AKTUALNOŚCI 2025 (1)
Spis treści
Czas leci — czyli: 35 lat działalności zawodowej
Tytułem wspomnień obudzonych przez treści wyłaniające się z odmętów internetu, pozostało mi odnotować 35-lecie zawodowej działalności. A wszystko zaczęło się w… Krakowie w czasach studenckich. Nie było wówczas zbyt wielu możliwości równoległego zarobkowania. Przyznaję, że choć podobała mi się wysokopłatna praca konserwatorów drzew (podglądałem ich na Wawelu) to jednak z uwagi na wykonywanie jej głównie zimą i w alpejskim oprzyrządowaniu, wybrałem pracę też wysokościową, ale nie aż tak „cyrkową” i w cieplejszych warunkach.
Pierwsze pieniądze zarobiłem za mycie szyb w szkolnych salach gimnastycznych. Jednak dość szybko musiałem z tej pracy zrezygnować. Powodem był nie tyle jej psychofizyczny aspekt — mój wspólnik przychodził zwykle już po ustawianiu przeze mnie ciężkiego rusztowania warszawskiego — co krwiożerczy wyzysk „pracodawcy”. Pieniędzy starczało jedynie na połowę porcji pierogów i kubek kwaśnego mleka u Pani Stasi przy ul. Mikołajskiej. Postkomunistyczna studencka spółdzielnia pracy potrącała bowiem 70% wynagrodzenia.
Bodajże w trakcie zimowego semestru 1989/90 „rekrutację” wśród studentów psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego — jako ponoć wybitnie do tego predysponowanych — prowadził przedstawiciel działu reklamy krakowskiego dziennika CZAS Krakowski — Staszek Gąsienica-Szymków, aktor krakowskiego Teatru STU. I ewidentnie było coś na rzeczy. Jako akwizytor reklam miałem „psychologiczną” przewagę nad konkurencją, oferując potencjalnym klientom powierzchnię reklamową wraz z wykonywanym przeze mnie projektem.
Pierwszym sukcesem była reklama dla firmy sprzedającej aparaty słuchowe — grafikę rysowaną piórkiem wykonałem czarnym „Tuszem Chińskim” z NRD, a liternictwo „wycisnąłem” z arkusza Letraset'a. Swoistą „porażką” zawodową natomiast to, iż mimo wielokrotnego nawiedzania Czesława Meusa w jego krakowskiej piekarni nie udało mi się namówić go do restylizacji znaku graficznego pieczywa Makrowit. Pan Czesław zawsze jednak żegnał mnie z uśmiechem i — jako „pewnie głodnemu” studentowi — wciskał ciepłe jeszcze i pachnące ziołami bochenki chleba z życzliwym słowem: Na zdrowie!
Profesjonalną pracę znalazłem pod koniec 1990 roku z… ogłoszenia w gazecie. Krakowska firma szukała grafika ze znajomością języka niemieckiego. Jako absolwent „porzudnego” przedszkola w Poznaniu władałem nim dość dobrze. Na spotkanie kwalifikacyjne przyniosłem rysunek z natury, autoportret w kresce i rzeczoną reklamę aparatów słuchowych. W lutym byłem już na stażu szkoleniowym w Szwajcarii. Zarabiałem 2 razy więcej niż prodziekan mojego Wydziału Filozoficzno-Historycznego UJ, ale nadal jadałem u Pani Stasi. Stać mnie było już na dwudaniowy obiad — zupę i całą porcję pierogów lub sztukę mięsa z ćwikłą z chrzanem.
I tak oto rozpoczęła się moja życiowa przygoda zawodowa, która po dwóch latach skutkowała powrotem „syna marnotrawnego” z Krakowa do Poznania. Rodzinna historia zatoczyła koło. Jako niedoszły filozof-teolog-psycholog stałem się rzemieślnikiem profesji projektowania grafiki użytkowej, od lat wykonywanej z mozołem przez mojego Tatę — artystę-plastyka. A potem było już z górki — i tak zleciało 35 lat. Ale to już zupełnie inna opowieść.
POST SCRITPUM 1:
Pełnoziarniste chleby z pszenicy pieczone w oparciu o opatentowaną w 1988 roku recepturę Czesława Meusa można nadal kupić, a Jadłodajnia u Stasi wciąż działa pod starym adresem przy ul. Mikołajskiej 16.
