AKTUALNOŚCI 2019 (1)
Spis treści
Dwa nagie miecze, Brandenburg i… herb kanibali
Bitwa pod Grunwaldem
15 lipca 1410 r.
Prawie niezauważona przez media minęła kolejna rocznica bitwy pod Grunwaldem. Zwykle tak bywa, gdy data nie jest znacząco „okrągła”. Z ogólnospołecznej pamięci zniknęła już na dobre świadomość, że w historycznych czasach dzień 15 lipca był świętem o randze państwowej.
W 1411 roku, na pamiątkę zwycięstwa pod Grunwaldem, przypadające na ten dzień liturgiczne święto Rozesłania Apostołów — De Divisione Apostolorum — ustanowiono także świętem narodowym:
Król Władysław i wszystkie stany duchowne i świeckie zgodnym postanowieniem i decyzją zatwierdziły obowiązującą powszechnie uchwałą, by dzień Rozesłania Apostołów był obchodzony uroczyście jako święto w całym Królestwie Polskim i by ojcowie uczyli swoich synow, wnuków i prawnuków oraz następców, żeby po wieczne czasy zachowali w pamięci ten dzień, w którym łaska Boża okazała swe miłosierdzie wobec narodu i ludu polskiego, by wszystkie kościoły w całym królestwie Polskim tak miejskie, jak wiejskie czciły ze swym ludem szczególnie uroczystymi mszami i procesjami dzień tak wielkiego tryumfu i by składały Bogu ogromne dzięki za dobrodziejstwo udzielone narodowi polskiemu.1
Pomimo zniesienia z liturgii kościelnej przez sobór Trydencki (1545), święto było nadal obchodzone w Kościele polskim przez kolejne 400 lat aż do czasów zaborów. Pielęgnowanie pamięci o zwycięskiej bitwie było wpisane w tradycję patriotyczną wielu pokoleń.
Jej zwieńczeniem stało się postawienie w 1910 roku w Krakowie pomnika grunwaldzkiego — do którego rzeźby odlewano w wielkiej tajemnicy poza granicami zaborów — dla uczczenia 500 lecia bitwy pod Grunwaldem. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku nie przywrócono już 15 lipca jako święta państwowego.
Kolejne wielkie zwycięstwo z roku 1920 — tym razem nad bolszewikami — przyniosło nową datę świętowania chwały polskiego oręża — 15 sierpnia. Pocieszające jest, że w roku przyszłym będą miały miejsce dwie „okrągłe” rocznice — 610-lecie Grunwaldu i 100-lecie Bitwy Warszawskiej.
Co z wydarzenia sprzed ponad 600 lat — noszącego miano „największej bitwy średniowiecznej Europy” — warto przypomnieć dzisiaj? Pozwolę sobie sięgnąć po owe słynne „dwa nagie miecze”, które wręczone zostały przed bitwą polskiemu królowi przez posłów Zakonu Krzyżackiego:
Najjaśniejszy królu! Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twojemu bratu przez nas tu obecnych posłów dwa miecze, byś się starł z nim i jego wojskiem bez ociągania się i odważniej, niż się tym chwalisz, żebyś się dłużej nie chował w lasach i gajach zwodząc go i byś nie odsuwał walki na potem.2
Scena wyzwania rzuconego polskiemu władcy jest powszechnie znana — przynajmniej pokoleniu wychowanemu w PRL na filmie „Krzyżacy” — a dwa nagie miecze stały się symbolem germańskiej buty. Choć słowa zakonnego poselstwa mieściły się w „kulturze” epoki to bez wątpienia były prowokacją. Wbrew pozorom ich celem nie było jednak urażenie rycerskiego honoru. Pod niezawoalowaną sugestią tchórzostwa kryło się coś więcej.
Symbol dwóch mieczy nie pochodzi bowiem ze sfery militarnej. To symbol stricte religijny, gdyż jego źródłem jest treść Ewangelii św. Łukasza. W dzień przed męką, po spożyciu paschy (ostatniej wieczerzy), tuż przed wyjściem na modlitwę w Ogrodzie Oliwnym, Jezus przekazał swoim uczniom ostatnie wskazówki:
I rzekł do nich: «Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?» Oni odpowiedzieli: «Niczego». «Lecz teraz — mówił dalej — kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: „Zaliczony został do złoczyńców”. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu». Oni rzekli: «Panie, tu są dwa miecze». Odpowiedział im: «Wystarczy».3
Należy podkreślić, że treści religijne z Ewangelii były obecne w życiu codziennym tego okresu, nie tylko stanu duchownego, ale powszechnie — także stanu rycerskiego. I choć w polityce nie zawsze służyły celom ściśle ewangelicznym to często stanowiły dodatkowy oręż aksjologiczny — szczególnie w dyplomacji.
Na czym zatem polegała przewrotność krzyżackiego dictum? Otóż przekazanie przeciwnikowi dwóch mieczy na oczach chrześcijańskiego wojska — a pamiętajmy, że większość wojsk zakonnych zgromadzonych pod Grunwaldem stanowili rycerze zagraniczni, którzy przybyli tam w ramach „krucjaty” — miało świadczyć o tym, że to polski król nie jest godzien miana chrześcijańskiego władcy, gdyż jako agresor napada na chrześcijańskie Państwo Zakonne, zmuszając je do wojny obronnej. Miecze z przekazu ewangelicznego rozumiane były bowiem wyłącznie jako narzędzie obrony.
Dla zrozumienia znaczenia tego faktu ważny jest kontekst 200 letnich działań państwa zakonnego wobec tego regionu Europy, a w szczególności Księstwa Litewskiego i Królestwa Polski. Od momentu uniezależnienia się zakonu od lokalnego biskupa chełmińskiego i uzyskania dla siebie wsparcia papieża dla prowadzenia krucjaty wobec plemion pogańskich, jego celem stało się opanowanie jak największego terytorium w tej części Europy.
Po podbiciu Prus kolej przyszła na pogańską Żmudź i Litwę. „Pogaństwo” zresztą nie oznaczało wyłącznie niechrześcijan, ale dotyczyło także wyznawców obrządku wschodniego, uznawanych w krzyżackiej propagandzie przynajmniej za „schizmatyków” jeśli nie wręcz za „saracenów”. Docelowo państwo zakonne miało bowiem zamiar podbić także republiki prawosławnej Rusi — Pskowa i Nowogrodu.
Zawiązana w 1385 roku w Krewie unia polsko-litewska oraz późniejszy powtórny chrzest Władysława Jagiełły (Jagiełło był ochrzczony w obrządku wschodnim po urodzeniu) i chrzest Litwy oraz jego małżeństwo z Jadwigą królem Królestwa Polskiego, pokrzyżowały plany państwa zakonnego. Dotychczasowa polityka aneksji kolejnych terenów, dokonywana w ramach krucjat pod hasłem walki z poganami, napotkała problem natury formalnej.
Od tego momentu działania Zakonu dotyczyły już księstwa związanego personalną unią z chrześcijańskim królestwem, władanym przez chrześcijańskiego króla wyznania rzymskiego. Jedynym sposobem na kontynuację dotychczasowej polityki zakonu stało się właściwe jej uzasadnienie.
Propaganda państwa zakonnego starała się zatem odpowiednio „przyprawić gębę” polskiemu władcy. W tym względzie dyplomacja krzyżacka działała po mistrzowsku. Wielość listów czy też manifestów rozsyłanych do kurii papieskiej, po dworach królewskich i książęcych, a nawet do miast Rzeszy, przynosiła efekty.
W krzyżackiej narracji działania polskiego króla stanowiły nie tylko zagrożenie dla istnienia państwa zakonnego, ale całego demokratycznego — (tfu!) przepraszam — chrześcijańskiego ładu w Europie. Dla zamknięcia ust wszelkim ewentualnym przeciwnikom sięgano po ówczesne argumentum ad Hitlerum — polski król Jagiełło to obrońca pogan.
Na taką retorykę nie pozostali obojętni rycerze dworów zachodnioeuropejskich, którzy tłumnie uczestniczyli nie tylko we wcześniejszych krucjatowych rejzach na północnych pogan, ale w roku 1410 postanowili także uczestniczyć w Sądzie Bożym nad polskim królestwem.
I właśnie to było rzeczywistym celem poselstwa wysłanego przez Wielkiego Mistrza. Symboliczne dwa miecze miały godzić w „dobre imię” króla jako chrześcijańskiego władcy. Co stało się dalej wiemy: Sąd Boży odbył się — tyle, że nad Zakonem Krzyżackim, a prawie całe jego zwierzchnictwo obecne na polu bitwy zostało wycięte w pień.
Wiemy także, że pomimo publicznej zniewagi zwycięski Jagiełło podjął decyzję nie tylko o oszczędzeniu pozostałych przy życiu jeńców, ale także o ich uwolnieniu — i to wyłącznie na proste słowo rycerskie — przed uprzednim opłaceniem należnego okupu. Tylko kilku najważniejszych jeńców zostało osadzonych w ściśle pilnowanych zamkach. Pozostali jeńcy zagraniczni zostali nie tylko zwolnieni do domu, ale nawet odpowiednio opatrzeni na drogę. Zaiste królewska decyzja.
Wspaniałomyślność Jagiełły rozeszła się szerokim echem, skutkiem czego kolejne miasta państwa zakonnego poddawały się bez walki. Poza jednym — Malborkiem. Gdyby nie strategiczna decyzja komtura Świecia Heinricha von Plauen zgromadzenia na zamku pozostałych sił zakonnych celem jego obrony, być może państwo zakonne zniknęłoby już w 1410 roku.
W efekcie wspaniałomyślności polskiego króla oraz „politycznej poprawności” kolejnych władców, pozostawiony został przy życiu nowotwór, który przez kolejne 300 lat na tyle złośliwie zmutował, że w efekcie stał się przyczyną śmierci I Rzeczypospolitej.
Jak się okazało nie wszyscy z pokonanych jeńców zrozumieli „opatrznościowy” wyrok oraz daną im drugą szansę. Należał do nich m.in komtur pokarmiński Markward von Salzbach. Komtur znany był z wieloletnich działań politycznych, mających na celu skłócenie i napuszczenie na siebie książąt litewskich — w tym też knowań z Witoldem obliczonych na wykorzystanie go przeciw Polsce. Jego postawa, niepomna na uczynioną wcześniej osobistą obrazę księcia litewskiego, skończyła się — po wydaniu go Witoldowi — ścięciem.
I tu historyczna ciekawostka — komtura von Salzbach pojmał nie kto inny jak ojciec kronikarza Jana Długosza — Jan z Niedzielska herbu Wieniawa, walczący w bitwie w chorągwi wieluńskiej. To właśnie on przyprowadził przed Jagiełłę swoich jeńców, których król po rozpoznaniu tożsamości przekazał księciu Witoldowi. Stratę przewidzianego prawem okupu król wynagrodził Janowi z Niedzielska wydatnie nadaniem starostwa brzeźnickiego.
Wraz z jeńcami Jan z Niedzielska przekazał królowi także zdobyczną chorągiew komturii brandenburskiej, opisaną pośród pozostałych chorągwi zdobycznych w późniejszym dziele jego syna — Banderia Prutenorum.
A teraz współczesna ciekawostka z kategorii „dziwolągi heraldyczne”. W grudniu 2017 roku Rada Powiatu Słubickiego ustanowiła nowe symbole powiatu, którego godłem został… czerwony orzeł brandenburski:
Herbem Powiatu Słubickiego jest w polu srebrnym (białym) czerwony orzeł brandenburski nad błękitnym pasem falistym, reprezentujący rzekę Odrę. Wzór, proporcje oraz opis herbu Powiatu Słubickiego określa załącznik nr 1 do niniejszej uchwały.4
Wobec fali oburzenia, która przetoczyła się przez lokalne media (niestety tylko lokalne) autor projektu wystosował oświadczenie, w którego zakończeniu napisał:
[…] I jeszcze jedno. W herbie udało mi się symbolicznie utrwalić fakt pokonania wojsk brandenburskich pod Grunwaldem w 1410 roku. Bowiem kształt orła brandenburskiego w herbie powiatu słubickiego nawiązuje do kształtu tego orła z chorągwi brandenburskiej, zdobytej przez nasze wojska w tej bitwie.5
Tytułem krótkiego komentarza (poważniejszy przy innej okazji) powiem tylko, że w pełni zrozumiale jest oburzenie lokalnej społeczności, gdy na jej znaki tożsamościowe kładziony jest symbol historycznego najeźdźcy.
Samo zaś uzasadnienie o „udanym utrwaleniu pokonania wojsk brandenburskich” (których zresztą pod Grunwaldem wcale nie było) można uznać natomiast za kuriozum rodem z historii ludów niecywilizowanych, gdy w dowód uznania dla pokonanego przeciwnika kanibale zjadali ich serca lub mózgi.
Gloria Victis?
Ilustracje:• Poselstwo Wielkiego Mistrza — kadr z filmu „Krzyżacy” © TVP• projekt pomnika grunwaldzkiego, Stanisław Noakowski © Muzeum Narodowe w Warszawie• Chorągiew komendy Brandenburg, Vexilla seu banderia Regni Poloniae et Magni Ducatus Lithuaniae © Biblioteka Jagiellońska• herb powiatu słubickiego — Starostwo Powiatowe w Słubicach / Alfred Znamierowski
[P] 17.07.2019
Genocidum Atrox
Krwawa Niedziela
Rzeź Wołyńska
Eksterminacja polskiej ludności na Wołyniu
UPA /OUN-B
11 lipca 1943 r.
[P] 11.07.2019
Zygmunt — dzwon królów i król dzwonów
Zawieszenie Dzwonu Zygmunt
Fundator: Zygmunt I Stary
Wykonawca: Hans Behem
Katedra królewska na Wawelu
Kraków, 9 lipca 1521 r.
