AKTUALNOŚCI 2024 (1)
Spis treści
Piotr i Paweł, czy… Paweł i Piotr — i dlaczego orzeł w koronie?
29 czerwca
Święto Miasta Poznania
29 czerwca to w wymiarze sacrum liturgiczna Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła — Solemnitas sanctorum Petri et Pauli apostolorum — a w wymiarze profanum święto patronalne Stołecznego Miasta Poznania. Fakt prawie 700 letniego patronatu obu Apostołów nad miastem jest bezsporny, gdyż potwierdza go najstarszy zachowany tłok pieczęci miejskiej. Obecne są bowiem na nim wizerunki świętych z przynależnymi im atrybutami — mieczem i kluczem.
Tajemnicą jednak pozostaje to, dlaczego XIV-wieczni włodarze grodu nad Wartą zawierzyli go ich opiece. Niewiele się pomylę, gdy stwierdzę, że do dziś nie udzielono jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego święci Piotr i Paweł znaleźli się w poznańskim herbie? Heraldyczną symbolikę uzasadnia się bowiem najczęściej patronatem Apostołów nad miastem. Ten zaś wywodzić się ma wprost z patronatu obu świętych nad poznańską katedrą. Jednak mało kto wie, że św. Paweł został nim dopiero w roku 1821 (!).
Pojawia się zatem zasadne pytanie: skoro „pawłowy” patronat katedra otrzymała dopiero w XIX wieku — po podniesieniu diecezji poznańskiej do rangi archidiecezji — to dlaczego wizerunek św. Pawła jest już obecny na odcisku miejskiej pieczęci z XIV wieku? Co więcej, dlaczego odczytując obrazowanie poznańskiego herbu mówi się o św. Piotrze i Pawle, a nie — zgodnie z zasadami heraldyki — o św. Pawle i Piotrze? A przecież w herbie Poznania to właśnie św. Paweł zajmuje miejsce zaszczytne, a nie św. Piotr.
Herb Poznania. Piotr jest ważniejszy — Gazeta Wielkopolska 20 maja 1991, rys. Piotr Płotkowiak
Tytułem „dorzucenia do pieca” pozwolę sobie przywołać pewną dyskusję, która miała miejsce w 1991 roku. Podczas ustalania wzoru pieczęci miasta, na sesji Rady Miejskiej padł wniosek o zmianę usytuowania postaci św. Piotra i Pawła w herbie miasta (!). Nie był to jednak efekt dysonansu poznawczego, przypominającego sytuację, w której człowiek oglądający żyrafę stwierdza — takie zwierzę nie istnieje. Ówcześni radni wysłuchali bowiem wcześniej specjalistycznego wykładu.
Wygłosił go historyk i redaktor naczelny Kroniki Miasta Poznania — a także radny — dr hab. Jacek Wiesiołowski. Jego zdaniem usytuowanie postaci Piotra i Pawła uznać należało za niewłaściwe, gdyż wynikać miało ono z… pomyłki rzemieślnika z XIV wieku (!). Perswazja historyka była na tyle skuteczna, że w przeprowadzonym głosowaniu radni podjęli decyzję dokonania zmiany usytuowania postaci św. Piotra i Pawła w herbie miasta — 17 radnych było za, 12 przeciw, 6 wstrzymało się od głosu, a kilkunastu radnych zgłosiło votum separatum.
Niewiele zatem brakowało, aby Poznań został pozbawiony pierwotnego wizerunku heraldycznego. Dopiero na podstawie opinii ówczesnego kuratora Muzeum Narodowego w Poznaniu — Juliana Olejniczaka — radni zmienili swoją decyzję. Wizerunki apostołów na projekcie wzoru pieczęci miejskiej miały pozostać na miejscach zgodnych ze średniowiecznym obrazowaniem. Nie była to jednak ostatnia „wojna” o współczesny wizerunek herbu Poznania — kolejną gorącą dyskusję wzbudziło bowiem odkrycie przez jego autora korony na głowie orła.
Autorska prezentacja projektu współczesnego wizerunku herbu miasta Poznania, Jerzy Bąk, 29 czerwca 1996 r. — Gazeta Poznańska
Ostatecznie po 6 latach prac wzór herbu autorstwa Jerzego Bąka został wprowadzony uchwałą Rady Miasta w roku 1997. Od czasu rozpoczęcia przez mojego Tatę prac nad współczesnym wizerunkiem herbu miasta Poznania minęło ponad 30 lat. Jego pierwsze opracowanie cyfrowe herbu wykonałem w roku 1992, a ponowne w roku 2023 — przy okazji 770. rocznicy lokacji miasta. W lutym 2024 roku, na fasadzie najstarszej szkoły w Poznaniu — Liceum Ogólnokształcącego św. Marii Magdaleny — zawisła tablica z wizerunkiem herbu.
Wyraziłem wówczas publicznie satysfakcję, że ważne dla lokalnej społeczności tożsamościowo symbole wreszcie „trafiają pod strzechy”. Zasugerowałem jednak, aby działania magistratu nie zakończyły się wyłącznie na ścianach budynków placówek oświatowych, ale przeniknęły wgłąb. Potrzeba popularyzacji poznańskiej symboliki heraldycznej wynika m.in. z nikłej wiedzy na jej temat nawet wśród mieszkańców Poznania.
Co więcej — jedno z najbogatszych ideowo przedstawień heraldycznych w Polsce do dziś nie doczekało się jednoznacznego wyjaśnienia. W aktualnym przekazie dominuje bowiem nadal sztampowa „egzegeza”‚ żeby nie powiedzieć dosadniej — bałamuctwa:
orzeł — bo to symbol lokacji piastowskich książąt
mury — bo to symbol samorządności
klucze — bo to symbol sprawowanej władzy
apostołowie — bo Piotr i Paweł to patronowie miasta i katedry
gwiazdy i półksiężyce — bo… nie wiadomo dlaczego.
Wydaje się zatem, że nadszedł właściwy czas, aby podjąć próbę wyjaśnienia tajemnicy symboliki historycznego znaku tożsamościowego Poznania. W moim przekonaniu obrazowanie napieczętne jest manifestacją uwieńczonych sukcesem starań księcia wielkopolskiego o koronę królewską. Na wieży środkowej muru bramnego widnieje bowiem ORZEŁ BIAŁY — przywrócony, zwycięski znak Polaków. Historyczna pieczęć miejska Poznania byłaby zatem pieczęcią stolicy odrodzonego Królestwa Polskiego z okresu krótkiego panowania Przemysła II.
I właśnie z tego — jako Poznaniacy — możemy być dziś naprawdę dumni.
Tagi: 29 czerwca; Święto Poznania; Apostołowie Piotr i Paweł; herb Poznania; pieczęć Poznania; chrześcijaństwo; historia; pamięć; tożsamość; duma
[P] 29.06.2024
II Petycja w sprawie ustanowienia roku 2025 «Rokiem Orła Białego»
Petycja indywidualna
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Wnoszący: Aleksander Bąk
26 czerwca 2024 r.
26 czerwca, w dzień słońca — to jest w niedzielę — w roku 1295 po narodzeniu Pana naszego, arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka po odprawieniu zgodnie ze zwyczajem uroczystej mszy świętej do Ducha Świętego w katedrze metropolitalnej w Gnieźnie, namaścił i wyniósł wielkopolskiego księcia Przemysła na króla, a jego żonę, księżnę Ryksę na królową Polski i koronował ich koroną królewską. W ten sposób przywrócono Polsce — za Bożą pomocą — berło królewskie i zaszczytną godność króla, których była pozbawiona niemal przez dwieście lat.*
W roku 2025 przypadnie 730. Rocznica objęcia tronu Królestwa Polskiego przez Przemysła II. Wraz z jego koronacją po prawie 200 latach została przywrócona nie tylko królewska godność państwa Polskiego, ale został mu także przywrócony zwycięski znak Polaków — ORZEŁ BIAŁY. Fakt ten uwieczniony został przez Jana Długosza w jego Rocznikach pod datą 1296 o wydanym przez króla Polski nakazie zrobienia pieczęci majestatowej i ozdobienia jej godłami królestwa:
Aby zaś ta cnota, którą okazał w odbudowaniu na nowo królestwa Polskiego, i podniesieniu go z książęcego stanu do godności królestwa, za czasem w niepamięć nie poszła, na pieczęci majestatycznej, z rozkazu jego pięknie wyrobionej, głoskami dużemi z jednej strony wkoło orła wyryć kazał: On pierwszy zwrócił Polakom godła ich zwycięzkie. (Reddidit ipse solus victricia signa Polonis).*
W roku 2025 przypadnie także 1000. rocznica pierwszej polskiej koronacji królewskiej — koronacji Bolesława Chrobrego w roku 1025. Uznany już w roku 1000 za brata i współpracownika cesarstwa, otrzymał po 25 latach należny mu znak władzy, a jego władztwo — regnum sclavorum gothorum sive polonorum — uzyskało status europejskiego królestwa, równoprawnego innym.
Z uwagi na doniosłość wydarzeń z roku 1025 oraz 1295, a także ich ważkość dla polskiej tożsamości narodowej, wydaje się ze wszech miar właściwe, aby obie przypadające w roku 2025 rocznice zostały objęte szczególną pamięcią. Dlatego też w roku 2022 wniosłem do Kancelarii Sejmu RP Petycję w sprawie podjęcia inicjatywy legislacyjnej dla ustanowienia roku 2025 «Rokiem Orła Białego».
Niestety realizację żądania zawartego w petycji uznano wówczas jako niemożliwą do spełnienia, z uwagi na to, że wraz z upływem kadencji Sejmu w listopadzie 2023 r. projekt uchwały w sprawie ustanowienia roku 2025 „Rokiem Orła Białego” uległby dyskontynuacji. Dlatego też dziś pozwoliłem sobie ponowić swoją petycję w sprawie podjęcia przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Uchwały o ustanowieniu roku 2025 «ROKIEM ORŁA BIAŁEGO».
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia odcisku pieczęci Przemysła II z zasobów Archiwum Diecezji Pelplińskiej © ADP / A. Bąk
Tagi: 26 czerwca; koronacja Przemysła II; Orzeł Biały; petycja
[P] 26.06.2024
Pierwszy herb, czy pierwsza wzmianka o herbu nadaniu?
W trybie uzupełnienia wczorajszego okazjonalnego wpisu, pozwolę sobie trochę szerzej dotknąć kwestii podniesionej w ramach post scriptum, dotyczącej bezrefleksyjnie rozpowszechnianej (za Wikipedią) skażonej informacji o „pierwszym” europejskim herbie — cytat:
10 czerwca 1128 r. 15-letni Godfryd został przez swojego przyszłego teścia pasowany na rycerza w Rouen. Zawieszona na jego szyi w czasie tej uroczystości tarcza z sześcioma złotymi lwami w błękitnym polu uznawana jest za pierwszy herb w heraldyce europejskiej.
Zgodnie ze średniowieczną tradycją herbu nikt nie mógł sam sobie zaordynować. Co więcej, znak tożsamy ze szlachectwem musiał być nadany przez osobę o statusie wyższym lub co najmniej równorzędnym. A zatem informacja o nadaniu Godfrydowi herbu przez króla Anglii Henryka I oznacza, iż tenże władca raczej herb posiadał. Trudno przypuszczać, by wasal dysponował herbem, a jego senior nie.
Dlaczego piszę, iż „raczej”? Ponieważ dopuszczam możliwość, że u tzw. „prapoczątku” osoba ustanawiająca historycznie „najpierwszy” herb, niekoniecznie go posiadała. Zdecydowanie jednak musiała mieć najwyższą pozycję w ówczesnej strukturze władzy — czy to świeckiej, czy to religijnej. Jednak de facto nie wyjaśniono do dziś jednoznacznie tego, kiedy ustalono pierwszy herb rycerski, ani też kto to uczynił.
Dlaczego uważam za „skażoną” informację o „pierwszym herbie w heraldyce europejskiej”, którym miałby być herb Godfryda V Plantageneta? Otóż pierwotne źródło, czyli kronika Jana z Marmoutier — w opisie uroczystych przygotowań do pasowania na rycerza Godfryda z rodu Andegawenów (Anjou) — nie mówi o nadaniu pierwszego herbu w historii Europy, ale jest pierwszą wzmianką piśmienną o fakcie nadania herbu:
[…] clipeus, leunculos aureos ymaginarios habens, collo ejus suspenditur / tarczę, mającą na sobie wyobrażenia złotych lewków, zawieszono na jego szyi.
Płyta nagrobna Godfryda Plantageneta 1151 — Muzeum Le Mans | Herb Williama Longespee 1250 — British Library | Nagrobek Williama Longespee — katedra w Salisbury
Kronikarski opis nie zawiera barwy pola herbu, a użyte określenie clipeus sugeruje, iż na szyi młodego rycerza zawieszono raczej ozdobną tarczkę okrągłą. Obrazowanie herbu znane jest dopiero z portretu Godfryda, umieszczonego na miedzianej płycie nagrobnej, wybarwionej kolorową emalią. Na błękitnej tarczy, o kształcie zbliżonym do typu normandzkiego, umieszczono wizerunki wspiętych złotych lwów.
Rodowy znak w ustalonym już heraldycznie kształcie — sześć złotych lwów w błękitnym polu — utrwalony został w postaci barwnej miniatury, umieszczonej przy adnotacji o śmierci w roku 1226 wnuka Godfryda — Williama Longespee — w kronice Historia Anglorum z roku 1250, autorstwa Mateusza z Paryża. Wizerunek tego herbu widnieje także na nagrobku Williama, zachowanym w katedrze w Salisbury.
Warto zatem zaznaczyć, że herb z emaliowanej płyty fundacji cesarzowej Matyldy — wdowy po Godfrydzie — nie został uznany został przez środowisko heraldyków za „pierwszy herb w europejskiej heraldyce”, ale — uwaga — za najstarszy zachowany barwny wizerunek heraldyczny. Co więcej, wykonanie płyty zdobiącej grobowiec Godfryda w katedrze św. Juliana w Le Mans, zamówione zostało dopiero w roku 1160.
Pierwszeństwo w ujawnieniu herbów rycerskich należy zatem raczej przyznać pieczęciom, na których umieszczano przedstawienia z ich wykorzystaniem. Herby na pieczęciach potwierdzały przede wszystkim indywidualną tożsamość poszczególnych osób. Wizerunek lwa na tarczy widnieć ma na przykład na jednej z pieczęci konnych saksońskiego księcia Henryka Lwa z dynastii Welfów, datowanej na rok 1146.
Herb Harolda II | Herb Wilhelma Zdobywcy | Okręt Henryka III Plantageneta — Historia Anglorum 1250 © British Library
Lew — a może lewart (leopard / lampart) — miał być też znakiem władców Anglii już pod panowaniem duńskim. Iluminator kroniki Historia Anglorum przypisał wizerunek złotego lwa wspiętego w błękitnym polu Haroldowi II, a normańskiemu władcy Wilhelmowi Zdobywcy trzy złote lwy kroczące w czerwonym polu. Inne obrazowania wskazują, że kolejni królowie Anglii mieli już stale używać tego znaku heraldycznego.
Herb nadany Godfrydowi V Plantagenetowi — sześć złotych lwów w błękitnym polu — stanowić zatem musiał heraldyczne uszczerbienie królewskiego znaku Henryka I, dokonane przez zwielokrotnienie godła i odmianę barwy tła. Być może było to zgodne z ówczesną tradycją nadania znaku osobie wskazanej przez władcę na jego następcę. Przy okazji warto wiedzieć, że króla Henryka I Beauclerca nazywano lwem sprawiedliwości.
Ciekawym kontekstem jest fakt, iż ojciec Godfryda — hrabia Andegawenii Fulko V — pielgrzymował w roku 1120 roku do Jerozolimy. Po ślubie swego syna z Matyldą — córką Henryka I — ponownie udał się do Ziemi Świętej. W roku 1131 został królem Jerozolimy iure uxoris — czyli poprzez małżeństwo z Melisandą, noszącą tytuł córki królewskiej i następczyni tronu Jerozolimy.
Podsumowując kwestię pierwszego ujawnienia herbu można powiedzieć, iż musiało to nastąpić w okresie krucjat — a najprawdopodobniej było efektem pierwszej wyprawy krzyżowej, trwającej w latach 1096-1099. Przyznam skromnie, że w kwestii źródeł oraz momentu powstania herbów mam swoją hipotezę, ale o tym przy innej okazji.
Jerozolima — Historia Anglorum 1250 © British Library
POST SCRIPTUM
Dla porządku przypomnę w tym miejscu, że inicjatywa ustanowienia Międzynarodowego Dnia Heraldyki powstała w roku 2013 w Polsce w środowisku związanym ze stowarzyszeniem Polska Wspólnota Heraldyczna. Jak anonsuje wpis zamieszczony na stronie internetowej US Heraldry Registry — pomysł wyszedł od ówczesnego zarządu polskiego stowarzyszenia:
Polskie Stowarzyszenie Heraldyczne w osobie przedstawicieli Zarządu Tomasza Steifera, Wiceprezesa PHC i Pawła S. Towpika, Sekretarza Zarządu, proponuje utworzenie nowej tradycji — Międzynarodowego Dnia Heraldyki. Byłaby to wielka, ponadpolityczna, międzynarodowa okazja do spotkań, konferencji i zabranych organizacji heraldycznych, heroldów i heraldyków różnych krajów i kontynentów, do wywieszania flag, zwłaszcza heraldycznych, strojów w tuniki i tabardy heraldyczne itp.
Proponujemy, aby ten międzynarodowy dzień heraldyki przypadał na 10 czerwca. Tego dnia, w roku 1128, w Rouen został pasowany na rycerza przez swojego przyszłego teścia, Henryka I Beauclerc, Godfreya Plantageneta. Zawieszona podczas ceremonii na szyi młodego rycerza tarcza ozdobiona błękitem sześciu złotych lwów, jest uznawana przez większość heraldyków za pierwszy w historii w pełni uformowany herb.
Idea ustanowienia heraldycznego „święta” została podjęta i rozpropagowana przez prywatne stowarzyszenie The Association of Amateur Heralds — obecnie The International Association of Amateur Heralds. W efekcie działań Jeremyego Keith Hammonda powstał na Facebooku profil Międzynarodowego Dnia Heraldyki (International Heraldry Day), utworzony celem popularyzacji heraldyki i jej okazjonalnego „święta”.
- Chroniques des comtes d'Anjou et des seigneurs d'Amboise, L. Halphen, R. Poupardin, Paris 1913
- Historia Anglorum, Matthew Paris 1250-1259, British Library
- Manuel d’héraldique et d’emblématique médiévale, L. Hablot, Tours 2019
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia emaliowanej płyty nagrobnej Godfryda V Plantageneta © Roel Renmans / Flickr
Tagi: 10 czerwca; Międzynarodowy Dzień Heraldyki; Dzień Heraldyki; heraldyka; herb
[P] 11.06.2024
W heraldyce nic nie jest takie, jakim się wydaje…
Ciekaw jestem kto z zaglądających tu czytelników pamięta wierszyk o Dżabbersmoku z powieści Lewisa Carolla — Po drugiej stronie lustra:
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
Ach, Dżabbersmoka strzeż się, strzeż!
Szponów jak kły i tnących szczęk!
Drżyj, gdy nadpełza Banderzwierz
Lub Dżubdżub ptakojęk!
Dlaczego przywołuję ów przykład szczytowego osiągnięcia angielskiej poezji absurdalnej przy okazji 10. Międzynarodowego Dnia Heraldyki? Otóż przyznaję, że egzystując na co dzień w rzeczywistości zwanej «heraldyka samorządowa», odnoszę nieodparte wrażenie, iż klimat wierszyków kreowanych przez Charlesa L. Dodgsona idealnie do niej pasuje.
Dla przykładu cytat obrazowo-treściowy związany z kwestią ustalenia barwy właściwej dla przedstawienia smoka w symbolach samorządowych. Kazus znany jedynie dość wąskiej grupie specjalistów — może nawet tylko paru osobom w Polsce — ale dla znających kontekst idealnie obrazuje sentencję: Nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Herb gminy Bałtów 2012 © P. Dudziński, W. Tutak
Pozytywna opinia Komisji Heraldycznej
«Herb Gminy Bałtów: na późnogotyckiej tarczy (hiszpańskiej), zaokrąglonej od podstawy, na błękitnym polu znajduje się złoty (żółty) smok. […]
Smok jest bajecznym zwierzęciem, symboliczną figurą powszechnie spotykaną wśród większości ludów świata, zarówno w kulturach pierwotnych i orientalnych, jak i klasycznych. Smok oznacza złe moce, plagi nękające kraj, coś strasznego, co należałoby pokonać. Występuje w sensie pierwotnego przeciwnika, z którym walka stanowiła najwyższą próbę odwagi. W chrześcijaństwie utożsamiany z diabłem.»*
* ks. dr Paweł Dudziński — Heraldyka Gminy Bałtów — ekspertyza historyczno-heraldyczna, P. Dudziński, W. Tutak 2012
Herb gminy Nowy Sącz 2013 © B. Widłak, Z. Piech, W. Drelicharz
Negatywna opinia Komisji Heraldycznej
«Przypomina mi się awantura wokół herbów Sanoka i Nowego Sącza. W obu przypadkach chodziło o barwę smoka — symbolu szatana, pokonanego przez św. Michała Archanioła i św. Małgorzatę — pole błękitne, smok barwy zielonej. Według autorów projektu powinien w nowej edycji być złoty.