POST SCRITPUM 2:
Opis doświadczenia zawodowego w pigułce zamieszczam tu: aleksanderbak.pl
Tagi: pierwsza praca; doświadczenie zawodowe; Kraków; Czas Krakowski; MacPrint
[P] 11.01.2025
Heraldyczny baldachim nie/odnaleziony — czyli: Przy herbacie o Orle Białym #15
Co prawda kalendarzowa zima trwa już od ponad 2 tygodni, ale jaka ona jest każdy widzi — taki klimat. Pociesza fakt, że już za 2 miesiące będzie wiosna. Jednak tytułem dochowania tradycji publikowania artykułów z zimowego cyklu „Przy herbacie o Orle Białym”, pozwolę sobie tym razem wyciągnąć na światło dzienne ciekawostkę związaną z wizerunkiem orła na heraldycznym baldachimie wykonanym w roku 1937.
Dlaczego akurat ten orzeł przyciągnął moją uwagę? Gdy we wrześniu 2018 roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zleciło mi wykonanie opracowania cyfrowego wzoru godła państwowego sięgnąłem do źródeł jego wizerunku. Podstawowym dokumentem był oczywiście wizerunek z załącznika do ustawy o zmianie przepisów o godle, barwach i hymnie RP z roku 1990.
Warto jednak wiedzieć, że projekt godła państwowego wykonany w styczniu roku 1990 przez Andrzeja Heidricha stanowił de facto opracowanie stylizacyjne autorskiego projektu godła państwowego, zrealizowanego przez Zygmunta Kamińskiego w roku 1927. Jego wzór zamieszczono w załączniku do Rozporządzenia Prezydenta RP o godłach i barwach państwowych oraz o oznakach, chorągwiach i pieczęciach.
Zygmunt Kamiński — grafik, ilustrator, malarz, a jednocześnie ówczesny wykładowca Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej — wykonał parę projektów orła w autorskiej stylizacji różniące się detalami. Przede wszystkim jednak projektant przewidział w projektach dwa podstawowe rodzaje zastosowania: dla herbu, którego kształt oparty jest o formę prostokąta, oraz dla okrągłej pieczęci państwowej.
W tym celu Zygmunt Kamiński odpowiednio ukształtował sylwetkę orła. Dla potrzeb umieszczenia go w herbie lotki skrzydeł zostały wyciągnięte — zarówno piór górnej części skrzydeł, jak i dolnej — zgodnie z heraldyczną zasadą optymalnego wypełniania pola tarczy herbowej. Natomiast orzeł przewidziany dla pieczęci wpisany został w okrąg, poprzez odpowiednią modyfikację końcówek piór.
Jak się później okazało, wzór zaprojektowany na potrzeby wykonania pieczęci został — po przepracowaniu przez Mennicę Państwową dla pieczęci suchej oraz bicia monet — został wdrożony także jako urzędowy wzór godła państwowego RP. Tym sposobem w herbie II RP widniał orzeł nie tylko w postaci nieheraldycznej, czyli światłocieniowo odtwarzający rzeźbiarski model, ale również niedostosowany do jego tarczy.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w użytkowaniu publicznym obecne były wizerunki godła odmienne od ustalonego aktem prawnym. W szczególności był to wzór opublikowany w roku 1928 przez Wydawnictwo Salonu Malarzy Polskich w Krakowie. Charakterystyczne przedstawienie orła o specyficznie ukształtowanym dziobie i zwartych szponach rozpowszechniano w rożnych formach — od pocztówek do wielkoformatowych kartonów.
W zgromadzonej przeze mnie przez lata dokumentacji widnieją zdjęcia powszechnego stosowania tej grafiki jako godło państwowe w urzędach, salach sądowych, kantynach wojskowych, czy też salach szkolnych. O popularności wzoru świadczy fakt, iż użyto go również dla potrzeb wybicia rewersu okazjonalnej plakiety ku czci Ignacego Paderewskiego, wyemitowanej przez Mennicę w Paryżu w roku 1934.
Interesujący przykład wykorzystania tego właśnie wizerunku orła odnalazłem wśród zdjęć zgromadzonych w zasobie Narodowego Archiwum Cyfrowego. Był to baldachim stanowiący element wystroju Polskiego Pawilonu na Wystawie Międzynarodowej zorganizowanej w Paryżu w 1937 roku. Widniał na nim wizerunek orła znany mi z grafik Wydawnictwa Salonu Malarzy Polskich w Krakowie.
Oficjalny katalog wystawy z 1937 roku opisywał go jako „baldachim skórzany nad wyjściem z rotundy do ogrodu, ozdobiony godłem państwowym oraz herbami polskich rodów królewskich”. Autorem projektu był architekt Tadeusz Głogowski wraz z artystą malarzem Mieczysławem Jurgielewiczem i artystą malarzem Bolesławem Hermanem.
