzoru godła państwowego lub jego „stylizacji” — zestawienie © Aleksander Bąk, 2013• Zrzut ekranowy — promocja naszywki, facebook.com/OrliDom, dostęp 14.07.2015• Zrzut ekranowy — promocja naszywki, facebook.com/OrliDom, dostęp 3.09.2013
[P] 10.05.2016
Wylęganie KODfederacji
Konfederacja generalna koronna
Petersburg
27 kwietnia 1792 r.
Z zapisków „Pamiętnika damy polskiej”:
Tymczasem Potocki Szczęsny, Rzewuski hetman polny, Branicki hetman koronny, Suchorzewski poseł kaliski i kilku innych służalców tych panów, bo, wprawdzie mówiąc, nie było tylko tyle przeciwnych, pojechawszy za granicę, nie uważali na rozkazy wychodzące, łagodne najprzód namowy, aby powracali do obrad publicznych, nakoniec surowe nakazy powracania odebrawszy pod konfiskacyą dóbr, za nieprzyjaciół ojczyzny byli uznani. Siedzieli sobie w Petersburgu, odpisawszy zuchwale na wszystkie ordynanse wojskowe. […]*
Komentarz:
W dniu 27 kwietnia 1792 roku w Petersburgu Stanisław Szczęsny Potocki, Seweryn Rzewuski i Franciszek Ksawery Branicki stanęli na czele zawiązanej pod patronatem carycy Katarzyny II konfederacji, skierowanej przeciw aktom prawnym Sejmu Wielkiego — a zwłaszcza Ustawie Rządowej, zwanej Konstytucją 3 Maja.
Konfederację nazwano później targowicką z uwagi na wskazanie przez uczestników jako miejsca jej oficjalnego zawiązania, miejscowości Targowica, leżącej w prywatnych dobrach Szczesnego Potockiego na Podolu. Rzeczywiste miejsce oraz datę ogłoszenia samego aktu sfałszowano, celem ukrycia jej rosyjskiej inspiracji. Tekst aktu konfederacyjnego przygotowany został bowiem wcześniej przez rosyjskiego urzędnika Wasilija Popowa — „człowieka do zadań specjalnych” carycy Katarzyny II — i miał nosić znamiona patriotycznej troski o dobro Rzeczypospolitej, deklarowanej przez jej prominentnych obywateli:
My senatorowie, ministrowie Rzeczypospolitej, urzędnicy koronni, tudzież urzędnicy, dygnitarze i rycerstwo koronne, widząc, że już dla nas nie masz Rzeczypospolitej, iż sejm dzisiejszy zmiótł wszystkie wolności szlacheckiego, a na dniu 3 maja r. 1791 w rewolucję i spisek przemieniwszy się, nową formę rządu postanowił, rzeczpospolitą w monarchię zamienił, szlachtę bez posesji od równości i wolności odepchnął, nie przywykli do kajdan, które konstytucja 3-go maja na nas włożyła, protestujemy się jak najuroczyściej przeciwko wszystkim prawom i ustawom na tym sejmie wypadłym, które by wolność Rzeczypospolitej obalały […] konfederujemy się i wiążemy się węzłem nierozerwalnym konfederacji wolnej przy równości i dawności dla wszystkich szlachty, […] przeciwko konstytucji 3-go maja […] Żądamy wolności, narodowi naszemu przyzwoitej, bo w niej przodkowie nasi od wieków żyli, bośmy się w niej porodzili i umierać chcemy. Żądamy spokojności wewnętrznej, trwałego z sąsiadami pokoju, bo szczęśliwości, bezpieczeństwa własności, nie zamieszania wojen szukamy. […] Bracia nasi, wołamy do was! Wznosimy ręce nasze do was, za tą wspólną Ojczyzną, która ginie, a którą wy zachować możecie, nie idzie tu o nas tylko, zginiecie i wy, gdy Rzeczypospolita ginąć będzie.[…]”**
Złą tradycją w polskiej historii stało się potajemne przygotowywanie aktów politycznych na terenach obcych państw i za zagraniczne finanse, a następnie publiczne ich ogłaszanie pod fałszywą datą i miejscem. Tak było z petersburskim aktem konfederacji „targowickiej”, tak było z moskiewsko-smoleńską odezwą Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski, instalowanego przez bolszewików w Białymstoku, zajętym przez nich w 1920 roku. I wreszcie podobnie było z tzw. „Manifestem lipcowym”, napisanym i wydrukowanym w Moskwie, a rozkolportowanym w Chełmie przez agenturalną PKWN, chronioną przez sowieckie oddziały NKWD, o czym sam komunistyczny premier Osóbka Morawski mówił:
My podajemy, że PKWN powstał w Chełmie i że 22 lipca tam drukowaliśmy Manifest. To takie małe niewinne kłamstwo. Chodziło o to, żeby ładnie wyglądało, że to na polskiej ziemi powstał Manifest i PKWN. Nawet co roku pokazują drukarnię i drukarza, a ja śmieję się w kułak.**
Wszelkie podobieństwo faktów historycznych do aktualnych krajowych odezw, deklaracji oraz listów otwartych, a także zagranicznych rezolucji, artykułów prasowych i wywiadów, wydaje się być zadziwiająco nieprzypadkowe.
Foto: herb królestwa Polskiego pod koroną imperialną Rosji, Petersburg © geraldika.ru
[P] 05.05.2016
Bajka o (nie)narodowych barwach w rocznicę 3 Maja
1. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja
Warszawa
3 maja 1792 r.
Cytat z Wikipedii:
Barwy biała i czerwona zostały uznane za narodowe po raz pierwszy 3 maja 1792. Podczas obchodów pierwszej rocznicy uchwalenia Ustawy Rządowej damy wystąpiły wówczas w białych sukniach przepasanych czerwoną wstęgą, a panowie nałożyli na siebie szarfy biało-czerwone. Nawiązano tą manifestacją do heraldyki Królestwa Polskiego — białego orła na czerwonej tarczy herbowej.*
Komentarz:
Warto czytać bajki… — naprawdę. Zwłaszcza takie, w których jest ziarno prawdy. Nie tylko bowiem pobudzają wyobraźnię, ale także prowokują do podjęcia prób odszukania miejsca zasiania owego ziarenka, z którego wyrosło baśniowe drzewo.
Wikipedyjna informacja o jakoby historycznie pierwszym oficjalnym uznaniu barw biało-czerwonych za narodowe już w 1792 roku powtarza się w wielu miejscach, będąc cytowana jako wiarygodne źródło przez dziennikarzy, historyków, heraldyków, ekspertów, blogerów, czy też innych pasjonatów polskiej tożsamości. Upowszechniana jest szeroko w mediach — w telewizji, w radio, w gazetach i tygodnikach, zamieszczana na internetowych portalach szkół, kuratoriów oświaty, związków, stowarzyszeń, a nawet urzędów:
Biel i czerwień pojawiły się po raz pierwszy w charakterze barw narodowych w 1792 r. podczas obchodów pierwszej rocznicy uchwalenia konstytucji 3 maja. Damy wystąpiły w białych sukniach przepasanych czerwonymi wstęgami, a panowie nałożyli biało-czerwone szarfy.
Barwy biała i czerwona zostały po raz pierwszy uznane za narodowe 3 maja 1792 r., w pierwszą rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja.
Barwy biała i czerwona zostały uznane za narodowe po raz pierwszy 3 maja 1792 roku. Podczas obchodów pierwszej rocznicy uchwalenia Ustawy Rządowej damy wystąpiły w białych sukniach przepasanych czerwoną wstęgą, a panowie nałożyli na siebie szarfy biało-czerwone. Nawiązano tą manifestacją do heraldyki Królestwa Polskiego — Białego Orła na czerwonej tarczy herbowej.
Natomiast barwy biała i czerwona pojawiły się po raz pierwszy podczas świętowania pierwszej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja, czyli w tym przypadku w roku 1792, i wtedy damy wystąpiły w białych sukniach przepasanych czerwoną wstęgą, a panowie nałożyli na siebie szarfy biało-czerwone, właśnie na pamiątkę rocznicy Konstytucji 3 maja. Wynikało to z heraldyki Królestwa Polskiego, heraldyki Korony Polskiej, mianowicie chodziło właśnie o porównanie Białego Orła z czerwoną tarczą herbową. I stąd nawiązanie kolorystyczne.
Źródłem tak sformułowanego przekazu jest wskazana przez Wikipedię publikacja autorstwa Alfreda Znamierowskiego „Insygnia, symbole i herby polskie” z roku 2003. Zawiera ona następujący opis:
[…] Z heraldycznego punktu widzenia barwami polskimi była jednak biel orła i czerwień tarczy herbowej. Barwy te pojawiły się po raz pierwszy w charakterze barw narodowych w 1792 roku podczas obchodów pierwszej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Damy wystąpiły w białych sukniach przepasanych czerwonymi szarfami, a panowie nałożyli szarfy biało-czerwone.**
Powtórzenie tej treści zamieszczone zostało — nawet dwukrotnie — w świeżo opublikowanej (2.05.2016) książce „Orzeł Biały. Znak państwa i narodu”, wydanej nakładem wydawnictwa Bajka:
w dniu 3 maja na uroczystościach w pierwszą rocznicę uchwalenia Konstytucji po raz pierwszy oficjalnie pojawiają się barwy biało-czerwone jako barwy narodowe; panie wystąpiły w białych sukniach z czerwonymi szarfami, a panowie włożyli biało-czerwone szarfy.***
[…] Jednakże w charakterze barw narodowych biel i czerwień użyto oficjalnie po raz pierwszy dopiero 3 maja 1792 roku w Warszawie — na uroczystościach w I. rocznicę uchwalenia Konstytucji. Panie wystąpiły wtedy w białych sukniach z czerwonymi szarfami, a panowie włożyli szarfy biało-czerwone.***
Niestety autor obu książek w żadnej z nich nie zawarł informacji, skąd pozyskał tak dokładny opis. Nie jest to dziwne, gdyż pomimo zapewnień, że dokłada wszelkiej staranności w celu udokumentowania źródeł treściowych oraz ilustracyjnych swoich publikacji, to po analizie indeksów jego sztandarowych publikacji odnieść można wręcz przeciwnie wrażenie.
Być może jednak było to „swoiste” przeoczenie, dlatego pozwolę sobie kwestię wskazania śladu oryginalnego źródła uzupełnić. Mam nadzieję, że autor nie obrazi się, a wręcz przeciwnie — odnotuje ten fakt z radością…
Źródło archiwalne z roku 1845 przybliża, jak wyglądały w rzeczywistości stroje uczestników uroczystości. Na podstawie kronikarskiej treści można stwierdzić, że ich opis powinien rozpoczynać się od męskiej części, a dopiero potem żeńskiej — i brzmieć winien następująco:
„Panowie posłowie i delegaci sejmowi wystąpili w odpowiednich dla swojego sejmowania mundurach wojewódzkich, a pozostali senatorowie i urzędnicy w sukniach orderowych z czerwoną wstęgą na wierzchu. Damy założyły suknie białe, szarfami pąsowymi przepasane oraz takiego koloru wstęgi na głowach.”
Dlaczego taka wersja opisu jest prawdziwsza? Otóż z prostej przyczyny. Zgodnie z Deklaracją Stanów Zgromadzonych z maja 1791 roku zobowiązano się do wybudowania w Warszawie Świątyni Opatrzności Bożej, jako wotum dziękczynne za uchwaloną Konstytucję:
[…] Aby zaś potomne wieki tym silniej czuć mogły, iż dzieło tak pożądane, powinno największe trudności i przeszkody, za pomocą najwyższego losami narodów rządcy do skutku przywodząc, nie utraciliśmy tej szczęśliwej dla ocalenia narodu pory, uchwalamy, aby na tę pamiątkę kościół ex voto wszystkich stanów był wystawiony i najwyższej Opatrzności poświęcony.****
Dlatego też na dzień 3. maja 1792 roku król Stanisław August Poniatowski zaplanował uroczyste obchody, których patronem miał być św. Stanisław Biskup Męczennik. W tym celu król uzgodnił z przedstawicielami sejmu przywrócenie zniesionego wcześniej z kalendarza święta św. Stanisława i świętowanie go 3 maja. Aby dzień ten był także świętem kościelnym zwrócono się do papieża o pozwolenie na przeniesienie liturgicznego święta z 8 na 3 dzień maja.
Głównym punktem uroczystości rocznicowych był akt wmurowania przez Stanisława Augusta Poniatowskiego kamienia węgielnego pod Świątynię Opatrzności Bożej. Ponieważ król lubował się w widowiskach, dlatego też na tę okazję ustalono specjalny ceremoniał. Dotyczył on nie tylko samego przebiegu uroczystości, ale także strojów jej uczestników.
Z uwagi na to, że patronem obchodów miał być święty męczennik, główną barwą ceremonialną był kolor czerwony. Kolor biały wskazany dla sukien dam biel — w szczególności dam dworu — był barwą królewską. Natomiast czerwień szarf była odwołaniem do barwy wstęgi orderowej Orderu Świętego Stanisława, ustanowionego przez króla 27 lat wcześniej — w roku 1765.
Dlatego też nie może być mowy o jakimkolwiek żywiołowym manifestowaniu w dniu 3 maja 1792 roku patriotycznych uczuć pod biało-czerwonymi barwami — jakoby po raz pierwszy uznanymi za narodowe — przez króla, posłów i senatorów oraz lud Warszawy.
Trudno też mówić o bezpośrednim nawiązaniu heraldycznym do barw wyłącznie polskiego herbu „Orzeł Biały”, choćby z prostego powodu, iż ówcześnie obowiązującym herbem był czteropolowy herb Rzeczypospolitej Obojga Narodów, mieszczący dwukrotnie powtórzone godła — polskiego orła oraz litewskiego zbrojnego jeźdźca.
Co więcej — oryginalne źródło nie wspomina także o żadnych „biało-czerwonych szarfach” — wymienia jedynie orderowe wstęgi czerwone oraz szarfy i wstęgi pąsowe. Uroczystości rocznicowe były bowiem regulowane precyzyjnymi wytycznymi królewskiego ceremoniału, a zaproszeni na nie byli wyselekcjonowani niejako „z urzędu”.
Głównymi uczestnikami uroczystości byli zatem „Ichmościowie” — panowie odziani zgodnie z odpowiednimi przepisami, natomiast panie, jako osoby towarzyszące, były jedynie… „barwnym dodatkiem” do męskich strojów, dostosowanym zgodnie z wytycznymi okazjonalnego ceremoniału.
Skąd o tym wiadomo? Z pierwszej ręki — od naocznego świadka. Świadek jest wiarygodny, gdyż nie tylko był przy obchodach 1 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, ale także osobiście uczestniczył w elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego na króla Rzeczypospolitej. Zna się zatem na rzeczy.