Problem w tym, że w XIV wieku, kiedy powstały owe znaki, zielony smok symbolizował ducha nieczystego […]. Liczne ślady znajdujemy w ikonografii heraldycznej i sztuce sakralnej. Zmiana barwy w imię reguły alternacji heraldycznej zrywa z tradycją historyczną […]»*
* ks. dr Paweł Dudziński — Rozmowy o heraldyce #1: Paweł Dudziński — sigillumauthenticum.pl, A. Wójcik 2022
Święta Małgorzata ze smokiem 1440 — KB, National Library of the Netherlands | Święty Jerzy walczący ze smokiem 1511 — Museo Gazzola, Piacenza © Roel Renmans / Flickr
POST SCRIPTUM
A poza tym pozwolę sobie zauważyć, że wizerunek heraldyczny na emaliowanej płycie nagrobnej Godfryda V Plantageneta nie jest pierwszym herbem w europejskiej heraldyce, ale uznany został za najstarsze zachowane barwne przedstawienie herbu rycerskiego.
Ilustracja tytułowa na podstawie ilustracji Johna Tenniela — Alicja po drugiej stronie lustra.
Tagi: 10 czerwca; Międzynarodowy Dzień Heraldyki; Dzień Heraldyki; heraldyka; herb; smok; Komisja Heraldyczna
[P] 11.06.2024
35 lat kontraktu na PRL'trwanie
4 czerwca 1989 roku odbyły się «kontraktowe wybory», które na mocy „porozumienia z Magdalenki” miały aksamitnie przenieść społeczeństwo PRL w nowy ustrój. Aksamitnie — to znaczy bez zbytnich strat dla beneficjentów komunistycznej władzy. W tym kontekście świętowanie „zwycięstwa nad komuną” to nie tylko mitologizowanie historii, ale wręcz jej zakłamywanie. Należy odróżniać efekt psychologiczny — euforię po zwycięstwie na karcie wyborczej — od faktu działania pod nadzorem «komuny» i na jej warunkach.
Niewielu pamięta, że «komuna» po przegranej w pierwszej turze wyborów groziła ich unieważnieniem oraz siłową obroną swojego status quo. Dekretem Rady Państwa zmieniono ordynację wyborczą w trakcie wyborów (sic!), a opozycja demokratyczna — jak to ujął jej przedstawiciel — zjadła uprzednio zwymiotowaną zupę. Przyszłość przyniosła wyjaśnienie — w blokach startowych czekali już odpowiednio umocowani „biznesmeni”, aby uwłaszczyć się na z góry upatrzonych obszarach. Społeczeństwo rzucono na pastwę „mechanizmów” gospodarki wolnorynkowej.
Adam Michnik – Wikimedia Commons / Jindřich Nosek | Włodzimierz Czarzasty | Leszek Miller — WIkimedia Commons / Adrian Grycuk
Przemilczane realia sugestywnie przypomniał przedstawiciel postkomuny: „Wyście komunę pokonali? Wyście się k… z komuną do-ga-da-li!». Z drugiej natomiast strony owo wielostronne „zblatowanie” skutecznie zatarło w pamięci prawdziwe oblicze komuny — reżimu ze służbami mordującymi na zlecenie. Dziś kolejni „starsi panowie” o na wskroś czerwonym rodowodzie — uznając najwyraźniej, iż siwizna i „dobrotliwy” wygląd wystarczająco ich wybiela — sączą w mediach historyjki, obliczone na społeczną amnezję oraz naiwność młodego pokolenia.
Niestety 35-letnia historia dowodzi, że 4 czerwca bardziej zabezpieczył byt spadkobierców komunistycznej władzy — dziś spędzających emeryturę pod drzewem z kieliszkiem schłodzonego wina i śmiejących się z „różnych historii” — niż prawdziwe ofiary czerwonego bezprawia.
Tagi: 4 czerwca; Wybory 1989;
[P] 04.06.2024
Chodzieski herb na wyższym poziomie…
Przyznam, że za dobrą monetę biorę fakt, iż w Dniu Samorządu Terytorialnego chodzieski samorząd podjął uchwałę w sprawie ustanowienia herbu, flagi i pieczęci Gminy Miejskiej w Chodzieży oraz zasad ich używania. Wydawałoby się, że Chodzież od dawna sygnuje się herbem, nie tylko zgodnym z lokalną tradycją heraldyczną, ale także wzorem ustalonym właściwym aktem prawnym. Statutowy wzór herbu miasta Chodzieży przedstawiał:
czerwony mur w żółtym polu z trzema równymi basztami blankowanymi, w każdej baszcie umieszczona jest jedna łukowa czarna płaszczyzna symbolizująca otwór strzelniczy. Baszty w odróżnieniu od muru nie mają rysunku cegieł. W osi symetrii muru umieszczona jest otwarta brama z podniesioną broną, bronę przedstawia czarna krata. Nadproże bramy ma kształt łuku z zaznaczonym zwornikiem. Otwarte skrzydła bramy mają biały kolor z czarnym rysunkiem ozdobnych zawiasów po dwa w każdym skrzydle.
Okazało się jednak, że samorząd nie występował dotychczas do ministra właściwego ds administracji publicznej o zaopiniowanie wzoru herbu. Także użytkowana flaga stała w sprzeczności z zasadami tworzenia weksyliów samorządowych, z uwagi na zamieszczoną na płacie nazwę miasta oraz datę jego lokacji. Poza mankamentami formalnymi wzór herbu zawierał także pewne uchybienia w zakresie zgodności z zachowanym źródłem sfragistycznym oryginalnej pieczęci miejskiej z XVI wieku.
Także wzór flagi miasta, ustanowiony uchwałą Rady Miejskiej w roku 1998 ,zaprojektowany został w sprzeczności z zasadami tworzenia flag samorządowych. Dotyczy to umieszczenia nazwy własnej miasta oraz daty jego lokacji ponad wizerunkiem herbu miasta, umieszczonego na środkowym pasie płata flagi.
Wzór herbu i flagi miasta Chodzieży — Załącznik Nr 2 i Nr 3 do Uchwały Nr XXXVII/315/2013 Rady Miejskiej w Chodzieży z dnia 27 czerwca 2013 r.
Celem wywiedzenia współczesnego wzoru herbu miasta Chodzieży zgodnie z zasadami heraldyki samorządowej, za właściwe źródło miejscowej tradycji historycznej przyjęte zostały zachowane odciski pieczęci miejskiej Chodzieży. Obecne na nich przedstawienie napieczętne stanowi odmianę herbu Grzymała. Herbem tym pieczętował się ród Grzymalitów, związany nie tylko z historią samego miasta, ale także obecny w historii ziemi chodzieskiej.
Obecność rodu poświadczona jest od XIII wieku, gdy Bogusław Domaratowic otrzymał nadanie Jaktorowa (1288),5 a kolejni Grzymalici obejmowali posiadłości w okolicach Chodzieży. W pierwszej połowie XV wieku w posiadanie Chodzieży wszedł ród Pałuków. Właścicielem był najpierw Gardzina z Brzozy, a później Trojan z Łekna, który odkupił ją od jego synów. To jemu zawdzięcza miasto lokację na prawie magdeburskim, którą zatwierdził Władysław Jagiełło w 1434 roku.
Chodzież wróciła do Grzymalitów już w roku 1457 za sprawą Przecława Potulickiego, który nabył miasto od synów Trojana z Łekna. Kolejnym rodem Grzymalitów, który w 1648 przejął własność byli Grudzińscy, którzy utrzymali miasto aż do połowy XIX wieku. Herb Grzymała stanowi zatem bezsprzecznie źródło lokalnej tradycji historycznej.
Herb Grzymała — Mroczek z Pogorzeli | Bogusz Pogorzelski | Przecław z Gułtów
Najwcześniejsze wizerunki herbu Grzymała z XIII wiecznych pieczęci Mroczka z Pogorzeli (1244 i Bogusza Pogorzelskiego (1276) zamieszczone zostały w publikacji Franciszka Piekosińskiego. Szkicowe odrysy herbów ukazują mur bramny z wyraźnym blankowaniem. Najstarsze barwne przedstawienie herbu Grzymała, należącego do Przecława z Gułtów, widnieje na fryzie heraldycznym w kaplicy św. Jakuba w Lądzie z roku 1357. Stanowi je czerwony mur z otworem bramnym i trzema blankowanymi wieżami w srebrnym (białym) polu.
Zachodnioeuropejskie herbarze z XV wieku (Toison d’Or oraz Bergshammar) ukazują 2 odmiany herbu odwrócone barwnie — w czerwonym polu złoty mur z otworem bramnym i trzema wieżami oraz srebrny (biały) mur bez bramy. W przypadku dwóch przedstawień złoty mur posiada wyraźnie zaznaczone blankowanie.
Herb Grzymała — Herbarz Toison d'or | Herbarz Bergshammar
Manuskrypty z XVI wieku (Catalogus archiepiscoporum Gnesnensium), herbarz Marka Ambrożego (Arma baronum Regni Poloniae) oraz późniejszy herbarz Arsenalski, zamieszczają przedstawienie herbu Grzymała ukazujące w złotym polu czerwony mur ceglany z bramą i kratownicą oraz trzema wieżami. Co warte jest odnotowania — na wszystkich przedstawieniach widoczne jest blankowanie muru.
Herb Grzymała — Catalogus archiepiscoporum Gnesnensium | Herbarz Arsenalski | Arma baronum Regni Poloniae
Przeprowadzona kwerenda nie ujawniła odcisku miejskiej pieczęci pochodzącego z czasu lokacji Chodzieży przez Trojana Pałukę. W literaturze przedmiotu nie odnotowano też, aby w XV wieku miasto otrzymało herb z godłem lokującego. Za najstarszą pieczęć przynależną miastu uznaje się pieczęć datowaną na rok 1553 — z okresu, gdy miasto było w posiadaniu rodu Potulickich — i używaną do końca okresu staropolskiego. Na zachowanych odciskach pieczęci miejskiej widnieje wizerunek herbu Grzymała. Wedle badaczy sfragistyki miejskiej wyobrażenie napieczętne przedstawia uszczerbiony herb rodowy właścicieli miasta. Uszczerbienie stanowi odjęcie rycerza z bramy miejskiej.
Analiza przedstawienia napieczętnego, obecnego na najstarszych zachowanych odciskach pieczęci miejskiej Chodzieży ujawniła dwa typy odcisków, pochodzących z różnych tłoków — starszy o przekroju 32 mm i młodszy o przekroju 21 mm. Choć wedle literatury oba tłoki miały być wzorowane na wcześniejszym wzorze z XVI wieku to różnią się pewnymi szczegółami. Pierwszy typ odcisku pieczęci w czarnym laku widnieje na dokumencie z XVIII wieku, zachowanym w zbiorach Archiwum Państwowego w Poznaniu. W legendzie otokowej umieszczony jest napis: * SIGILLUM OPPIDI CHODZISZ : 1·5·5·3.
Odcisk zamieszcza wzór z charakterystycznym blankowaniem muru o wątku ceglanym oraz trzema wieżami równej wysokości i krenelażem wystającym poza ich obręb. Na wieżach nie jest uwidoczniony wątek ceglany. Okna wież są duże i półokrągło zwieńczone. Brama wjazdowa nie posiada ani obramienia, ani wieńczącego go zwornika. Kratownica w bramie opuszczona jest poniżej połowy jej wysokości. Otwarte podwoje wydają się nie posiadać okuć. Charakterystyczną cechą starszego typu tłoka jest odwrócona litera «Z» w treści legendy.
Pieczęć miejska Chodzieży XVIII w. — Archiwum Państwowe w Poznaniu
Na kolejnym dokumencie z poznańskiego archiwum, datowanym na XVIII wiek, widnieje odcisk pieczęci w czerwonym laku. Legenda pieczęci w brzmieniu:* SIGILLUM OPPIDI CHODZISZ :1·5·5·3. W polu pieczęci widnieje kartuszowa tarcza z przedstawieniem muru z otwartą bramą i opuszczoną do połowy kratownicą, zwieńczonego trzema blankowanymi wieżami o równej wysokości oraz jednym oknem. W przypadku tego odcisku bardzo dobrze widoczne jest blankowanie muru zwieńczonego pięcioma występami. Wieże także nie posiadają zarysowanego wątku ceglanego. Powtarza się również charakterystyczna obecność odwróconej litery «Z».
Ten sam wzór obrazowania napieczętnego widnieje na papierowym odcisku pieczęci na dokumencie z XVIII wieku, jednakże nie zamieszczono jej w niniejszym opracowaniu z uwagi na bardzo słabo zachowany odcisk. Dokument z roku 1789, przechowywany w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy, opieczętowany jest także starszym typem wzoru pieczęci miejskiej Chodzieży. Na jej proweniencję wskazuje stylizacja liternictwa legendy otokowej — w szczególności odwrócona litera «Z».
Na odcisku bardzo wyraźnie zarysowane jest blankowanie muru o wątku ceglanym. Wieże posiadają równą wysokość, a wieńczące je krenelaż wystaje poza ich szerokość. Umieszczone w nich pojedyncze okna mają zaokrągloną część górną. Odcisk na dokumencie z archiwum bydgoskiego najlepiej ujawnia także inne szczegóły przedstawienia napieczętnego. Opuszczona kratownica bramy posiada trzy pionowe listwy i sięga poniżej połowy jej wysokości. Ciekawostką są trudne do zdefiniowania „zarysowania” rewersu podwoi wrót, na których jednak nie widnieją okucia.
Pieczęć miejska Chodzieży XVIII w. — Archiwum Państwowe w Bydgoszczy | Muzeum Narodowe w Krakowie
Także w zbiorach Wittyga, przechowywanych w Muzeum Narodowym w Krakowie, zachowany jest odcisk pierwszego typu pieczęci, datowany na XVIII wiek. Na kartuszowej tarczy widnieje mur z bramą o rozwartych podwojach, zwieńczony trzema basztami. W otoku umieszczony jest napis: SIGILVM OPPIDI CHODZISZ 1·5·5·3.
Mimo słabszej jakości zachowania na odcisku widoczny jest wątek ceglany muru oraz jego zwieńczenie blankowaniem o pięciu występach w postaci przetartych wypukłości. Osadzone na murze trzy wieże nie noszą cech wątku ceglanego. Widoczne w nich pojedyncze otwory strzelnicze są w górnej części zaokrąglone. Charakterystyczne dla starszego typu pieczęci przedstawienie architektoniczne jest umieszczone w herbie jest krenelaż wież o trzech wysokich i wąskich występach. Brama nie posiada wyodrębnionego obramienia ani zwornika. Wrota bramy są rozwarte na oścież. W otworze bramie jest też widoczna podniesiona brona. W legendzie otokowej także widnieje odwrócona litera «Z».
W XVIII wieku wykonana została dla potrzeb magistratu nowa pieczęć — także wzorowanego na pieczęci z XVI wieku — jednakże o mniejszym przekroju (21 mm). Na odcisku w czerwonym laku, obecnym na dokumencie ze zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu, widnieje kartuszowa tarcza z przedstawieniem muru z otwartą bramą i opuszczoną kratownicą brony. Legenda pieczęci zawiera opis: * SIGILLUM OPPIDI CHODZISZ :1553. Wizerunek napieczętny obecny na tym odcisku ukazuje przedstawienie herbu, które charakteryzuje się nieco zmienionymi szczegółami. W szczególności dobrze wycięta została legenda otokowa, a literom «Z» nadano już właściwy zwrot.
Pieczęć miejska Chodzieży XVIII w. — Archiwum Państwowe w Poznaniu
Zauważyć należy, iż młodszy odcisk zamieszcza inaczej ukształtowane przedstawienie zwieńczenia muru. Mur o wątku ceglanym nie posiada pełnego blankowania, a trzy wieże posadowione są niejako bezpośrednio na gzymsie muru. Jednak po ich zewnętrznych stronach wyraźnie widoczne są wąskie występy „szczątkowego” blankowania. Wydaje się, że przyczyną, dla której wykonawca pieczęci z XVIII wieku uprościł rysunek godła — a w szczególności zrezygnował z zamieszczenia pełnego blankowania muru — był mniejszy rozmiar tłoka pieczętnego.
Podobnie jak na wzorze na starszej pieczęci również na młodszym odcisku brama nie posiada obramienia ani też wieńczącego go zwornika. Także podwoje wrót wydają się nie posiadać zawiasów. Wieże nadal mają równą wysokość, ale umieszczone w nich okna mają postać wąskich otworów strzelniczych. Krenelaż wież nie wystaje poza ich szerokość.
Oba przywołane typy pieczęci stanowią historyczne źródło wszystkich późniejszych przedstawień herbu Chodzieży, łącznie z jego dotychczasowym statutowym wzorem. Większość odwzorowań stanowiło jednak dość dowolną interpretację historycznego obrazowania, czego dowodzą grafiki z wydawnictw opublikowanych w XIX i XX wieku. Stanowią je niemieckie publikacje heraldyczne F. A. Vossberga oraz herbarz J. Siebmachera.
Na początku XX wieku przedstawienie odcisku pieczęci miejskiej opublikowane zostały przez W. Wittyga oraz Z. Słupskiego oraz w niemieckich wydawnictwach kolekcjonerskich, ilustrowanych przez O. Huppa oraz W. Spohra. Kolejne wzory herbu zamieszczone zostały w publikacjach M. Gumowskiego, przekrojowym wydawnictwie Miasta polskie w tysiącleciu oraz inwentaryzacyjnym przeglądzie herbów polskich miast, autorstwa A. Plewako i J. Wanaga.
Herb miasta Chodzieży — wizerunek herbu w wydawnictwach na przestrzeni 1866-1994
Dla potrzeb zaprojektowania współczesnego wzoru herbu uznano odcisk pieczęci starszej za najwłaściwsze źródło sfragistyczne. Przeprowadzona analiza detali obecnego na nim wizerunku pozwoliła na przywrócenie blankowania muru w przedstawieniu heraldycznym. Opracowany wzór godła heraldycznego miasta Chodzieży przedstawia zatem:
W polu złotym mur czerwony blankowany o wątku ceglanym z bramą o rozwartych podwojach srebrnych i uniesioną broną czarną, na którym trzy wieże blankowane z jednym oknem w każdej.
Restylizacja wizerunku herbu miasta Chodzieży wykonana została w zgodzie z zasadami heraldyki oraz sztuki współczesnego projektowania graficznego. Wizerunek godła heraldycznego osadzony został w polu tarczy późnogotyckiej. Wybarwienie herbu ustalone zostało według heraldycznych zasad dotyczących tynktur herbowych. Barwę złotą odtwarza kolor żółty, a srebrną kolor biały.
Wzory symboli miasta Chodzieży —herb, flaga i pieczęcie © 2022-2024 Aleksander Bąk
Cieszę się zatem, że od dziś samorząd miasta Chodzieży może posługiwać się wzorami symboli zgodnymi nie tylko z zasadami heraldyki i weksylologii oraz sztuką projektowania graficznego, ale także ustanowionymi aktem prawa bez mankamentów formalnych. Tym bardziej, że w bieżącym roku przypada jubileusz 590-lecia lokacji miasta.
Vivat!
POST SCRIPTUM
Zapraszam wszystkie samorządy, które planują podjęcie kroków porządkujących status quo swoich symboli, do skorzystania z moich kompetencji: www.aleksanderbak.pl
- Herb Miasta Chodzieży — Studium heraldyczne © 2022 Aleksander Bąk
- Uchwała Nr XXXVII/315/2013 Rady Miejskiej w Chodzieży z dnia 27 czerwca 2013 r.
Ilustracja tytułowa na podstawie projektu flagi miasta Chodzieży © 2022 Aleksander Bąk
Tagi: Herb miasta Chodzieży; herb; flaga; pieczęć; symbole samorządowe; projektowanie herbów
[P] 27.05.2024
À propos «KRK», «#gru», «P»…, etc.
Tytułem osadzenia przypadku pt. Nowe-logo-Poznania w szerszym kontekście tzw. tożsamości wizualnej polskich samorządów, pozwolę przywołać parę słów mojego autorstwa, z wywiadu udzielonego wydawnictwu Biblioteka wizerunku miasta, opublikowanemu w ramach projektu «Bramy Kraju» przez agencję AMS w roku 2015.