Wedle informacji katalogowych ozdobne tłoczenia na skórze w postaci orła i herbów królewskich wykonał introligator Jan Recmanik, a prace rymarskie związane z realizacją baldachimu firma DERMAPOL z Warszawy. Podpory metalowe w formie kopii husarskich zrealizowała Pracownia Wyrobów Artystycznych w Brązie, Srebrze i Złocie w Warszawie Wiktora Gontarczyka.
Analiza literatury przedmiotu ujawniła, iż po zakończonej wystawie baldachim miał zostać przekazany na Wawel. W styczniu 2019 roku zwróciłem się do Działu Inwentarzy i Katalogów Zamku Królewskiego na Wawelu z prośbą o ustalenie, czy poszukiwany przeze mnie obiekt znajduje się w jego zasobach. Celem ułatwienia kwerendy podałem także źródłową publikację oraz załączyłem posiadane zdjęcia.
Ze strony muzeum trzymałem wówczas odpowiedź, iż nie posiada żadnych informacji na temat baldachimu oraz że prawdopodobnie nigdy w wawelskich zbiorach go nie było. Wydawało się, że zatem „tematu nie ma”. I oto w grudniu 2024 roku przeczytałem w mediach informację o baldachimie z malowanymi herbami królów polskich w notce dotyczącej projektu prowadzonego przez przez zamkowy zespół badawczy.
Okazało się bowiem, że dwa lata po przesłanym przeze mnie zapytaniu muzealnicy realizowali projekt pn. „Badania proweniencji zbiorów i strat wojennych Zamku Królewskiego na Wawelu – Państwowych Zbiorów Sztuki”. Przeprowadzona kwerenda ujawniła, iż baldachim po wystawie w Paryżu został jednak przekazany na Wawel jako dar Komitetu Rządowego Pawilonu Polskiego na Międzynarodowej Wystawie w Paryżu.
Tym samym w 2024 roku, dzięki pracom archiwistycznym krakowskich naukowców „baldachim skórzany z malowanymi herbami królów polskich z Pawilonu Polskiego na Międzynarodowej Wystawie w Paryżu w 1937 roku” został z kolejnymi obiektami wpisany w bazę strat wojennych prowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pod numerem 66505.
W powyższym kontekście mam osobistą satysfakcję, iż przekazana przeze mnie informacja poskutkowała przynajmniej potwierdzeniem przekazania baldachimu do zbiorów krakowskiego muzeum. Czy podczas wojny został ukryty, czy też skradziony — nie wiadomo. Pozostaje liczyć na to, że solidnie wykonany przez warszawskich rymarzy nie podzielił losu dokumentów fundacyjnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
POST SCRITPUM:
Dla jasności ponownie jednak zaznaczę, że przedstawienie orła umieszczone na baldachimie nie było oficjalnym wizerunkiem orła państwowego, zgodnym ze wzorem zamieszczonym w załączniku do Rozporządzenia Prezydenta RP z roku 1927, lecz odwzorowaniem grafiki rozpowszechnianej nakładem Wydawnictwa Salonu Malarzy Polskich w Krakowie.
- Katalog oficjalny Działu Polskiego na Międzynarodowej Wystawie Sztuka i Technika 1937 w Paryżu, Warszawa 1937
- Kurjer Warszawski, Wystawa Międzynarodowa w Paryżu maj - listopad 1937 r., Warszawa 1937
- H. Faryna Paszkiewicz, Demobil pawilonowy. Powystawowe losy kilku obiektów, w: J.M. Sosnowska, Wystawa paryska 1937, Materiały z sesji naukowej Instytutu Sztuki PAN, Warszawa, 22-23 października 2007, IS PAN, Warszawa 2009
- Korespondencja z Działem Inwentarzy i Katalogów Zamku Królewskiego na Wawelu, 28.01.2019 / 01.02.2019
- Korespondencja z Działem Dokumentacji Wizualnej Zamku Królewskiego na Wawelu, 30.12.2024 / 8.01.2025
- H. Bilik, Składnica (składnice) zagrabionych i przemieszczanych dóbr kultury na Wawelu, Zamek Królewski na Wawelu 2022
- Katalog dzieł zaginionych, Dział: Meble i zegary, Zamek Królewski na Wawelu 2024, cyfrowy.wawel.krakow.pl
- Katalog strat wojennych, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Wydział Restytucji Dóbr Kultury — dzielautracone.gov.pl
IIlustracja tytułowa — zdjęcie baldachimu heraldycznego znad wejścia do Pawilonu Polskiego na Wystawie Międzynarodowej w Paryżu 1937 © Presses de la Photolith / Gorsky Fr.
