Projektowanie herbów i innych symboli samorządowych — kontakt:
Spis treści
1 października przypada szerzej nie znany — bo obchodzony w bardzo wąskich kręgach — Światowy Dzień Weksylologii (World Vexillology Day). Weksylologia jest jedną z nauk pomocniczych historii jako dyscyplina zajmująca się badaniem szeroko rozumianych znaków rozpoznawczych, mocowanych na drzewcach, masztach czy też fałach — czyli weksyliów. Stanowią je przede wszystkim chorągwie, proporce, sztandary, bandery oraz flagi.
To dość niszowe „święto” ma swoje źródło w dacie pierwszej publikacji czasopisma poświęconego flagom «The Flag Bulletin», wydawanego przez Withneya Smitha — prekursora amerykańskiej weksylologii. Z czasem prywatne hobby wyewoluowało w rodzaj dyscypliny naukowej.
Z uwagi na to, iż jest to także moje „zawodowe święto” — jako weksylografa, czyli projektanta weksyliów — oraz że czasy stały się co najmniej „niespokojne”, pozwolę sobie przy tej okazji przypomnieć barwy flag sygnałowych z wezwaniem o pomoc. W sytuacji zagrożenia używana jest odpowiednio:
flaga BIAŁA — w potrzebie EWAKUACJI
flaga CZERWONA — w potrzebie pomocy MEDYCZNEJ
flaga NIEBIESKA — w potrzebie WODY I ŻYWNOŚCI.
Flagę lub płat materiału w odpowiedniej barwie należy wywiesić w miejscu przebywania w dobrze widocznym miejscu.
Dodatkowo warto pamiętać także o potrzebie stosowania odpowiednich gestów sygnałowych:
oba ramiona uniesione W GÓRĘ (na kształt litery«Y») — pomoc JEST potrzebna
jedno ramię uniesione W GÓRĘ a drugie opuszczone W DÓŁ (na kształt litery «Y») — pomoc NIE JEST potrzebna.
Daj Boże, abyśmy nie musieli z nich korzystać…
Przy okazji opracowanej przeze mnie dla gminy Mosina restylizacji heraldyczno-graficznej wzoru herbu ponownie wypełzł na światło dzienne wstydliwy aspekt „nieprawego” pochodzenia heraldycznych znaków tożsamościowych niektórych gmin, miast, powiatów, a nawet województw. I chociaż zaszłość ta sięga czasów już dość odległych to mimo upływu prawie pół wieku (!) są samorządy, które do dziś nie uporządkowały statusu swoich symboli. W 1978 roku ówczesne przedstawicielskie organy władzy państwowej oraz podstawowe organy samorządu społecznego — czyli Rady Narodowe — otrzymały ustawową możliwość ustanawiania herbów województw oraz miast.
W tym okresie źródła ikonograficzne związane z heraldyką miejską oraz ziemską były dość skąpe. Nic dziwnego, gdyż po zagarnięciu władzy przez komunistów w 1944 roku nastąpiła w Polsce epoka ideowo wroga nie tylko „jaśniepańskiej” spuściźnie II Rzeczypospolitej, ale całej staropolskiej tradycji heraldycznej. Jednak mimo że herby rodowe uznano za symbole wrogiej klasy społecznej to ówczesne samorządy wprowadzały w obszar wizerunkowy nowe symbole — tworzone w duchu robotniczo-chłopskiej stylistyki — lub też nawiązujące do herbów historycznych.
Najważniejszymi opracowaniami z zakresu heraldyki miejskiej, dostępnymi na rynku czytelniczym PRL, była publikacja Mariana Gumowskiego Herby miast polskich (1960) oraz Miasta polskie w tysiącleciu (1965-67), dwutomowe dzieło pod redakcją Mateusza Siuchnińskiego. O ile publikacja Gumowskiego miała charakter raczej inwentaryzacyjny — rysunki herbów cechowała prostota szkicowa — to wydawnictwo Ossolineum zawierało dobrze opracowane plastycznie grafiki z herbami wykonanymi przez zespół profesjonalnych ilustratorów pod kierunkiem Leona Urbańskiego.
Miasta polskie w tysiącleciu — Zakład Narodowy im. Ossolińskich 1967
Na barwnych tablicach zebrano przedstawienia herbów wedle ówczesnego podziału administracyjnego. Zespoły heraldyczne tworzyły herby miast należących do 17 województw: białostockiego, bydgoskiego, gdańskiego, katowickiego, kieleckiego, krakowskiego, koszalińskiego, lubelskiego, łódzkiego, olsztyńskiego, opolskiego, poznańskiego, rzeszowskiego, szczecińskiego, warszawskiego, wrocławskiego i szczecińskiego. Rysunki herbów odznaczały się właściwą stylizacją heraldyczną, choć niektóre zawierały istotne błędy historyczne.
Ilustracje zamieszczone w publikacji Zakładu Narodowego im. Ossolińskich stały się niestety podstawą wzorów herbów samorządowych, ustanowionych przez niektóre samorządy. Na mniejszą skalę działo się to na przełomie lat 70. i 80. XX wieku, jednak prawdziwy wysyp herbów pozyskanych z tego źródła rozpoczął się z momentem wprowadzenie reformy samorządowej w roku 1990. Jak się okazało gotowe wzorce wykorzystano w projektach herbów jednostek każdego szczebla administracji samorządowej — gmin wiejskich, miast, powiatów, a nawet dwóch województw.
Ustawa o samorządzie gminnym z 8 marca 1990 roku zezwoliła radom gmin na podejmowanie uchwał w sprawach herbów. Historycznymi herbami dysponowały województwa jako spadkobiercy heraldyki terytorialnej oraz ośrodki miejskie. Tradycję heraldyczną miały także miejscowości, które w ciągu dziejów utraciły status miejski. Jednak większość nowo utworzonych powiatów oraz gmin nie posiadała takiej tradycji. Tym samym otworzył się intratny rynek projektowania współczesnych symboli samorządowych.
Z okazji skorzystały przede wszystkim środowiska skupione wokół założonego w roku 1987 Polskiego Towarzystwa Heraldycznego oraz zarejestrowanego w roku 1992 Polskiego Towarzystwa Weksylologicznego. Z jednej strony stowarzyszenia te udzielały merytorycznych konsultacji zainteresowanym samorządom, a z drugiej ich członkowie wykonywali projekty wzorów symboli. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że pozyskiwanie zleceń zaczęło przebiegać niekoniecznie na rycerskich warunkach.
Kapituła Herbu Samorządowego — Andrzej Kulikowski, Wspólnota Małopolska 1998
Głównymi graczem na rynku usług heraldycznych stał się Andrzej Kulikowski — z wykształcenia polonista, z zamiłowania genealog i heraldyk — który wyspecjalizował się w publikacjach z zakresu heraldyki szlacheckiej. Będąc od roku 1988 członkiem Polskiego Towarzystwa Heraldycznego, wydawał w latach 90. XX wieku własny dwujęzyczny Magazyn Heraldyczny. Wobec powstałego popytu na herby samorządowe powołał w roku 1995 Centrum Heraldyki Polskiej, które reklamował jako „placówkę naukowo-badawczą”.
W roku 1995, celem pozyskiwania zleceń, ogłosił „prosamorządową” akcję Herb dla Gminy. W 1998 roku powołana przezeń fundacja Kapituły Herbu Samorządowego uzyskała możliwość użytkowania lokalu przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, w którym prowadzono konsultacje dla samorządów. W ramach tzw. Zespołu Konsultacyjnego „formalnie” opiniowane były wzory symboli przygotowywane wcześniej przez prowadzone przez Kulikowskiego Centrum Heraldyki Polskiej lub Fundację Tradycji Rzeczypospolitej.
Efektem podjętych działań była… klęska urodzaju. Nadmiar zleceń zderzył się z ograniczonymi możliwościami wykonawczymi. Wbrew zamierzeniom powołana do życia struktura — choć pretendowała do roli państwowej heroldii — nie stała się źródłem kreowania profesjonalnych wzorów herbów, a proces projektowania znaków samorządowych także był daleki od profesjonalizmu. Samorządom oferowano niejednokrotnie wzory przygotowane w oparciu o istniejące już źródła wizerunków heraldycznych. Pierwszym była przywołana wcześniej publikacja Miasta polskie w tysiącleciu.
Zaczerpnięte z niej obrazowania godeł kompilowano, przetwarzając dla potrzeb „wykreowania” nowego herbu. Najbardziej znanym projektem herbu, który stał się przyczyną heraldycznego „skandalu”, był wzór herbu sprzedany sejmikowi województwa mazowieckiego. W projekcie herbu umieszczono jako godło wzór orła piastowskiego (bez korony), mającego pochodzić z pieczęci księcia mazowieckiego Siemowita III. Jednak rzeczywistym źródłem rysunku było przedstawienie orła z herbu miasta Oborniki, opublikowanego we wspomnianym wydawnictwie Ossolineum.
Pieczęć Siemowita III 1371— AGAD | Herb woj. mazowieckiego 2002— Centrum Heraldyki Polskiej | Herb Obornik 1967— Miasta polskie w tysiącleciu
Wizerunek orła „obornickiego” zaimplementowany został w projektach herbów, sprzedawanych zarówno samorządom mazowieckim, jak i wielkopolskim, a nawet — po przebarwieniu białego orła na żółto — śląskim. Drugim źródłem pozyskiwania symboli heraldycznych była publikacja niemieckiego heraldyka i grafika Waltera Leonharda Das grosse Buch der Wappenkunst. Zaczerpnięto z niej różnego rodzaju przedstawienia heraldyczne — od całych figur po detale przedmiotów użytkowych, które w ramach „twórczej” kompilacji umieszczano w herbach samorządów.
Do dziś władze wielu samorządów są przekonane, iż użytkowany herb jest nie tylko zgodny z zasadami heraldyki oraz lokalną tradycją historyczną, ale także zatwierdzony przez instytucję umocowaną prawnie. Są też takie, które w ramach przeprowadzonej w ministerstwie procedury opiniowania zostały poinformowane przez Komisję Heraldyczną o zapożyczeniach oraz uchybieniach heraldycznych, jednak przez dziesięciolecia (!) nie podjęły odpowiednich działań, celem uporządkowania status quo swoich symboli.
Przykładem samorządów, które skorzystały z mojej pomocy w usunięciu wad związanych z zapożyczeniami, są między innymi powiaty chodzieski i kaliski oraz przywołana na początku artykułu gmina Mosina. W herbie powiatu chodzieskiego widniał zapożyczony orzeł „obornicki” przedstawiony w połowie. Herb powiatu kaliskiego stanowił w całości rysunek herbu historycznej dzielnicy wielkopolskiej z publikacji Mariana Gumowskiego Herbarz Polski z lat 30. XX wieku. Herb Mosiny był natomiast odrysem grafiki heraldycznej z publikacji Ossolineum Miasta polskie w tysiącleciu.
Herb powiatu chodzieskiego 2002 — Centrum Heraldyki Polskiej | Herb powiatu kaliskiego 2000 — Centrum Heraldyki Polskiej | Herb Mosiny 1985
Herb Obornik 1967 — Miasta polskie w tysiącleciu | Herb Dzielnicy Wielkopolskiej 1933 — Herbarz Polski | Herb Mosiny 1967 — Miasta polskie w tysiącleciu
Ile jeszcze samorządów używa herbów obarczonych mankamentami formalno-prawnymi oraz heraldyczno-plastycznymi? Sporo. Dość powiedzieć, że na 31 powiatów wielkopolskich wzory herbów 14 z nich otrzymało negatywną opinię ministra, 2 ma procedurę wstrzymaną z uwagi na istotne mankamenty heraldyczne, a 3 w ogóle nie wystąpiło o zaopiniowanie symboli. Smaczku w tym całym samorządowym bigosie heraldycznym dodaje fakt, iż w użytkowaniu są także wzory herbów, które otrzymały pozytywną opinię ministra właściwego ds administracji publicznej, a są… plagiatami (!).
Pogotowie heraldyczne czeka…
POST SCRIPTUM
Problem zapożyczeń w heraldyce samorządowej to nie tylko działalność wspomnianego w artykule Centrum Heraldyki Polskiej. Parafrazując cytat z chorału Kornela Ujejskiego — inni szarlatani też byli tam czynni. Ale o tym już pozwolę sobie napisać przy innej okazji.
5 lat temu, wobec administracyjnego „udomowienia” podczas trwającej pandemii, a także nadchodzącej zimowej pory, w której wieczory spędzano przy filiżance z herbatą — jeśli Bóg pobłogosławił to z dodaną konfiturą oraz herbatnikiem — zainicjowałem na niniejszym portal cykl pt. # Przy herbacie o Orle Białym. Cykl miał na celu publikację artykułów związanych z historią polskiego symbolu narodowego.
Ponieważ temat symboli państwowych nie stracił na aktualności — a wręcz przeciwnie — pozwolę sobie przypomnieć pierwszy artykuł zatytułowany «Ile prawdy w legendzie?» Uznałem bowiem, że warto zweryfikować utrwalaną od wczesnych lat szkolnych w polskiej świadomości legendę o pochodzeniu naczelnego znaku państwa polskiego — herbu Rzeczypospolitej o nazwie własnej «Orzeł Biały».
Opowieść o białym orle jako „odwiecznym” znaku Polaków wypadało zatem zacząć od prapoczątków. Zarówno popularnonaukowe publikacje, jak i materiały edukacyjne dowodzą, iż źródłem informacji o powstaniu polskiego symbolu ma być opisana w najstarszych polskich kronikach legenda o osiedleniu się słowiańskiego wodza Lecha na terenach dzisiejszej Wielkopolski — w okolicach Gniezna.
Historia opisywać miała wędrówkę Słowian z południa Europy pod wodzą braci Lecha i Czecha. Czech zatrzymał się przy górze Říp nad Łabą — niecałe 50 km na północ od dzisiejszej Pragi — a Lech podążył dalej. Gdy po wielu dniach o zachodzie słońca dotarł na miejsce, które mu się spodobało, miał spostrzec tam gniazdo z białym orłem. To właśnie wizerunek białego orła, widocznego na tle czerwieniejącego nieba, wywarł na Lechu takie wrażenie, iż wybrał go na symbol, od którego wziął początek znak polskiej nacji.
Czech i Lech — Kronika Kosmasa XIV wiek, Biblioteka Muzeum Narodowego w Pradze / manuscriptorium.com
Taki właśnie przekaz o związku białego orła z naszymi praojcami zamieszczać miały trzy najstarsze zachowane polskie kroniki z XII i XIII wieku. Jak się jednak okazuje, w najwcześniejszej chronologicznie Kronice Galla Anonima z początku XII wieku, nie ma słowa o Lechu, ani też o orle. Jest jedynie krótkie wyjaśnienie znaczenia nazwy miasta Gniezno, przy okazji omówienia historii księcia Popiela:
Erat namque in civitate Gneznensi, quae nidus interpretatur Sclavonice, dux nomine Popel, duos filios habens…
Był w mieście Gnieźnie, co oznacza w słowiańskim języku gniazdo, książę imieniem Popiel, dwóch mający synów…
Z kolei Kronika Kadłubka z przełomu XII i XIII wieku nie tylko pomija gnieźnieńskie początki państwa Lechitów, wskazując jako jego stolicę miasto Kraka, ale również nie wspomina o pierwotnym wyborze symbolu. Orzeł — jako znak zwycięski — wspomniany jest przezeń dopiero przy opisie bitwy stoczonej przez Kazimierza Sprawiedliwego z Rusinami pod Brześciem w roku 1182:
Tum demum longius perstrepente belli discrimine, successim accelerant Kazimiride, proprie sidus glorie quasi iam extinctum lugent. Qui uictricis viso aquile signo per medias cadauerum strages gratulabundi penetrant tantoque uictoriosus instant, quanto gloriosus conspicantur principe triumphasse.
W końcu, kiedy oddalona bitwa długo huczała, kolejno pospieszają Kazimirydzi, blask własnej chwały, jakby już zgasły, opłakują. Którzy, widząc znak zwycięskiego orła, radośni przez środek stosów trupów przedzierają się i dążą tak do zwycięstwa, jak i sławy, widząc, że książę zwyciężył.
Postać legendarnego Lecha przywołuje dopiero Kronika Wielkopolska z końca XIII wieku, jednakże również bez wspomnienia o orle, gnieździe i zachodzącym słońcu:
Gdy zaś ze swoim potomstwem wędrował przez rozległe lasy, gdzie teraz istnieje królestwo polskie, przybywszy wreszcie do pewnego uroczego miejsca, gdzie były bardzo żyzne pola, wielka obfitość ryb i dzikiego zwierza, tamże rozbił swe namioty. A pragnąc tam zbudować pierwsze mieszkanie, aby zapewnić schronienie sobie i swoim rzekł — „Zbudujmy gniazdo!” Stąd i owa miejscowość aż do dzisiaj zwie się Gniezno, to jest „budowanie gniazda”.
Wbrew zatem rozpowszechnionej opinii, tak chętnie przywoływana i obrazowo przedstawiana legenda o pochodzeniu polskiego symbolu, nie ma potwierdzenia w najstarszych polskich źródłach historycznych. Co więcej — nie było w niej żadnego Rusa.
POST SCRIPTUM
Warto też zauważyć, iż przedmiot widziany na tle ognistoczerwonego nieba — czyli pod światło — będzie od niego ciemniejszy. Nawet jeśli byłby srebrzystobiały.
17 września 1939 roku rząd Rosji Sowieckiej przystąpił do konsekwentnego wykonywania tajnych ustaleń układu Ribbentrop-Mołotow, mających na celu likwidację państwa Polskiego. 18 września na pierwszych stronach rosyjskich gazet opublikowana została Nota Rządu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, którą miano wręczyć poprzedniej nocy polskiemu ambasadorowo w Moskwie. Dodatkowo zamieszczono też treść noty, przekazanej ambasadorom innych państw (m.in. Niemiec, Włoch, Iranu, Chin, Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji, USA, Turcji, Finlandii, Bułgarii, Łotwy, Estonii, Rumunii, Litwy i Węgier), z zapewnieniem neutralności Rosji.
Publikację dokumentów poprzedzała zamieszczona w dzienniku treść radiowego przemówienia przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych ZSRR Wiaczesława M. Mołotowa, które miał wygłosić 17 września. W przemówieniu podana została informacja o przekazanej rano ambasadorowi polskiemu nocie oraz wydaniu Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej rozkazu przekroczenia granicy z Polską, celem objęcia ochroną życia i mienia ludności zachodniej Ukrainy oraz zachodniej Białorusi.
Przemówienie W. M. Mołotowa — Izwiestija 18.09.1939 / Яндекс
Pozwolę sobie przytoczyć pełną treść tego przemówienia:
Towarzysze! Obywatele naszego wspaniałego kraju!
Wydarzenia wywołane wojną polsko-niemiecką obnażyły wewnętrzną upadłość i rażącą niewydolność państwa polskiego. Polskie kręgi rządzące zbankrutowały. Wszystko to wydarzyło się w bardzo krótkim czasie. Minęły zaledwie dwa tygodnie, a Polska utraciła już wszystkie ośrodki przemysłowe, większość głównych miast i ośrodki kulturalne. Warszawa, stolica państwa polskiego, przestała istnieć. Nikt nie wiedział, gdzie znajduje się polski rząd. Ludność Polski została pozostawiona na pastwę losu przez nieszczęsnych przywódców. Państwo polskie i jego rząd praktycznie przestały istnieć. W rezultacie traktaty zawarte między Związkiem Radzieckim a Polską przestały obowiązywać.