Punktem wyjścia czysto subiektywnego przeglądu znaków promocyjnych polskich samorządów była identyfikacja wizualnej Krakowa, wprowadzona w roku 2012 przez prezydenta Jacka Majchrowskiego. Wedle uzasadnienia ówczesnej zastępczyni prezydenta, w sygnowaniu ówczesnych działań miasta zdecydowano, by posługiwać się skrótem KRK, ponieważ:
Chcieliśmy unowocześnienia graficznego wizerunku i pokazania, że Kraków to miasto tradycji i kultury, ale także miejsce napięć twórczych, miasto kreatywne, nowoczesne, otwarte.
KRK — System Identyfikacji Wizualnej Miasta Krakowa © 2012 UMK
Po powszechnej krytyce systemu identyfikacji wizualnej, miasto zamierzało poddać go modyfikacji. W odpowiedzi na skierowane do krakowskiej agencji STUDIO OTWARTE zapytanie ofertowe, Marcin Wolny publicznie podniósł, że jest on „tak nieudany, iż jego dalsze stosowanie przynosi miastu więcej szkody niż pożytku”. Dodatkowo podał w wątpliwość sam fakt oznaczania Krakowa „logiem”.
Stwierdził bowiem, że „zarówno Kraków, jak i Małopolska dysponują oficjalnymi herbami — opracowanymi zgodnie z zasadami sztuki, rozpoznawalnymi i niosącymi wszystkie konieczne informacje i wartości”. Jego zdaniem miasto Kraków powinno dać przykład i jako pierwsze wyłamać się z nurtu „marketingu naiwnego”.
Odmienne stanowisko w kwestii stosowania herbów prezentował Wojciech Mierowski z warszawskiej agencji brandingowej BNA/. W wywiadzie, opublikowanym w wydawnictwie Biblioteka wizerunku miasta w roku 2015, zauważył, że co prawda herby to ważne dziedzictwo, dziś jednak mało dla kogo czytelne. Co więcej — mało aktualne, jako sankcjonujące podział społeczeństwa na warstwy.
Jako przykład alternatywny wskazał logo #gru, zaprojektowane przez jego agencję dla Grudziądza wraz z hasłem „Marka wszystkich grudziądzan”. Założeniem ideowym nie było wykreowanie brandu turystycznego, ale marki tworzonej przez i dla grudziądzan, by zintegrować mieszkańców, napełnić dumą, zachęcając do działania.
#gru — Identyfikacja wizualna marki haszgru © 2012 BNA / Marcin Zaborski
Jak widać — co specjalista to stanowisko. Trudno się zatem dziwić, że urzędnicy mają spory problem z wyborem działań odpowiednich dla swoich samorządów. W moim przekonaniu wydaje się, że można połączyć oba krańcowo różne podejścia. Otóż należy przyjąć a priori „ontologiczną” rozdzielność znaków identyfikujących jednostki samorządowe.
Herb jest urzędowym znakiem tożsamościowym samorządu i jego stosowanie winno odbywać się w obszarze związanym z szeroko rozumianą działalnością administracyjną oraz informacyjną. Natomiast znak promocyjny dotyczy ściśle określonego obszaru, wskazanego w ramach strategii budowy marki. Co więcej ustalonego do stosowania w ramach czasowych — czyli aż do osiągnięcia założonych celów.
Jak już wspomniałem na wstępie, w przywołanym wydawnictwie zamieszczono także moje 3 grosze w kwestii znaków promocyjnych, stosowanych przez samorządy. Pozwoliłem sobie — z lekkim przymrużeniem oka — opowiedzieć między innymi o tym, jak powinien wyglądać znak promocyjny, które miasta dobrze poradziły sobie z identyfikacją, a które sobie nie poradziły — w tym też jakie były największe wpadki.
Lektura zaimplementowanego na stronie artykułu wymaga „kliknięcia” strzałek kierunkowych, celem przejścia do następnych stron >
- Zarządzenie Prezydenta Miasta Krakowa Nr 610/2012 z dnia 9 marca 2012 r. w sprawie stosowania jednolitej linii graficznej Miasta Krakowa przez komórki organizacyjne UMK i miejskie jednostki organizacyjne.
- Biblioteka wizerunku miast — AMS 2015
Tagi: Strategia promocji; marketing terytorialny; Kraków; Poznań; logo Krakowa; KRK logo Poznania; P
[P] 23.05.2024
Znasz-li to miasto na «P»?
15 maja — w dniu otwarcia w Poznaniu międzynarodowego kongresu "Impact'24" — została zaprezentowana nowa Strategia Komunikacji Marki «Poznań». Poprzednią Strategię Promocji Marki Poznań — opracowaną przez konsorcjum JUST Sp. z o.o. i IKER Sp. z o.o. — wprowadzono w życie 2 kwietnia 2009 roku, pod hasłem Poznań. Miasto know-how.
Jej podstawowym założeniem było jednoznaczne pozycjonowanie Poznania jako otwartej europejskiej metropolii, modnego oraz eleganckiego miasta, oferującego wysoki poziom jakości życia. Stolica Wielkopolski łączyć miała potencjał biznesowego centrum — pozwalającego na realizację zawodowych ambicji — z bogatą ofertą w zakresie wypoczynku i rozrywki.
Zastosowane w działaniach wizerunkowych hasło POZnan* Miasto know-how, wykorzystywało angielskie określenie szczegółowej wiedzy i umiejętności, które pozwalają na wykonywanie zadań w profesjonalny i skuteczny sposób. Warto przypomnieć, że komunikat ten z założenia nie był kierowany do wszystkich, ale został specyficznie sprofilowany:
Przekaz marki Poznań nie jest skierowany do wszystkich. Jest skierowany do tych, od których możemy prędzej czy później coś zyskać. Po to jest marka. Marka istnieje dla zysku, zysku różnorakiego, a nie dla połyskiwania z dumą na festiwalach, albo dla „podobania się”. Zysk płynie z grup odbiorczych, czyli z grup celowych. W grupach celowych, które zdefiniowaliśmy, termin „know how” jest znany. I tyle.
„POZnan*skość” miała stać się zatem synonimem „technologii osiągania sukcesu”, a Poznań miastem, w którym nawet najbardziej ambitne przedsięwzięcia mają największe szanse powodzenia. Markę Poznania oparto bowiem na wiedzy i umiejętnościach, dzięki którym wszelkie przedsięwzięcia w Poznaniu wykonywane są zawsze w profesjonalny sposób. Inspiracją miała być ponad 1000-letnia tradycja skuteczności.
POZnan* Miasto know-how — Prezentacja Strategii Marki Poznań, foto © 2009 Aleksander Bąk
Wprowadzone w ramach ówczesnej strategii logo promocyjne POZnan* oparte zostało na nazwie własnej miasta. Powiększenie trzech pierwszych liter nawiązywać miało do rozpoznawalnego skrótu destynacji lotniczej POZ. Wieńcząca logo błękitna gwiazdka miała — zgodnie z sześciowymiarowym modelem marki terytorialnej — odzwierciedlać wielowymiarowość i wszechstronność Poznania.
Można powiedzieć, że ówczesne logo promocyjne było przykładem kreacji zgodnej ze strategią i wdrażanej z całą konsekwencją — wręcz przysłowiowo żelazną — na wszystkich możliwych polach eksploatacji. Oznakowano nim bowiem wszystko, co się dało — nawet radni miejscy dostali wizytówki z nowym logo, a nie ze statutowym znakiem tożsamościowym miasta, czyli herbem.
Warto pamiętać, że trzy lata po wprowadzeniu nowego logo wybuchła afera z usuwaniem herbu miasta z poznańskich tramwajów. Wpisało się to w ówczesny „trend” wypierania historycznych herbów z obszaru tożsamości wizualnej polskich samorządów. Ale nie tylko — przypomnę, że z winiet oficjalnych stron administracji rządowej znikało także godło państwowe — herb Polski «Orzeł Biały».
W moim przekonaniu — oczywiście czysto subiektywnym — wykreowany w roku 2009 znak POZnan* nie miał w sobie takiego ładunku emocjonalnego, aby mieszkańcy mogli się z nim się utożsamić. Błękitna gwiazdka nazywana była powszechnie „mrożonką”. Według mojej oceny był to bowiem raczej znak brandujący pewien obszar promocyjny — szczególnie biznesowy — a nie znak stricte tożsamościowy.
Przyznaję jednak, że w ramach swojej profesji — jako „porzundny” Poznaniak — podporządkowałem się strategicznym założeniom. Zgodnie z nimi zdefiniowany zostałem jako specjalista z „miasta know-how”. Dlatego też — z lekkim przymrużeniem oka — przetworzyłem ową kompetencyjną „gwiazdkę” miejską na potrzeby swojego autorskiego znaku *wiem-JAK.
Logo marki «POZnan* Miasto know-how» © 2009 JUST | Logo autorskie *wiem-JAK! © 2009 Aleksander Bąk
Po 15 latach nastąpiła zmiana. Nowa Strategia Promocji Marki Poznań wprowadzona została pod hasłem *Jesteś u siebie. Obietnica marki (brand promise) — czyli swoiste zobowiązanie miasta wobec żyjących w nim na co dzień mieszkańców oraz okazjonalnych gości — zdefiniowana została następująco: Poznań to kompaktowa metropolia przyjazna do życia.
Analizę założeń nowej strategii oraz ocenę idei kreatywnej nowego znaku promocyjnego pozostawiam na inną okazję. Tym jednak, co przy okazji medialnej prezentacji nowej strategii wyłowiło moje oko z jej treści, było stwierdzenie, iż prace nad zbudowaniem języka wizualnego zaczęto od analizy symboliki herbu Poznania:
Inspiracją dla nowoczesnego logo marki POZNAŃ jest herb Miasta Poznania. Litera „P” staje się symbolem postaci Piotra i Pawła zawartych w herbie Poznania.
Kreatywną egzekucją założeń wizualnych, opartych na tak przeprowadzonej analizie herbu, stała się litera «P» — wywiedziona niejako imiennie z postaci patronów Poznania — i… obrócona:
Obrócona litera „P” przybiera formę prostego symbolu otwartego, przyjaznego domu odzwierciedlającego najważniejsze wartości marki tj.: kompaktowość, przyjazność, sprawczość, człowiek, duma, wolność
Skrót genezy logo marki «Poznań» na podstawie wizualizacji w Strategii Marki Poznań / Brandbook © Urząd Miasta Poznania / Brandburg – Marcin Kawecki
Symbol ten — wraz z gwiazdką odwołującą się do poprzedniego znaku miasta — umieszczono w polu o kształcie nawiązującym do tarczy herbu. Ma to podkreślać wagę tysiącletniej tradycji Poznania, gdyż w tak wykreowanym znaku ma współgrać przeszłość i przyszłość, tradycja i nowoczesność. Zaprojektowane wedle tych założeń nowe logo marki Poznania opisano następująco:
Logo marki Poznań to dom. Bo Poznań jest naszym wspólnym domem, każdy tu jest u siebie. Znak domu po odwróceniu tworzy literę “P”. P jak Poznań, jak herbowi Piotr i Paweł, początek państwa polskiego, porządek, przedsiębiorczość i pracowitość, przyjazność, przyroda, pride, pyra (itd).
Nad domem znajduje się gwiazdka. Ma 6 ramion, każde z nich odpowiada jednej z poznańskich wartości. To kompaktowość, przyjazność i sprawczość, a także duma, wolność i człowiek. Równocześnie gwiazdka nawiązuje do poprzedniego logotypu. To symbol kontynuacji, oraz współgrania przeszłości i przyszłości, tradycji i nowoczesności.
Nie odcinamy się od przeszłości, ale patrzymy w przyszłość i tworzymy nowe. Zarówno dom, jak i gwiazdka umieszczone są w tarczy, której kształt jest taki sam, jak w herbie Miasta. To czytelny znak, podkreślający jak ważna jest dla nas tysiącletnia tradycja Poznania. […]
Logo marki «Poznań» — Urząd Miasta Poznania / presspack
W odróżnieniu od poprzedniego znaku promocyjnego POZnan* — które w swoim czasie wprowadziło w przestrzeń publiczną barwę niebieską — nowe logo przyjęło za podstawowy kolor zielony. Symbolikę zieleni w znaku wyjaśniono pokrótce w Księdze Marki Poznań:
Logo miasta Poznań to symbol otwartego domu umieszczonego na herbowej, miejskiej tarczy w kolorze zielonym (przyjazność, przyroda, poznańskie tramwaje). Nad domem unosi się sześcioramienna gwiazda symbolizująca światło oraz sześć wartości marki Miasta Poznań, którymi są Kompaktowość, Przyjazność, Sprawczość, Człowiek, Duma i Wolność.
Osobiście przyznam, że eksplikacja idei kreatywnej w takim brzmieniu umocniła mnie w niezłomnym przekonaniu o potrzebie nie tylko popularyzacji głównego źródła tożsamości Poznania — czyli 𝗛𝗘𝗥𝗕𝗨 — ale przede wszystkim pogłębionego wyjaśnienia jego symboliki.
Na dziś zakończę jedynie klasykiem: i to by było na tyle — reszta w swoim czasie i przestrzeni.
POST SCRIPTUM
A poza tym sądzę, że na winietę urzędowej strony internetowej Stołecznego Miasta Poznania powinien powrócić herb — czyli jego statutowy symbol tożsamościowy.
- *Jesteś u siebie – nowa strategia marki Poznań — oficjalna strona miasta Poznania 15.05.2024, poznan.pl
- Strategia Promocji Marki Poznań © 2009 Urząd Miasta Poznania
- Marka Poznań: start nowej ery, M. Bańczyk — Gazeta Wyborcza / Poznań, 08.04.2029
- Strategiczne know-how, T. Achrem, M. Bańczyk — Samorząd Miejski Nr 5 (193) 2013
- Strategia Promocji Marki Poznań © 2024 Urząd Miasta Poznania
- Księga Marki Poznań © 2024 Urząd Miasta Poznania / Brandburg – Maciej Kawecki
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia tłoku pieczętnego miasta Poznania z XIV wieku © Jerzy Bąk / Aleksander Bąk
Tagi: Strategia promocji; miasto Poznań; nowe logo Poznania
[P] 22.05.2024
Licznik ks. Dudzińskiego oficjalnie wyłączony
Gdy w lutym 2023 roku redaktor Wiktor Ferfecki zapytał mnie o moje stanowisko w sprawie dymisji ks. dra Pawła Dudzińskiego z funkcji Przewodniczącego Komisji Heraldycznej powiedziałem wyraźnie, iż do czasu formalnego wyjaśnienia tej kwestii przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji nie będę komentował sprawy w mediach. Jak widać, Boże młyny mielą powoli — minął ponad rok i…
26 kwietnia 2024 roku weszło w życie Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 8 kwietnia 2024 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie powołania Komisji Heraldycznej. Na jego mocy usunięty został ze składu Komisji Heraldycznej ks. dr Paweł Dudziński. Odwołani zostali także Robert Szydlik, Michał Kalarus oraz zmarły w roku 2022 Wojciech Tutak.
Funkcję Przewodniczącego Komisji Heraldycznej przejął prof. dr hab. Jan Wroniszewski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, a Zastępcą Przewodniczącego został Tadeusz Jeziorowski. Do składu Komisji Heraldycznej powołani zostali dr Krzysztof Bąkała oraz dr hab. Anna Myczkowska-Szczerska.
Krzysztof Bąkała jest historykiem i publicystą, kustoszem Muzeum Niepodległości w Warszawie oraz prezesem Warszawskiego Towarzystwa Genealogicznego. Anna Myczkowska-Szczerska jest profesorem Akademii Sztuk Plastycznych im. Jana Matejki w Krakowie — specjalistką w dziedzinie projektowanie komunikacji wizualnej.
Zgodnie z treścią obowiązującego rozporządzenia członkami organu opiniodawczo-doradczego Ministra SWiA są:
1. Jan Wroniszewski — przewodniczący Komisji Heraldycznej,
2. Tadeusz Jeziorowski — zastępca przewodniczącego Komisji Heraldycznej;
3. Grzegorz Latos — sekretarz Komisji Heraldycznej;
4. Marek Adamczewski;
5. Tadeusz Sobieszek;
6. Anna Myczkowska-Szczerska;
7. (punkt uchylony)
8. Henryk Seroka;
9. (punkt uchylony)
10. Krzysztof Bąkała;
11. Sławomir Górzyński;
12. Piotr Gołdyn;
13. Wojciech Fałkowski.
Orzeł à rebours — pastisz na podstawie rysunku z Atlasu Heraldycznego G. Ströhla.
Tym samym zamyka się pewna część skandalu związanego z funkcjonowaniem Komisji Heraldycznej. Świadomie piszę, że „pewna część”, gdyż formalnie zakończyła się jedynie sprawa piastowania funkcji Przewodniczącego Komisji Heraldycznej przez osobę obarczoną zarzutem plagiatu w pracy naukowej. Pozostają jednak jeszcze inne ważkie kwestie — w tym trwający nadal konflikt interesów (!).
Rozmiar skandalu związanego z ks. drem Pawłem Dudzińskim najlepiej oddają liczby — a w zasadzie daty. Formalne usunięcie ze stanowiska nastąpiło bowiem dopiero po 483 dniach — czyli 1 roku, 3 miesiącach i 28 dniach — od wniosku Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o odwołanie ks. dra Pawła Dudzińskiego ze składu Komisji Heraldycznej, skierowanego 29 grudnia 2022 roku do Ministra SWiA.
Wniosek o odwołanie uzasadniono następująco:
W związku z tym, że podejrzenie popełnienia plagiatu jest zarzutem, który godzi w dobre imię Komisji i utrudnia wypełnianie przez nią ustawowych zadań, wnioskuję jak wyżej.
Pełnię kuriozalności sytuacji obrazuje jednak fakt, iż usunięcie ks. dra Pawła Dudzinskiego ze składu Komisji Heraldycznej miało miejsce dopiero po 1061 dniach — czyli po upływie prawie 3 lat — od uznania przez Prezydium Rady Doskonałości Naukowej za zasadną odmowę nadania ks. drowi Pawłowi Dudzińskiemu stopnia doktora habilitowanego.
Przypomnijmy bowiem, że 31 maja 2021 roku, najwyższy w Polsce organ państwowy powołany do dbania o najwyższe standardy jakości działalności naukowej wymagane do uzyskania stopni naukowych, jednogłośnie podjął decyzję o utrzymaniu w mocy uchwały odmawiającej ks. drowi Pawłowi Dudzińskiemu nadania stopnia doktora habilitowanego w dziedzinie nauk humanistycznych, w dyscyplinie historia.
Warto wiedzieć, że przedmiotowa uchwała podjęta została 3 lata wcześniej (!). Podjęta została bowiem przez Radę Dyscypliny Historia Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w dniu 12 listopada 2019 roku. Podstawą uchwały były przypadki zapożyczeń, wykazane w recenzjach pracy naukowej.
Jednak pierwsza uchwała w sprawie odmowy nadania ks. Dudzińskiemu stopnia doktora habilitowanego, podjęta została 11 grudnia 2017 roku przez Radę Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, wobec potwierdzonego zarzutu zapożyczeń z uwagi na brak wykazania cytowanych publikacji w aparacie krytycznym i bibliografii przedmiotowej.
Herb miasta Braniewa — załącznik do opinii Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 6.02.2024 r. (proj. R. Fidura, K. Wójcikowski)
Skandalem jest, że przez ponad 6 lat osoba obarczona tak ciężkim zarzutem sprawowała swoją funkcję, wpływając na pracę oraz decyzje ministerialnego organu opiniodawczo-doradczego. Dotyczy to nie tylko czynności kierowniczych, ale także referowania wniosków z projektami wzorów symboli, wydawania opinii oraz wpływania na wyniki głosowań, z racji przysługującego głosu decydującego.
„Świeżym” przykładem wpływu ks. dra Pawła Dudzińskiego w uzyskaniu pozytywnej opinii Komisji Heraldycznej przez współczesny dziwoląg heraldyczny, jest wzór herbu miasta Braniewa. Autorzy chwaląc się uzyskaną akceptacją przemilczają, że stało się to tylko dzięki 1 głosowi «za» (słownie: jednemu) — a był to głos Przewodniczącego — przy 1 głosie «przeciw» oraz 4 głosach «wstrzymujących się» (sic!).
Omówienie przykładów wyczerpujących definicję «dziwoląg heraldyczny» — wprowadzonych w obieg prawny z „błogosławieństwem” ks. dra Pawła Dudzińskiego — pozostawię na inną okazję. Dziś tylko nadmienię, że są wśród nich nie tylko wzory nie odpowiadające miejscowej tradycji historycznej i sprzeczne z zasadami, przyjętymi przez Komisję Heraldyczną w opiniowaniu nowo tworzonych herbów, ale i… plagiaty.
Jestem przekonany, że niektóre opinie wyrażane przez kolegialny organ, jakim jest Komisja Heraldyczna — przy wydatnym udziale ks. dra Pawła Dudzińskiego — będą mogły służyć za podręcznikowe przykłady wpływu jednej osoby na decyzje ministerialnego organu. Na nieszczęście dla ks. dra Pawła Dudzińskiego wszystko ma oparcie w dokumentach.