Co więcej — świadek ów potwierdził powyższe fakty telefonicznie. Trudne do uwierzenia? Bo nie było w XVIII wieku telefonów? Jakoś przez 13 lat wszyscy wierzyli w nieudokumentowaną źródłowo bajkę o narodowej manifestacji w biało-czerwonych szarfach…
Dla tych, co nie wierzą na słowo (pisane) — obrazowy dowód na przeprowadzoną rozmowę telefoniczną (wszak jeden obraz mówi za 1000 słów :)
Vivat Maj! 3 Maj!
PS. Dla zainteresowanych — informacja wskazująca źródła z roku 1792 i 1845 dostępna telefonicznie lub mailowo :)
Ilustracje:• strój z epoki — 1792 © Album Maciet, Paryż• Jerzy Skarżyński w sukni orderowej Św. Stanisława © Muzeum Narodowe w Poznaniu • Portret szlachcica w mundurze województwa podolskiego ze wstęgą Orderu Św. Stanisława © Muzeum Narodowe w Warszawie• Szlachta na polu elekcyjnym w mundurach wojewódzkich © Muzeum Okręgowe w Rzeszowie• Order Świętego Stanisława © Wikipedia• wytyczne dotyczące strojów dla uczestników uroczystości 3 maja 1792• „świadek koronny”— elekcja króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, Bernardo Bellotto © Muzeum Historii Polski
[P] 02/03.05.2016
Panie Prezydencie — dziękuję…
Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej
Dzień Polonii i Polaków za Granicą
Belweder, Warszawa
2 maja
Z wystąpienia Prezydenta RP:
[…] Wobec tych barw wszyscy jesteśmy jednakowi i wszyscy jesteśmy równi. I tym barwom jesteśmy winni szacunek. […]*
Komentarz:
Pisząc wczoraj tekst „W obronie Kokardy Narodowej” miałem nadzieję i… nie zawiodłem się — Prezydent RP wystąpił dziś przyozdobiony Kokardą Narodową.
Dziękuję.
Foto: Para Prezydencka © Andrzej Hrechorowicz/KPRP
[P] 02.05.2016
W obronie Kokardy Narodowej
Na przeciągu ostatniego roku pojawiły się głosy sugerujące jakoby politycznie „niewłaściwą” proweniencję biało-czerwonej kokardy. Podawano także w wątpliwość układ jej barw, a Bronisława Komorowskiego wskazywano jako inicjatora pomysłu przywrócenia Kokardy Narodowej.
W tym kontekście należy jednoznacznie i stanowczo stwierdzić, że:
Kokarda Narodowa to „pomysł” Izb Sejmowych — Senatorskiej i Poselskiej — z roku 1831;
inicjatywę przywrócenia Kokardy Narodowej podjął prezydent Lech Kaczyński w 2008 roku;
użyta wówczas publicznie kokarda posiadała właściwy porządek barw — białe serce i czerwony otok.
Kokarda Narodowa to jeden z historycznych polskich symboli tożsamościowych, opartych na biało-czerwonych barwach. Formalnie starszy od flagi państwowej. Ustanowiona została Uchwałą Rządową z 7 lutego 1831 roku w czasie powstania listopadowego.:
„Izba Senatorska i Poselska po wysłuchaniu wniosków Kommissyi Sejmowych zważywszy potrzebę nadania jenostayney oznaki pod którą winni się łączyć Polacy postanowiły i stanowią co następuie:
Artykuł 1. Kokardę Narodową stanowić będą kolory Herbu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, to iest: kolor biały z czerwonym. […]” *
Jej biało-czerwona kolorystyka wywiedziona została z barw heraldycznych herbu Królestwa Polskiego „Orzeł Biały” oraz „Pogoni” — herbu Wielkiego Księstwa Litewskiego. Biel stanowiły barwy polskiego orła oraz litewskiego rycerza, a czerwień barwa pola tarczy.
Jako że godło ma heraldycznie rangę ważniejszą, stąd w kokardzie biel zajęła miejsce uprzywilejowane — centralne, a czerwień umiejscowiona została na jej zewnętrznym otoku.
Tradycję noszenia Kokardy Narodowej podczas oficjalnych uroczystości zapoczątkował prezydent Lech Kaczyński w ramach zainicjowanego przez jego kancelarię programu nowoczesnego patriotyzmu. Biało-czerwoną kokardę prezydent założył 11 listopada 2008 roku z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Podobnie było 11 listopada następnego roku. Zastosowany w kokardzie układ barw był zgodny z heraldycznym porządkiem wskazanym dla tego symbolu.
Objęcie przez Bronisława Komorowskiego urzędu Prezydenta RP w sierpniu 2010 roku wiązało się z przejęciem i kontynuacją różnych działań, zainicjowanych przez poprzednią kancelarię — w tym m.in. nowej strony internetowej prezydent.pl, logotypu patronackiego, a także patriotycznej kokardy.
Nowy prezydent nie byłby jednak sobą, gdyby nie chciał być… nowocześniejszy od „staroświeckiego” poprzednika. Strony internetowej za bardzo zmienić co prawda nie mógł, ale za to w już październiku 2011 roku ogłosił konkurs na logo Prezydenta RP.
Była to niejako „powtórka z rozrywki”, gdyż podobnie jak ogłoszony w lutym 2010 roku pod patronatem Bronisława Komorowskiego jako Marszałka Sejmu konkurs na logo Sejmu RP, nie został rozstrzygnięty, co wstydliwie ujawniono dopiero 3 miesiące po regulaminowym terminie.
Natomiast 4 listopada 2010 roku Bronisław Komorowski, listem z okazji Święta Niepodległości wystosowanym do nauczycieli i uczniów, zaprosił do przeprowadzenia „lekcji patriotyzmu”, podczas których dzieci nauczyłyby się robić kotyliony w barwach narodowych.
Instrukcję wykonania biało-czerwonego kotylionu zamieszczono na oficjalnej stronie prezydent.pl. Wedle wyrażonego w liście życzenia prezydenta kotylion miał stać się symbolem „dumy z całej spuścizny kulturowej i cywilizacyjnej Państwa Polskiego”. **
Zauważyć należy, że choć oficjalnie deklarowano pielęgnowanie polskiej tradycji kulturowej i cywilizacyjnej to nie użyto nigdzie tradycyjnego i historycznego określenia „Kokarda Narodowa”, ani też samego wizerunku kokardy noszonej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego zatem zastosowano pojęcie „kotylion”?
Tomasz Nałęcz, prezydencki doradca do spraw historii i dziedzictwa narodowego, tak tłumaczył intencje prezydenta:
„..pan prezydent zaproponował, żeby te nasze barwy narodowe traktować tak radośnie, tak jak na zabawie, w związku z czym nie mówimy... — znaczy prezydent nie przepada za określeniem kokarda narodowa, bo to... — no, chociażby dzisiaj już dziewczęta nie upinają kokard, jakby ta dziewczyna z kokardą we włosach przyszła dzisiaj do szkoły, to raczej by wyglądała trochę staroświecko. Więc mówimy tak jak w zabawie, jak na balach, jak na różnego rodzaju rozrywkowych przedsięwzięciach — kotylion narodowy.***
Śmiało można zatem stwierdzić, że za określeniem „kotylion narodowy” stał osobisty gust prezydenta Komorowskiego i jego potrzeba poszukiwania „nowocześniejszej nowoczesności”, w odróżnieniu od uznanej przezeń za staromodną, patetyczności prawicowego patriotyzmu.
Niestety prywatny gust w połączeniu z „radosną twórczością” ekspertów kancelarii (bo przecież chyba nie ignorancją) spowodował, że prezydencka akcja z roku 2010 doprowadziła nie tylko do „skotylionowacenia” Kokardy Narodowej, ale także do zmiany układu jej barw.
Zadziwiającym jest także fakt, że w tydzień po wysłanym liście do szkół — i wbrew umieszczonej na swoim portalu instrukcji wykonania kotylionu — prezydent Komorowski nie tylko „promowanego” przez siebie kotylionu nie nosił.
Co gorsze — na oficjalne uroczystości Święta Niepodległości założył ozdobną, jedwabną kokardę z… odwróconymi barwami.
Podjęte działania wywołały zrozumiałą krytykę publiczną, jednakże kancelaria prezydenta nie miała zamiaru poddać się tak od razu. Na okoliczność obchodów kolejnego Święta Niepodległości przygotowano nową wersję instrukcji wykonania kotylionu z odwróconą kolejnością barw.
Po otrzymaniu przez parę prezydencką w listopadzie 2011 roku właściwego wzoru Kokardy Narodowej na oficjalnych uroczystościach 3 Maja 2012 roku założono ozdobną jedwabną kokardę już z właściwym układem barw.
Co prawda kancelaria za otrzymany wzór, przekazany wraz z oficjalnym pismem, nie tylko nie podziękowała, ale dodatkowo „ściągnęła” ze strony jakiznaktwoj.pl zdjęcie kokardy, które bezumownie użyto do wizualnej oprawy radosnej akcji wykonywania kotylionów w Pałacu Prezydenckim.
W 2013 roku na święto 3 Maja w kancelarii prezydenta założono już kokardy zgodne ze wzorem przesłanym w 2011 roku. Z niezrozumiałych jednak względów, choć przedstawiciele władz państwowych na oficjalne uroczystości sami zakładali kokardy, kancelaria prezydenta Komorowskiego, zarówno w roku 2013 jak i 2014, nakłaniała społeczeństwo do wykonywania i noszenia kotylionów pod mylącą nazwą „kokarda narodowa”.
W roku 2015 kotylion stał się motywem graficznym w prowadzonej przez Bronisława Komorowskiego kampanii prezydenckiej. Stąd też na Kokardę Narodową padło dodatkowe — polityczne odium. Z uwagi na wprowadzone wcześniej przez kancelarię prezydenta Komorowskiego zamieszanie pojęciowe i wizerunkowe, skutecznie zatarto różnicę między kokardą a kotylionem.
Na dowód warto przywołać wypowiedź niezawodnego — a może bardziej „nieprzemakalnego” — Tomasza Nałęcza:
Nie przypominam sobie, by za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego promowano kotyliony czy kokardy narodowe, bo taka właśnie jest historyczna nazwa kotylionu. Nie wykluczam, że raz czy dwa prezydent Kaczyński nosił kotylion, ale zdecydowanie kojarzy się on z prezydenturą Bronisława Komorowskiego. Był to znak wszystkich obchodów narodowych w ciągu ostatnich pięciu lat.****
Pomijając celową, bądź też wynikającą z ignorancji, manipulację prezydenckiego doradcy w kwestii nomenklatury oraz faktów, ważna jest konkluzja — to właśnie kotylion, a nie kokarda, stanowi ewidentny wymysł i domenę wizerunkową Bronisława Komorowskiego. Jednakże kotylion to tylko ozdobnik i choćby nawet przydawano mu nazwę „narodowy” to rangi godnościowej nie uzyska.
Kokarda Narodowa nie ma bowiem nic wspólnego z kotylionem. Nie jest też w żadnym wypadku jego „historyczną” nazwą. Kokarda jest natomiast symbolem tożsamościowym o randze podobnej do flagi narodowej, dlatego jej wizerunek winien mieć ustalony status, aby nikt nie wprowadzał zamieszania pojęciowego i formalnego.
A przy okazji Dnia Flagi oraz Święta 3 maja — jeśli ktoś jeszcze nie posiada lub nie przygotował sobie kokardy, bo nie wie jak — poniżej do pobrania prosta instrukcja do wykonania biało-czerwonej Kokardy Narodowej w 3 krokach.
Uwaga! Przedmiotowe opracowanie udostępnione zostaje na potrzeby użytku prywatnego na następujących zasadach:
dozwolone jest wykorzystanie jedynie w oryginalnej postaci, bez możliwości tworzenia tzw. utworów zależnych — przerabiania lub częściowego wykorzystywania grafik;
niedozwolone jest rozpowszechnianie publiczne — w szczególności w internecie — bez uprzedniego uzyskania zgody autora;
bezwzględnie zakazane jest użycie opracowania w całości lub częściowe dla celów komercyjnych.
Ilustracje:• Kokarda Narodowa — Aleksander Bąk © jakiznaktwoj.pl / Kokarda Narodowa• Prezydent Lech Kaczyński na uroczystościach Święta Niepodległości © 2008-2009 KPRP• Prezydent Lech Kaczyński przed Grobem Nieznanego Żołnierza 2009 — zrzut ekranowy z portalu gazeta.pl• Zrób biało-czerwony kotylion, Instrukcja 2010 © prezydent.pl• Para Prezydencka z odznaczonymi Orderem Orła Białego © 2010 KPRP• Instrukcja wykonania kotylionu 2011 © prezydent.pl• Radosne świętowanie 11 Listopada © 2012 KPRP• prezydent.pl — Multimedialna instrukcja jak przygotować kokardę narodową © 2013• Materiały promocyjne komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego 2015• Instrukcja wykonania Kokardy Narodowej © 2015 Aleksander Bąk
[P] 1.05.2016
1 maja 1576 — Stefan Batory królem Polski
Koronacja królewska
Stefan Batory
biskup kujawski Stanisław Karnkowski
Kraków, Katedra na Wawelu
1 maja 1576 r.
Przyjmując 1 maja 1576 roku koronę Rzeczypospolitej siedmiogrodzki książę Stefan Batory zaślubił jednocześnie Annę Jagiellonkę, noszącą tytuł królowej Korony i wielkiego księcia Litwy.
Oddajcie trofiejne!
„Traktat o pokoju” — ratyfikacja dokumentów
Rząd Rzeczypospolitej Polskiej
Rząd Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Rad
Rząd Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Rad
Rząd Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Rad
Ryga
30 kwietnia 1921 r.
Z treści artykułu XI traktatu ryskiego:
1. Rosja i Ukraina zwracają Polsce następujące przedmioty, wywiezione do Rosji lub Ukrainy od 1 stycznia 1772 roku z terytorjum Rzeczypospolitej Polskiej:
a) Wszelkie trofea wojenne (naprzykład chorągwie, sztandary, wszelkie znaki wojskowe, działa, broń, regalja pułkowe i t. p.), jak również trofea zabrane od roku 1792 Narodowi Polskiemu w Jego walce o niepodległość przeciw carskiej Rosji. Nie podlegają zwrotowi trofea polsko-rosyjsko-ukraińskiej wojny 1918-1921 roku;
b) bibljoteki, księgozbiory, archeologiczne i archiwalne zbiory, dzieła sztuki, zabytkI oraz wszelkiego rodzaju zbiory i przedmioty o wartości historycznej, narodowej, artystycznej, archeologicznej, naukowej lub wogóle kulturalnej.
Zbiory i przedmioty, omówione pod literami a i b punktu niniejszego, podlegają zwrotowi bez względu na to, wśród jakich okoliczności lub z jakich rozporządzeń ówczesnych władz były wywiezione i bez względu na to, do jakiej osoby prawnej lub fizycznej należały pierwotnie lub po wywozie. […]
4. Rosja i Ukraina zwracają Polsce wywiezione z terytorjum Rzeczypospolitej Polskiej począwszy od 1 stycznia 1772 roku i odnoszące się do terytorjum Rzeczypospolitej Polskiej archiwa, registratury, archiwalja, akta, dokumenty, rejestry, mapy, plany i rysunki, jak również płyty i klisze, tłoki pieczętne, pieczęcie i t. p. wszelkich urzędów, instytucji państwowych, samorządowych, społecznych i duchownych.