498 lat temu na wieży Królewskiej Katedry na Wawelu, zwanej Wieżą Zygmuntowską, zawieszono dzwon, ufundowany przez króla Zygmunta I Starego. Na dzwonie odlanym w 1520 roku przez norymberskiego ludwisarza Hansa Behema, umieszczone są postaci świętych patronów — św. Stanisława biskupa i św. Zygmunta króla Burgundii oraz herbów Korony Rzeczypospolitej — Orzeł Biały i Wielkiego Księstwa Litewskiego — Pogoń. Swój dźwięk Dzwon Zygmunt wydał po raz pierwszy 13 lipca 1521 roku.
[P] 09.07.2019
Orzeł na ostrożność
Zwierzyniec
Mikołaj Rej
Drukrnia Marcina Wirzbięty
Kraków, 1574 r.
Orzeł ten sobye buyno/ lata pod obłoki/
Przepátruiąc co broi/ márny swiát szyroki.
Tákiećby poważna mysl/ záwżdy buiáć miáłá/
Aby szkodliwe cżásy/ wżdy przepátrowáłá.
Bo snadź nawiętszy rozum/ gdy kto przyszłe rzecży/
Rozmysláiąc rostropnie/ záwżdy ma ná pyecży.
Bo ty iedno co zeszły/ cżynią nam ćwicżenie/
Bychmy ná to co przyść ma/ wżdy mieli bacżenie.
Ilustracja: • Orzeł — Zwierziniec, M. Wirzbięta 1574 © Biblioteka Narodowa / polona.pl
[P] 06.07.2019
Orzeł Biały na Dzień Niepodległości USA
Dzień Niepodległości Stanów Zjednoczonych
Uchwalenie Deklaracji niepodległości
II Kongres Kontynentalny
Filadelfia, 1776 r.
Naród polski do narodu amerykańskiego w 150-tą rocznicę niepodległości Stanów Zjednoczonych:
Naród polski przesyła obywatelom wielkiej Unii Amerykańskiej braterskie pozdrowienia wraz z zapewnieniem najgłębszego podziwu dla stworzonych przez Was instytucji, w których Wolność, Równość i Sprawiedliwość znalazły swój najwyższy wyraz stając się gwiazdą przewodnią dla wszystkich nowoczesnych demokracji. Święto Wasze szlachetni Amerykanie, nie jest tylko Waszem świętem. Znajduje ono gorący odzew w całym świecie, a szczególnie w naszej ojczyźnie Polsce, która dumna jest z tego, że w wielkiej godzinie Waszych dziejów u boku Jerzego Washingtona stali pod chorągwią wolności także bohaterowie naszych walk o wolność — Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski. […] *
W październiku 1926 roku na ręce prezydenta USA Calvina Coolidge'a przekazany został nietypowy prezent — Polska Deklaracja o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych. Idea przesłania Amerykanom życzeń z okazji 150-lecia Niepodległości Stanów Zjednoczonych to inicjatywa Amerykańsko-Polskiej Izby Handlowo-Przemysłowej oraz Stowarzyszenia Polsko-Amerykańskiego. Deklarację przygotowano w uznaniu amerykańskiego uczestnictwa w I wojnie światowej oraz pomocy udzielonej Polsce — w szczególności wkładu amerykańskich lotników dywizjonu kościuszkowskiego — w czasie wojny z bolszewicką Rosją w 1920 roku.
Deklaracja to 111 (!) tomów, zawierających pozdrowienia i podpisy przedstawicieli władz II Rzeczypospolitej — z prezydentem Ignacym Mościckim, premierem Kazimierzem Bartlem i naczelnikiem Józefem Piłsudskim włącznie — instytucji rządowych, społecznych, akademickich i religijnych oraz ponad 5,5 milionów uczniów szkół polskich. To nie tylko pamiątka wyjątkowego gestu w relacjach międzypaństwowych, ale niezwykle osobisty, bo własnoręcznie zapisany, ślad po wielu Polakach — a w szczególności dzieciach — którzy paręnaście lat później stracą życie na własnej ziemi.
Oryginał Deklaracji przechowywany jest w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych. Poszczególne tomy można przeglądać online.
Ilustracja: • Polska Deklaracja o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych, 1926 — okładka © Library of Congress
[P] 03.07.2019
Czy wiecie, że…
Dziwolągi heraldyczne
Franciszek Kamocki
Warszawa 1916 r.
W 1916 roku Franciszek Kamocki wydał nakładem własnym autorską książeczkę pod znamiennym tytułem: Dziwolągi heraldyczne.* Obserwując to, co pojawia się na horyzoncie wizualnym polskiej heraldyki samorządowej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że broszurka sprzed ponad 100 lat nie straciła nic ze swojej aktualności. Pozwoliłem sobie zatem przytoczyć obszerne jej fragmenty na swoim blogu wiem-jak.com — zapraszam.
Ilustracja: • Głowica sztandaru Miasta Nieszawa, Uchwała nr XXVII-177/17 Rady Miejskiej Nieszawa z dnia 30 listopada 2017 r.
[P] 02.07.2019
Unia, czyli Rzeczpospolita
Unia Lubelska
Sejm Walny
1 lipca 1569 r.
Z treści aktu:
W imię Pańskie amen. Ku wiecznej pamiątce sprawy niżej opisanej. My prełaci i panowie rada, tak duchowna jako świecka, książęta, stany wszystkie Wielkiego Księstwa Litewskiego, ktoremu posłowie ziemscy na tym walnym a z pany radami i posły a stany wszystkiej Korony polskiej spolnem lubelskiem sejmie będące… […] Oznajmujemy tym to listem naszym wszem ninie i na potym będącym ludziam, do ktorych jeno wiadomości ten list nasz przydzie […] Iż już Krolestwo polskie i Wielgie Księstwo litewskie jest jedno nierozdzielne i nierożne ciało, a także nierożna ale jedna a spolna Rzeczpospolita, ktora się z dwu państw i narodow w jeden lud zniosła i spoiła. […] *
Akt uchwalony przez Sejm Walny w Lublinie był niejako sformalizowaniem związku Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim, zapoczątkowanego unią w Krewie w roku 1385. Dokument zatwierdzony zostanie przez króla Zygmunta Augusta w dniu 4 lipca 1569 roku.
Unia lubelska powołała do życia wspólnotę zróżnicowaną narodowo i religijnie, tworząc z niej jeden organizm państwowy — Rzeczpospolitą. Oba państwa zachowały swoje nazwy, odrębność skarbu, administracji, wojska i sądownictwa. Obowiązywały w nich odrębne języki urzędowe — polski oraz ruski.
Zachowano wspólną politykę zagraniczną oraz monetarną. Wspólny miał być wybór władcy, koronowanego na króla Polski i wielkiego księcia Litwy. Wprowadzono także zrównanie prawne szlachty litewskiej — w tym ruskiej — ze szlachtą polską.
Res publica, czyli rzecz powszechna — wspólna, stanowiła dobro publiczne wszystkich jej obywateli. Obywatele państwa po wybraniu władcy, składali mu przysięgę wierności, a władca składał przysięgę wierności prawom Rzeczypospolitej i jej obywateli.
Idea państwa rozumianego jako „Rzeczpospolita” może sięgać korzeniami wiecowej organizacji państwa wczesnopiastowskiego. A już na pewno obecna była w historii polskiej w XVI wieku. Pojęcie to znajdziemy po raz pierwszy zapisane w roku 1358 w treści przysięgi wierności złożonej królowi Kazimierzowi Wielkiemu przez wojewodę poznańskiego oraz przywódcę konfederacji rycerskiej — Maćko Borkowica:
Nos Maczko Borkowicz palatinus Posnaniensis […] magnifico principi domino nostro Casimiro, Dei gratia regi Poloniae, […] debemus praesitio corporali juramento servitia fidelia qualibet et obsequia pro suo regio honore, commodo et utilitate sui regni et reipublicae facere, exhibere, totoque desiderio pure ac sincere adimplere harum testimonio literarum, quibus nostrus sigillum et appensum. […]***
Dokument ten jest pierwszym zapisanym świadectwem używania w średniowiecznej Polsce miana republiki, dla określenia państwa — Korony Królestwa Polskiego. Warto to przypominać wszystkim, którzy w imię pedagogiki wstydu pod europejskimi sztandarami „ponowoczesnego oświecenia”, wciąż próbują cywilizować „polskich irokezów”.
Ilustracje: • Unia lubelska, Lublin 1569 © Archiwum Główne Akt Nowych• Przysięga wierności królowi Kazimierzowi — Maćko Borkowic, Sieradz 1358 © Archiwum Główne Akt Nowych
[P] 01.07.2019
Święto królewskiego miasta Poznania
Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła
29 czerwca
Pieczęć wielka miasta Poznania. Jedno z najpiękniejszych i najbogatszych treściowo przedstawień napieczętnych polskich miast. Datowana na początek XIV wieku i obecna na dokumentach przez prawie 300 lat — od 1344 do 1637. Szczęśliwie oryginalny tłok pieczęci zachował się do dziś.
Dlaczego jedna z najpiękniejszych pieczęci? Ponieważ doskonała kompozycja dopełniona została wspaniałą stylizacją wizerunków przy jednoczesnym zachowaniu prostoty i umowności przedstawieniowej. Dlaczego jedna z pieczęci najbogatszych treściowo? Gdyż wbrew pozorom przedstawia nie tyle rozbudowany program obrazowy lokalnego samorządu, ale stanowi także echo (a może współgłos) przekazu ideowego króla Przemysła II, obecnego na jego pieczęci majestatowej.
Wydaje się, że wyobrażenie napieczętne nie kryje w sobie nic szczególnego. Ot, „typowe” miejskie przedstawienie — miejski mur, miejskie klucze, miejscy patroni i… lokalny orzeł. A jednak nie wszystko jest takie oczywiste, na jakie wygląda.
Najbardziej oczywista jest obecność apostołów — świętych Piotra (z kluczem) i Pawła (z mieczem), choć wynika nie tyle z patronowania miastu, co pierwszej w Polsce katedrze i biskupstwu misyjnego (968). O ile samo umieszczenie postaci świętych jest zrozumiałe to ich rozmieszczenie już mniej.
Jak widać święty Paweł stoi po zaszczytniejszej — prawej (heraldycznie) — stronie pieczęci. Zrodziło to ożywioną dyskusję wśród radnych w czasie ustalania współczesnej wersji herbu miasta. Domagano się zamiany miejsc.
W murze widnieje otwarta brama — przejazd — w którym umieszczone są dwa skrzyżowane klucze. Klucze mają pióra uniesione w górę i skierowane na zewnątrz. Pomiędzy nimi widnieje równoramienny krzyżyk. Wedle powszechnej interpretacji klucze są symbolem samorządności.
Proste, jasne, oczywiste — tylko cóż pomiędzy kluczami robi ów krzyżyk? W literaturze przedmiotu odnaleźć można przekonanie, iż jest on nieważny i na podobieństwo obecnych po bokach świętych gwiazd i półksiężyców (leliw) jako ozdobnik wypełnia tylko pustą przestrzeń.
Niestety takie wytłumaczenie wynika jedynie z braku wyjaśnienia znaczenia symboli. Stąd na niektórych wyobrażeniach herbu krzyżyk znika lub zostaje zamieniony na gwiazdkę.
Na wieży muru bramnego widnieje tarcza z ukoronowanym orłem, czyli herbem Królestwa Polskiego — Orłem Białym. I znów, choć wydaje się to dziś oczywistością, kwestia uznania wizerunku orła za królewskiego — ukoronowanego, a nie lokalnego „piastowsko-książęcego” — także wywołała małą „wojnę”.
Pomimo, że koronowany orzeł polski widnieje na wielu historycznych przedstawieniach — choćby na wizerunkach z XVI wieku, obecnych w Wielkiej Sieni poznańskiego ratusza — część historyków optowała za znakiem piastowskim — a zatem orłem bez korony.
Ostatecznie kwestię tę rozstrzygnął projektant współczesnego herbu — Jerzy Bąk — który po wnikliwej analizie, połączonej z badaniem przeprowadzonym przez policyjne laboratorium kryminalistyczne, wykazał, że na głowie orła nie widnieją żadne „sterczyny” (pióra), lecz królewska korona o trzech fleuronach.
Co więcej — jedynie projektantowi można zawdzięczać, że symbol nie został „zmacerowany” procesem tzw. heraldyzacji, który dotknął wiele symboli miejskich. W moim osobistym przeświadczeniu tak rozumiana „heraldyzacja” emblematycznych obrazowań napieczętnych to niestety raczej barbarzyńskie „uherbienie” — przysłowiowy wandalizm na podobieństwo „barokizacji” romańskich lub gotyckich kościołów.
Wizerunek na odciskach choć bezbarwny, to możliwy do odkodowania w oparciu o zasady heraldyki. Mur kamienny winien być odwzorowany jako biały (srebrny). A zatem pole pieczęci może być albo czerwone, albo błękitne.
Tę kwestię rozwiązuje widniejąca na wieży tarcza z orłem, która nosi barwy przynależne symbolice królewskiej — biel orła i czerwień pola. A zatem tło tarczy herbowej winno być błękitne. Postaci świętych przybierają barwę białą (srebrną) ze złotymi nimbami i takimi atrybutami (miecz, klucz), bez cielistego naturalizowania twarzy lub rąk.
Tynktura heraldyczna nie służy bowiem odtwarzaniu barw obecnych w naturze, lecz służy emanacji sfery aksjologicznej. Nałożenie na symbole odpowiedniej barwy ma nadać im nowe znaczenie lub wartość.
PS. Rozpoczęta w 1991 roku dyskusja nad współczesnym wzorem herbu trwała wiele lat — ostateczny wzór uchwalono w roku 1997.