Warto też pamiętać, że ks. drowi Pawłowi Dudzińskiemu udowodniono również niewywiązywanie się z obowiązków Przewodniczącego, nałożonych na niego zapisami § 5 rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie Komisji Heraldycznej. Uchybienia i nieprawidłowości wykazane zostały w sprawozdaniu z kontroli Komisji Heraldycznej, przeprowadzonej przez Departament Kontroli MSWiA w roku 2023.
Przysłowiowym „gwoździem do trumny” winien być jednak fakt, iż ks. dr Paweł Dudziński, po udzielonym w lutym 2023 roku wywiadzie prasowym — w którym przekonywał, że prawdziwym powodem jego dymisji jest prywatny dżihad ogłoszony przez Pana Bąka (!) — nie tylko nie wyłączył się z bieżących prac Komisji Heraldycznej, ale nadal brał czynny udział w opiniowaniu — w tym w głosowaniach — moich projektów.
POST SCRIPTUM 1
W ramach przeprowadzonych w lutym 2024 roku uzgodnień międzyresortowych, dotyczących projektu rozporządzenia w sprawie powołania Komisji Heraldycznej, minister kultury i dziedzictwa narodowego — w piśmie skierowanym do ministra spraw wewnętrznych i administracji — podniósł kwestię konfliktu interesów zachodzącego w Komisji Heraldycznej.
Zauważono w nim, że część członków Komisji Heraldycznej łączy prowadzenie działalności w zakresie projektowania wzorów insygniów i symboli z ich opiniowaniem w ramach prac Komisji. Zdaniem ministra, w przepisach powszechnie obowiązujących, winien zostać sformułowany zakaz łączenia tego typu praktyk.
POST SCRIPTUM 2
Z szerszym kontekstem „tematu” dotyczącego Komisji Heraldycznej oraz jej byłego Przewodniczącego, można zapoznać się w poniżej wymienionych artykułach (w porządku chronologicznym od najstarszego):
- Dymisja z Komisji Heraldycznej z plagiatem w tle — W. Ferfecki, Rzeczpospolita 14.02.2023
- Odpowiedź z dn. 29 lutego 2024 r. Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na pismo z dnia 21 lutego 2024 r. Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji (DP-WLM.0231.16.2024.SJ), dotyczące skierowania do uzgodnień międzyresortowych projektu rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie powołania Komisji Heraldycznej (DL-ZP.0231.102.2024.ZD).
Ilustracja tytułowa na podstawie winiety ze strony Licznik ks. Dudzińskiego na potalu jakiznaktwoj.pl
Tagi: ks. Paweł Dudziński; Komisja Heraldyczna; dymisja; skandal; plagiat
[P] 13.05.2024
Obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję
Kalendarzyk WHO sygnalizuje, iż 5 maja współczesna ludzkość obchodzić ma Światowy Dzień Higieny Rąk (World Hand Hygiene Day). Dla jasności — 15 października przypada natomiast Ogólnoświatowy Dzień Mycia Rąk (Global Handwashing Day). Dwukrotna obecność tego tematu w kalendarzu wynika zapewne z wyniesionego z domu przekonania, iż powtarzania — Umyj ręce! — nigdy dość
Pozwolę sobie zatem na parę słów w tej kwestii w kontekście historyczno-symboliczno-moralnym. Mycie rąk to czynność na wskroś naturalna. Zdrowy rozsądek podpowiada bowiem, aby przed czynnościami, które wymagają szczególnej higieny — od przygotowania posiłków po wykonywanie zabiegów medycznych — uprzednio oczyścić dłonie.
Posiłki od zarania spożywano dłońmi, ale wedle antycznych Greków i Rzymian, człowiek cywilizowany — w odróżnieniu od barbarzyńców — mył ręce. O tym, jak „kulturalnie” radzono sobie na europejskich dworach w średniowieczu, wiemy z zachowanych manuskryptów. Na iluminowanych kartach widnieją sceny ukazujące obmywanie rąk podczas uroczystych biesiad.
Le Roman de Tristan XIV wiek © Bibliothèque nationale de France.
Ręce myto nie tylko przed posiłkiem, ale obmywano je także w jego trakcie. Było to zrozumiałe, gdyż łatwiej było umyć ręce po tłustych potrawach niż prać obrusy. Nawet po deserze, który kończył wykwintną ucztę, następowało kolejne umycie rąk gości wodą różaną, podziękowanie i przejście do innego pokoju.
Przykładową recepturę przygotowania wody do mycia rąk podaje francuski traktat z XIV wieku o zarządzaniu gospodarstwem domowym:
Zagotuj szałwię, następnie ostudź wodę, aż będzie letnia. Można też użyć rumianku, majeranku lub rozmarynu i zagotować z dodaną skórką pomarańczy. W tym przypadku sprawdzają się również liście laurowe.
Specjalnym naczyniem, służącym do polewania dłoni wodą było akwamanile. Nazwa pochodzi od łacińskiego rzeczownika woda: aqua oraz ręka: manus. Był to rodzaj dzbanka, wykonanego z metalu — najczęściej odlewanego z brązu — niekiedy o bardzo wyszukanym kształcie — przedstawiające lwa, gryfa, smoka, koguta, centaura lub konnego rycerza, a nawet… postacie Arystotelesa i Filis.
Akwamanile XII/XIV wiek © The Metropolitan Museum of Art / © The Trustees of the British Museum
Czystość rąk miała w historii naszej cywilizacji także znaczenie symboliczne. Obrzęd kultowej ablucji odnotowują zachowane artefakty starożytnej Mezopotamii, Egiptu i Grecji. Rytuał ten obecny był w szczególności w tradycji judaistycznej. Stąd ostentacyjny gest Piłata wobec Żydów, oznaczający publiczną odmowę uczestnictwa w zbrodni. Biblijny psalmista wołał:
Umywam moje ręce na znak niewinności i obchodzę Twój ołtarz, Panie, by obwieszczać głośno chwałę i rozpowiadać wszystkie Twoje cuda. (Ps 26,6),
a św. Paweł wzywał mężczyzn do modlitwy „z czystymi dłońmi wzniesionymi w górę.” (1 Tm 2,8).
Zwyczaj rytualnego obmywania rąk przeniknął do pierwotnej liturgii chrześcijańskiej. W Kościele katolickim także dziś, podczas Eucharystii, wykonywany jest przez prezbitera gest lavabo, któremu towarzyszy modlitwa: Obmyj mnie Panie z mojej winy (Ps. 51,4). Nie jest to jednak czysto rytualny gest. Liturgiczne obmycie dłoni ma głęboko duchowe znaczenie.
Wiąże się bowiem z wezwaniem Jezusa do właściwego rozumienia Dekalogu, a w szczególności przykazania: Nie zabijaj:
Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. (Mt 5,24).
- The Art of Handwashing, Amanda Mikolic — Cleveland Museum of Art 2020
- Le ménagier de Paris, XIV wiek — The Project Gutenberg 2013
Ilustracja tytułowa na podstawie miniatury z manuskryptu Biblia sacra z XIII wieku © Aargauer Kantonsbibliothek
Tagi: Dzień Higieny Rąk; ręka; higiena; WHO
[P] 05.05.2024
Dzień majowy w barwach biało-czerwonych
Szukając odpowiedzi na pytanie o źródło pochodzenia polskiej flagi wskazuje się najczęściej białego orła w koronie na czerwonym polu tarczy — herb Królestwa Polskiego. Można przyznać temu rację, bo faktycznie najstarsza tradycja historyczna sięga tego właśnie znaku. Jeśli zaś pytamy o miejsce związane ze źródłem polskich barw to nie ma bardziej uprawnionego miasta od królewskiej siedziby Przemysła II.
Można wręcz śmiało powiedzieć, że Poznań jest kolebką polskich barw. To właśnie tutaj władca odrodzonego Królestwa Polskiego sprawił dla swojej kancelarii pieczęć z przedstawieniem orła zwieńczonego królewską koroną. W 1295 roku wizerunek orła — uznawany za rodowy znak Piastów — stał się tym samym nie tylko godłem osobistym króla, ale także symbolem jego władztwa — Regnum Poloniae.
Co prawda obrazowanie napieczętne nie niesie sobą wprost informacji o barwach herbu — nie stosowano wówczas heraldycznego „kreskowania” — ale już cała późniejsza tradycja jednoznacznie mówi, iż herbem Królestwa Polskiego był biały orzeł w złotej koronie na czerwonym polu. W szczególności przekaz ten utrwalony został przez Jana Długosza w jego Rocznikach:
Aquila alba, capite gestans coronam auream, alis extensis et in longum per lineam auream adornatis, in campo rubeo. (Orzeł biały, na głowie noszący koronę złotą, o skrzydłach rozpostartych i przez linię złotą zdobionych, w polu czerwonym).
Niestety los sprawił, że poza kronikarskim zapisem nie zachowały się najstarsze barwne wizerunki polskich weksyliów z heraldycznym przedstawieniem królewskiego orła. O ile bowiem utrwalono wzory chorągwi krzyżackich — jako trofea wojenne — to najwyraźniej zakładając, że chorągwie polskie jakie są każdy widzi, nie uznano za konieczne stworzenia dzieła alternatywnego do Banderia Prutenorum.
Orzeł Biały — pieczęć Przemysła II 1295 © ADP | Chorągiew Królestwa Polskiego — rekonstrukcja chorągwi spod Grunwaldu © 2016 A. Bąk
W roku 2016 postanowiłem zatem odtworzyć opisaną przez Długosza chorągiew Królestwa Polskiego spod Grunwaldu. Na podstawie oryginalnych wizerunków z XV-wiecznego rękopisu zrekonstruowałem przedstawienie orła w złotej koronie w stylizacji Stanisława Durinka oraz kształt królewskiej chorągwi. W moim przekonaniu potrójne zakończenie chorągwi stanowiło o jej najwyższej randze.
O ile słuszne jest poniekąd wiązanie polskich barw z historycznym herbem Królestwa Polskiego (później wyjaśnię dlaczego „poniekąd”) to warto też wskazać ich symboliczne źródła. Symbolika barw heraldycznych czerpała de facto z kodu przeniesionego do średniowiecza z czasów antycznych. Sięgając do źródeł współczesnych początkom polskiej państwowości warto przywołać przedstawienie cesarza Ottona III.
Symboliczne przesłanie obrazowania — w typie Maiestas Domini — podkreśla użyta kolorystyka. I nie dotyczy to barwy złotej. Choć dominuje w nim czerwień to aksjologicznie ważniejsza jest w nim barwa biała. Zaznaczono nią przede wszystkim zwój Ewangelii, trzymany przed cesarzem. Białe są także szaty spodnie przynależne tym, którzy zostali oczyszczeni, by móc stanąć przez Obliczem Najwyższego.
Barwa czerwona symbolizuje władzę i moc. Na iluminacji wybarwiono nią szaty wierzchnie postaci. Warto jednak zauważyć, że czerwone są także płaty proporców trzymanych przez dwie postaci oddające pokłon tronującemu cesarzowi. Literatura przedmiotu sugeruje, iż pod każdą z nich kryje się populi Romani amicus et socius — czyli św. Stefan Węgierski oraz Bolesław Chrobry.
Można domniemywać, że włożenie proporców w ręce władcy Madziarów oraz władcy Polan potwierdza uznanie ich za pełnoprawnych królów. To właśnie proporzec w formie włóczni, z zamocowanym na niej płatem tkaniny, symbolizował realnie posiadaną — lub też przekazaną — władzę. Takie też insygnium władzy widać na pieczęci Przemysła II po przejęciu przezeń Krakowa i dzielnicy senioralnej.
Otto III na majestacie — ewangeliarz Liuthara © Domkapitel Aachen | Przemysł II — pieczęć 1290 © GSta / A. Bąk | Czerwiec polski — Historia naturalis Cocci 1731 © PBC
Ujawniając źródła symboliki polskich barw warto też wskazać naturalne źródło ich pozyskiwania. I tu należy podkreślić, że jako jedni z nielicznych na świecie możemy poszczycić się posiadaniem własnego historycznego barwnika. Jest nim czerwiec polski (Porphyrophora polonica) — gatunek pluskwiaka, którego larwy żerują na korzeniach czerwca trwałego, pospolitej rośliny z gatunku goździkowatych.
To właśnie czerwienią, wytwarzaną z czerwca polskiego — o charakterystycznym zimnym, karminowym odcieniu — barwiono w swoim czasie (prawie) całą Europę. Warto wiedzieć, że sprzedaż rodzimego barwnika stanowiła znaczące źródło dochodów skarbca polskich władców aż do czasów Jagiellonów. Można skonstatować, że z końcem handlu czerwcem polskim rozpoczął się upadek I Rzeczypospolitej.
Dlaczego wcześniej nadmieniłem, że tylko „poniekąd” słuszne jest wiązanie polskich barw z herbem Królestwa Polskiego — czyli z wizerunkiem samego białego orła na czerwonym polu. Otóż o ile barwy te obecne były w naszej historii, aż do czasów współczesnych to — de iure — dopiero w XIX wieku nastąpiło formalne uznanie kolorów białego z czerwonym, jako polskich barw narodowych.
Podczas powstania listopadowego poszukiwano znaku, który łączyłby wszystkich Polaków, walczących o niepodległość z carską Rosją. Zgodnie z manifestem Sejmu z 20 grudnia 1830 roku powstanie uznane zostało bowiem z polską rewolucję narodową. Po dość ognistych dyskusjach nad doborem barw, uchwałą obu izb sejmowych z dnia 7 lutego 1831 roku, ustanowiono Kokardę Narodową:
Kokardę Narodową stanowić będą kolory Herbu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, to iest: kolor biały z czerwonym.
Choć uchwała nie mówi wprost, jaki był porządek jej barw — biały otok i czerwony środek, czy odwrotnie — to pewne jest, że ich źródło stanowił herb, łączący w polu barwy czerwonej wizerunek orła polskiego oraz litewskiego jeźdźca zbrojnego — obu barwy białej. O tym, że ówczesna Litwa — należąca do tzw. ziem zabranych — miała mieć herb o polu błękitnym, mówią zapisy diariuszy sejmowych.
Kokarda Narodowa © 2011 A. Bąk | Herb Królestwa Polskiego 1831 © Biblioteka Jagiellońska | Order Świętego. Stanisława © Muzeum Narodowe w Krakowie
Pozwolę sobie też ponownie zaznaczyć, że błędem jest umiejscawianie momentu pierwszej manifestacji barw narodowych podczas obchodów pierwszej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja w roku 1792. Towarzyszącą temu tezę, iż stanowiło to nawiązywanie do heraldyki Królestwa Polskiego — białego orła na czerwonej tarczy herbowej — uznałem za twierdzenie co najmniej sprzeczne z faktami.
Zachowane dokumenty dowodzą bowiem, iż decyzją króla Stanisława A. Poniatowskiego przygotowano wówczas uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowę Świątyni Najwyższej Opatrzności. Miała ona stanowić votum dziękczynne Sejmu za uchwalenie Ustawy rządowej. Na tę okoliczność sięgnięto do patronatu św. Stanisława — głównego patrona Królestwa Polskiego i osobistego patrona władcy.
W tym celu król uzgodnił z przedstawicielami sejmu przywrócenie święta św. Stanisława, zniesionego wcześniej z kalendarza. Aby dzień ten był jednocześnie świętem kościelnym zwrócono się do papieża o pozwolenie na przeniesienie liturgicznego święta z 8 na 3 dzień maja. Na okazję zorganizowanych przez króla uroczystości ustalono nawet specjalny ceremoniał.
Dotyczył on nie tylko samego jej przebiegu, ale także strojów uczestników. Główną barwą ceremonialną — związaną z tradycją uroczystego wspomnienia męczenników — był kolor czerwony. Barwa ta nawiązywała nie tylko do kolorystyki przewidzianej w obrzędzie liturgicznym, ale przede wszystkim do pąsowej barwy wstęgi orderowej Orderu Świętego Stanisława, ustanowionego w roku 1765.
Zaproszonym posłom zalecono założenie mundurów wojewódzkich w barwach odpowiednich dla ich ziem. Natomiast senatorowie oraz pozostali urzędnicy niesejmujący odziać się mieli w przynależne im suknie orderowe, przepasane wstęgą orderową. Damy zaś poproszono, aby wystąpiły w białych sukniach, ozdobionych wstążkami i szarfami pąsowymi.
Portrety w sukni orderowej św. Stanisława © Muzeum Narodowe w Warszawie / Zakład Narodowi im. Ossolińskich / Muzeum Narodowe w Krakowie
Do odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918 nie istniała co prawda formalnie „polska flaga”, ale świadomość, iż biel i czerwień są polskimi barwami narodowymi, była powszechna. Warto odnotować jednak zorganizowaną w Warszawie w roku 1916 wielką manifestację pod biało-czerwonymi barwami — jako stricte narodowymi — którą był pochód z okazji 125. rocznicy Konstytucji 3 Maja.
Oficjalnie biało-czerwone barwy znalazły swoje umocowanie prawne — obok herbu, pieczęci oraz Chorągwi Rzeczypospolitej — w ustawie z dnia 1 sierpnia 1919 r. o godłach i barwach Rzeczypospolitej Polskiej:
Za barwy Rzeczypospolitej Polskiej uznaje się kolory biały i czerwony, w podłużnych pasach, równoległych, z których górny — biały, dolny zaś — czerwony.
Co ciekawe — a nie wszyscy to dostrzegają — ustawa z roku 1919 nie wymieniała wprost flagi państwowej RP. Wzór zamieszczony w załączniku graficznym de facto jest w związku z zapisem definiującym barwy narodowe. Akt prawny wskazywał za to flagę poselstw i konsulatów, banderę handlową morską oraz flagę wojenną lądową i banderę morską — wszystkie z herbem RP pośrodku białego pasa.
I tu kolejna „ciekawostka” legislacyjna — w ustawie nie znajdziemy oficjalnie ustalonego wzoru herbu państwowego. Akt prawny zamieszcza bowiem jedynie jego blazon, czyli heraldyczny opis, a odesłanie do załącznika kieruje do wzoru pieczęci RP. Funkcję godła państwowego dzierżyła także pieczęć oraz — przysługująca Naczelnikowi Państwa — Chorągiew Rzeczypospolitej z wizerunkiem ukoronowanego orła.
Pieczęć, Chorągiew, flaga poselstw i konsulatów oraz barwy RP — ustawa z dnia 1 sierpnia 1919 r. o godłach i barwach Rzeczypospolitej Polskiej (archiwum własne)
POST SCRIPTUM
A przy okazji — niechaj panowie wżdy postronni znają, iż rzeczywistym inicjatorem i pomysłodawcą ustalenia wzoru polskiej Kokardy Narodowej, złożonej z koloru białego i czerwonego — wskazanych przezeń jako polskie — był Wincenty Niemojowski, członek Rządu Narodowego w czasie powstania listopadowego.
Natomiast formalnym wykonawcą tej inicjatywy był Walenty Zwierkowski — ówczesny deputowany z 7 cyrkułu miasta stołecznego Warszawy — który z racji posiadanego mandatu poselskiego podjął odpowiednie działania proceduralne. Na podstawie złożonego przezeń wniosku na posiedzeniu izby poselskiej 7 lutego 1831 roku, podjęto uchwałę o Kokardzie Narodowej.
Tagi: Dzień Flagi; polskie barwy; flaga Polski; barwy biało-czerwone
[P] 02.05.2024
Orłów ci… u mnie dostatek
Rok temu — 13 kwietnia — miał miejsce panel dyskusyjny pod tytułem «Symbole tożsamości narodowej okiem twórców». Panel przeprowadzony został w ramach Kongresu Pamięci Narodowej, zorganizowanego przez Instytut Pamięci Narodowej na stadionie PGE Narodowy w Warszawie w dniach 13-15 kwietnia 2023 roku.
Zbiorowe doświadczenie społeczności ludzkiej uczy, że w naturze rzeczy martwych leży… „złośliwość”. Jak się bowiem okazuje, względy techniczne sprawiły, iż zapis wideo tego panelu — jako jedyny (!) — nie był dotychczas udostępniony. Pozwalam sobie zatem zaanonsować jego aktualne upublicznienie na oficjalnym portalu Instytutu Pamięci Narodowej.
Co ciekawe, pierwotnie program kongresu panelu o takiej tematyce nie przewidywał. Nie ukrywam, że trudno było mi zrozumieć, dlaczego tak znaczące wydarzenie — organizowane przez pod hasłem „Historia mówi przez pokolenia” — nie miałoby podjąć zagadnienia dotyczącego polskich symboli narodowych.