W Polsce zaistniała sytuacja, która wymagała od władz radzieckich szczególnej troski o bezpieczeństwo państwa. Polska stała się podatnym gruntem dla wszelkiego rodzaju wypadków i niespodzianek, które mogłyby zagrozić ZSRR. Do niedawna władze radzieckie zachowywały neutralność. Jednak w obecnej sytuacji nie mogą już dłużej zachowywać neutralności. Nie można również oczekiwać, że władze radzieckie pozostaną obojętne na los naszych rodaków — Ukraińców i Białorusinów mieszkających w Polsce, którzy wcześniej byli traktowani jako narody pozbawione praw, a teraz są całkowicie zdani na los przypadku. Władze radzieckie uważają za swój święty obowiązek udzielenie pomocy swoim rodakom – Ukraińcom i Białorusinom mieszkającym w Polsce.
W związku z tym władze radzieckie przekazały dziś rano notę do ambasadora polskiego w Moskwie, w której poinformowały, że wydały Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej rozkaz przekroczenia granicy i objęcia ochroną życia i mienia ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi. Rząd radziecki oświadczył w tej nocie, że jednocześnie zamierza podjąć wszelkie środki, aby uratować naród polski przed katastrofalną wojną, w którą wciągnęli go nierozsądni przywódcy, i dać mu możliwość spokojnego życia.
Na początku września, gdy na Ukrainie, Białorusi i w czterech innych okręgach wojskowych trwała częściowa mobilizacja rezerwistów Armii Czerwonej, sytuacja w Polsce była niejasna, a mobilizacja ta została przeprowadzona jako środek zapobiegawczy. Nikt nie mógł sobie wyobrazić, że państwo polskie doświadczy takiej niemocy i tak gwałtownego upadku, jaki ma miejsce obecnie w całej Polsce.
Położenie wojsk niemieckich w Polsce — Izwiestija 18.09.1939 / Яндекс
Ponieważ jednak ta katastrofa jest ewidentna, a polscy przywódcy są całkowicie bankrutami i nie są w stanie zmienić sytuacji w Polsce, nasza Armia Czerwona, po otrzymaniu znacznych posiłków w ramach ostatniej mobilizacji rezerwistów, musi z honorem wypełnić powierzone jej zaszczytne zadanie.
Rząd wyraża głębokie przekonanie, że nasza Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona ponownie zademonstruje swoją siłę bojową, sumienność i dyscyplinę oraz że wypełni swoją wielką misję wyzwoleńczą nowymi czynami bohaterstwa i chwały. Rząd radziecki przekazał kopię swojej noty skierowanej do ambasadora polskiego wszystkim rządom, z którymi ZSRR utrzymuje stosunki dyplomatyczne, i oświadczył, że Związek Radziecki będzie prowadził politykę neutralności wobec wszystkich tych krajów. Określa to nasze najnowsze działania w polityce zagranicznej.
Rząd zwraca się również do obywateli Związku Radzieckiego z następującym wyjaśnieniem. W związku z powołaniem rezerwistów, wśród naszych obywateli pojawiła się chęć gromadzenia większej ilości żywności i innych dóbr z obawy przed wprowadzeniem systemu reglamentacji zaopatrzenia. Rząd uważa za konieczne oświadczenie, że nie zamierza wprowadzać systemu reglamentacji żywności i dóbr przemysłowych, nawet jeśli środki państwowe, wymuszone przez wydarzenia zewnętrzne, zostaną tymczasowo opóźnione. Obawiam się, że jedynymi ludźmi, którzy ucierpią z powodu nadmiernych zakupów żywności i innych dóbr, będą ci, którzy gromadzą niepotrzebne zapasy, narażając je na ryzyko zepsucia. Nasz kraj jest zaopatrywany we wszystko, czego potrzebuje i może funkcjonować bez reglamentacji.
Naszym zadaniem teraz, zadaniem każdego robotnika i chłopa, każdego pracownika i intelektualisty, jest uczciwa i bezinteresowna praca na swoich stanowiskach, a tym samym wspieranie Armii Czerwonej. Co do żołnierzy naszej chwalebnej Armii Czerwonej, nie mam wątpliwości, że wypełnią swój obowiązek wobec Ojczyzny z honorem i chwałą. Narody Związku Radzieckiego, wszyscy obywatele naszego kraju, żołnierze Armii Czerwonej i Marynarki Wojennej, są zjednoczeni jak nigdy dotąd wokół władzy radzieckiej, wokół naszej partii bolszewickiej, wokół swojego wielkiego wodza, wokół mądrego towarzysza Stalina, dla nowych i bezprecedensowych sukcesów pracy w przemyśle i kołchozach, dla nowych chwalebnych zwycięstw Armii Czerwonej na frontach.*
Wielkie zadanie wyzwolenia — Izwiestija 18.09.1939 / Яндекс
Przemówieniu Mołotowa opublikowanemu w rosyjskiej prasie towarzyszyły wstępniaki redakcyjne, zawierające informację o masowym poparciu rosyjskiego społeczeństwa dla decyzji podjętej przez władze ZSRR. Propagandowy artykuł zamieszczony w gazecie Izwietija nosił znamienny tytuł: Wielkie zadanie wyzwolenia:
Fala patriotycznego entuzjazmu narastała z niezwykłą szybkością. Nie wszyscy usłyszeli przemówienie szefa radzieckiego rządu, W. M. Mołotowa, ale dosłownie pięć do dziesięciu minut później tysiące robotników Stalinowskiej Fabryki Samochodów dowiedziało się o tym. Z niecierpliwością oczekiwali wieców. Nikogo nie trzeba było wzywać. Każdy przychodził sam. Poczucie godności i dumy z rządu, wiara w jego siłę i słuszność — to uczucia, które ogarnęły wszystkich.
„Każdy dodatkowy szczegół to cios zadany wrogowi” — powiedział towarzysz Żukow, brygadzista w hali montażowej, wzywając swoich współpracowników do przekroczenia programu. Młody inżynier, Manżuło, dowódca rezerwy, wygłosił mocne przemówienie: „Musimy teraz pracować równie skrupulatnie na froncie pracy, jak na froncie wojskowym” — powiedział towarzysz Manżuło — „W razie potrzeby jesteśmy gotowi w każdej chwili zamienić samochód na czołg, obrabiarkę na karabin”.
Towarzysz Chlupin, stachanowiec pracujący w kuźni, przemawiając na wiecu, zobowiązał się do wykonania nie mniej niż 150% normy zmianowej. W ten sposób robotnicy odpowiadają na przemówienie towarzysza W. M. Mołotowa, mobilizując swoje siły na froncie robotniczym. Na wspólnym wiecu prasy, kuźni i stolarni przyjęto rezolucję, która stwierdza:
„Ogarnięci pragnieniem jeszcze większego zjednoczenia się wokół Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) i jej genialnego przywódcy, ukochanego przywódcy zjednoczonej rodziny narodów potężnej socjalistycznej potęgi, przywódcy robotników i uciśnionych całego świata, wielkiego Stalina, jednomyślnie z zadowoleniem przyjmujemy politykę zagraniczną naszego rządu i rozkaz dla Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej, aby przekroczyło granice i objęło ochroną życie i mienie ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi”.
Wiec w fabryce obrabiarek im. Lenina „Krasny Proletariusz” w Moskwie — Izwiestija 17.09.1939 / Яндекс
Polscy panowie uciskali, ciemiężyli i siłą polonizowali mniejszości narodowe, zwłaszcza Ukraińców i Białorusinów. Ale ekspedycje karne, sądy polowe, biały terror i podżeganie do nienawiści etnicznej nie są w stanie stworzyć zjednoczonego państwa wielonarodowego. W rezultacie tak zwane państwo polskie, którego już nie ma, upadło w ciągu kilku dni. Polscy panowie wpędzili robotników w niezliczone trudności, a teraz pozostawili ich własnemu losowi. Nikt nie wie, gdzie znajduje się polski rząd.
Nasz potężny Związek Radziecki postawił dziś przed Robotniczo-Chłopską Armią Czerwoną wielkie zadania wyzwoleńcze. Jesteśmy przekonani, że otrzymawszy taki rozkaz, Armia Czerwona zademonstruje pełnię potęgi naszej wielkiej Ojczyzny i wypełni swoje wielkie zadanie nowymi czynami, bohaterstwem i chwałą. My, trzej, mobilizujemy nasze siły, aby każdy z nas z osobna, jak i cały zespół fabryczny jako całość, mogli zameldować Partii i rządowi, że wypełniając wszystkie zadania rządowe, budujemy potęgę naszego kraju i armii.
Niech żyje Armia Czerwona i jej sprawdzony marszałek, towarzysz Woroszyłow!
Niech żyje rząd radziecki i jego przywódca, towarzysz Mołotow!
Niech żyje Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia (bolszewików) i genialny przywódca robotników całego świata, wielki Stalin!**
Propagandowe „ratowanie narodu polskiego przed katastrofalną wojną” oznaczało w rzeczywistości zajęcie połowy terytoriów Rzeczypospolitej, grabież dóbr kultury, mienia państwowego i prywatnego. Podczas walk zginęło ok. 8.000 polskich żołnierzy, a ponad 10.000 zostało rannych. Do niewoli trafiło 250.000 żołnierzy, z czego ponad 20.000 oficerów zostało później zgładzonych. Wedle bardzo szacunkowych obliczeń ponad 1.000.000 Polaków zostało poddanych represjom — od zbrodni wojennych, egzekucji, przez aresztowania, deportacje oraz pracę przymusową. Ponad 100.000 osób zmarło tylko podczas deportacji.
POST SCRIPTUM
Wywóz polskiego złota — Izwiestija 17.09.1939 / Яндекс
W kontekście rosyjskiej akcji dezinformacyjnej o upadku polskiego państwa, a w szczególności o braku informacji na temat miejsca pobytu polskiego rządu, warto przytoczyć w kontrze precyzyjną informację o… „tajnym” transporcie polskiego złota, która ukazała się 17 września w dzienniku Izwiestija pod tytułem Wywóz polskich rezerw złota:
BERLIN, 16 września. (TASS). Bukareszt donosi, że brytyjski tankowiec Epene przypłynął do Konstancy w nocy 14 września, załadowany skrzyniami ze złotem z Polskiego Banku Państwowego, które zostały tam dostarczone w nocy z 13 na 14 września przez granicę polsko-rumuńską. Bezpośrednio po załadunku brytyjski tankowiec wypłynął do Aleksandrii (Egipt), skąd polskie złoto zostanie przetransportowane do Londynu. […]
«Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojennych Polska utraciła wszystkie swoje regiony przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa przestała istnieć jako stolica Polski. Rząd polski rozpadł się i nie przejawia żadnych oznak życia. Oznacza to, iż państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Wskutek tego traktaty zawarte między ZSRR a Polską utraciły swą moc. Pozostawiona sobie samej i pozbawiona kierownictwa, Polska stała się wygodnym polem działania dla wszelkich poczynań i prób zaskoczenia, mogących zagrozić ZSRR. Dlatego też rząd sowiecki, który zachowywał dotąd neutralność, nie może pozostać dłużej neutralnym w obliczu tych faktów.
Rząd sowiecki nie może również pozostać obojętnym w chwili, gdy bracia tej samej krwi, Ukraińcy i Białorusini, zamieszkujący na terytorium Polski i pozostawieni swemu losowi, znajdują się bez żadnej obrony. Biorąc pod uwagę tę sytuację, rząd sowiecki wydał rozkazy naczelnemu dowództwu Armii Czerwonej, aby jej oddziały przekroczyły granicę i wzięły pod obronę życie i mienie ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi. Rząd sowiecki zamierza jednocześnie podjąć wszelkie wysiłki, aby uwolnić lud polski od nieszczęsnej wojny, w którą wpędzili go nierozsądni przywódcy i dać mu możliwość egzystencji w warunkach pokojowych.»*
Jak co roku powtórzę, iż nigdy dość przypominania współodpowiedzialności Rosji za II wojnę światową i jej zbrodniczego uczestnictwa w holokauście obywateli II Rzeczypospolitej. „Uwalniający” pochód Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej nie przyniósł bowiem polskiemu narodowi pokoju, ale płomień wojny — utratę państwa, życia i mienia. Konsekwencje rosyjskiej agresji trwają tak naprawdę do dziś — zarówno w wymiarze materialnym, jak i mentalnym.
Wojna napastnicza nie wybucha z dnia na dzień, lecz szykuje się ją latami — nie tylko zbrojąc armię, ale także budując propagandowy przekaz. Sączona przez Sowiecką Rosję, od początku lat 20. XX wieku, antypolska narracja o „bękarcie traktatu wersalskiego”, czy też o faszystowskim rządzie „jaśniepańskiej” Polski, doprowadziła do zantagonizowania lokalnych społeczności.
Od 17 września 1939 roku codziennością Polaków, nie tylko na dalekich Kresach, ale także w ówczesnej „centralnej” Polsce — m.in. na północnym Mazowszu — były mordy, gwałty, zniszczenia, grabieże, denuncjacje i deportacje na Syberię. Przez dwa lata na terenach pod okupacją rosyjską grozę siało nie tylko NKWD, ale także „czerwono-opaskowcy” lokalnych mniejszości narodowych.
Polityka Rosji się nie zmienia. Kreml od 2014 roku uznawał proeuropejskie rządy Ukrainy za „faszystowskie”, a samo państwo jako wymagające „wyzwolenia”. Warto przypomnieć, że taka sama narracja o „nacjonalistyczno-konserwatywnym” rządzie i „faszyzacji” Polski była obecna w języku politycznym „brukselskiej elity” oraz przekazie zachodnich mediów od 2016 roku.
POST SCRIPTUM
Kto jeszcze kojarzy, że Jedwabne od końca września 1939 roku do czerwca roku 1941 leżało w strefie rosyjskiej okupacji?
O przywróceniu w herbie Mosiny wizerunku godła w postaci orła polskiego w jego najszlachetniejszej postaci — orła zwieńczonego królewską koroną otwartą — jednakże w odmienionym zwrocie, zgodnie z historyczną pieczęcią miejską, parę słów na wizji w TVP3 Poznań.
10 września miało miejsce posiedzenie Komisji Statutowej Rady Miejskiej w Mosinie, na którym to miałem okazję przedstawić prezentację autorskiego opracowania heraldyczno-weksylograficznego symboli Gminy Mosina. Głównym elementem opracowania, wykonanego na zlecenie urzędu, była restylizacja heraldyczno-graficzna wzoru godła herbowego, z uwagi na mankamenty, jakimi obciążony był dotychczas użytkowany wzór herbu wielkopolskiego samorządu.
Gmina Mosina posługuje się herbem, który został oficjalnie wprowadzony Uchwałą Rady Narodowej Miasta i Gminy w Mosinie z dnia 4 maja 1985 roku. Wedle decyzji ówczesnych władz Mosiny jego wizerunek stanowić miał „królewski orzeł polski sprzed XVIII wieku, to jest orzeł biały w złotej koronie na tle czerwonym”. Ten sam wizerunek herbu zamieszczono w Załączniku Nr 4 do Uchwały nr XV/131/03 Rady Miejskiej w Mosinie z dnia 23 października 2003 r. w sprawie Statutu Gminy Mosina, jednak nie został on już opatrzony słownym opisem.
Choć w zamierzeniu chciano nawiązać do wzoru wprowadzonego przez magistrat miasta Mosiny w latach 30. XX wieku — wedle wskazań historyka Mariana Gumowskiego — to jego postać plastyczna stanowiła de facto przerys grafiki z publikacji Miasta polskie w tysiącleciu, wydanej w latach 60. XX wieku. Należy podkreślić, że wbrew uchwale z roku 1985 wizerunek ten nie znajduje źródłowego potwierdzenia w historycznych pieczęciach Mosiny. Dodatkowo rysunek godła charakteryzują uchybienia w sztuce projektowania plastycznego, a umieszczona nad tarczą herbową nazwa miasta stoi w sprzeczności z zasadami tworzenia wzorów herbów samorządowych.
Herb Mosiny — M. Gumowski 1932 | Uchwała RM Mosiny 1985 / Statut Gminy Mosina 2003 | Miasta polskie w tysiącleciu 1967
Niestety błędne ustalenia badawcze z lat 30. Marian Gumowski podtrzymał także w publikacji Herby miast polskich z roku 1960. Niezweryfikowane przekonania naukowe ówczesnej „wyroczni” heraldycznej odbiły się na współczesnej heraldyce samorządowej. Taki los spotkał między innymi małe wielkopolskie miasteczko Budzyń, w którego pieczęci miało być „pół królewskiego orła w koronie”, a także Stołeczne Miasto Poznań, w którego wielkiej pieczęci miejskiej widnieć miał „orzeł w tarczy jako herb książęcych fundatorów i dlatego nie ma korony na głowie”.
Trudno dziś odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Gumowski w swojej publikacji Herby i pieczęcie miast wielkopolskich z roku 1932, zamieścił rysunek herbu Mosiny z przedstawieniem orła w zwrocie niezgodnym ze wskazanymi przezeń źródłami sfragistycznymi. Wedle historyka właściwym herbem miasta miał być „jak to widać po pierwszej opisanej tu pieczęci, orzeł polski […] zbliżony w rysunku do orła z XIV wieku, z czasów Jagiełły, kiedy dokonała się lokacja miasta. […] Jest to naturalnie orzeł biały, w złotej koronie na tle czerwonem”.
Wizerunek „królewskiego orła polskiego” potwierdzać miały także dokumenty zachowane w trzech rożnych archiwach — poznańskim, warszawskim oraz krakowskim. Gumowski słusznie odrzucił herb Mosiny z nadania prusackiego zaborcy, wykazując, że „miasto istniejące od XIV wieku, nie może mieć w herbie wyobrażenia ratusza”. Jednak najwyraźniej nie zweryfikował ustaleń niemieckiego heraldyka Otto Huppa, który w publikacji z roku 1898 odnotował, że w poznańskim archiwum (Staatsarchiv Posen) zachowała się pieczęć Mosiny z XVII wieku z wizerunkiem polskiego orła ukoronowanego i patrzącego w lewo (gekrönt und nach links schauend). Heraldyczne „w lewo” oznacza lewą stronę orła.
Herb Mosiny — F.A. Vossberg 1866 | O. Hupp 1898 | M. Gumowski 1960
W roku 2014 samorząd podjął pierwszą próbę ustalenia wzorów symboli zgodnych z zasadami heraldyki oraz zachowanymi źródłami sfragistycznymi, jednak opracowane wówczas projekty nie wyszły poza fazę konsultacji. Także w roku 2018 nie zdecydowano się na wszczęcie urzędowej procedury na podstawie przygotowanej przeze mnie oferty zakresowej. Inicjatywy nie podjęto również w roku 2020 na podstawie zaprojektowanej poglądowo restylizacji herbu. Dopiero w roku 2025, dla potrzeb prac nad statutem, wykonany został projekt katalogu Symboli Gminy Mosina.
Podstawę merytoryczną opracowania projektowego stanowiły założenia Studium historycznego pieczęci i herbu Mosiny, przygotowanego w roku 2014 przez dra hab. Piotra Pokorę, profesora Wydziału Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kwerenda archiwalna, przeprowadzona na podstawie literatury przedmiotu — a w szczególności publikacji Heraldyka miast wielkopolskich do końca XVIII wieku, autorstwa dra hab. Marka Adamczewskiego, profesora Uniwersytet Łódzkiego — pozwoliła pozyskać aktualne zdjęcia źródeł sfragistycznych,
Ujawnione źródła dowiodły niezbicie, iż dotychczas użytkowany przez gminę wzór herbu jest niezgodny z odciskami historycznej pieczęci miejskiej Mosiny. Zgodnie z zasadami heraldyki samorządowej — ustalonymi w roku 1999 na I Krakowskim Kolokwium Heraldycznym — miasta i gminy z własną tradycją heraldyczną powinny posługiwać się niezmienionymi herbami historycznymi. Ich wzory winny być oparte nie tylko na najstarszych znanych źródłach, ale także na najdłużej używanych. Wedle prof. Adamczewskiego chronologia pieczęci Mosiny sięga XVII wieku, a kwerenda prof. Pokory dowiodła, iż pieczęć ta używana była jeszcze w początkach wieku XIX.