Te jednak z wyżej wymienionych przedmiotów, które aczkolwiek nie odnoszą się w całości do terytorjum obecnej Rzeczypospolitej Polskiej, lecz: nie mogą, być podzielone, będą zwrócone Polsce.” *
Komentarz:
Na mocy traktatu ryskiego Rosja zwróciła w 1928 roku m.in. Szczerbiec — koronacyjny miecz polskich królów. Po długich pertraktacjach i pracach dokumentacyjnych, trwających z przerwami do 1935 roku, do Polski wróciła jedynie część dóbr kultury, zagrabionych przez Rosję nie tylko w okresie wojny polsko-bolszewickiej, ale także w czasach zaborów.
Niestety wiele zabytków Rosja zdążyła „upłynnić” na międzynarodowym rynku antykwarycznym w latach 30. Spora ilość pozostała jednak nadal nie tylko w zasobach rosyjskich, ale także białoruskich i ukraińskich.
Dodatkowo Rosja i Ukraina zobowiązały się do wypłaty 30 milionów rubli w złocie z tytułu polskiego wkladu w gospodarkę carskiej Rosji. Należność ta nie została nigdy uregulowana.**
Kolejna wojna na terenach Polski przyniosła następne straty — szacunki mówią o 500.000 dzieł sztuki, zrabowanych przez Niemcy i Rosję, o wartości 20 miliardów dolarów. W wyniku działań wojennych zniszczono oraz zrabowano niezliczone dobra prywatne oraz instytucjonalne — w tym odzyskane w wyniku traktatu ryskiego. W zniszczonej Warszawie spłonęły także dokumenty rewindykacyjne.
Przypominając złodziejską przeszłość Prus i Niemiec, Austrii oraz Rosji, nie należy też zapominać o „potopie szwedzkim”, który równie skutecznie ogołocił Rzeczpospolitą i jej obywateli.
Foto: Szczerbiec © Zamek Królewski w Warszawie
[P] 29.04.2016
A.D. 1919 — 3 Maja świętem narodowym
„Ustawa o święcie narodowem trzeciego maja”
Sejm Ustawodawczy
Warszawa
29 kwietnia 1919 r.
Z treści aktu:
Dzień trzeciego maja, jako rocznica Konstytucji 1791 roku, ustanawia się w całej Rzeczypospolitej Polskiej jako uroczyste święto po wieczne czasy. […]*
Komentarz:
Uchwalona „wieczystość” obchodów narodowego święta trwała do 1939 roku. Po zakończeniu wojny i przejęciu władzy w Polsce przez komunistów obchody obchody 3 Maja miały zostać zunifikowane z tradycjami robotniczymi — jedynym uznawanym urzędowo majowym świętem państwowym miał stać się dzień 1 maja.
Obchody 3 Maja miały zostać sprowadzone jedynie do zamkniętych akademii, seansów filmowych lub zawodów sportowych:
„Nasze ogólnonarodowe tradycje, tradycje konstytucji 3 Maja, tradycje Kościuszki, Kołłątaja, Bartosza Głowackiego, Kilińskiego — dziś, w roku 1945 ściśle połączymy i zespolimy z tradycjami polskich robotników, mas pracujących, które zrodziły się w walce ich z reakcją, z imperializmem, z faszyzmem w tradycji ich walki na czele narodu przeciw najgorszemu wrogowi ludzkości, hitlerowskiej tyranii, walki, która nas prowadzi do jednego szeregu z walczącymi narodami świata, z narodami Związku Radzieckiego w pierwszym rzędzie.” **
W 1946 roku Ministerstwo Propagandy poleciło, aby nie organizować pochodów i nakazało wprowadzenie zmian do ustalonych wcześniej programów obchodów. W Krakowie podjęto próbę niedopuszczenia organizacji studenckich, młodzieżowych i harcerskich do udziału w nabożeństwie w kościele Mariackim.
Manifestacja zorganizowana po uroczystościach została spacyfikowana przez MO, UB i KBW oraz wezwane na pomoc jednostki armii sowieckiej. Doprowadziło to do strajków studenckich we wszystkich ośrodkach akademickich w kraju. Oficjalnie święto zniesione zostało w 1951 roku ustawą o dniach wolnych od pracy.
Przez kolejne 30 lat święto obchodzone było jedynie w ramach uroczystości kościelnych, natomiast wszelkie publiczne demonstracje poddawane zostały represjom. Dotykały one nie tylko osób uczestniczących w zgromadzeniach, ale także wywieszających w tym dniu flagi narodowe — flagi pozostawione po 1 maja były z administracyjnego nakazu usuwane.
Dopiero od 1981 roku zaczęto organizować państwowe obchody. W latach stanu wojennego niezależne obchody 3 Maja stanowiły formę obywatelskiego protestu, a publiczne manifestacje były przez władze PRL brutalnie pacyfikowane.
Państwowe Święto 3 Maja przywrócono oficjalnie dopiero ustawą z 6 kwietnia 1990 roku.
Ilustracja:• ulotka okolicznościowa 3 Maj — nalepka okienna, Towarzystwo Szkoły Ludowej, 1919 © Rara Avis• Informacja w sprawie 3-go Maja, KC PPR, Warszawa kwiecień 1945 r. © Archiwum Państwowe w Łodzi• Akt ustawy, Dziennik Praw Państwa Polskiego 1919
[P] 28.04.2016
A.D. 1333 — koronacja Kazimierza Wielkiego
Koronacja królewska
Kazimierz III
arcybiskup gnieźnieński Janisław
Kraków, Katedra na Wawelu
25 kwietnia 1333 r.
Z zapisu w „Rocznikach” Jana Długosza:
O świcie zaś w dzień św. Marka, książę Kazimierz, ubrany przez biskupów w pałacu w szaty królewskie i przyprowadzony do katedry krakowskiej przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Janisława w asyście biskupów: krakowskiego Jana, poznańskiego Jana, włocławskiego Macieja, lubuskiego Stefana oraz licznie zgromadzonych i wyrażających swoje poparcie panów i szlachty polskiej, zostaje namaszczony i ukoronowany na króla polskiego, małżonka zaś jego Anna na królową polską wśród nader uroczystych i głośnych obchodów.*
Komentarz:
Zgodnie z wolą wyrażoną przez umierającego króla Władysława Łokietka, zgromadzenie rycerskie wybrało na następcę jego syna — Kazimierza. Głównym testamentem była obrona dziedzictwa oraz odzyskanie utraconych ziem — kujawskiej, dobrzyńskiej oraz Pomorza Gdańskiego:
Ciebie także, synu Kazimierzu, zachęcam, abyś uczciwie i sprawiedliwie rządził narodem polskim, na czele którego zostawiam Cię jako króla. Dbaj o jego korzyści, dokładaj wysiłków i starań i o tym myśl szczególnie, abyś odzyskał dziedziczne ziemie Królestwa Polskiego zajęte przez Krzyżaków, a zwłaszcza ziemię pomorską, którą mi świeżo podstępnie zagarnięto. Niech Cię żaden układ, żadna konieczność nie skłoni, abyś z niej ustąpił. Bo albo zdobędziesz wieczną sławę, jeśli spełnisz me rozkazy, albo narazisz się na wieczną sromotę, jeśli je zlekceważysz.*
Wymagało to od nowego władcy nie tylko skuteczności militarnej, ale przede wszystkim dyplomatycznej, z uwagi na antypolską propagandę, prowadzoną od wielu lat na arenie europejskiej przez Zakon Krzyżacki.
Foto: pieczęć majestatowa Kazimierza Wielkiego © Archiwum Narodowe w Krakowie
[P] 25.04.2016
Orły trzy…
Po wylęgnięciu ostatniego pisklaka, w gnieździe urzędują obecnie trzy — spiżarnia jednak pełna.
[P] 24.04.2016
1966 — Tysiąclecie vs Milenium
Obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego
Poznań
17 kwietnia 1966 r.
Z przemówienia Władysława Gomułki:
Jakże ograniczony i wyzbyty narodowego poczucia państwowości musi być umysł przewodniczącego episkopatu polskiego, który z tych tragedii, jakie spotkały Polskę, wyciąga taki tylko wniosek, że naród polski mógł „bardzo często być i bez króla, i bez wodza, i bez zwierzchników, i bez premierów, i bez ministrów, ale naród ten nigdy nie żył bez pasterza”. Ten wojujący z naszym państwem ludowym nieodpowiedzialny pasterz pasterzy, który głosi, że nie będzie się korzył przed polską racją stanu, stawia swoje urojone pretensje do duchowego zwierzchnictwa nad narodem polskim wyżej niż niepodległość Polski.*
Źródłem agresji pierwszego sekretarza PZPR Władysława Gomułki na przewodniczącego Episkopatu Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego, był list biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku, napisany w odpowiedzi na apel o pojednanie i uznanie polskich granic na Odrze i Nysie, zawarty w Memorandum Wschodnim zachodnioniemieckiego Kościoła Ewangelickiego.
Orędzie polskich biskupów, poza opisem skróconej historii Polski i trudnych relacji polsko-niemieckich, oraz zaproszeniem na udział w uroczystościach milenium chrztu Polski, zawierało także znamienne słowa:
W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do Was, siedzących tu na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie.
Kościelne uroczystości Jubileuszu Milenium Chrztu Polski w 1966 roku były zwieńczeniem „Wielkiej Nowenny” — programu duszpasterskiego, stworzonego przez prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego jeszcze w czasie przebywania w tzw. „odosobnieniu”.
Ideą przewodnią było przygotowanie do Jubileuszu poprzez dziewięcioletnią modlitwę i pracę nad wypełnieniem Ślubów Jasnogórskich, złożonych w 1956 roku. Przez kolejne lata prowadzono katechezę obejmującą 9 tematów:
obrona wiary
życie w łasce uświęcającej
obrona życia
wierność małżeńska
rodzina
młodzież
miłość i sprawiedliwość społeczna
walka z wadami narodowymi
oddanie czci Najświętszej Maryi Pannie.
Organizowano czuwania, dni skupienia, rekolekcje i pielgrzymki, podjęto działania wydawnicze, edukacyjne konferencje oraz emisję filmów.
Komunistyczne władze PRL walczące „na odcinku” zabezpieczenia świeckości państwa, skonfrontowały kościelne obchody Milenium Chrztu Polski z uchwalonymi przez sejm w 1958 roku państwowymi uroczystościami Tysiąclecia Państwa Polskiego.
W ramach przygotowań od 1960 roku zintensyfikowano działania, mające na celu budowę socjalistycznego społeczeństwa, opartego na „piastowskich” ludowych tradycjach, „neutralnym” laickim światopoglądzie oraz wieczystym sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Jednym z filarów był program „1000 szkół na 1000-lecie”, budowanych ze składek obywatelskich.
Kulminację oficjalnych obchodów ustalono na 22 lipca — święto Manifestu PKWN. Główne uroczystości w Warszawie uświetniła „Defilada 1000-lecia Polski”.
Działania duszpasterskie Kościoła poddane zostały skoordynowanej kontroli władz administracyjnych oraz służby bezpieczeństwa. U ich podstaw leżało nie tylko ideologiczne nastawienie władz PRL — programowo ateistycznych — ale także dążenie do usunięcia Kościoła z obszaru życia społecznego.
Przykładem może być przygotowany na podstawie zarządzenia prezesa Rady Ministrów Józefa Cyrankiewicza „Plan organizacyjno-administracyjnych przedsięwzięć ograniczających zakres obchodów tysiąclecia Chrztu Polski organizowanych przez hierarchię kościelną” dla terenu województwa poznańskiego i miasta Poznania.
Obejmował on m.in.:
zakaz używania wszelkiego rodzaju środków lokomocji do transportu pielgrzymów
przeciwdziałanie udziałowi naukowców i studentów oraz nauczycieli, dzieci i młodzieży w obchodach milenijnych
nasilenie wizytacji punktów katechetycznych
wizytacje wyższych seminariów duchownych
przeprowadzanie rozmów z księżmi w parafiach
ograniczenie naboru alumnów do seminariów
rozmowy ostrzegawcze z biskupami w przypadku ujawnienia wrogiej postawy i agresywnego wystąpienia w kazaniach
opodatkowanie dochodów kościoła (odpusty, pielgrzymki, misje)
kontrola wystaw w parafiach
nie wydawanie zezwoleń na organizację pielgrzymek pieszych i procesji ulicznych
nie udzielanie zezwoleń na megafonizację uroczystości zewnętrznych
nie wydawanie zezwoleń na budowę obiektów sakralnych
obserwację działalności księży o nastawieniu reakcyjnym i wrogim.**
Podjęty przez kardynała Wyszyńskiego program społeczny stanowił dla ówczesnych władz państwowych polityczne wyzwanie, dlatego wszelkie działania kościelne poddano różnym szykanom. Najbardziej znanym było „aresztowanie” obrazu jasnogórskiego, a w obszarze politycznym brak zgody na przyjazd papieża Pawła VI do Polski.
W kontrze do najbardziej „uwierającej” władze PRL peregrynacji kopii obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej po parafiach w Polsce przeprowadzono „Sztafety 1000-lecia”, biegnące 4 szlakami bojowymi Wojska Polskiego z II wojny światowej.
Foto: • I Sekretarz PZPR w Poznaniu © Archiwum PAP/Mariusz Szyperko• Szyk „Orzeł” — formacja 33 samolotów Ił-28, 7 PLRO w Powidzu, „Defilada 1000 lecia”, 22.07.1966 r. © WFDiF/TVP
[P] 17.04.2016
Trzy filary tożsamości
Orędzie Prezydenta RP
Zgromadzenie Narodowe
Poznań
15 kwietnia 2016 r.
Z orędzia Prezydenta RP:
[…] Głosiciele Dobrej Nowiny otworzyli przed Polakami olbrzymi skarbiec duchowych bogactw. Krzewili w naszej kulturze chrześcijańską wizję człowieka. Od schyłku X wieku Dekalog i Ewangelia coraz głębiej wnikały w miliony serc nad Wartą, Wisłą, Odrą i Bugiem, Niemnem i Dnieprem. Motywowały do budowania lepszego, bardziej ludzkiego świata. Dlatego wejście w krąg cywilizacji chrześcijańskiej w jej odmianie łacińskiej było dla nas prawdziwym przełomem. Trzy filary tej cywilizacji stały się też filarami polskiej tożsamości i kultury.
Pierwszym była i jest grecka filozofia — czyli umiłowanie mądrości, a więc prymat obiektywnej prawdy, precyzyjne narzędzia poznawania i analizowania rzeczywistości — niewzruszone do dzisiaj podwaliny wszelkich nauk.
Drugim filarem była i jest rzymska myśl prawna i ustrojowa — idea rządów prawa, koncepcja republiki, czyli państwa, które jest dobrem wspólnym rządzących nim obywateli, a także etos obywatelski — etos przywilejów, z którymi wiążą się także powinności. To doskonalone i wypróbowane przez setki lat zasady, na których w znacznej mierze opiera się także nowoczesne prawo cywilne, karne, procesowe i państwowe.