Symbole tożsamości narodowej okiem twórców — panel dyskusyjny, Kongres Pamięci Narodowej © 2023 IPN / IPNtvPL
Dlatego doceniam, że — po mojej delikatnej, acz dobrze uzasadnionej sugestii — przygotowanie takiego panelu wzięła na swoje barki Adrianna Garnik — dyrektor Biura Prezesa IPN. Formuła spotkania pomyślana została jako rozmowa o symbolach narodowej tożsamości, które łączą w sobie tradycję z nowoczesnością. W spotkaniu wzięli udział:
dr Janusz Janowski — malarz, perkusista i dyrektor „Zachęty” Narodowej Galerii Sztuki
Aleksander Bąk — czyli moja skromna osoba
dr Marcin Władyka — plakacista, wykładowca warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych
Marcin Wolny — twórca nowej identyfikacji graficznej IPN.
Z uwagi na to, że dla Instytutu Pamięci Narodowej zaprojektowana została Nowa tożsamość wizualna — z „unowocześnionym” orłem w znaku IPN — to właśnie jej prezentacja rozpoczęła panelową rozmowę. Dla porządku wspomnę, że opracowanie wykonane zostało przez zespół, w skład którego wchodził Marcin Wolny, Borys Kosmynka, Weronika Trębacz oraz Marcin Władyka (0:00 > 25:40).
Prezentacja Nowej tożsamości wizualnej IPN — Marcin Wolny © 2023 IPN / IPNtvPL
W ramach wprowadzenia do głównego tematu panelu zaprezentowano zestawienie wizerunków godła państwowego. Wzory zostały dobrane przez Marcina Wolnego wedle klucza dotyczącego okresu, który obejmuje działalność Instytutu Pamięci Narodowej. Przegląd rozpoczął wzór godła używany przez odrodzoną Rzeczpospolitą do roku 1927 (de facto grafika Zbigniewa Kwiatkiewicza z lat 90. XX wieku).
Kolejne dwie ilustracje dotyczyły projektów godła z roku 1927. Jako czwarty z kolei zaprezentowany został wizerunek godła PRL, mający być stosowany od 1944 roku (de facto wzór z dekretu z roku 1955). Następnie przywołano wizerunek godła Rzeczypospolitej Polskiej, wprowadzony w roku 1990 na mocy ustawy o zmianie przepisów o godle, barwach i hymnie RP, opracowany przez Andrzeja Heidricha.
Jako powszechnie stosowany wzór godła „użytkowego”, zaprezentowano grafikę z rządowego portalu gov.pl i udostępnianą też na oficjalnej stronie prezydenta RP (de facto plik wektorowy z zasobów Wikipedii autorstwa Jakuba Zająca). Przykład oddolnych aktywności polskich projektantów stanowić miał wizerunek herbu RP, zaprojektowany przez Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego (de facto upubliczniony w roku 2011).
W następnej kolejności zaprezentowano wzór herbu RP z projektu ustawy o symbolach państwowych RP, upubliczniony w ramach procedury legislacyjnej w roku 2021 (de facto z roku 2019) oraz wzór orła ustalony dla potrzeb wspólnej identyfikacji wizualnej administracji rządowej z roku 2022 — oba mojego autorstwa. Zestawienie zamykał „nowy orzeł” IPN opracowany przez Marcina Wolnego.
Zestaw wizerunków godła państwowego — Prezentacja Nowej tożsamości wizualnej IPN — Marcin Wolny © 2023 IPN / IPNtvPL
W kolejnej części panelu jego uczestnicy wymienili swoje przemyślenia na temat symboli narodowych, a w szczególności wizerunku orła obecnego w znaku naczelnym państwa polskiego — herbie «Orzeł Biały». W moim — oczywiście osobistym przekonaniu — publiczna dyskusja o kształcie godła państwowego Rzeczypospolitej, prowadzona bywa niestety:
bez pogłębionego zrozumienia idei znaku naczelnego państwa oraz źródeł jego symboliki
stymulowana postulatami oraz stanowiskami nacechowanymi ignorancją
pod wpływem nierzetelnych badań rozpowszechnianych dla sensacji przez „clikbaitowe” media
pod presją doraźnej polityki oraz nacisków środowiskowych grup interesu.
Przykładem takich działań mogą być między innym rozpowszechniane sugestie, iż:
„korona otwarta wieńcząca głowę polskiego orła to symbol braku suwerenności państwa”
„w herbie Polski nie ma orła, bo ptakiem w polskim godle jest bielik, a bieliki orłami nie są”
„godło Polski jest plagiatem”
„herb państwowy lub pieczęć Rzeczypospolitej koniecznie trzeba zwieńczyć koroną zamkniętą”.
Zestaw wizerunków godła państwowego — panel dyskusyjny, Kongres Pamięci Narodowej © 2023 IPN / IPNtvPL
W końcowej części panelu pozwoliłem sobie skomentować zaprezentowane uprzednio zestawienie herbów — w tym kwestie źródłowe oraz okoliczności ich powstania. Przy okazji skonstatowałem również, iż w ramach prezentacji efektów „chwalebnych” działań oddolnych zabrakło mojej autorskiej restylizacji herbu RP, wykonanej w roku 2009 w ramach indywidualnej inicjatywy (1:15:00).
Przegląd mógłbym uzupełnić także projektem, który przedstawiłem tzw. „czynnikom miarodajnym” — ministerstwu kultury i kancelarii Prezydenta RP. Jednak z uwagi na to, iż wizja autorska wykraczała daleko poza horyzont tradycyjnego myślenia o herbie Polski, jego projekt odłożony został do szuflady. Ale nie ministerialnej — mojej. Czeka w gotowości na decydentów, którzy odważnie wezmą temat „na klatę”.
Do tematu pt. Symbole polskiej tożsamości narodowej mam zatem nadzieję w swoim czasie powrócić, bo braki edukacyjne są spore i w konsekwencji społecznie dotkliwe. W moim przekonaniu zorganizowany z sukcesem Kongres Pamięci Narodowej dowiódł, jak ogromny potencjał tkwi w edukacji historycznej.
Zapraszam do oglądania.
POST SCRIPTUM
Przy okazji omawiania podczas panelu wzoru herbu z roku 1919 mylnie podałem brzmienie nazwiska autora zaprezentowanej grafiki. Autorem ilustracji — wykonanej w latach 90. dla potrzeb Wydawnictwa Naukowego PWN — jest Zbigniew Kwiatkiewicz, a nie „Kwiatkowski”.
Tagi: Kongres Pamięci Narodowej IPN; Orzeł Biały; polskie symbole tożsamościowe; godło Polski; herb Polski;
[P] 30.04.2024
Kazimierz Wielki — czyli: walka z wrogą małością
25 kwietnia 1333 roku w krakowskiej katedrze na Wawelu, arcybiskup gnieźnieński Janisław koronował na króla Polski Kazimierza — zwanego później WIELKIM. Zgodnie z wyrażoną przez Władysława Łokietka wolą, poza przejęciem władzy, obarczony został obowiązkiem obrony ojcowskiego dziedzictwa oraz odzyskaniem utraconych ziem — kujawskiej, dobrzyńskiej oraz Pomorza Gdańskiego.
Manifestacją objęcia tronu Królestwa Polskiego oraz władzy — otrzymanej przezeń wraz z nałożeniem na skronie korony — jest pieczęć majestatowa Kazimierza Wielkiego. Królewski status potwierdzał umieszczony na awersie pieczęci portret tronującego monarchy — czyli na majestacie — zgodny z wielowiekowym kanonem przedstawieniowym.
Stanowiło go obrazowanie władcy zwieńczonego koroną otwartą, zasiadającego na tronie i dzierżącego w dłoniach atrybuty władzy królewskiej — w prawicy berło, a w lewicy sferę z krzyżem. Pierwszą „kanoniczną” pieczęcią królewską była pieczęć majestatowa Przemysła II z roku 1295. Kolejną była pieczęć używana przez Władysława Łokietka.
Król na majestacie na pieczęciach — Przemysł II © ADP | Władysław Łokietek © AKSK | Kazimierz Wielki © MNK (archiwum własne)
Pieczęć majestatowa Kazimierza Wielkiego, zawierająca wizerunek władcy zwieńczonego koroną otwartą— corona aperta — jest manifestacją władzy w pełni suwerennego króla Królestwa Polskiego. Także treść legendy widniejącej na awersie pieczęci jednoznacznie ogłasza królewski status:
KAZIMIRUS D(ᴇ)I GR(ᴀᴛɪ)A REX POLONIE C(ʀᴀ)COVIE SA(ɴ)DOM(ɪʀɪᴇ) SIRAD(ɪᴇ) LANC(ɪᴄɪᴇ) CUYAU(ɪᴇ) POMORA(ɴ)IE.
Manifestacja królewskiego statusu Kazimierza Wielkiego, jako władcy Królestwa Polskiego, podkreślana jest także dużą i wyraźnie zaznaczoną koroną otwartą. Korona widniejąca na pieczęci majestatowej, zarówno na portrecie władcy, jak i wieńcząca przedstawienie orła, ma pięknie uformowane i szeroko rozłożone fleurony w kształcie płatków kwiatu lilii.
Pieczęć ostatniego Piasta jest jednak ostatnią z obustronnych pieczęci królewskich, na których widniał ukoronowany orzeł, jako znak osobisty władcy i jednocześnie insygnium Królestwa Polskiego. Jednakże w przeciwieństwie do pieczęci Przemysła II na pieczęciach Władysława i Kazimierza nie zamieszczono tarczy z królewskim orłem, lecz w polu pieczęci położono swobodnie wizerunek samego orła.
Orzeł Biały na pieczęciach majestatowych — Przemysł II © ADP | Władysław Łokietek © AKSK | Kazimierz Wielki © MNK (archiwum własne)
Warto jednak w tym miejscu przypomnieć, że zanim historia obdarzyła Kazimierza znamiennym przydomkiem «Wielki» to klimat polityczny — zwłaszcza za początków jego panowania — nie był mu przychylny. Ze związanych z cesarskim dworem ościennych ośrodków politycznych patrzono na niego „z góry”. Niekoniecznie dlatego, że był następcą władcy zwanego — z racji niskiego wzrostu — Cᴜʙɪᴛᴀʟɪs, czyli „Łokietek”.
Podnoszonym ze strony królów czeskich roszczeniom do polskiej korony towarzyszyły działania, które miały na celu obniżenie pozycji piastowskich władców. Już Przemysła II określano «królem Kalisza». Władysławowi Łokietkowi — mierzącemu wedle średniowiecznej miary ok. trzech łokci (156 cm) — przydano epitet «król Krakowa». Kazimierz był co prawda dużo wyższy od ojca, ale traktowano go podobnie.
Ślady tej „wojny propagandowej” utrwalone zostały nie tylko w ówczesnych kronikach, ale również w niektórych herbarzach. Wśród symboli władców Europy widnieje herb, któremu towarzyszy opis: «król Krakowa». Nie jest to jednak przedstawienie symbolu Królestwa Polskiego — białego orła w złotej koronie w polu czerwonym — ale postać króla z dużą lilią w prawicy, położona w tarczy o polu czarnym.
Król Krakowa — herbarze XIII-XV wiek © MAN / BNF | Pieczęć miasta Solec nad Wisłą XVI wiek © MNK (archiwum własne)
Ów heraldyczny wizerunek siedzącego na sporej wielkości karle „małego” władcy w za dużej koronie na głowie, można odczytywać jako efekt złośliwej propagandy — wręcz jako karykaturę. Nawet lilia dzierżona w prawej dłoni zamiast berła — symbol dynastii Andegawenów — stanowić mogła sugestię braku samodzielności „króla Krakowa”, trzymającego się ręki władców królestwa Węgier.
Bez wątpienia wzrost znaczenia polskich królów był nie w smak ościennym ośrodkom politycznym ówczesnej Europy. Tak królestwu Czech, jak i — a może w szczególności — zakonowi krzyżackiemu. Dlatego umieszczenie na pieczęciach władców odrodzonego Królestwa Polskiego wizerunku koronowanego orła — symbolu porównywalnego z orłem Świętego Cesarstwa Rzymskiego — nie wydaje się być przypadkowe.
Istotną manifestacją była także treść legendy napieczętnej, wskazującej terytorialne władztwo. Stąd też Przemysł II tytułował się królem Polski oraz księciem Pomorza, a Łokietek królem Polski oraz panem i dziedzicem ziemi krakowskiej, sandomierskiej, łęczyckiej, Kujaw i ziemi sieradzkiej. Również pieczęć majestatowa Kazimierza miała zadać kłam uznawaniu polskiego władcy jako jedynie „króla Krakowa”.
POST SCRIPTUM
Przy okazji pozwolę sobie na pewien kontekstowy wtręt — z pewnych względów zrozumiały jedynie dla bardzo wąskiego grona osób żywotnie zainteresowanych heraldyką samorządową.
Zatem — a co gdyby zagadkowy obrazowanie małej postaci z za dużą koroną oraz wielką lilią w lewicy — obecne na odcisku pieczęci miasta Solec nad Wisłą — było dalekim echem zapomnianego przedstawienia heraldycznego „króla Krakowa”?
— Hm…? :)
Tagi: Pieczęć majestatowa; Kazimierz Wielki; Władysław Łokietek; Przemysł II
[P] 27.04.2024
Możeł blady na różowym
17 kwietnia 2013 roku demiurgowie gazetoida spod czerwonego prostokąta zapowiedzieli znamienny eksperyment społeczny. Pod hasłem «ORZEŁ MOŻE!» podjęli się ostatecznej rozprawy ze stereotypem Polaka — pesymisty i smutasa. Efektem przeprowadzonej akcji miała być diametralna zmiana polskiej mentalności — z szarej na… różową:
«Nie wolno poddawać się propagandzie klęski i narodowemu masochizmowi. Nie ma zgody na sączenie jadu i obrzydzanie ojczyzny — zwłaszcza że za oknem wreszcie wiosna. […] Pamiętajcie: „Orzeł może!”.»*
«Są powody do radości i dumy. Zaczynamy happeningiem w czterech miastach Polski. W samo południe rozrzucimy 3 miliony ulotek zawierających żartobliwe wierszyki. […] Mamy bardzo dużo prezentów, kapitalne różowe okulary… **
Jak powiedzieli tak zrobili — 2 maja na głowy Polaków spadł różowy deszcz. Co prawda 3.000.000 ulotek zrzucone zostało z wojskowych helikopterów, ale kto by się czepiał wykorzystania zasobów Sił Zbrojnych RP w imię walki ze stereotypami. Różowość pokryła codzienną społeczną frustrację szarymi realiami — historycznymi i bieżącymi — podsumowanymi po „sienkiewiczowsku”: CHDKK.
I powiem Państwu — CUD! — zadziałało! Polacy najwyraźniej skorzystali z rozdawanych podczas akcji różowych okularów. Już na jesieni dotychczasowy Premier RP znalazł lepszą pracę w Brukseli. A od lata następnego roku ówczesna Głowa Państwa mogła cieszyć się spokojną emeryturą po przenosinach z Belwederu do Pałacu pod Blachą.
Można? — Można! ORZEŁ MOŻE!
Ilustracja tytułowa na podstawie grafiki zamieszczonej na ulotkach akcji „Orzeł może!” — projekt grafiki © Kacper Dudek / Gazeta Wyborcza / Program III Polskiego Radia
Tagi: Orzeł może; Możeł; Gazeta Wyborcza; Trójka
[P] 17.04.2024
Kokarda czy… okolicznościowe barwy?
Czy wiedzą Państwo, że Kokarda Narodowa używana podczas uroczystości państwowych, do dziś NIE MA umocowania w postaci powszechnie obowiązującego aktu prawnego wyższego rzędu? Tym samym wydaje się całkiem uzasadnione stwierdzenie, że noszone powszechnie i całkiem oficjalnie biało-czerwone kokardki to jedynie „okolicznościowy sposób” stosowania barw Rzeczypospolitej Polskiej.
Kokardy narodowe w barwach biało-czerwonych wprowadzono bowiem aktem prawa wewnętrznie obowiązującego — czyli de facto jedynie dla potrzeb Sił Zbrojnych RP. Na podstawie Zarządzenia Nr 5 / MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 9 kwietnia 2014 roku określono sposoby i okoliczności stosowania symboli w jednostkach Sił Zbrojnych RP.*
Zarządzenie stanowiło między innymi, że barw biało-czerwonych można używać w jednostkach w formie kokard narodowych używanych podczas uroczystości. Kokarda składać się ma z dwóch okręgów o średnicy 40 do 60 mm — białego centralnego oraz okalającego go czerwonego — i ma być wpinana z lewej strony w klapę munduru lub ubioru cywilnego.
Warto zauważyć, że przez pewien okres stosowano kokardę w odwróconych barwach, przy okazji obchodzonych oficjalnie uroczystości państwowych. Był to efekt działań Kancelarii Prezydenta Komorowskiego, zainicjowanych w listopadzie 2010 roku, w ramach których zachęcano do robienia „kotylionów w barwach narodowych”, według prezydenckiej instrukcji.**
Uroczystości obchodów 200 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja — foto: © Piotr Molecki / Kancelaria Prezydenta RP 2011
Szansą unormowania „tradycji” noszenia biało-czerwonej kokardy był projekt ustawy o symbolach państwowych, przygotowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w roku 2019. Z mojej inicjatywy do ustawy wprowadzono wówczas dodatkowy załącznik graficzny z (na razie poglądowym) wizerunkiem Kokardy Narodowej. Do ustalenia pozostała forma przedstawienia symbolu (zdjęcie/grafika).
Niestety wprowadzony do legislacji akt prawny nie przewidywał ustanowienia Kokardy Narodowej odrębnym symbolem narodowym, lecz definiował ją wyłącznie jako składnik barw RP — ułożonych w kokardę. Dlatego też w roku 2021 wniesiona została przeze mnie do Sejmu RP Petycja w sprawie włączenia Kokardy Narodowej do katalogu symboli narodowych i państwowych (patrz: Petycja 2021).
Moją intencją było przywrócenie Kokardzie Narodowej należnej jej pozycji wśród symboli narodowych, wynikającej z nie tylko z tradycji historycznej, ale także prawnej — jaką stanowi Uchwała z 7 lutego 1831 roku. W moim osobistym przekonaniu Kokarda Narodowa jest bowiem polskim symbolem narodowym — kolejnym po herbie państwowym — o randze równej polskiej fladze.
Dodatkowo pozwolę sobie także ponowić postulat — sformułowany przeze mnie w roku 2011 (patrz: Orzeł Biały) — aby polskie symbole określane były w aktach prawnych „imiennie” — tzn. zgodnie z przysługującymi im historycznymi nazwami własnymi:
herb państwowy — ORZEŁ BIAŁY
flaga państwowa — BIAŁO-CZERWONA
hymn państwowy — MAZUREK DĄBROWSKIEGO.
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia z obchodów 3 Maja 2014 roku — foto: © Łukasz Kamiński / Kancelaria Prezydenta RP
Tagi: Kokarda Narodowa; symbole państwowe; symbole narodowe; godło państwowe; herb; flaga; ustawa o symbolach państwowych
[P] 09.04.2024
Zła „tradycja” wyborcza w jeżyckim fyrtlu
Czego — w moim osobistym przekonaniu — zdecydowanie zabrakło w dniu wyborów na jednym z piękniejszych budynków poznańskiej dzielnicy Jeżyce?
FLAGI PAŃSTWOWEJ!
Od pewnego czasu złą tradycją dnia wyborczego w jeżyckim fyrtlu — zamieszkiwanym przeze mnie od urodzenia — stała się nieobecność biało-czerwonych flag na fasadzie budynku Szkoły Podstawowej nr 36 w Poznaniu, w której mieszczą się lokale wyborcze Obwodowej Komisji Wyborczej nr 30, 32 oraz 34.
Szkoła Podstawowa Nr 36 w Poznaniu — brama główna
Co ciekawe w instrukcjach Urzędu Miasta Poznania z ubiegłych lat (2014, 2015, 2019), dotyczących zasad przygotowania lokali wyborczych, widniał jednoznacznie brzmiący zapis:
Na widocznym miejscu na zewnątrz budynku, w którym mieści się lokal obwodowej komisji wyborczej należy zamieścić tablicę z numerem komisji oraz flagę państwową.
Dla jasności — flag państwowych nie umieszczono także wewnątrz obiektu przed wejściami do lokali poszczególnych komisji wyborczych. Być może nie wszyscy Poznaniacy „czują”, że dzień wyborów to jak najbardziej państwowe święto demokracji.
Wejście do Obwodowej Komisji Wyborczej Nr 32 i 34 oraz 30 — Szkoła Podstawowa Nr 36 w Poznaniu
POST SCRIPTUM
Przy okazji odnotowuję dwie kwestie estetyczno-konserwatorskie. Na odnowionej fasadzie w obrębie bramy umieszczone zostały pod godłem państwowym także tablice administracyjne. Na mój gust nie tylko szpecą część nadproża oraz ścianę bramną, ale wydają się wizualnie odbiegać od tradycyjnego wzorca. Podobnie krata bramy wjazdowej nie powinna być „upstrzona” tabliczkami różnej proweniencji.