[P] 29.06.2019
Reszka — samica orła i… gorączka lata
Debata „Orzeł i Reszka”
Magdalena Lara
Muzeum Etnograficzne w Warszawie
15 czerwca 2016 r.
Mamy pełnię lata — wysokie temperatury ewidentnie wpływają na nasze funkcjonowanie. To właśnie o tej porze roku wylęgają się w przestrzeni publicznej najdziwniejsze „fajnjusy”. Nie imputując jednak niczego ad personam pozostaje uznać postępujące ocieplanie klimatu za wyłączną przyczynę wyartykułowania takich twierdzeń jak:
w polskim godle nie ma orła, bo bielik to orłan (TVN lipiec 2014)1
reszką nazywamy samicę orła (LARA czerwiec 2016)2
wzorem polskiego godła jest medal francuskiej autorki (ALW sierpień 2018).3
Jeśli nawet uznać owe przykłady za wyjątki to ewidentnie potwierdzają regułę.
Gorączkowe „orlorzenie” na temat polskiego symbolu stara się także przybrać formy naukowe. 15 czerwca 2016 roku miała miejsce debata o znamiennym tytule Orzeł i reszka. Polskie symbole narodowe i religijne a polityka płci. Tym, dla których tytuł brzmi mało zrozumiale przytoczę jego wyjaśnienie słowami autorki:
Magdalena Lara: Chciałabym wytłumaczyć ideę tytułu spotkania „Orzeł i reszka”. Nie jest to tylko parafraza pytania przy rzucie monetą. Zwrot dotyczy przede wszystkim systematyki ornitologicznej. Reszką nazywamy samicę orła, która w swojej zewnętrznej budowie niewiele różni się od swojego partnera. Dlatego niewprawne oko bardzo trudno odróżnia jedną płeć od drugiej. Często odnoszę wrażenie, że narracja symboli narodowych opiera się na męskim, orlim punkcie widzenia — dlatego zależało mi, aby nasza rozmowa toczyła się pod nazwą zakładającą jednoczesność i równoważność pierwiastków męskiego i żeńskiego.
Koniec cytatu. — Powtórzyć?
Życiowe doświadczenie uczy, że nawet najbardziej karkołomne twierdzenia można zrozumieć pod jednym warunkiem — że posiada się wrodzone poczucie humoru. Nabyte nie pomaga (żart :). Co prawda „starożytni Rosjanie” mawiali, że trzeba raczej wódki, ale wydaje się, iż przy obecnej temperaturze może to przynieść skutek odwrotny do zamierzonego.
Gdyby koordynatorka debaty sięgnęła do łacińskich źródeł europejskiej kultury być może cała dyskusja o „męskim — orlim punkcie widzenia” nie byłaby potrzebna. Tak się bowiem składa, że omawiany przez nią symbol — aquila — jest rodzaju żeńskiego.
Obawiam się jednak, że sięganie do korzeni kultury podważałoby założoną tezę o dominacji „męskiego” punktu siedzenia — tfu! — widzenia. Okazałoby się, że stymulowane testosteronem legiony rzymskie zdobywały najdalsze zakątki Europy pod weksyliami zwieńczonymi pełnoplastycznym przedstawieniem siedzącej samicy orła — czyli złotej orlicy.
Tak przy okazji w kwestii odróżniania, bo może nie wszyscy o tym wiedzą — samica orła jest większa od samca. Natomiast samiec nosi koronę… (OK — żart — sprawdzam tylko na ile upał osłabia czujność czytelników :)
Merytoryczne, a nie ideologiczne, zgłębienie poddanego debacie zagadnienia pomogłoby także w odkryciu, iż ów heraldyczny „dymorfizm płciowy” królewskiego ptaka jest obecny do dziś na przykład w czeskiej heraldyce i języku, który symboliczne przedstawienie orła jednogłowego określa żeńskim mianem „orlice”, a orła dwugłowego definiuje rodzajem męskim „orel”.
Niestety to nie tyle wypadek przy pracy w postaci braku „odrobionej lekcji”, ale prawdziwe — „naukawe” — oblicze tzw. gender studies. Gdy brakuje wiedzy i narzędzi do profesjonalnej weryfikacji zagadnienia to sięga się po „analizę porównawczą” na oko lub ucho. W ten sam sposób — na oko — bezkrytycznie „przeanalizowano” artefakty dotyczące plagiatu godła, bo „nie trzeba szukać źródeł”.
W przypadku „reszki” autorka debaty usłyszała, że gdzieś dzwoniło, ale zamiast informację sprawdzić źródłowo przyjęła ją za prawdziwą. Co więcej — poparła ją odwołaniem się do systematyki ornitologicznej, co nie jest już pomyłką, ale zamierzoną manipulacją. Ale czego nie robi się, aby „płciowo” ustawić debatę. Powtórzmy zatem autorskie wyjaśnienie tytułu debaty:
„Orzeł i reszka”. Nie jest to tylko parafraza pytania przy rzucie monetą. Zwrot dotyczy przede wszystkim systematyki ornitologicznej. Reszką nazywamy samicę orła, która w swojej zewnętrznej budowie niewiele różni się od swojego partnera.
W przypadku orłów systematyka ptaków nie wskazuje specjalnego określenia rozróżniającego samca i samicę — typu: kogut i kura — występującego np. u kurowatych, tak domowych jak i dzikich (głuszec, cietrzew). Skąd zatem pojawiła się owa „Reszka”?
Otóż w kwietniu 2012 roku nadleśnictwo Kutno i Komitet Ochrony Orłów zorganizowały konkurs na imiona dla pary orłów zasiedlających obserwowane ukrytą kamerą gniazdo. W głosowaniu internauci wybrali dla samicy imię „Reszka”, dla samca imię „Orzeł”, a ich potomstwu nadano imiona „Lotek” i „Szpon”.
Przywołany zwrot „orzeł czy reszka” dotyczy faktycznie opisu stron monet. „Reszka” to potoczne określenie rewersu monety — tzw. strony odwrotnej. Już od czasów antycznych na monetach pojawiały się nie tylko przedstawienia symboliczne, ale także portrety.
Pochodzenie określenia „reszka” wiązane jest z językiem rosyjskim, gdzie ряха/ряшка (riacha/riaszka) oznacza zwulgaryzowany synonim wyrażenia twarz — czyli: ryj, ryło, morda, pysk.
Niestety żaden z zaproszonych na debatę gości nie skomentował owego „reszkowo-samiczego” wprowadzenia. Fakt ten wynikał zapewne z grzeczności, bo przecież trudno domniemywać, że z innego prozaicznego powodu — np. wąskiej specjalizacji. W debacie brali udział:
prof. Grzegorz Klaman — ASP Gdańsk, artysta sztuk wizualnych, rzeźbiarz, performer, pedagog, kurator i animator życia kulturalnego, aktywista; zajmuje się instalacją, działaniami w przestrzeni publicznej (obiekty i rzeźby wielkoskalowe, działania performatywne), sztuką krytyczną oraz bioartem, analizującą dyskursywne relacje ciała, władzy, wiedzy i nauki
dr hab. Marcin Napiórkowski — doktor nauk humanistycznych w zakresie filozofiii, semiotyk kultury, adiunkt Instytutu Kultury Polskiej, zajmuje się mitologią współczesną, pamięcią zbiorową i kulturą popularną
dr Agnieszka Mrozik — doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Zespole „Literatura i Konteksty” IBL PAN, pracuje również w Ośrodku Studiów Kulturowych i Literackich nad Komunizmem IBL PAN oraz w Zespole Badań Genderowych „Literatura i Gender” IBL PAN; wykładowczyni Podyplomowych Gender Studies im. Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki IBL PAN i koordynatorka cyklu dyskusji społeczno-kulturalnych „Feminaria”; członkini redakcji kwartalnika polityczno-kulturalnego „Bez Dogmatu”; członkini Zarządu Fundacji Gender Center
Andrzej-Ludwik Włoszczyński — projektant-freelancer, autor projektu Orli Dom
Na wszelki wypadek, gdyby percepcja zapisu debaty na wideo okazała się zbyt wymagająca, przywołam wyrażone przez profesora akademii sztuk pięknych ubolewanie nad zawłaszczeniem symboliki patriotycznej przez „ugrupowania o nastawieniu bardziej prawicowym, narodowym”.
Co proponuje przedstawiciel awangardy sztuki krytycznej w ramach „rewizji pewnych nieścisłości”? 4
Uznałem, że ta zasadnicza zmiana polityczna, która wiąże się z odzyskaniem niepodległości i tożsamości, powinna występować z weryfikacją symboli narodowych. Pozwolę sobie omówić w tym miejscu moją obecną wystawę znajdującą się w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie pod tytułem Polonia, która odnosi się do pewnych fantazmatów narodowych. Jako pierwszą zaprezentuję flagę, do układu której, oprócz kolorów bieli i czerwieni, dodałem pasek czarny. Nie miał on ulokowania w jednym miejscu — postanowiłem zaprojektować wędrówki owej czerni na biało-czerwonej fladze. Znalazła się u góry, w środku, na dole, w postaci klina jak we fladze czeskiej — w sumie powstało pięć wersji. Istotne było przede wszystkim to, co oznaczają te barwy: biel — niewinność, bohaterstwo; czerwień — krew bohaterów; czerń — przeciwstawienie bieli, ciemna strona naszej tożsamości narodowej. Trochę jak w Jing i Jang czerń nie miała definiować negatywnie, ale dopełniać resztę. Stwierdziłem, że przy weryfikacjach stereotypów narodowych wprowadzenie czarnego koloru stanowiłoby rodzaj samokrytycyzmu, który mógłby być komponentem naszej świadomości. Taki był motyw powołania flagi — występowała w serii pudełek, które można było sobie kupić i wieszać. Zastanawiałem się dlaczego nie zmieniamy flagi, tak jak zrobiło to wiele państw europejskich? Dlaczego biało-czerwona jest równie dobra dla jednego systemu jak dla innego? […]
Drugą istotną formą, która mnie zainteresowała był orzeł. Też występuje w kolorze czarnym. Został wykonany z gumy, przez co stracił swoją ostrość, zasadniczość, sztywność, ten obrys, tą taką spójność. Bardzo podobała mi się płynność tego materiału jakim jest guma. Jego dwuznaczność jako pozbawionego powagi — perwersyjnego. […]
Szczerze powiem, że nie widzę w Polsce otwartej rozmowy na temat godła, flagi i hymnu, gdzie moglibyśmy znaleźć jakiś konsensus. Być może stąd pojawiają się projekty marginalne ze świata sztuki, literatury czy fikcji. Mogą one wnieść dużo więcej niż taka trudna do przeprowadzenia dyskusja. Świat sztuki daje nam wentyl bezpieczeństwa, w tym środowisku łatwiej wywołać rozmowę niż byłaby organizowana przez partię polityczną. Sam dziwię się, że artyści nie opracują z tą symboliką. Czy dlatego, że jest ona skompromitowana, podobnie jak Solidarność, Wałęsa? Kwestie narodowe wydają się passé, nie cool, funkcjonują poza modnymi mainstreamowymi tematami. Wydaje mi się, że ten obszar wspólnej ikonosfery został tak naprawdę porzucony przez instytucje zajmujące się sztuką nowoczesną, został zepchnięty na margines i przejęty przez ugrupowania o nastawieniu bardziej prawicowym, narodowym. Uważam to za totalną stratę i nieporozumienie. To błąd popełniony w pędzie za modnymi tematami, które nie są wyprowadzone z refleksji nad samym sobą, z własnej tożsamości. To właśnie my powinniśmy robić projekty na temat naszej flagi, naszej symboliki i naszej historii. To już nie tylko pytanie kto patrzy, ale też kto konstruuje pytanie i kto ma prawo odpowiadać oraz komu wolno konstruować obrazy czy ikony.
Trzymając się tych w pewien sposób tradycyjnych mitów, których nie weryfikujemy w żaden sposób, odcinamy się w zasadniczy sposób od nowoczesnej krytyki, która pozwoliłaby nam spojrzeć w sposób dość radykalny i krytyczny na to, w jakich okolicznościach te rzeczy powstawały. W jaki sposób nabudowywała się symbolika, emblematyka, czym była karmiona i w jakim kierunku to zmierzało. […] My powinniśmy konstytuować swoją tożsamość, w tym także emblematykę — czy orła, czy flagi, czy tę, która jakoś tam nas przedstawia — w sposób nowoczesny i krytyczny, rewidując to, co do tej pory było bezkrytycznie przyjmowane. No i tyle…5
Coż powiedzieć na takie nowoczesne dictum — przyznam, że na usta cisną się same słowa uznane powszechnie za nazbyt „radykalnie krytyczne”, więc podsumuję to ponownie parafrazą znanej wypowiedzi redaktora naczelnego medium, które patronuje heroldom płynnej nowoczesności — odpieprzcie się od Orła Białego!
Ilustracje: • Orzeł czarny © 2015 Grzegorz Klaman, magazynszum.pl• srebrny denar cesarza Wespazjana — © Warszawskie Centrum Numizmatyczne
[P] 26.06.2019
Virtuti Militari
Medal Orderu Virtuti Militari
ustanowienie: Stanisław August Poniatowski
projekt: Jan Filip Holzhausser
Mennica Warszawska
Warszawa 1792 r.
227 lat temu król Stanisław August Poniatowski po stoczonej z wojskami rosyjskimi 18 czerwca 1792 roku bitwie pod Zieleńcami, na prośbę dowódcy wojska koronnego księcia Józefa Poniatowskiego, ustanowił Order Wojskowy.
Wedle propozycji króla order miał mieć postać medalu owalnego z monogramem królewskim na awersie oraz napisem VIRTUTI MILITARI na rewersie. Medal miał być noszony na wąskiej wstążce podobnej do wstążki orderu Św. Stanisława. Dla szeregowych i podoficerów przewidziany był medal srebrny, a złoty dla oficerów.