Trzecim filarem był i jest rdzeń myśli chrześcijańskiej — Stary i Nowy Testament, Dekalog i Ewangelia. To nowa rewolucyjna wizja ludzkości jako rodziny, jako wspólnoty braci i sióstr równych wobec Ojca oraz Jego moralnego prawa. To również wezwanie do pokoju, do żalu za popełnione zło i do wybaczania doznanych krzywd. Nakaz przedkładania osoby ludzkiej ponad rzeczy, ponad przyziemne korzyści i chęć posiadania. Ochrona słabszych, wezwanie do solidarnej pomocy potrzebującym i genialna zasada pomocniczości. […]
Komentarz:
Warto nowoczesnym „europejczykom” przypominać, że korzenie Europy sięgają głębiej niż do Oświecenia…
[P] 15.04.2016
Mysko dux baptizatur
Chrzest Mieszka I
Rocznik świętokrzyski dawny
Z zapisu w kronice: „Mysko dux baptizatur”
Komentarz:
Jeden z niewielu zachowanych śladów pisanych, dotyczących faktu chrztu pierwszego historycznie odnotowanego polskiego władcy, zawarty jest w powstałym około roku 1112 tzw. „Roczniku Dawnym”. Po wpisie «Dubrovka venit ad Miskonem» (Dobrawa przybywa do Mieszka) zamieszczono informację o chrzcie Mieszka — „książę Mieszko ochrzczony”.
Z niewiadomych przyczyn skryba wpisujący kolejno poszczególne wydarzenia do roku tysięcznego popełnił błąd, zapisując je z jednorocznym przesunięciem. Nie tylko samą datę chrztu Mieszka spowijają mroki przeszłości, ale także początki polskiej — polańskiej, czy też lechickiej — państwowości owiane są tajemnicą.
Za sprawą jednak tego aktu sam Mieszko oraz zarządzane przez niego władztwo wchodzi mocnym akcentem na arenę polityczną ówczesnej Europy. Nie jest to jednak państwo dopiero tworzone, lecz w pełni już zorganizowane i — co najważniejsze — traktowane poważnie przez swoich sąsiadów.
Chrzest Mieszka jawi się zatem nie tylko jako fakt religijny, ale także — a może przede wszystkim — jako akt polityczny, sygnał skierowany do Cesarstwa Rzymskiego, a w szczególności do Marchii Wschodniej, agresywnej i konsekwentnie dążącej do podboju i eksterminacji pogańskich Słowian.
[P] 14.04.2016
„Pierworodny”
Gniazdo bielika
Łotwa
W nocy z 13 na 14 kwietnia wykluło się pierwsze pisklę w gnieździe bielika.
[P] 14.04.2016
Wołanie o jednolitość godła państwowego
„Każda historyczna epoka przekazała nam w spuściźnie wiele stylizowanych z wysokim artyzmem znaków heraldycznych, wyobrażających godło Państwa Polskiego. Współczesna epoka, w porównaniu z dawnemi, jak orzeł piastowski, lub zygmuntowski, stworzyła pozbawione stylowego charakteru epoki, graficzne ujęcie naszego godła państwowego. To też ilekroć twórczy nasi artyści, otrzymują stylizacyjne zadania kompozycji monety, lub papieru państwowego, powstają konflikty na tle zbytnich odchyleń kompozycyjnych, od ustalonego urzędownie prawzoru.
Dziennik Ustaw […] określa niezbyt ściśle, iż „herbem państwowym jest wizerunek orła białego z głową zwróconą w prawo (dla patrzącego w lewo) ze skrzydłami rozwiniętemi, z koroną i dziobem oraz szponami złotemi (orzeł państwowy) na prostokątnej tarczy w polu czerwonem“. Do ustawy dołączono 9 wzorów, z których jeden przedstawia plastycznie wykonanego orła (wyżej reprodukowanego), pieczęć państwową i wzory flag państwowych.
Prawzór godła podany jest w rzeźbiarskiej technice a nie w graficznej, rysunkowej sylwecie. Projektujący nowe monety i papiery państwowe artyści, słusznie pragną w swój artystyczny sposób, rozwiązać graficzny temat, szukając nowej formy, zgodnej i materjałem. Artyści, którym powierza Państwo projektowanie nowych walorów, napotykają wiele trudności, w kierunku nadania swym pracom twórczej, artystycznej cechy. Kłopoty ich wzrastają również z tego powodu, iż w ustawie dano tylko plastyczny prawzór z światłocieniem a zapomniano o graficznej, płaskiej sylwecie, niezbędnej dla orjentacji rysownika i malarza.
Z tych dwu powodów powstał chaos swobodniejszem komponowaniu prawzoru, który zwłaszcza w dekoracyjnych kompozycjach staje się coraz bardziej mglistym, dekoracyjnym elementem. Kompozycja godła ulegać może pewnym indywidualnym przeobrażeniom i stylizacyjnym przemianom spowodowanym twórczą fantazją artysty i względami techniki i materjału. Z przedstawionych fotografij Czytelnik łatwo poznać może, iż w tej stylizacji posunięto się jednak zadaleko!
Moneta i banknot państwowy i znaczek pocztowy są jedynemi popularyzatorami państwowego godła. Cudzoziemiec nie znający polskiego języka, orjentuje się o pochodzeniu banknotu przedewszystkiem na podstawie znanej mu sylwety herbu państwa. Zmieniając i przetwarzając ciągle jego rysunek i sylwetę, wprowadzamy w tej dziedzinie wysoce niepożądane zamieszanie i niepokój. O ile nad monetami i banknotami czuwają dyrekcje państwowych instytucyj, to w dziedzinie dekoracyjnej zapanowała niepodzielnie swawola i niczem nie okiełznana fantazja, zmieniająca często herb państwa w ironiczną groteskę. W Warszawie popularyzuje się w zdobnictwie patyczkowego orła, złożonego z 5 kresek — orła odchudzonego do szkieletu... Formę tę pomysłowo skomponowaną w kilimiarstwie przenosi się na drzewo i blachę, nadając jej tem samem cechy karykaturalne i satyryczne (orzeł kryzysowy). Taki „kryzysowy orzeł" z opadniętemi skrzydłami zdobi również polski pawilon w Brukseli!...
Zdaje się, że już dość tego opadania skrzydeł i odchudzania orłów!”*
Komentarz:
Dla tych, co nie uwierzą, że to nie tekst napisany dziś, lecz sprzed 81 lat — skan oryginału artykułu poniżej. Problem jest jak widać nie tylko nie nowy, lecz nadal nie traci nic na aktualności. I wcale nie chodzi o kwestie artystycznej stylizacji wizerunku orła, gdyż akurat w okresie międzywojennym tworzono naprawdę piękne i wartościowe realizacje — w szczególności w numizmatyce.
Rzecz dotyczy samego wzoru godła państwowego — herbu RP — oraz sposobów jego stosowania przez administrację państwową. Panujący także dziś chaos, którego źródło leży w braku podjęcia prostych działań porządkujących, będzie trwał tak długo, jak długo decydenci ulegać będą twierdzeniom o „obiektywnych trudnościach”.
Dlatego wszystkim piętrzonym problemom legislacyjnym, zakresowym, technologicznym, wykonawczym i tym podobnym, należy powiedzieć zdecydowane — NIE!
Ilustracje:• Ilustracja (aktualizowana): 1) Kopia zatwierdzonego w Dzienniku Ustaw godła państwowego. 2) Orzeł strzelecki na pamiątkowej monecie 5 zł. 3) Orzeł państwowy bity na będących w obiegu drobnych monetach. 4) Orzeł państwowy bity na monetach 10 zł. 5) Orzeł państwowy stylizowany na banknotach 20 zł.
[P] 14.04.2016
Katyń 1940
Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej
Uchwała Sejmu RP
14 listopada 2007 r.
Z treści uchwały:
W hołdzie Ofiarom Zbrodni Katyńskiej oraz dla uczczenia pamięci wszystkich wymordowanych przez NKWD na mocy decyzji naczelnych władz Związku Sowieckiego z 5 marca 1940 r., Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanawia dzień 13 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.*
Komentarz:
Raport Ławrentija Berii — szefa Ludowego Komitetu Spraw Wewnętrznych (NKWD) — rozpatrzony i przyjęty w całości 5 marca 1940 roku przez Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików), wnioskował eksterminację wszystkich polskich jeńców wojennych przetrzymywanych w obozach oraz więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego.
Głównym uzasadnieniem była ich „zatwardziała i nierokująca poprawy wrogość do władzy sowieckiej”. Dla przeprowadzenia postępowania sądowego przewidziano tryb specjalny rozpatrzenia spraw, nie wymagający wzywania aresztowanych oraz przedstawiania im zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia. Wyrok miał przewidywać najwyższy wymiar kary przez rozstrzelanie.
Pisemną aprobatę wyrazili Josif Stalin — sekretarz generalny KC WKP(b), Kliment Woroszyłow — marszałek i komisarz obrony ZSRS, Wiaczesław Mołotow — przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych i komisarz spraw Zagranicznych ZSRS, Anastas Mikojan — wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych i komisarz handlu zagranicznego, a także Michaił Kalinin i Łazar Kaganowicz.
3 kwietnia 1940 roku rozpoczęto w Rosji akcję „rozładowywania” obozów i więzień. W ciągu miesiąca zabito strzałem w tył głowy ponad 25.000 osób. Przeprowadzona eksterminacja polskich jeńców bazowała na tajnych umowach zawartych między Rzeszą Niemiecką a Związkiem Sowieckim.
Zarówno cele jak i metody działań wobec polskich elit politycznych, intelektualnych oraz wojskowych omawiane były przez przedstawicieli Gestapo i NKWD na wspólnych konferencjach w 1939 i 1940 roku.
Foto: Naramiennik posterunkowego Policji województwa śląskiego © Muzeum Katyńskie
Zbrodnia katyńskaКатынский расстрелKatyn massacreMassaker von KatynMassacre de Katyńטבח יער קאטיןمجزرة كاتين卡廷大屠殺
[P] 12.04.2016
Śmierć biskupa Stanisława
Zabójstwo biskupa Stanisława ze Szczepanowa
król Bolesław II
Kraków
11 kwietnia 1079 r.
Z „Kroniki polskiej” Galla Anonima (1113-1116):
„Jak zaś doszło do wypędzenia króla Bolesława z Polski, długo byłoby o tym mówić; tyle wszakże można powiedzieć, sam będąc pomazańcem nie powinien był pomazańca za żaden grzech karać cieleśnie. Wiele mu to bowiem zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My zaś nie usprawiedliwiamy biskupa-zdrajcy, ani nie zalecamy króla, który tak szpetnie dochodził swych praw — lecz pozostawmy te sprawy.”
Z „Kroniki Polski” Wincentego Kadłubka (1190-1208):
„Prześwięty biskup krakowski Stanislaw, gdy nie mógl odwieść go od tego okrucieństwa, wpierw groził mu zagładą królestwa, wreszcie wyciągnął przeciw niemu miecz klątwy. Atoli on, jak był zwrócony w stronę nieprawości, w dziksze popadł szaleństwo, bo pogięte drzewa łatwiej złamać można niż naprostować. Rozkazał więc przy ołtarzu i w infule, nie okazując uszanowania ani dla stanu, ani dla miejsca, ani dla chwili — porwać biskupa. Ilekroć wszak okrutni służalcy próbują rzucić się na niego, tylekroć skruszeni, tylekroć na ziemię powaleni łagodnieją. Tyran lżąc ich z wielkim oburzeniem sam podnosi świętokradzkie ręce, sam odrywa oblubieńca od łona Oblubienicy, pasterza od owczarni: sam zabija ojca w objęciach córki i syna w matki wnętrznościach. O żałosne, o przeponure widowisko śmierci! Świętego bezbożnik, miłosiernego zbrodniarz, biskupa niewinnego najokrutniejszy świętokradca rozszarpuje, poszczególne członki na najdrobniejsze cząstki rozsiekuje, jak gdyby miały ponieść karę poszczególne części członków. A ja ze zdumienia i z jakowegoś przerażenia całkiem zdrętwiałem, tak iż ledwie pojąć, a cóż dopiero językiem, cóż dopiero piórem wyrazić zdołam cudowne dzieła, na tym Świętym przez Zbawiciela dokonane. Wśród opowiadania bowiem zawodzi rozum, zrozumieniu nie dopisuje mowa, a słowa nie wyjaśniają rzeczy zgodnie z tym, co zaszło. Albowiem ujrzano, że z czterech stron świata nadleciały cztery orły, które krążąc dosyć wysoko nad miejscem męczeństwa, odpędzały sępy i inne krwiożercze ptaki, żeby nie tknęły męczennika. Ze czcią strzegąc go czuwały bez przerwy dniem i nocą. Mamże to nocą nazwać czy dniem? Dniem raczej nazwałbym niż nocą, to jest bowiem druga noc, o której napisano: «A noc jak dzień będzie oświetlona». Tyle bowiem boskich świateł przedziwnej jasności zabłysło w poszczególnych miejscach, ile rozrzuconych było cząstek świętego ciała, tak iż niebo samo jakby zazdrościło ziemi jej ozdoby, jej chwaty, ziemi, ozdobionej blaskiem gwiazd jakichś i jakimiś, myślałbyś, promieniami słońca. Niektórzy zaś z ojców ożywieni radością z powodu tego cudu i gorliwą pobożnością zapaleni pragną usilnie pozbierać rozrzucone cząstki członków. Przystępują krok za krokiem, znajdują ciało nie uszkodzone, nawet bez śladu blizn, podnoszą je, zabierają i namaszczone drogocennymi wonnościami chowają w bazylice mniejszej Świętego Michała. Aż do dnia przeniesienia, którego przyczynę sam dobrze znasz, nie ustąpił stamtąd silny blask wspomnianych świateł. Po tym wydarzeniu ów okrutnik przerażony, nie mniej przez ojczyznę, jak przez senatorów znienawidzony, uchodzi na Węgry.”