Pieczęć miejska Mosiny XVII w. — Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie | XVIII w. — Archiwum Państwowe w Poznaniu | XIX w. — APP
Obrazowanie napieczętne ujawnia słaby warsztat wykonawczy pieczęci, a przedstawienie orła charakteryzuje się niskim poziomem sztuki heraldycznej. Usprawiedliwieniem ówczesnego wykonawcy może być fakt, iż wielkość pieczęci wynosi w przekroju tylko 27 mm — to tyle co współczesna moneta 5 zł, z rdzeniem zawierającym podobnej wielkości „orzełka”. Z uwagi na widoczne mankamenty przedstawieniowe zdecydowałem, iż godło herbowe winno zostać poddane głębokiej restylizacji heraldyczno-graficznej, przy zachowaniu jego najistotniejszych cech:
głowa orła skierowana w lewą (heraldycznie) stronę
skrzydła uniesione w górę i rozpostarte pióra
szeroko rozstawione nogi
fantazyjne zakończenie ogona.
Na podstawie przyjętych założeń heraldycznych uznałem za słuszne opracowanie dla potrzeb projektu herbu gminy Mosina rysunku orła, odznaczającego się nie tylko autorską stylizacją heraldyczną, ale także wyraźnie zaakcentowaną cechą unikatową. W tym celu podkreślona została specyficzna forma ogona — o zakończeniu w kształcie litery «M» — gdyż moim zamiarem było wykreowanie wzoru orła, jednoznacznie wyróżniającego się spośród innych obrazowań orła, obecnych na historycznych pieczęciach miast wielkopolskich.
Pieczęć miejska Mosiny 1803 r. — Archiwum Państwowe w Poznaniu | Wzór herbu i pieczęci Gminy Mosina © 2020-2025 Aleksander Bąk
Wizualizacja orła opracowanego dla herbu Gminy Mosina stanowi zatem autorską interpretację przedstawienia napieczętnego, widniejącego na zachowanych źródłach sfragistycznych. Rysunek orła uwydatnia najważniejsze cechy wizerunku „orła mosińskiego”. Restylizacja heraldyczno-graficzna podkreśla charakterystyczną sylwetkę orła zwróconego w swoją lewą stronę, z uniesionymi w górę skrzydłami, a także ozdobny kształt ogona. Całość osadzona została w polu tarczy późnogotyckiej przewidzianej dla heraldyki samorządowej.
Mam nadzieję zatem, że zainicjowana przez samorząd procedura ustalenia wzoru herbu spotka się z przychylnym przyjęciem mieszkańców oraz zakończy się także szczęśliwym finałem w postaci pozytywnej opinii wyrażonej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tym samym uwolniony od mankamentów heraldycznych i plastycznych „orzeł mosiński” stanie się nie tylko pełnoprawnym symbolem Małej Ojczyzny — jaką stanowi społeczność gminy Mosina — ale przede wszystkim znakiem zgodnym z jej prawdziwą tradycją historyczną.
POST SCRIPTUM
Gmina Mosina nie jest jedynym samorządem wielkopolskim, którego symbole mają do dziś nieuregulowany status. Przeprowadzenie procedury porządkującej jest — delikatnie rzecz ujmując — z wielu względów trudne. Warto zatem docenić, że lokalne władze podjęły trud „wyprostowania” zadawnionych spraw. Na zachętę pozwolę sobie przywołać przykład dwóch gmin wielkopolskich — Budzynia i Kłecka — które w swoim czasie podjęły ze mną współpracę, a ich wzory uzyskały pozytywną opinię Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Herby w autorskiej stylizacji, opracowane na podstawie zachowanych odcisków historycznych pieczęci miejskich, przywróciły po latach właściwe wizerunki heraldyczne. „Orzeł budzyński” musiał co prawda zdjąć królewską koronę, a niekoronowany „orzeł kłecki” zastąpił dotychczasową mitrę książęcą (czytaj: Komedia omyłek — czyli o herbie Kłecka, który miał być Клецкa, a był… Obrzycka), ale dzięki rzetelnym pracom badawczym lokalne społeczności mogą dziś posługiwać się symbolami przynależnymi im nie tylko formalnie, ale — co chyba najważniejsze — także historycznie.
Wszystkich naprawdę zainteresowanych weryfikacją swojego stanu wiedzy o herbie Mosiny oraz zapoznaniem się z założeniami autorskiego opracowania heraldyczno-weksylograficznego symboli Gminy Mosina — którzy nie mieli okazji uczestniczyć w publicznym posiedzeniu Komisji Statutowej Gminy Mosina — informuję, że dodatkowa szansa na spotkania z autorem będzie przy okazji planowanej sesji Rady Miejskiej w Mosinie. Zapraszam serdecznie.
Projekt herbu gminy Mosina 2020-2025 r. | Wzór herbu gminy Budzyń 2021 | Wzór herbu gminy Kłecko 2024 — projekty: Aleksander Bąk
Pod Twoją obronę uciekamy się,
święta Boża Rodzicielko,
naszymi prośbami racz nie gardzić
w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód
racz nas zawsze wybawiać,
Panno chwalebna i błogosławiona.
O Pani nasza,
Orędowniczko nasza,
Pośredniczko nasza,
Pocieszycielko nasza.
Z Synem swoim nas pojednaj,
Synowi swojemu nas polecaj,
swojemu Synowi nas oddawaj.
Amen.
POST SCRIPTUM
W tradycji Kościoła prawosławnego ikona Bogurodzica Krzew Gorejący (Неопалимая Купина) jest orędownikiem modlitw do Boga o ochronę w czasie pożarów.
Gdy w przestrzeni medialnej ponownie pojawia się hasło «Przesmyk Suwalski» — dziś mocniej artykułowany z uwagi na rosyjsko-białoruskie manewry ZAPAD 2025 przy granicy z Polską i Litwą — warto przypomnieć genezę problemu, który wygląda jak lustrzane odbicie sytuacji sprzed II wojny światowej.
Zwrot Polsce części ziem Pomorza wraz z 140 kilometrowym dostępem do morza, na mocy traktatu wersalskiego z roku 1919, dało Hitlerowi propagandowy powód do wysuwania roszczeń i ostatecznie do ataku na Polskę. Wedle niemieckiej propagandy tzw. «Korytarz polski» (Polnischer Korridor) — w rzeczywistości odrodzone województwo pomorskie — miał bowiem krzywdzić Rzeszę Niemiecką przez oddzielenie jej od Prus Wschodnich.
Zakończenie II wojny światowej i odebranie państwu niemieckiemu tego regionu nie usunęło zagrożenia dla Polski. Stalin, celem uzyskania przez Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich przewagi w regionie Bałtyku, kategoryczne zażądał przekazania Królewca na rzecz Rosji na okres 20 lat. Od spełnienia tego żądania uzależniona została jego zgoda na wytyczenie wschodniej granicy Polski według propozycji Churchilla.
Kuriozalnym argumentem Stalina było twierdzenie, iż ziemie Prus Wschodnich były historycznie słowiańskie: „Исторически — это исконно славянские земли”. Niestety w sukurs sowieckiemu dyktatorowi przyszedł ówczesny premier Wielkiej Brytanii. To właśnie Winston Churchill wzmocnił narrację o „historycznie uzasadnionym roszczeniu Rosji”:
«Biorąc pod uwagę całościowo walkę przeciwko agresji niemieckiej — tę wojnę i wojnę, która rozpoczęła się w 1914 roku — przypomniałem panu Mikołajczykowi, że ziemia tej części Prus Wschodnich jest przesiąknięta rosyjską krwią, hojnie wylaną dla wspólnej sprawy. […] Dlatego wydawało mi się, że Rosjanie mają historyczne i uzasadnione roszczenia do tego niemieckiego terytorium.»
Propozycje zmian terytorialnych Niemiec i Polski, Jałta 1945 © The National Archives
Warto zatem po 80 latach przypomnieć, że o ile ustalenia konferencji poczdamskiej przewidywały podział Prus Wschodnich między Polskę i ZSRR to Rosja miała sprawować zarząd administracyjny tylko do czasu kolejnej międzynarodowej konferencji pokojowej. Konferencja jednak nie odbyła się, a Калининградская область zmieniła się w najbardziej zmilitaryzowany obszar regionu — Königsbergski Specjalny Okręg Wojskowy.
Obecny przebieg granic uregulowały późniejsze wzajemne porozumienia poszczególnych państw. Jednak już w lipcu 1944 roku — a więc na rok przed konferencją w Poczdamie — agenturalny Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego zawarł z Moskwą tajną umowę o granicy polsko-sowieckiej, której artykuł II stanowił, że:
«Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego i Rząd ZSRR umówiły się, iż północna część terytorium Prus Wschodnich wraz z miastem i portem Koenigsberg odchodzi do Związku Radzieckiego, cała zaś pozostała część Prus Wschodnich oraz obwód gdański z miastem i portem Gdańsk odchodzi do Polski.»
W roku 1990 Niemcy zrzekły się pretensji terytorialnych do innych państw. Jednak żaden akt prawny nie uregulował przekazania zwierzchnictwa nad Prusami Wschodnimi innemu państwu — w tym Rosji. Po aneksji Krymu w roku 2014 Kreml obawiał się rewanżu NATO. Dlatego „zapobiegawczo” propaganda rosyjska podkreślała zagrożenie rewizjonistycznymi tendencjami w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii, określanych pogardliwym określeniem: Прибалтика. Dla Rosji Polska to zresztą również tylko Привислинский край.
Narracja o rewizjonistycznym zagrożeniu służyła przez ostatnie lata nie tylko rosyjskiej polityce wewnętrznej, ale przede wszystkim „uzasadnionej” militaryzacji Obwodu Kaliningradzkiego. Dodatkowo w roku 2020 Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej wprowadziła do Konstytucji nienaruszalność granic Rosji oraz następstwo prawne ZSRR:
«Federacja Rosyjska jest na swoim terytorium następcą prawnym Związku SRR, a także następcą prawnym (kontynuatorem prawnym) Związku SRR w zakresie członkostwa w organizacjach międzynarodowych i ich organach, uczestniczenia w umowach międzynarodowych, a także w zakresie przewidzianych w umowach międzynarodowych zobowiązań i aktywów Związku SRR, znajdujących się poza granicami Federacji Rosyjskiej. Federacja Rosyjska, zjednoczona tysiącletnią historią, chroniąc pamięć przodków, którzy przekazali nam ideały i wiarę w Boga, a także ciągłość rozwoju państwa rosyjskiego, uznaje ustanowioną przez historię jedność państwa.»
Opuszczenie flagi Federacji Rosyjskiej przed pałacem Rady Europy 16.03.2022 r. © Permanent Representation of Finland to the Council of Europe / Twitter @FinlandCoE
W moim przekonaniu rosyjska agresja na Ukrainę w roku 2022 mogła być dla Europy polityczną okazją na uregulowanie statusu prawnego Obwodu Kaliningradzkiego oraz ostateczne usunięcie wiszącego nad regionem zagrożenia. Decyzji Komitetu Ministrów Rady Europy o pozbawieniu Federacji Rosyjskiej członkostwa w Radzie Europy mógł bowiem towarzyszyć międzynarodowy wniosek o formalne pozbawienie Rosji „zarządu” nad Królewcem.
Niestety nic takiego nie miało miejsca, a Kreml prowadzi polityczną rozgrywkę na swoich warunkach, odbudowując imperialny status z XIX wieku. Konsekwentnie wykorzystuje bowiem leninowską tezę: „kapitaliści sprzedadzą nam sznur, na którym ich powiesimy”. Niestety tradycyjnie już inspiracja krótkowzrocznej polityki Europy pochodziła z Niemiec, które pod przywództwem kanclerz Merkel liczyły na zyski z odnowy interesów z Rosją.
Sytuacja geopolityczna regionu byłych Prus Wschodnich nie zmieniła się do 1939 roku. Skoro Historia jest nauczycielką życia to krwawa lekcja, która była udziałem całego świata, winna skłaniać do wyciągnięcia właściwych wniosków. W prawdziwym interesie Europy jest, aby na arenie międzynarodowej wyraźnie wybrzmiało kategoryczne stwierdzenie: w tym regionie Europy nie ma miejsca ani na Niemcy, ani tym bardziej na Rosję.
POST SCRIPTUM
W 1922 roku w Rapallo Rosja Sowiecka zawarła umowę na dostawę zboża dla Niemiec w latach 1923-24, w zamian za niemiecki sprzęt przemysłowy. Pod propagandowymi hasłem: Ustąpcie miejsca naszemu chłopskiemu chlebowi w zamian za niemiecką maszynę wywierano nie tylko presję na stojącą na przeszkodzie Polskę — „pokracznego bękarta traktatu wersalskiego” — ale przede wszystkim ukrywano tajną część porozumienia z Rapallo, w którym uzgodniono współpracę zbrojeniową, omijającą niekorzystne dla Niemiec zapisy traktatu pokojowego z roku 1919.
„Koń, jaki jest, każdy widzi” — ten cytat ze staropolskiej encyklopedii Nowe Ateny, autorstwa ks. Benedykta Chmielowskiego, znany jest każdemu, kto choćby otarł się o klasyczną edukację. A jeśli ktoś się nie otarł to zawsze jest szansa na erudycyjne „dotarcie”. Ów lapidarny opis stał się synonimem oczywistości pojęcia, które nie wymaga wyjaśniania z uwagi na wysoką społeczną świadomość wyglądu desygnatu. Choć nie każdy z ówczesnych mieszkańców Rzeczypospolitej był ekwitą — czyli rycerskiego pochodzenia — i powinności wojskowej wobec kraju oraz króla konno nie pełnił, to bez wątpienia niejednego rumaka widział na co dzień.
Można powiedzieć, że koń domowy (Equus caballus) jako przedstawiciel udomowionego gatunku nieparzystokopytnych jest nieodłącznym elementem kultury, rozumianej jako coś więcej niż uprawa otaczającej przestrzeni. Zachwyt człowieka nad wizerunkiem dzikich przodków współczesnego konia, wyrażony malowidłami naskalnymi, liczy dziesiątki tysięcy lat. Ma też koń swoje miejsce w antycznej literaturze pod postacią uskrzydlonego Pegaza Bellerofonta, czy też konia Trojańskiego Odyseusza. Do historii przeszedł Bucefał — Βουκέφαλος — czyli „byczogłowy” wierzchowiec Aleksandra Wielkiego oraz Iniciatus cesarza Kaliguli, pierwszy koń o statusie rzymskiego senatora.
Kasztanka marszałka Piłsudskiego zapisała się w historii współczesnej Rzeczypospolitej. Wizerunek konia był obecny — niejako „od zawsze” — nie tylko w polskiej tradycji rycerskiej, ale także heraldycznej. Jednym z najstarszych polskich herbów szlacheckich jest herb Starykoń, który wedle opisu w Klejnotach Długosza przedstawiać miał „konia białego pośrodku z czarną szatą na czerwonym polu”. Jego najstarszy barwny wizerunek zamieszcza herbarz Geldrii z XIV wieku. Ten sam herb pojawia się w herbarzu Złotego Runa oraz herbarzu Arsenalskim. Przykładem przeniknięcia wizerunku konia ze znaku rodowego do heraldyki samorządowej może być herb Suchej Beskidzkiej (woj. małopolskie), należącej w swoim czasie do rodziny Wielopolskich herbu Starykoń.
Rząd 1: herb Starykoń — Gelre XIV w. — KBR | Toison d'Or XV w. — BNF | Recueil d'armoiries polonaises XVII w. — BNF | Herb Suchej Beskidzkiej — statut gminy 2018 r.
Rząd 2: herb miasta Konin, gminy Kobyłka, gminy Końskowola oraz gminy Końskie — akty prawa miejscowego
Niejako oczywista jest obecność przedstawienia konia w herbie miasta Konin (woj. wielkopolskie), uważanego za herb mówiący. Zrozumiała jest też „kobyłka” w herbie miasta Kobyłka, choć na wyrozumiałość nie zasługuje używanie znaku obarczonego mankamentami heraldycznymi, plastycznymi oraz — co gorsza — formalnymi. Mam nadzieję, że w tym przypadku samorząd wdroży zaproponowaną korektę wzorów swoich symboli. Wbrew pozorom miasto Końskowola (woj. lubelskie) nie ma w godle konia, ale używa herbu rodowego Tęczyńskich — Topór. Natomiast miasto Końskie (woj. świętokrzyskie) ma w herbie ozdobny monogram Jana Małachowskiego — kanclerza wielkiego koronnego — z pierwszą literą nazwy miasta. Ot, meandry lokalnej tradycji historycznej.
Nie będę przywoływał innych przykładów końskiej obecności w heraldyce samorządowej, choć pozwolę sobie tylko nadmienić, iż swoistym przypadkiem są herby z jednorożcami. Najczęściej bowiem twórcy wizerunków heraldycznych jednorożca stosowali w jego rysunku przedstawienie konia z pojedynczym rogiem na czole. Choć źródła antyczne określały jednorożca mianem Ἱππος Μονοκερας — czyli konia jednorogiego — a wedle opisu Pliniusza Starszego w części przypominał konia, z głowy jelenia, z nóg słonia, a z ogona dzika, to już średniowieczna ikonografia ukazywała go jako smukłe zwierzę bliższe sylwetką właśnie jeleniom niż koniom.
Jednak przedstawienia jednorożca obecne we współczesnej heraldyce samorządowej zdecydowanie przypominają konia, co najbardziej uwidacznia herb gminy Serniki. Zamieszczony w nim unicornus przypomina raczej masywnego perszerona z kłem narwala na czole niż wysmukłego jednorożca. Na tym przykładzie oraz innych jednorożcowych „wpadkach” heraldycznych, które widać na poniższych ilustracjach, można wręcz uznać, że heraldyka polska nie wypracowała kanonicznego wizerunku jednorożca. Ale o tym pozwolę sobie napisać przy innej okazji, gdyż dziś miało być przecież o koniu.
Rząd 1: herb gminy Serniki, gminy Jednorożec, gminy Zgierz, gminy Orońsko
Rząd 2: herb gminy Łanięta, gminy Siennica Różana, gminy Lubasz oraz miasta Lidzbark — akty prawa miejscowego
Co zatem było przyczyną, dla której moje zainteresowanie wzbudziła kwestia: koń w heraldyce? Otóż skłoniła mnie do tego nagła prośba o pomoc w wyprowadzeniu „na prostą” bezskutecznie prowadzonej procedury opiniowania wzoru herbu, skierowana do mnie przez Burmistrz gminy Kolsko (woj. lubuskie). W rzeczy samej historia ustalenia wzorów symboli samorządu liczy sobie już 24 lata. Pierwszą próbę wyłonienia znaków tożsamościowych podjęto w roku 2001. Niestety kolejne projekty wzoru herbu, przedstawiane do zaopiniowania organowi opiniodawczo-doradczemu ministra do spraw administracji publicznej, otrzymywały opinię negatywną.
Trzeba przyznać, że pierwszy projekt herbu obarczony był znaczącymi mankamentami. Podstawowym był wielopolowy podział tarczy herbowej. O ile taka forma herbu może być stosowana w herbach wojewódzkich lub sporadycznie powiatowych — z uwagi na łączenie różnych tradycji ziemskich — to w herbach gmin nie należy wprowadzać podziału pola, jeśli nie ma ona potwierdzenia w lokalnej tradycji heraldycznej. W projekcie użyto także połuorła z herbu województwa lubuskiego. Jednak zgodnie z zasadami heraldyki użycie godła wojewódzkiego możliwe jest w postaci uszczerbionej w herbach powiatów, ale nie gmin.