Tagi: Baldachim z orłem państwowym; Pawilon Polski; Wystawa Międzynarodowa w Paryżu; godło państwowe; herb Rzeczypospolitej; Orzeł Biały
[P] 09.01.2025
Trzech Króli ze Wschodu
Skoro dziś 6 stycznia to mamy święto zwane potocznie Trzech Króli. Tak bowiem polska tradycja określa obchodzoną w Kościele Katolickim liturgiczną Uroczystość Objawienia Pańskiego. Święto zwane też Pokłonem Trzech Króli stanowi w tradycji religijnej wspomnienie pierwszego z trzech wydarzeń, które w szczególny sposób miały ujawnić zbawczą misję Jezusa z Nazaretu. Drugim był chrzest w Jordanie udzielony mu przez Jana Chrzciciela, a trzecim cud przemiany wody w wino podczas wesela w Kanie Galilejskiej.
Objawienie — czyli Epifania (od greckiego επιφάνεια) — było jednym z pierwszych świąt przyjętych przez chrześcijańską wspólnotę. Stanowiło wspomnienie wydarzenia opisanego w Ewangelii św. Mateusza jako przybycie do Jerozolimy «Mędrców ze Wschodu» z darami dla „nowo narodzonego króla żydowskiego”. Dowodzić tego może przedstawienie zachowane na fresku w rzymskich katakumbach Pryscylli z III wieku. Fresk z tzw. kaplicy Greckiej można zobaczyć online na Google Maps.
Kim naprawdę byli owi przybysze nie zostało jednoznacznie wyjaśnione. Greckie określenie μαγοι — w tradycyjnych przekładach Ewangelii tłumaczone jako «mag» — oznaczać może przede wszystkim mędrca, uczonego lub też kapłana. Jednak wiadomo, że w starożytnej Persji istniały klany kapłańskie, które rościły sobie prawa do władzy królewskiej. Królewską rangę przybyszów ze Wschodu utrwaliła średniowieczna tradycja. Najważniejszym jej źródłem był kult relikwii Trzech Królów, czczonych w katedrze w Kolonii od XII wieku. Ich domniemane szczątki zostały sprowadzone przez arcybiskupa kolońskiego Rainalda von Dassel w roku 1164 z Mediolanu, podbitego wcześniej przez cesarza Fryderyka Barbarossę.
W złotym relikwiarzu o kształcie romańskiej bazyliki eksponowane są do dziś trzy czaszki. Przeprowadzone w XIX w. badania dowiodły, iż kości uznawane za szczątki Kacpra, Melchiora i Baltazara należały do mężczyzn w wieku 12, 30 i 50 lat. Natomiast wedle badań z XX w. materiały, którymi owinięto kości, pochodzą z Bliskiego Wschodu i datowane zostały na okres II lub III wieku. Religijny kult stał się także źródłem heraldycznej symboliki miasta. W herbie Kolonii widnieją trzy złote korony umieszczone w górnej części pola tarczy — zwanej głowicą — barwy czerwonej. W srebrnym polu tarczy widnieje 11 czarnych łez (lub kropli, płomieni) nawiązujących do kultu św. Urszuli, która wraz z 10 towarzyszkami miała zostać zamordowana w okolicach Kolonii w V wieku.
Już na przełomie XIII i XIV wieku symbol trzech koron pojawił się na pieczęci wrocławskiego biskupa Jana Muskaty. Po objęciu przezeń biskupstwa krakowskiego umieszczony został na pieczęci większej krakowskiej kapituły katedralnej. Stanowić to miało nawiązanie do pochodzenia biskupa krakowskiego Aarona — przybyłego w XI wieku z Kolonii pierwszego opata opactwa w Tyńcu. Herbem «Aaron» posługuje się do dziś Archidiecezja Krakowska. Heraldyczny symbol trzech koron jest też obecny w polskiej heraldyce samorządowej, w szczególności w ośrodkach, których historycznym właścicielem lub fundatorem była kapituła krakowska — m. in. miasto Pabianice oraz Iłża. Natomiast trzy korony widniejące w herbie gminy Żarnowiec takich związków nie mają.
- Rolf Lauer, Dreikönigenschrein — Hohe Domkirche zu Köln, koelner-dom.de
- Christoph Driessen, Wer wirklich im Sarg der Heiligen Drei Könige liegt — Die Welt, welt.de 2014
- Franciszek Piekosiński, Pieczęcie polskie wieków średnich, 1899 — Biblioteka Narodowa
- Pieczęcie luźne — Archiwum i Biblioteka Krakowskiej Kapituły Katedralnej, aibkkk.pl
IIlustracja tytułowa — zdjęcie relikwii Trzech Króli przechowywanych w katedrze w Kolonii © Hohe Domkirche zu Köln
Tagi: Rok 2025; Trzech Króli; Epifania; Trzy Korony
[P] 06.01.2025
Witaj Roku Królów i Orła Białego!
Rok 2025 to w Polsce rok znamienitych jubileuszy historycznych. Pierwszym będzie 1000. rocznica ponowionej koronacji Bolesława Chrobrego oraz koronacji jego syna Mieszka II — mających miejsce w roku 1025. Drugim będzie 730. rocznica objęcia tronu odrodzonego Królestwa Polskiego przez Przemysła II w roku 1295.
Dlaczego są to daty znamienne? W roku 1025 — mimo, że przynajmniej od roku 1000 władztwo Piastów miało już na tyle silną pozycję, że nawet ówcześni niemieckojęzyczni „cesarze rzymscy” musieli się z nim liczyć — polski władca otrzymał „formalnie” należną mu od lat godność. Tym samym „regnum sclavorum gothorum sive polonorum” dołączyło wreszcie do grona królestw średniowiecznej Europy.
Natomiast rok 1295 to nie tylko moment odrodzenia Królestwa Polskiego, po 200 latach utraty tej rangi przez piastowskie państwo, ale także oficjalne ustalenie jego tożsamościowego znaku. Na pieczęci majestatowej Przemysła II. pojawiło się przedstawienie orła koronowanego królewską koroną otwartą (corona aperta), umieszczone w polu tarczy.
Wizerunek orła — uznawany za rodowy znak Piastów — stał się tym samym nie tylko godłem osobistym króla, ale także symbolem jego władztwa — Regnum Poloniae. Co prawda wzór podlegał z biegiem lat zmianom zależnym od estetyki kolejnych epok to stanowi on historyczne źródło heraldycznego wizerunku godła państwowego Rzeczypospolitej Polskiej.
Jaki dokładnie miały wygląd korony, którymi byli wieńczeni pierwsi władcy polskiego państwa tego dziś nie wiemy. Za pierwszą koronę uznać można diadem cesarski Ottona III, włożony jego ręką na głowę Bolesława podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego w roku 1000. Druga korona, którą w roku 1025 dokonano kościelnej koronacji Chrobrego oraz jego syna Mieszka II, mogła mieć kształt korony bizantyńskiej.
Można domniemywać, że jej umowny wizerunek — segmentowego diademu, złożonego z połączonych złotych płytek, być może zwieńczonych liliowatymi kwiatonami — utrwalony został na portrecie Mieszka II, umieszczonym w Kodeksse Matyldy. Niestety po jego detronizacji w roku 1031 insygnia władzy zostały wywiezione przez jego żonę na dwór niemieckiego cesarza Konrada II, gdzie ślad po nich zaginął.
Wyglądu korony wykonanej na koronację Bolesława Szczodrego w roku 1076 również nie znamy. Przechowywana na Wawelu została wywieziona przez Przemysła II i użyta podczas jego koronacji w Gnieźnie w roku 1295. W roku 1300 koronowano nią Wacława II, który wywiózł ją do Czech, gdzie także zaginęła. Polska jest bodaj jedynym z krajów Europy, którego historyczne regalia nie zachowały się.
Niestety podobny los spotkał także korony późniejszych polskich władców. W roku 1795 zostały wykradzione ze Skarbca Koronnego na Wawelu na rozkaz króla Prus Fryderyka Wilhelma II i zniszczone w roku 1809 przez jego następcę — Fryderyka III Hohenzollerna. Polskie insygnia koronacyjne przetopiono w Królewcu dla wybicia monet, natomiast wyjęte z nich kamienie szlachetne spieniężono.
Z historyczno-kulturowego punktu widzenia to oczywiście dla Polski ogromna strata. Jednak w kontekście przypadającego w roku 2025 innego jubileuszu, czyli ogłoszonego w Kościele Katolickim Roku Świętego, warto pamiętać, że silną tożsamość narodową nie tworzą historyczne zabytki — tyleż cenne co martwe — lecz żywy Duch.
Tagi: Rok 2025; koronacje królewskie; Bolesław Chrobry; Mieszko II; Przemysł II; korona, Orzeł Biały
[P] 01.01.2025
Rok Jubileuszowy 2025
Dextera Domini fecit virtutem,
dextera Domini exaltavit me:
non moriar, sed vivam,
et narrabo opera Domini.*
Tagi: Nowy Rok; Rok Święty; Rok Jubileuszowy; bulla papieska; Psalm pochwalny
[P] 01.01.2025