Z „Roczników” Jana Długosza (1455-1480):
„Kiedy król Bolesław, brnąc we wszelkich zbrodniach i niegodziwościach posuwał się do coraz gorszych czynów, a kpiąc sobie z klątwy, którą na niego rzucił świątobliwy mąż, biskup Stanisław, znieważał boskie obrządki i narażał na śmiech i pogardę święte tajemnice i autorytet Kościoła, uniesiony gniewem mąż Boży Stanisław wyklina króla i kiedy ten chce wejść do jego krakowskiej katedry, zabiega mu drogę i imieniem Wszechmogącego Boga i swoim zabrania wyklętemu wstępu do świątyni oświadczając, że w razie nieposłuszeństwa z większą dla króla hańbą przerwie odmawianie nabożeństwa. A kiedy król wbrew zakazowi męża Bożego wdziera się z rycerzami, którzy hamują jego porywczość, natychmiast na polecenie biskupa Stanisława kler milknie i przerywa rozpoczęte nabożeństwo. 13 maja, który przypadł we czwartek, o świcie, biskup krakowski Stanisław, pragnąc jak zwykle złożyć ofiarę należną Chrystusowi, udał się w towarzystwie kleryków do kościoła na Skałce. Chwyciwszy szybko miecz w liczniejszym niż zwykle orszaku rycerzy, którym kazał iść ze sobą, udaje się tam, by zabić Bożego męża. Dobywszy miecza, który mu Opatrzność dała tak, jak każdemu innemu królowi i możnemu, nie w celu zadawania ale ścigania krzywd i niewinnej śmierci, wściekły, pieniąc się z chęci wywarcia zemsty na Bożym mężu, zgrzytając, zziajany wpada do kościoła świątobliwemu biskupowi odprawiającemu mszę rozcina mieczem świętą głowę. Niegodziwy i zdradliwy król kładzie trupem świętego biskupa Stanisława, proszącego o przebaczenie dla niego i pozostałych jego zabójców i siepaczy.”
Komentarz:
Jakkolwiek oceniać lokalny konflikt między tronem a ołtarzem — z „globalną” walką o wpływy między cesarstwem a papiestwem w tle — biskup Stanisław po swojej śmierci stał się symbolem oczekiwanego zjednoczenia państwa.
Jego odrodzenie miało nadejść dopiero po 200 latach za przyczyną Przemysła II oraz Władysława Łokietka. Kanonizowany w 1253 roku Stanisław ze Szczepanowa stał się nie tylko patronem kościoła katedralnego na Wawelu, ale także Uniwersytetu Krakowskiego oraz miasta Krakowa. Postać świętego zamieszczona została w ich pieczęciach.
Pełnię blasku Królestwu Polskiemu przynieśli Jagiellonowie, a Zygmunt I Stary uznał biskupa męczennika za swojego patrona. Wizerunek króla klęczącego przed postacią św. Stanisława zamieszczony został w ilustrowanym przez Stanisława Samostrzelnika „Katalogu arcybiskupów gnieźnieńskich” autorstwa Jana Długosza.
Foto: • pieczęć Krakowskiej Kapituły Katedralnej, 1273 r. © Katedra Wawelska• pieczęć Akademii Krakowskiej, 1420 r. © Uniwersytet Jagielloński• pieczęć miasta Krakowa, 1425 r. © Archiwum Główne Akt Dawnych
[P] 11.04.2016
Smoleńsk 2010
Katastrofa samolotu rządowego
Smoleńsk, Rosja
10 kwietnia 2010 r.
Z informacji Kancelarii Prezydenta RP z dn. 8.05.2010 r.:
„6 maja 2010 r. Marszałek Sejmu RP wykonujący obowiązki Prezydenta RP, na wniosek Ministra Spraw Zagranicznych, nadał obywatelom Federacji Rosyjskiej, za wybitne zasługi i zaangażowanie w działania podjęte przez stronę rosyjską po katastrofie polskiego samolotu specjalnego pod Smoleńskiem odznaczenia państwowe.” *
Komentarz:
W 2011 roku w Parlamencie Europejskim otwarto wystawę „Prawda i pamięć. Katastrofa smoleńska”, upamiętniającą katastrofę polskiego samolotu w Smoleńsku. Jej celem było wezwanie organów europejskich do podjęcia formalnych kroków, celem międzynarodowego wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Wystawie towarzyszył film Anity Gargas, przedstawiający dewastację szczątków wraku przez służby rosyjskie. Zdjęcia dokumentujące niszczenie zawierała także jedna z tablic wystawy.
Na wniosek Kolegium kwestorów PE wszystkie podpisy pod zdjęciami umieszczonymi na tablicach wystawy zostały zaklejone, a tablica wprowadzająca w temat wystawy została po ocenzurowaniu usunięta. Tekst usuniętej tablicy brzmiał:
10 kwietnia 2010 roku Polskę dotknęła najstraszliwsza tragedia od czasów II wojny światowej. W katastrofie lotniczej w Rosji zginęli Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej profesor Lech Kaczyński, Pierwsza Dama Maria Kaczyńska oraz najwyżsi przedstawiciele instytucji państwowych, w tym całe dowództwo polskiej armii. Ta wystawa jest hołdem oddanym wspaniałym Polakom, którzy stracili życie, lecąc na uroczystości mające upamiętnić 70. rocznicę ludobójstwa dokonanego przez Rosję Sowiecką na obywatelach RP w 1940 roku, których masowe mogiły znajdują się w Katyniu koło Smoleńska. Jest również głosem domagającym się rzetelnego międzynarodowego śledztwa w sprawie przyczyn tej katastrofy lotniczej. Jest podzielanym przez setki tysięcy Polaków sprzeciwem wobec oddania wszystkich najważniejszych dowodów w ręce rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości, negatywnie ocenianego przez organizacje międzynarodowe zajmujące się sprawiedliwością i prawami człowieka.
Foto: • zrzut ekranowy, Komorowski odznaczył Rosjan, 8.05.2010 r., gazeta.pl• Dewastacja wraku © Anita Gargas• Cenzurowanie wystawy „Prawda i pamięć. Katastrofa smoleńska.”, Parlament Europejski, 2011 © Andrzej Hrechorowicz/niezależna.pl
[P] 10.04.2016a
Krzyżak, Moskal — dwa bratanki?
Traktat krakowski
Królestwo Polskie — król Zygmunt I Stary
Zakon Teutoński Prus — wielki mistrz Albrecht Hohenzollern
8 kwietnia 1525 r.
Z treści traktatu:
„Winien pan margrabia Albrecht złożyć przysięgę Jego Królewskiej Mości i Królestwu Polskiemu, jako swemu przyrodzonemu i dziedzicznemu panu, oraz okazywać się na przyszłość posłusznym Jego Królewskiej Mości we wszystkim, jak z prawa należy księciu wasalnemu względem swego dziedzicznego pana. Powinien też margrabia Jerzy w imieniu własnym i swych braci dotknąć proporca chorągwi. Podobnie w przeciągu roku margrabiowie Kazimierz i Jan winni swymi opieczętowanymi listami uznać i przyjąć niniejszą umowę.” *
Komentarz:
Na mocy pokoju toruńskiego z roku 1466, zawartego pomiędzy państwem krzyżackim a Koroną Królestwa Polskiego, każdy nowy mistrz zakonu winien był złożyć hołd lenny polskiemu królowi oraz udzielać pomocy zbrojnej. Od 1498 roku dwóch kolejnych mistrzów należnego hołdu nie złożyło.
Po wybuchu wojny moskiewsko-polskiej w 1512 roku, wielki mistrz zakonu Albrecht Hohenzollern nie tylko nie wypełnił traktatowego zobowiązania do wspomożenia zbrojnego, lecz w 1517 roku zawarł z moskiewskim władcą Wasylem III antypolskie przymierze. Oba te państwa wspierane były przez konkurującego z Jagiellonami cesarza niemieckiego Maksymiliana I Habsburga.
Po wystąpieniu przez Państwo zakonu krzyżackiego z roszczeniami terytorialnymi oraz żądaniem odszkodowań za „polską okupację” Prus Królewskich i Warmii, sejm walny Królestwa Polskiego w Toruniu uchwalił w 1519 roku rozpoczęcie wojny. Po 3 latach walk i podpisanym w 1521 roku 4 letnim rozejmie, Albrecht Hohenzollern pozbawiony ostatecznie pomocy cesarstwa niemieckiego, podpisał 8 kwietnia 1525 roku w Krakowie poddańczy traktat.
Dwa dni później złożył uroczysty hołd lenny polskiemu władcy Zygmuntowi I Staremu. Państwo zakonne przestało istnieć przemieniając się w zsekularyzowane Prusy Książęce — wieczyste lenno Korony Królestwa Polskiego.
„Polityczna poprawność” ówczesnej Europy nie pozwoliła zwycięzcom spod Grunwaldu w pełni zlikwidować zagrożenia, jakie stanowił zlokalizowany w tym regionie twór państwowy. Państwo zakonne przetrwało dzięki wspaniałomyślności polskich władców.
W końcu wykorzystując szansę ucieczki spod polskiej jurysdykcji poprzez przejście na protestantyzm, zmutowało w „prusacki” nowotwór, który przyczynił się do zniszczenia I Rzeczpospolitej. 200 lat po hołdzie Prusy, wespół z cesarstwem Habsburgów oraz imperialną Rosją, dokonają rozbioru Polski a król Prus Fryderyk II Wielki będzie chciał oswajać „polskich irokezów” z cywilizacją europejską.
Oświecona europejskość nie przeszkodzi kolejnemu cywilizowanemu królowi Prus Fryderykowi Wilhelmowi II w rabunku polskich regaliów koronnych ze Skarbca Królewskiego na Wawelu. Jego następca Fryderyk Wilhelm III dla ratowania przed bankructwem wyda rozkaz ich rozbicia i przetopienia na monety.
Ilustracja — herb rycerski Królestwa Polski, pocz. XVI w. herbarz Lutzelbourga © Biblioteka Nancy
[P] 08.04.2016
Konstytucja z dyskontu
19. rocznica uchwalenia konstytucji RP
Komitet Obrony Demokracji
Akcja rozdawania konstytucji, Poznań
2 kwietnia 2016 r.
Z informacji prasowej Gazety Wyborczej:
„Konstytucja to nie jakaś tam broszurka, którą można odstawić na półkę. To najważniejszy dokument w kraju — podkreśla Sławomir Majdański z Komitetu Obrony Demokracji. […] W sobotę KOD świętował 19. urodziny konstytucji. Członkowie stowarzyszenia rozdawali poznaniakom papierowe egzemplarze konstytucji. Zbierali pieniądze na swoją działalność oraz podpisy pod obywatelskim projektem zmieniającym tryb wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego.”*
Komentarz:
Pomijając dość dwuznaczną sytuację zbierania przez KOD pieniędzy na swoją działalność za pomocą rozdawnictwa „najważniejszego dokumentu w kraju”, trudno nie zauważyć, że same egzemplarze Konstytucji RP wręczane poznaniakom przez KOD jednoznacznie kojarzą się z tandetną broszurką, której okładka przypomina PRL-owskie „opakowania zastępcze”.
Na biało-czerwonym tle okładki broszurek umieszczony jest rozmazany orzeł. Dlaczego rozmazany? Zapewne dlatego, by ukryć, że jest on ewidentnie nieustawowy.
Jeśli zatem nie jest ważny wygląd godła państwowego na okładce publikacji ustawy zasadniczej to trudno uwierzyć deklaracjom o poważnym traktowaniu zawartych w niej treści. A treść artykułu 28 Konstytucji RP brzmi następująco:
Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego w koronie w czerwonym polu.[…]
Szczegóły dotyczące godła, barw i hymnu określa ustawa.
Ustawa o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej zapisem artykułu 2 stanowi jasno:
Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego ze złotą koroną na głowie zwróconej w prawo, z rozwiniętymi skrzydłami, z dziobem i szponami złotymi, umieszczony w czerwonym polu tarczy.
Wzór godła Rzeczypospolitej Polskiej zawiera załącznik nr 1.
Na koniec warto zadać pytanie — czy działacze poznańskiego Komitetu Obrony Demokracji sprawdzili „termin ważności” rozdawanej przez siebie Konstytucji? Mogło się bowiem zdarzyć, że egzemplarze nabyte „w promocji” w dyskoncie książkowym, mogą zawierać nieaktualny stan prawny z 7 listopada 2006 roku.
Ilustracje: • zrzut ekranowy z portalu fakt.pl — foto © Reporter• Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Wydawnictwo Skrzat, 2003• Godło Rzeczypospolitej Polskiej, załącznik nr 1 do ustawy o godle, barwach i hymnie RP• Promocja, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, zrzut ekranowy z portalu wydawnictwa Skrzat, stan na 2 kwietnia 2016 r.
[P] 02.04.2016
Będzie „Księga Znaku” dla godła państwowego RP
Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji
Senat RP
15 marca 2016 r.
W wyniku decyzji podjętej przez senacką komisję na posiedzeniu dotyczącym rozpatrzenia petycji „w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej w celu założenia dla symboli narodowych Rzeczypospolitej — godło, barwy — księgi znaku”, zostaną wdrożone prace nad uporządkowaniem stosowania symboli narodowych przez administrację państwową w oparciu o opracowaną w 2014 roku przez Aleksandra Bąka „Standaryzację graficzną godła państwowego RP”.
Foto: Posiedzenie Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, Senat RP, 15.03.2016
[P] 01.04.2016
Śmigus-dyngus
„Lany Poniedziałek”
Wielkanoc
Komentarz:
Zgodnie z ludową tradycją wypadałoby dziś „przylać” z wiaderka. I to bynajmniej nie dla żartu, ale dla obudzenia poczucia winy za ewidentne przewinienia. Za jakie? Tym razem za — eufemistycznie rzecz ujmując — „kanibalizm”, czyli bezumowny transfer własności intelektualnej.
Dotyczy to faktów zawłaszczenia wzoru graficznego projektu herbu RP mojego autorstwa, umieszczonego na tym portalu. Na liście do przykładowego oblania z góry na dół są m.in:
notariusz(ka)
profesor akademii sztuk pięknych
projektant (szczególnie jeden)
producent koszulek (nie jeden…)
artysta-kurator
heraldyk
wójt
producentka dekoracji wnętrz
producent nalepek
prezes(ka) portalu
wikipedysta
wykopowicz
i inni…
Jednak z uwagi na trwający Rok Miłosierdzia Bożego dziś jeszcze litośnie oszczędzę. Ostrzegam jednak, że jestem tylko człowiekiem i w przeciwieństwie do miłosierdzia Bożego moje ma swoje granice.
[P] 28.02.2016
Wielkanoc w orlim domu
Gniazdo bielika
Łotwa
--
Foto: screenshot z ukrytej kamery © Looduskalender
[P] 27.02.2016
O zmartwychwstanie Polski z pomocą orła…
Resurrectio Poloniae Auxilio Aquilae
Anonim
1758 r.
„Ego Polonia, sine populo et pecunia incolarum sane spoliarium et cruentarum praedarum saevum receptaculum ipsa aliquamdiu spoliatorem vexatoremque meae regionis defendens omnes martis filios ejusquae patronos et carbones fovens proximum meum, amicum, mox inimicum venientem in auxilium, oppidorum tamen et spoliationes templorum cogitantem excepi et dilexi […] inimici vicinimali Barbari ros ne hujus quidem jam facit Polonia, abeant sine victoria, oneri militiae sint impares desatigentur et nequeant ferre Martis adversares et vulnera, sed ingemiscant, desperent et tandem succumbant, crescet Polonia dum vivet aquila.”*
Komentarz:
O wskrzeszeniu Polski pod symbolem orła pisał autor publikacji okolicznościowej z 1658 roku. Od 3 lat trwał „potop szwedzki”, a polskie państwo pustoszone było od północy — Szwecja, wschodu — Rosja, i południa — Siedmiogród.