Projekt przewidywał umieszczenie w lewym (heraldycznie) górnym polu herbu wizerunku ozdobnego kolczyka — kolca / zausznicy — jako zaznaczenia źródła nazwy miejscowości Kolsko. Scena rodzajowa w lewym dolnym polu, z przedstawieniem muru z otwartą bramą i sylwetką konia zanurzonego w nurtach rzeki, stanowiła odwołanie do historycznego herbu miejscowości Konotop. To jedyna miejscowość położona na terenie współczesnej gminy Kolsko, która posiadała tradycję miejską. W roku 1706 cesarz Józef I Habsburg zezwolił Zygmuntowi Lesel von Kottwitz na lokację miasta na gruncie majątku Konotop.
projekt herbu gminy Kolsko 2001 | herb województwa lubuskiego 2000 | herb Konotopu 1706 | odcisk pieczęci Konotopu 1774 — AP Zielona Góra
Zgodnie z treścią dokumentu, wraz z nadaniem praw miejskich, miasteczko otrzymało herb z przedstawieniem muru blankowanego z bramą o wierzejach rozwartych nad rzeką, w której nurtach pławił się koń. Taki też wizerunek obecny jest na zachowanych do dziś pieczęciach miejscowości. O ile zatem w projekcie herbu gminy Kolsko słusznie sięgnięto do tradycji heraldycznej miejscowości Konotop, to jednak zastosowanie pełnego przedstawienia herbowego było błędne. Wzór herbu otrzymał opinię negatywną z uwagi na wykazaną niezgodność z zasadami heraldyki, w szczególności wykorzystanie zbyt dużej ilości godeł.
Także kolejne projekty herbu, przedstawiane w ramach prowadzonej procedury opiniowania, niewłaściwie realizowały zalecenia Komisji Heraldycznej. Jednym z błędów było zbyt naturalistyczne przedstawienie końskiej głowy (il. 1) . Inny wynikał z błędnej interpretacji użytego przez Komisję Heraldyczną określenia „kolec”. Zamiast kolca — ozdobnej zausznicy / kolczyka — w herbie narysowano przedstawienia kolców roślinnych (il. 2) . Także koncepcja herbu z pasem falistym w skos oraz wizerunkiem orła dolnośląskiego i liścia platana, otrzymała negatywną opinią z uwagi na zły dobór godeł i realizację plastyczną (il. 3). Mijały lata, a samorząd nie mógł ustanowić swoich symboli.
W roku 2019 procedurę wsparł prof. dr hab. Wojciech Strzyżewski z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Spośród 24 propozycji wskazano 5, które zawierały błękitną wstęgę, głowę konia, zausznice oraz kwiat róży jako odwołanie do przedstawienia dzbana z pięcioma różami obecnego na XVIII-wiecznej pieczęci sądowej Kolska. Wzór herbu wybrany do zaopiniowania wykonał dr Paweł Andrzejewski (UW). Projekt przedstawiał „na tarczy typu hiszpańskiego w żółtym (złotym) polu, błękitną wstęgę w lewo skos. Ponad wstęgą, w górnej części pola herbowego wizerunek popiersia konia czarnej barwy. Poniżej dolnej części tarczy herbowej wizerunek kwiatu róży czerwonej barwy.” (il. 4).
Projekty herbu gminy Kolsko — il. 1 | il. 2 | il. 3 | il. 4 — archiwum Urzędu Gminy Kolsko
W odpowiedzi na wniosek wysłany w październiku 2020 roku samorząd otrzymał w sierpniu 2021 roku w pismo Przewodniczącego Komisji Heraldycznej, w którym podano w wątpliwość zasadność sięgania do pieczęci sądowych w herbie jednostki samorządu terytorialnego. Stwierdzono, iż „pojedyncza róża, przedstawiona w ten sposób nie będzie czytelnym odwołaniem do pieczęci sądowej Kolska”. Komisja zaproponowała alternatywną kompozycję herbu: „pas falowany (ale nie wstążka, jak obecnie), głowa konia z szyją dostosowana do kształtu pasa falowanego, poniżej kolec (zausznica) nawiązujący do nazwy Kolsko”.
W listopadzie 2022 roku przedstawiono do zaopiniowania wersję projektu herbu z uwzględnieniem najważniejszych uwag Komisji Heraldycznej. Wizerunek godła herbowego stanowił „na tarczy typu hiszpańskiego, w centralnej części pola herbowego żółtej barwy błękitny pas falowany, w którego części środkowej osadzona została czarna głowa konia, a poniżej czerwonej barwy zausznica — kolczyk”. (il 5) W odpowiedzi Komisji Heraldycznej z lutego 2024 roku uznano, iż „o ile samo rozwiązanie jest do przyjęcia, to należy z ubolewaniem stwierdzić, że uwagi KH zostały źle zrealizowane plastycznie: pas za wąski, jego stylizacja nie do przyjęcia. […] Razi także stylizacja głowy konia, zwłaszcza ogromna szyja, trudny w identyfikacji jest także kolec”.
Kolejne projekty przedstawiono do konsultacji w listopadzie 2024 roku. Jednak zdaniem Komisji Heraldycznej rysunek konia wykonany był w niewłaściwej heraldycznie stylizacji (il. 6). W styczniu 2025 roku samorząd poddał opiniowaniu projekty wykonane siłami własnymi (il. 7 i il. 8). Za „najbardziej obiecujący” uznany został przez Komisję Heraldyczną projekt herbu z polem barwy czerwonej, głową konia barwy białej (heraldycznie srebrnej), rzeką barwy błękitnej (mimo, iż położenie błękitnej wstęgi falistej na czerwonym polu narusza zasadę alternacji heraldycznej) oraz kolcem barwy żółtej (heraldycznie złotej) z ewentualnym pomniejszeniem wielkości jego przedstawienia. (il. 7)
Projekty herbu gminy Kolsko — il. 5 | il. 6 | il. 7 | il. 8 — archiwum Urzędu Gminy Kolsko
Jednak i tym razem propozycja herbu wymagała wedle Komisji Heraldycznej dalszej pracy z uwagi na nieudanie wykonany rysunek konia. I to był moment, w którym władze samorządu uznały za niezbędne skorzystanie z mojej pomocy. 5 lutego 2025 roku zawarta została umowa na opracowanie „Projektu Restylizacji Heraldyczno-Weksylograficznej Symboli Gminy Kolsko”. Już 17 lutego samorząd otrzymał do akceptacji autorskie opracowanie projektowe katalogu podstawowych symboli — wzorami herbu, flagi, banera, flagi stolikowej oraz pieczęci urzędowych.
Po dogłębnej analizie dokumentacji procedury opiniowania — a w szczególności w oparciu o wyartykułowaną przez Komisję Heraldyczną propozycję umieszczenia w herbie samej głowy konia wynurzającego się z pasa falistego oraz umieszczonego pod nim kolca — przygotowałem dwie wersje wzoru herbu. Rekomendowaną z podziałem pasa falistego na trzy wstęgi oraz alternatywną bez podziału. Projekty zostały skonsultowane przez samorząd na posiedzeniu Komisji Heraldycznej w dniu 28 marca 2025 roku, która potwierdziła, że jest skłonna zaakceptować zaproponowane rozwiązanie z pasem trójfalistym.
Na tej podstawie samorząd uzyskał możliwość skierowania formalnego wniosku do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o zaopiniowanie wstępnie zaaprobowanych wzorów symboli. W odpowiedzi na wniosek przesłany 10 kwietnia 2025 roku Minister SWiA wyraził 9 lipca 2025 roku pozytywną opinię na podstawie uchwały Komisji Heraldycznej z dnia 30 maja 2025 roku. W uzasadnieniu uchwały stwierdzono, iż „Komisja docenia determinację władz gminnych by ustanowić symbole zgodne z kryteriami ustawowymi”, a przedłożony do opinii „projekt herbu jest wynikiem wieloletnich starań gminy o ustanowienia swoich symboli”.
Wzór herbu, flagi oraz pieczęci gminy Kolsko 2025 — projekt: Aleksander Bąk
W dniu 25 sierpnia 2025 roku Rada Gminy Kolsko podjęła uchwałę w sprawie ustanowienia herbu, flagi oraz pozostałych insygniów Gminy Kolsko. Tym samym zakończona została prawie ćwierćwieczna (!) „odyseja heraldyczna” kolskiego samorządu. Herbem gminy Kolsko jest zatem odtąd: w czerwonym polu głowa konia barwy srebrnej ponad dwiema falami trójfalistej wstęgi barwy błękitnej w pas, poniżej której złote kolco.
«Stalin i ja jesteśmy jedynymi, którzy widzą tylko przyszłość. Tak więc za kilka tygodni podam rękę Stalinowi na wspólnej granicy niemiecko-rosyjskiej i będę z nim współpracował nad nowym podziałem świata.
Nasza siła leży w naszej szybkości i brutalności. Czyngis-chan posłał na śmierć miliony kobiet i dzieci świadomie i z lekkim sercem, a historia widzi w nim wielkiego założyciela państwa. Nie ma znaczenia, co o mnie twierdzi słaba cywilizacja zachodnioeuropejska .
Wydałem rozkaz — i rozstrzelam każdego, kto wypowie jedno słowo krytyki — ponieważ celem, który należy osiągnąć w wojnie, nie jest osiągnięcie pewnych linii, ale fizyczne unicestwienie przeciwnika.
I tak na razie tylko na Wschodzie umieściłem moje formacje SS-Totenkopf z rozkazem nieustępliwego i bezlitosnego uśmiercania mężczyzn, kobiet i dzieci polskiego pochodzenia i języka.
Tylko w ten sposób możemy uzyskać potrzebną nam przestrzeń życiową. Kto w końcu mówi dzisiaj o zagładzie Ormian?»*
28 sierpnia 2025 roku Rada Miejska w Łasku podjęła Uchwałę w sprawie ustanowienia herbu, flagi, flagi pionowej, flagi stolikowej, pieczęci Gminy Łask oraz zasad ich używania. Tym samym samorząd Łasku nie tylko poszerzył katalog symboli samorządowych, ale przede wszystkim wprowadził wzór herbu we współczesnej stylizacji. Opracowany przeze mnie projekt stanowi autorską stylizację heraldycznego obrazowania, obecnego na zachowanej historycznej pieczęci miejskiej Łasku z XVI wieku.
Samorząd posługiwał się od roku 1990 wzorem herbu ustanowionym na mocy Uchwały Nr VI/41/90 Rady Miasta i Gminy w Łasku z dnia 25 października 1990 roku w sprawie uchwalenia Statutu Miasta i Gminy Łask. Wzór ten został zmieniony na mocy Uchwały Nr IV/23/03 Rady Miejskiej w Łasku z dnia 11 lutego 2003 roku w sprawie uchwalenia Statutu Gminy Łask. Wizerunek graficzny herbu zamieszczał załącznik nr 2 do przedmiotowej uchwały, a jego opis zawierał ust. 1 § 3 statutu w brzmieniu:
Herbem miasta i gminy jest Korab. Barwy herbu to: kolor czerwony, złoty i czarny:
1) tło herbu jest koloru czerwonego;
2) otok herbu i Korab jest koloru złotego;
3) obramowanie herbu i pozostałe elementy Korabia są koloru czarnego.
Herb miasta Łask — statut 1990 r. | statut 2003 r. — akty prawa miejscowego gminy Łask
O ile wzór herbu ustanowiony aktem prawa miejscowego w roku 1990 nie podlegał wymogowi opiniowania przez ministra właściwego do spraw administracji publicznej to już wzór wprowadzony w roku 2003 winien zostać poddany ustawowej procedurze. Dodatkowo jego obrazowanie obarczone było następującymi mankamentami heraldyczno-plastycznymi:
1) godło heraldyczne odbiegało od przedstawienia obecnego na historycznych pieczęciach miejskich;
2) tarcza herbowa posiadała niewłaściwy kształt oraz zbędną bordiurę;
3) rysunek godła cechowała ułomność przedstawieniowa oraz źle ustalone wybarwienie;
4) statutowy opis herbu zawierał niewłaściwie skonstruowane blazonowanie.
We wrześniu 2024 roku samorząd Łasku zwrócił się do mnie z bezpośrednią prośbą wykonania projektu wzorów symboli. Autorskie opracowanie przygotowane zostało w ramach Restylizacji heraldyczno-weksylograficznej symboli miasta Łask. Ustalenie właściwego wzoru współczesnego herbu oparte zostało przeze mnie na podstawie ujawnionych w literaturze przedmiotu źródeł sfragistycznych. Są nimi historyczne odciski pieczęci miejskich Łasku z XVI oraz XVII wieku, przechowywane w zbiorach Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie oraz zasobach Muzeum Narodowego w Krakowie.
Odciski pieczęci miejskich Łasku — pieczęć „starsza” XVI w. – MNK | pieczęć „młodsza” XVII w. – AGAD
Wizerunek godła widniejący na odcisku pieczęci starszej, datowanej na pierwszą połowę XVI wieku, przedstawia herb Korab szlacheckiego rodu Łaskich — czyli okręt (korab) z wysoko uniesionym dziobem i rufą przyozdobionymi głowami lwów oraz masztem, na którym umieszczone jest obserwacyjne „gniazdo bocianie” — bocianiec, umieszczony w polu trójłukowej tarczy herbowej. Godło dopełnia zatarta legenda otokowa.
Podobne obrazowanie zamieszcza pieczęć datowana na wiek XVII. W polu pieczęci w owalnym kartuszu widnieje korab z wysoko uniesionymi dziobem i rufą — zdobnymi w lwie głowy — oraz masztem zwieńczonym bociańcem. Według lekcji zaproponowanej przez dr hab. Marka Adamczewskiego treść legendy starszej pieczęci brzmi: [CIVIT]AS LASCO 154[.], natomiast młodszej: SIGILVM CONSVL(ARE) CIVITATIS LASCO.
Obecny na zachowanych pieczęciach miejskich wizerunek heraldyczny jest odmienny od wzorów herbu Korab zamieszczanych tak w historycznych, jak i we współczesnych herbarzach. W odróżnieniu od nich oba obrazowania napieczętne cechuje charakterystyczne przedstawienie okrętu z wysoko uniesionym dziobem oraz rufą. Wieńczące je wizerunki lwich głów nie posiadają bujnych grzyw, maszt okrętowy nie ma formy kolumny oplecionej linami, a umieszczony na jego szczycie bocianiec posiada wyraźnie ukształtowaną formę blanków.
Herb Korab — Toison d'Or XV w. – BNF | Statut Łaskiego XVI w. – AGAD | Arma Baronum Regni Poloniae XVI w. – MNW | Miasta polskie w tysiącleciu 1967 r. – Ossolineum
Należy zaznaczyć, że literatura przedmiotu wskazuje także na obecność pieczęci związanych z późniejszymi właścicielami miasta. Na dokumentach z 1 połowy XVIII wieku widnieć ma odcisk pieczęci z wizerunkiem Jastrzębca, co sugeruje związek miasta z rodziną Wierzbowskich. Druga pieczęć pochodząca z 2 połowy XVIII wieku nosi wizerunek herbu Junosza, którym pieczętował się ród Załuskich. Śmierć Jana Hieronima w roku 1633 (1635) zamknęła historię własnościową Łaskich. Miasto przeszło na własność wdowy Anny z Wierzbowskich, powtórnie zamężnej z Samuelem Nadolskim herbu Roch.
Po śmierci Anny w roku 1665 właścicielem Łasku został jej brat Hieronim Wierzbowski herbu Jastrzębiec. Po nim dobra przejęła wdowa Katarzyna Ginwiłł-Piotrowska, powtórnie zamężna ze Stanisławem Skarszewskim herbu Róg. W roku 1685 miasto wraz z dobrami przejął jego syn Stanisław Wierzbowski, żonaty z Urszulą z Tarnowskich. Stanisław z kolei przekazał własność miasta swojej siostrze Ludwice z Wierzbowskich, zamężnej z Hieronimem Załuskim herbu Junosza. Miasto Łask wraz z przynależnymi dobrami było w posiadaniu rodziny Załuskich do początków XIX wieku.
Dla potrzeb zaprojektowania współczesnego wzoru herbu gminy Łask uznałem jednak za słuszne jego wywiedzenie z obrazowania obecnego na najstarszych znanych odciskach pieczęci miejskich. W moim przekonaniu przechowują one ślad po najdłużej związanym z historią miasta rodzie Korabitów, którego przedstawiciel — chorąży sieradzki Jan z Łasku i Krowicy — otrzymał w 1422 roku od Władysława Jagiełły przywilej lokacji miasta na prawie magdeburskim.
Statut Łaskiego 1506 r. — AGAD | Epitafium Jana Łaskiego XVIII w. — Archikatedra gnieźnieńska, foto: twajda / polska-org.pl
Z rodu Korabitów z Krowicy, związanego z historią ówczesnej wsi Łask od XIV wieku, wywodziła się rodzina Łaskich, która była w posiadaniu miasta do połowy XVIII. To właśnie jej znamienity przedstawiciel Jan Łaski — sekretarz królewski, kanclerz wielki koronny oraz arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski — wydatnie przyczynił się do jego rozkwitu. W roku 1504 uzyskał od króla Aleksandra Jagiellończyka poszerzenie przywilejów miasta, a jego herb rodowy Korab znalazł się w ówczesnej pieczęci miejskiej.
Warte odnotowania są także wizerunki heraldyczne obecne w dwóch historycznych źródłach związanych z Janem Łaskim. Pierwszym jest przedstawienie jego herbu osobistego na drzeworycie umieszczonym na karcie Statutu Laskiego, wydanego drukiem w roku 1506 na polecenie króla Aleksandra Jagiellończyka. Drugim jest płaskorzeźba z herbem Korab, widniejąca na XVIII-wiecznym epitafium w archikatedrze gnieźnieńskiej. To właśnie ona była najprawdopodobniej pierwowzorem herbu miasta ustanowionego w roku 1990.
W ramach prac badawczych nad ustaleniem właściwych źródeł dla wywiedzenia współczesnego wzoru herbu miasta Łask, zestawiłem dla celów porównawczych obrazowania napieczętne obecne na odciskach pieczęci miejskich Łasku z zachowanym odciskiem pieczęci sygnetowej kanclerza Jana Łaskiego z dokumentu z roku 1504 . W polu owalnej pieczęci widnieje tarcza z herbem Korab, którego stylizacja wydaje się być najbliższa obrazowaniu obecnemu na staropolskich odciskach pieczęci miejskich Łasku.
Odcisk pieczęci miejskiej Łasku XVII w. – AGAD | Odcisk pieczęci sygnetowej Jana Łaskiego 1504 r. – AGAD | Herb gminy Łask 2025 – projekt: Aleksander Bak
Projekt wzoru herbu gminy Łask, stanowi współczesną stylizację historycznego wizerunku napieczętnego, obecnego na zachowanych odciskach pieczęci miejskiej z okresu staropolskiego. Przeprowadzona analiza detali obecnego na nich obrazowania pozwoliła na przywrócenie pierwotnego przedstawienia okrętu wysoko uniesionym dziobem i rufą oraz masztem zwieńczonym drewnianą platformą obserwacyjną oraz właściwych proporcji godła w kompozycji heraldycznej.
Restylizacja wizerunku herbu wykonana została w zgodzie z zasadami heraldyki oraz sztuki współczesnego projektowania graficznego. Rysunek godła odznacza się autorską stylizacją plastyczną, a całość herbu wyważoną kompozycją konstrukcyjną i kolorystyczną. Znak uzyskał syntetyczną formę przedstawieniową, co wzmacnia jego wizualną czytelność oraz pozytywnie wpływa na rozpoznawalność i odróżnialność symbolu tożsamościowego. Wzór herbu otrzymał także właściwe blazonowanie — czyli heraldyczny opis.