Właściwym decydentom podpowiem, że świetną okazją do wprowadzenia estetycznych zmian może być planowane w niedalekiej przyszłości zawieszenie na fasadzie szkoły tablicy z herbem miasta Poznania.
- Przygotowanie lokalu wyborczego (Załącznik nr 2) — Urząd Miasta Poznania 2019
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia bramy głównej Szkoły Podstawowej Nr 36 w Poznaniu © Aleksander Bąk
Tagi: wybory; Obwodowa Komisja Wyborcza; lokal wyborczy; flaga państwowa; Szkoła Podstawowa Nr 36 w Poznaniu; Jeżyce
[P] 07.04.2024
Złota Emerytura dla 100-latków
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt ustawy o świadczeniu honorowym z tytułu ukończenia 100 lat życia. Na jej podstawie osoby posiadające obywatelstwo polskie, które ukończyły 100 lat życia, nabędą prawo do otrzymania świadczenia honorowego — tzw. Złotej Emerytury.
Wedle uzasadnienia ustawy projekt zawiera propozycje regulacji, które mają na celu unormowanie prawne wieloletniej tradycji szczególnego honorowania osób, które ukończyły 100 lat życia, w postaci przyznawania im świadczenia honorowego, finansowanego przez budżet państwa. Ustawa ma wprowadzić przepisy, które usankcjonują prawnie tę tradycję.
Przewidziana regulacja ma także zapewnić pełną zgodność dotychczasowej praktyki z Konstytucją. Jak się bowiem okazuje, zasady i tryb przyznawania świadczenia honorowego nie były regulowane w ustawie, ale w akcie prawa wewnętrznego — podjętym zresztą kilkadziesiąt lat temu w innych realiach ustrojowych — który nie może stanowić podstawy decyzji wobec obywateli.
Założeniem projektodawcy ustawa ma także zabezpieczyć pewność i przewidywalność sytuacji prawnej najstarszej części społeczeństwa. Aktualnie bowiem utrzymanie świadczenia honorowego uzależnione jest od potwierdzenia przez każdego, kolejnego ministra właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego, decyzji Prezesa Rady Ministrów z 1972 roku.
Przyznanie świadczenia następuje na wniosek złożony w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Do wniosku wymagane jest złożenie pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań oświadczenia o posiadaniu obywatelstwa polskiego i opłacaniu podatku dochodowego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przez okres co najmniej 10 lat.
100-latkom, którym Złota Emerytura wypłacona zostanie po raz pierwszy, wystawiony zostanie specjalny dyplom przez odpowiedni organ zobowiązany do świadczeń emerytalnych (ZUS, KRUS i in.). Świadczenie honorowe przysługiwać ma w wysokości równej 100 % przeciętnego wynagrodzenia pomniejszonego o potrącone składki na ubezpieczenia społeczne — od 1 marca 2024 roku jest to 6.246,13 złote.
Jednym słowem: Żyć — nie umierać!
- Projekt z dnia 11 marca 2024 r. ustawy o świadczeniu honorowym z tytułu ukończenia 100 lat życia — Rządowe Centrum Legislacji
Ilustracja tytułowa na podstawie projektu wzorów dyplomu świadczenia honorowego z załącznika graficznego Nr 1 i Nr 2 do projektu ustawy (proj. Aleksander Bąk)
Tagi: Złota Emerytura; 100 latkowie; Świadczenie Honorowe
[P] 01.04.2024
Skandal Wielkiego Szabatu
Na czym polegał skandal Rabbiego z Nazaretu?
— Uzdrawiał w… Szabat!
Gorzej — Jezus nawet po swojej śmierci nie leżał w grobie, ale w Szabat zstąpił do piekieł, by umarli, którzy Go usłyszą — żyli, a wszyscy, co za życia zniewoleni byli strachem przed śmiercią — zostali wyzwoleni.*
Amen!
Ilustracja tytułowa na podstawie miniatur z brewiarza z XIV wieku © Bibliothèque nationale de France
Tagi: Jezus Chrystus; Triduum; Wielki Czwartek; Wielki Piątek; Wielka Sobota; Ostatnia Wieczerza; Pascha; Męka Pańska; Ukrzyżowanie; Śmierć
[P] 30.03.2024
Komedia omyłek — czyli o herbie Kłecka, który miał być Клецкa, a był… Obrzycka
1 marca Rada Miejska Gminy Kłecko przyjęła Uchwałę w sprawie ustanowienia herbu, flagi, pieczęci, banneru i flagi stolikowej. Tym samym po prawie 3 latach zakończona została część procedury związanej z ustaleniem wzorów symboli oraz uzyskaniem niezbędnej opinii ministra właściwego ds. administracji publicznej. Część, gdyż wzory sztandaru, insygniów władzy oraz odznaki honorowej są jeszcze w opiniowaniu.
Przyczyną podjęcia przez władze kłeckiego samorządu prac przywracających właściwy historycznie wizerunek herbu miasta był fakt, iż dotychczas użytkowany wzór oparty był na błędnej tradycji, sięgającej okresu zaboru pruskiego. Krótki zarys historii dotyczącej źródeł wizerunku herbu miasta Kłecko opisałem w zeszłorocznym artykule pt.: Powrót Orła.
Tym razem pozwolę sobie zamieścić parę słów więcej, uchylając nieco rąbka tajemnicy procesu projektowania oraz procedury ustanawiania wzorów symboli. Procesu o tyleż praco- i czasochłonnego, co z rożnych względów uciążliwego. Rzetelne opracowanie wzorów symboli samorządowych to dość żmudna praca, którą zaczyna analiza materiałów źródłowych, a kończy opracowanie projektu graficznego.
Wbrew powszechnemu przekonaniu nie jest bowiem tak, że przychodzi „pan historyk” lub „pan plastyk” (niekiedy dwa w jednym lub oba razem) i — pstryk — z komputera wyskakuje projekt herbu. Bywa też tak, że pojawia się ktoś, kto próbuje sprzedać nieświadomemu samorządowi „projekt” stanowiący de facto „kompilację” paru herbów. Było tak m.in w przypadku gminy Budzyń (patrz: Ekspertyza graficzna).
Ekspertyza graficzna wzoru herbu Gminy Budzyń z Załącznika Nr 2 do uchwały Nr VIII/80/2019 Rady Gminy Budzyń z dnia 25 września 2019 r.
Źródłami przydatnymi do pracy są materiały związane z lokalną tradycją historyczną, a w szczególności odciski pieczęci miejskich lub posesorskich — o ile się zachował. Bywa i tak, że choć odciski przetrwały to nie są łatwe do odczytania. W przypadku wielkopolskiego miasta KŁECKO najwcześniejsze źródła sfragistyczne — jeśli takowe były — uległy zapewne zniszczeniu podczas wojen i pożarów.
Poza wskazanym w literaturze i zachowanym odciskiem z okresu staropolskiego, udało się także — tu ukłon w stronę Bartosza Borowiaka — dotrzeć do późniejszego odcisku pieczęci, na dokumencie z 1807 roku. Jest nim skarga mieszczan królewskiego miasta Kłecko, wniesiona w roku 1807 do Trybunału Metropolitalnego w Gnieźnie na proboszcza Jakuba Nehringa, za zniesienie kościoła św. Marcina i św. Krzyża.
Choć wizerunek obecny na lakowym odcisku pieczęci nie stanowił podstawy dla przeprowadzonej restylizacji graficznej herbu, to potwierdzał bardzo ważny fakt. Miejska pieczęć z przełomu XVII i XVIII wieku jest bowiem ważnym dowodem, gdyż potwierdza ciągłość użytkowania przez magistrat Kłecka przedstawienia niekoronowanego orła przez ponad 250 lat.
Odcisk pieczęci XVI w. — Muzeum Narodowe w Krakowie (A.Bak) | Odcisk lakowy pieczęci XVIII w. — Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie (B. Borowiak)
W tym kontekście wydaje się, że przypisywany dotychczas miastu KŁECKO wizerunek herbu z przedstawieniem trąby myśliwskiej pod książęcą mitrą, traktować można za „przejściowy” — co odnotował Marian Gumowski w swojej książce Pieczęcie i herby miast wielkopolskich (1932) — lub co najmniej niepewny, co zauważył Edmundas A. Rimša w publikacji Pieczęcie miast Wielkiego Księstwa Litewskiego (2007).
Zacznijmy jednak od początku. Pierwszym wydawnictwem, w którym zamieszczono wizerunek herbu miasta KLECKO było Wappenbuch der Städte des Grossherzogthums Posen (1866) autorstwa F. A. Vossberga — niemieckiego sfragistyka i numizmatyka. W ozdobnej tarczy pod książęcą mitrą widnieje trąba zawieszona na szerokim pasie rzemiennym. Mitra nie jest zwieńczona krzyżem.
Podobne w warstwie symbolicznej przedstawienie herbu z podpisem KLECK, zamieszczone zostało w manuskrypcie Bolesława Starzyńskiego Herby Rzeczypospolitej Polskiej i WX Litewskiego (1893). Ilustrację tę umieszczono obok rysunku herbu miasta Kiszkowo z ówczesnego powiatu gnieźnieńskiego (Kreis Gnesen), co mogło sugerować badaczom „wielkopolską” proweniencję sąsiedniego wzoru herbu miasta Kleck.
Kolejny wzór herbu miasta KLETZKO zamieścił Otto Hupp — niemiecki grafik i heraldyk — w swojej publikacji Die Wappen und Siegel der deutschen Städte, Flecken und Dörfer (1896). Na rysunku wykonanym w specyficznej dla niego stylizacji widać dużą trąbę myśliwską zawieszoną na sznurze z charakterystycznym splotem. Widniejąca nad nią mitra książęca o jednym pałąku zwieńczona jest krzyżem.
W treści dotyczącej historii miasta Hupp przywołał zapis z książki Heinricha Wuttke Städtebuch des Landes Posen (1864), wedle którego jego pierwszy wójt Henryk otrzymał od księcia Bolesława Pobożnego przywilej, który uwalniał od poborów wszystkich osiedlających się w Kłecku, a samemu wójtowi zapewniał… swobodę polowania na zające. Jakoś trzeba było tę trąbę osadzić w prawnych realiach średniowiecza.
Przywileje ówczesnego zasadźcy, czyli założyciela osady z ramienia księcia — wójta Henryka Strofisusa — opisał ks. Józef Dydyński w książce Wiadomości historyczne o mieście Kłecku (1858). Były to m.in. zwolnienie od podatków „po wsze czasy” części ziem — siódmego łana — czyli ok. 18 ha, własne jatki rzeźnicze, młyn wodny na Małej Wełnie oraz łaźnia, z której mógł pobierać opłatę od kąpiących się.
Herb Kłecka w kolejnej stylizacji Huppa pojawił się na kolekcjonerskich znaczkach popularyzujących tematykę heraldyczną, emitowanych przez producenta kawy Kaffee HAG w latach 20. XX wieku. O ile sam Hupp nie przesądzał czy obecność mitry wiąże się z książęcą lokacją, a róg myśliwski z prawem do polowań, to jego rysunek utrwalił w powszechnej świadomości niewłaściwy wzór herbu miasta.
Herb miasta Kletzko — O. Hupp 1896 / 1915 | Herb Kłecka — Z.Ś. Słupski, Atlas ziem polskich 1912
Niejako wtórnie, w stosunku do ilustracji zamieszczonej w publikacji Vossberga z roku 1866, herb wielkopolskiego Kłecka zaprezentowany został w Atlasie ziem Polskich (1912), autorstwa Zygmunta Ś. Słupskiego. Opublikowane w nim przedstawienie stanowi barwną interpretację czarno-białego rysunku, na którym róg myśliwski wyposażony został w rzemień — choć z odwróconą pętlą.
Także polski badacz Marian Gumowski, wiązał początkowo ten wzór z „miastem w powiecie gnieźnieńskim, w województwie poznańskim”. W oparciu o publikację Vossberga przyjął, że herb powstał „wedle pieczęci z 1697 roku”. Szkic z jego notatek ukazuje szrafowane godło, którego tynktury opisane zostały według barwnego rysunku z Atlasu Słupskiego: „Na tle niebieskim czerwona mitra, czerwone rzemienie i złota trąba”.
Gumowski uznał jednak za „naiwną i nie wytrzymującą krytyki” interpretację przedstawienia heraldycznego — przesłaną w roku 1920 przez Magistrat Kłecka do Ministerstwa byłej dzielnicy pruskiej — wedle której trąba należeć miała do miejskiego pasterza trzód, wywołującego o poranku bydło z zagród na miejskie pastwisko.
W swojej publikacji Pieczęcie i herby miast wielkopolskich (1932) określił pieczęć z mitrą i rogiem myśliwskim jako przejściową, wprowadzoną w XVII wieku dla oznaczenia własności Radziwiłłów. Co prawda ówczesne wydawnictwo nie zawierało barwnych przedstawień herbów, jednak za herb właściwy dla Kłecka — jako oparty na najstarszej pieczęci z XVI wieku — wskazał „białego orła bez korony na czerwonem polu”.
Być może to właśnie poczynione przez Gumowskiego ustalenia były przyczyną przywrócenia w 1933 roku przez Radę Miejską w Kłecku herbu z białym orłem na czerwonym tle. Co więcej ówcześni rajcowie zdecydowali. że dotychczasowy herb miał zostać… odesłany do Klecka w ówczesnym powiecie nieświeskim II RP. Informował o tym w swoim czasie gnieźnieński dziennik «Lech»:
Rada miejska na ostatniem swojem posiedzeniu zaakceptowała ten stary polski herb i z tą chwilą znika z Kłecka „mitra z rogiem” która odesłana zostanie do Klecka, a jej miejsce zajmuje orzeł biały.
Taki też herb użytkowany był do 1939 roku. Potwierdza to publikacja Antoniego Chomickiego Herby miast i ziem polskich (1939) z opisem herbów miast KLECKO oraz KLECKO (woj. gnieźnieńskie). Herb pierwszego stanowić miała korona książęca, pod nią trąba myśliwska ze sznurkiem. Herbem miasta z województwa gnieźnieńskiego miał być natomiast Na tarczy zawieszonej na sznurze, orzeł Jagielloński.
Źródłem pierwszej informacji była publikacja Wiktora Wittyga Pieczęcie miast dawnej Polski (1905), a drugiej Słownik heraldyczny dla pomocy w poszukiwaniach archeologicznych Stanisława Krzyżanowskiego (1870). Najwyraźniej przedwojenni badacze wiedzieli gdzie Kleck, a gdzie Kłecko. W literaturze powojennej herb wielkopolskiego Kłecka przedstawiany jest już zawsze widniejącym w nim wizerunkiem białego orła.
W publikacji Mariana Gumowskiego Herby miast polskich (1960) zamieszczono już barwne przedstawienie herbu. Co prawda. wbrew jego wcześniejszym ustaleniom, widniał w niej orzeł ukoronowany. Wydaje się jednak, iż jest to pomyłka edytorska, gdyż ilustracji towarzyszył opis wskazujący, że miasto „w herbie miało orła bez korony. Herb taki widnieje na pieczęci miejskiej z XIV w., która była jeszcze w użyciu w XVII w”.
Odmienny stylistycznie i jakościowo wzór herbu Kłecka z białym orłem bez korony na tarczy o czerwonym polu przyniosło wydawnictwo Ossolineum — Miasta polskie w tysiącleciu (1965-1967). Jego charakterystyczny wizerunek przerysowany został dość ułomnie w inwentaryzacyjnym opracowaniu Herbarz miast polskich (1994), autorstwa Andrzeja Plewako i Józefa Wanaga.
Po umożliwieniu samorządom posługiwania się własnymi herbami, na podstawie ustaw wprowadzonych w Polsce w ramach reformy administracyjnej, ówczesne władze Kłecka zdecydowały o odejściu od decyzji swoich przedwojennych poprzedników. W roku 1990 Rada Gminy Kłecko, uchwałą nr VI/61/90, przyjęła wzór herbu w oparciu o jego błędne obrazowanie.
W roku 2003 wzór ten wprowadzony został uchwałą Rady Gminy nr VI/43/03 do Statutu Gminy bez poddania go ustawowej procedurze opiniowania przez Ministra właściwego ds. administracji publicznej. Na mocy przedmiotowej uchwały postanowiono iż:
Herbem Gminy jest tarcza herbowa z tłem koloru błękitnego, mitrą książęcą i rogiem myśliwskim pośrodku.
Jak widać — historia zatoczyła koło. Przez kolejne 20 lat samorząd posługiwał się symbolem, którego wzór de facto oparty był nie na oryginalnym źródle sfragistycznym, lecz na pewnej XIX-wiecznej rycinie. Nie był to jednak koniec tytułowej komedii omyłek. Jej nową odsłonę stanowiła przywołana wcześniej publikacja Rimšy, traktująca o historycznych pieczęciach miast Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Oto w opisie pieczęci herbowej miasta KLECK — położonego na terenach dawnego województwa nowogródzkiego I Rzeczypospolitej i stanowiącego ówczesną siedzibę ordynacji nieświeskiej linii rodu Radziwiłłów (obecnie Клeцк / Кле́цак w obwodzie mińskim na Białorusi), zamieszczony został XIX-wieczny odrys pieczęci przypisywanej dotychczas… wielkopolskiemu miastu KŁECKO.
Autor książki stwierdza jednak, że „aktów pieczętowanych tą pieczęcią nie udało się odnaleźć”. Dodatkowo zauważa, że w przypadku odrysu pieczęci Kielisińskiego, używane w legendach łacińskie słowo SIGILLVM, przybrało zgermanizowaną formę SIEGIL. Wyjaśnieniem miało być wykonanie pieczęci przez majstra pochodzenia niemieckiego. Wzbudziło to we mnie zarówno zdziwienie, jak i „zaciekawienie” badawcze.
Co prawda współczesny herb białoruskiego miasta Клецк zawiera te same symbole to jednak podwieszona pod książęcą mitrą trąba myśliwska ma odmienny zwrot. Moim zdaniem — oczywiście o tyleż skromnym co subiektywnym — łączenie XIX wiecznego odrysu pieczęci z radziwiłłowskim miastem nie było właściwe, a stanowiło de facto kolejny akt heraldycznej komedii omyłek.
Odrys pieczęci miasta Kleck — BK PAN (E. Rimša) | Nieoficjalny wzór herbu miasta Клeцк 1998 (А. К. Цітоў) | Oficjalny wzór herbu miasta Клeцк 1999 (А.А. Шпунт / А.В. Левчик)
Dlaczego tak uważam? Otóż w zasobach Archiwum Głównego Akt Dawnych zachował się odcisk pieczęci „łudząco podobnej” do wykonanego przez Kielisińskiego rysunku pieczęci. Jest to odcisk lakowy pieczęci miasta… OBRZYCKO. Co prawda wizerunek napieczętny tego egzemplarza odcisku jest delikatnie zatarty, jednak można na nim rozpoznać przedstawienie trąby wiszącej pod obręczą mitry.
Pieczęć tę przywołuje publikacja Marka Adamczewskiego Heraldyka miast wielkopolskich do końca XVIII wieku (2000), jednak bez załączonej ilustracji. Dokładniejszy jej odcisk ujawniony został niedawno — tu ukłon w stronę Jerzego Łojko — w referacie pt. Nieznane źródła heraldyczne w zasobach Archiwum Państwowego w Poznaniu. Herby miejskie w historycznej Wielkopolsce w dobie przedrozbiorowej (PTHer Poznań 2024).
Odcisk ten ujawnia szczegóły obrazowania heraldycznego oraz częściowo uszkodzoną legendę otokową. Przedstawienie mitry książęcej bez krzyża oraz wizerunek podwieszonej pod nią trąby myśliwskiej na splecionym sznurze odpowiada rysunkowi Kielisińskiego z XIX wieku. Co więcej — w legendzie widać ów „zgermanizowany” zapis «SIEGIL» oraz «OBRZICKO 1697» i dywizory w formie czteropłatkowych kwiatów.
Odciski pieczęci miasta Klecko 1697 — AGAD w Warszawie (A. Bąk) | Archiwum Państwowe w Poznaniu (J. Łojko ) | Odrys pieczęci miasta Kleck — Biblioteka Kórnicka PAN (A. Bąk)
Wskazywany w literaturze odrys pieczęci, pochodził z ryciny wykonanej w roku 1846 przez Kajetana W. Kielisińskiego dla zbiorów Tytusa Działyńskiego. Osobiście uważam, że rytownik musiał odtwarzać odcisk pieczęci miasta — co prawda należącego do Radziwiłłów — ale położonego w Wielkopolsce, a nie w radziwiłłowskich dobrach na Litwie. Mitra się zgadza, trąba się zgadza, data też — tylko miasto nie to.
Wydaje się, że prozaiczną przyczyną omyłkowego przypisania pieczęci wielkopolskiemu miastu, było po prostu zatarcie początku jego nazwy widniejącej w legendzie otokowej — na co wskazuje sam rysunek Kielisińskiego. I tak oto [OBRZ]ICKO zinterpretowane zostało przezeń jako KLECKO. Utrzymując konwencję komedii omyłek można powiedzieć, że Kłecko przez ostatnie 20 lat posługiwało się herbem Obrzycka.
Stanowi to dodatkowe potwierdzenie słuszności założeń przyjętych dla opracowania restylizacji wzoru herbu Kłecka. Zgodnie z nimi źródłem najwłaściwszym dla odtworzenia heraldycznego przedstawienia winien być najstarszy zachowany odcisk pieczęci — w tym przypadku z okresu staropolskiego. Tym bardziej, że — moim zdaniem — wydaje się on przywoływać starszą tradycję heraldyczną.
Odciski pieczęci miasta Kłecko 1576 — Muzeum Narodowe w Krakowie (A. Bąk)
Choć temat herbu Kłecka był wstępnie analizowany przeze mnie już 7 lat temu to dopiero w 2021 roku — tu znów ukłon w stronę Bartosza Borowiaka — pojawiła się możliwość wprowadzenia korekty herbu. Jej źródłem był archiwalny materiał sfragistyczny z XVI wieku ze zbiorów Wiktora Wittyga, przechowywany w zasobach Muzeum Narodowego w Krakowie, wskazany w publikacji M. Adamczewskiego.
Wizerunek napieczętny z odcisku datowanego na rok 1576 — jako przechowujący najstarszą tradycję heraldyczną — stanowił podstawę dla opracowania współczesnego rysunku heraldycznego orła. Odcisk pieczęci zawierał dość wyraźne obrazowanie niekoronowanego orła. Jednak w jej części dolnej — w okolicach orlego ogona — wizerunek napieczętny był niestety zatarty.
W moim przekonaniu, o ile wzór tarczy miał już cechy renesansowe, to obecne na pieczęci obrazowanie orła mogło przenosić wcześniejszą tradycję przedstawieniową, odwołującą się do okresu książęcej lokacji miasta. W oparciu o poczynione przeze mnie ustalenia przygotowane zostało odpowiednie opracowanie heraldyczno-weksylograficzne.
Współczesnym godłem gminy Kłecko został zatem wizerunek niekoronowanego srebrnego orła o dziobie oraz szponach barwy złotej. Heraldyczne tynktury złota i srebra odtwarzane są odpowiednio przez kolor żółty i biały. Godło osadzone zostało w czerwonym polu tarczy późnogotyckiej. Podobnie położone zostało godło na fladze — centralnie na płacie o pasie środkowym czerwonym i pasach skrajnych białych.
Projekt wzoru herbu i flagi gminy Kłecko — 2021 © Aleksander Bąk
I tu pojawiły się niespodziewane wyboje na drodze „historii toczącej kołem”. Po omówieniu projektu wzorów symboli przez Komisję Heraldyczną, do Burmistrza Kłecka skierowane zostało pismo jej Przewodniczącego, które zawierało następujące uwagi:
Wątpliwości budzi realizacja plastyczna: orzeł biały został uproszczony i zredukowany, przez co kojarzy się z heraldyką niemiecką okresu międzywojennego. Dotyczy to w szczególności ogona (w trzy pióra) i łap (np. h. Frankfurtu) oraz zbyt mało wyodrębnionego i wydatnego korpusu. Taka redukcja szczegółów zawsze niesie ze sobą to ryzyko.
Niestety do oficjalnego pisma nie załączono „skojarzeniowych” wzorów. Osobiście przyznam, że arcyintrygująco zabrzmiał zarzut „podobieństwa wizerunku orła od wzoru orła z herbu Frankfurtu”. Jest bowiem jasne — przynajmniej dla mnie — że o unikalności heraldycznego godła stanowią niekiedy detale. Być może drobne, ale jednak znaczące.
W przypadku herbu Frankfurtu nad Menem wiadomo, że widniejący w nim orzeł:
primo — jest koronowany
secundo — posiada język
tertio — ma ogon w pięć piór
quatro — posiada dystynktywne wybarwienie części tzw. zbrojby — błękitny język oraz pazury szponów.
Zarzut „niemieckości” sformułowany w stosunku do mojego projektu orła był dla mnie dlatego intrygujący, ponieważ w roku 2015 — podczas opiniowania projektu wzoru herbu gminy Kcynia — Komisja Heraldyczna dopuściła projekt jednoznacznie „nawiązujący” do… niemieckiej stylizacji orła z XIX wieku. Pochodziła ona ze wspomnianej już wcześniej niemieckiej publikacji Otto Huppa.
Trudno nie zauważyć, że oparty o rysunek Huppa wzór kojarzy się z niemiecką stylizacją heraldyczną orła w herbie miasta Frankfurt nad Menem z okresu międzywojennego (1936) — użytkowanego zresztą do dziś. Czyż nie podobny układ piór i skrzydeł? — forma kwiatonów wieńczących koronę na głowie orła? — szeroko rozstawione łapy o długich szponach z… ponoć typowo niemieckim długim „kciukiem”?
Co ciekawe przy projektowaniu herbu Kcyni nie skorzystano z innej grafiki Huppa z przedstawieniem herbu tego miasta. Co prawda rysunek ten wykonany został przezeń także w „arcyniemieckiej” stylizacji, lecz przynajmniej obrazowanie sylwetki orła bardziej nawiązywało bardziej do wizerunku obecnego w staropolskim źródle sfragistycznym, a nie używanego w herbie Frankfurtu nad Menem.
Przyznam szczerze, że w kontekście drugiego zarzutu, postawionego przez Komisję Heraldyczną wobec wzoru orła mojego projektu — „zbytniej redukcji szczegółów” — arcykuriozalnie brzmi dla mnie uzasadnienie, przedstawione przez projektantów herbu Kcyni, na podstawie którego Komisja Heraldyczna pozytywnie ów projekt zaopiniowała:
Po dwóch konsultacjach z Komisją Heraldyczną przy MAiC doszliśmy do konsensusu, w ramach którego została przyjęta stylizacja nawiązująca do przedstawień autorstwa Ottona Huppa, korzystnych kompozycyjnie i artystycznie. Komisja zasugerowała jednakże uproszczenia w rysunku, w szczególności licznych piór na głowie i ogonie oraz usunięcie cieniowania. Zmodyfikowana została także górna linia skrzydeł oraz linie piór na skrzydłach. Ogon został uproszczony do 7 piór.
Powróćmy jednak do procedury opiniowania herbu miasta Kłecko, toczącej się po coraz bardziej wyboistym gruncie. Choć w ocenie Komisji Heraldycznej dobór godeł zaproponowany w projekcie herbu uznany został za uzasadniony to uwagi na częściowe zatarcie odcisku pieczęci stwierdzono, że opracowanie oparte zostało na „niepełnej podstawie źródłowej”.
Odcisk pieczęci miasta Kłecko przy dokumencie datowanym na rok 1553 — Muzeum Narodowe w Krakowie (A. Bąk)
W związku z tym poproszono o przeanalizowanie odcisku innej pieczęci Kłecka, błędnie przypisanej w literaturze przedmiotu mazowieckiemu miastu Czersk. Do prośby załączono „lepiej zachowany wzór”. Ów lepiej zachowany wzór nie był jednak zdjęciem oryginalnego odcisku pieczęci, lecz powiększeniem ilustracji z publikacji Wiktora Wittyga Pieczęcie miast dawnej Polski z roku 1905.
Oryginalny dokument z roku 1553, zawierający odcisk tej pieczęci, zachował się w zbiorach Wiktora Wittyga, należących do Muzeum Narodowego w Krakowie. Wizerunek tej pieczęci omówiony został w przywołanej publikacji Wittyga — na co zwrócił uwagę Marek Adamczewski w swojej publikacji z roku 2000 — w akapicie poświęconym pieczęciom miasta Czersk.
Ilustracja wydrukowana w technologii poligraficznej sprzed 120 lat, na pierwszy rzut oka (laika) sprawia wrażenie, jakby widniejący na niej orzeł posiadał ogon o „fantazyjnej” formie. Jednak dla znających techniki retuszerskie wyraźnie widoczne są efekty ręcznego „podrasowania” materiału źródłowego. Widać to szczególnie po miejscowych rozjaśnieniach, mających wzmocnić wypukłości (np. litery w legendzie pieczęci).
Odcisk pieczęci przypisany miastu Czersk 1553 — Wittyg 1905 | Odcisk pieczęci miasta Kłecko (Czersk) 1553 — MNK (A. Bąk)
Domniemana rozbudowana forma ogona orła widocznego na ilustracji z początku XX wieku stanowi jednak przekłamanie, wynikające ze stosowanych wówczas technik przygotowania materiałów ilustracyjnych do druku. Zamieszczane wówczas ilustracje nie były bowiem jak obecnie zdjęciami „zrastrowanymi” dla oddania półtonów, lecz grafiką stanowiącą efekt obróbki fotochemigraficznej.
Przeprowadzone przeze mnie badania cyfrowe zdjęć oryginalnego materiału sfragistycznego wykazały — oczywiście w moim skromnym i czysto subiektywnym przekonaniu — że ogon orła nie ma formy „jagiellońsko” rozbudowanej, ale składa się raczej z jednego pióra głównego oraz dwóch bocznych, rozchylonych na boki. Domniemane dodatkowe pióra to jedynie naruszona struktura podłoża.
Nic na to nie poradzę, że widzę to co widzę — analiza oryginalnego odcisku wykazała jednoznacznie obecność układu w trzy pióra. Jednak tytułem „zgniłego kompromisu” dokonałem w kolejnym projekcie lekkiej modyfikacji bocznych piór ogona orła. Liczyłem na to, że prezentacja materiału badawczego będzie wystarczającym argumentem za przywróceniem pierwszej wersji wzoru herbu.
Odciski pieczęci miasta Kcynia / Czersk 1576 — Muzeum Narodowe w Krakowie (A.Bąk)
Niestety ujawnione na zdjęciach detale obrazowania napieczętnego nie przekonały Komisji Heraldycznej. Po przeprowadzonym głosowaniu — pięcioma głosami «za», przy dwóch głosach «wstrzymujących się» — wydano opinię negatywną. Uznano bowiem, że rysunek heraldycznego orła — choć wykonany w autorskiej interpretacji źródła oraz stylizacji — nie realizował wydanych uprzednio zaleceń.
Zalecenia dotyczyły zaprojektowania wzoru orła, który „winien odpowiadać stylizacji orłów jagiellońskich z epoki”. Zdaniem Komisji Heraldycznej, zaprojektowany dla herbu Kłecka wizerunek orła, winien nosić cechy właściwe dla orłów z czasów jagiellońskich. Jako źródłowe odniesienie dla opracowania stylizacji orła wskazano wizerunki orła obecne na monetach z okresu Kazimierza Jagiellończyka.
Cóż — Komisja Heraldyczna najwyraźniej „zapomniała” w jaki sposób opiniowano projekty symboli miasta Kcynia. Wówczas, wobec „mało czytelnego rysunku orła na najstarszej znanej pieczęci Kcyni”, zdecydowano się na… odejście od prób interpretowania najstarszej pieczęci Kcyni. Autorzy opracowania ograniczyli wykorzystanie historycznej pieczęci wyłącznie w zakresie jej „treści merytorycznej”.
Odciski pieczęci miasta Kcynia 1576 — Muzeum Narodowe w Krakowie | Projekt wzoru herbu miasta Kcynia 2015 — Kamil Wójcikowski / Robert Fidura
Nie wymagano wtedy od projektantów, by rysunek orła odpowiadał stylizacji z epoki, z jakiej pochodziła pieczęć. Dopuszczono za to nader „autorską” interpretację źródła sfragistycznego z XVI wieku w duchu niemieckiej stylizacji z XIX wieku. Co więcej, choć najstarszy odcisk tego nie ujawniał z uwagi na jego częściowe zatarcie to arbitralnie przyjęto, „że godłem kcyńskiego herbu powinien być srebrny orzeł w koronie”.
Żaden z członków nie mierzył długości orlego kciuka, ani też nie dopatrywał się podobieństwa do niemieckiego orła z herbu Frankfurtu nad Menem — choćby z uwagi na koronę wieńczącą głowę orła — o zgrozo białego i uproszczonego. Grono historyków nie miało też „wątpliwości dotyczących realizacji plastycznej herbu”, z uwagi na rysowanie sylwetki heraldycznego orła tzw. „drutem”. Bo skąd by mieli na tym się znać?
Zresztą — na jakiej też podstawie miałby ktokolwiek kręcić nosem, skoro łaskawą dłonią Przewodniczącego Komisji Heraldycznej sporządzono w imieniu wszystkich jej członków (tak, tak — komisja to przecież organ kolegialny) gratulacyjną „laurkę” dla herbu dużo bardziej „wątpliwego” plastycznie. Nota bene — ciekawe, czy członkowie Komisji Heraldycznej mieli tego świadomość?
Herb gminy Szelków — Kamil Wójcikowski 2012 / Robert Fidura | Załącznik do uchwały Komisji Heraldycznej nr 99-1841/O/2012
Niestety analiza wieloletniej procedury Komisji Heraldycznej dowodzi prawdziwości tezy, że ks. dr Paweł Dudziński — pod hasłem: Komisja to Ja! — uzurpuje sobie prawo do bycia wyrocznią wykraczającą ponad decyzje kolegialnego grona. Obdarzony głosem decydującym nie raz przechylał opinię Komisji Heraldycznej na korzyść rekomendowanego przez siebie wzoru herbu. Niekiedy tylko 1 głosem «za»!
Wracając do procedury opiniowania wzoru symboli gminy Kłecko. Osobiście przyznaję, że „amnezja” orzecznicza niektórych członków Komisji Heraldycznej wcale mnie nie dziwi. Przy dużej wyrozumiałości mógłbym nawet uznać, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak zdigitalizowanego archiwum wydawanych opinii, co ewidentnie nie pozwala na utrzymanie jednolitej linii orzeczniczej.
Choć na posiedzeniu Komisji Heraldycznej oficjalnie zadałem pytanie — Kto z członków uznał wizerunek orła za podobny do orła z herbu Frankfurtu z lat 20. XX wieku? — to odpowiedzialny za to nie miał na tyle odwagi cywilnej, aby się przyznać. Być może osoba ta uznała, że — zgodnie z kodeksem Boziewicza — należy do kategorii wykluczonych z grona osób zdolnych do dawania satysfakcji honorowej.
Miniatura z manuskryptu z XIV w. — © Bodleian Library
Nie był to jednak ani pierwszy przypadek unikania osobistej odpowiedzialności, ani też jedyny przykład na uznaniowość w opiniowaniu — o przekraczaniu kompetencji nie wspomnę. Choć swoje zastrzeżenia sformułowałem jednoznacznie na posiedzeniu Komisji Heraldycznej na nic to się nie zdało. Pozostało mi zatem zaliczyć to zjawisko do szekspirowskiej kategorii rzeczy, które nie śniły się filozofom.
Poza tym — jak mówi przysłowie — nie warto kopać się z koniem, bo koń ma cztery nogi. Członkowie Komisji Heraldycznej mają co prawda tylko po dwie, ale nawet jeśli odliczyć ze składu „dobre dusze” (bo takie naprawdę tam są) oraz „martwe dusze” (i takowe są tam też od lat), to i tak stosunek nóg zawsze będzie niekorzystny dla „recenzowanego”.
Dlatego uznałem, że upieranie się przy „swoim” niepotrzebnie przedłuży procedurę, opóźnioną zresztą na starcie z winy Komisji Heraldycznej, co — w kontekście ewidentnego szukania dziury w całym przez „złe dusze” — będzie działało jedynie na szkodę samorządu. Biorąc pod uwagę plany gminy na rok 2023, przedstawiłem ostateczny projekt, który uwzględniał „jagielloński” kształt orlego ogona.
Projekt wzoru herbu i pieczęci gminy Kłecko — 2021-2023 © Aleksander Bąk
Wszystko wskazuje na to, że — dzięki Bogu — decyzja o wprowadzeniu kompromisowej korekty była słuszna. Komisja Heraldyczna w przeprowadzonym głosowaniu — tym razem pięcioma głosami «za», przy dwóch głosach «wstrzymujących się» — uznała za właściwy kształt ogona w postaci wprowadzonej w projekcie współczesnego wzoru herbu gminy Kłecko.
Pismem z dnia 5 kwietnia 2023 roku Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformował Burmistrza Kłecka o wydaniu pozytywnej opinii wzorów symboli gminy Kłecko, na podstawie uchwały Komisji Heraldycznej z dnia 31 marca 2023 roku. Opinia objęła wzory herbu, flagi, flagi stolikowej, banneru oraz pieczęci. Orzeł wreszcie wylądował!
Czy obecne władze Kłecka — podobnie jak ich poprzednicy przed 90 laty — winny odesłać niewłaściwy herb miastu Клецк na Białorusi? W kontekście ujawnionej omyłki tym razem obdarowanym miastem powinno być wielkopolskie Obrzycko. Dotychczasowy symbol gminy zostanie jednak w Kłecku. Na uroczystej sesji burmistrz miasta zapowiedział, że dla herbu przewidziano honorowe miejsce w muzeum.
Przeniesienie dotychczasowego herbu Gminy Kłecko, 2024 © UMiG Kłecko
12 marca 2024 roku w Dzienniku Urzędowym Województwa Wielkopolskiego opublikowana została uchwała Rady Miejskiej Gminy Kłecko z dnia 1 marca 2024 r. w sprawie ustanowienia, herbu, flagi, pieczęci, banneru i flagi stolikowej Gminy Kłecko oraz zasad ich używania. Zgodnie z treścią Załącznika Nr 1 do uchwały herb gminy stanowi:
w polu czerwonym, srebrny orzeł o złotym orężu.
Wedle treści Załącznika Nr 2 flagę gminy stanowi natomiast:
płat trójdzielny w słup, z czego pas czołowy i skrajny biały, a środkowy czerwony, na którym umieszczono centralnie godło gminy.
Tym samym po ponad 90. latach historia ostatecznie zatoczyła koło. Choć — jak wynika z przytoczonych powyżej faktów — „koło historii” wcale nie toczyło się po gładkiej drodze, to jednak osobiście cieszę się, że kolejna Mała Ojczyzna może już posługiwać się symbolami przynależnymi mu historycznie i formalnie. A że wyszły spod mojej ręki — no cóż — to też mnie cieszy :)
Prezentacja wzorów symboli Gminy Kłecko, 2024 © UMiG Kłecko
POST SCRIPTUM 1
Mam nadzieję, że kolejne samorządy — nie tylko te z Wielkopolski, ale także z innych regionów Polski — wyrażą chęć podjęcia współpracy. W szczególności te, których herby wyglądają nie tylko na efekt komedii omyłek, ale ewidentnie nimi są — choć mogą posiadać pozytywną opinię Ministra i Komisji Heraldycznej. Niektóre z nich bowiem nie tylko rażą niskim poziomem plastycznym, ale są… plagiatami.
Zapraszam — nie jest łatwo, ale naprawdę warto!
POST SCRIPTUM 2
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji proceduje aktualnie nowelizację swojego rozporządzenia w sprawie powołania Komisji Heraldycznej, przewidującą usunięcie ks. dra Dudzińskiego ze składu Komisji Heraldycznej. Donosiła o tym swego czasu «Rzeczpospolita» w artykule Podejrzany o plagiat szef rządowej komisji straci posadę.
Sursum corda!
- Uchwała nr LXXXII/582/24 Rady Miejskiej Gminy Kłecko z dnia 1 marca 2024 r. w sprawie ustanowienia, herbu, flagi, pieczęci, banneru i flagi stolikowej Gminy Kłecko oraz zasad ich używania (Dz. U. Woj. Wielkopolskiego 2024.2778)
- J. Dydyński, Wiadomości historyczne o mieście Kłecku, Gniezno 1858
- А. К. Цітоў, Геральдыка беларускіх местаў (XVI — пачатак XX ст.). Мінск, 1998
- Uchwała nr XII/87/2015 Rady Miejskiej w Kcyni z dnia 27 sierpnia 2015 r. w sprawie ustanowienia herbu, flagi, pieczęci, łańcuchów Gminy Kcynia
- Uzasadnienie heraldyczno-historyczne projektów symboli gminy Kcynia, Kamil Wójcikowski, Robert Fidura, 2015
Ilustracja tytułowa na podstawie skanu ryciny K. W. Kielisińskiego z zasobów Biblioteki Kórnickiej PAN / A. Bąk
Tagi: Kłecko; herb; flaga; symbole samorządowe; projekt herbu; prezentacja; ustanowienie symboli; projektowanie herbów
[P] 26.03.2024
Godło z Wiki dla NIKE za… friko?
«Magia narodowych symboli zamienia zwykłe chwile w niezapomniane doświadczenia. Biało-czerwona koszulka z orłem na piersi wyraża naszą tożsamość i pozwala poczuć siłę wspólnoty. Dzięki niej jesteśmy jak jedna drużyna. Mamy zaszczyt zaprezentować nową koszulkę reprezentacji Polski, w której nasi piłkarze i piłkarki od marca będą reprezentować nasz kraj.
Koszulka domowa to zwrot w stronę klasyki, z charakterystycznym czerwonym kołnierzykiem. Centralnie umieszczone Godło, powiększone w stosunku do poprzednich strojów, wyraża naszą tożsamość i pozwala poczuć siłę wspólnoty.»
Tyle z oficjalnego anonsu na portalu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ładnie brzmi — prawda? „Godło, powiększone w stosunku do poprzednich strojów, wyraża naszą tożsamość i pozwala poczuć siłę wspólnoty.” Przyznam, że zawsze frapował mnie patriotyczny ton „pijarowców” prywatnego związku sportowego, gdy szło o symbole narodowe. Bo chyba nikt nie wątpi, że to całkiem prywatny biznes. Nikt — prawda?
Owszem — uznaję za rzecz zrozumiałą, że we współczesnym świecie każde z państw uczestniczy w sportowej rywalizacji poprzez narodowe reprezentacje. Jednakże odnoszę wrażenie, że idee sportu amatorskiego, jakie przyświecały twórcom piłkarskich drużyn przed 100 laty, były odmienne od zasad, które panują dziś. A jedyne co panuje obecnie w tym sporcie — już zdecydowanie nie amatorskim — to pieniądz.
Jest dla mnie rzeczą zdumiewającą, jak na przestrzeni ostatnich 30 lat zmanipulowano część społeczeństwa, wmawiając mu, że Polska Piłka to „dobro narodowe”, a Kadra A — czyli zespół zawodowców wynajętych przez prywatny biznes — to reprezentacja Narodu. W cieniu ołtarza Złotego Piłko-Cielca rozkręcono świetny geszeft, robiony od lat na wszystkim, co wiąże się ze „sportem narodowym”.
Na wszelki wypadek ten „prywatno-publiczny” styk postanowiono okryć listkiem figowym w postaci polskiego „orzełka”. W biały dzień — a nawet w świetle reflektorów — przy publicznym aplauzie otwarto furtkę do całkiem prywatnego biznesu. Jak? Prosto — monetyzując obecność godła na strojach reprezentacji Polski. Zważając na skalę przychodów ze sprzedaży odzieży sportowej jest to biznes STULECIA.
Zapewne pamiętają państwo „aferę” z roku 2012 ze zniknięciem godła państwowego z koszulek polskiej reprezentacji Polski w piłce nożnej. Zastąpił go znak PZPN określony przeze mnie jako „Wąrzeł” — hybryda węża i orła (patrz: Wąrzeł godłem… — Aktualności 2011). Natychmiast podniosła się wrzawa — od mediów po trybuny sportowe. Powszechny „oburz” doprowadził do prezydenckiej nowelizacji ustawy o sporcie:
Art. 13. 2. Polski związek sportowy, Polski Komitet Olimpijski i Polski Komitet Paralimpijski umieszczają, odpowiednio, na stroju reprezentacji kraju, na stroju reprezentacji olimpijskiej oraz na stroju reprezentacji paralimpijskiej godło Rzeczypospolitej Polskiej […]
W konsekwencji wprowadzono także zmiany w treści ustawy o godle:
Art. 3a Godło Rzeczypospolitej Polskiej umieszcza się na stroju reprezentacji kraju, na stroju reprezentacji olimpijskiej oraz na stroju reprezentacji paraolimpijskiej, na zasadach określonych w ustawie z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie (Dz. U. Nr 127, poz. 857, z późn. zm.1), z uwzględnieniem art. 1 ust. 2.
I tak na mocy państwowego aktu prawnego — podpisanego ręką Prezydenta RP (B. Komorowski) — prywatna firma (NIKE), na podstawie umowy z prywatnym stowarzyszeniem (PZPN), uzyskała możliwość handlowania swoim towarem oznakowanym ustawowym wzorem godła państwowego, który wedle tej samej ustawy nie może być umieszczany na przedmiotach przeznaczonych do obrotu handlowego:
Art. 16. 1. Symbole Rzeczypospolitej Polskiej nie mogą być umieszczane na przedmiotach przeznaczonych do obrotu handlowego.
Pozwoliłem sobie rzucić okiem na stronę producenta strojów — NIKE. Opublikowane tam zdjęcia strojów reprezentacji Polski — domowego (biało-czerwonego) oraz wyjazdowego (czerwonego) — opatrzone zostały następującym opisem:
Strój domowy charakteryzuje się kołnierzykiem polo wykończonym czerwonym ściągaczem, nawiązującym do wielkich piłkarzy z przeszłości kraju. Powiększony herb na środku koszulki połączony jest z logo PZPN umieszczonym z tyłu kołnierzyka.
Strój wyjazdowy nadaje słynnej w kraju palecie czerwonych kolorów nowoczesną i futurystyczną metamorfozę. Po raz pierwszy w zestawie wyjazdowym koszulka ma odważną grafikę z trzema nałożonymi na siebie odcieniami czerwieni, co zapewnia bogaty efekt gradientu. Powiększony herb na środku koszulki połączony jest z logo PZPN umieszczonym z tyłu kołnierzyka.
Jednym słowem nowoczesny i futurystyczny powrót do przeszłości — ale której … Orłów Górskiego czy Piechniczka?
Od 2012 roku orzełek sportowy przybierał różne formy. Pisałem o tym przy okazji wprowadzania jego kolejnych odmian (patrz: Umarł Wąrzeł! Niech żyje… clipartOrzeł! — Aktualności 2014). Co tym razem mówią nam PZPN'owscy „pijarowcy”?
Wielkie emocje na boisku, wielka wrzawa na trybunach, wielkie poruszenie w domach. Wszystkim tym uczuciom zawsze towarzyszy reprezentacyjna biel i czerwień koszulek, które dziś zyskują kolejną odsłonę! Wprawne kibicowskie oko dostrzeże, że najnowsze koszulki reprezentacji Polski to nostalgiczny powrót do designu lat 80. minionego wieku. Ulokowany w centrum orzeł jest najważniejszą częścią obu trykotów.
Pozwoliłem sobie zatem uruchomić moje oko, co prawda nie kibicowskie, ale — gwarantuję — że równie zaangażowane. Przyglądając się „najważniejszej części trykotów” zauważam nie tyle „nostalgię” do designu lat 80. minionego wieku, co wizerunek godła Polski niezgodny z ustawą o godle. A przecież ustawa o sporcie wyraźnie mówi o użyciu na stroju reprezentacji kraju godła Rzeczypospolitej Polskiej.
Co zatem widzi moje oko? Po pierwsze, że — wbrew pozorom — „nostalgiczny” wzór nie jest wizerunkiem z załącznika nr 1 do ustawy o godle. Po drugie, w przypadku stroju czerwonej barwy godło obramowane jest białą bordiurą — zapewne wyrażając nostalgię za PRL'em. Po trzecie — na stroju barwy białej orzeł na tarczy pozbawionej bordiury ewidentnie „pływa” w jej polu.
A po czwarte i najważniejsze — rekomendowane w patriotycznej tonacji przez PZPN'owskich pijarowców „Godło, które wyrażać ma tożsamość i pozwalać poczuć siłę wspólnoty” jest grafiką pozyskaną z zasobów Wikipedia / Wikimedia Commons. Niestety ów „wikipedyjny” plik, łudząco podobny do wzoru ustawowego, udostępniany jest od lat także przez oficjalną stronę Prezydenta RP (patrz: — i inne… – Aktualności2013).
Chcieliście wprawnego oka — to macie. Ktoś powie, i co z tego, przecież niewiele się różnią. Stanowisko takie to nie tylko efekt postrzegania rzeczywistości niewprawnym okiem, ale także wyraz zgody na naruszanie prawa. A prawo wyraźnie mówi o używaniu ustawowego wzoru. De facto bowiem poza załącznikiem do ustawy o godle NIE MA INNEGO wzoru graficznego oficjalnego godła Rzeczypospolitej Polskiej.
Druga kwestia jest również dostrzegalna tylko przez posiadaczy„wprawnego” oka. Godło z zasobów Wikimedia Commons / Wikipedia jest niesymetryczne. Przedstawienie orła przesunięte jest w prawo w stosunku do pionowej osi tarczy. Wynika to z odtworzenia niesymetrycznej sylwetki orła widniejącego we wzorze źródłowym. Dla niektórych być może jest to nieistotny szczegół — ja to jednak widzę.
Wbrew stwarzanym pozorom dbałości o polskie symbole w rzeczywistości nikt z decydentów — urzędników ministerialnych czy też działaczy sportowych — nie przykłada wagi do weryfikacji wzoru zastosowanego na strojach reprezentacji Polski. A ktoś przecież musiał oficjalnie — zgodnie z wytycznymi ustawy — przekazać wykonawcy wzór produkcyjny godła państwowego.
A może rozmyślnie sięgnięto po plik na licencji CC Public Domain Mark 1.0 — bo darmowy, dostępny i wektorowy. Jakakolwiek jednak intencja stała za ową decyzją, w moim przekonaniu obecne na strojach reprezentacji Polski GODŁO ZA FRIKO, jest niezgodne z wytycznymi ustawy o sporcie oraz ustawy o godle, w zakresie umieszczania godła Rzeczypospolitej Polskie. Nie jest bowiem wzorem ustanowionym przez prawo.
Dura lex sed lex.
Ilustracja tytułowa na podstawie materiałów prasowych Polskiego Związku Piłki Nożnej — spot promocyjny „n o w a k o s z u l k a reprezentacji Polski” © 2024 PZPN
[P] 18.03.2024
Orzeł „koronowany” Anno Domini 1000
7 marca 1000 roku w Gnieźnie odbył się Zjazd Gnieźnieński. Do ówczesnej siedziby władcy państwa Polan — Bolesława Chrobrego — zawitał z pielgrzymką do grobu św. Wojciecha król Niemiec i cesarz rzymski Otto III. Choć wizyta u Bolesława miała de facto charakter religijny to Otto, zaszokowany słowiańską gościnnością — najwyraźniej przekraczającą nawet cesarskie standardy — zdobył się na gest o tyleż świecki, co formalnie znaczący.
Władca Świętego Cesarstwa Rzymskiego nie tylko przekazał Bolesławowi ówczesny symbol władzy — Świętą Włócznię (Sancta et Crucifera Imperialis Lancae) — ale własną ręką założył na skroniach piastowskiego władcy cesarski diadem. Symboliczne przekazanie imperialnych insygniów przydało Bolesławowi status „przyjaciela cesarza i sprzymierzeńca narodu rzymskiego”. Rokowało to nadzieje na pomyślny rozwój państwa i wzrost rangi jego władców.
O ile bogactwo powitania zdumiało niemieckiego kronikarza Thietmara, który opisał je jako «incredibile ac ineffabile» — czyli nie do uwierzenia i niewysłowione — to już „koronacja” cesarskim diademem ewidentnie wywołała jego zgorszenie. Była mu ona tak bardzo nie w smak, że wzywał Boga, by wybaczył Ottonowi wywyższenie Bolesława — wściekłego bezczelnika, gada jadowitego, wroga naszego — podniesionego z roli trybutariusza do rangi przyjaciela cesarstwa.
#TakByło
Tagi: Orzeł Biały; Zjazd Gnieźnieński; Bolesław Chrobry; Otto III; koronacja; diadem; korona; Korona Chrobrego
[P] 07.03.2024
Nie głodzić Misia UśMicha!
Czy wiedzieli Państwo, że 27 lutego obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Niedźwiedzia Polarnego? Jeśli nie mieli Państwo takiej świadomości to od teraz braki w wiedzy zostały uzupełnione. Przy okazji #TegoDnia — a w zasadzie na jego zakończenie — parę słów w „misiowo-polarnym” klimacie. Parę dni temu miasto Suwałki, zwane polskim „biegunem zimna”, wprowadziło zmiany w zakresie promocji swego wizerunku.
Tym samym po trzynastu latach zdetronizowany został dotychczasowy znak promocyjny, wizualizujący — zgodnie z ówczesną strategią — markę «Pogodne Suwałki». Stanowił go umowny uśmiech misia z wpisaną weń literą «S». I tak oto w środku kalendarzowej zimy klimat lokalnej społeczności co najmniej się „ocieplił”. Cztery lata temu podobnie temperaturę podniosła cicha „podmiana” herbu miasta przy okazji ustanowienia insygniów władzy, czyli tzw. łańcuchów.
Owe heraldyczne „pierepałki” opisałem dwa lata temu w artykule pt.: Suwalsko-kameduskie menento… W roku 2019, przy okazji pomysłu na ustanowienie insygniów władzy — czyli tzw. łańcuchów dla Prezydenta oraz Przewodniczącego Rady Miejskiej — przemycono po cichu zmieniony wzór herbu. Władze miasta przekonane zostały twierdzeniem wykonawców, iż wzór herbu wyszedł spod ręki „światowej sławy” heraldyka — Alfreda Znamierowskiego.
Mimo iż wzory łańcuchów z nowym herbem uzyskały pozytywną opinię Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, wydanej na podstawie uchwały Komisji Heraldycznej — co nie dziwi, gdyż Znamierowski od lat członkiem tejże był — nowy wizerunek symbolu miasta nie spodobał się mieszkańcom Suwałk. Pod presją opini publicznej władze Suwałk zostały zmuszone do rezygnacji z ustanowienia tego wzoru herbu oraz podjęcia prac nad nowym jego opracowaniem.
Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, iż w roku 2011 Komisja Heraldyczna wyraziła negatywną opinię w sprawie wzoru herbu i sztandaru, którego źródłem był wzór herbu z wydawnictwa Miasta polskie w tysiącleciu, zarekomendowany przez Komisję Heraldyczną w roku 2005, jako najlepszy pod względem poprawności heraldycznej wzór herbu. Co więcej — kolejną negatywną opinię wobec wzoru flagi z tymże herbem zawierała „ekspertyza” z roku 2014, przygotowana właśnie przez Alfreda Znamierowskiego, jako członka Komisji Heraldycznej.
Wprowadzona w lutym bieżącego roku zmiana logo nie uszła uwadze mieszkańców miasta. Podobnie jak przed pięcioma laty, suwalska społeczność nie spała snem zimowym. Jej natychmiastowa reakcja sprawiła, iż po 24 godzinach od jego ogłoszenia, włodarz miasta uchylił swoje Zarządzenie w sprawie wprowadzenia systemu identyfikacji wizualnej marki Gminy Miasta Suwałki oraz znaku promocyjnego (logo) Gminy Miasta Suwałki. Na profilu promocyjnym miasta na FB zapowiedziano, iż… #MiśUśmich zostaje z nami na zawsze.
Na oficjalnym portalu miejskim zamieszczono też wypowiedź samego prezydenta miasta:
Jeszcze dziś do aktualnego obiegu powróci logo MisiaUśmicha z 2011 roku. Widząc jak silną więź do tej sprawy przykładają mieszkańcy uznałem, że to Wy drodzy Suwalczanie zdecydujecie, jakie będzie nowe logo Suwałk. Jeszcze raz podkreślę, że MiśUśmich zostaje z nami na zawsze, a ja to państwu gwarantuję gdyż sam jestem z nim bardzo związany.*
No cóż — przyznam szczerze, że zupełnie nie dziwię się tej „politycznej przytomności” prezydenckiego umysłu. W każdym klimacie najniebezpieczniejsze są przeciągi — w szczególnosci wyborcze.
Co ja na to osobiście, jako autor znaku marki «Pogodne Suwałki», autor konceptu «Miś UśMich» — zarówno maskotki-pluszaka, jak i „żywej maskotki miejskiej” biegającej po ulicach — oraz autor znaku «Jarmarku Kamedulskiego»? Przyznaję, że od paru ładnych lat suwalskiemu samorządowi zbierało się — choćby za nieuprawnioną deformację maskotki miasta, która obecnie wygląda na… zagłodzoną i z wyraźnym wodogłowiem.
Zastanawiam się zatem, dlaczego Suwałki przyciągają takie problemy. Kto wie — może wszystkiemu winna jest po prostu ta wieczna zmarzlina, zalegająca 300 metrów pod powierzchnią?
:•)
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia z materiałów prasowych opublikowanych na oficjalnym portalu miasta Suwałki, 22.02.2024 — um.suwalki.pl
Tagi: Suwałki; Miś Uśmich; Pogodne Suwałki; logo promocyjne; JarmarkKamedulski; PolarBear; International Polar Bear Day
[P] 27.02.2024
Herb Poznania trafia pod strzechy — tzn. do szkół
Dziś na fasadzie Liceum Ogólnokształcącego św. Marii Magdaleny — najstarszej szkoły w Poznaniu — odsłonięta została tablica z wizerunkiem herbu Stołecznego Miasta Poznania. Przyznam, że stanowi to ciekawy zbieg okoliczności. Dlaczego? Bo w liturgicznym kalendarzu Kościoła katolickiego obchodzone jest dzisiaj święto Katedry św. Piotra w Rzymie. A jak wiadomo — św. Piotr Apostoł patronem Poznania jest.
Drugim jest co prawda św. Paweł, ale de facto św. Piotr jest patronem najstarszym, gdyż pierwszą katedrę na ziemiach Polski wzniesiono w X wieku w Poznaniu właśnie pod jego wezwaniem. Ówczesna siedziba biskupa misyjnego miała prawo posiadania świątyni pod tym samym wezwaniem, co pierwszy kościół rzymski
Ponieważ nie ma przypadków, lecz są tylko znaki — przyjmuję ten fakt za dobry omen. Nie wszyscy bowiem wiedzą, że związki nazwiska Bąk z herbem Poznania liczą sobie już prawie 200 lat. W literaturze przedmiotu odnotowano fakt, że w połowie XIX wieku niejaki Szymon Bąk umieścił wizerunek herbu Poznania na zwierciadlanym sklepieniu w Sali Sądowej poznańskiego Ratusza:*
W r. 1834 za poradą architekta Schinkla przedzielono wspaniałą salę recepcyjną na linii dwóch środkowych filarów na dwie oddzielne izby, przyczem sklepienie w części południowej w nieumiejętny sposób przemalowano. Również w tym mniejwięcej czasie sala królewska otrzymała dekoracyę malarską w duchu sztuki pompejańskiej. Dzieła tego dokonał malarz poznański Bąk.**
Tablica herbowa umieszczona dziś na froncie poznańskiego liceum przygotowana została w ramach opracowanej przeze mnie w zeszłym roku cyfrowej standaryzacji statutowych symboli Miasta Poznania. Stanowi ją Księga Herbu Stołecznego Miasta Poznania, sporządzona celem zapewnienia samorządowi właściwego użytkowania jego symboli.
Podjęte „z urzędu” działania w zakresie upowszechnienia wizerunku herbu miasta Poznania osobiście mnie cieszą. Z dwóch powodów — po pierwsze dlatego, że historia związana ze współczesnym wzorem poznańskiego herbu zatoczyła swoiste koło. Po ponad 30 latach została niejako zwieńczona praca podjęta przez poznańskiego artystę-plastyka Jerzego Bąka — prywatnie mojego Tatę.
Po drugie dlatego, że ważne dla lokalnej społeczności tożsamościowo symbole wreszcie „trafiają pod strzechy”. Pozwolę sobie jednak wyrazić nadzieję, że działania magistratu nie zakończą się jedynie na fasadzie budynków placówek oświatowych, ale przenikną wgłąb. Dlatego ze swojej strony deklaruję gotowość do podjęcia szeroko rozumianych działań popularyzacyjnych.
Trzeba bowiem zaznaczyć, że jedno z najbogatszych ideowo przedstawień heraldycznych w Polsce do dziś nie doczekało się wyjaśnienia. Dominuje nadal sztampowa „egzegeza”: orzeł — bo to symbol lokacji piastowskich książąt; mury — bo to symbol samorządności; klucze — bo to symbol sprawowanej władzy; apostołowie — bo Piotr i Paweł to patronowie miasta i katedry; gwiazdy i półksiężyce — bo… nie wiadomo dlaczego.
Przy tej okazji pozwolę sobie na przywołanie historii związanej z ustaleniem współczesnego wzoru herbu miasta Poznania. Wbrew pozorom jego wizerunek wprowadzony na początku lat 90. nie odwoływał się do historycznej pieczęci, lecz stanowił odwzorowanie herbu z okresu przedwojennego, a de facto wizerunku ustalonego jeszcze podczas zaboru pruskiego. Rożnicę stanowił m.in. brak korony na głowie orła.
Kwestia współczesnej restylizacji wizerunku herbu miejskiego pojawiła się w roku 1991 przy okazji prac prowadzonych przez Jerzego Bąka nad projektem nowego znaku Związku Miast Polskich. W przedwojennym znaku ZMP widniały herby pięciu miast — Warszawy, Krakowa, Poznania, Lwowa oraz Wilna. Co ciekawe — w herbie miasta Poznania widoczna była korona ponad głową orła.