Przyczyną upadku nie była tylko zewnętrzna agresja oraz nieprzychylny klimat polityczny w Europie, ale przede wszystkim antypaństwowa postawa części elit. Przedłożenie prywatnych celów nad dobro Korony, kolaboracja z zewnętrznymi ośrodkami, a wreszcie zdrada i kapitulacja, skutecznie podkopały fundamenty I Rzeczypospolitej.
Ilustracje: • Mapa Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego pod symbolem orła, Augustinus Gaudicanus, Kolonia, 1658 © Elbląska Biblioteka Cyfrowa• Resurrectio Poloniae Auxilio Aquilae, Anonim, 1758 © Bayerische Staatsbibliothek
[P] 26.03.2016
15 marca — Święto narodowe Węgier
Powstanie węgierskie
15 marca 1848 r.
Na pamiątkę wybuchu powstania węgierskiego w 1848 roku Węgry obchodzą w dniu 15 marca swoje państwowe święto narodowe. Warto przypomnieć, że symbolem narodowego odrodzenia z czasów rewolucji 1848 roku węgierska jest trójkolorowa Kokarda Narodowa.
Kokarda noszona przez przywódców młodzieży peszteńskiej, stała się przyczynkiem do przywrócenia węgierskich symboli narodowych, ustanowionych artykułem XXI Ustawy Kwietniowej z 1848 roku.
Oryginalna kokarda, którą nosił Petőfi Sandor (Alexander Petrovics) — poeta, autor pieśni „Powstań, Węgrze, Ojczyzna Cię woła!”, ideowy przywódca młodzieży węgierskiej, adiutant generała Józefa Bema, poległy w bitwie pod Segesvárem w 1849 roku — przechowywana jest w Węgierskim Muzeum Narodowym w Budapeszcie.
[P] 15.03.2016
KODylion symbolem fałszyzmu
Manifestacja KOD w obronie Wałęsy
Warszawa
27 lutego 2016 r.
Z wypowiedzi Jarosława Kurskiego: „Czy KOD sprawi, że słowo „naród” zostanie z powrotem oddane Narodowi, a nie będzie tylko w depozycie środowisk skrajnie prawicowych? Myślę, że to się już stało. Zresztą to nie tylko dotyczy tego określenia „naród”, ale także całej symboliki — flag narodowych, tego kotylionu, który noszę, mówienie o patriotyźmie. Dotąd niektóre tylko środowiska uważały że mają na to monopol i wyłączność. Otóż nie. Na tym polega problem, że próbuje się nas dzielić — na Polaków, którzy są patriotami i na tych, którzy tego patriotyzmu są wyzbyci.” *
Komentarz: Aż prosi się spytać pierwszego zastępcę redaktora naczelnego Gazety Wyborczej — któż to taki odebrał Narodowi jego niezbywalną tożsamość, zawartą w słowie „naród”? Wydaje się bowiem, że to właśnie wieloletnia narracja Gazety Wyborczej miała na celu skuteczne obrzydzenie społeczeństwu wszelkiego „narodowego” — czytaj: prawicowego — wstecznictwa. Przejawy obywatelskiego patriotyzmu, okazywane publicznie pod narodowymi symbolami, spychano do narożnika ciemnogrodu, zarzucając oszołomstwo, nacjonalizm, a w końcu… faszyzm.
To w Gazecie Wyborczej 17 sierpnia 2007 roku zamieszczony został artykuł pod tytulem: „Patriotyzm jest jak rasizm”, piętnujący paradę z okazji Święta Wojska Polskiego, zorganizowaną przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego w patriotycznej oprawie:
„Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego. Jest pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne walczyły o terytorium, żywność i kobiety.” **
Jedynym symbolem „narodowym”, który komuś w Polsce publicznie zabrano był znak „Solidarności”, odebrany właśnie Gazecie Wyborczej przez Lecha Wałęsę. Jaki symbol umieścili w zamian na winiecie właściciele gazety — każdy widzi.
Czerwony prostokąt to jednak nie emanacja barwnych gustów estetycznych, lecz ewidentna manifestacja kontynuacji określonej tradycji politycznej. Zabawnie zatem wygląda, gdy po ćwierć wieku od wyzwolenia spod komuny „czerwoni” są solidarni z Wałęsą. Jednym słowem — jeden wielki „fałszyzm”.
Symbole z natury nie są neutralne. Ich wygląd, kształt, barwy mają znaczenie, gdyż niosą określone przesłanie. Dotyczy to także kotylionu, który z dumą nosi redaktor Jarosław Kurski jako oznakę swojego świeżo odzyskanego patriotyzmu. Niestety nie zauważył, że nosi ozdobę, stworzoną przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, na potrzeby „nowocześniejszego” patriotyzmu.
Nowocześniejszego, gdyż w odróżnieniu od swego poprzednika, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w 2008 roku w ramach programu nowoczesnego patriotyzmu przywrócił w publicznym używaniu tradycyjny polski symbol — Kokardę Narodową — Bronisław Komorowski postanowił radośnie ją przetworzyć, promując ideę „kotylionu”. Na domiar złego nie tylko dokonał dewaluacji symbolu narodowego, sprowadzając Kokardę Narodową do miana kotylionu, ale z niewiadomych przyczyn odwrócił także właściwy w niej porządek barw.
Jeśli do tego dodać akcję III Programu Polskiego Radia i Gazety Wyborczej, przeprowadzoną w Dniu Flagi RP w 2013 roku dla rozweselenia ponurego Narodu pod pamiętną nazwą „Orzeł może” i balonikami w różowych barwach — również pod prezydenckim patronatem Bronisława Komorowskiego — rodzi się pytanie, co może przynieść sugerowane przez redaktora Jarosława Kurskiego „przywracanie Narodowi” patriotycznych symboli przez KOD?
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. 7 marca, w ramach wspólnej akcji KOD i Akcji Demokracji „Bronimy Trybunału Konstytucyjnego”, pojawił się „patriotyczny” symbol obrońców demokracji — czerwono-biała tarcza.
Dla laika symbol wydaje się ze wszech miar właściwy — skoro sprawy polskie to biel i czerwień, skoro obrona to tarcza. I tak oto, na podstawie prostych asocjacji, manifestujący poprzebierani za polskiego bociana, zakopiańskiego niedźwiedzia, warszawską syrenkę, anioła, łowiczankę, szlachcica, górnika, czy też Małysza, protestowali 10 marca pod… niemieckim herbem miasta Buchloe, z powiatu Ostallgäu, w rejencji Szwabia, z kraju związkowego Bawaria.
Fundamentalny błąd polega na niezrozumieniu, że nie każde zestawienie bieli i czerwieni oznacza polskie barwy. Co więcej, zestawienie to nie jest dowolne. Aby barwy mogły stanowić polski symbol muszą być zestawione w układzie poziomym z górnym pasem białym, a dolnym czerwonym.
W rzadziej stosowanym układzie pionowym pas lewy — widziany od strony patrzącego — winien być biały, a prawy czerwony. Wszelka odwrotność powoduje inną przynależność tożsamościową — w przypadku czerwono-białej flagi będą to barwy Indonezji lub Monako.
Dodatkowo jeśli barwy narodowe mają służyć jako znak tożsamościowy to nie mogą być dowolnie stosowane na innych symbolach, które rządzą się swoimi odrębnymi zasadami. Dotyczy to między innymi symbolu tarczy. Od swego zarania stanowiły one nośnik indywidualnych oznaczeń, związanych z ich właścicielami.
W okresie średniowiecza stały się odrębną grupą tożsamościowych znaków godnościowych, zwanych herbami. Ich tworzenie konstruowano na podstawie ścisłych zasad — reguł heraldycznych. Zgodnie z nimi znakiem heraldycznym stawał się podział tarczy, tworzący tzw. figury lub umieszczony na niej inny symbol — np. orzeł.
Takim indywidualnym symbolem heraldycznym — a nie zwykłym tłem — jest też pionowy podział tarczy (w słup) lub poziomy (w pas). Barwy pól takiego podziału lub barwy symbolu — zwanego godłem — oraz pola tarczy, stanowią podstawę do wywiedzenia barw kolejnego znaku, jakimi jest flaga, zgodnie z zasadą hierarchii.
I tak biało-czerwone barwy polskiej flagi wywiedzione zostały z bieli orła, jako głównego symbolu, na ważniejszy pas górny, a z czerwieni pola tarczy na pas dolny. Podobnie jest z Kokardą Narodową, której środek — serce — stanowi biel orła, a otok — czerwień pola tarczy.
Nie można zatem dowolnie tworzyć symboli bez znajomości pewnych zasad, ani też ich mieszać. Jest regułą, że nie tworzy się herbów od barw flag. Istnieją w polskiej heraldyce herby z czerwonymi polami tarcz i z białymi figurami lub godłami, jednak w symbolice związanej z państwem nie ma tarcz biało-czerwonych lub czerwono-białych.
Ignorancja w zakresie wiedzy o symbolach, ich rodzajach, o znaczeniu takich, a nie innych form, jest niestety powszechna i skutkuje kuriozalnymi efektami. Brak takiej wiedzy nie dziwi u tzw. „szarego człowieka”, czy też komisarycznego obrońcy demokracji, gorzej gdy zdarza się takim luminarzom, jak redaktor opiniotwórczej gazety (o specjalistach od projektowania identyfikacji wizualnej administracji rządowej nie wspominając).
Ilustracje: • zrzut ekranowy ze strony wyborcza.pl — 27.02.2016 r.• Jak Koza — gazeta.pl• plakat Solidarni z Lechem — dodatek do Gazety Wyborczej 27-28.02.2016 r. © Jacek Fedorowicz / Gazeta Wyborcza• plakat akcji Bronimy Trybunału Konstytucyjnego ze strony komitetobronydemokracji.pl• manifestacja organizacji Akcja Demokracja — 10.03.2016 r. © facebook.com/akcjademokracja
[P] 15.03.2016
Pamięci obrońców polskiego gniazda
Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”
1 marca
Komentarz:
Zaplanowany przez „Wielką Trójkę” nowy porządek w Europie skazał kraje Europy środkowo-wschodniej na rosyjską dominację. Powojenny podział Niemiec między państwa sojusznicze nie przewidywał w nim polskiego udziału. Polska przesunięta terytorialnie arbitralną zmianą granic, pozostawiona została na „zapleczu” rosyjskiej strefy okupacyjnej.
Nie było to tylko zabiegiem administracyjnym, lecz zrodziło określone konsekwencje — w ślad za narzuconymi rozstrzygnięciami politycznymi poszły machina propagandowa oraz aparat terroru. Wycofanie przez aliantów międzynarodowego uznania dla Rządu RP na emigracji skazało wszystkich zaangażowanych w polityczne i militarne działania niepodległościowe na terenie kraju, na represje ze strony rosyjskich władz wojskowych.
Zainstalowana w Lublinie komunistyczna agentura wraz z nadzorującymi ją władzami rosyjskimi, wydały wojnę wszelkim próbom odrodzenia „dawnego porządku”. Zerwana została prawna ciągłość państwowa Rzeczypospolitej, dokonano zamachu na konstytucyjne podstawy państwa, powołując rząd bez demokratycznej legitymacji, a następnie sfałszowano referendum oraz wybory.
Dokonywano morderstw, aresztowań, porwań i wywózek do Rosji. Represjom poddane zostały warstwy społeczne uznane za „wrogie” dla tworzonej nowej rzeczywistości. Równocześnie dokonywano prowokacji mających na celu zdyskredytowanie przedstawicieli konkurencyjnych opcji politycznych w opinii krajowej oraz międzynarodowej.
Największą zbrodnią były jednak działania w sferze aksjologicznej. W propagandowej obróbce społecznej przeinaczano znaczenie podstawowych wartości. Napiętnowane zostały postawy obywatelskie zakorzenione w przedwojennym etosie państwowym, a także kulturowym.
Wszystkich, którzy pozostali im wierni skazano nie tylko na prześladowania lub śmierć, lecz przede wszystkim na infamię. Koniec końców — patriotyzm określony został mianem faszyzmu.
Po upływie ponad 70 lat od tamtych wydarzeń i po 25 latach „odzyskanej wolności”, wpisanie w wyszukiwarce Google frazy „patriotyzm to” generuje najwyżej pozycjonowane wyniki:
Ilustracja: wyniki wyszukiwania frazy „patriotyzm to”, wyszukiwarka Google, 29.02.2016 r.
[P] 01.03.2016
Jeszcze Polska nie zginęła…
Tekst literacki pieśni „Jeszcze Polska nie zginęła”
Okólnik Ministra Spraw Wewnętrznych RP
26 lutego 1927 r.
Z treści aktu:
„Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podaje przy niniejszym tekst literacji pieśni „JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA” opracowany przez specjalną Komisję Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Tekst ten należy uważać za jedynie obowiązujący.[…]” *
Komentarz:
W związku z przypadkami wykonywania hymnu narodowego, niezgodnego z przepisami protokolarnymi, podjęto w latach 1923-1926 prace nad jego unormowaniem, zarówno w warstwie treściowej, jak i melodycznej. Tekst hymnu oraz jego harmonizacja opublikowane zostały pierwotnie w Dzienniku Rozkazów Ministerstwa Spraw Wojskowych w roku 1921.
Ilustracje: • Dziennik Urzędowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, 1927 © Biblioteka Jagiellońska, Kraków• Dziennik Rozkazów Ministerstwa Spraw Wojskowych, 1921 © Biblioteka Śląska, Katowice
[P] 26.02.2016
Litwo, Ojczyzno moja…
Uchwała Sejmu Wileńskiego
o przedmiocie przynależności państwowej Ziemi Wileńskiej
WIlno
20 lutego 1920 r.
Z treści uchwały:
„My, Sejm w Wilnie, wolną i powszechną wolą ludności Ziemi Wileńskiej powołany, pełnię prawa do stanowienia o losach tej ziemi posiadający, […] na posiedzeniu dnia 20 lutego 1922 r. uchwalamy i stanowimy: […] 4. Ziemia Wileńska stanowi bez warunków i zastrzeżeń nierozdzielną część Rzeczypospolitej Polskiej. […]” *
Komentarz:
Odbudowa niepodległego państwa polskiego po zakończeniu I wojny światowej przewidywała jego odtworzenie z ziem I Rzeczypospolitej, zagrabionych przez zaborców. W przeciwieństwie do granicy zachodniej, wschodnie granice Polski nie zostały określone w traktacie wersalskim.
Pojawiły się dwie koncepcje — pierwsza „inkorporacyjna”, zakładająca utworzenie państwa z terenów zamieszkiwanych w większości przez ludność polską oraz druga — „federacyjna”, przewidująca stworzenie państw niepodległych, skonfederowanych z Polską.
Na przeszkodzie stanął fakt podpisania separatystycznego traktatu między Niemcami a rządem bolszewickim — traktat brzeski — oraz zajmowania terenów opuszczanych przez wojska niemieckie przez Armię Czerwoną, a także działania militarne, wybijających się na niepodległość państw tego regionu.