Opracowany wzór godła heraldycznego gminy Łask przedstawia zatem złoty (żółty) drewniany korab z dziobem i rufą ozdobionymi wizerunkami lwich głów oraz masztem zwieńczonym bociańcem. Całość obrazowania położona została w czerwonym polu tarczy późnogotyckiej, przewidzianej do stosowania w polskiej heraldyce samorządowej. W ramach katalogu symboli gminy Łask opracowane zostały także wzory sztandaru i Odznaki honorowej, które są jeszcze w trakcie procedury opiniowania.
Przyznaję z satysfakcją, że podjęta przez władze miasta Łask bezpośrednia współpraca pozwoliła nie tylko na uporządkowanie formalnego status quo symboli samorządu, ale przede wszystkim na podniesienie ich wzorów na wyższy poziom sztuki heraldycznej i plastycznej. Tym samym Łask jako wspólnota mieszkańców, będzie mógł z dumą posługiwać się w roku 2027 nowymi znakami tożsamościowymi, na okoliczność 605. rocznicy nadania Łaskowi praw miejskich przez Władysława Jagiełłę w roku 1422.
27 sierpnia 1922 roku założony został w Berlinie Związek Polaków w Niemczech T.z. (Bund der Polen in Deutschland e.V.). Z uwagi na to, że w państwie niemieckim obowiązywał wówczas zakaz używania symboli narodowych przez polskie organizacje, władze Związku postanowiły stworzyć własny znak tożsamościowy mniejszości polskiej w Niemczech.
W grudniu 1932 roku Rada Naczelna Związku Polaków w Niemczech przyjęła za swój symbol znak w biało-czerwonych barwach pod nazwą Rodło. Ideę stworzyli Stefan Murek oraz kierownik naczelny Związku dr Jan Kaczmarek. Autorką znaku graficznego była artysta plastyk Janina Kłopocka, natomiast nazwę «Rodło» zaproponował dziennikarz Edmund Jan Osmańczyk.
W powszechnym przekazie symbol odwoływać ma się do kształtu biegu rzeki Wisły z punktowo zaznaczonym Krakowem. Jednak zgodnie z zamiarem ówczesnego prezesa Związku — ks. Bolesława Domańskiego — kreska w dolnej części znaku symbolizuje drogę z Krakowa do Częstochowy. Miało to podkreślić prawo Śląska Opolskiego do zagwarantowanych przez Konwencję Genewską dorocznych pielgrzymek na Jasną Górę i na Wawel.
5 sierpnia 1934 roku w Warszawie, podczas II Światowego Zjazdu Polaków z Zagranicy, na miała miejsce uroczystość Zaślubin «Rodła» z Wisłą. Na tę okazję związkowe poczty sztandarowe 5 dzielnic Związku Polaków w Niemczech, zanurzyły w Wiśle swoje sztandary z wyhaftowanym znakiem Rodła. Dzielnica I obejmowała Śląsk Opolski, II — Brandenburgię, Saksonię, Hamburg, Dolny Śląsk, Pomorze i Marchię Graniczną, III — Westfalię, Nadrenię, Badenię i Palatynat, IV — Prusy Wschodnie, V — pogranicze złotowskie.
Zaślubiny Rodła z Wisłą — II Światowy Zjazd Polaków w Warszawie 1934, Narodowe Archiwum Cyfrowe
6 marca 1938 roku zwołano I Wielki Kongres Związku Polaków w Niemczech, w którym wzięło udział prawie 5.000 delegatów. Podczas kongresu uchwalono Pięć Prawd Polaka spod znaku Rodła:
Jesteśmy Polakami.
Wiara ojców naszych jest wiarą naszych dzieci.
Polak Polakowi bratem.
Codzień Polak Narodowi służy.
Polska Matka naszą, o matce nie wolno mówić źle.
a połączone chóry polskie w Berlinie wykonały po raz pierwszy Hymn Rodła, autorstwa Lecha Malbora:
Nam Bóg powierzył Ojców ziemicę,
Oraną sochą, zroszoną krwią.
Dał znak rodowy: Wisłę — Rodzicę,
Co karmi łany krynicą swą.
Dziejowej chwały postawił gontynę
U Wisły źródeł wawelski gród.
Rodło niech łączy nas w jedną drużynę!
Polski my Naród, polski my lud!
Pruskie jeziora, śląskie kopalnie
Złotowskie łany, Westfalii świat!
Wszystkich nas łączy nierozerwalnie
Matczyne znamię, rodzony brat.
Więzią serdeczną splećmy rodzinę,
Hartujmy duszę na znój i trud.
Rodło niech łączy nas w mężną drużynę!
Polski my naród, polski my lud!”
Scenografia estrady — I Wielki Kongres Związku Polaków w Niemczech, Berlin 1938 — Porta Polonica
Manifestacyjny zjazd Polaków miał miejsce w Teatrze Ludowym — ówczesnej największej sali Berlina. Pośrodku estrady umieszczono znak Rodła, a po jego lewej stronie postawiono kaplicę z wizerunkiem Matki Boskiej Radosnej, którą później umieszczono Zakrzewie dla uczczenia 15-lecia Związku Polaków w Niemczech. Za ulokowaną po prawej stronie Rodła mównicą widniał wizerunek liścia lipowego — znak młodzieży polskiej w Niemczech.
Liczbę Polaków żyjących w przedwojennych Niemczech szacowano na ponad 1.500.000 osób. Na podstawie list przygotowanych przez niemiecką Służbę Bezpieczeństwa (SD) już 25 sierpnia 1939 roku rozpoczęto aresztowania oraz lokalne czystki etniczne. Wielu członków Związku uznanych za „wrogów Rzeszy” zostało rozstrzelanych, a ok. 1.200 uwięziono w obozach koncentracyjnych. Liczbę prześladowanych oszacowano na co najmniej 2.000 osób.
Straty materialne polskiej mniejszości narodowej w Niemczech, tylko w zakresie konfiskaty związkowego majątku, wyceniono na co najmniej 8.450.000 ówczesnych marek Rzeszy (RM). Powojenne orzecznictwo zachodnioniemieckich sądów trwało na stanowisku, iż strat polskich organizacji nie da się oszacować. Jednak mimo tego powojenny Związek Polaków w Niemczech odzyskał na zasadzie ugody 625.500 marek (DM).
Choć wydane przez narodowo-socjalistyczne władze Rzeszy Niemieckiej „Rozporządzenie o organizacjach polskiej grupy narodowej w Rzeszy Niemieckiej” nie mówiło wprost o pozbawieniu Polaków statusu mniejszości narodowej to warto przypomnieć, że do dziś Republika Federalna Niemiec nie przywróciła Polakom obywatelom RFN analogicznego statusu, jaki posiada niemiecka mniejszość w Polsce.
POST SCRIPTUM
Tytułem uzupełnienia nadmienię, że symbol «Rodła» jest obecny także w heraldyce samorządów ziemi złotowskiej — w herbie gminy Złotów i powiatu Złotowskiego, a w herbie gminy Zakrzewo widnieje dodatkowo przedstawienie postaci Matki Boskiej Radosnej, propagatorem kultu której był w okresie międzywojennym ks. Bolesław Domański.
Herb gminy Złotów | Herb powiatu złotowskiego | Herb gminy Zakrzewo
86 lat temu — 23 sierpnia 1939 roku narodowosocjalistyczne Niemcy oraz socjalistyczna Rosja zawarły umowę o nieagresji, zwaną Paktem Ribbentrop-Mołotow. Porozumienie było w rzeczywistości decyzją podziału Europy pomiędzy Hitlerem a Stalinem. Tajny aneks do paktu zawierał także specjalny zapis dotyczący Polski:
Na wypadek terytorialno-politycznego przekształcenia terytoriów należących do państwa polskiego, strefy interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone w przybliżeniu przez linię Narew-Wisła-San. Kwestia, czy w interesie obu uznane będzie za pożądanie utrzymanie niepodległego państwa polskiego zostanie definitywnie zdecydowane dopiero w ciągu dalszego rozwoju wypadków politycznych. W każdym razie oba rządy rozwiążą tę kwestię na drodze przyjacielskiego porozumienia.
Sposób realizacji owego „przyjacielskiego porozumienia” w kwestii polskiej precyzował kolejny tajny protokół, dołączony do podpisanego 28 września 1939 roku w Moskwie «Traktatu w sprawie granic i przyjaźni pomiędzy ZSRR i Niemcami»:
Obie strony nie będą tolerować na swych terytoriach jakiejkolwiek polskiej propagandy, która dotyczy terytoriów drugiej strony. Będą one tłumić na swych terytoriach wszelkie zaczątki takiej propagandy i informować się wzajemnie w odniesieniu do odpowiednich środków w tym celu.
Odpowiednie cele i metody działań omawiane były przez przedstawicieli Gestapo i NKWD na wspólnych konferencjach po agresji Niemiec i Rosji na Polskę. Przyniosło to w konsekwencji fizyczną eksterminację milionów obywateli Rzeczypospolitej, deportacje oraz zniszczenie dorobku wielu pokoleń.
Tajny Protokół — Pakt Ribbentrop-Mołotow 23 sierpnia 1939 r. © Fundacja Popierania Aktualnych Badań Historycznych „Pamięć Historyczna”
W 2008 roku Parlament Europejski ustanowił dzień 23 sierpnia Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu:
Parlament Europejski […] proponuje, by dzień 23 sierpnia ogłosić Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu celem upamiętnienia ofiar masowych deportacji i eksterminacji, a jednocześnie ściślejszego zakorzenienia demokracji i wzmocnienia pokoju i stabilizacji naszego kontynentu […].
Pozwolę sobie jednak zauważyć, że akt upamiętnienia ofiar reżimów totalitarnych i autorytarnych niewłaściwie zdefiniował sprawców XX-wiecznego barbarzyństwa. Błędne jest bowiem — w moim przekonaniu — zestawianie pojęcia „stalinizm” z pojęciem „nazizm”. Imienne wskazanie patrona rosyjskiego totalitaryzmu implikować winno analogiczną personalizacją niemieckiego reżimu, poprzez użycie określenia «hitleryzm». Odnoszę nieodparte wrażenie, że użyte określenie «stalinizm» maskuje wstydliwe źródło totalitaryzmu rosyjskiego — marksizm.
W uzasadnieniu ustanowienia Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu wskazano, iż decyzję podjęto ponieważ „Europa słabo orientuje się w tym, jaki wpływ wywarł reżim radziecki na byłe komunistyczne republiki, oraz jakie było znaczenia jego okupacji dla obywateli tych krajów”. Skoro zatem użyto pojęcia «nazizm» dla napiętnowania narodowego socjalizmu jako źródła niemieckiego totalitaryzmu to w celach edukacyjnych należało równie jednoznacznie wskazać ideowe źródło rosyjskiej tyranii — czyli komunizm. Tym bardziej, że ofiarą komunistycznych reżimów na świecie padło ok. 100.000.000 osób.
Pomnik Karola Marxa — Trewir 5 maja 2018 r. — Pixabay / analogicus
Zrównanie komunizmu z narodowym socjalizmem jest jednak wciąż nie do przyjęcia dla europejskich „elit” zatrutych jadem heglowskiego ukąszenia. W 2018 roku, ówczesny Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, w laudacji na okazję odsłonięcia w Trewirze pomnika Karola Marxa, powiedział m.in.:
Karol Marks nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za to, że niektórzy z jego późniejszych uczniów stosowali wartości, które sformułował, oraz słowa, które opisał tymi wartościami, jako broń przeciwko innym.
Prominentny polityk europejski „zapomniał”, iż sam Marks uznawał terror za metodę przyspieszenia przemian społecznych:
Jest tylko jedna droga, która może skrócić, uprościć i zintensyfikować przedśmiertne drgawki starego społeczeństwa i skurcze porodowe nowego — tą drogą jest rewolucyjny terror.
Dlatego nigdy dość ujawniania prawdziwego oblicza komunizmu. Dotyczy to także współczesnej historii Polski, w której lekką ręką odkreślono grubą kreską zbrodniczą przeszłość, bez pociągnięcia do rzeczywistej odpowiedzialności przedstawicieli komunistycznego systemu i jego beneficjentów. Taka politycznie poprawna narracja, dominująca od wielu lat wśród elit współczesnych demiurgów społecznych, doprowadziła do sytuacji, w której w powszechnej świadomości cięższym gatunkowo epitetem jest dziś określenie «faszysta» i «nazista» niż «komunista».
Czyż nie jest znamienne, że pierwszy historyczny opis polskiego znaku tożsamościowego związany jest z walką? Zamieszczona przez Wincentego Kadłubka w Kronice Polskiej wzmianka o bitwie pod Brześciem daje świadectwo, jak wielkie znaczenie miał Znak Orła dla polskiego rycerstwa. Przez kolejne stulecia relacja między znakiem władcy i królestwa, a rycerzem, wytworzy swoisty wojskowy etos. Honorem będzie służba pod chorągwiami, na których widniał Orzeł Biały. Na sztandar z wizerunkiem srebrnego orła w złotej koronie królewskiej składana będzie przysięga wojskowa.
Symbol orła ze „zwycięskiego znaku Polaków”, umieszczonego 730 lat temu na królewskiej pieczęci przez Przemysła II, historyczne godło heraldyczne Korony Królestwa Polskiego, przeistoczy się w znak tożsamościowy każdego Polaka oraz symbol wielopokoleniowej walki o niepodległość. Stanie się wreszcie godłem państwowym Odrodzonej Rzeczypospolitej. Z chorągwi królewskiej orzeł przeniesie się na zaszczytne miejsce wojskowego munduru — na nakrycie głowy. Odkąd dumnie przysiadł na tarczy Amazonek stał się symbolem jednoznacznie kojarzonym z tradycjami polskiego żołnierza. Nie ma innego znaku, który mógłby pretendować do miana ponadczasowego symbolu tożsamościowego Wojska Polskiego.
Znak Wojska Polskiego © 2018-2021 Aleksander Bąk
Przy okazji dzisiejszego Święta Wojska Polskiego warto przypomnieć, że najstarszym historycznym dniem świętowania chwały polskiego oręża, o randze święta państwowego, był 15 lipca — liturgiczne święto Rozesłania Apostołów. Ustanowione zostało w roku 1411 przez króla Władysława Jagiełłę na wieczystą pamiątkę zwycięstwa pod Grunwaldem:
Król Władysław i wszystkie stany duchowne i świeckie zgodnym postanowieniem i decyzją zatwierdziły obowiązującą powszechnie uchwałą, by dzień Rozesłania Apostołów był obchodzony uroczyście jako święto w całym Królestwie Polskim i by ojcowie uczyli swoich synów, wnuków i prawnuków oraz następców, żeby po wieczne czasy zachowali w pamięci ten dzień, w którym łaska Boża okazała swe miłosierdzie wobec narodu i ludu polskiego, by wszystkie kościoły w całym królestwie Polskim tak miejskie, jak wiejskie czciły ze swym ludem szczególnie uroczystymi mszami i procesjami dzień tak wielkiego tryumfu i by składały Bogu ogromne dzięki za dobrodziejstwo udzielone narodowi polskiemu.
Król Polski — Armorial de l'Europe et de la Toison d'or XV w. © Bibliothèque nationale de France
Pielęgnowanie pamięci o zwycięstwie nad Krzyżakami było wpisane w tradycję patriotyczną wielu pokoleń. Nie „zdetronizowała” go nawet wiktoria Sobieskiego, odniesiona pod Wiedniem nad Turkami. Pomimo zniesienia z liturgii kościelnej przez Sobór Trydencki w 1545 roku, święto De Divisione Apostolorum było nadal obchodzone w Kościele polskim, aż do czasów zaborów. Od odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku nie przywrócono obchodów bitwy pod Grunwaldem jako święta państwowego. Nową datę świętowania chwały polskiego oręża przyniosło kolejne wielkie zwycięstwo z roku 1920 — tym razem nad Rosją bolszewicką.
Dzień 15 sierpnia ustanowiony został Świętem Żołnierza na mocy rozkazu Ministra Spraw Wojskowych gen. broni Stanisława Szeptyckiego z dnia 4 sierpnia 1923 roku. Święto państwowe miało uczcić chwałę oręża polskiego i upamiętnić zwycięstwo Wojska Polskiego w Bitwie Warszawskiej:
W rocznicę wiekopomnego rozgromienia nawały bolszewickiej pod Warszawą święci się pamięć poległych w walkach z wiekowym wrogiem o całość i niepodległość Polski.
Krzyż Walecznych — Gabinet Numizmatyczny D. Marciniak / pejzaż PIXABAY, Kranich 17
Po przejęciu władzy w Polsce przez komunistów, dekretem Rady Ministrów z dnia 7 października 1950 roku, zmieniono jego datę na 12 października — rocznicę bitwy pod Lenino — wprowadzając Dzień Ludowego Wojska Polskiego. Święto Wojska Polskiego obchodzone w dniu 15 sierpnia przywrócone zostało ustawą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 lipca 1992 roku. Tym samym święto wojskowe ponownie obchodzone jest w dniu kościelnej uroczystości liturgicznej — tym razem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Z orędzia Prezydenta RP Karola Nawrockiego:
[…] Mamy zresztą jako wspólnota narodowa piękne doświadczenie pracy nad konkretnym dziełem, które wówczas miało imię Niepodległość, z różnych perspektyw i przy różnych — wcale nie mniejszych niż dzisiaj — emocjach politycznych. To lekcja polskich ojców niepodległości z roku 1918, których, gdy czytamy dziś — Szanowni Państwo — wiemy, jak byli różni. Ale można ich czytać często jako jedno wyzwanie przywiązania do wspólnej idei niepodległości i wolności Polski.
My jeszcze raz musimy całej Polsce i całemu światu udowodnić, że warto być Polakiem, a uczą nas tego właśnie ojcowie naszej niepodległości. Bo tak trudno nie zgodzić się z Romanem Dmowskim, który mówił, że jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie. Chyba nikt w tej izbie nie ma wątpliwości, że jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie?
Józef Piłsudski mówił, że niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze — dzisiaj czujemy to bardziej niż kiedykolwiek, bowiem za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, a Polska musi trwać wiecznie, jak mówił Wincenty Witos. Mówią z innych perspektyw niejako jednym głosem, Drodzy Państwo.
Wrażliwości społecznej możemy się uczyć od Wojciecha Korfantego, który przypominał — przypominał! — że główną funkcją państwa jest służenie. My jesteśmy tu po to, żeby służyć polskim obywatelom i służyć ludziom. I ja — jako Prezydent — też nie jestem od niczego innego, tylko od służenia. Ignacy Daszyński dopowiadał — Drodzy Państwo — że dlatego trzeba służyć społeczeństwu, ciężko pracować i społeczeństwa słuchać. Tak, musimy społeczeństwa słuchać.
Największy wirtuoz z całej puli ojców niepodległości — również nasz wspaniały ojciec niepodległości — Ignacy Paderewski z właściwą sobie gracją dodawał, że walczyć trzeba z tymi, którzy naród pchają do upadku i do upodlenia.
Niech Bóg błogosławi Polsce! Niech żyje Polska!
Żandarmeria Wojskowa — uroczystość przyjęcia zwierzchnictwa Prezydenta RP nad Siłami Zbrojnymi RP — Telewizja Polska SA / prezydent.pl
Przy okazji dzisiejszej uroczystości zaprzysiężenia Prezydenta RP Karola Nawrockiego przed Zgromadzeniem Narodowym oraz przyjęcia przezeń zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi RP pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że — podobnie jak 111 lat temu, gdy Pierwsza Kompania Kadrowa Józefa Piłsudskiego wyruszała z Krakowa na ziemie polskie pod rosyjskim zaborem — dzień 6 sierpnia 2025 roku będzie jutrzenką zwiastującą prawdziwe odrodzenie Rzeczypospolitej.