22 czerwca król Stanisław August Poniatowski przesłał na ręce księcia Józefa Poniatowskiego 20 medali złotych oraz 40 srebrnych. Ordery wręczono 25 czerwca w obozie wojsk Rzeczypospolitej Ostrorogu na Wołyniu.
W sierpniu 1792 roku orderowi nadano kształt krzyża, wprowadzając jednocześnie rozdział na pięć klas: Krzyż Wielki z Gwiazdą, Krzyż Komandorski, Krzyż Kawalerski, Medal Złoty, Medal Srebrny.
[P] 22.06.2019
1 dzień lata — czas na… „wylot”
Kaczka krzyżówka w gnieździe bielika
Bory Tucholskie
21 czerwca 2019
21 czerwca w „wynajętym” przez krzyżówkę gnieździe bielików wykluły się młode. Po paru godzinach wygrzewania się w matczynym puchu kaczęta za jej przykładem wyskoczyły z gniazda. Dla jasności — gniazdo znajduje się na wysokości ok. 25 metrów.
[P] 21.06.2019
Boże Ciało
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa
uroczystość liturgiczna w Kościele katolickim
ustanowienie: 1317 r.
Z katechezy Cyryla Jerozolimskiego o Eucharystii:
Skosztujcie i zobaczcie, jak słodki jest Pan!”. Nie podniebieniem należy o tym sąd wydawać, nie, ale wiarą wykluczającą wszelkie wątpliwości. Ci, którzy kosztują, mają kosztować nie chleba i wina, ale znak Ciała i Krwi Chrystusowej.
Pójdź dalej. Nie wyciągaj przy tym płasko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw dłoń lewą pod prawą niby tron, gdyż masz przyjąć Króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz: „Amen”. Uświęć też ostrożnie oczy swoje przez zetknięcie ich ze świętym Ciałem, bacząc, byś zeń nic nie uronił. To bowiem, co by spadło na ziemię, byłoby utratą jakby części twych członków. Bo czyż nie niósłbyś złotych ziarenek z największą uwagą, by ci żadne nie zginęło i byś nie poniósł szkody? Tym bardziej zatem winieneś uważać, żebyś nawet okruszyny nie zgubił z tego, co jest o wiele droższe od złota i innych szlachetnych kamieni.
A kiedy już spożyłeś Ciało Chrystusowe, przystąp do kielicha Krwi. Nie wyciągaj tu rąk, lecz skłoń się ze czcią, mówiąc w hołdzie: „Amen”. Uświęć się przez to przyjęcie Krwi Chrystusowej. Kiedy twe wargi są jeszcze wilgotne, dotknij ich rękami i uświęć nimi oczy, czoło i inne zmysły. Następnie zatrzymaj się na modlitwie, dziękując Bogu za to, że tak wielkimi zaszczycił cię tajemnicami.
Zachowajcie te tradycje bez uszczerbku, trzymajcie się ich nienagannie. Nie odszczepiajcie się od wspólnoty, nie dajcie się pozbawić tych świętych tajemnic przez zmazę grzechów. „Niech Bóg pokoju uświęci was w pełni, niech całe wasze jestestwo: i duch, i dusza, i ciało, zachowane zostaną bez skazy na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa”. Jemu cześć i chwała z Ojcem i Duchem Świętym teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.*
[P] 20.06.2019
Kaczka w orlim gnieździe
Krzyżówka, (Anas platyrhynchos)
gniazdo bielika
Bory Tucholskie
Nad rzeczką opodal krzaczka
Mieszkała kaczka — dziwaczka,
Lecz zamiast trzymać się rzeczki…*
— kaczka krzyżówka zasiedliła gniazdo bielików umieszczone na drzewie. Gniazdo znajduje się w Parku Narodowym w Borach Tucholskich. Transmisję z gniazda można oglądać na kanale YouTube Polskiego Radia.
Ilustracja: • kaczka w gnieździe bielika — zrzut ekranowy © Polskie Radio / YouTube
[P] 19.06.2019
4 Czerwca
1989 — wybory parlamentarne 1989
1992 — obalenie rządu Jana Olszewskiego
Przy okazji 4 czerwca, a w szczególności w kontekście aktualnych wydarzeń i podnoszonych publicznie głosów, nasunęło mi się parę spostrzeżeń.
1. Nie sposób wspominać pierwszych „wolnych” wyborów z czerwca 1989 bez przypomnienia źródeł zniewolenia Polski po II wojnie światowej. Zniewolenie przyszło nie tylko na sowieckich bagnetach po jałtańskim dealu, ale także dzięki sfałszowanym przez komunistów kartom wyborczym — tak w referendum ludowym w czerwcu roku 1946, jak i podczas wyborów parlamentarnych w styczniu 1947.
Warto przy tej okazji pamiętać o „ludowym” aspekcie powojennych wyborów. W roku 1946 komunistyczna agentura przeprowadziła polityczną i fizyczną eliminację Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzięki zastraszaniu, aresztowaniom i morderstwom działaczy blok komunistyczny mógł zwieńczyć zwycięstwem farsę wyborczą styczniowych wyborów 1947. To tak dla przypomnienia faktów historycznych w kontekście ciągłego wchodzenia PSL-u w rolę spadkobierców ruchu ludowego. To żadne dziedzictwo, nawet „po kądzieli”. PSL jest co najwyżej przepoczwarzeniem ZSL-u — beneficjenta „mordu założycielskiego”.
2. W czerwcu 1989 roku odbyły się „kontraktowe” wybory, które w założeniu „okrągłostołowych” ustaleń miały aksamitnie przenieść społeczeństwo w nowy ustrój. Aksamitnie — to znaczy bez zbytnich strat dla dotychczasowego obozu władzy. Wielkie świętowanie „częściowo wolnych” wyborów to mitologizowanie historii, graniczące z jej zakłamywaniem. Należy bowiem odróżniać efekt psychologiczny od faktów. Czym innym jest euforia po „pokonaniu” komuny na papierze kartki wyborczej, a czym innym jest fakt, że odbywało się to nie tylko pod nadzorem komuny, ale przede wszystkim na jej warunkach.
Niewielu już pamięta, że wybory 1989 miały 2 tury. Po pierwszej okazało się, że straty strony rządzącej były tak duże, iż jej polityczne plany legły w gruzach. Nawet w tzw. ośrodkach zamkniętych (szkoły wojskowe lub milicyjne) kandydaci władzy ponieśli porażkę. Przegrani posłużyli się straszakiem unieważnienia wyborów i groźbą siłowej obrony swojego status quo. Generał Kiszczak zarządał wyborów uzupełniających i wskazał kandydaturę generała Jaruzelskiego na prezydenta. Na mocy dekretu Rady Państwa zmieniono ordynację wyborczą w trakcie wyborów (sic!). Osobiście nie uczestniczyłem w 2 turze wyborów.
Dlaczego przedstawiciele opozycji demokratycznej zgodzili się na — jak to obrazowo przedstawił Adam Michnik — zjedzenie przez dziecko uprzednio zwymiotowanej zupy? Dziś Michnik pisze, że «to były pierwsze wybory, których władza komunistyczna nawet nie próbowała fałszować. Pierwsze, których rezultat natychmiast uznała.» Czyżby amnezja? Przystawionego do głowy pistoletu raczej się nie zapomina. Jeśli nawet był to tylko bluff Kiszczaka to dzięki temu zagraniu zaplanowane uwłaszczenie się tzw. nomenklatury na publicznym majątku mogło bez przeszkód zostać przeprowadzone. Parę lat po wyborach okaże się, iż także Adam Michnik uwłaszczy się na publicznym dobru, jakim była solidarnościowa Gazeta Wyborcza. A zatem to raczej nie amnezja, lecz wyparcie.
3. Beneficjenci pomagdalenkowego układu od początku zmiany ustrojowej na różne sposoby próbowali korzystnie poukładać sobie swoje biznesowe klocki. Już w 1991 roku pojawił się projekt przekształcenia sowieckich baz wojskowych w prywatne spółki polsko-rosyjskie. Klauzula o udostępnieniu baz zawarta została w negocjowanym przez rząd Krzysztofa Bieleckiego projekcie polsko-rosyjskiego traktatu o przyjaźni i dobrosąsiedzkiej współpracy. Zmiana rządu w grudniu 1991 doprowadziła w efekcie do zmiany zapisów dokumentu. Decyzja wymuszona została w ostatniej chwili przez premiera Jana Olszewskiego na prezydencie Lechu Wałęsie, podpisującym już traktat w Moskwie 22 maja 1992 roku.
Skuteczna ochrona państwa przed działaniami sprzecznymi z jego interesem, w powiązaniu z zamiarem ujawnienia współpracowników UB i SB z lat 1945-1990 wśród urzędników państwowych oraz posłów i senatorów, skończyła się jednak odwołaniem pierwszego niekomunistycznego rządu. Już 24 maja Unia Demokratyczna wezwała rząd Olszewskiego do ustąpienia. 26 maja prezydent Lech Wałęsa poinformował pisemnie marszałka Sejmu o utracie zaufania do rządu i o cofnięciu swojego poparcia. 29 maja Jan Rokita złożył w imieniu 65 posłów z UD, KLD i PPG wniosek o wotum nieufności dla rządu Jana Olszewskiego. 4 czerwca prezydent Lech Wałęsa złożył własny wniosek o odwołanie premiera. W nocnym głosowaniu z 4 na 5 czerwca Sejm odwołał gabinet Jana Olszewskiego.
4. Po 30 latach, po kolejnych przegranych wyborach, środowiska związane z tymi samymi siłami politycznymi ogłaszają nowy program dla państwa — projekt Zdecentralizowana Rzeczpospolita (9 kroków)* lub jego gdańską odmianę Samorządna Rzeczpospolita (21 tez samorządowych)**. Pod hasłem decentralizacji i regionalizacji proponują zmianę ustrojową, twierdząc, że to dla społecznego dobra, gdyż władza i pieniądze będą bliżej społeczności lokalnych. Nie ukrywam, że mam swoiste déjà vu. W czerwcu 1992 roku, dziesięć dni po obaleniu rządu Olszewskiego, Donald Tusk na II Zjeździe Kaszubskim wygłosił referat pt. „Pomorska idea regionalna jako zadanie polityczne”, w którym przedstawił „marzenie o państwie regionalnym”.***
Dlaczego nie wierzę w ani jedno słowo z tych zadaniowanych politycznie „marzeń” sprzed lat ani też w tezy aktualnych programów? Dlatego, że 25 lat „wolności”, tudzież 2 kadencje rządów PO-PSL, a już w szczególności ostatnie 4 lata działalności przegranego „gabinetu cieni” w ramach „opozycji totalitarnej”, odsłoniły rzeczywiste intencje poszczególnych aktorów polskiego teatru politycznego. Jeśli przez ćwierć wieku — okres dłuższy niż trwanie II RP — nie doprowadzono do takiego wzmocnienia państwa, aby stanowiło regionalny podmiot polityczny i gospodarczy — o militarnym nie wspominając — to mrzonką a nie marzeniem jest twierdzenie, że sukces odniosą autonomiczne regiony. Programy Zdecentralizowana Rzeczpospolita, Samorządna Rzeczpospolita czy też Wielka Polska Obywatelska to nic innego jak projekt dezintegracji państwa. To nie tylko działanie wedle przywołanego we wcześniejszym wpisie schematu Bezmienowa, ale kolejny pomysł na „skok na kasę”.
Torcik gotowy do podziału. Noże też. Trzeba jedynie wyjąć zwornik trzymający konstrukcję państwa. Pytanie tylko — kiedy? Ale o tym następnym razem.
Ilustracja: • Tort na 30 rocznicę wyborów © Jerzy Pinkas /www.gdansk.pl
[P] 04.06.2019
Każdy ma swoje Westerplatte
Spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą
Westerplatte
12 czerwca 1987 r.
Z homilii Jana Pawła II do młodzieży:
Przykazania Boże. Dekalog. Znamy je dobrze. Umiemy na pamięć — i często powtarzamy. Przemawiają one do każdego człowieka bezpośrednią oczywistością prawdy w nich zawartej. Przykazania te nadał Bóg ludowi Starego Przymierza za pośrednictwem Mojżesza, ale równocześnie nawet i bez tego nadania są one wypisane „w sercu” człowieka. Nadanie tych przykazań ze strony Boga jest poniekąd potwierdzeniem ich obecności w świadomości moralnej człowieka. Zarazem wzmocnieniem mocy ich zobowiązywania w sumieniu każdego. […]
Zagrożeniem jest klimat relatywizmu. Zagrożeniem jest rozchwianie zasad i prawd, na których buduje się godność i rozwój człowieka. Zagrożeniem jest sączenie opinii i poglądów, które temu rozchwianiu służą.
Aktualne są tu słowa kardynała Newmana, że potrzeba „ludzi, którzy znają swoją religię i którzy ją zgłębiają; którzy dokładnie wiedzą, jaka jest ich pozycja; którzy są świadomi tego, w co wierzą, a w co nie; którzy tak dobrze znają swoje Credo, że potrafią z niego zdać sprawę; którzy do tego stopnia poznali historię, że umieją jej bronić”. […]
Wiemy, że tu, na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku, grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską. Pozostali w pamięci narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz nowych ludzi i pokoleń Polaków.
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować”.
Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba „utrzymać” i „obronić”, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.
Komentarz:
W błędzie są ci, którzy myślą, że jeśli na głowę nie spadają bomby to wojny nie ma. Wręcz przeciwnie — wojnę można prowadzić nawet wśród radosnych dźwięków karnawału, a agresja może mieć twarz „podarunku”. Co prawda niewielu już kojarzy klasyczny cytat z Eneidy Wergiliusza: timeo Danaos et dona ferentes,** ale chyba każdy zna konia trojańskiego.
Śmiertelna broń może też przypłynąć z „kurtuazyjną” wizytą i zaciągnięta przez lokalnych kacyków-burłaków zostanie odpowiednio zacumowana, aby precyzyjnie namierzyć najwrażliwsze cele. A cel jest jeden — doprowadzenie do wewnętrznej dezintegracji zaatakowanego społeczeństwa.
Służy temu długotrwała dywersja, która atakuje podstawowe wartości tak długo, aż doprowadzi społeczeństwo do trwałej zmiany mentalnej. Atakujący przestanie być postrzegany jako wróg, lecz stanie się jedyną alternatywą — upragnionym wyzwolicielem.
Zasady tak prowadzonej wojny wyjaśnił już w latach 80 były agent KGB Jurij Biezmienow vel Tomas Schumann.*** Istotą tych działań jest dezinformacja i dywersja ideologiczna. Przejęcie kontroli nad zaatakowanym społeczeństwem przebiega w 4 etapach:
demoralizacji
destabilizacji
kryzysu
normalizacji.
Wedle Bezmienowa na etapie „demoralizacji” dywersja ideologiczna prowadzona jest w 6 obszarach:
religii — poprzez jej ośmieszanie
oświaty — poprzez ograniczanie nauki przedmiotów ścisłych na rzecz np. wychowania seksualnego
życia społecznego — przez powoływanie pozarządowych organizacji
struktury władzy — przez tworzenie zdecentralizowanych struktur oraz nadanie nadzorczej roli mediom
sfery pracowniczej — poprzez zwiększanie biurokracji
porządku publicznego — przez podważanie kompetencji stróżów prawa, a równolegle nadawanie pozytywnych cech przestępcom.
Brzmi znajomo? W kontekście haseł podnoszonych ostatnio pod tęczowymi flagami jakże aktualne wydaje się po 32 latach wezwanie Jana Pawła II do obrony „naszego Westerplatte”.
Ilustracja: • Orzeł z Westerplatte — płaskorzeźba znad wejścia do koszar na Westerplatte © Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni
[P] 31.05.2019
Per aspera ad… Aquilam Albam
Wybory do Parlamentu Europejskiego
Polska
maj 2019
Ilustracja: • Per aspera ad… Aquilam Albam — grafika publicystyczna © 2019 Aleksander Bąk
[P] 28.05.2019
Europa? Tak! — ale jaka?
Przemówienie z okazji 11 listopada
Stanisław Mikołajczyk
Prezes Rady Ministrów RP
Londyn 11 listopada 1943
W kontekście wyborów do Parlamentu Europejskiego wydaje się zasadnym ponowne przywołanie treści przemówienia Stanisława Mikołajczyka — Premiera Rządu RP — wygłoszonego w 1943 roku przy okazji obchodów 11 listopada. Ponowne, gdyż cytowałem je już na tym portalu we wpisie „Schulzerei” — czyli: niemiecki bezwstyd (patrz: Aktualności 2015-2).
Dlaczego słowa sprzed prawie 76 lat warte są przypomnienia? Dlatego, że dzisiejsza sytuacja w Europie jest konsekwencją politycznych zaniechań oraz działań podjętych wbrew przestrogom polskiego premiera. Zapraszam do lektury:
Dzień 11 listopada 1918 roku — dzień Armistice — pieczętujący przegraną militarną Niemiec łączy się z powstaniem do życia Niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej. Pan Prezydent Rzeczypospolitej nakreślił wysiłek dokonany w Polsce, w tym, jakże krótkim okresie, zakończonym nowym najazdem Niemców na nasz Kraj i wskazał na węzły wspólnej walki i uczucia przyjaźni wiążące nas w tej wojnie.
Korzystając z przywileju przemawiania w gronie ludzi, których udział w wysiłku politycznym i wojennym Wielkiej Brytanii jest tak wybitny, nie będę się oczywiście zajmował przeszłością 1918 roku. Nowa wojna z Niemcami, od której nie uchronił nas 1918 rok, będzie wymagała jeszcze wielu ofiar i poświęceń, w chwili jednak, gdy zbliża się ku końcowi, warto raczej rozważyć niektóre wnioski, które się z tej okazji nasuwają.
Na pierwszy plan wysuwa się kwestia zabezpieczenia przyszłego trwałego pokoju. Troska o przyszły, trwały i sprawiedliwy pokój zajmuje nie tylko myśli polityków, ale tętni w sercach walczących żołnierzy i nie opuszcza walczących w podziemiach, mordowanych i terroryzowanych obywateli krajów okupowanych.
Jednym z warunków trwałego pokoju jest kompletne pobicie i okupacja całych Niemiec. W 1918 roku oblicze polityczne Niemiec zostało zmienione, ale to nie przeszkodziło militarystom niemieckim uważać listopad 1918 roku tylko za początek przerwy w walce o hegemonię Herrenvolku nad światem i przygotować się do nowej wojny światowej.
Naród niemiecki odpowiedzialny za wszczęcie tylu wojen, za krzywdy, mord i terror nad tylu innymi narodami, musi nie tylko być pobity militarnie, ale wyjść z tej wojny z uczuciem w pełni pokonanego, ukaranego za zbrodnie i dać pełne zadość uczynienie za krzywdy i szkody dokonane innym. Bombardowanie Niemiec jest jednym z najlepszych środków odstraszających przyszłe pokolenia niemieckie od myśli o nowej wojnie.
Niemcy nie zapomną śmierci i zniszczenia, jakie im przynosi wojna na ich własnym terenie oraz konsekwencyj, które im przyjdzie ponieść za zbrodnie i zniszczenia gdzie indziej przez nich dokonane. Wiedzą o tym sami Niemcy, którzy się często chcieliby wykupić od kary za spowodowanie wojny oraz za zbrodnie, głosząc, że Hitler a nie naród niemiecki jest ich jedynym sprawcą. Wszyscy którzy to głoszą, wiedzą, że siła zaczepna Niemiec nie będzie złamana gdyby się Niemcy potrafili uchronić od okupacji własnego kraju poświęceniem Hitlera i jego kliki. […]
Demokracja prawdziwa, pełna demokracja, gdy chcemy mieć trwały pokój, będzie formą ustrojową narodów i uwolnionych krajów po wojnie, na niej będą formowane rządy, wybierane przez wolnych obywateli. Ale również tak jak demokracja w wolnych wyborach pociąga do odpowiedzialności i współdziałania nie tylko niektórych obywateli, a przeciwnie wciąga wszystkich, biednych i bogatych, więcej i mniej wykształconych, tak również demokracja w współżyciu narodów musi wciągać do odpowiedzialności i współdecyzji wszystkie narody.
Nie byłoby demokracji w takim kraju, gdzie tylko uprzywilejowani mieliby prawo głosu i nie byłoby demokracj i we współżyciu międzynarodowym, gdyby tylko niektóre narody miały prawa, a inne stawały tylko w charakterze petentów, których w zależności od koniunktury lepiej czy gorzej by się traktowało. Byłoby to zaprzeczeniem demokracji i poderwałoby podstawy trwałego pokoju, dobrobytu i sprawiedliwości.
Zasadniczym zagadnieniem jest uchronienie świata od nowej agresji niemieckiej. Pragnę szczególnie podkreślić konieczność obrony Europy powojennej przed hegemonią gospodarczą Niemiec, która stwarza podstawy hegemonii politycznej i wojskowej.
Chcąc uniknąć hegemonii gospodarczej Niemiec w Europie, na którą Niemcy liczą nawet na wypadek przegranej wojny, sądząc, że ewentualna niezgoda wśród zwycięzców, przestawienie gospodarcze dokonane przez Niemców w czasie wojny w krajach okupowanych i t.p. stworzą te możliwości, trzeba będzie spełnić dwie rzeczy:
Przyjść z szybką pomocą krajom okupowanym, które na korzyść Niemiec ograbiono, by przynajmniej dać im równość startu. Wyniki konferencji U.N.R.R.A. w Waszyngtonie mogą rozwiązanie tego zagadnienia znakomicie przyśpieszyć.
Pójść w Europie na stworzenie federacji państw, które tworząc zespoły państw mogą korzystniej się bronić przed hegemonią i ekspansją Niemiec, a przy współpracy ze Zjednoczonymi Narodami podnosić stopę życiową swych obywateli. Obranie tej drogi będzie tym bardziej konieczne, że z jednej strony nie może być powrotu w żadnym kraju do autarkii gospodarczej, z drugiej zaś strony zapowiadana współpraca na gruncie międzynarodowym może być łatwiej zrealizowana przy istnieniu federacji mniejszych narodów, dla wypełnienia luki jaka zaistnieć by musiała przy rozbiciu świata na większe mocarstwa i mniejsze organizacje państwowe.
Troska o trwały pokój i o uniezależnienie Europy od hegemonii Niemiec kazała już w 1939 roku wysunąć Generałowi Sikorskiemu koncepcję federacji mniejszych narodów w Europie Środkowej i forsować ideę porozumienia polsko-czechosłowackiego jako jej zaczątek. Cały naród polski, mimo trudności jakie zaistniały, pozostał wierny tej idei po dziś dzień.
Tendencje pokojowe, wypływające z instynktu samoobrony przed hegemonią Niemiec, pragnienie lepszej organizacji i współpracy politycznej, socjalnej i gospodarczej Europy Środkowej w oparciu o związki federacyjne, kierowały politycznymi pracami Generała Sikorskiego. Kierują one również obecnym Rządem, bez względu na to, czy w danej koniunkturze politycznej są popularne czy nie. Wobec rozwoju techniki i gigantycznych potrzeb i zmagań, ostateczne zwycięstwo w nowoczesnej wojnie wymaga takiego nagromadzenia zasobów ludzkich i materiałowych, że żadne mniejsze państwo w pojedynkę, czy federacji, nie może nawet marzyć o celach zaczepnych w stosunku do wielkich mocarstw, wiedząc jak straszliwymi za to zapłaciłoby konsekwencjami.
Z tego z drugiej strony wypływa wniosek, że wielkie mocarstwa mogą w pełni zaufać mniejszym narodom i czynnie wciągać do współpracy i współodpowiedzialności w urządzaniu powojennych stosunków między narodami, wykorzystując te wielkie wartości, jakie mniejsze narody wniosły i wnoszą do cywilizacji i postępu świata. […]
Decyzje te postanawiają we wspólnym zgranym wysiłku strategicznym przyspieszyć ostateczne uderzenie przeciw Niemcom celem ich zmiażdżenia; ustalają zasadę współdziałania międzynarodowego połączoną z zaniechaniem podziału Europy na sfery wpływów; zapowiadają utworzenie międzynarodowej organizacji narodów dużych i małych na zasadzie suwerenności i równości; zobowiązują wzajemnie sojuszników do wycofania swych wojsk po ustaniu działań wojennych z terytoriów okupowanych przez państwa „osi”; zapowiadają uwolnienie Austrii, jako dalszy dowód prawa narodów do niezależnego bytu i koniec legendy nienaruszalności terytorialnej Niemiec któreby tylko zmianą osób rządzących chciały okupić koszta wojny, przy zatrzymaniu dla siebie terenów ongiś zrabowanych, aby zachować siły i granice strategicznie odpowiednie do nowej agresji; zapowiadają przykładne ukaranie zbrodniarzy wojennych. […]
Jedno z licznych podziemnych pism w Polsce, omawiając wysiłej zbrojny Narodu Polskiego i jego ideowe przesłanki pisze:
„W świecie tyranii człowiek jest niczem. My stoimy po stronie świata wolności, hołdując zasadzie: najważniejszą rzeczą jest człowiek — jego wolny duch — jego niezależność gospodarcza. W tym wielkim światowym konflikcie Polska nie jest nieobecna, Nie jesteśmy małym narodem siedzącym w bocznym zakamarku, którego bieg zdarzeń nie wentyluje. Siedzimy na otwartym szlaku, po którym swobodnie chodzi historia i gdzie formułuje się postawa ideowa człowieka. Nie zdarzyło się nam nigdy w przeszłości, ani w teraźniejszości, abyśmy byli krajem, którego postawę ideowo-polityczną formuje strach przed ofiarą życia lub mienia, lub finansowe zastrzyki. Nie próbowaliśmy nigdy kupować tego, za co wielki naród musi płacić krwią. Siedzimy w niebezpiecznym miejscu na świecie i rozumiemy, jaką wartość w cementowaniu narodu i państwa miała i mieć będzie krew, przelana przez Polaków, na różnych szlakach świata za wolność naszą i cudzą.” […]
Przemawiając w imieniu Kraju z którym Rząd Polski jest najściślej związany uczuciami i zaufaniem Polonii Zagranicznej sądzę, że również i my, Polacy mamy to dobre prawo, które posiada każdy legalny rząd występujący w obronie interesów swego Kraju. Gdy Kraj mój odnosi się z zaufaniem do ideowych przesłanek obowiązujących Narody Sprzymierzone w tej wojnie, niezależnych od etapów tej wojny i niezależnych od koniunktury politycznej i sytuacji na frontach, wierzę, że tak jak pierwszy wstąpił do walki obronnej z najeźdźcą niemieckim, tak w pełni doczeka się wolności i zadośćuczynienia i stanie w rodzinie narodów do twórczej, pokojowej współpracy na lepszą i szczęśliwszą przyszłość ludzkości.
Mam niezachwianą wiarę, że z niewypowiedzianych cierpień niezliczonych milionów, z nowego braterstwa broni narodów zjednoczonych, z ruin i zgliszcz miast, wsi i miasteczek, tym razem będziemy zdolni stworzyć naprawdę nową ludzką społeczność […] *
Ilustracja: • Stanisław Mikołajczyk © LIFE Photo Collection
[P] 23.05.2019
Przemowa do Orła
Przemowa do Orła Kleynotu Krolestwa Polskiego
Gniazdo Cnoty
Bartosz Paprocki
Drukarnia Andrzeja Piotrkowczyka
Kraków 1578
Okaż nam miły Orle cnotę przyrodzoną
A uwielbi dziatki twe pierwsza sława ona:
Dla którey z twego gniazda słynęły szeroko
Z wszystkimi się narodom podały na oko.
Zgnuśniałeś iakoś teraz choć masz więcey dzieci
Ona twa mężna śiła bardzo lezie w śmieci.
Gniazdo twoie targają nieślachetnie wrony
A dziatki twe zanoszą na Pogańskie strony.
Wszak to masz z przyrodzenia że krzywdy wetujesz
A przecz się w mężnej sile swoiey dziś nie czujesz
Przetoć BÓG ostre zęby wprawił w piersi twoje
Abyś tym śmielej drapał przeciwniki swoje.*
Ilustracja: • Orzeł Biały — Gniazdo Cnoty, Bartosz Paprocki 1578 © Biblioteka Narodowa
[P] 18.05.2019
Vivat Król! Vivat Naród! Vivat wszystkie stany!
Święto Narodowe 3 Maja
Rocznica Uchwalenia Konstytucji 3 Maja 1791 roku
W imię Boga, w Trójcy Świętej jedynego.
Stanisław August z Bożej łaski i woli narodu król polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, kijowski, wołyński, podolski, podlaski, inflancki, smoleński, siewierski i czernichowski, wraz ze stanami skonfederowanymi, w liczbie podwójnej naród polski reprezentującymi.
Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucji narodowej jedynie zawisł, długim doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie wróciła, wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencję polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia Ojczyzny naszej i jej granic z największą stałością ducha, niniejszą Konstytucję uchwalamy i tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopóki by naród w czasie prawem przepisanym, wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego artykułu.
Do której to Konstytucji dalsze ustawy sejmu teraźniejszego we wszystkim stosować się mają.*
Post scriptum: Przy okazji ponownie nadmienię, że za niezgodną z faktami historycznymi uznać należy rozpowszechnianą tezę, jakoby 3 maja roku 1792 — w pierwszą rocznicę uchwalenia Ustawy Rządowej — barwy biało-czerwone uznano za narodowe. Parę słów więcej na ten temat tym razem na blogu wiem-jak.com.
Ilustracja:• Konstytucja 3 Maja 1791 — Z. Kamiński, 1922, aukcja antykwaryczna © onebid.com
[P] 03.05.2019
Nie wszystko polskie, co biało-czerwone…
Narodowa Drużyna Esportu
Prezydent RP
23 kwietnia 2019
Z informacji Kancelarii Prezydenta RP:
Prezydent Andrzej Duda zainicjował powołanie Drużyny Narodowej w wirtualnej piłce nożnej na początku kwietnia br. Była to odpowiedź na apel graczy FIFA, którzy ubolewali, że Polska nie wystawiła swojej reprezentacji w pierwszych FIFA eNations Cup. Dzięki inicjatywie Prezydenta Narodowa Drużyna esportowa będzie mogła wystartować w kolejnych rozgrywkach.*
Komentarz:
Osobiście cieszy mnie, że inicjatywa powołania polskich drużyn w tzw. eSporcie znajduje swój finał. Cieszy też, że patronuje temu Głowa Państwa. Pozostaje trzymać kciuki za zawodników, bo choć to sport wirtualny to wcale łatwiej nie będzie.
Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie dostrzegł pewnego „błędu w sztuce”. Narodową Drużynę Esportu identyfikuje bowiem znak graficzny z przedstawieniem ukoronowanego półorła osadzonego na tarczy. Tarcza jest biało-czerwona. W zamyśle twórców ma to zapewne symbolizować narodową tożsamość polskiej drużyny. Niestety — nie wszystko, co biało-czerwone jest polskie.
Dla laika symbol wydaje się ze wszech miar właściwy — skoro sprawy polskie to biel i czerwień, skoro „walka” to tarcza. I tak oto na podstawie prostych skojarzeń polska drużyna narodowa występować będzie pod… herbem książąt Opawskich lub ewentualnie niemieckiej rodziny von Urbach.
Rzecz bowiem w tym iż posługując się tradycyjnymi symbolami, a w szczególności wywodzonymi z heraldyki — a taką jest właśnie tarcza herbowa — należy mieć świadomość, że podlegają one określonym regułom. Nie można zatem dowolnie tworzyć symboli bez znajomości tych zasad, ani też ich mieszać.
Istnieją w polskiej heraldyce herby z czerwonymi polami tarcz i z białymi godłami, jednak w symbolice związanej z polskim państwem nie ma tarcz biało-czerwonych, opartych na podziale pionowym lub poziomym. Dla jasności — tarcza z biało-czerwoną szachownicą także nie będzie polskim symbolem.
W dużym skrócie dla tych, którzy nie lubią czytać dłuższych uzasadnień:
nie tworzy się herbu od barw flagi, lecz to barwy wywodzone są z tynktur herbu!
Pisałem o tym w 2016 roku (patrz: Aktualności 2016-1 — KODylion symbolem fałszyzmu) ubolewając, że ignorancja w zakresie wiedzy o symbolach, ich rodzajach i znaczeniu, skutkuje kuriozalnymi efektami. Brak takiej wiedzy nie dziwi u tzw. „szarego człowieka”, gorzej gdy przydarza się to niejako „z urzędu” lub ekspertom z dziedziny projektowania:
Fundamentalny błąd polega na niezrozumieniu, że nie każde zestawienie bieli i czerwieni tożsame jest z polską symboliką. Aby barwy mogły stanowić polski symbol muszą zachować odpowiedni układ. Wszelkie zmiany powodują inną przynależność tożsamościową — np. w przypadku czerwono-białej flagi będą to barwy Indonezji lub Monako.
Warto też zwrócić uwagę na to, że układu barw nie można dowolnie przenosić na wszelkiego rodzaju formy nośników lub też na inne symbole. Przykładowo — biało-czerwony orzeł lub orzeł w barwach „polskiej” szachownicy lotniczej, choćby i koronowany, nie stanie się w żaden sposób polskim orłem.
Podobne zastrzeżenie dotyczy umieszczania barw na obiektach o określonych kształtach. O ile kształty geometryczne takie jak np. koło, kwadrat, trójkąt są w miarę „neutralne” i mogą przyjmować barwy bez „skutków ubocznych” (pod warunkiem zachowania określonego porządku), o tyle tarcza związana jest ściśle z obszarem heraldyki. A ta rządzi się swoimi żelaznymi zasadami.
Tarcza stanowiła nośnik indywidualnego znaku — symbolu rodowego jego właściciela lub władcy, któremu służono. W okresie średniowiecza znaki te uzyskały status tożsamościowych symboli godnościowych zwanych herbami. Tworzenie herbów podlegało ściśle określonym zasadom — regułom heraldycznym. Zgodnie z nimi znakiem herbowym mógł być nie tylko umieszczony w polu tarczy symbol, ale także określony podział pola tarczy — tzw. figura zaszczytna.
Taką właśnie figurą heraldyczną — czyli godłem, a nie tylko tłem kolorystycznym — jest pionowy podział tarczy (w słup) lub poziomy (w pas). Jako znak tożsamościowy jest przynależny wyłącznie określonemu właścicielowi, którym może być ród lub zarządzane przez władcę terytorium (księstwo, królestwo), albo też współczesny organizm samorządowy lub państwowy. Nie można zatem kłaść na tarczę herbową barw w dowolnym układzie i zestawieniu.
Ktoś może powiedzieć, że w znaku Narodowej Drużyny Esportu nie ma herbu sensu stricto. OK — w takim razie po co było sięgać do heraldyki po „nobilitującą” formę tarczy? Bo jeśli już sięgać to z głową. Noblesse oblige…
Ilustracje: 1. Narodowa Drużyna Esportu © KPRP2. Narodowa Drużyna Esportu — awatar @eSport_Polska/Twitter3. herb księcia Opawy — herbarz Wenigerode © Bawarska Biblioteka Państwowa4. herb rodu von Urbach — herbarz Scheiblera © Bawarska Biblioteka Państwowa5. Polska Fundacja Narodowa — znak opublikowany w lipcu 20166. Godło Ministra, Projekt Orli Dom — Tom II © Andrzej-Ludwik Włoszczyński7. Kolovratská orlice / Moravská orlice — grafika Wikipedia8. herby z herbarza Scheiblera © Bawarska Biblioteka Państwowa
[P] 23.04.2019
Surrexit Dominus vere!
Noc Zmartwychwstania
«Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, będzie żył. I każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?»*
Ilustracja: Modlitewnik Warneńczyka © Biblioteka Bodlejańska
[P] 20.04.2019
Caro mea vere est cibus
Święte Triduum Paschalne
Wielki Czwartek
Wielki Piątek
«Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił — nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.»*
Ilustracja: • Caro mea vere est cibus — Modlitewnik króla Zygmunta © Biblioteka Bodlejańska
[P] 19.04.2019
Vivat pierwowykluty!
Gniazdo bielika
Łotwa
Zgodnie z biologicznym kalendarzem w orlim gnieździe pojawił się „pierworodny” bielik. Na wyklucie czekają kolejne dwa. Transmisję z gniazda można oglądać tu: Orli dom na żywo
[P] 17.04.2019
Amarantowy Prima Aprilis
Amarant będzie polską czerwienią
jakiznaktwoj.pl
1 kwietnia 2019 r.
Co prawda znana dewiza polityka i dyplomaty z czasów Rosji Carskiej, księcia Aleksandra Michajłowicza Gorczakowa, głosi iż
za prawdziwe uznać należy jedynie informacje oficjalnie zdementowane
niemniej czuję się zobligowany do „oficjalnego” wyjaśnienia, że opublikowany 1 kwietnia wpis «Amarant będzie polską czerwienią» udostępniony został w ramach primaaprilisowej tradycji.
Nie jest jednak żartem, że przewiduję niezwykle ciekawą dyskusję, która dotyczyć będzie odcienia czerwieni wchodzącej w skład barw Rzeczypospolitej Polskiej. Zakładam bowiem, że spór heraldycznych purystów spod cynobrowego sztandaru z protagonistami karmazynowej tradycji będzie rozgrzany do czerwoności, ale — miejmy nadzieję — bezkrwawy.
Bo pojedynek wygrać może tylko jeden…
[P] 02.04.2019
Konkurs — rozstrzygnięcie
Orzeł Biały
Godło państwowe RP
Dar Narodowy 3-go Maja
Polska Macierz Szkolna
1930
Rozstrzygnięcie: wizerunek godła państwowego pochodzi z roku 1930. Jego przedstawienie umieszczone zostało na plakacie wydanym przez Polską Macierz Szkolną, promującym Dar Narodowy 3-go Maja na cele oświatowe.
Z przesłanych odpowiedzi żadna nie wskazała tej daty. Tym samym konkurs uznany zostaje za rozstrzygnięty, choć bez wyłonienia jego zwycięzcy. Nagroda będzie oczekiwać na kolejny konkurs.
Przedmiotowa grafika, wzorowana na ustawowym godle państwowym z roku 1927, umieszczana była także na patriotycznych drukach ulotnych — tzw. nalepkach okiennych — rozprowadzanych przez PMS jako „cegiełki”. Odnalazłem ją też w estońskim dzienniku anonsującym wizytę prezydenta RP Ignacego Mościckiego w Tallinie w sierpniu 1930 roku.
Szkoda, że z wielu osób odwiedzających portal podczas trwania konkursu jedynie znikoma ich część zdecydowała się „zaryzykować” udzielenie odpowiedzi. Choć w sumie nie dziwi mnie to, gdyż wbrew pozorom, pytanie nie było łatwe — a wręcz podchwytliwe — i nawet zawodowym historykom sprawiło trudność. Tym bardziej więc dziękuję tym, którzy przesłali swoją odpowiedź.
Trudność stanowił bowiem fakt iż wizerunek orła — choć w charakterystycznej stylizacji orła Zygmunta Kamińskiego ze wzoru ustawowego z roku 1927, to w odróżnieniu od pierwowzoru posiada koronę zwieńczoną krzyżem — stąd większość odpowiedzi wskazywała rok 1956 jako datę publikacji grafiki.
Źródeł takiego przekonania upatrywać należy w tym, że przy okazji prowadzonej w przestrzeni publicznej dyskusji na temat ewentualnego przywrócenia krzyża w koronie wieńczącej orła w aktualnym wzorze polskiego herbu, przywoływany jest wzór godła państwowego z dekretu prezydenta RP na uchodźstwie z roku 1956.
Jego przedstawienie oparte na wzorze 1927 posiadało koronę z dorysowanym pałąkiem oraz wieńczącym ją krzyżem, zmienioną w odpowiedzi na usunięcie korony w godle państwowym PRL dekretem władz komunistycznych z roku 1955.
[P] 02.04.2019
Amarant będzie polską czerwienią
Prace prowadzone nad ustaleniem polskich barw narodowych weszły w ostateczną fazę. W oparciu o przeprowadzone badania oraz konsultacje eksperckie ustalono, że oficjalnym odcieniem czerwieni będzie amarant.
Stanowi to odpowiedź na postulaty zgłaszane przez środowiska historyczne, w szczególności historyków wojskowości, wskazujących iż właśnie amarant stanowi najbardziej tożsamościowe źródło dla polskiej czerwieni.
Przełomowe okazało się odkrycie dokonane podczas reorganizacji Warszawskiego Muzeum Techniki. W jego zbiorach odnaleziono bowiem gablotę, która zawierała unikatowy eksponat — tkaninę opisaną jako „Amarant Polski”.
Tkanina stanowiła dar profesora Jakuba Natansona — chemika, wynalazcy i wykładowcy Szkoły Głównej w Warszawie — przekazany w roku 1883 dla warszawskiego Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Polski Instytut Włókienniczy jedwabna tkanina barwiona była fuksyną — syntetycznym barwnikiem wynalezionym w roku 1858 właśnie przez Jakuba Natansona.
W odnalezionej wraz z gablotą dokumentacji znajdowały się także pisma Ministerstwa Spraw Wojskowych. Jedno z nich wzmiankuje wypożyczenie przez ministerstwo gabloty w roku 1920 z Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. Natomiast drugie, skierowane do Zakładów Graficznych Ministerstwa Spraw Wojskowych, „porucza” wykorzystać barwę amarantową jako wzór czerwieni w druku publikacji „Godło i barwy Rzeczypospolitej Polskiej”.
[P] 01.04.2019
Z ostatniej chwili!
Gniazdo bielika
Łotwa
W orlim gnieździe lęgowy komplet — podobnie jak w zeszłym roku bieliki złożyły 3 jaja. Wyklucie „pierworodnego” winno mieć miejsce w połowie kwietnia. Transmisję z gniazda można oglądać tu: Orli dom na żywo
[P] 27.03.2019
Konkurs — zagadka
Orzeł Biały
Godło państwowe
Zważając na zwiększającą się ilość odwiedzin portalu jakiznaktwoj.pl oraz wyrażane przez czytelników zainteresowanie zamieszczanymi treściami i ilustracjami pozwalam sobie zaproponować mały konkurs — zagadkę.
Proszę odpowiedzieć na pytanie:
z KTÓREGO ROKU pochodzi zamieszczony powyżej wizerunek godła państwowego?
Jedna osoba, która jako pierwsza udzieli właściwej odpowiedzi, nagrodzona zostanie jedną książką z mojej biblioteczki (czytaj: używaną, ale wartościową :) „Orzeł Biały. 700 lat herbu Państwa Polskiego” — katalogiem wystawy zorganizowanej z okazji 700 lecia herbu państwa polskiego w Zamku Królewskim w Warszawie w roku 1995:
Konkurs będzie trwał do 31 marca 2019 roku do godziny 23:59. Uczestnik konkursu może udzielić tylko 1 odpowiedzi z jednego adresu e-mail. Odpowiedzi można przesyłać za pomocą poniższego formularza:
Zastrzeżenie formalne: Konkurs nie ma charakteru gry losowej i stanowi formę konkursu wiedzy. Przyznana nagroda nie zostanie obłożona ciężarami o charakterze publicznoprawnym, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, gdyż stanowi przedmiot używany a jej wartość jednostkowa nie przekracza kwoty 760 złotych brutto. W przypadku braku udzielenia właściwej odpowiedzi konkurs uznany zostanie za rozstrzygnięty bez przyznania nagrody. Dane zebrane na podstawie formularza posłużą jedynie przeprowadzeniu procedury konkursowej oraz kontaktu z uczestnikami i nie będą gromadzone, ani w jakikolwiek sposób przetwarzane lub udostępniane podmiotom trzecim, a po zakończeniu konkursu zostaną usunięte. Wszelkie decyzje dotyczące sposobu przeprowadzenia oraz rozstrzygnięcia konkursu leżą w gestii jego organizatora. Droga prawna wykluczona.
[P] 19.03.2019
„Pierworodny” złożony
Gniazdo bielika
Łotwa
Niespodzianka — w niedzielę w gnieździe bielika pojawiło się pierwsze jajo. Jeśli natura będzie sprzyjała to w najbliższym tygodniu przybędą kolejne dwa. Do wyklucia „pierworodnego” pozostał ponad miesiąc. Transmisję z gniazda można oglądać tu: Orli dom na żywo
[P] 12.03.2019
Orzeł w godle heraldycznym powiatu chodzieskiego
Symbole powiatu chodzieskiego
Zespół autorski: Jerzy Bąk, Aleksander Bąk
2018
Zespół projektowy Jerzy Bąk i Aleksander Bąk opracował dla powiatu chodzieskiego restylizację heraldyczno-graficzną herbu. Na jego bazie zaprojektowane zostały pozostałe symbole samorządu — flaga, banner oraz pieczęcie.
Tym samym powiat chodzieski dołącza po wielu latach do rodziny powiatów województwa wielkopolskiego, sygnujących się właściwymi heraldycznie symbolami samorządowymi.
Dotychczasowy statutowy wizerunek herbu powiatu chodzieskiego uznany został przez Wojewodę Wielkopolskiego za nieważny z uwagi na niepoddanie jego wzoru ustawowej procedurze opiniowania przez ministra właściwego dla spraw administracji publicznej.*
Poza mankamentami formalnymi herb zawierał także istotne uchybienia zasadom heraldyki i sztuki projektowania graficznego. Wizerunek orła pozyskany został z herbu miasta Oborniki w jego wersji przedstawieniowej z publikacji „Miasta polskie w Tysiącleciu” z roku 1967.**
Godło miasta Chodzieży umieszczone zostało w herbie powiatu w jego pełnej postaci ikonograficznej, co stało w sprzeczności z wytycznymi „I Krakowskiego Kolegium Heraldycznego”.*** Dodatkowo oba symbole poddane były deformacji.
Nowy wzór herbu powiatu oparty został na „Systemie koordynacji symboli Województwa Wielkopolskiego” — wzorcowym modelu heraldycznym zaprojektowanym dla samorządów województwa wielkopolskiego przez Jerzego Bąka na początku 1999 roku. Model ten zawiera zasadę wywodzenia symboli powiatów, jako jednostek samorządu terytorialnego II stopnia, ze znaków wojewódzkich — herbu i flagi.
Zaprojektowany w nim herb województwa wielkopolskiego przedstawia wizerunek białego orła — stanowiący nawiązanie do wzoru królewskiego orła z pieczęci majestatowej Przemysła II z 1295 roku — osadzony w czerwonym polu tarczy o kształcie wczesnogotyckim.
Przewidziane dla powiatów godło herbowe stanowi połączenie wizerunku uszczerbionego godła województwa — orła wielkopolskiego — oraz symbolu identyfikującego dany powiat, umieszczone w tarczy późnogotyckiej, dla odróżnienia od herbu wojewódzkiego.
Dla flagi przyjęty został historyczny wzór XVII-wiecznych weksyliów wojsk powiatów ziemskich. W części czołowej flagi umieszczany jest wizerunek godła herbowego powiatu, a część swobodna — cięta w skos — dzielona jest na ilość pasów odpowiadającą liczbie gmin składowych powiatu.
Opracowana restylizacja symboli powiatu chodzieskiego miała na celu ustalenie wzoru heraldycznego, podkreślającego przynależność do samorządowej wspólnoty województwa wielkopolskiego, przy zachowaniu rozpoznawalnych cech tożsamościowych.
Nowe symbole powiatu chodzieskiego, opracowane w zgodzie z zasadami heraldyki i weksylologii oraz sztuki współczesnego projektowania graficznego, zostały pozytywnie zaopiniowane przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji na podstawie uchwały Komisji Heraldycznej.
Herb powiatu chodzieskiego stanowi zatem stylizowany wizerunek trzech złotych blankowanych wież, osadzonych na pięciu złotych cegłach muru miejskiego. Liczba cegieł odnosi się do ilości gmin stanowiących wspólnotę samorządową powiatu.
Całość osadzona jest na tarczy późnogotyckiej typu hiszpańskiego. Dla tak wywiedzionego wzoru herbu przyjęty został następujący opis:
W polu czerwonym uszczerbiony srebrny orzeł wielkopolski ze złotym dziobem i takowąż przepaską, pod którym trzy złote wieże blankowane, stojące na pięciu złotych cegłach muru miejskiego.
Zgodnie z założeniami systemowymi flagę powiatu stanowi czerwony płat, w którego części czołowej umieszczone centralnie godło powiatu chodzieskiego, a ogon cięty w skos i dzielony na 5 złoto-czerwonych pasów.
Ilustracja:• Flaga powiatu chodzieskiego — projekt zespołu autorskiego Jerzy Bąk, Aleksander Bąk foto © Aleksander Bąk / Flag Mockup graphicpear.com
[P] 27.02.2019
Orzeł na wystawie
Znak Twój — Orzeł Biały
Wystawa w stulecie odzyskania niepodległości
Kurator: Andrzej Czerwiński, Jarosław Jaskulak
Muzeum Archeologiczne w Poznaniu
23 października 2018 — 3 marca 2019
Z opisu wystawy:
Wystawa «Znak Twój — Orzeł Biały» powstała w setną rocznicę odzyskania niepodległości, w celu opowiedzenia o dziejach Polski i Polaków przez pryzmat naszego narodowego symbolu. Setki eksponatów, wyselekcjonowanych ze zbiorów muzealnych oraz prywatnych kolekcji, zostały zebrane na Dziedzińcu Pałacu Górków, aby przybliżyć zwiedzajacych zmiany, jakim podlegał wizerunek Orła Białego na przestrzeni wieków. Najstarsze chronologicznie eksponaty, pochodzące z okresu kształtowania się państwa polskiego, to monety oraz płytki ceramiczne z wizerunkiem orła.*
Komentarz:
Wystawę polecić można każdemu, a w szczególności tym, którzy z orłem na historycznych symbolach spotykali się jedynie na kartkach publikacji lub na ekranie telewizora. I choć nie jest to wystawa multimedialna (jak przywołana w grudniowym wpisie Pod czujnym okiem Ojców Niepodległości ekspozycja Mobilnego Muzeum Multimedialnego) to jednak prezentuje szersze spektrum eksponatów — od monet, odznaczeń i pieczęci, przez ceramikę i dekoracyjne kafle i tablice, okazjonalne druki ulotne i plakaty, po tkaniny, sztandary i proporce.
Osobiście cieszy mnie, że mogłem wreszcie stanąć oko w oko z orłem „kroczącym” na plakiecie ceramicznej datowanej na XII wiek. „Piesze” przedstawienie orła koresponduje z wcześniejszym o 100 lat, powszechnie znanym wizerunkiem ptaka z denara Chrobrego, także obecnym na wystawie.
Spośród eksponatów numizmatycznych moje oko wyłowiło także monety z okresu jagiellońskiego. Doceniłem ich wartość przy okazji przeprowadzonej analizy źródłowej przedstawienia orła z autorskiego projektu godła państwowego Zygmunta Kamińskiego. Przyzwyczajonych do zdjęć monet publikowanych w dużym powiększeniu zdziwić może ich rzeczywista wielkość.
Ilustracja:• Orzeł — płytka ceramiczna z XII wieku, Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie © Aleksander BąkObiekty prezentowane na wystawie zostały udostępnione przez: Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, Muzeum Narodowego w Poznaniu, Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, Muzeum Katyńskiego w Warszawie, Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości w Poznaniu, Muzeum Archidiecezjalnego w Poznaniu oraz prywatnych kolekcji. • Orzeł — denar Kazimierza Jagiellończyka, archiwum własne © Aleksander Bąk
[P] 23.02.2019
99-lecie powrotu Pomorza do Polski
Zaślubiny Polski z morzem
Generał Józef Haller
Wicepremier Wincenty Witos
Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski
Wojewoda Pomorski Stefan Łaszewski
Kontradmirał Kazimierz Porębski
Puck, 10 lutego 1920
Oto dziś dzień czci i chwały! Jest on dniem wolności, bo rozpostarł skrzydła Orzeł Biały, nie tylko nad ziemiami polskimi, ale i nad morzem polskim. Naród czuje, że go już nie dusi hydra, która dotychczas okręcała mu szyję i piersi. Teraz wolne przed nimi światy i wolne kraje. Żołnierz polski będzie mógł dzisiaj wszędzie dotrzeć pod znakiem Białego Orła, cały świat stoi mu otworem.*
Uroczystości zaślubin Polski z morzem odbyły się 10 lutego 1920 roku w Pucku na terenie Morskiego Dywizjonu Lotniczego. W uroczystości uczestniczyli delegaci sejmu i rządu RP, przedstawiciel Naczelnika Państwa, przedstawiciele województwa pomorskiego, alianccy attachées wojskowi oraz polscy duchowni. Aktu zaślubin dokonał gen. Józef Haller.
Po przemówieniu gen. Hallera została poświęcona i podniesiona na maszcie polska bandera morska. Zgromadzone poczty sztandarowe oddały banderze honory i zanurzone w morzu. Następnie została odprawiona Msza święta przez biskupa polowego oraz dziekana Frontu Pomorskiego.
Po zakończeniu liturgii gen. Haller wjechał konno na pochylni wodnopłatowców do morza i wrzucił w fale jeden z platynowych pierścieni ofiarowanych przez Polonię gdańską, a drugi założył sobie na palec.**
Na pamiątkę zaślubin dokonano poświęcenia i wbicia słupa z głowicą z orłem Jagiellonów oraz napisem: „Roku Pańskiego 1920, 10 lutego Wojsko Polskie z gen. Józefem Hallerem na czele objęło na wieczyste posiadanie polskie morze”.
Ilustracje:• Akt zaślubin Polski z morzem — H. Uziembło © Biblioteka Narodowa• Uroczystości, Puck 10.02.1920 © NAC• Głowica pamiątkowego pala, Toruń 9.02.1920 © NAC
[P] 17.02.2019
100-lecie zakończenia Powstania Wielkopolskiego
Boże Zbaw Polskę
Tkanina patriotyczna
Marta Górna, Barcin
1898-1900
16 lutego 1919 roku w Trewirze podpisany został między Ententą a Republiką Weimarską kolejny traktat, poszerzający układ rozejmowy z 11 listopada 1918 roku. Dzięki osobistej interwencji francuskiego marszałka Ferdinanda Focha ustalenia rozejmowe objęły także front wielkopolski. Wyznaczono linię demarkacyjną a Niemcy zobowiązane zostały do zaprzestania działań wojennych. Zawarty rozejm zakończył formalnie powstanie wielkopolskie trwające od 27 grudnia 1918 roku.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że nie tylko kwestia powrotu Wielkopolski do Macierzy, ale także istnienie samego państwa polskiego, nie były wcale takie oczywiste. W ramach planu Stellungskrieg (Wojna Pozycyjna), przygotowanego przez niemieckiego marszałka Paula von Hindenburga, z początkiem 1919 roku Niemcy podjęły militarne działania, mające na celu odzyskanie prowincji wielkopolskiej oraz obronę dotychczasowego stanu posiadania (Śląsk, Pomorze, Prusy), a także wzmocnienie niemieckiej karty przetargowej przed planowaną na czerwiec paryską konferencją pokojową.
Dodatkowo, z uwagi na to iż w przeciwieństwie do sytuacji na froncie zachodnim Niemcy posiadały na froncie wschodnim ogromny potencjał militarny, w niemieckich kręgach politycznych i wojskowych pojawiła się koncepcja utworzenia nowego państwa niemieckiego na wschodzie — Oststaat. W jego skład wchodzić miały tereny Prus Wschodnich i Zachodnich, części państw nadbałtyckich, a przede wszystkim Wielkopolski i Śląska.
Realizacji tego planu służyć miała operacja Frühlingssonne (Wiosenne Słońce). Zaplanowany atak na Polskę oznaczał nie tylko odzyskanie utraconych prowincji, ale w efekcie zniszczenie nowo odrodzonego państwa. Dla osiągnięcia tego celu przewidywane było także podjęcie współpracy militarnej z wojskami Rosji Sowieckiej, co uzależnione zostało jednak od sytuacji na froncie wojny polsko-bolszewickiej.
Przedstawione Niemcom 7 maja 1919 roku założenia traktatu pokojowego, ostatecznie rozwiały ich nadzieję na zawarcie pokoju bez strat terytorialnych. W obliczu utraty Wielkopolski, Prus Zachodnich oraz Górnego Śląska, Niemcy zdecydowały się na konfrontację z Polską, a 21 czerwca rozpoczęto bezpośrednie działania militarne. Dopiero postawione przez aliantów ultimatum bezwzględnego zakończenia akcji militarnych — pod groźbą interwencji aż po Berlin — zmusiło Niemcy do rezygnacji z agresji na Polskę.
Na podstawie Traktatu Wersalskiego z 28 czerwca 1919 r. Wielkopolska formalnie powróciła do odrodzonego państwa polskiego. Po czasach zaborów i wyniszczającej wojnie Polska dostała szansę na pokojową odbudowę. Warte odnotowania są jednak słowa marszałka Focha na temat Traktatu Wersalskiego:
To nie pokój, to zawieszenie broni na dwadzieścia lat.*
Ilustracja:• Boże Zbaw Polskę — haft z Orłem, tkanina wywieszana podczas uroczystości patriotycznych, Marta Górna, Barcin, 1898-1900 © Muzeum Narodowe w Poznaniu
[P] 16.02.2019
In memoriam
Jan Olszewski
* 20 sierpnia 1930
† 7 lutego 2019
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia *
Ilustracja:• Kokarda Narodowa © Aleksander Bąk
[P] 15.02.2019
Biało-Czerwona
Biało-Czerwona
Anna Boduszyńska-Bąk
tkanina unikatowa
Poznań 1978
7 lutego minęła 188. rocznica ustanowienia bieli i czerwieni polskimi barwami narodowymi. Postanowieniem Rządu Narodowego z 1831 roku uchwalono, iż kolory herbu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego będą odtąd barwami polskiej Kokardy Narodowej:
Izba Senatorska i Poselska po wysłuchaniu wniosków Kommissyi Sejmowych zważywszy potrzebę nadania jenostayney oznaki pod którą winni się łączyć Polacy postanowiły i stanowią co następuie:
Artykuł 1.
Kokardę Narodową stanowić będą kolory Herbu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, to iest: kolor biały z czerwonym.
Artykuł 2.
Wszyscy Polacy, a mianowicie Woysko Polskie te kolory nosić maią w mieyscu, gdzie takowe oznaki dotąd noszonemi były.*
11 lutego przypadają urodziny Anny Boduszyńskiej-Bąk — prywatnie mojej mamy. Z tej okazji przywołam wizerunek jej autorskiego gobelinu, zatytułowanego «Biało-Czerwona». Komentarzem niech będzie fragment wiersza Konstantego I. Gałczyńskiego, który stanowił twórczą inspirację powstania tkaniny.
Pieśń o Fladze
Jedna była — gdzie? Pod Tobrukiem.
Druga była — gdzie? Pod Narwikiem.
Trzecia była pod Monte Cassino.
A każda jak zorza szalona,
biało-czerwona, biało-czerwona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
biało-czerwona.
Zebrały się nocą flagi.
Flaga fladze dodaje odwagi:
— No, no, nie bądź taka zmartwiona.
Nie pomogą i moce piekła:
jam ciebie, tyś mnie urzekła,
nie zmogą cię bombą ni złotem
i na zawsze zachowasz swą cnotę.
I nigdy nie będziesz biała,
i nigdy nie będziesz czerwona,
zostaniesz biało-czerwona,
jak wielka zorza szalona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
najukochańsza, najmilsza,
biało-czerwona. […] *
Ilustracja:• Biało Czerwona © Anna Boduszyńska-Bąk, 1978, tkanina unikatowa, bistor, 300 x 350 cm
[P] 11.02.2019
Okres lęgowy uznajemy za rozpoczęty
Orły
Syria
I p.n.e — II n.e.
W gnieździe bielika rozpoczął się okres lęgowy, a zatem można oczekiwać, że w pierwszych tygodniach przyszłego miesiąca powinno pojawić się pierwsze jajko. Transmisję z gniazda można oglądać tu: Orli dom na żywo
[P] 10.02.2019
Idzie luty… — napal w piecu
Kafel płytowy z herbem Królestwa Polskiego
Gniezno
XV w.
Zima w pełni, choć już nie taka jak kiedyś. Za oknem tylko jednocyfrowy minus, na szybach brak mroźnych wzorów, a w piecu nic nie huczy. Wspomnieniem z dziecięcych lat jest szum ognia w piecu kaflowym i mrugające iskierki w żarze. A piece bywały zdobne — zwłaszcza te w zamierzchłych czasach.
Powyżej przykład ceramicznego kafla z heraldycznym orłem, odwróconym kurtuazyjnie w stronę prawą (heraldycznie lewą). Herb Królestwa Polskiego najprawdopodobniej z czasów Kazimierza Jagiellończyka. Prawda, że piękny?
[P] 31.01.2019
Zygmunt I królem Polski
Koronacja Zygmunta Jagiellończyka
Kraków, katedra wawelska
Prymas Andrzej Boryszewski
23 stycznia 1507 r.
Zygmunt Jagiellończyk był 8 z trzynaściorga dzieci Kazimierza Jagiellończyka, króla Polski i wielkiego księcia litewskiego, oraz jego żony Elżbiety Rakuszanki, księżniczki austriackiej, królewny niemieckiej, czeskiej i węgierskiej.
Jako 5 z sześciu synów nie otrzymał godności świeckiej i kościelnej. Najstarszy Władysław objął tron czeski jeszcze za życia ojca, a później węgierski. Po śmierci Kazimierza Jagiellończyka, pierwszym z braci, który objął tron Królestwa Polskiego po ojcu, był Jan Olbracht, natomiast Aleksander zasiadł na tronie wielkoksiążęcym na Litwie. Najmłodszy Fryderyk, dla którego przewidziano karierę kościelną, został biskupem krakowskim, a później gnieźnieńskim, piastując tym samym funkcję prymasa Polski.
W 1499 roku Zygmunt Jagiellończyk, z nadania swojego brata Władysława, objął rządy namiestnika w księstwie głogowskim i opawskim, a później całego Śląska i Łużyc Dolnych. W październiku 1506 roku, po śmierci Aleksandra, Zygmunt Jagiellończyk został obrany wielkim księciem Litwy. W grudniu na sejmie w Piotrkowie wybrany został na króla Polski. 23 stycznia 1507 roku w katedrze na Wawelu odbyła się uroczysta koronacja królewska.
Rzeczpospolita wchodziła w swój najświetniejszy okres. Orzeł w herbie Korony Królestwa Polskiego nabrał w pełni renesansowych cech. Warto przyjrzeć się mu z uwagą, gdyż właśnie sylwetkę orła z okresu panowania Jagiellonów wybrał Zygmunt Kamiński przy projektowaniu polskiego godła, uznając ją jako „kompozycyjnie najwdzięczniejszą i najładniejszą”.*
Ilustracja:• Herb Korony Królestwa Polskiego — Stanisław Samostrzelnik, modlitewnik Zygmunta I, 1524 © British Library• Zygmunt Król Sarmacji — Giovanni Mosca, medal jubileuszowy, 1532 © Muzeum Zamek Królewski
[P] 24.01.2019
Wszechcichość
Gniazdo bielika
Łotwa
Gdy pośród szczytów
Nastanie cisza,
Leśnych wierzchołków
Szmer nie porusza,
Zamarły głos
Ptactwa w gęstwinie
Zapewni Cię, iż nas nie minie
Podobny los.
Über allen GipfelnIst Ruh',In allen WipfelnSpürest duKeinen Hauch;Die Vögelein schweigen im Walde.Warte nur, baldeRuhest du auch
Ilustracja:Gniazdo bielika — ukryta kamera (zrzut ekranowy) 15.01.2019, dabasdati.lvProjekt: Latvijas Ornitoloģijas biedrība / Latvijas Dabas fonds © dabasdati.lv
[P] 15.01.2019
À propos
Powrót Rzeczypospolitej
Przekrój
7 stycznia 1990
Tak wygląda okładka tygodnika Przekrój sprzed 29 lat.
Dla „niewtajemniczonych” małe wyjaśnienie — wizerunek na okładce z 7 stycznia 1990 roku przedstawia godło państwowe z Rozporządzenia Prezydenta RP z 13 grudnia 1927 roku.1 Dlaczego redakcja Przekroju pokazała przedwojenny herb Polski? Ponieważ w styczniu 1990 roku nie istniał jeszcze jego nowy wzór.
Nowela konstytucyjna z grudnia 1989, poza nazwą państwa „Rzeczpospolita Polska”, przywróciła także koronę na głowie orła, ale tylko nominalnie (tzn. w opisie godła), gdyż jego graficzny wizerunek tak naprawdę jeszcze nie powstał.2 Nad ostatecznym wizerunkiem herbu dyskutowano bowiem jeszcze w gronie specjalistów.
Po ostatecznej decyzji pracę nad wprowadzeniem kosmetycznych zmian powierzono Andrzejowi Heidrichowi. Wykonany przez niego projekt wprowadzony został w ramach nowelizacji ustawy o godle z lutego 1990 roku, w której zamieszczono odpowiedni załącznik graficzny.3
Krótki opis pracy Andrzeja Heidricha zamieścił w marcu 1990 roku miesięcznik Projekt w wywiadzie pt. „Znak Orła”.4 O trudnościach projektowych i mankamentach wykonanego wzoru rozmawiałem z Andrzejem Heidrichem w lutym 2016 roku.
Z tej okazji otrzymałem autograf na okazjonalnej okładce Projektu, a ze swojej strony podarowałem moje autorskie opracowanie „Orzeł Biały — wprowadzenie do standaryzacji graficznej godła państwowego” z numerem 6.
Ilustracje: • Powrót Rzeczypospolitej — Przekrój Nr 2324, 07.01.1990 © 1945-2019 Przekrój• Znak Orła, Projekt 3/1990 © archiwum własne
[P] 08.01.2019
Czy wiecie, że…
41. Rajd Dakar
General Financing Team Pitlane
Benediktas Vanagas
Lima, Peru
6 stycznia 2019
— Sebastian Rozwadowski, polski pilot litewskiego zespołu rajdowego General Financing Team Pitlane, wystartował w Rajdzie Dakar 2019 w kombinezonie z Orłem Białym mojego autorstwa?
Załoga Benediktas Vanagas i Sebastian Rozwadowski jedzie w tegorocznej edycji rajdu Dakar w Peru samochodem Toyota Gazoo Racing Hilux z numerem 330.
Bardzo mnie cieszy, że orzeł tak się spodobał, iż niezmiennie widnieje na kombinezonie Sebastiana Rozwadowskiego. Wierzę, że przyniesie szczęście i załoga nie tylko szczęśliwie dotrze do mety, ale także ukończy rajd z lepszym wynikiem niż poprzednio.
Trzymam kciuki i oczywiście czekam na autograf po powrocie.
[P] 06.01.2019
Renovabitur ut Aquilæ
1 stycznia
Nowy Rok
Wedle średniowiecznej legendy orły nie umierały, lecz odradzały się przez wzbicie się ku słońcu, aż po oślepienie i spalenie piór, oraz przez zanurzenie w wodzie. Niech za noworoczne życzenia — także w kontekście jubileuszu odrodzenia Polski — posłużą słowa biblijnego psalmu:
Błogosław, duszo moja, Pana,
i całe moje wnętrze — święte imię Jego!
Błogosław, duszo moja, Pana,
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach!
On odpuszcza wszystkie twoje winy,
On leczy wszystkie twe niemoce.
On życie twoje wybawia od zguby,
On wieńczy cię łaską i zmiłowaniem.
On twoje dni nasyca dobrami:
odnawia się młodość twoja jak orła.*
[P] 31.12.2018