Celem zapobieżenia wybuchowi lokalnych konfliktów, państwa Ententy wskazywały kompromisowe rozwiązania terytorialne. Dotyczyło to także obszaru granicznego między Litwą a Polską. W 1919 roku ustalono linię demarkacyjną, rozdzielającą wojska polskie i litewskie — tzw. linię Focha. Wytyczony podział pozostawiał po stronie polskiej Suwałki, Sejny, Troki oraz Wilno.
Podczas wojny polsko-bolszewickiej w lipcu 1920 roku Litwa zawarła taktyczny sojusz z Rosją Sowiecką, łamiąc zasadę neutralności oraz wcześniejsze porozumienia podziału terytorialnego, w którym Rosja zobowiązała się przekazać Litwie ziemię wileńską. 10 lipca pod naciskiem Ententy premier Władysław Grabski podpisał protokół o niezwłocznym przekazaniu Wilna Litwie.
W tym czasie jednak Armia Czerwona zajęła Wilno oraz przylegające tereny. 6 sierpnia roku rząd litewski podpisał z sowieckimi władzami wojskowymi konwencję o przejęciu od Rosji Wilna oraz rejonu Święcian. 26 sierpnia wojska litewskie wkroczyły do Wilna.
Toczące się w sierpniu polsko-litewskie rozmowy nie przyniosły porozumienia, co doprowadziło do kolejnych starć na suwalszczyźnie. Pod naciskiem Ligi Narodów 7 października w Suwałkach podpisano „Umowę suwalską”, przewidującą tymczasowy kompromis w kwestiach terytorialnych. Umowa rozstrzygnęła kwestię przynależności regionu suwalszczyzny do Polski, część wileńszczyzny przyznając Litwie, nie określiła jednak statusu samego miasta Wilno. Wytyczona też została linia demarkacyjna.
Z uwagi na międzynarodowe zobowiązania dyplomatyczne polskie władze zdecydowały się na działania nieoficjalne. W tym celu wywołany został pozorowany „bunt” wojskowych oddziałów dowodzonych przez gen. Lucjana Żeligowskiego, które unikając złamania umowy suwalskiej obeszły ustaloną linię demarkacyjną przez puszczę Rudnicką, i 9 października zajęły Wilno.
Litewskie władze oraz wojsko opuściły miasto ewakuując się do Kowna. 12 października gen. Żeligowski wydał dekret dotyczący utworzenia Litwy Środkowej, ogłaszając się jej Naczelnym Dowódcą, a 14 października powołał Tymczasową Komisję Rządzącą.
Dekretem ustanowiono także godło oraz flagę państwową Litwy Środkowej:
Art. 5. Jako godło Środkowej Litwy ustanawiam tarczę z Orłem i Pogonią.
Art. 6. Flagę czerwoną z Orłem i Pogonią ustanawiam jako państwową.**
24 marca 1922 roku Sejm Wileński włączył Wileńszczyznę do Polski. W odpowiedzi na uchwałę Sejmu Wileńskiego, 6 kwietnia 1922 roku Sejm Ustawodawczy RP przyjął ustawę „O objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską”:
Art. 1. Ziemia Wileńska, a mianowicie: powiaty wileński, oszmiański, święciański, trocki i bracławski z mocy uchwały Sejmu ustawodawczego z dnia 24 marca 1922 r. złączona z Rzecząpospolitą Polską, podlega władzy organów centralnych Rzeczypospolitej, t.j. Sejmu, Naczelnika Państwa i Ministrów. […]**
Ilustracje: • Winieta Dziennika Urzędowego Tymczasowej Komisji Rządzącej Litwy Środkowej• Dekret Nr 1 Naczelnego Dowódcy Wojsk Litwy Środkowej z 12.10.1920 r., Dziennik Urzędowy TKRLŚ, Wilno, 17.10.1920 r.• Wschodnie granice Polski, Instytut Gospodarstwa Społecznego, 1920 © CBGiOŚ. IGiPZ PAN
[P] 19.02.2016
CIELUVony — czyli: czerwony inaczej
Licencja maszynisty
Postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego
Zamawiający — Urząd Transportu Kolejowego
Wykonawca — Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych
12 września 2011 r.
Z treści postępowania o udzielenie zamówienia publicznego:
Przedmiot zamówienia obejmuje opracowanie produkcyjnego projektu technicznego blankietu licencji maszynisty oraz wyprodukowanie i dostawę blankietów licencji maszynisty w formie kart poliwęglanowych z zabezpieczeniami, w czterech transzach w łącznej ilości maksymalnie 10 000 sztuk. […]
3. Struktura i układ informacji zamieszczanych na blankiecie licencji maszynisty muszą być zgodne z wymogami określonymi w rozporządzeniu Komisji Europejskiej nr 36/2010, z uwzględnieniem informacji wprowadzonych przez zamawiającego tj.:
a) wyrazy „LICENCJA MASZYNISTY” wydrukowane dużymi literami;
b) symbol flagi narodowej Rzeczpospolitej Polskiej zgodny z ustawą z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych (tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 235, poz. 2000 z późn. zm.), z obramowaniem w barwie białej, tożsamej z barwą białą występującą na symbolu flagi, spełniający następujące wymogi:
stosunek szerokości flagi do jej długości równy 5:8,
współrzędne trójchromatyczne barw x, y, ich składowa Y oraz dopuszczalna różnica barwy ∆E w przestrzeni barw CIE 1976 (L*u*v*) ustalona według wzoru CIELUV przy iluminacie C i geometrii pomiarowej d/0 zgodnie z poniższą tabelą:*
Komentarz:
W kontekście dyskusji o problemach z właściwym stosowaniem symboli narodowych, z uwagi na rozdźwięk między zapisami legislacyjnymi, a możliwościami użytkowymi, intrygującym wydaje się sposób, w jaki Urząd Transportu Kolejowego mógł zweryfikować właściwe wykonanie usługi w zakresie zgodności wydruku barwy flagi na blankiecie licencji z wymaganiami Szczegółowego Opisu Przedmiotu Zamówienia, opartymi na załączniku do ustawy o godle, barwach i hymnie RP.
Opis polskich barw, zawarty w załączniku do ustawy o godle, określony jest w przestrzeni barw CIELUV i stanowi wartość bazującą na laboratoryjnej skali współrzednych trójchromatycznych. Jak dotychczas nie została ona przełożona na żadną z powszechnie stosowanych użytkowych skal kolorystycznych w urzędowym akcie prawnym. Każdy z wykonawców zmuszony jest zatem do eksperymentowania i przyjmowania własnych parametrów realizacyjnych.
Widomym efektem tego typu działań jest dowód osobisty, wytwarzany przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych w edycjach 2000, 2009, 2013 i 2015. Godło państwowe drukowane na blankiecie nosi nie tylko co rusz to inną barwę, ale przede wszystkim za każdym razem ma inny wzór, przy czym żaden z nich nie jest zgodny z wizerunkiem zamieszczonym w załączniku do przedmiotowej ustawy.
Także herb umieszczony na najnowszym dowodzie osobistym, wbrew pozorom nie jest wizerunkiem ustawowym, lecz hybrydą złożoną z dwóch wzorów. (patrz wpisy: Milion hybrydowych orłów — 18.06.2015, Orzeł siłą rzeczy przetworzony — 01.04.2015, Dowód osobisty z herbem RP — 16.02.2015, Dowód na wywijanie orła — 22.08.2014, Nowy dowód — „nowsze” godło — 06.08.2014, Nowe zabezpieczenia po staremu — 14.01.2014, Z Orłem Białym państwu nie po drodze — 11.01.2013).
Foto: • Licencja maszynisty, Broszura informacyjna © Urząd Transportu Kolejowego, 2014• Dowód osobisty wzór 2000, 2009, 2011, 2015 © MSW/PWPW — zestawienie własne
[P] 18.02.2016
Królowi i Rzeczypospolitej
Przysięga wierności
Maćko Borkowic — wojewoda poznański
Kazimierz Wielki — król polski
Sieradz
16 lutego 1358 r.
Z treści aktu:
Nos Maczko Borkowicz palatinus Posnaniensis […] magnifico principi domino nostro Casimiro, Dei gratia regi Poloniae, […] debemus praesitio corporali juramento servitia fidelia qualibet et obsequia pro suo regio honore, commodo et utilitate sui regni et reipublicae facere, exhibere, totoque desiderio pure ac sincere adimplere harum testimonio literarum, quibus nostrus sigillum et appensum. […]*
Komentarz:
Maczko Borkowicz / Maćko Borkowic był wojewodą poznańskim oraz przywódca konfederacji rycerskiej, zawiązanej w latach 1352-1358 przeciw staroście generalnemu Wielkopolski. Konfederacja zakończyła się złożeniem przez wojewodę przysięgi wierności królowi Kazimierzowi Wielkiemu.
Dokument z 1358 roku jest pierwszym zapisanym świadectwem używania w średniowiecznej Polsce miana republiki, dla określenia państwa — Korony Królestwa Polskiego.
Res publica, czyli rzecz powszechna — wspólna, stanowiła dobro publiczne wszystkich jej obywateli. Obywatele państwa po wybraniu władcy, składali mu przysięgę wierności, a władca składał przysięgę wierności prawom Rzeczypospolitej i jej obywateli.
[P] 18.02.2016
Senackie echo w „Rzepie”
Wiktor Ferfecki, Michał Szułdrzyński
Rzeczpospolita
16 lutego 2016 r.
Z rozmowy dziennikarzy „Rzeczpospolitej”:
Michał Szułdrzyński: Senatorowie wzięli się na poważnie za ochronę symboli narodowych.
Wiktor Ferfecki: Zgadza się — ich zdaniem symbole narodowe obecnie nie są chronione, chociaż prawo przewiduje co innego.
M.S.: — No na przykład flaga nie może zostać w żaden sposób zbezczeszczona, ani godło narodowe.
W.F.: — No właśnie, problem w tym, że do końca nie wiadomo, czym jest to godło. Załącznikiem do ustawy o symbolach narodowych jest co prawda wizerunek godła, ale to nie jest plik komputerowy, który mogliby obrabiać graficy. Co więcej ten plik nie występuje w innych barwach kolorystycznych i dlatego, kiedy na przykład urzędnik w jakimś ministerstwie pracuje nad stroną internetową tego resortu to tak naprawdę tylko od jego inwencji zależy to jak będzie wyglądał ten biały orzeł.
M.S.: — A czy to co widzimy tutaj w sali plenarnej senatu to jest godło?
W.F.: — Tak, no to jest godło, tak mówiąc ściślej jest to herb, bo jest na tym czerwonym polu, które w tym przypadku nie jest do końca czerwone i pytanie, czy taki herb by się ostał.*
Komentarz:
Naprawdę cieszy, że dziennikarze „Rzeczpospolitej” wyłapali w szumie medialnym podjęcie przez komisję senacką prac nad uporządkowaniem sposobu korzystania z symboli narodowych.
Co prawda w przeprowadzonej rozmowie nie stwierdzono, iż senatorowie nie wzięli się za to sami z siebie, lecz na podstawie petycji wniesionej przez osobę indywidualną, ani nie powiedziano też, że w przeciwieństwie do komisji „POprzedniej” kadencji, tym razem podjęto dalsze prace nad złożoną petycją, ale trzeba przyznać, że już artykuł Wiktora Ferfeckiego „Godło lepiej chronione”, opublikowany na portalu rp.pl, o takie informacje został uzupełniony:
Obecne prace w Senacie nie są pierwszą próbą uporządkowania zasad używana symboli narodowych. Projekt uporządkowania przepisów już w 2005 r. przygotowała rządowa Komisja Heraldyczna. W tym samym roku zalecenia wydała Najwyższa Izba Kontroli. Opublikowała raport będący skutkiem kontroli w budynkach ministerstw i najważniejszych urzędów. Z raportu wynikało, że w tamtym okresie „zarówno w MSZ, jak i w MSWiA więcej niż połowa objętych sprawdzeniem egzemplarzy godła była nieprawidłowa". Z kolei w 2010 r. trafiła do Senatu pierwsza petycja dotycząca opracowania księgi znaku, jednak parlamentarzyści nie byli nią zainteresowani.**
PS. Przy okazji — pozdrowienia dla moderatoro-cenzora portalu tv.rp.pl :)
[P] 17.02.2016
Scylla straszy Charybdą…
Konrad Schuller
Frankfurter Allgemeine Sontagszeitung
14 lutego 2016 r.
Z artykułu w FAS:
Polscy narodowi konserwatyści nazwali swoich przeciwników, którzy do dziś stawiają na „zmurszałą” Europę, lemingami. Teraz kpiąc z kontynentu, który oferował w końcu ich krajowi bezpieczeństwo, w zamroczeniu wyśnioną suwerennością wiodą Polskę zamiast na zewnątrz — na urwisko. Gdyby Putin miał tylko takich wrogów, nie potrzebowałby żadnych przyjaciół.*
Komentarz:
Po zeszłotygodniowej wizycie premier Beaty Szydło w Niemczech, pojawiła się w polskich mediach informacja o kolejnym „interesującym” komentarzu niemieckiej prasy. Tym razem dotyczyło to opinii, autorstwa niemieckiego korespondenta w Polsce — Karla Schullera — opublikowanej w niedzielnym wydaniu gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Nie byłoby może nic w tym dziwnego, zważając na poprzednie „analizy”, pojawiające się w niemieckich mediach, jednakże tym razem pojawiła się w treści insynuacja, dotycząca polskiej „winy” za… niemiecko-rosyjskie zbliżenia, znacząco wpływające na historię Europy.
Tezę o polskiej współodpowiedzialności za wybuch II wojny światowej wygłosił już w 2009 roku na Westerplatte ówczesny premier Rosji Władimir Putin. Dziś znów okazuje się, że Polska jest tym razem winna „męskiej” przyjaźni kanclerza Niemiec Schrödera i prezydenta Rosji Putina, a w konsekwencji — na własne życzenie — szkód, wynikających z umowy Nord-Stream 1.
Co więcej, „praźródło” owej winy niemiecki dziennikarz dokładnie umiejscowił w czasie. To ten okres XX wieku, gdy Europa Środkowo-Wschodnia pozostała w osamotnieniu i bez żadnej pomocy między Hitlerem a Stalinem:
Es ist ein Schlafwandeln zurück ins zwanzigste Jahrhundert. Hat es das nicht schon einmal gegeben, dass Ostmitteleuropa allein stand (wenn auch nicht, wie heute, aus eigener Wahl, sondern weil es zwischen Hitler und Stalin keine Rettung gab)? Wird Angela Merkel mit ihrer Immunität gegen Wladimir Putin ewig regieren? Ist es völlig undenkbar, dass ihre Nachfolger einen Deal mit dem großen Russland einmal rational finden könnten — zu Lasten Polens und all der Länder, die früher einmal den furchtbaren Namen «Zwischeneuropa» führten?**
To lunatyczny spacer wstecz w dwudziesty wiek. Czy nie zdarzyło się już kiedyś, że Europa Środkowo-Wschodnia została sama (choć nie jak dziś z własnego wyboru, lecz ponieważ między Hitlerem a Stalinem nie było żadnego ratunku)? Czy Angela Merkel, z jej odpornością na Władimira Putina, będzie rządzić wiecznie? Czy można wykluczyć, że jej następcy całkiem racjonalnie nie będą szukać interesu z wielką Rosją — kosztem Polski i wszystkich tych państw, które wcześniej określane były paskudną nazwą «Międzyeuropie»?