Symbolem polskiej tożsamości państwowej i narodowej jest od 1295 roku znak białego orła w koronie — alba aquila coronata. W roku 1919 Sejm RP ustanowił symbole do czasu ustalenia granic państwa polskiego i określenia godeł i barw państwowych zapisami konstytucji. W roku 2027 przypadnie 100-lecie wprowadzenia przez Prezydenta RP wizerunku godła państwowego autorstwa prof. Zygmunta Kamińskiego.
Rzeczpospolita Polska czeka nie tylko na nową Konstytucję. Polska wymaga dziś prawdziwej sanacji — uzdrowienia państwa w każdej sferze: społecznej, politycznej, ekonomicznej, militarnej oraz — a może w szczególności — w wymiarze duchowym. Takiej głębokiej odnowie winno towarzyszyć wprowadzenie nowego wizerunku naczelnego znaku państwa — herbu Rzeczypospolitej Polskiej.
Orzeł Biały czeka…
Orzeł Biały — wizerunek orła państwowego © Aleksander Bąk
Tradycja umieszczania oznak rozpoznawczych na mundurach w Wojsku Polskim wydawać się może długa, ale tak naprawdę wywodzi się z okresu II wojny światowej. Oznaki rozpoznawcze, w postaci naszywek naramiennych trafiły na umundurowanie żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie na wzór oznak używanych przez żołnierzy brytyjskich. Charakterystyczne oznaki nosiły formacje składowe 2 Korpusu Polskiego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie:
Tarcza Krzyżowców — oznaka honorowa 8 Armii Brytyjskiej przyznana za bitwę pod Monte Cassino
Syrenka Warszawska — oznaka rozpoznawcza 2 Korpusu
Świerk — oznaka rozpoznawcza 3 Dywizji Strzelców Podkarpackich
Ramię Pancerne — oznaka rozpoznawcza 2 Warszawskiej Dywizji Pancernej
Żubr — oznaka rozpoznawcza 5 Kresowej Dywizji Piechoty
Lew — oznaka rozpoznawcza 6 Lwowskiej Brygady Strzelców
Gryf — oznaka rozpoznawcza 7 Dywizji Piechoty
Czarna Pantera — oznaka rozpoznawcza 14 Wielkopolskiej Brygady Pancernej.
Oznaki rozpoznawcze 2 Korpusu Polskiego PSZ — album ze wzorami oznak, Włochy 1945
W powojennym „Ludowym Wojsku Polskim” naramienna oznaka rozpoznawcza w pojawiła się po raz pierwszy w roku 1963 w 6 Pomorskiej Dywizji Powietrznodesantowej. Był to efekt indywidualnej inicjatywy ówczesnego dowódcy „Czerwonych beretów”— pułkownika Edwina Rozłubirskiego. Oficjalna zgoda na noszenie oznak rozpoznawczych wydana została przez MON dopiero w roku 1967. Współcześnie używane wzory oznak nawiązywać mają do historii, tradycji oraz charakteru danej jednostki.
Oznaka rozpoznawcza traktowana jest w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej „jako identyfikacja i świadectwo przynależności oraz symbol więzi duchowej łączącej wszystkich żołnierzy danej jednostki lub instytucji”. Jej kształt jest zróżnicowany, podobnie jak symbolika odzwierciedlana na polu oznaki. Za każdym razem jest to niepowtarzalny wzór, który opisany jest w decyzji Ministra Obrony Narodowej.
Zgodnie z wytycznymi rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej w sprawie noszenia umundurowania przez żołnierzy, oznaki rozpoznawcze można nosić na prawym rękawie kurtek munduru, bluz olimpijek i płaszczy ubiorów galowych, wyjściowych i służbowych, a na ubiorach polowych i ćwiczebnych na lewym rękawie. Sposób rozmieszczenia oznak rozpoznawczych jest określony został w załączniku nr 15 do przedmiotowego rozporządzenia.
Sposób rozmieszczenia oznak rozpoznawczych — Rozporządzenie MON z dn. 20 maja 2022 r.
O ile tożsamościowe oznaki bez wątpienia stanowią element identyfikacyjny — a tym samym swoistą formę „ubogacenia” munduru” — to ich stosowanie ma mieć znacznie głębsze uzasadnienie:
Głęboko zakorzeniona w psychice chęć podkreślenia dumy żołnierskiej wypływająca z faktu pełnienia służby w danej strukturze wojskowej jest inicjatywą niezwykle ważną z punktu widzenia budowania morale a przez to zwielokrotnienia wartości bojowej jednostki.
Przyznam, że choć cały przytoczony kontekst historyczno-wizerunkowy ma bardzo poważne brzmienie to wieloletnia obserwacja wzorów oznak rozpoznawczych, wprowadzanych oficjalnymi aktami prawnymi, skłania mnie raczej do smutnej konstatacji. Odnoszę bowiem nieodparte wrażenie, iż wojskowa „chęć szczera” nie zawsze idzie w parze z odpowiednim kunsztem ich wykonania. Wzory graficzne zamieszczane w aktach prawnych budzą niekiedy spore zdziwienie.
Orzeł państwowy — winieta Dziennika Urzędowego Ministra Obrony Narodowej 2001-2016
Jak mówi przysłowie: ryba psuje się od głowy. Oto przez z górą 15 lat nagłówek Dziennika Urzędowego Ministra Obrony Narodowej okraszony był… karykaturą orła państwowego. Fakt ten anonsowałem w roku 2013 (Srutu-tu-tu orzeł z drutu — Aktualności2013). Z niewiadomych przyczyn Ministerstwo Obrony Narodowej zamieszczało na winiecie resortowego publikatora taki właśnie wizerunek orła. Zmiana nastąpiła dopiero po nastaniu ministra Antoniego Macierewicza.
Wróćmy jednak do tematu oznak rozpoznawczych obarczonych mankamentem co najmniej wątpliwej jakości. Spośród wielu przykładów pozwolę sobie przywołać jeden, który — w moim przekonaniu — dobrze opisuje złą „tradycję” ustalania ich wzorów dla potrzeb jednostek wojskowych. Takim przykładem budzącym moje wątpliwości jest oznaka rozpoznawcza 31. Wojskowego Oddziału Gospodarczego, wprowadzona na mocy Decyzji Ministra Obrony Narodowej w roku 2014.
Oznaka ma formę tarczy zaokrąglonej u dołu o polu ciętym z lewa w skos. Wzór oznaki na mundur wyjściowy ma pole barwy błękitnej oraz amarantowe obrzeżenie i linię podziału pola, natomiast wzór przeznaczony na mundur polowy ma barwy „gaszone”. Z uwagi na to, że siedzibą jednostki jest Zgierz, projektujący oznakę sięgnął do herbu miasta. Źródłem ówczesnego herbu Zgierza była ilustracja z publikacji Herby miast polskich z roku 1960, autorstwa Mariana Gumowskiego.
Herb Zgierza 1960 | Odznaka pamiątkowa 31. WOG 2014 | Oznaka rozpoznawcza 31. WOG — galowa 2014, polowa 2025 | Herb Zgierza 2021
Zamieszczony w niej herb Zgierza przedstawiał umieszczony w czerwonym polu biały mur forteczny z trzema basztami, w którego otwartej bramie widniał biały orzeł w koronie. Choć dla potrzeb projektu odznaki pamiątkowej 31. WOG wykorzystano herb w pełnej postaci to dla oznaki rozpoznawczej zdecydowano się „wyjąć” z herbu samego orła. Jego przedstawienie położono w polu pierwszym, natomiast w polu drugim umieszczono cyfrę 31 barwy amarantowej.
Taki sposób odwołania do tożsamościowej symboliki miasta jest dla mnie wątpliwy. Sam orzeł nie stanowi symbolu identyfikującego Zgierz, a jego wizerunek umieszczony został na — jak to ujmują heraldycy z Komisji Heraldycznej — niewłaściwym polu semantycznym. Na domiar złego orzeł odznacza się wyjątkowo ułomną formą graficzną. Kuriozum stanowiła „korona” wieńcząca jego głowę. Zgodnie z „miejską legendą” orzeł zyskał miano orła z żołędziową czapeczką na głowie. Alternatywnie za nakrycie głowy można uznać złoty beret z antenką.
Wprowadzając w roku 2025 wzór oznaki rozpoznawczej 31. WOG na mundur polowy nikt w MON już nie sprawdził, że w roku 2021 miasto Zgierz zmieniło wizerunek swojego herbu. Jak wcześniej nadmieniłem oznaka ta nie jest wyjątkiem w sferze symboliki Wojska Polskiego. Ale nawet jeśli nim byłaby to zdecydowanie wyjątkiem potwierdzającym regułę. Regułą bowiem jest ułomne warsztatowo projektowanie symboli wojskowych. Żeby nie być gołosłownym wystarczy przywołać wzór godła ASzWoju, czyli Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, czy też logo promocyjne Wojska Polskiego.
Godło ASzWoj — 2016 | Logo promocyjne WP 2009 — A. Pągowski
Powyższe przykłady skłaniają do uznania, iż w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej musi obowiązywać prawo, które w krótkich żołnierskich słowach wyrażała „rzemieślnicza” maksyma: Z tego nikt strzelać nie będzie. Nie chcę wnikać w przyczyny takiego stanu rzeczy, choć gdy nie wiadomo o co chodzi to na pewno chodzi o pieniądze. Dość powiedzieć, że w swoim czasie Inspektorat Uzbrojenia MON, któremu spodobał się mój autorski projekt malowania samolotów VIP, poprosił mnie o jego darmowe przekazanie (Samolot rządowy jak malowanie — Aktualności2015).
POST SCRIPTUM 1
DRAGON-15 — Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych | Cossacs — GSC Game World
Niestety kwestia symboliki nie jest wyłącznie sprawą na użytek „wewnętrzny”. W swoim czasie moje zdumienie wzbudził emblemat międzynarodowych ćwiczeń taktycznych DRAGON-15. Użyto w nim bowiem postaci „leworękiego” dragona pruskiego. Dlaczego leworękiego? Ponieważ jego wizerunek — pozyskany z ilustracji komputerowej gry strategicznej „Cossacks: European Wars” — odwrócono lustrzanie. Przestałem się jednak dziwić, gdy zrobiłem przegląd pozostałych znaków ćwiczeń DRAGON oraz ANAKONDA.
DRAGON — Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych | ANAKONDA — Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych
POST SCRIPTUM 2
Silną „konkurencję” dla symboliki wojskowej stanowi współczesna heraldyka kościelna. Ale to już zupełnie inna bajka i do opowiedzenia przy innej okazji.
O rozbiorach Rzeczypospolitej oraz ich skutkach ciążących do dziś na Polską pamiętamy. Jednak wydaje się, iż umyka nam rzeczywiste źródło tej historycznej tragedii. Warto zatem przypomnieć, że jej początkiem było udzielenie gościny pewnym… uciekinierom z Syrii. Jak to opisał Jan Kochanowski w poemacie „Proporzec albo hołd pruski”, wydanym na okoliczność hołdu pruskiego z roku 1569:
Którzy, z płodnej Syryjej niedawno wygnani
Będąc, przeciw poganom na pomoc wezwani
Od pogranicznych książąt narodu polskiego,
Nie pomniąc dobrodziejstwa, dopiero wziętego,
Obrócili swe groty nad ludzkie nadzieje,
Nie na pogany, ale na swe dobrodzieje,
Psów przykładem wyrodnych, którzy z wilki mają
Dobry pokój, a stado zwierzone drapają.*
„Wygnańcami z Syrii” — a po drodze także z Siedmiogrodu — byli bracia Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie zaproszeni w roku 1226 przez księcia Konrada Mazowieckiego do obrony przed napadami ze strony Prusów. Rycerze Zakonu Krzyżackiego osadzeni na nadanych mu w lenno ziemiach nie tylko zlikwidowali zagrożenie, ale także zbrojnie przejęli terytoria swego gospodarza.
Głównym celem Zakonu Krzyżackiego było utworzenie własnego państwa w Europie. Pierwotna próba jego założenia na terenach węgierskiego Siedmiogrodu nie powiodła się. „Formalnym” sposobem miało być przekazanie papiestwu ziem otrzymanych w lenno. Ówczesny węgierski władca Andrzej I zlikwidował w zarodku zagrożenie ze strony wiarołomnych „gości”. Wygnani z Węgier z radością przyjęli zaproszenie mazowieckiego księcia. W kolejnych wiekach na podbitych ziemiach Prusów powstało Państwo Zakonne.
Wielcy Mistrzowie Zakonu Krzyżackiego, XIV w. — fresk w kaplicy katedralnej w Kwidzynie, foto: Wikimedia / R. Niedźwiedzki
W 1569 roku książę w Prusach — 16 letni wówczas Albrecht Fryderyk Hohenzollern — złożył hołd lenny władcy Królestwa Polskiego, do czego jako nowy mistrz zakonu był zobowiązany postanowieniami pokoju toruńskiego z roku 1466. Jako wasal Korony Królestwa Polskiego otrzymał od króla Zygmunta Augusta proporzec lenny z wizerunkiem czarnego orła Prus Książęcych. zdobionego królewską reksyną «SA»:
Wtenczas książę otrzymał od marszałka wielkiego koronnego proporzec lenny Prus. Proporzec był z białego adamaszku z dwoma ogonami, na podobieństwo flagi rycerskiej, zdobny damaszkowaniem z kwiatów, złotych kręgów z owocami granatu, a na nim położony czarny orzeł Prus, który miał na piersi monogram SA.
Jak się okazuje swoje ręce na proporcu położyli również przedstawiciele brandenburskiej linii Hohenzollernów, która od lat podejmowała próby wejścia w prawa sukcesorów księstwa w Prusach. Zgodnie postanowieniami traktatu krakowskiego z 8 kwietnia 1525 roku po wygaśnięciu męskiej linii pruskiej Hohenzollernów Prusy Książęce miały zostać przejęte bezpośrednio przez Koronę Królestwa Polskiego:
Królestwo Polskie i ziemie Prus w imieniu własnym i swych następców winny należycie zobowiązać się, że ten zawarty układ będą we wszystkich częściach, punktach i ustępach zachowywały wiernie, wiecznie i nieodwołalnie, a nie będą i nie chcą sprzeciwiać mu się ani przeciwdziałać. W szczególności ten punkt dodadzą, że w razie gdy zaistnieje wypadek wymarcia książąt, których niechaj Bóg według swej woli zachowa, ziemie Prus mają przynależeć do Jego Królewskiej Mości i do Królestwa Polskiego, do nikogo zaś innego.
Jerzy Fryderyk Hohenzollern — dukat 1587 © Warszawskie Centrum Numizmatyczne Marek Kondrat
Królewska wspaniałomyślność — lub polityczna krótkowzroczność — Zygmunta Augusta, który zgodził się na włączenie brandenburskiej linii Hohenzollernów do dziedziczenia lenna pruskiego, sprawiła, że Prusy Książęce zmutowane w „prusacki” nowotwór, przyczyniły się do zniszczenia Rzeczypospolitej. Pod osłoną kolejnych hołdów wylęgała się żmija, która 200 lat później śmiertelni ją ukąsi.
Rok wcześniej książę Albrecht Fryderyk został osierocony. Dziwnym zbiegiem okoliczności tego samego dnia zmarł nie tylko jego sędziwy ojciec Albrecht Hohenzollern, ale również 36 letnia matka Anna Maria Brunszwicka. Dwóch synów księcia zmarło po urodzeniu, w przeciwieństwie do jego pięciu córek, które w przyszłości zostały wydane za elektorów i książąt z dynastii Hohenzollernów i Wettynów.
Już w roku 1573 Jerzy Fryderyk Hohenzollern na mocy traktatu krakowskiego z 1525 roku zażądał przekazania mu władzy nad księciem Albrechtem Fryderykiem, uznanym za „chorego umysłowo”. Kolejnym jego kuratorem został margrabia-elektor Brandenburgii Joachim Fryderyk. Po śmierci księcia Albrechta Fryderyka władcą Prus został elektor brandenburski Jan Zygmunt. Księstwo Prus połączone z Elektoratem Brandenburskim utworzyło nowy byt polityczny — Brandenburgię-Prusy.
Co wydarzyło się później — wszyscy wiemy. W roku 1667 na mocy traktatów welawsko-bydgoskich brandenburska dynastia Hohenzollernów zyskała suwerenność w Prusach Książęcych, zrywając zależność lenną od Królestwa Polskiego. W roku 1701 elektor brandenburski Fryderyk Hohenzollern koronował się na „króla w Prusach”.
Prusy Książęce przedzierzgnęły się w Królestwo Prus. Oznaczało to jego suwerenność i ostateczne zerwanie zwierzchności Rzeczypospolitej do terytorium Prus Książęcych. W 1772 roku król Prus Fryderyk II Wielki dokona rozbioru Rzeczypospolitej, wespół z cesarzem Austrii Józefem II Habsburgiem oraz imperatorową Rosji carycą Katarzyną II — czyli Zofią Fryderyką Augustą von Anhalt-Zerbst.
Kołacz królewski, 1773 r. — litografia na podstawie rysunku J. M. Moreau, Muzeum Narodowe w Warszawie
«W czerwonym polu pod złotą koroną uszczerbiony srebrny orzeł dwugłowy o złotym orężu, pod którym srebrna falowana wstęga w pas.»
Tak brzmi heraldyczny opis herbu powiatu leskiego, ustalony dziś uchwałą Rady Powiatu. Tym samym kolejny autorski wzór herbu, wykonany przeze mnie dla jednostki samorządu terytorialnego, uzyska status znaku urzędowego po uprawomocnieniu aktu prawa miejscowego 14 dni po jego ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Województwa Podkarpackiego. Warto zaznaczyć, iż utworzony w roku 2001 powiat leski był od 24 lat jedynym z powiatów województwa podkarpackiego, który nie posiadał samorządowych symboli tożsamościowych.
Najstarszym znanym źródłem historycznym, zawierającym opis historycznych znaków heraldycznych ziemi przemyskiej, są dzieła autorstwa Jana Długosza. Wedle chronologicznie najwcześniejszego tekstu Klejnotów Długosza, zawartych w Kodeksie Działyńskich I, herb ziemi przemyskiej przedstawiać miał żółtego orła dwugłowego w czerwonym polu:
Premisliensis terra quae aquilam glaucam duo capita a se invicem aversa ambo duo coronata, in campo rubro portat.
Podobny opis — orzeł żółty o dwóch głowach w czerwonym polu — zawiera manuskrypt Klejnotów Długosza z Kodeksu Biblioteki Ossolińskich oraz kolejna wersja manuskryptu Klejnotów Długosza ze zbiorów biblioteki książęcej Chigi, przechowywanego w Bibliotece Watykańskiej.
Klejnoty, Jan Długosz — Kodeks Działyńskich I 1425 / Kodeks Ossolineum 1490 / Manuskrypt Chigi 1515
Jednak już wedle zapisu w Rocznikach, w wyliczeniu chorągwi wojsk polskich uczestniczących w bitwie pod Grunwaldem, rycerstwo ziemi przemyskiej miało występować pod znakiem o płacie błękitnym z dwugłowym orłem żółtym:
Quartum decimum terre Przemisliensis, quod Aquilam ceruleam duo capita a se invicem proporcionaliter aversa in campo celestino habebat pro insigni.
Także inne późniejsze redakcje Klejnotów Długosza — dzieło Erazma Kamienia z roku 1575 oraz Herbarz Arsenalski — zawierają opis orła żółtego dwugłowego w polu błękitnym. Jak widać historyczne źródła lokalnej tradycji heraldycznej dowodzą, że choć obrazowanie godła heraldycznego wiązanego z ziemią sanocką i przemyską wykazuje jednorodność przedstawieniową — orzeł dwugłowy pod jedną koroną — to w zakresie jego kolorystyki występują różnice.
Z uwagi na to uznałem za najważniejsze źródło lokalnej tradycji heraldycznej wzorcowy egzemplarz Statutu Łaskiego, przeznaczony dla kancelarii królewskiej Aleksandra Jagiellończyka. Statut zredagowany przez wielkiego kanclerza koronnego Jana Łaskiego i wydany przez krakowską drukarnię Jana Hallera na przełomie roku 1505/1506 roku, stanowi historycznie pierwszy wydrukowany zbiór praw i przywilejów wydanych przez władców Korony Polskiej.
Dla potrzeb najważniejszych urzędników państwa wydrukowano egzemplarze na pergaminie, a na papierze dla kapituł kościelnych i sędziów ziemskich. Królewski wolumin uwierzytelniono pieczęcią wielką koronną, której sznur przeciągnięto przez wszystkie karty kodeksu i złożono w Archiwum Skarbu Koronnego na Wawelu. We wzorcowym egzemplarzu Statutu zamieszczona została ozdobna karta ilustrująca ideę unijnego programu politycznego. Obrazowanie to zawiera najstarszy drukowany wizerunek herbów ówczesnych polskich ziem i lenn, których wzory zostały ręcznie wybarwione.
Zespół heraldyczny — karta z woluminu królewskiego Statutu Łaskiego, Kraków 1506 © AGAD
W literaturze z zakresu historii prawa podkreśla się, iż opieczętowanie kodeksu królewską pieczęcią oznaczało formalną aprobatę władcy. Tym samym wydane na polecenie sejmu i króla Commune Incliti Poloniae regni privilegium constitutionum uzyskały rangę przywileju:
Statut Łaskiego nie tyle był „urzędowym wydaniem ustaw polskich, co urzędowym zbiorem prawa. Chodzi tutaj o zbiór ustaw i innych aktów prawnych wydany na polecenie władzy państwowej, który podawał do wiadomości publicznej teksty obowiązującego prawa. Urzędowy charakter zbioru nadawał objętym w nim aktom prawnym walor autentyczności.
Także badacze historii sztuki oraz źródeł ziemskiej tradycji heraldycznej zauważają, że kodeks o randze przywileju adresowany był do najwyższych urzędów świeckich i kościelnych w państwie, a zatem zamieszczone w nim obrazowanie znaków ziem i lenn „nabierało szczególnego jeszcze znaczenia”:
Drzeworyt Statutu rejestrował więc stan polskiej heraldyki ziemskiej początku XVI stulecia, ale ją też w znacznym stopniu kodyfikował. […] Dla kolorystyki herbów szczególne znaczenie przypisać należy iluminowanemu egzemplarzowi Archiwum Głównego z barwionymi drzeworytami (dok. perg. Nr 5632), gdyż jest on uwierzytelniony pieczęcią wielką koronną króla Aleksandra, stanowi wiec wzorcowy egzemplarz urzędowy, złożony w archiwum Koronnym.
W moim przekonaniu można było uznać — analogicznie do współczesnej Konstytucji — że Statut Łaskiego normował „katalog” ówczesnych symboli Królestwa Polskiego, jaki stanowiły wizerunki herbów, jego hymn (Bogurodzica) oraz kanon patronów — śś. Wacław, Wojciech, Stanisław i Florian.
Commune incliti Poloniae Regni privilegium 1506, Biblioteka Narodowa
W roku 2019 na zlecenie Starostwa Powiatowego w Lesku wykonałem pierwsze opracowanie katalogu symboli — herb, flagę, flagę stolikową, banner, sztandar oraz odznakę honorową. Przygotowałem wówczas — z ostrożności proceduralnej — sześć wersji wzoru herbu: trzy z polem błękitnym oraz trzy z czerwonym. Samorząd powiatu leskiego wskazał projekt stanowiący najdalej idącą odmianę historycznego herbu ziemi przemyskiej / sanockiej. Stanowił ją wizerunek dwugłowego orła poddanego heraldycznemu uszczerbieniu przez wprowadzoną dwubarwność przedstawienia oraz odjęcie dolnej części korpusu — nóg i ogona.
Jako lokalny element wyróżniający wprowadziłem do godła falowaną wstęgę barwy srebrnej (białej). Wizerunek wstęgi stanowił nie tylko odwołanie do dziedzictwa naturalnego regionu — rzeki San — ale podkreślał również jej historyczne znaczenie dla powiatu. Symbol nawiązywał do lokalnej tradycji własnościowej, łącząc historyczną obecność dwóch rodów, dla których dolina rzeki była miejscem dynamicznie prowadzonej kolonizacji w XIV i XV wieku — w dolnym biegu Sanu przez ród Kmitów, a górnym przez ród Balów.
Wprowadzenie pola o barwie czerwonej stanowiło zatem nie tylko odwołanie do poświadczonej przez Długosza takiej wersji herbu, ale także barwy obecnej zarówno w polu herbu rodowego Kmitów Szreniawa (w czerwonym polu srebrna krzywaśń z zaćwieczonym na niej złotym krzyżem), jak i w polu herbu rodu Balów Gozdawa (w czerwonym polu srebrna lilia podwójna ze złotym pierścieniem w środku). Nie bez znaczenie był również fakt, że stolica powiatu — miasto Lesko — posługuje się herbem z tarczą wybarwioną czerwoną tynkturą.
Źródła miejscowej tradycji heraldycznej | Projekt herbu i flagi powiatu leskiego © 2019 Aleksander Bąk
Projekty wzorów symboli powiatu leskiego opracowane wraz z szerokim uzasadnieniem historyczno-heraldycznym, poddane zostały opiniowaniu Komisji Heraldycznej podczas konsultacji przeprowadzonych na jej posiedzeniu w dniu 14 lutego 2020 roku. Jednak zaproponowana czerwona tynktura dla pola herbu — wywiedziona z przedstawienia herbu utrwalonego w królewskim egzemplarzu Statutu Łaskiego, przechowywanym w zasobach Archiwum Głównego Akt Dawnych — została zanegowana przez Komisję Heraldyczną.
Referujący wniosek samorządu ks. dr Paweł Dudziński — ówczesny Przewodniczący Komisji Heraldycznej — rekomendował wydanie negatywnej opinii z uwagi na „niezgodność z lokalną tradycją heraldyczną projektu herbu powiatu leskiego z polem tarczy herbowej wybarwionym czerwoną tynkturą”. W podjętej ze mną polemice wielokrotnie i kategorycznie zaprzeczał, jakoby pergaminowy egzemplarz Statutu Łaskiego, przechowywany w zasobach AGAD, zawierał wizerunek herbu ziemi przemyskiej / sanockiej z czerwonym polem tarczy.
Jego zdaniem wizerunek taki zamieszczać miał wyłącznie drukowany na papierze egzemplarz „niższej rangi”, przechowywany w Bibliotece Narodowej. Właściwym źródłem lokalnej tradycji heraldycznej miał być pergaminowy egzemplarz Statutu z Biblioteki Tarnowskich z wizerunkiem herbu ziemi przemyskiej / sanockiej o błękitnym polu tarczy. W toku dyskusji odrzucono także formalną prośbę samorządu powiatu leskiego o akceptację wzoru herbu niewprowadzającego do jego symboliki barw błękitno-złotych, budzących silnie negatywne emocje w lokalnej społeczności, z uwagi na żywą pamięć o traumatycznych wydarzeniach, mających miejsce na tych terenach w latach 40. XX wieku.
Decyzją Komisji Heraldycznej zalecono wprowadzenie w projekcie herbu zmiany wybarwienia pola tarczy z czerwonej na błękitną. Tak skorygowany wzór herbu powiatu leskiego został ponownie przedstawiony do zaopiniowania. W maju roku 2020 Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wydał pozytywną opinię w sprawie wzorów symboli powiatu leskiego. Pozytywna opinia obejmowała wzór herbu oraz flagi, bannera i sztandaru z wizerunkiem uszczerbionego srebrnego (białego) orła dwugłowego pod złotą (żółtą koroną) ponad złotą (żółtą) falowaną wstęgą umieszczonego na polu barwy błękitnej.
Projekt herbu i flagi powiatu leskiego © 2019-2020 Aleksander Bąk
Rada Powiatu Leskiego odstąpiła jednak od ich ustanowienia z uwagi na artykułowane przez lokalną społeczność silne zastrzeżenia co do wprowadzenia w symbolach powiatu leskiego zestawienia barw błękitno-złotych. W roku 2024 władze powiatu leskiego zwróciły się do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z prośbą o wydanie opinii w sprawie możliwości wprowadzenia w pozytywnie zaopiniowanym wzorze herbu zmiany wybarwienia części godła — wprowadzenia w wizerunku wstęgi falistej barwy srebrnej (białej) zamiast złotej (żółtej).
Dla potrzeb proceduralnych przygotowany został przeze mnie odpowiedni wzór herbu i flagi w odmienionych barwach. Wzór ten jednak nie uzyskał pełnej aprobaty Rady Powiatu Leskiego. Z uwagi na to Zarząd Powiatu powziął decyzję o potrzebie opracowania alternatywnej wersji wzorów symboli. W tym celu samorząd powiatu zwrócił się do mnie z prośbą o opracowanie odpowiedniego projektu wraz uzasadnieniem. Uwzględniono także podjęcie próby przywrócenia czerwonej tynktury w wybarwieniu pola tarczy herbowej.
Dla znalezienia kompromisu pomiędzy stanowiskiem Komisji Heraldycznej, obstającej przy błękitnym wybarwieniu pola herbu powiatu leskiego, a emocjonalnym nastawieniem lokalnej społeczności, dokonałem ponownie analizy źródeł lokalnej tradycji historycznej, w kontekście dotychczasowego orzecznictwa organu opiniodawczo-doradczego ministra właściwego do spraw administracji publicznej. Poczynione ustalenia dowiodły, że postulat wprowadzenia barwy czerwonej w obręb wzorów symboli powiatu leskiego nie stoi w sprzeczności z zachowanymi historycznymi źródłami lokalnej tradycji heraldycznej.
Dodatkowo analiza dokumentacji opiniowania wzorów symboli uprawniała także do stwierdzenia, iż sformułowana przez samorząd powiatu leskiego prośba odejścia od błękitno-złotego zestawienia barw nie stała w sprzeczności z orzecznictwem Komisji Heraldycznej. W ramach przeprowadzonych badań ustaliłem, iż podstawą utrwalonej w orzecznictwie Komisji Heraldycznej swoistej „doktryny” o związkach wersji herbu z białym orłem z szeroko rozumianą tradycją lokalną było zatwierdzenie przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w roku 2001 wzoru herbu powiatu przemyskiego.
Herb powiatu przemyskiego 2000 — Fundacja Tradycji Rzeczypospolitej | Herb powiatu przeworskiego 2010 — H. Seroka / P. Dudziński
Stanowisko to uznane zostało za wiążące przez projektujących w kolejnych latach herby powiatów województwa podkarpackiego. Świadczy o tym w szczególności treść uzasadnienia projektu symboli powiatu przeworskiego, zrealizowanych w roku 2010 przez dra Henryka Serokę i ks. dra Pawła Dudzińskiego:
Na przestrzeni XV-XX wieku spotykamy trzy wersje barwne herbu ziemi przemyskiej (ujawnione przez dotychczasowe badania): 1) pole błękitne – orzeł złoty, 2) pole błękitne – orzeł srebrny, 3) pole czerwone – orzeł złoty. Która zatem wersja powinna być uznana za właściwą dla herbu ziemi przemyskiej i herbu powiatu przeworskiego. Na to pytanie nie podejmiemy się udzielić ostatecznej odpowiedzi. Poprzestaniemy jedynie na konstatacji, że aktualny herb naturalnego sukcesora ziemi przemyskiej czyli powiatu przemyskiego przedstawia orła srebrnego w polu błękitnym. Dodajmy, że herb w tym kształcie uzyskał zatwierdzenie Komisji Heraldycznej i pozytywną opinię Ministra Spraw Wewnętrznych w zakresie jego poprawności heraldycznej. Już ten fakt może wskazywać, że właściwym odniesieniem dla twórcy powiatu przeworskiego jest wersja z orłem srebrnym (białym).
Obowiązywanie takiej wykładni potwierdza analiza dokumentacji opiniowania wzorów symboli powiatu bieszczadzkiego z lat 2012-2013. W wydanej negatywnej opinii dla pierwszego projektu herbu Komisja Heraldyczna stwierdziła jednoznacznie:
Komisja Heraldyczna sugeruje zastosowanie w tarczy barwy błękitnej zamiast czerwonej oraz orła szczerbionego z herbu ziemi przemyskiej […]
Okazało się jednak, że już wobec kolejnego projektu herbu, wykonanego przez ks. dra Pawła Dudzińskiego — pełniącego wówczas funkcję Przewodniczącego Komisji Heraldycznej — Komisja Heraldyczna zmieniła obowiązujące dotychczas stanowisko. Dla wzoru herbu, w którym dla pola tarczy herbowej utrzymana została barwa czerwona, wydano opinię pozytywną.
Negatywnie zaopiniowany projekt herbu powiatu bieszczadzkiego 2009 — M. Andruch | Pozytywnie zaopiniowany herb powiatu bieszczadzkiego 2012 — P. Dudziński
W powyższym kontekście uznać należało za zasadne wprowadzenie czerwonej barwy pola tarczy do projektu herbu powiatu leskiego. Analiza źródeł dowiodła bowiem, iż na orzecznictwo Komisji Heraldycznej miała wpływ konstatacja przyjęta przez autorów projektów symboli powiatu przeworskiego. Stwierdzili oni bowiem arbitralnie, że wizerunek srebrnego / białego orła w błękitnym polu oparty był na „szeroko rozumianej tradycji lokalnej”, której wizualną reprezentację zawierał egzemplarz Statutu Łaskiego ze zbiorów Biblioteki Tarnowskich:
Można przypuszczać, że sposób wybarwienia herbu ziemi przemyskiej, powstał i był przechowywany w kręgu osób znających praktykę stosowania tego herbu, lub też praktykę tę kreujących.
Cechą szczególną kodeksu pochodzącego ze zbiorów Biblioteki Tarnowskich w Dzikowie jest ozdobna iluminacja drzeworytu ze sceną sejmową, na której herb ziemi przemyskiej / sanockiej przedstawia wizerunek dwugłowego orła barwy srebrnej (białej) pod złotą koroną na błękitnie wybarwionym polu tarczy. Jednak warto zaznaczyć, że w literaturze przedmiotu wybarwienie drzeworytu uznane zostało za „dzieło późniejsze, a nawet nowożytne”:
[…] bogate iluminacje egzemplarza pergaminowego BN XVI F 337 (z Biblioteki Tarnowskich): barwione drzeworyty oraz dodatkowe inicjały i floratura na marginesach kart są dziełem późniejszym, chyba nawet nowożytnym. Rozbarwienie herbów ziemskich w drzeworycie tego egzemplarza połączono z korektą ich rysunku i barw w stosunku do Klejnotów, zgodnie z wiedzą i praktyką heraldyczną nowszych czasów.
Trudno zatem dziś przesądzać o przyczynie, dla której prywatny egzemplarz Statutu Łaskiego poddany został w kręgu Leliwitów Tarnowskich specyficznej korekcie heraldycznej. Jest jednak pewne, że wybarwienie herbu ziemi przemyskiej / sanockiej jest w nim zasadniczo odmienne od starszego przedstawienia w królewskim egzemplarzu Statutu Łaskiego, uznawanego w literaturze przedmiotu za kodeks wzorcowy.
Herb ziemi przemyskiej — Statut Łaskiego z Biblioteki Tarnowskich w Dzikowie © Biblioteka Narodowa
Jako że źródła historyczne oraz literatura przedmiotu wskazują na niejednoznaczność tradycji heraldycznej, dlatego zamieszczony we wzorcowym królewskim egzemplarzu Statutu Łaskiego wizerunek herbów ziemi przemyskiej / sanockiej można było słusznie przyjąć za jedno z uprawnionych źródeł lokalnej tradycji heraldycznej. W moim przekonaniu podniesiony w roku 2019 postulat wprowadzenia barwy czerwonej w obręb wzorów symboli powiatu leskiego absolutnie nie stał w sprzeczności z lokalną tradycją heraldyczną.
Na podstawie powyższych ustaleń opracowałem cztery wersje graficzne wzoru herbu, celem wskazania przez Radę Powiatu Leskiego wzoru rekomendowanego do przedstawienia w procedurze opiniowania symboli samorządu:
w polu czerwonym pod złotą (żółtą) koroną uszczerbiony złoty (żółty) orzeł dwugłowy ponad falowaną wstęgą barwy srebrnej (białej)
w polu czerwonym pod złotą (żółtą) koroną uszczerbiony złoty (żółty) orzeł dwugłowy ponad falowaną wstęgą barwy złotej (żółtej)
w polu czerwonym pod złotą (żółtą) koroną uszczerbiony srebrny (biały) orzeł dwugłowy ponad falowaną wstęgą barwy srebrnej (białej)
w polu czerwonym pod złotą (żółtą) koroną uszczerbiony srebrny (białego) orzeł dwugłowy ponad falowaną wstęgą barwy złotej (żółtej).
Decyzją radnych powiatu leskiego podjętą podczas IX Sesji Rady Powiatu Leskiego w dniu 25 października 2024 roku do procedury opiniowania przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji wybrany został wzór herbu w wersji 3. Opracowanie projektowe katalogu symboli samorządowych — zawierającego wzór herbu, flagi, banera, flagi stolikowej, sztandaru oraz odznaki honorowej — przesłane zostało do zaopiniowania 4 listopada 2024 roku.
Herb i flaga powiatu leskiego — uchwała Rady Powiatu Leskiego z dn. 17 lipca 2025 r. © 2019-2024 Aleksander Bąk
3 czerwca 2025 roku Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wyraził pozytywną opinię w sprawie projektów herbu, flag, baneru, sztandaru, pieczęci i Odznaki Honorowej Powiatu Leskiego na podstawie Uchwały Komisji Heraldycznej z dnia 28 marca 2025 roku. Komisja Heraldyczna w uzasadnieniu do uchwały stwierdziła, iż herb o polu czerwonym można uznać za spełniający kryteria ustawowe. Tym samym po 5 latach przedstawione przeze mnie argumenty pozwoliły wprowadzić w herbie powiatu leskiego czerwoną barwę jego pola, zaproponowaną w pierwszym projekcie.
POST SCRIPTUM
Cieszy oczywiście, iż Komisja Heraldyczna jako organ opiniodawczo-doradczy ministra właściwego do spraw administracji publicznej uznała po latach argumentację projektanta symboli, która wyrażała istotne oczekiwania lokalnej społeczności. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że nie obyło się to bez wpływu na pierwotnie zaplanowane działania jednostki samorządu terytorialnego oraz jego finanse.
Przy okazji 615. rocznicy świetnego zwycięstwa Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego nad Zakonem Krzyżackim warto przytoczyć słowa, wypowiedziane przez króla Władysława Jagiełłę, na wiadomość o śmierci wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena:
«Kiedy Mszczuj ze Skrzynna doniósł królowi, że wielki mistrz pruski poległ i na dowód jego śmierci pokazał królowi pełen świętych relikwii złoty pektorał, który sługa wspomnianego Mszczuja, imieniem Jurga, zdarł z zabitego, król Władysław westchnął głęboko i zapłakawszy dziwił się tak całkowitej odmianie losu lub raczej zmianie pychy ludzkiej.
„Moi rycerze — powiada — oto jak szpetną rzeczą jest pycha wobec Boga. Ten bowiem, który wczoraj przeznaczał pod swe panowanie wiele krain i królestw, który był przekonany, że nie znajdzie nikogo, kto by dorównał jego potędze, leży tu pozbawiony wszelkiej pomocy ze strony swoich, w najbardziej żałosny sposób zamordowany, służąc za dowód, że pycha jest gorsza od skromności.”
Na koniec król przemawiając na chwałę Stwórcy, rzekł: „Uwielbiam Cię, Najłaskawszy ze wszystkich istot Boże, że złamałeś moich przeciwników i że wczorajszego dnia wsławiłeś mnie i mój lud Twoją prawicą.”»*
Z opisu zamieszczonego w Rocznikach Jana Długosza wiadomo, iż po bitwie pod Grunwaldem zebrano z pola chorągwie wojsk Zakonu Krzyżackiego, które jako wotum wdzięczności za zwycięstwo zostały umieszczone w krakowskiej katedrze na Wawelu. Ich wizerunki utrwalone zostały w bogato ilustrowanym manuskrypcie Banderia Prutenorum.
Chorągwie wojsk Zakonu Krzyżackiego — Banderia Prutenorum 1448 © Biblioteka Narodowa
Pamięć o grunwaldzkiej victorii była wśród naszych przodków sprzed 600 lat tak silna, że nie brali pod uwagę potrzeby wizualnego utrwalenia wizerunku znaków swoich własnych wojsk. Trawestując klasyka — jakie chorągwie są każdy widział. Trudno się temu dziwić, gdyż podnoszone były zapewne podczas kolejnych uroczystych obchodów rocznicy grunwaldzkiej.
Jak naprawdę wyglądały w szczegółach oraz kiedy uległy zniszczeniu — tego nie wiadomo. Można zaryzykować domniemanie, że przez lata „wyłopotały się” na wietrze. Święto było bowiem obchodzone w Kościele polskim pd 1411 roku przez kolejne 400 lat, aż do czasów zaborów. Dziś musi nam wystarczać ich ogólny opis, upamiętniony przez Długosza.
Przewrotność losu sprawiła jednak, że to nie one przetrwały do dziś, lecz wizerunki chorągwi pokonanych wrogów, utrwalone w spisanym przez królewskiego kronikarza manuskrypcie. Trudno powiedzieć, na ile ilustracje — wykonane 38 lat po bitwie — dokładnie odtwarzają wizerunki „pruskich chorągwi”, ale należy domniemywać, że iluminator rysował je z natury.
Zakładając również, że w obszarze wykonawstwa ówczesnych militarnych weksyliów panowała swego rodzaju „moda” stylizacyjna, podjąłem w roku 2016 próbę rekonstrukcji wizerunku Wielkiej Chorągwi Królestwa Polskiego — stanowiącej jednocześnie Wielką Chorągiew Ziemi Krakowskiej — na podstawie opisu Roczników Długosza oraz iluminacji Stanisława Durinka:
Primum Vexillum Magnum terræ Cracoviensis, cuius alba Aquila coronata, extensis alis, in campo rubeo erat insige.**
Wielka Chorągiew Królestwa Polskiego — odtworzenie © 2016 Aleksander Bąk
Rząd poprawi flagę, orła i hymn. Chce bazować na projekcie z czasów PiS
Wiktor Ferfecki / rp.pl
14.07.2025 | 04:30
• • •
Nowy orzeł, nowa flaga, nowy hymn. Rząd bierze się za symbole narodowe
Aleksandra Strzedzińska / fakt.pl
14 lipca 2025 | 7:15
• • •
Symbole narodowe do zmiany. Rząd rusza z pracami
Tomasz Waleński / wp.pl
14 lipca 2025 | 08:25
• • •
Rewolucja w symbolach narodowych? Rząd chce poprawić flagę, godło i hymn Polski
polskieradio24.pl
2025-07-14 | 08:41
• • •
Godło i hymn do poprawki. Resort planuje zmianę w polskich symbolach
Wojciech Barański / wydarzenia.interia.pl
14.07.2025 | 08:48
• • •
Rząd chce zmian dotyczących flagi i godła. Ruszyły prace
onet.pl
14 lipca 2025, 08:52
• • •
Rząd Tuska zmienia hymn i flagę Polski! Chce też pomalować orła w godle
Adrianna Ewa Stawska-Ostaszewska / superbiz.se.pl
2025-07-14 | 9:56
• • •
Rząd bierze się za kontrowersyjną ustawę. To może być koniec hymnu, jaki znają Polacy
Zuzanna Kłosek / biznesinfo.pl
14.07.2025 | 11:20
• • •
Chcą zmian w hymnie Polski. W godle i fladze też. Historycy grzmią. „To nie jest uzasadnione”
Roksana Pamuła / gazeta.pl
14 lipca 2025 | 14:31
• • •
Będzie zmiana w symbolach narodowych? Flaga i godło pod lupę rządu
Hubert Drabik / rmf.fm
14 lipca 2025, 17:35
• • •
Flaga, hymn i godło do zmiany? Ministerstwo właśnie potwierdziło krążące od dawna plotki
Redakcja wLocie.pl
14 lipca 2025
POST SCRIPTUM
— Plotki, powiadacie… :D
Treść szyfrogramu szefa Głównego Zarządu Kontrwywiadu Smiersz dla 3. Frontu Białoruskiego Wiktora Abakumowa:
[…] Po przeprowadzeniu od 12 lipca do 19 lipca przeczesania lasów przez wojska 3. Frontu Białoruskiego zatrzymano 7049 osób. Po kontroli wypuszczono 5115 osób, z pozostałych 1934 zatrzymanych zidentyfikowano i aresztowano 844 bandytów, w tym 252 Litwinów, którzy mieli powiązania z grupami bandyckimi na Litwie i dlatego zostali przeniesieni do władz lokalnych NKWD-NKGB Litwy. Sprawdza się 1090 osób, z czego 262 Litwinów z tych samych powodów przekazano do organów NKWD-NKGB.
W związku z tym na liście aresztowanych 21 lipca jest 592 osób, a 828 osób jest zatrzymanych do sprawdzenia. […]
𝗪𝘀𝘇𝘆𝘀𝗰𝘆 𝘇𝗶𝗱𝗲𝗻𝘁𝘆𝗳𝗶𝗸𝗼𝘄𝗮𝗻𝗶 𝗯𝗮𝗻𝗱𝘆𝗰𝗶 𝘄 𝗹𝗶𝗰𝘇𝗯𝗶𝗲 𝟱𝟵𝟮 𝗼𝘀𝗼́𝗯 𝘇𝗼𝘀𝘁𝗮𝗻𝗮̨ 𝘇𝗹𝗶𝗸𝘄𝗶𝗱𝗼𝘄𝗮𝗻𝗶. W tym celu zostanie przydzielony sztab operacyjny i batalion wojsk Dyrekcji SMIERSZ 3. Frontu Białoruskiego, które przetestowaliśmy już w praktyce podczas szeregu działań kontrwywiadowczych. Pracownicy operacyjni i personel batalionu zostaną dokładnie poinstruowani o procedurze eliminowania bandytów.*
W lipcu 1945 roku na rozkaz Józefa Stalina przeprowadzono operację „oczyszczenia” przygranicznych terenów powiatu suwalskiego w województwie białostockim. Celem była likwidacja polskich grup partyzanckich przebywających na obszarze Puszczy Augustowskiej. Obławę wykonano siłami 45 tysięcy żołnierzy liniowych pododdziałów Armii Czerwonej 3. Frontu Białoruskiego oraz 62. Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD ZSRR. Do pomocy skierowano także 110 żołnierzy z 1. Praskiego Pułku Piechoty oraz funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej.
Szacunkowe dane mówią o prawie 2.000 ofiar z ponad 7.000 osób zatrzymanych podczas Obławy Augustowskiej. Ponad 500 aresztowanych przekazano organom litewskiej NKWD-NKGB. Prawie 600 osób uznanych za„polskich bandytów” przeznaczono do natychmiastowej likwidacji. Ponad 800 kolejnych zakwalifikowanych do „dokładnego sprawdzenia” poddano torturom i przetrzymywanych w nieludzkich warunkach. Z uwagi na brak współpracy władz Federacji Rosyjskiej oraz Republiki Białorusi do dziś nie udało się ustalić miejsca spoczynku zaginionych ofiar masowej zbrodni.
12 lipca ustanowiony został w roku 2015 przez Sejm Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 roku, zamordowanych z rozkazu Stalina na terenie północno-wschodniej Polski w czasie pokoju po kapitulacji hitlerowskich Niemiec. Tym samym po 70. latach zamilczania przez komunistyczne władze PRL zbrodni dokonanej na polskich obywatelach, którzy nie pogodzili się z nową sowiecką okupacją, Rzeczpospolita oddała hołd bohaterom antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. **
4 czerwca 2025 roku Prezydent RP Andrzej Duda podpisał ustawę o ustanowieniu 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. W treści ustawy zapisano:
W latach 1939-1946 nacjonaliści ukraińscy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) oraz innych ukraińskich formacji nacjonalistycznych działających na ziemiach Kresów Wschodnich II RP (województwa wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie, poleskie) oraz obecnych województw lubelskiego i podkarpackiego dokonali na ludności polskiej zbrodni ludobójstwa, mordując ponad sto tysięcy Polaków, głównie mieszkańców wsi, niszcząc ich mienie i doprowadzając do uchodźstwa z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej setek tysięcy Polaków. Apogeum tej zbrodni przypada na lipiec 1943 r., a symboliczną datą hekatomby Polaków z rąk ukraińskich nacjonalistów jest dzień 11 lipca, kiedy to w 1943 r. Polacy byli mordowani w około sto miejscowościach. Męczeńska śmierć za przynależność do narodu polskiego zasługuje na pamięć w formie dnia wyróżnianego corocznie przez państwo polskie, w którym będzie oddawany hołd ofiarom.
Celem ustawy jest trwałe uczczenie pamięci męczeńskiej śmierci ponad stu tysięcy Polaków, głównie mieszkańców wsi, którzy zginęli z rąk nacjonalistów z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) oraz innych ukraińskich formacji nacjonalistycznych działających na ziemiach Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1939-1946.
Było to ludobójstwo ze szczególnym okrucieństwem — Genocidium Atrox. Sposoby zadawania cierpień były wstrząsające a dokładna liczba ofiar dokonanego wówczas ludobójstwa nie jest znana. Wiele osób nie doczekało się godnego pochówku i upamiętnienia. Wśród zamordowanych obok Polaków byli także przedstawiciele innych mniejszości narodowych, a także Ukraińcy, którzy stanęli po stronie ofiar.*
21 maja 2025 roku Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydał zarządzenie sprawie powołania Zespołu Eksperckiego do opracowania projektu ustawy o symbolach państwowych Rzeczypospolitej Polskiej.
W skład ministerialnego zespołu wejść mają:
przewodniczący — Dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego;
zastępca przewodniczącego — Zastępca Dyrektora Departamentu Dziedzictwa Kulturowego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego;
ekspert wskazany przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej;
ekspert wskazany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów;
ekspert wskazany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego;
ekspert wskazany przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji;
ekspert wskazany przez Ministra Obrony Narodowej;
ekspert wskazany przez Ministra Cyfryzacji;
ekspert z Komisji Heraldycznej;
ekspert z Polskiego Towarzystwa Heraldycznego;
ekspert z Polskiego Towarzystwa Historycznego;
ekspert ze Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej;
ekspert z Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina;
ekspert z Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Zadaniem zespołu ma być opracowanie projektu ustawy o symbolach państwowych Rzeczypospolitej Polskiej wraz z załącznikami oraz projektami aktów wykonawczych we współpracy ze środowiskiem heraldyków, historyków, przedstawicieli organizacji pozarządowych i stowarzyszeń twórczych zajmujących się symboliką państwową oraz stroną samorządową.
3 lipca prezydent Syryjskiej Republiki Arabskiej — Ahmad al-Sharaa — zaprezentował założenia nowej tożsamości wizualnej państwa wraz z jego nowym godłem. Wprowadzeniu nowej symboliki towarzyszył pokaz dronów nad placem Nieznanego Żołnierza w Damaszku. W oficjalnym przekazie zaznacza się rozpoczęcie nowego rozdziału w historii Syrii i budowę zjednoczonego państwa, szanującego różnorodność kulturową i etniczną. Godło państwowe Syrii stanowić ma wizerunek stylizowanego orła, nad głową którego widnieją trzy gwiazdy pięciopromienne.
„Syryjski orzeł złoty”, którego naturalnym wzorem ma być orzeł przedni (Aquila chrysaetos), ucieleśniać ma ideę ojców założycieli państwa z roku 1945. Na bazie historycznego wzoru godła, zaprojektowanego przez Khaleda Al-Asali, zespół syryjskich projektantów opracował znak stanowiący podstawę nowej identyfikacji wizualnej państwa. Jego wizerunek ma być odmienny od agresywnej stylistyki emblematów używanych przez reżimy arabskie. Nowocześnie zarysowana sylwetka symbolizować ma raczej opiekuńczość niż drapieżność. Ma obrazować państwo, które chroni ludzi, zapewniając im niezbędne warunki do rozwoju i dobrobytu.
Godło państwowe — materiały prasowe Zespołu Tożsamości Wizualnej Syryjskiej Republiki Arabskiej
Przedstawienie orła z rozwiniętymi skrzydłami oznacza jedność oraz integralność ziem Syrii. Czternaście piór reprezentuje liczbę syryjskich prowincji, zwanych muhafaza. Symetria układu skrzydeł podkreśla znaczenie każdej z prowincji dla stabilności państwa. Ogon orła złożony z pięciu piór reprezentuje główne regiony geograficzne: północny, wschodni, zachodni, południowy i centralny. Otwarte szpony o trzech pazurach nie mają być symbolem ataku, czy panowania nad narodem, ale gotowości do obrony państwa przed zagrożeniem zewnętrznym przez trzy syryjskie siły zbrojne — lądowe, morskie i powietrzne.
Trzy gwiazdy widniejące w uprzednim godle Syrii na tarczy dzierżonej w szponach orła zostały przeniesione nad jego głowę. Ma to obrazować wyzwolenie ludu od autorytarnego państwa oraz oznaczać upodmiotowienie narodu syryjskiego. Wedle założeń ideowych symbolizuje to na nowo zdefiniowane relacje między państwem a narodem — rząd wywodzi się z ludu i jemu służy. Wizerunek złotego orła zwieńczonego gwiazdami symbolizować ma aspiracje oraz najwyższe wartości Syryjczyków, leżące u podstaw rewolucji syryjskiej. Zaktualizowane godło, nawiązując do symboliki historycznej, ucieleśniać ma nowoczesną wizję państwa i odrodzenie narodu.
Kontynuując niejako poznański temat heraldyczny pozwolę sobie wspomnieć o wzorze herbu miasta Poznania, który na wniosek Zarządu Miejskiego i Rady Miejskiej wprowadzony został przedwojennym aktem prawnym. 2 lipca 1936 roku w Monitorze Polskim opublikowane zostało Zarządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zatwierdzenia herbu miasta Poznania, w którym jego wizerunek określony został następująco:
W polu błękitnem mur miejski srebrny z trzema basztami, środkowa wyższa z oknem barwy pola. Nad basztą środkową — orzeł biały (srebrny) bez korony, w tarczy czerwonej, zwrócony w prawo. Na skrzydłach orła — przepaska złota z trójlistkami. Na baszcie prawej — postać św. Pawła, na baszcie lewej — postać św. Piotra. Postacie świętych — srebrne. Symbole obu świętych (miecz i klucz) oraz aureole — złote. Po prawej stronie św. Pawła i po lewej św. Piotra sześciopromienne gwiazdy złote, pod gwiazdami półksiężyce złote. W bramie otwartej, barwy pola, dwa klucze złote skrzyżowane. Nad nimi — krzyż złoty.*
Jak widać z przytoczonej treści zarządzenia urzędnicy ministerialni utrwalili aktem prawnym obecną w ówczesnej literaturze przedmiotu narrację o „orle bez korony”, mającym widnieć w herbie Poznania. Był to wynik ustaleń poczynionych w XIX wieku przez Franciszka Piekosińskiego, w zakresie odczytania obrazowania obecnego na zachowanych odciskach średniowiecznej pieczęci miejskiej. Wedle badacza pieczęć wielka radziecka Poznania zawierać miała przedstawienie orła jednogłowego bez korony:
[…] Nad basztą środkową tarcza, w niej orzeł jednogłowy bez korony, na baszcie bocznej prawej postać św. Pawła z mieczem, na bocznej lewej postać św. Piotra z kluczem. […]**
Podobnie opisał zachowane źródło sfragistyczne Marian Gumowski w swojej publikacji z roku 1932:
[…] Na dużej pieczęci widzimy bramę forteczną o 3 basztach, przyczem nad środkową umieszczona jest tarcza z nieukoronowanym orłem, a na bocznych stoją dwaj święci, Piotr z kluczem i św. Paweł z mieczem. […]***
Herb miasta Poznania — Zarządzenie MSW, MP 1936 | Herb Poznania — T. Korotkiewicz, Kalendarz IKC na rok 1938
Bez wątpienia to właśnie stanowisko obu historyków zaważyło na projekcie herbu Poznania z niekoronowanym orłem, który — jako historycznie uzasadniony — został zatwierdzony przez Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Do ministerialnego zarządzenia, opublikowanego w Monitorze Polskim, nie został dołączony załącznik graficzny. Zgodnie z obowiązującą procedurą administracyjną jeden wzór herbu pozostać miał w przechowaniu Zarządu Miejskiego w Poznaniu, drugi w archiwum Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
Czarno-biały rysunek herbu Poznania opublikowany został na łamach Kalendarza Ilustrowanego Kuryera Codziennego na Rok 1938 wraz z przedstawieniami herbów innych 20 miast, których wzory zostały zatwierdzone w latach 1936-1937. Wykonawcą rysunków zamieszczonych w krakowskim wydawnictwie był Tadeusz Korotkiewicz, absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz w roku 1943. Z uwagi na jednobarwny druk Kalendarza IKC odpowiednie dla herbów tynktury — czyli ich kolorystykę — odwzorowano za pomocą heraldycznego kreskowania.
Grafika z barwnym wizerunkiem herbu miasta Poznania, odpowiadającym opisowi ministerialnego zarządzenia z 1936 roku, zachowała się w zasobach Archiwum Państwowego w Poznaniu. Najprawdopodobniej ten właśnie wzór stanowił podstawę wykonania herbu umieszczanego od 1957 roku na malaturze pojazdów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego — tramwajów, trolejbusów oraz autobusów. Wzór ten zmieniony został po ustaleniu uchwałą Rady Miejskiej w Poznaniu w roku 1996 nowego wizerunku herbu Poznania, opracowanego przez artystę-plastyka Jerzego Bąka.
Herb Poznania — grafika 1935, Archiwum Państwowe w Poznaniu | Herb Poznania — na podstawie malatury na wagonie 602 MPK, Wikimedia Commons / Radomil
W roku 2012 Biuro Promocji Miasta w porozumieniu z Wydziałem Gospodarki Komunalnej oraz Zarządem Transportu Miejskiego nakazało zdjęcie wizerunku herbu Poznania z taboru MPK. Usunięcie herbu uzasadnione zostało planowanym umieszczeniem nowego logo Zarządu Transportu Miejskiego z tzw. „gwiazdką”, przygotowanego dla miejskich jednostek organizacyjnych na podstawie wdrożonego w roku 2009 Systemu Identyfikacji Wizualnej.
Próba dokonania „zamachu” na herb nie powiodła się jednak i herb Stołecznego Miasta Poznania, w postaci wywiedzionej wprost z obrazowania obecnego na typariuszu najstarszej znanej pieczęci miejskiej — czyli z wizerunkiem ukoronowanego orła — pozostał do dziś na pojazdach poznańskiej komunikacji miejskiej.