„Lunatyczny” krok wstecz, wykonywany obecnie przez Polskę, dziennikarz odniósł do prób utrzymania swej niepodległości przez państwa środkowowschodniej Europy w XX wieku, skazanych wówczas na przegraną. Tylko dlaczego mianował je określeniem «Zwischeneuropa» (Międzyeuropie), w dodatku jako takie uznanym przez niego za „paskudne”?
Wygląda na to, że dziennikarzowi, albo pomyliły się terminy i fakty, albo — licząc na ignorancję czytelników — dokonuje manipulacji. Otóż termin «Zwischeneuropa» jest określeniem geopolitycznym, dotyczącym obszaru położonego między cesarskimi Niemcami i Austro-Węgrami, a carską Rosją, lub też obszaru tworzonego przez państwa, które uzyskały niepodległość po 1918 roku — Czechosłowację, Polskę, Litwę, Estonię i Łotwę.
Natomiast niemiecka nazwa «Zwischenmeer» dotyczy koncepcji «Międzymorza» — autorstwa Józefa Piłsudskiego — mającej na celu stworzenie federacji państw położonych w trójkącie między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym, jako politycznej i gospodarczej przeciwwagi dla dominacji Niemiec i Rosji w Europie Środkowo-Wschodniej.
Jeśli idea ta miałaby być „paskudna” to chyba tylko z punktu widzenia Rosji lub Niemiec.
Pod nazwą «Mitteleuropa» (Śródeuropa) kryje się natomiast idea, wykreowana jeszcze w XIX wieku w cesarskich Austro-Węgrzech, która dotyczyła planu zjednoczenia obszaru środkowoeuropejskiego pod koroną Habsburgów.
Projekt ten przejęty został w okresie I wojny światowej przez Prusy i miał na celu stworzenie z terenów Polski oraz Ukrainy regionu, mającego być eksploatacyjnym zapleczem Niemiec w wojnie z Rosją, ze wszystkimi tego konsekwencjami — zmniejszeniem populacji ludności etnicznej poprzez jej zubożenie, wypędzenie, a w końcu eksterminację oraz zastąpienie jej kolonistami niemieckimi.
I ten projekt rzeczywiście może być określany co najmniej jako „paskudny”.
I tak oto niemieckiemu czytelnikowi zasugerowano, że podobnie jak przed stuleciem, Polska pod sztandarem „paskudnej” idei «Międzymorza», przyczynia się ponownie do tragicznego w skutkach dla siebie i Europy zbliżenia niemiecko-rosyjskiego.
To tak jakby niemiecka Scylla straszyła swoje ofiary, że jeśli będą próbować wymknąć się na wolność to przyjdzie rosyjska Charybda i pożrą je wspólnie. Gdyby ktoś pytał, to taka narracja w niemieckich mediach już była — w 1939…
Ilustracje:• Intermarium — mapa ideowa koncepcji „Międzymorze” © alternatehistory.com• Europa przyszłości — propagandowa mapa z okresu I wojny światowej, Berlin, 1915 © Duńska Biblioteka Narodowa• Na fałszywym kursie — karykatura z niemieckiego tygodnika Kladderadatsch — lipiec 1939 r. © Universitätsbibliothek Heidelberg
[P] 15.02.2016
Armia Krajowa
Rozkaz Naczelnego Wodza
Przemianowanie Związku Walki Zbrojnej na Armię Krajową
gen. Władysław Sikorski
14 lutego 1942 r.
Z rozkazu Naczelnego Wodza:
W ślad za moim rozkazem L.2926 z dnia 3 IX 1941 r. / 1. Znoszę dla użytku zewnętrznego nazwę Z.W.Z. — Wszyscy żołnierze w czynnej służbie wojskowej w Kraju stanowią "Armię Krajową" podległą Panu Generałowi, jako jej dowódcy. / 2. Stanowisko Pana Generała nosi nazwę Dowódcy Armii Krajowej. [...] Naczelny Wódz / Sikorski / Generał Broni.*
Komentarz:
Uzasadnieniem rosyjskiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku, zawartym w nocie dyplomatycznej ministra spraw zagranicznych Mołotowa, dostarczonej nocą polskiemu ambasadorowi w Moskwie, było „wewnętrzne bankructwo państwa polskiego”:
W ciągu dziesięciu dni operacji wojennych Polska utraciła wszystkie swoje rejony przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa przestała istnieć jako stolica Polski. Rząd polski rozpadł się i nie przejawia żadnych oznak życia. Oznacza to, iż państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Wskutek tego traktaty zawarte między ZSRR a Polską utraciły swą moc.**
Wbrew zamierzeniom obu agresorów podjęte zostały przez rząd Polski działania, mające na celu utrzymanie ciągłości państwa polskiego. Dotyczyło to nie tylko zarządzonej ewakuacji władz państwowych, celem zapewnienia im wykonywania konstytucyjnych uprawnień zagranicą, ale także odtworzenia struktur politycznych i wojskowych w okupowanym kraju.
Już 27 września 1939 roku w Warszawie powołana została konspiracyjna organizacja wojskowa „Służba Zwycięstwu Polski”. 13 listopada 1939 roku SZP została rozwiązana i zastąpiona przez „Związek Walki Zbrojnej”, podległy rządowi RP na uchodźstwie i Komendantowi Głównemu w Paryżu. 30 czerwca 1940 roku ustanowiono Komendę Główną w kraju, podległą Naczelnemu Wodzowi i rządowi RP w Londynie. 14 lutego 1942 roku ZWZ przekształcony został w „Armię Krajową”, stanowiącą część Polskich Sił Zbrojnych.
[P] 14.02.2016
Petycja rozpatrzona
Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji
Senator Michał Seweryński — przewodniczący
Senator Michał Cichoń
Senator Robert Mamątow
Senator Łukasz Mikołajczyk
Senator Andrzej Mioduszewski
Senator Jan Rulewski
Senat RP
10 lutego 2016 r.
Z konkluzji Przewodniczącego komisji:
Najpierw jako dyskutant powiem, że zgadzam się ze wszystkimi tymi wypowiedziami, które twierdzą, że nasze symbole narodowe są nieposzanowane. Nie będę rozwijał tego wątku ponieważ przypuszczam, że zgadamy się że tak właśnie bywa, że są nadużywane, do celów niegodnych nawet. Jestem również zdania, że coś by należało zrobić, żeby ochronę prawną tych symboli narodowych wzmocnić.
Jednakże wydaje mi się, że skala tego przedsięwzięcia, które jest potrzebne do wykonania jest bardzo rozległa i obawiam się, że gdybyśmy my w Senacie podjęli stosowną inicjatywę ustawodawczą to na przykład opracowanie odpowiednich załączników technicznych do tego, wzorów różnych, przekraczałoby nasze możliwości. Musielibyśmy z tym wychodzić na zewnątrz.
Dlatego mam propozycję taką, żebyśmy poinformowali Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego o tej petycji i co najmniej zapytali, czy ministerstwo na tej podstawie nie powinno i czy nie zamierza, czy nie zechce podjąć odpowiednich działań prawnych, korzystając z szerszego zakresu swoich możliwości w tej sprawie — więc mówiąc zwyczajowo, co najmniej opinii Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego powinniśmy zasięgnąć, formułując pismo zawierające także petycję, że nam się wydaje, że byłoby bardziej wskazane, żeby to strona rządowa podjęła działania legislacyjne zmierzające w kierunku wskazanym przez tę petycję.
Czy Panowie senatorowie aprobują taki sposób dalszego procedowania? Jeżeli uzyskamy od Ministerstwa Kultury zapewnienie, że podejmie prace legislacyjne w tej sprawie to zamkniemy dalsze nasze postępowanie. Jeżeli opinia byłaby inna to wtedy rozważymy ponownie jednak nasze własne działania legislacyjne w tej sprawie. Jeżeli nie ma sprzeciwu co do tej konkluzji to zamykam sprawę i dziękuję wszystkim osobom, które zechciały przybyć i wypowiedzieć się w tej sprawie. Zamykam posiedzenie komisji Senatu Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.*
Komentarz:
Cieszy, że w przeciwieństwie do decyzji senatorów w roku 2010, którzy stwierdzili, że nie ma potrzeby tworzenia nowych regulacji prawnych, tym razem komisja sformułowała wniosek o ustalenie podmiotu odpowiedzialnego za podjęcie odpowiednich działań legislacyjnych w zakresie uporządkowania sposobu użytkowania symboli państwowych.
[P] 13.02.2016
Ohne Polen nichts zu holen…
Premier RP Beata Szydło
Wizyta zagraniczna
Berlin, Niemcy
12 lutego 2016 r.
Z informacji prasowej PAP:
Problem migracji, kwestia tzw. Brexitu, realizacja traktatu między Polską i Niemcami o dobrym sąsiedztwie, a także szczyt NATO w Warszawie znalazły się wśród tematów rozmów w Berlinie premier Beaty Szydło z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.*
Komentarz:
W kontekście płynących zza Odry ostrych politycznie komentarzy, żeby nie powiedzieć „ataków” (patrz: Aktualności 14 grudnia 2015 — „Schulzerei — czyli niemiecki bezwstyd”), trudno się dziwić, że wizyta Premiera RP w stolicy Niemiec nie była jej pierwszą od powołania nowego rządu.
Od czasu wybuchu konfliktu na Ukrainie Polska została wyraźnie wypchnięta z należnego jej miejsca w decyzjach o znaczeniu geopolitycznym nie tylko dla naszego regionu, ale wręcz całej Europy. Nie bez znaczenia był też fakt braku podejmowania przez poprzednie rządy skutecznych przeciwdziałań wobec jednostronnie korzystnych dla Niemiec interesów z Rosją, czynionych ze szkodą dla Polski.
Nadszedł więc najwyższy czas, aby dać wyraźnie do zrozumienia, że Polska oczekuje w stosunku do siebie co najmniej — cytując słowa premier Beaty Szydło — powściągliwości oraz respektu. Warto Europę uświadomić, że Polacy nie mają zamiaru doświadczać na swojej skórze prawdziwości niemieckiego przysłowia „Aus fremder Haut ist gut Riemen schneiden” (Najlepsze paski wycina się z cudzej skóry).
Powinno być zatem jasne, że z polskiej strony nie będzie przyzwolenia na samowolne podejmowanie przez Niemcy decyzji, które w swoich skutkach obciążają państwa sąsiednie. Niemcy używają także powiedzenia „Ohne Polen nichts zu holen” (Bez Polaków nie da rady) — jednym słowem — nic o nas (i naszego regionu) bez nas. Niemcy są w Europie, ale Europa to nie Niemcy.
Nawet jeśli od dłuższego czasu niemiecki symbol — czarny orzeł — jest wybielany, stając się „proeuropejsko” niebieski…
Przy okazji kolejnej zagranicznej podróży przedstawiciela polskiego rządu warto przypomnieć, że na wizerunek państwa składają się także takie „drobiazgi” jak właściwe wykorzystywanie symboli w sytuacjach i miejscach bezpośrednio związanych z jego reprezentantami.
Niestety w spadku po poprzednikach, odziedziedziczonym „z dobrodziejstwem inwentarza”, nowy rząd przejął także samoloty do obsługi rządowych rejsów VIP. Służbowe malowanie kadłuba samolotu zawiera wizerunek polskiego godła państwowego umieszczony przy pierwszych drzwiach.
Miejsce to jest o tyle niefortunne, że otwarcie drzwi powoduje zasłonięcie państwowego symbolu RP.
Niedługo minie symboliczne 100 dni zwyczajowo dawane nowemu rządowi na poczet startu i „ogarnięcia” szerokiego spektrum przejmowanych problemów państwowych. W obliczu ogromu zaniedbań pozostawionych przez poprzedników zrozumiałe jest, że nie wszystko da się od razu naprawić.
Dlatego też przez ostatnie 3 miesiące nie pojawiały się tu przykłady popełnianych błędów. Jednakże sfera wizerunkowa, a w szczególności obszar związany ze stosowaniem symboli narodowych przez administrację państwową wymaga podjęcia zdecydowanych działań.
Z uwagi na to, że zaglądają tu przedstawiciele urzędów publicznych wszelkiego szczebla, liczyć należy, że wykażą się otwartością na podejmowane inicjatywy oraz oferowaną współpracę.
Foto: © P. Tracz/KPRM© R. Pietruszka/PAP
Ilustracja:© HMR Pracownia Plastyczna / Jacek Bonczek
[P] 12.02.2015
Z koroną i w kolorze — czyli: Orzeł Biały wydrukowany
Ustawa o zmianie przepisów o godle, barwach i hymnie RP
9 lutego 1990 r.
Z treści aktu:
Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego ze złotą koroną na głowie zwróconej w prawo, z rozwiniętymi skrzydłami, z dziobem i szponami złotymi, umieszczony w czerwonym polu tarczy.*
Komentarz:
Po miesiącu od przyjęcia przez Sejm tzw. „noweli grudniowej” — tj. ustawy o zmianie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w grudniu 1989 roku — (patrz: Aktualności z 29 grudnia 2015 — „Naród suwerenem państwa — orzeł z „dopisaną” koroną”), przywracającej państwu polskiemu nazwę «Rzeczpospolita Polska» oraz ukoronowanego orła jako godło państwowe, 9 lutego 1990 roku uchwalona została nowelizacja ustawy o godle, barwach i hymnie PRL z 1980 roku.
Do aktu opublikowanego w Dzienniku Ustaw z 22 lutego 1990 r. dołączono załącznik z wydrukowanym barwnym wizerunkiem herbu RP oraz flagi państwowej z godłem RP. W jego treści nie przywrócono jednak dla symbolu nazwy „herb”, ani też jego nazwy własnej «Orzeł Biały», lecz utrzymano samo miano „godło”, bez właściwego dookreślenia „państwowe”.
Do dziś rodzi to komentarze o powieleniu błędu w postaci zamiany nazwy herb na godło, dokonanej zapisami komunistycznej konstytucji z 1952 roku z przyczyn ideologicznych. Dla jasności warto ponownie podkreślić, że herb należy do kategorii godeł — czyli najwyższych znaków tożsamościowych — i przypomnieć, że jako takie został określony już w aktach prawnych z roku 1919 oraz 1927 i 1938:
Dopóki nie zostaną ustalone granice Państwa Polskiego i dopóki konstytucja nie określi godeł, barw państwowych, jak i tytułów urzędów i instytucji państwowych, urzędy Rzeczypospolitej używać winny godeł i barw według załączonych wzorów:
Za Herb Rzeczypospolitej Polskiej uznaje się znak orła białego z głową zwróconą w prawo (dla patrzącego w lewo), ze skrzydłami wzniesionemi do góry, ze złotemi szponami, koroną i dziobem w czerwonem polu prostokątnem (wzór N° 1).” **
„Godłami państwowemi są: