AKTUALNOŚCI 2023 (2)
Spis treści
Anno Domini 2024
Niech Nas Pan błogosławi i strzeże.
Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Nami, niech Nas obdarzy swą Łaską.
Niech zwróci ku Nam oblicze swoje i niech Nas obdarzy Pokojem.
Amen!
Tagi: Nowy Rok, Szczęśliwego Nowego Roku! Happy New Year! Bonne année1 Frohes neues Jahr!
[P] 01.01.2024
Résumé 2023
Skoro mamy dziś ostatni dzień roku 2023 to pozwolę sobie na krótkie jego podsumowanie w obszarze autorskiej twórczości, jaką stanowi projektowanie symboli samorządowych — czyli herbów, flag, pieczęci, insygniów, etc.
W tym roku dane mi było pracować nad wzorami symboli 12 samorządów. 6 z nich otrzymało już pozytywną opinię Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Pozostałe cierpliwie czekają na wprowadzenie pod obrady Komisji Heraldycznej lub akceptację samorządów.
Cieszę się, że w ramach swoich kompetencji mogę służyć samorządom w obszarze wizerunkowym. Przede wszystkim jednak mam satysfakcję, że podjęta współpraca pozwala podnosić wzory ich symboli na wyższy poziom sztuki heraldycznej i plastycznej.
Ponieważ niejednokrotnie podejmowane procedury stanowią duże wyzwanie, dlatego tym bardziej muszę oddać chwałę Bogu, że — wbrew wielu przeciwnościom — doprowadzone zostają do szczęśliwego końca.
POST SCRIPTUM
Prezentację przykładowego opracowania wzorów symboli można obejrzeć na moim autorskim profilu na platformie Behance — Symbole Gminy Budzyń.
Tagi: projektowanie herbów; projektant herbów, heraldyka samorządowa, symbole samorządowe, herb, flaga, pieczęć, insygnia władzy, sztandar, weksylia, heraldyka, weksylografia
[P] 31.12.2023
105. rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego
Nic bardziej nie cieszy, jak skuteczność samodzielnie podjętego wysiłku. Takim właśnie radosnym aktem było odzyskanie wolności przez Wielkopolskę w roku 1918. Zrzucenie zaborczego jarzma nie przyszło jednak ani łatwo, ani szybko. Wolność nie została też odgórnie darowana, lecz ostatecznie wywalczono ją zbrojnie.
Była owocem pracy paru pokoleń Wielkopolan. Nie tylko żołnierzy, ale i kupców, ziemian, nauczycieli, księży i sióstr zakonnych, prawników, przemysłowców, inżynierów, rolników, robotników, księgarzy, wydawców, pisarzy i działaczy oświatowych. Przede wszystkim jednak rodzin — kobiet, mężczyzn i dzieci — które pielęgnowały polskość na co dzień.
Wielkopolska pięciokrotnie podejmowała zbrojny wysiłek przeciw pruskiemu zaborcy na przeciągu ponad 100 lat. Pierwszy raz podniesiono oręż w sierpniu roku 1794 w sukurs insurekcji kościuszkowskiej. Drugi raz podjęto walki wyzwoleńcze w listopadzie 1806 roku przed nadejściem armii napoleońskiej.
Trzecim wystąpieniem było powstanie w marcu roku 1846. Czwarte z kolei powstanie wybuchło podczas Wiosny Ludów w marcu roku 1848. Upragnioną wolność przyniosło Wielkopolsce dopiero powstanie z grudnia roku 1918. Na jego sukces złożyło się nie tylko dobre przygotowanie militarne, ale przede wszystkim organizacyjne.
Warto pamiętać, że w dniach 3-5 grudnia 1918 roku odbył się w Poznaniu Polski Sejm Dzielnicowy który zgromadził ponad 1000 posłów z Wielkopolski, Pomorza, Śląska oraz Warmii i Mazur. Jego wynikiem było powołanie Naczelnej Rady Ludowej — uznanej przez Polaków za ich jedyną legalną władzę na terenach podległych państwu niemieckiemu.
Wybuch wyzwoleńczego powstania w dniu 27 grudnia 1918 roku, nie był więc jedynie skutkiem „zbrojnego ekscesu” — zainicjowanego przybyciem Ignacego Paderewskiego — lecz wynikiem długotrwałych działań, prowadzonych na obszarze zaboru pruskiego. Efektem żmudnej pracy politycznej, gospodarczej i społecznej.
To właśnie tym znanym i nieznanym patriotom należy się wdzięczność nie tylko Poznaniaków, czy też Wielkopolan, ale wszystkich obywateli Polski, którzy mogą dziś korzystać owoców ich ofiarnego życia, a niejednokrotnie także ze złożonej przez nich ofiary z życia. Bez Wielkopolan i Wielkopolski nie byłoby Odrodzonej Rzeczypospolitej.
Tagi: Powstanie Wielkopolskie
[P] 27.12.2023
Przyjął ciało i stał się człowiekiem…
Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego,
Stworzyciela nieba i ziemi,
i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego,
Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego,
narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem,
ukrzyżowan, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł,
trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa,
siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego,
stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny,
świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie,
ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny.
Amen.*
Ilustracja tytułowa na podstawie miniatury z XIII wieku — Bible Abbey © J. Paul Getty Trust
Tagi: Boże Narodzenie, Wcielenie, Wyznanie wiary
[P] 25.12.2023
Żadnych złudzeń, Panowie Polacy…
Przemowa cesarza Aleksandra Drugiego — z Bożej Dopomagającej Łaski Cesarza i Samowładcy Wszech-Rosyjskiego — do przedstawicieli Wyższego Duchowieństwa, Rady Administracyjnej, Senatu, Urzędników Dworu, Urzędników 2 i 3 klasy, Marszałków Szlachty, Jenerałów i Dowódców pułków, zgromadzonych w dniu 24 maja 1856 roku w pałacu Belwederskim w Warszawie:
Przybywam do was z zapomnieniem przeszłości, pełen najlepszych zamiarów w stosunku do kraju. Waszą jest rzeczą pomóc mi w ich urzeczywistnieniu. Ale przede wszystkim muszę wam powiedzieć, że nasze stosunki wzajemne należy jasno określić. Jesteście bliscy sercu mojemu — równie, jak Finlandczycy i inni moi poddani rosyjscy — lecz żądam, aby porządek, ustalony przez mego ojca, w niczym nie został naruszony.
Dlatego też, panowie, przede wszystkim porzućcie marzenia — porzućcie marzenia!
Potrafię bowiem poskromić porywy tych, co zechcą żyć nimi dalej, potrafię przeszkodzić temu, aby ich marzenia nie wykraczały poza granice ich wyobraźni. Pomyślność Polski zawisła od jej zupełnego zjednoczenia się z innymi narodami mojego cesarstwa. To, co zrobił mój ojciec, dobrze zrobił, i ja to utrzymam.
W ostatniej wojnie wschodniej wasi bili się na równi z innymi, obecny tu książę Michaił Gorczakow był tego świadkiem i oddaje im sprawiedliwość, że dzielnie przelewali swą krew w obronie ojczyzny. Finlandia i Polska są równie drogie sercu memu, jak i inne części mojego państwa.
Trzeba jednak, abyście wiedzieli — dla dobra samych Polaków — że Polska powinna pozostać na zawsze złączona wielką rodziną cesarzów rosyjskich. Wierzcie, panowie, że jestem ożywiony najlepszymi chęciami, ale waszą jest rzeczą ułatwić mi moje zadanie.
I dlatego raz jeszcze powtarzam to wam, żadnych marzeń — żadnych marzeń!
Co do was, panowie senatorowie, postępujcie według wskazówek, jakich udzielać wam będzie obecny tu mój zastępca, książę Gorczakow. Wy zaś, arcypasterze, nie spuszczajcie tego nigdy z uwagi, że podstawą wszelkiej moralności jest religia, i waszym jest obowiązkiem wpajać w Polaków przekonanie, że ich pomyślność zawisła jedynie od całkowitego ich zlania się ze świętą Rosją.»*
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia portretowego sępa kasztanowatego — Pixabay / Jecqan
Tagi: Polska; Rzeczpospolita; wolność; niezawisłość; demokracja; konstytucja; samodzierżawie; opresja; zniewolenie; dyktatura; carat; zabory
[P] 21.12.2023
Ty nad poziomy wylatuj!
Compétence oblige — kompetencje w projektowaniu orłów zobowiązują — tak pozwolę sobie sparafrazować znaną aksjologiczną sentencję. Kolejny heraldyczny orzeł mojego autorstwa, tym razem zaprojektowany dla jednostki samorządu terytorialnego II stopnia, został „wypuszczony na wolność”. 29 listopada 2023 roku Rada Powiatu Karkonoskiego przyjęła uchwałę ustanawiającą nowy wzór swojego herbu.
Podnoszenie wzorów symboli samorządowych na wyższy poziom sztuki heraldycznej oraz plastycznej stanowi jedną z form profesjonalnego wsparcia, świadczonego przeze mnie samorządom w zakresie stanowienia urzędowych symboli. W obszarze polskiej heraldyki samorządowej istnieje bowiem do dziś wiele herbów, które uchybiają zarówno zasadom heraldyki, jak i sztuce projektowania graficznego.
Wbrew pozorom nie jest to tylko spuścizna „bezhołowia” po wprowadzeniu reformy administracyjnej w 1990 roku, gdy w projektowaniu herbów panowała niczym nie skrępowana „radosna twórczość”. Brak było bowiem administracyjnego organu weryfikującego znaki ustanawiane przez samorządy. Pisałem o tym przy okazji 30. rocznicy powstania samorządu terytorialnego (30 lat samorządu, czyli pojedynek o… herby).
Komisja Heraldyczna powołana została w roku 1999, a swoją działalność rozpoczęła dopiero w roku 2000. Jednak nawet za czasów jej procedowania — a co gorsze z jej „błogosławieństwem ” — wprowadzono w obieg prawny wzory herbów wyczerpujące definicję Kamockiego — dziwoląg heraldyczny. Niektóre z nich (nie wskazując palcem) otrzymały nawet oficjalną „laurkę” Przewodniczącego Komisji Heraldycznej.
Herb na sarkofagu księcia Bolka I Surowego — Mauzoleum Piastów w Krzeszowie © Adrian Sitko | Pieczęć ławnicza miasta Jelenia Góra 1474 © Archiwum Państwowe we Wrocławiu Oddział w Jeleniej Górze
Dotychczasowe wzory symboli powiatu karkonoskiego — funkcjonującego do końca roku 2020 jako powiat jeleniogórski — ustanowione zostały w roku 2001.1 Projekt herbu otrzymał wówczas pozytywną opinię Komisji Heraldycznej. Spełniał bowiem wymagania merytoryczne w zakresie zgodności z miejscową tradycją historyczną oraz heraldyczną.2
Za słuszne uznano odwołanie do tradycji heraldycznej dawnego księstwa świdnicko-jaworskiego przez wprowadzenie dwubarwnego orła dolnośląskiego. Za zasadne uznano także użycie motywu poroża jeleniego, jako uprawnionego nawiązania do historycznej symboliki stolicy powiatu — herbu miasta Jelenia Góra. Opinia Komisji Heraldycznej zawierała także sugestie wprowadzenia korekt w detalach rysunku godła.
Nie zostały one jednak przez 20 lat naniesione i podczas wszczętej w roku 2021 procedury — tym razem w sprawie zaopiniowania insygniów władzy oraz odznaki honorowej — Komisja Heraldyczna podtrzymała potrzebę wprowadzenia zmian w rysunku przedstawienia orła. Dotyczyły one w szczególności symetrii skrzydeł oraz korpusu orła, a także skorygowania wyobrażenia pierścienia na jego ogonie.3
Herb i flaga powiatu karkonoskiego — projekt: Michał Marciniak-Kożuchowski 2000
Wydawać by się mogło, że jest to tylko kwestia „techniczna”. Dla wprawnego grafika nie stanowi bowiem trudności naniesienie sugerowanych zmian, aby herb uzyskał akceptację historyków z Komisji Heraldycznej. I tu pojawiają się tzw. schody. Otóż samorząd nie ma prawa wprowadzać samodzielnie jakichkolwiek poprawek do wzoru herbu, choć nabył go od projektanta wraz z majątkowym prawami autorskimi.
Herb, jako utwór plastyczny, stanowi przedmiot ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Utwór ten w postaci jaką twórca przekazał samorządowi ma formę skończoną, do której projektantowi przysługują niezbywalne autorskie prawa osobiste. Dlatego autorowi wzoru herbu — pomimo jego sprzedaży — przysługuje z mocy prawa gwarancja nienaruszalności treści i formy utworu.
Choć autor nie wykonuje przynależnych mu autorskich praw osobistych w stosunku do utworu jakim jest herb — czyli np. nie domaga się każdorazowego oznaczania jego imieniem i nazwiskiem — to nie oznacza, że prawnie tzw. więź twórcy z utworem została zerwana. Co więcej, na użytkowniku herbu — czyli na samorządzie — spoczywa odpowiedzialność za jego rzetelne wykorzystanie i ochronę.
Wbrew potocznemu przekonaniu ustawowe wyjęcie spod ochrony prawnoautorskiej urzędowych dokumentów, materiałów, znaków i symboli nie obejmuje wzorów herbów. Podobnie innej kategorii urzędowych znaków, jakimi są pieczęcie. Nie są też wyjęte spod ochrony znaki promocyjne samorządów. Napiszę o tym przy innej okazji, w kontekście skandalicznego procederu uprawianego przez tzw. „wikipedystów”.
Herb księcia jawornicko-świdnickiego | Herb powiatu karkonoskiego | Herb województwa dolnośląskiego
Wracając do symboli powiatu karkonoskiego. W swoich wytycznych Komisja Heraldyczna wskazuje, iż za poprawny herb uznać można jedynie taki, którego godło odznacza się własną autorską stylizacją. W kwestii wznowienia przez powiat karkonoski procedury opiniowania w roku 2021 Komisja doceniła starania władz samorządu zmierzające do ustanowienia poprawnych symboli.
Co więcej — uznano, że podjęte prace stanowią doskonałą okazję do podniesienia herbu na wyższy poziom sztuki heraldycznej. Właśnie to stanowisko organu opiniodawczo-doradczego ministra właściwego do spraw administracji publicznej stanowiło podstawę decyzji władz powiatu o opracowaniu nowego projektu wzoru herbu.
Na podstawie uwag podniesionych przez Komisję Heraldyczną dokonana została restylizacja heraldyczno-graficzna wizerunku orła. Umowność gotyckiego wyobrażenia orła wzmocniona została rysunkiem w antynaturalistycznej konwencji heraldycznej. Opracowanie wykonane zostało w zgodzie z zasadami heraldyki oraz sztuki współczesnego projektowania graficznego.4
Godłem heraldycznym powiatu karkonoskiego jest zatem stylizowany wizerunek orła barwy czerwono-czarnej, ze srebrną (heraldycznie) przepaską na skrzydłach oraz tarczą sercową barwy srebrnej (heraldycznie) z przedstawieniem jeleniego poroża barwy czerwonej. Całość osadzona została w srebrnym (heraldycznie) polu tarczy późnogotyckiej, przewidzianej dla heraldyki samorządowej.
Symbole powiatu karkonoskiego — prezentacja autorska na sesji Rady Powiatu Karkonoskiego / zapis sesji RKP
Cieszę się, że radni powiatu karkonoskiego przyjęli moją argumentację i zaakceptowali przedstawione im projekty wzorów symboli. Osobiście liczę, że herb pozytywnie zaopiniowany przez Komisję Heraldyczną — jako podniesiony na wyższy poziom sztuki heraldycznej i plastycznej — będzie stanowić zachętę także dla innych samorządów do podjęcia działań weryfikacyjnych swoich symboli.
Zapraszam do współpracy — www.aleksanderbak.pl
POST SCRIPTUM
Na rozwinięcie skrzydeł czeka już kolejny heraldyczny orzeł mojego autorstwa. Mam nadzieję, że tym razem nikt nie będzie mierzył długości orlego „kciuka” i Komisja Heraldyczna bez zbędnej zwłoki — tzn. wedle chronologii wpływu wniosków samorządowych i w obowiązującym ustawowo administracyjnym terminie — podejmie uchwałę z pozytywną opinią.
A swoją drogą współczuję tym członkom ministerialnego organu opiniodawczo-doradczego, którzy — w imię znanej tylko ich sumieniom „wyższej konieczności” — co rusz zmuszają się do opiniowania projektów wzorów symboli swojej rynkowej konkurencji. Ja naprawdę słyszę ten trzask wciąż na nowo łamanych kręgosłupów moralnych. Ależ to musi być ból…
Ilustracja tytułowa — flaga powiatu karkonoskiego na bazie mock-up'u flagi z zasobow Pixabay
Tagi: Powiat karkonoski; herb; flaga; pieczęcie; symbole; heraldyka; weksylologia; projektowanie herbów; orzeł; orzeł piastowski
[P] 07.12.2023
Za dużo drobiu — za mało orłów
5 lat temu, w odpowiedzi na artykuł pt.: 𝗢𝗿𝘇𝗲ł 𝗻𝗶𝗲 𝘁𝗮𝗸𝗶 𝗽𝗼𝗹𝘀𝗸𝗶 (w elektronicznej wersji: 𝗚𝗼𝗱ł𝗼 𝗣𝗼𝗹𝘀𝗸𝗶 𝗷𝗲𝘀𝘁 𝗽𝗹𝗮𝗴𝗶𝗮𝘁𝗲𝗺?, opublikowany przez dziennik «Rzeczpospolita» 29 października 2018 roku, przesłałem na ręce jej redaktora naczelnego swój publicystyczny komentarz.
Niestety nie został on opublikowany na łamach «Rzeczpospolitej». Jednak jego treść skłoniła redakcję do publikacji w dniu 17 grudnia 2018 roku kolejnego artykułu — tym razem pod „bezpiecznie” zmodyfikowanym tytułem — 𝗚𝗼𝗱ł𝗼 𝗽𝗹𝗮𝗴𝗶𝗮𝘁𝗲𝗺 𝗰𝘇𝘆 𝗷𝗲𝗱𝗻𝗮𝗸 𝗻𝗶𝗲?
Pozwalam sobie zatem udostępnić treść publicystycznego komentarza.
ZA DUŻO DROBIU — ZA MAŁO ORŁÓW
Orzeł z projektu prof. Kamińskiego nie jest plagiatem francuskiej plakiety Elizy Beetz-Charpentier.
Za nieprawdziwą i ze wszech miar krzywdzącą uznałem sugestię popełnienia plagiatu przez Zygmunta Kamińskiego, przedstawioną w artykule Orzeł nie taki polski, zamieszczonym w Rzeczpospolitej w dniu 29.10.2018 r.
W artykule tym red. Wiktor Ferfecki przywołał tezę historyka Jerzego Michty, postawioną w jego książce „Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały", sugerującą iż Zygmunt Kamiński, autor godła państwowego z roku 1927, przerysował orła z wydanego trzy lata wcześniej medalu Elizy Beetz-Charpentier. Dla poparcia tych wniosków zacytowany został wtórujący Jerzemu Michcie głos plastyka Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego, opublikowany na jego portalu orlidom.pl, który „abstrahując od udowadniania źródłami” uznał domniemania historyka za graniczące z pewnością.
Podstawą sformułowanego przez Jerzego Michtę zarzutu miała być data 1924, umieszczona przy portrecie Paderewskiego na awersie plakiety wyemitowanej ku jego czci, która dowodzić miała wtórności przedstawienia orła w autorskim projekcie herbu RP Zygmunta Kamińskiego wobec przedstawienia orła na medalu.
Wypada sarkastycznie zauważyć, że gdyby historyk oraz plastyk mieli rację oznaczałoby to, że francuska plakieta cieszyła się w Polsce lat 20-tych tak wielką popularnością, iż lokalni (czytaj: prowincjonalni) artyści gremialnie sięgali po nią z braku swojej własnej inwencji twórczej lub z racji znużenia dotychczasowymi wzorcami. Twórcy ci, kierowani zapewne także kompleksem niższości wobec pierwowzoru, pochodzącego ze stolicy sztuki, kuchni i mody, ochoczo poprawiali wizerunek orła z francuskiego medalu — prostowali sylwetkę, porządkowali układ piór, dopracowywali szczegóły korony, oka, dzioba, języka, przepaski, gwiazdek, etc. Ewidentnie nie poszły na darmo ponad 100-letnie prusackie wysiłki Fryderyka II Wielkiego nad oswajaniem polskich Irokezów z cywilizacją europejską.
„Dowodem” na powielanie orła z francuskiej plakiety byłyby zatem grafiki z wizerunkiem godła państwowego wydawane przez Salon Malarzy Polskich w Krakowie, pocztówki wydawnictwa Polonia z Krakowa, artystyczne tkaniny okolicznościowe firmy ArtPol, sztandary, ba — nawet wystrój sal podczas uroczystości państwowych.
Wszystko to mogłoby świadczyć przeciw profesorowi Kamińskiemu, gdyby nie „drobna” kwestia metodologiczna. Jeśliby bowiem panom Michcie i Włoszczyńskiemu zależało na profesjonalnej weryfikacji przyjętej hipotezy, powinni dokonać rzetelnego z naukowego punktu widzenia uzasadnienia. Winni zatem przedstawić argumenty, iż racje przemawiające za wiarygodnością ich poglądu istnieją wyłącznie przy braku racji przeciwnych.
Jak powszechnie wiadomo światem rządzi pieniądz, a jedynym co na tym świecie jest pewne są śmierć i podatki. Podatki płaci się od wynagrodzeń, a wynagrodzenia określane są zwykle w umowach. W tym kontekście okazuje się, że przyczyną braku znajomości racji przeciwnych był brak rzetelnej kwerendy. Pominięte zostało bowiem najważniejsze źródło — archiwum zamówień Mennicy Paryskiej.
Na podstawie przeprowadzonej przeze mnie kwerendy pozyskałem z Paryża kopię umowy zawartej pomiędzy Dyrektorem ds Monet i Medali Mennicy Paryskiej a medalierką Elizą Beetz-Charpentier, na przekazanie mennicy na własność artystycznego medalu „Paderewski” jej autorstwa, za kwotę 5.000 franków. I co najważniejsze — umowa podpisana została 15. maja 1934 roku! To oznacza, że mamy do czynienia z plakietą wyemitowaną dopiero 7 lat po opublikowaniu oficjalnego wzoru godła państwowego autorstwa Zygmunta Kamińskiego.
Należy zatem ubolewać, że temat tak ważki wizerunkowo dla Polski w roku obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości — nie wspominając o zwykłym szacunku dla nieżyjącego już człowieka — nie skłonił obu profesjonalistów do podjęcia wytężonego wysiłku w ich pracy badawczej. Mam nadzieję, że Jerzego Michtę oraz Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego stać będzie na publiczne przyznanie się do błędu, a tym samym na zadośćuczynienie uchybieniu pamięci profesora Zygmunta Kamińskiego.
Aleksander Bąk
jakiznaktwoj.pl
Poznań, 4. grudnia 2018 r.
Korespondencja z red. naczelnym Rzeczpospolitej, 4 grudnia 2018 r.
POST SCRIPTUM
Kwestie dotyczące meritum sprawy wyjaśniałem parokrotnie w artykułach na portalu www.jakiznaktwoj.pl. Dla zainteresowanych treścią podaję linki:
Orzeł nie tak polski? (2023)
Orzeł „sztandarowy” (2023)
Chucpa Jerzego Michty (2021)
Infamia (2020)
Elisa Beetz-Charpentier była szpiegiem i plagiatorką? (2019)
Dowód prawdy (2018)
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia winiety dziennika Rzeczpospolita z dnia 29 października 2018 roku — archiwum własne Aleksander Bąk
Tagi: Orzeł Biały; herb Polski; godło Polski; Zygmunt Kamiński; Rzeczpospolita; Wiktor Ferfecki; Jerzy Michta; Andrzej-Ludwik Włoszczyński; plagiat; Elisa Beetz-Charpentier
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia z zasobów Pixabay / ThornstenF[P] 05.12.2023
Heraldyzer-Weksylograf
Jako że od wielu lat zawodowo zajmuję się autorskim projektowaniem znaków graficznych oraz ich szczególną formą, jaką stanowią herby jednostek samorządu terytorialnego, postanowiłem dokonać próby precyzyjnego zdefiniowania wykonywanej przez siebie profesji. Zacznijmy ab ovo — czyli od herbu.
Herb samorządowy — jako symbol tożsamościowy — przynależy do domeny heraldyki. Jest to symbol wywodzący się ze znaków własnościowych oraz rozpoznawczo-bojowych. Jego wzór ustalany jest na bazie zasad określonych przez heraldykę. Formalnie i konstrukcyjnie składa się z godła heraldycznego oraz tarczy. Użytkowo jest to znak stanowiony aktem prawnym.
Herb samorządowy — jako symbol wizualny — przynależy także do domeny sztuk plastycznych. Zarówno tarcza, jak i godło tworzone przez różne formy figur heraldycznych, stanowią formę wizualną. Herb jest znakiem graficznym użytkowanym w obszarze komunikacji wizualnej. Jego kreacją rządzą zatem również prawa z dziedziny sztuki projektowania graficznego.
Kim wobec powyższego jestem jako projektant wzorów herbów, rozumianych jako znaki wizualne, stanowiące utwór plastyczny z obszaru grafiki użytkowej? W powszechnej nomenklaturze funkcjonuje określenie «heraldyk, stosowane przez różnej proweniencji wykonawców wzorów heraldycznych. W mojej ocenie wydaje się to jednak nieuprawnionym nadużyciem.
Heraldyka jest bowiem z definicji nauką pomocniczą historii, zajmującą się badaniem rozwoju i znaczenia herbów oraz zasadami ich kształtowania się. W tym kontekście heraldyk to specjalista z zakresu wiedzy o herbach i ich wywodzeniu. Zawodowy tytuł heraldyka przysługiwać zatem winien jedynie absolwentowi studiów historycznych — od stopnia magistra wzwyż.
Johann Wolffgang D. Trier — Einleitung zu der Wapen-Kunst, Leipzig 1744
Heraldyka w zakresie teoretycznym to wiedza (niem. Wappenkunde). Dotyczy blazonowania (opisu herbów), przyporządkowywania herbów ich właścicielom oraz badania historii ich kształtowania się. W zakresie praktycznym jest to obszar rzemiosła artystycznego (niem. Wappenkunst), czyli sztuka oparta na znajomości wiedzy heraldycznej i jej zasad.
Niestety w języku polskim nie funkcjonuje to znaczące rozróżnienie. Ma to brzemienne skutki, gdyż historycy zajmujący się teoretyczną stroną heraldyki, niejednokrotnie uzurpują sobie prawo do wejścia na teren związany ze sztuką ich projektowania. Nie dotyczy to tylko kwestii kreowania znaków heraldycznych, ale także „eksperckiego” opiniowania ich plastycznej formy.
Ponieważ prowadzona przeze mnie praktyka zawodowa dotyczy grafiki użytkowej, stąd zawsze podkreślałem, że jestem twórcą — projektantem herbów, a nie heraldykiem. Postanowiłem jednak na swój użytek przeprowadzić analizę pojęć związanych z heraldyką, celem wykreowania unikatowej nazwy własnej dla uprawianej osobiście profesji.
Połączenie głównego źródła znaczeniowego — pojęcia «heraldyka» — z artystyczną działalnością z obszaru sztuki użytkowej, skłaniało do sięgnięcia po istniejący (choć rzadko używany) termin «heraldysta». Jednak pobieżna analiza nomenklatury branżowej wykazała, że określenie to odnosi się także do heraldyki rozumianej jako wiedza.
Mianem heraldysty (franc. héraldiste, ang. heraldist) określano bowiem od czasów nowożytnych specjalistę w dziedzinie heraldyki — czyli de facto heraldyka. Angielski przymiotnik heraldistic dotyczył idei oraz terminów tworzonych i stosowanych przez badaczy heraldyki, odnoszących się do zjawisk heraldycznych wykraczających poza domenę przynależną ściśle heroldom.
Turnierbuch des René von Anjou, XV wiek — Bibliothèque nationale de France
Przyjąłem zatem, że z ogólnego znaczenia pojęcia «heraldyka», dotyczącego szeroko rozumianej wiedzy o heraldyce, można wyprowadzić określenie, które oznaczać będzie kreatywną czynność. Czynność ta związana będzie stricte z przełożeniem w procesie projektowania graficznego idei symbolicznej na formę wizualną, w postaci herbu.
Aby odnaleźć w ramach prowadzonej przeze mnie profesjonalnej praktyki projektowania herbów właściwy termin dla takiej czynności, postanowiłem wykorzystać szczególny obszar heraldyki, określany pojęciem — heraldyzacja. W szerokim znaczeniu jest to proces kształtowania się herbu — a w zasadzie jego zamknięcie — przez osadzenie godła w polu tarczy.
Heraldyzacja w węższym znaczeniu oznacza specyficzną — rządzoną zasadami heraldyki — stylizację formy wyobrażeniowej godła herbowego. Specyfiką obrazowania heraldycznego była antynaturalistyczna stylistyka, synteza i maksymalne uproszczenie, którego jedynym ograniczeniem była czytelność i rozpoznawalność.
Wywodzenie znaku heraldycznego o takiej charakterystyce jest zbieżne z zasadą projektowania współczesnych znaków firmowych, towarowych, czy też identyfikacyjnych — zwanych popularnie logo. Kreacja znaków graficznych ma zatem podobne założenia, jak historyczna praktyka wywodzenia znaków herbowych — maksimum treści w minimalnej formie.
Heraldyka & Weksylografia℠ — autorskie atelier projektowe Aleksander Bąk
Podjęta próba ustalenia „branżowej nomenklatury” pozwoliła wykreować unikatową nazwę wykonywanej przeze mnie profesji. Autorska nazwa mojej zawodowej specjalizacji brzmi zatem — heraldyzer. Dopuszczam ewentualnie określanie mnie mianem heraldysta, gdy dotyczyć to będzie prowadzonych przez mnie prac badawczych w zakresie heraldyki.
Z uwagi na to, iż wykonuję także projekty graficzne wzorów flag i sztandarów — czyli weksyliów (łac. vexillum) — stąd drugim adekwatnym tytułem zawodowym będzie miano weksylograf. Oznacza ono projektanta wzorów weksyliów, w odróżnieniu od weksylologa, który jest specjalistą z zakresu wesylologii, czyli dziedziny dyscypliny pomocniczej historii.
A zatem niniejszym informuję oficjalnie, że od dziś będę używał tytułu zawodowego: HERALDYZER-WEKSYLOGRAF.
POST SCRIPTUM
O tym jak moje kompetencje heraldyzera-weksylografa przekładają się na podnoszenie wzorów symboli samorządowych na wyższy poziom sztuki heraldycznej oraz plastycznej, pozwolę sobie napisać przy okazji informacji o ustanowieniu przez kolejny samorząd wzoru herbu mojego autorstwa. W międzyczasie zapraszam moją na autorską stronę aleksanderbak.pl.
Tagi: projektowanie herbów; projektant herbów; hareldyzer; weksylograf; symbole samorządowe; heraldyka; weksylologia; weksylografia
[P] 29.11.2023
Powrót Orła
Chyba nikt dziś nie ma wątpliwości, że historyczną kolebką znaku naczelnego państwa polskiego — Orła Białego — jest piastowskie władztwo, położone na terenach dzisiejszej Wielkopolski. To właśnie tutaj mieściła się siedziba pierwszych polskich władców — Mieszka I, Bolesława Chrobrego oraz Mieszka II Lamberta.
Przyczyny wyboru przez Piastów wizerunku białego orła, jako znaku tożsamościowego dla swojej dynastii, literatura przedmiotu do dziś jednoznacznie nie wyjaśniła. W powszechnej świadomości dominuje zatem legenda o białym orle na tle zachodzącego słońca dostrzeżonym przez Lecha — protoplastę Piastów.
W tej popularnej narracji zmieszane są de facto dwa odrębne źródła historyczne. Pierwszym jest anonimowa Kronika Wielkopolska z XIII wieku, wywodząca nazwę Gniezno od czynności budowania gniazda. Drugim natomiast są Roczniki Jana Długosza z XV wieku, podające informację o natknięciu się Lecha na orle gniazdo wśród leśnych ostępów w okolicach Gniezna.
Lech odnajduje gniazdo orłów białych — W. E. Radzikowski 1905 / BN | Lechus Primus Dux et Author Polonorum — A. Guagnini 1581 / BJ
Historia kolejnych stuleci dowiodła, że heraldyczne przedstawienie białego orła stało się znakiem jednoznacznie kojarzonym z polskimi władcami. Mówi o tym autor Styryjskiej kroniki rymowanej z początku XIV wieku:
Panie, to są Polacy […] Proporzec czarny jak węgiel z białym orłem unosi się nad polskim oddziałem.
Nie rozwijając tym razem kwestii szczegółów heraldycznego wizerunku orła, ani też barw wojskowego weksylium, napomknę jedynie, że było ono najprawdopodobniej znakiem rozpoznawczym rycerstwa śląskiego, uczestniczącego w bitwie z Węgrami po stronie czeskiego króla Ottokara II w roku 1260.
Podkreślić natomiast warto, że niemieckojęzyczne źródło kronikarskie jednoznacznie dowodzi, iż ówczesne księstwo opolskie było nie tylko władztwem śląskiego księcia noszącego na swoich znakach wizerunek białego orła, ale przede wszystkim władca ten uznawany był za polskiego. To tak à propos podnoszonych gdzieniegdzie głosów o „odwiecznej” narodowej odrębności Śląska.
Wizerunek heraldycznego orła we wzorach herbów miast — Gniezno, Rogoźno, Oborniki, Budzyń
Wróćmy jednak do piastowskiej Wielkopolski. Z osobistych insygniów wielkopolskich książąt biały orzeł przeniósł się także na pieczęcie niektórych ośrodków, lokowanych przez nich od XIII wieku. Niestety burzliwe dzieje regionu sprawiły, iż nie zachowały się odciski najstarszych pieczęci z tego okresu.
Wielkopolskimi miastami, w których znakach tożsamościowych biały orzeł znalazł swoje trwałe miejsce są m.in. Gniezno, Rogoźno, Koźmin, Mosina, Oborniki, Ostrzeszów, czy też Budzyń. W przypadku jednych jest to „ślad” symboliki o książęcej proweniencji, a w drugich późniejsza symbolika tworzona na podstawie praw nadawanych królewskimi przywilejami.
Istnieje jednak w Wielkopolsce również taki ośrodek, który choć swój miejski status zawdzięczał zarówno piastowskiej lokacji, jak i późniejszym królewskim przywilejom, to jednak — na skutek omyłki badawczej — pozbawiony został przynależnego mu historycznego wizerunku białego orła. Jest nim miasto Kłecko.
Osada położona nieopodal Gniezna otrzymała prawa miejskie w XIII wieku z nadania księcia Bolesława Pobożnego. Przywilej lokacyjny miał zostać wręczony pierwszemu wójtowi Henrykowi Stronbyso w Rogoźnie w roku 1255. Literatura przedmiotu przesuwa jednak tę datę na rok 1265. Treść aktu nadania prawa magdeburskiego zachowała się w późniejszym odpisie:
In nomine Domini Dei eterni amen. Quoniam sepius a memoria hominum recedit quod scripto aut bono testimonio non confirmatur, quamobrem nos Boleslaus divina institutione dux Polonie notum esse volumus universis presentem paginam inspecturis, quod de consensu baronum nostrorum civitatem nostram que Kleczsko vulgariter nuncupatur cum quatuor sortibus, quarum una vocatur Kraiewo, de qua sorte tenetur civitas solvere de censu et pro decima marcam argenti ecclesie beati Laurencii Gnezne dicte, de aliis autem tribus, videlicet de Kobylnicze, de Skotnicze et de Iastrabnycze contulimus ecclesie beati Georgii quatuor mansos liberos pro decima, absque omni exaccione que de supradictis pertinebatur sortibus, cum omnimoda libertate: et hec omnia fecimus mediante nostro sculteto Henrico Stronbyso dicto de Kleczsko, cui tunc temporis sculteciam nostram in civitate dicta Kleczsko contulimus sub forma et conditione et iure Novi Fori, cum omnimoda libertate sibi et suis posteris in iure Theutonico perpetuo possidendam. […]
Ut autem hec omnia a nobis et nostris successoribus inviolabiliter observentur, presentem paginam nostri sigilli munimine duximus roborandam presentibus testibus hiis: Erhinbolt palatinus Gneznensis, comes Andreas iudex curie Gneznensis, comite Naszlen, comite Petro de Radegost, comite Beroldo Lurerfervirch (sic), domino Petro cancellario ducis Boleslai. Datum in Rogosen per manus domini Matthie notarii curie nostre in die Martini beatissimi confessoris anno Domini millesimo ducentesimo quinquagesimo quinto, Indictione decima.
Odciski pieczęci miasta Klecko — Muzeum Narodowe w Krakowie / Archiwum Diecezjalne w Gnieźnie | Odrys pieczęci miasta Kleck — Biblioteka Kórnicka PAN
Kłecko zostało zniszczone podczas najazdu Krzyżaków w roku 1331 oraz przez pożary w XV oraz XVI wieku. Prawa miejskie odnowiono przywilejami króla Kazimierza Jagiellończyka oraz Zygmunta III Wazy. Zachowane odciski pieczęci miejskiej z XVI oraz XVIII wieku dowodzą, że historycznym symbolem heraldycznym Kłecka był wizerunek niekoronowanego orła.
Niestety na skutek błędnego odczytania legendy otokowej odcisku pieczęci, odrysowanej w roku 1846 przez Kajetana Kielisińskiego dla potrzeb kórnickich zbiorów Tytusa Działyńskiego, w okresie zaboru pruskiego nastąpiła zmiana wzoru herbu miasta Kłecko. Przypisano mu bowiem przedstawienie mitry książęcej z umieszczonym pod nią rogiem myśliwskim.
W rzeczywistości był to odcisk pieczęci mającej należeć do miasta Kleck, położonego na terenach województwa nowogródzkiego — obecnie Клецк w obwodzie mińskim na Białorusi. Od XVI wieku miasto należało do książęcego rodu Radziwiłłów herbu Trąby. W roku 1652 otrzymało od króla Jana II Kazimierza Wazy przywilej lokacyjny oraz herb przedstawiający jedną trąbę pod książęcą mitrą.
Niestety literatura niemiecka z końca XIX przyczyniła się do utrwalenia w powszechnej świadomości błędnego wizerunku heraldycznego. Co więcej, dla wyjaśnienia jego pochodzenia wykreowano nawet odpowiednie legendy. Jedna mówiła o tradycji miejskiego pasterza wywołującego grą na rogu bydło z zagród, a druga wiązała róg myśliwski z przywilejem polowania na zające.
Herb miasta Klecko — F. A. Vossberg 1869 | O. Hupp 1915 | Statut Gminy Kłecko 2003 | Herb miasta Kleck / Клецк 1999
Omyłkę heraldyczną odkryto już w okresie międzywojennym. W roku 1933 przez Rada Miejska w Kłecku przywróciła wizerunek orła w herbie miasta. Błędny wizerunek heraldyczny powrócił jednak ponownie w roku 1990 na mocy uchwały Rady Gminy. W roku 2003 wzór tego herbu wprowadzony został do Statutu Gminy bez poddania go ustawowej procedurze opiniowania.
W roku 2021 — z inicjatywy inspektora referatu promocji Bartosza Borowiaka — podjęte zostały przez samorząd gminy Kłecko działania mające na celu uporządkowanie status quo symbol. Ze swojej strony miałem przyjemność uczestniczyć w przygotowaniu oraz przeprowadzeniu procedury przywrócenia orła w herbie miasta.
Procedura formalna trwała prawie półtora roku — od stycznia 2022 do kwietnia 2023. Ostatecznie zaprojektowane przeze mnie wzory herbu, flagi oraz pieczęci otrzymały pozytywną opinię Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji na podstawie uchwały Komisji Heraldycznej.
Dla potrzeb działań edukacyjno-popularyzacyjnych, prowadzonych aktualnie przez władze gminy Kłecko, miałem okazję wypowiedzieć się publicznie wraz z historykiem dr hab. Markiem Adamczewskim, profesorem Uniwersytetu Łódzkiego, ekspertem z dziedziny heraldyki, w tym w szczególności specjalistą z zakresu wielkopolskiej heraldyki miejskiej.
POST SCRIPTUM
Do szczegółowego omówienia katalogu wzorów symboli Kłecka powrócę po ich formalnym ustanowieniu przez Radę Miejską Gminy Kłecko.
Tagi: Kłecko; herb; flaga; pieczęcie; symbole; heraldyka; weksylologia; projektowanie herbów
[P] 27.11.2023
Orzeł w koronie, ale jakiej? — czyli: Przy herbacie o Orle Białym #14
Ponieważ nadeszła pora, w której publikuję artykuły z zimowego cyklu „Przy herbacie o Orle Białym”, pozwolę sobie dochować tradycji wyciągania na światło dzienne większych lub mniejszych osobliwości, związanych z tematem «Orzeł Biały» — czyli znakiem naczelnym Rzeczypospolitej Polskiej.
Byłem ciekaw ile czasu upłynie od wyborów, aby media „odpaliły” temat związany z godłem państwowym. Jak się okazuje wystarczyły niecałe trzy tygodnie. Piątkowy FAKT opublikował artykuł autorstwa Justyny Węcek zatytułowany „Orzełek do zmiany? Pismo w sprawie nowego godła już u prezydenta.”
Prasowa enuncjacja traktuje o wniesionej do Kancelarii Prezydenta we wrześniu bieżącego roku petycji, dotyczącej zmian w aktualnej ustawie o godle, barwach i hymnie RP oraz pieczęciach państwowych. Jej wnioskodawca — Bartosz Wałęga — w swoim uzasadnieniu wskazał, iż:
W 2025 roku minie dokładnie 1000 lat od koronowania Bolesława Chrobrego na Króla Polski i powstania królestwa Polskiego. Będzie to doskonała okazja żeby przypomnieć światu, że Polska państwowość nie zaczęła się 100 lat temu, ale 100 lat temu. Wydaje się, ze dobrym pomysłem byłoby to zrobić m.in. za pomocą „koronowania” naszych symboli narodowych właśnie koroną Bolesława Chrobrego.
Wnoszący wskazał, iż zmiany objąć winny wprowadzenie w godle oraz na fladze elementu nawiązującego do korony Bolesława Chrobrego. Wizerunek tejże korony miałby zamienić dotychczasową koronę otwartą oraz zostać umieszczony na górnym pasie flagi państwowej. FAKT upubliczniając proponowane zmiany zapytał: Tak wyglądałoby nowe godło. Widzicie tę różnicę?
Wzór godła i flagi RP — Petycja w sprawie symboli państwowych Rzeczypospolitej Polskiej, Bartosz Wałęga, 29.10.2023 — KPRP
Nie ukrywam, że postulat wprowadzenia tzw. „Korony Chrobrego” do wizerunku naczelnego znaku państwa polskiego nie jest nowy. Można wręcz powiedzieć, że wpisuje się on w nurt dłuższej narracji. Jej przewodnią ideą jest zwieńczenie głowy orła w godle państwowym koroną zamkniętą.
Korona zamknięta, czyli corona clausa, to korona, której obręcz łączy od góry obłęk — pierwotnie jeden, a później dwa lub więcej. Na ich szczycie umieszczana była sfera z krzyżem — globus cruciger. Za jej pierwowzór uważa się średniowieczną koronę cesarską. Wnioskodawcy umieszczenia korony zamkniętej wskazują najczęściej jako argument dwie kwestie:
ponieważ taka korona widniała na głowie orła w herbie z ostatniego okresu Rzeczypospolitej;
ponieważ tylko taka korona oznaczać ma pełną suwerenność.
Złota korona zamknięta z obłękami zwieńczonymi sferą z krzyżem umieszczona została na głowie orła w wizerunku polskiego godła państwowego ustalonego w roku 1919. Było to nawiązanie do wzoru orła w herbie Rzeczypospolitej Obojga Narodów z czasów jej ostatniego władcy — Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Na przeciągu ostatnich lat pojawiało się już kilka inicjatyw dotyczących nie tylko wprowadzenia zmian wizerunku godła państwowego w zakresie wymogów heraldyki, ale właśnie „przywrócenia” korony zamkniętej na głowie polskiego orła. Pozwolę sobie zatem niektóre z nich przypomnieć.
Inicjatywa obywatelska — Ruch Obrony Rzeczpospolitej „Samorządna Polska” 2008
W roku 2008 Ruch Obrony Rzeczpospolitej „Samorządna Polska” wystąpił z inicjatywą przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego w sprawie nadania Panu Jezusowi przez Sejm RP tytułu Jezus Król Polski oraz w sprawie zmiany godła państwowego w zakresie: Orzeł Biały z z koroną zamkniętą ośmioma pałąkami i zwieńczoną krzyżem, bez gwiazdek na ramionach jego skrzydeł.
W zakresie zmiany godła państwowego za właściwy wzór naczelnego znaku państwa wskazano herb wprowadzony na mocy Ustawy z 1 sierpnia 1919 roku o godłach i barwach Rzeczypospolitej Polskiej, jako „najpełniej wyrażającą tradycję narodową i dziedzictwo przodków”:
Godło z 1919 roku w swej symbolice najpełniej wyraża chlubną historię Polski i wskazuje na jej ostateczny cel.
Obecność w herbie korony zamkniętej stanowić miała symbol pełnej suwerennej władzy i wolności Polski. Krzyż wieńczący koronę miał symbolizować państwo chrześcijańskie:
Korona zamknięta z krzyżem — symbol doczesnej władzy świeckiej nad narodem katolickim, ale również duchowej i wiecznej władzy nad nim Jezusa Chrystusa, Króla królów. Dla Narodu przeszłość jest tak samo cenna jak jego przyszłość i choć przeminęli królowie ziemscy, to nigdy nie przeminie Jezus, Król Niebieski.
Czy z godłem Polski jest coś nie tak? — Sylwia Siwek, 25 listopada 2008, naszemiasto.pl
Zdaniem inicjatorów referendum zmiana godła narodowego miała przywrócić mu symbolikę zgodną z polska tradycją narodową i religijną. Aktualny wzór godła państwowego uznany został za niewłaściwy przede wszystkim z uwagi na obecność korony otwartej, uważanej za symbol państwa zależnego:
Godło powyższe zostało zmienione w dniu 13 grudnia 1927 roku rozporządzeniem Prezydenta RP Ignacego Mościckiego po objęciu rządów w Polsce przez socjalistów, pozostających w ścisłym związku z masonerią światową (po przewrocie majowym, w latach 1926-1939, na 17 premierów 13 było masonami). Nie przypadkowo zatem w nowym godle zmieniona została najważniejsza symbolika: Orzeł Biały otrzymał koronę otwartą bez krzyża, a na ramionach jego skrzydeł pojawiły się pięcioramienne gwiazdki.
Umieszczenie korony bez krzyża uznano za „symbol detronizacji Jezusa Króla”. Natomiast pięcioramienne gwiazdki na skrzydłach miały kojarzyć się z pentagramem — „ważnym symbolem magiczno-okultystycznym, a także satanistycznym”:
Pentagram ten jest jednym z ważniejszych symboli masonerii okultystycznej, magii ceremonialnej i kabały żydowskiej. Bywa interpretowany jako symbol człowieka będącego w drodze do „samoubóstwienia” bądź jest symbolem gnozy, tj. wiedzy tajemnej. W niektórych przypadkach znak ten jest używany jako symbol „dobrego” Lucyfera. Pięcioramienna gwiazda stała się symbolem bolszewików za sprawą Żyda Lwa Trockiego (Bronsztejna), członka loży masońskiej Wielki Wschód, który zdawał sobie sprawę z jej ezoterycznego sensu.
Górale chcą polskiemu orłu przywrócić krzyż. Czy to potrzebne? — Józef Słowik, Edyta Tkacz, Gazeta Krakowska 5 kwietnia 2011
Z podobnym postulatem wystąpił w roku 2011 Związek Podhalan wnioskując, aby w godle naszego państwa znalazł się krzyż. Idea przywrócenia wizerunku orła z czasów z lat 1919-1927 miała pojawić się podczas dyskusji środowiska Podhalan o miejscu krzyża w Unii Europejskiej w roku 2009.
Maciej Motor Grelok — prezes Związku Podhalan — uzasadniał, że krzyż był w godle Polski w latach 1919-1927. Propozycja powrotu do tamtego godła stanowić ma przypomnienie ważnego znaku — tak jak krzyż wzniesiony na Giewoncie. Kapelan Związku Podhalan, ks. prałat Władysław Zązel, w zmianie godła widział „zwieńczenie odzyskiwania suwerenności”.
Żądamy! Przywrócić Polsce Orła Białego z zamkniętą koroną z krzyżem — Aldona Zaorska, Gazeta Warszawska 24-30.03. 2017
W 2017 roku w Gazecie Warszawskiej pojawił się artykuł pod znamiennym tytułem: Żądamy! Przywrócić Polsce Orla Białego z zamkniętą koroną z krzyżem. W artykule Aldona Zaorska wskazywała, że, aby przywrócić Polsce, godło nie trzeba zmiany konstytucji, gdyż jej zapisy nie precyzują, „jaki w godle ma być orzeł ani jaka ma być jego korona”.
Szansą na wprowadzenie odpowiednich zmian miała być planowana na rok 2018 nowelizacja przez sejm Ustawy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz pieczęciach państwowych:
Zmiana daje szansę na przywrócenie wizerunku orła, przyjętego po odzyskaniu przez Polskę niepodległości — o mocnej budowie, bez gwiazdek na skrzydłach, za to w zamkniętej koronie zwieńczonej krzyżem. Wszystko wskazuje na to, że o ten krzyż rozegra się największa batalia.
Żądamy! Przywrócić Polsce Orła Białego z zamkniętą koroną i krzyżem — Aldona Zaorska, Gazeta Warszawska 08.04. 2017, warszawskagazeta.pl
Negatywna ocena wzoru godła z roku 1927 wynikała z uznania jego proweniencji za „piłsudczykowską”. Wedle autorki został on zrealizowany „bez żadnej wątpliwości na polityczne zamówienie”. Drugą przyczyną miały być związki sanacji z masonerią, czego skutkiem było zdarcie zamkniętej korony z krzyżem i zastąpienie jej koroną otwartą, mającą oznaczać podległość.
Dodatkowym zarzutem obciążającym była jego powojenna „asymilacja” przez komunistów, którzy — mimo zerwania zeń korony — pozostawili go bez zmian. Co więcej, w konstytucji uchwalonej w roku 1952 umieścili „po raz pierwszy zapis, mówiący, że godłem Polski jest biały orzeł na czerwonym tle”.
Zdaniem Aldony Zaorskiej wprowadzona w grudniu 1989 roku nowelizacja konstytucji dokonana została w wyjątkowym pośpiechu:
Zmianę punktu konstytucji PRL dotyczącą wyglądu orła białego przeprowadzono w wyjątkowym pośpiechu i przegłosowano na ostatnim posiedzeniu sejmu w 1989 r. Przywrócono nazwę Rzeczpospolita Polska i orła w koronie. Tyle tylko że... nadal był on (i jest) niezgodny z zasadami heraldyki. Pośpiesznie dorysowana orłowi otwarta korona nijak miała się (i ma nadal) do zasad heraldycznych, z czego świetnie zdawali sobie sprawę twórcy obecnego wizerunku Orła Białego.
Wedle autorki artykułu nie ma obecnie żadnego powodu, by symbolem Polski jako państwa pozostawał „komunistyczny orzeł z domalowaną pośpiesznie i byle jak otwartą koroną”. Za wstyd uznała, że „Polska jako kraj bogaty w tradycje i z dumną historią nie miał swego herbu, tylko jakieś godło, jak podrzędny klub sportowy”:
Wstydem jest, że Polska — przez wieki jako przedmurze chrześcijaństwa broniąca Europy i cywilizacji europejskiej przez zalewem barbarzyństwa ze wschodu — nie ma dziś w swoim herbie zamkniętej korony zwieńczonej krzyżem. Czas najwyższy przywrócić normalność, a białemu orłowi — jego królewską godność.
Trwają prace nad zmianą godła Polski — Radio Maryja, 03.11.2018
W 2018 roku, na wieść o podjętych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pracach nad ustawą o symbolach państwowych, działacze ziemi pomorskiej — Andrzej Jaworski i Hubert Grzegorczyk — ogłosili akcję „Przywracamy krzyż w koronie godła Polski". Cel swojej inicjatywy uzasadnili następująco:
Zamknięta korona w herbie państwa oznaczała zawsze, że jest ono w pełni suwerenne, w pełni niezależne od jakichkolwiek „ziemskich” czynników. Nad danym państwem był już tylko Bóg — nikt więcej.
Zdaniem inicjatorów akcji zwieńczenie krzyżem korony orła krzyżem symbolizować miało „uwieńczenie w kulturze judeochrześcijańskiej”. Jako przykład wskazano herby „państw laickich” — jak Anglia, Belgia, Holandia — w których widnieje wizerunek krzyża w koronie. Wedle nich należy przywrócić krzyż, który znajdował się w herbie z 1919 roku.
Według Huberta Grzegorczyka należałoby jednak nie tylko wprowadzić krzyż do godła polskiego, ale także zmienić sam kształt orła. Jako argument wspierający pomysł takiej zmiany przywołany został wynik badań dr Jerzego Michty:
Na podstawie badań dr Jerzego Michty z Kielc wynika, że orzeł Polski jest plagiatem. Nie został stworzony przez prof. Zygmunta Kamińskiego, tylko przez urodzoną w Belgii francuską rzeźbiarkę Elise Beetz-Charpentier. To ona w 1924 r. wydała medal ku czci Ignacego Jana Paderewskiego (znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie), gdzie orzeł na nim się znajdujący jest identyczny jak orzeł w herbie Polski.
Inicjatywa społeczna: przywróćmy krzyż na koronę — Hubert Grzegorczyk, Andrzej Jaworski, TV Trwam, 25.11.2018
Do pomysłu zmiany godła państwowego gdańscy działacze wrócili ponownie w roku 2020. Tym razem podstawą podjętych działań były nieoficjalne informacje, z których miało wynikać, że ministerialny projekt nie wprowadzi korony z krzyżem — „i to mimo tego, że zabiegała o to Komisja Heraldyczna”.
Hubert Grzegorczyk zaapelował, by ministerstwo posłuchało przedstawicieli Komisji Heraldycznej i włączyło do swojego projektu krzyż w godle. W wywiadzie udzielonym portalowi ONET argumentował:
Krzyż w godle jest ważny z dwóch powodów. Z punktu widzenia historycznego i heraldycznego jeżeli prześledzimy wszystkie godła, to zauważymy, że od zarania dziejów krzyż w nim występuje. Został z niego zdjęty dopiero w 1927 roku, ustawą, wprowadzoną przez Józefa Piłsudskiego.
Będzie petycja ws. przywrócenia krzyża w polskim godle — Piotr Olejarczyk, Onet 05.02.2020
Nie bez powodu inicjatorzy akcji powoływali się na Komisję Heraldyczną. Jak już parę lat temu ujawniłem, że część z jej członków postanowiła podjąć działania na rzecz wykonania własnego projektu wzoru godła państwowego (patrz: Orzeł Biały, ale… czy taki?). Informację o takim zamiarze upublicznili podczas konferencji naukowej w Rybniku w grudniu 2018 roku.
Prof. Jan Wroniszewski oraz dr Henryk Seroka, występujący jako rzecznicy Komisji Heraldycznej — organu opiniodawczo-doradczego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji — zaprezentowali projekt „nowego” herbu państwowego Rzeczypospolitej Polskiej.
Wizerunek opracowany graficznie przez Lecha T. Karczewskiego przedstawiał orła narysowanego na bazie wzoru pieczętnego autorstwa Andrzeja Heidricha i osadzonego na czerwonej tarczy o złotym obwiedzeniu, o przedłużonych górnych piórach, uproszczonej przepasce oraz „wyzłoconych” łapach. Na tarczy osadzono koronę zamkniętą zwieńczoną sferą — globus cruciger.
Wedle przedstawicieli Komisji Heraldycznej argumentem za zastosowaniem korony zamkniętej nad tarczą herbową godła państwowego miał być fakt, iż:
Korona zamknięta jest symbolem Rzeczypospolitej ustroju państwa polskiego, wypracowanego na przestrzeni wieku XV, jako państwa z suwerenną władzą narodu stanu szlacheckiego i właściwą dla nowej koncepcji państwa, obejmującego Koronę Królestwa Polskiego, Wielkie Księstwo Litewskie oraz inne ziemie z nimi związane — rok 1492.
Natomiast wprowadzenie wizerunku tzw. Korony Chrobrego do współczesnego wzoru znaku państwowego uzasadniono przekonaniem, że takie przestawienie herbu byłoby oryginalnym i niepowtarzalnym przedstawieniem „ciekawego państwa z ciekawą koncepcją ustrojową”:
Korona zamknięta oparta została bowiem nie o jakikolwiek wzór korony zamkniętej, lecz o wzór tzw. Korony Chrobrego, której żaden z polskich władców nie użył do symboliki państwowej. Korona Chrobrego stanowiłaby zatem symbol przynależny Narodowi jako suwerenowi.
W roku 2021, w trakcie konsultacji projektu ustawy o symbolach państwowych prowadzonych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, własny wniosek zgłosiło Ministerstwo Sprawiedliwości. Przedstawiciel resortu — sekretarz stanu Michał Woś – wnosił o:
Uszczegółowienie przepisów projektu ustawy w zakresie zmiany godła Rzeczypospolitej Polskiej, a co za tym idzie również i chorągwi poprzez dodanie do wizerunku orła białego dwóch gładkich kabłąków zwieńczonych złotym globem z krzyżem (tzw. korony zamkniętej).
Przywrócenie zamkniętej korony stanowić miało absolutną i uzasadnioną konieczność, gdyż „zamknięta korona była obecna na przestrzeni dziejów w historii państwa polskiego”. Ministerstwo wskazywało, że w była ona obecna od ok. 1492 r. „w większości przejawów wiążących się z działaniem Państwa i monarchy (m.in.: herb, pieczęcie, monety)”.
Dla przykładu podano, iż „wiele europejskich krajów w swoich godłach państwowych posługuje się właśnie corona clausa (m.in. Hiszpania, Serbia, Lichtenstein)”. Korona zamknięta stanowić ma immanentną część polskiej tradycji i kultury oraz odbicie wielowiekowego dziedzictwa narodowego:
Przywrócenie corona clausa byłoby bez wątpienia nawiązaniem do najlepszych tradycji polskiej państwowości, zaś umieszczenie krzyża emanacją dziedzictwa historycznego zakorzenienia bytu państwa polskiego w kulturze i tradycji chrześcijańskiej Europy. Podkreśliłoby ponadto fakt, że ustrojodawca (dając temu stosowny wyraz w Preambule) upatruje w chrześcijaństwie źródło uniwersalnych wartości: prawdy, sprawiedliwości, dobra oraz piękna.
Zamknięcie korony, zgodnie z zasadami heraldyki (tworzenia herbów), stanowi o niezawisłości i suwerenności państwa (dawniej monarchy). Zatem działania mające na celu wprowadzenie do polskiego godła korony zamkniętej nie są zbędnym anachronizmem i pedanterią, a przedsięwzięciem współcześnie jak najbardziej potrzebnym i koniecznym wynikającym zarówno z polskiej tradycji i kultury, jak i najnowszych wydarzeń.
Dla dopełnienia obrazu pozwolę sobie wśród postulatów zmian w godle państwowym wymienić jeszcze jedną propozycję, złożoną przez osobę prywatną. Z sugestią zmiany godła wyszła Lidia Germaniuk, występując jako „spadkobierczyni tradycji szlacheckich, ziemiańskich, AK-owskich i sybirackich”.
W ramach publicznych konsultacji projektu ustawy o symbolach państwowych swoje racje przedstawiła pod hasłem Przywróćmy Polsce herb. Punktem wyjścia jej inicjatywy była następująca konstatacja:
Najwyższy czas przywrócić Polsce herb. Wszystkie polskie miasta mają herby, nawet gminy mają herby, ale Polska herbu nie ma (!). Choć de facto ma herb, to jednak nie nazywa się go herbem. Jest to kolejny relikt PRL-u, który pora odesłać do lamusa!
Zdaniem Lidii Germaniuk potrzebne są nie kosmetyczne korekty godła, ale radykalne zmiany — „całkowita zmiana PRL-owskiego reliktu”. Postulat przyjęcia symboli państwowych „godnych Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej ”wynikać ma z faktu, że symbole zawarte w obecnie obowiązującym godle mówią, iż Polska jest:
słaba i bezradna — mówi to wychudzony orzeł ze skrzydłami rozłożonymi w poziomie, co oznacza bezradność, a do tego jeszcze ten rozdziawiony dziób, który kojarzy się jednoznacznie;
państwem niewolniczo podległym — mówi to wasalska korona na głowie orła, tj. korona otwarta, symbolizująca zależność od innego państwa i brak suwerenności, zaś o zniewoleniu mówią pięcioramienne gwiazdy na skrzydłach orła oraz ogon w kształcie lilijki.
Autorka w swoim postulacie poszła jednak jeszcze dalej niż Komisja Heraldyczna — zaproponowała stworzenia Herbu Wielkiego Rzeczypospolitej:
Polska zasługuje na to, by mieć też Herb Wielki Rzeczypospolitej Polskiej. Warszawa ma Herb Wielki Warszawy, wprowadzony w 2004r. dzięki ówczesnemu Prezydentowi Warszawy, śp. prof. Lechowi Kaczyńskiemu, Gdańsk ma Herb Wielki Miasta Gdańska, Łowicz ma Herb Wielki Miasta Łowicza, ale Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska Herbu Wielkiego nie ma (!). Uważam, że Herb Wielki Rzeczypospolitej Polskiej winien być wzorowany na tym z czasów Konstytucji 3. Maja — wszak jej rocznicę co rok uroczyście świętujemy
POST SCRIPTUM
Powyższy przegląd nie wyczerpuje oczywiście listy wszystkich inicjatyw — mniej lub bardziej oddolnych oraz tych „z urzędu” — dotyczących wzoru naczelnego znaku państwa polskiego. Jednak wszystkie te propozycje — w tym także Komisji Heraldycznej — mają jeden wspólny mianownik. O tym jednak napiszę już przy kolejnej herbacie przy Orle Białym.
Ilustracja tytułowa na podstawie grafiki Herb Polski z zasobów Wikimedia Commons
Tagi: Orzeł Biały; herb Polski; godło Polski; Rzeczpospolita; korona zamknięta; korona z krzyżem; Korona Chrobrego
[P] 05.11.2023
Orzeł nie tak polski?
Pięć lat temu w papierowym wydaniu dziennika «Rzeczpospolita» opublikowany został artykuł Orzeł nie tak polski. W elektronicznej wersji gazety tytuł artykułu brzmiał znacznie ostrzej — Godło Polski jest plagiatem? Jego autor — redaktor Wiktor Ferfecki — przywołał w nim treści rozpowszechnione przez dr Jerzego Michtę w roku 2017.
Jerzy Michta to kielecki historyk — absolwent Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach (1977). Przez lata, jako asystent i adiunkt, związany był ze swoją Alma Mater (1977-2008), późniejszą Wyższą Szkołą Pedagogiczną im. Jana Kochanowskiego, przemianowaną na Akademię Świętokrzyską im. Jana Kochanowskiego.
W 1988 akademik otrzymał stopień doktora. W roku 2018 wszczął postępowanie w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie historii. Procedura zakończyła się jednak odmową. Przedmiotową uchwałę podjęła Rada Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały — Jerzy Michta 2017 | Uchwała Rady Wydziału Humanistycznego UJK 2018 — archiwum własne
W roku 2017 dr Michta w opublikowanym własnym nakładem studium pt.: Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały — godło państwa polskiego w państwowej i terytorialnej heraldyce, zawarł kategoryczną tezę, iż prof. Zygmunt Kamiński — autor godła państwowego z roku 1927 — dokonał zapożyczenia przy jego projektowaniu:
Porównując oba orły nie ma najmniejszej wątpliwości, że Zygmunt Kamiński w 1927 roku bardzo dokładnie przerysował orła rzeźbiarki francuskiej Elise Beetz-Charpentier z medalu z 1924 roku. Stąd nasuwa się logiczny wniosek, że od osiemdziesięciu pięciu lat posługujemy się godłem państwa polskiego, które namalował Zygmunt Kamiński, ale jego autorką jest wymieniona wyżej rzeźbiarka francuska.
Faktu przerysowania wizerunku orła z plakiety dowodzić miałaby data «1924» umieszczona na awersie medalu przy portrecie Ignacego Paderewskiego. Choć rewers z orłem nie miał ani datowania, ani też autorskiej sygnatury, nie przeszkodziło to jednak historykowi w postawieniu zarzutu plagiatu.
Podstawą kategorycznie sformułowanej opinii było wyłącznie porównanie wzoru z medalu z graficznym wizerunkiem ustawowego orła. Dr Michta przepytany przez dziennikarza na okoliczność zarzutu stwierdził, że konsultował sprawę ze specjalistami. Nie ujawnił jednak ani treści przeprowadzonych ekspertyz, ani nawet nazwisk ekspertów i ich specjalizacji.
Plakieta I.I Paderewski — Élisa Beetz-Charpentier / Mennica Paryska 1934 © Aleksander Bąk — archiwum własne
„Rewelacje” historyka poparte zostały w artykule «Rzeczpospolitej» treścią blogowej enuncjacji warszawskiego plastyka Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego. Włoszczyński to absolwent Liceum Sztuk Plastycznych we Wrocławiu (1970). Pracował jako dekorator, kreślarz i grafik. Przez wiele lat był związany z Państwowym Instytutem Wydawniczym.
W roku 1983 wstąpił do reżimowego Stowarzyszenia Dziennikarzy PRL. Ówczesne władze stowarzyszenia, celem wykazania „masowego poparcia” dla komunistycznej władzy, z otwartymi ramionami przyjmowały w swoje szeregi również pracowników wydawnictw, gazet, czy też radiowęzłów.
Warto przypomnieć, że po wprowadzeniu w roku 1981 stanu wojennego zlikwidowano wszystkie związki twórcze, w tym także zdelegalizowano Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Przejęto ich siedziby i majątek ruchomy, a na ich miejsce powołano substytuty organizacji branżowych — takie jak SDPRL — popierające rządy gen. Jaruzelskiego i politykę WRON.
Andrzej-Ludwik Włoszczyński w latach 1990-2005 prowadził własną pracownię projektową. W latach 2006-2009 był wykładowcą identyfikacji wizualnej w Warszawskiej Szkole Reklamy. W czerwcu 2011 roku uruchomił witrynę internetową dla potrzeb promowania autorskiego studium koncepcyjnego wersji użytkowych herbu i godła RP w ramach «projektu Orli Dom».
projekt ORLI DOM — Andrzej-Ludwik Włoszczyński 2011 — web.archive.org
W roku 2018 uczestniczył wraz z warszawskim projektantem Leszkiem Bielskim w zorganizowanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego postępowaniu ofertowym na wykonanie graficznych załączników do projektu ustawy o symbolach państwowych RP. Wynik postępowania był dla niego niekorzystny, o czym został poinformowany we wrześniu.
17 października 2018 roku Andrzej-Ludwik Włoszczyński zamieścił na swoim blogu Orli Dom artykuł pt. Dwa w jednym. Zamieścił w nim porównanie wizerunku orła z francuskiej plakiety oraz godła z roku 1927 opatrzone następującym stwierdzeniem:
Raczej trudno, patrząc na oba artefakty, mówić o zbieżności myślenia i przypadkowości, ze względu na zbyt dużą szczegółowość formy orła i jej nietypowość. Inspiracja wydaje się być, w tym układzie, daleko posunięta i o ile forma wykazuje bardzo duże podobieństwo, to już idea stojąca za nią jest w 100% identyczna. Jeżeli dodamy do tego dość ogólnikowe wypowiedzi Kamińskiego na temat inspiracji, bez wskazywania detalicznego tychże, mamy domniemanie graniczącą z pewnością, że tąże inspiracją była wyłącznie plakieta Elise Beetz-Charpentier z roku 1924.
Na bazie wywodu skonstruowanego wyłącznie — podkreślmy — wyłącznie na podstawie oglądu wtórnych źródeł wysnuł również następującą konkluzję:
Wniosek jaki nasuwa mi się z powyższego jest taki — zamiast kolejnego retuszowania naszego godła projektu Kamińskiego przyszedł chyba czas na zaprojektowanie herbu naszego państwa całkowicie od nowa, w zgodzie z zasadami heraldyki, ale jednocześnie w duchu oraz stylu wizualnym XXI wieku.
Andrzej-Ludwik Włoszczyński — Facebook / Twitter 17.10.2018 — web.archive.org
Tuż przed publikacją swego październikowego artykułu w «Rzeczpospolitej» skontaktował się ze mną jej redaktor Wiktor Ferfecki. Skierowany został do mnie przez pracownicę Muzeum Warszawy, z którą parę miesięcy wcześniej rozmawiałem w sprawie ustalenia datowania powstania plakiety z wizerunkiem Ignacego Paderewskiego.
Dziennikarz chciał uzyskać informacje na temat postawionego przez dr Jerzego Michtę zarzutu plagiatu. Wyjaśniłem, że zarzut jest chybiony i wynika z nieznajomości faktów dotyczących zarówno daty emisji medalu, jak i technologii jego wykonania. Ujawniłem też, że czekam na dokumenty Mennicy Paryskiej, które powinny jednoznacznie sprawę wyjaśnić.
Z uwagi na powyższe poprosiłem o wstrzymanie decyzji o publikacji artykułu przez «Rzeczpospolitą» do czasu otrzymania przeze mnie z Francji przedmiotowej dokumentacji. Oświadczyłem, że pozyskane materiały udostępnię publicznie na swojej stronie internetowej. Redaktor Ferfecki stwierdził wówczas, iż nie będzie czekał, gdyż… — uwaga — MUSIMY BYĆ PIERWSI.
Na takie dictum zabroniłem mu powoływania się w artykule na moją osobę. Przekazałem również, że od teraz będzie ostatnim, który o czymkolwiek ode mnie się dowie. W moim przekonaniu takie postawienie sprawy przez redaktora gazety aspirującej do „najbardziej opiniotwórczego medium dekady” stanowiło jaskrawy przykład zjawiska tabloidyzacji prasy opiniotwórczej.
Orzeł nie tak polski — Wiktor Ferfecki, Rzeczpospolita 2011 — archiwum własne
Nie myliłem się — opublikowany później artykuł bił w oczy clickbaitowym tytułem: Orzeł nie tak polski. Przez media — w szczególności elektroniczne — przewaliło się istne tsunami. Wykreowany zgodnie z prawem Betteridge'a tytuł Godło Polski jest plagiatem? zrobił swoje. Cytowano słowo „plagiat” wszędzie i odmieniano na wszelkie możliwe sposoby.
Tego samego dnia, w którym w Internecie pojawił się „hot-news” «Rzeczpospolitej» hasło «Godło Polski» w polskiej Wikipedii zostało uzupełnione zarzutem Jerzego Michty. Przy okazji utworzono nowe «Elisa Beetz-Charpentier» z odpowiednią adnotacją. Dzień później podobny los spotkał hasło «Zygmunt Kamiński» oraz anglojęzyczną wersję hasła «Godło Polski».
Dla zainteresowanych tak wyglądał drobny wycinek posiewu «Rzepy» w mediach elektronicznych:
Czy polskie godło jest plagiatem? Tak uważa polski heraldyk dr Jerzy ...
https://dziennikzachodni.pl › Polska i Świat
29 paź 2018 - Podobno do placówki zgłosił się także jeden z ekspertów, który chce podważyć tezy o wtórności polskiego godła i twierdzi, że rewers medalu ...
Godło Polski jest plagiatem? Szokujące odkrycie polskiego badacza ...
https://gazetakrakowska.pl › Polska i Świat
30 paź 2018 - Kielecki heraldyk dr Jerzy Michta w swojej książce „Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały – godło państwa polskiego w państwowej i ...
SZOK! Polskie godło to plagiat? „Konsultowałem ... - Najwyższy Czas!
https://nczas.com › wiadomosci › polska
29 paź 2018 - Szokujące doniesienia historyczne! Okazuje się, że wzór godła Polski z 1927 roku może być plagiatem! Jeden z heraldyków w swojej książce ...
Godło Polski jest plagiatem? Sensacyjny wniosek badań kieleckiego ...
https://wiadomosci.dziennik.pl › Wiadomości › Kraj
29 paź 2018 - Dr Jerzy Michta w głośnej książce o heraldyce stawia tezę, że prof. Zygmunt Kamiński, autor używanego do dziś polskiego godła z 1927 r., ...
Godło polski plagiatem? Naszego orła białego mogła stworzyć ...
wiadomosci.gazeta.pl › Wiadomości › Polska - Informacje
29 paź 2018 - Zdaniem cytowanego przez 'Rzeczpospolitą' naukowca, obecnie używane godło Polski przedstawiające orła białego nie musi być dziełem ...
Godło Polski może być plagiatem? Nowe ustalenia historyka z Kielc ...
https://wiadomosci.wp.pl/godlo-polski-moze-byc-plagiatem-nowe-ustalenia-historyka-...
29 paź 2018 - Polskie godło, według powszechnej wiedzy, powstało w 1927 roku. Jednak najnowsze badania jednego z kieleckich historyków zaczynają ...
Zamieszanie wokół polskiego godła. Nowa wersja i plagiat? - fakty ...
https://fakty.interia.pl › Fakty
30 paź 2018 - Rydzyka, komentując informację o pracach nad zmianami w polskim godle, zaproponował swoje zmiany. Były poseł PiS chce, by do korony na ...
Pojawiły się wątpliwości, czy polskie godło nie jest plagiatem - Wykop.pl
https://www.wykop.pl › #polska
28 paź 2018 - Elisa Beetz-Charpentier to urodzona w Belgii francuska rzeźbiarka, malarka i autorka medali. Nie zyskała zbyt wielkiej sławy, o czym może ...
SZOK! Polskie godło to plagiat? „Konsultowałem się z ... - Wolnosc24.pl
https://wolnosc24.pl/.../szok-polskie-godlo-to-plagiat-konsultowalem-sie-z-ekspertami...
29 paź 2018 - Szokujące doniesienia historyczne! Okazuje się, że wzór godła Polski z 1927 roku może być plagiatem! Jeden z heraldyków w swojej książce ...
Sensacyjne odkrycie historyka. Polskie godło to... plagiat ...
https://www.prawdaobiektywna.pl › Historia
31 paź 2018 - Według badań kieleckiego heraldyka godło Polski, które według powszechnie znanej wersji powstało w 1927 r., jest plagiatem. Wizerunek orła ...
Czy polskie godło to plagiat? - Wiadomości - Onet
https://wiadomosci.onet.pl › Kraj › Godło
29 paź 2018 - Powszechnie sądzimy, że godło polskie powstało w 1927 roku. Badania jednego z ... Czy biały polski orzeł jest plagiatem? O całej sprawie ...
Obecne godło może być plagiatem. Co w zamian? Orzeł z krzyżem ...
https://www.youtube.com/watch?v=qIvUp8UO2sk
30 paź 2018 - Przesłany przez: Niezależny Serwis Wiadomości 2
"Rz": Zamieszanie wokół polskiego godła. Nowa wersja i plagiat? https://twitter. com/ALWloszczynski ...
Godło Polski jest plagiatem? / Ogólne / Wiadomości - Korwin-Mikke.pl
korwin-mikke.pl › Wiadomości › Ogólne
5 lis 2018 - Zygmunt Kamiński, autor używanego do dziś polskiego godła z 1927 r., przerysował je z wydanego trzy lata wcześniej medalu francuskiej ...
Godło Polski jest plagiatem? - TheWorldNews
https://theworldnews.net/pl-news/godlo-polski-jest-plagiatem
Czy powinna trafi do podrcznikw jako autorka polskiego goda? Taki wniosek ... Source https://www.rp.pl/Historia/310289962-Godlo-Polski-jest-plagiatem.html ...
Jak natomiast dziennikarz «Rzeczpospolitej» odniósł się w swojej publikacji do mojego stanowiska zakomunikowanego mu w rozmowie telefonicznej? W artykule odnotował:
Usłyszeliśmy, że do muzeum zgłosił się badacz utrzymujący, że rewers medalu został dorobiony po latach, bo w tamtym okresie paryska mennica wykonywała tylko plakiety jednostronne. Udało nam się skontaktować z tym badaczem, jednak poprosił o zachowanie anonimowości do czasu publikacji przygotowywanego przez siebie artykułu o medalu.
Poza przemilczeniem niewygodnej dlań formuły mojej „prośby” dziennikarz podał także nieprecyzyjne informacje. Rzecz bowiem w tym, że konsultując pochodzenie plakiety z muzealnikami nie utrzymywałem, iż „w tamtym okresie paryska mennica wykonywała tylko plakiety jednostronne”. Wskazałem natomiast, że emitowane ówcześnie medale wykonywano także z użyciem dwóch stempli.
Otrzymaną z Francji kopię umowy opublikowałem 5 grudnia 2018 roku w artykule Dowód prawdy. Umowa zawarta w dniu 15. maja 1934 roku dowodzi, że plakieta została wyemitowana przez Mennicę Paryską dopiero 7 lat po opublikowaniu wzoru godła autorstwa Zygmunta Kamińskiego. Podstawą było przekazanie przez Elisę Beetz-Charpentier praw autorskich do medalu portretowego «Paderewski», wykonanego przez nią w roku 1924.
To właśnie zapisy umowy wyjaśniają kwestię „rozłączności” autorstwa jej awersu i rewersu. Stempel dla awersu wykonany został na podstawie galwanu medalu portretowego z roku 1924, dostarczonego przez Elisę Beetz-Charpentier zgodnie z umową z 15 maja 1934 roku. Stempel rewersu z orłem przygotowany został przez mennicę wedle odrębnego wzoru ustalonego z klientem.
Z użyciem tak wykonanych stempli wybito później obustronną plakietę. Medal nie był bowiem odlewany, jak twierdził cytowany w artykule «Rzepy» Andrzej-Ludwik Włoszczyński. Na podstawie jego wypowiedzi, że plakieta „wygląda na odlewaną” można nie tylko domniemywać, że oryginalnego medalu nie miał w ręku, ale iż swą „analizę” przeprowadził faktycznie abstrahując od źródeł.
Minęło 5 lat. Informacja «Rzeczpospolitej» o rzekomym plagiacie trafiła dosłownie pod strzechy. Nawet przedstawiciel samorządu małej miejscowości stwierdził podczas omawiania heraldycznych detali polskiego orła, że „przecież godło to plagiat”. Do TVN'owej tezy z roku 2014 o tym, że „w polskim godle wcale nie widnieje orzeł” dołożono zarzut hańbiący jego autora.
Co gorsza środowisko naukowe historyków, numizmatyków oraz ekspertów od symboli narodowych de facto nigdy nie wyartykułowało publicznie jednoznacznego stanowiska w tej kwestii. Cóż bowiem z tego, że prof. Zenon Piech podczas sesji naukowej — na której dr Jerzy Michta ponownie podniósł swój zarzut — stwierdził wprost, iż przytoczone argumenty są zbyt słabe, by stawiać tak ciężki zarzut, jakim jest plagiat.
Uwaga o charakterze nieoficjalnym, wygłoszona w dodatku w kameralnym gronie, tylko na krótki czas ostudziła kieleckiego historyka. W lipcu tego roku dr Jerzy Michta z inkwizytorskim zacięciem znów zaczął rozpowszechniać publicznie swoją tezę. Udostępnioną w serwisie Youtube ustną wypowiedź na wszelki jednak wypadek „wykastrował” ze słowa «plagiat».
Jednakże sposób przekazania informacji o genezie projektu wzoru herbu państwowego z roku 1927, z wykorzystaniem wypowiedzi prof. Zygmunta Kamińskiego oraz Andrzeja Heidricha, autora adaptacji godła RP, wykonanej w roku 1990 — w moim osobistym przekonaniu — nosi znamiona manipulacji:
Średniowiecze było więc najważniejszym okresem tworzenia heraldycznych zasad. Ich fundamentalne reguły nigdy nie straciły na aktualności. Wiedział o tym również Zygmunt Kamiński, który udzielając wywiadu na temat swojej koncepcji orła państwowego podkreślał w 1928 roku, że za swój wzór miał wybrać tę właśnie epokę:
«Uważałem, że godło Polski należy wybrać z okresu jej największego rozkwitu, kiedy Biały Orzeł reprezentował wielkość mocarstwową Polski. Bez wahania obrałem typ orła Jagiellonów. Zresztą kompozycyjnie był najwdzięczniejszy i najładniejszy.»
Jego wypowiedź potwierdził w swoim wywiadzie w 1990 roku Andrzej Heidrich:
«W 1927 roku konkurs na nowy projekt godła Rzeczypospolitej wygrał profesor Zygmunt Kamiński, nawiązując w nim do tradycji Piastów i Jagiellonów.»
Obaj autorzy niestety nie wspomnieli ani słowem, że kompozycja ta nie była żadną naukową syntezą historycznych przekazów ikonograficznych, ale pożyczeniem cudzego dzieła, stworzonego zaledwie kilka lat wcześniej dla innych celów przez rzeźbiarkę francuską Elise Beetz-Charpentier. (2:38 > 4:12).
Jakiekolwiek przypuszczenia, co do zamiaru sformułowania przez dr Jerzego Michtę swojej tezy z właściwą „ostrożnością naukową” rozwiewają kolejne słowa:
Już od momentu publicznego zaprezentowania dostarczonego w 1927 roku przez Kamińskiego wizerunku, spotykał się on z krytyką historyków. Krytyka była uzasadniona. Pikanterii całej sprawie dodaje jednak fakt, że w rzeczywistości okazał się jedynie kopistą cudzego pomysłu. Jak można to naocznie stwierdzić, przerysował bez skrupułów w szczegółach orła z medalu poświęconego w 1924 roku pianiście i premierowi Ignacemu Janowi Paderewskiemu. (17:36 > 18:16)
Przyznam, że stanowisko — bądź co bądź, naukowca — prezentowane bez pogłębionych prac weryfikacyjnych, dowodzi co najmniej utraty instynktu samozachowawczego, albo wyjątkowej bezczelności. Najwyraźniej odmowa nadania stopnia doktora habilitowanego nabiera dodatkowego wymiaru. Pełen rozbiór tej eksplikacji przeprowadzę w oddzielnym artykule.
Jako że nieszczęścia chodzą parami, nie mogę przy tej okazji pominąć podobnego tupetu Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego. Otóż dla celów publikacji Orzeł Biały. Źródła do historii herbu państwa polskiego (1815–2015), wydanej przez Wydawnictwo DiG w roku 2021, udostępnił jej redaktorom przekład ujawnionej przeze mnie umowy, występując w roli… „inicjatora” jej tłumaczenia.
Orzeł Biały Źródła do historii herbu państwa polskiego (1815–2015) — Tom II Orzeł Biały 1914–1944, Wydawnictwo DiG 2021
Najwyraźniej Włoszczyński nie poinformował redaktorów, iż oryginalną treść przedmiotowej umowy „pozyskał” bez jakiejkolwiek konsultacji ze mną. Nie przeszkodziło mu w tym nawet wyraźne oznakowanie [©ALEKSANDERBĄK] ilustracji umieszczonej na moim portalu. Miał jednak pełną świadomość obostrzeń, gdyż po ujawnieniu przeze mnie umowy sam napisał:
Zachęcam do zapoznania się z tekstem „Dowód prawdy” przed przeczytaniem tego, co napisałem niżej — link http://www.jakiznaktwoj.pl/aktualnosci, tym bardziej, że nie publikuję fotokopii tej umowy z copyright-em p. Bąka przez środek (sic!).
Nie ukrywam, że owo „zabezpieczenie” skanu umowy miało na celu łopatologiczne zaanonsowanie internetowym „kanibalom” wymogu skontaktowania się ze mną przed jej ewentualnym wykorzystaniem. Jak widać są tacy, którzy uważają, że dobre praktyki ich nie obowiązują. W kwestii samej treści umowy napisał:
Autor notatki podkreślił na fotokopii dwa elementy: tytuł umowy oraz datę jej zawarcia i na tym oparł cały dowód. Jako że diabeł tkwi w szczegółach postarałem się o profesjonalne tłumaczenie umowy. Co wynika z treści umowy? Po przeanalizowaniu umowy mogę na to pytanie odpowiedzieć krótko — dla datowania powstania medalu NIC.
Opublikowane przez Włoszczyńskiego wywody dowodzą, że plastyk nie miał zielonego pojęcia o technologii wykonywania medali emitowanych przez ówczesną Mennicę Paryską. Dodatkowo tłumaczenie umowy, o które to niby miał się specjalnie postarać, budzi wątpliwości co do jego „profesjonalizmu”.
Nie dziwię się zatem, że z analizy tak przetłumaczonej treści umowy „nic mu nie wynikło” w kwestii datowania powstania medalu. Dziwię się natomiast, że przekazując tłumaczenie do naukowej publikacji Wydawnictwa DiG nie udostępnił danych tłumacza/czki umowy, choć przecież wymaga tego prawo autorskie, o dobrym zwyczaju nie wspominając. N'est-ce-pas?
Na szczęście treść „profesjonalnego” tłumaczenia utrwalona została wieczyście w przywołanej publikacji, zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej. Jej wiwisekcji pozwolę sobie jednak dokonać przy innej okazji.
POST SCRIPTUM 1
Gdy w lutym 2023 roku redaktor Wiktor Ferfecki przed publikacją artykułu na temat dymisji ks. Pawła Dudzińskiego z funkcji Przewodniczącego Komisji Heraldycznej zaryzykował telefoniczne zapytanie o moje stanowisko w przedmiotowej sprawie, powiedziałem wyraźnie, iż:
Do czasu formalnego wyjaśnienia tej kwestii przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji nie będę komentował sprawy w mediach.
Jak brzmiało to w „wolnym tłumaczeniu” dziennikarza można sprawdzić w artykule zatytułowanym «Dymisja z Komisji Heraldycznej z plagiatem w tle», opublikowanym w «Rzeczpospolitej» 14 lutego 2023 roku:
Czy rzeczywiście do dymisji doprowadziło negatywne recenzowanie przez komisję prac plastyka, współpracującego z Ministerstwem Kultury? Chcieliśmy spytać o to Aleksandra Bąka, ale odmówił nam komentarza.
Czy tylko ja mam wrażenie, iż redakcyjny „cytat” zmienia sens mojej wypowiedzi?
POST SCRIPTUM 2
O rzeczywistym źródle wizerunku orła wybitego na plakiecie wyemitowanej przez Mennicę Paryską w roku 1934 napisałem w poniższym artykule Orzeł „sztandarowy”.
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia winiety dziennika Rzeczpospolita z dnia 29 października 2018 roku — archiwum własne Aleksander Bąk
Tagi: Orzeł Biały; herb Polski; godło Polski; Zygmunt Kamiński; Rzeczpospolita; Wiktor Ferfecki; Jerzy Michta; Andrzej-Ludwik Włoszczyński; plagiat; Elisa Beetz-Charpentier
[P] 29.10.2023
Orzeł „sztandarowy”
Tym razem z odmętów internetu wydobędę orła widniejącego na przedwojennym sztandarze dawnej Szkoły Rolniczej im. Bartosza Głowackiego w Krasnymstawie. Na stronie głównej płata sztandaru wyhaftowany został orzeł państwowy w koronie otwartej. Jego wzór formalnie odwołuje się do wizerunku godła wprowadzonego rozporządzeniem Prezydenta RP z roku 1927.
Sztandar Szkoły Rolniczej im. Bartosza Głowackiego w Krasnymstawie — Muzeum Regionalne w Krasnymstawie
Jednak rzeczywistym źródłem tego przedstawienia orła jest stylizacja godła państwowego rozpowszechniona na okazję X-lecia Odzyskania Niepodległości przez Wydawnictwo Salonu Malarzy Polskich w Krakowie w roku 1928. Wzór występował w dwóch wersjach: z orłem w całości białym oraz orłem poddanym „heraldyzacji” — przepaska i łapy miały złociste wybarwienie.
Wizerunek orła jest bardzo charakterystyczny — ma rozłożone i uniesione skrzydła, wyprostowaną sylwetkę, specyficznie wygiętą szyję, odchyloną głowę z koroną i dość dziwnie wykształcony dziób z językiem. Szeroko rozstawione nogi, zakończone mocnymi pazurami, otaczają liliowaty ogon. Na skrzydłach widnieją przepaski zakończone pięcioramiennymi rozetami / gwiazdkami.
Godło państwowe — Salon Malarzy Polskich w Krakowie (archiwum własne)
To właśnie specyficzne przedstawienie stało się podstawą wykonania wizerunku orła na rewersie okolicznościowej plakiety, wyemitowanego we Francji przez Mennicę Paryską przed II wojną światową. Jej wybicie zamówiono najprawdopodobniej na okazję 75-lecia urodzin Ignacego Paderewskiego w 1935 roku.
Oczywiście wyznawcy spiskowej teorii historyka dra Jerzego Michty i plastyka Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego zaprzeczą twierdząc, że było na odwrót. Wedle nich bowiem projekt orła w polskim godle z roku 1927 miał być wzorowany na rewersie francuskiej plakiety. Ich zdaniem plakietę miano wybić w roku 1924.
Plakieta I.I Paderewski — Élisa Beetz-Charpentier / Mennica Paryska 1934 © Aleksander Bąk — archiwum własne
Zaiste — zadziwiającą siłę „kreatywnego rażenia” musiała mieć owa niskonakładowa plakietka, skoro nawet skromna szkoła rolnicza w Krasnymstawie sięgnęła po ten wzór. Ba! — nie tylko ona. Wzór ten umieszczano bowiem także na sztandarach wielu innych szkół oraz stowarzyszeń branżowych.
Więcej, plansze z tym orłem na tarczy stosowano jako godło państwowe w salach sądowych, szkolnych oraz więziennych. Wzór orła wykorzystywany był również przez wojsko — haftowano go m.in na płomieniach fanfar. Dowodzi tego zachowany płomień do trąbki sygnałowej 2 Pułku Artylerii Lekkiej Legionów.
Płomień do trąbki sygnałowej 2PALL, Kielce 1923 — Muzeum Armii Krajowej, Kraków
Rzecz jednak w tym, iż owo wojskowe weksylium z charakterystycznym orłem datowane jest na rok… 1923. Gdyby zatem zastosować przyjętą przez historyka i plastyka „metodologię badawczą” należałoby uznać, że to właśnie rzekoma autorka rewersu francuskiej plakiety „splagiatowała” orła z wojskowego płomienia do trąbki sygnałowej.
POST SCRIPTUM
Kwestię plakiety wyemitowanej przez Mennicę Paryską w roku 1934 poruszałem parokrotnie w poniższych artykułach:
Tagi: Orzeł Biały; Herb Polski; Godło Polski; Wizerunek Orła; Symbole Polski; Symbole Narodowe; orzeł; Michta; Włoszczyński; plagiat; bałamuctwo; oszczerstwo; pomówienie; nierzetelność; bzdura; wstyd
[P] 27.10.2023
Orzeł „szambelański”
Badawczy przegląd zasobów internetu w poszukiwaniu wizerunków Orła Białego ujawnia niekiedy intrygujące przypadki. Tym razem ciekawostka dotyczy obiektu ze zbiorów British Museum. Jest nim klucz — określony jako „szambelański” — z wizerunkiem orła w koronie zamkniętej, osadzonego w ozdobnym uchwycie o kształcie ulistnionego wieńca przeplecionego szarfą.
Wedle opisu katalogowego artefakt łączony jest z królem Polski, elektorem saskim, Fryderykiem Augustem — czyli po naszemu Augustem III Sasem z dynastii Wettynów:
• Srebrny, złocony klucz szambelański Fryderyka Augusta II, króla polskiego i elektora saskiego (1733-63).
Klucz szambelański © 2023 The Trustees of the British Museum
W moim skromnym przekonaniu zabytek wiązać jednak należy z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim. Dowodzi tego charakterystyczna reksyna, umieszczona na piersi orła. Na na porcelanowej wstawce widnieje bowiem wybarwiony w kolorze karmazynowym królewski monogram SAR — Stanislaus Augustus Rex.
August III Sas używał reksyny A3R — Augustus Tertius Rex. Monogram widniejący na orle z klucza szambelańskiego takiej charakterystycznej 3-jki ewidentnie nie zawiera. Różnice w przedstawieniu królewskiej cyfry ukazują monety wybite w czasach panowania obu władców.
Gdańsk szeląg w złocie — August III Sas 1753 — | Stanisław August Poniatowski 1766 © Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk
Tytuł szambelana (franc. chambellan) odpowiadał polskiej godności podkomorzego. Za Stanisława Augusta Poniatowskiego miał już jednak charakter wyłącznie honorowy. Do obowiązków królewskiego szambelana należało pełnienie honorowej posługi — asysty królowi w pokojach królewskich podczas uroczystości dworskich oraz wizyt gości.
Oznaką godności szambelana był ozdobny klucz, noszony w tylnej części (na lewej klapie) przysługującego mu munduru. Symbolizował prawo wejścia do pokojów królewskich. Wedle Encyklopedii staropolskiej król Stanisław dla zjednania sobie szlachty mianował tak wielu szambelanów, iż powstać miało wówczas przysłowie — „kpów i szambelanów nigdy nie zabraknie”.*
Klucz szambelański z londyńskiego muzeum pozyskany został do kolekcji przez brytyjskiego historyka i antykwariusza Charlesa Octaviusa Swinnertona Morgana w roku 1888.
POST SCRIPTUM 03.11.2023
Miłe, że wskazany przeze mnie błąd w opisie klucza szambelańskiego został przez kuratora British Museum zweryfikowany:
Silver gilt chamberlain's key of Stanisław August Poniatowski (1764-1795), King of Poland
Klucz szambelański Stanisława Augusta Poniatowskiego króla Polski — zmiana opisu eksponatu © 2023 The Trustees of the British Museum
Ilustracja na podstawie zdjęcia klucza szambelańskiego z kolekcji Muzeum Brytyjskiego © 2023 The Trustees of the British Museum
Tagi: Orzeł Biały; herb Królestwa Polskiego; klucz szambelański; Stanisław August Poniatowski
[P] 24.10.2023
Wężykiem, ekspercie — wężykiem…
1 października obchodzony jest Dzień Weksylologii. Weksylologia to dyscyplina zajmująca się badaniem szeroko rozumianych znaków rozpoznawczych, mocowanych na drzewcach, masztach czy też fałach — czyli weksyliów. Stanowią je przede wszystkim chorągwie, proporce, sztandary, bandery oraz flagi.
To dość niszowe „święto” ma swoje źródło w dacie pierwszej publikacji czasopisma poświęconego flagom «The Flag Bulletin», wydawanego przez Withneya Smitha — prekursora amerykańskiej weksylologii. Z czasem prywatne hobby wyewoluowało w rodzaj dyscypliny pomocniczej historii.
Przy tej okazji pozwolę sobie „tknąć” weksylologiczny temat z polskiego ogródka. Gdy w roku 2021 Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach konsultacji publicznych udostępniło projekt wzoru Chorągwi Rzeczypospolitej, ze strony weksylologów i heraldyków posypały się gromy.
Wzór flagi dla głowy państwa nie spodobał się w Pałacu Prezydenckim — W. Ferfecki, Rzeczpospolita 12.12.2021
„Najbardziej opiniotwórcze medium dekady” w Polsce opublikowało alarmujący artykuł: „Wzór flagi dla głowy państwa nie spodobał się w Pałacu Prezydenckim. Ministerstwo Kultury spotkało się z ostrą krytyką projektu, który miał uporządkować polskie symbole państwowe.”
Cóż takie się stało? Otóż oburzenie ekspertów wzbudziło usunięcie wężyka generalskiego w projekcie Chorągwi RP. Zdobienie mające źródło w wojskowej tradycji, obecne było dotychczas na Proporcu Prezydenta, wprowadzonym jako jeden ze znaków Sił Zbrojnych.
Wężyk generalski — tzw. borta generalska — to srebrne lub złote zdobienie noszone na otokach czapek, rękawach mundurów oraz umieszczane na proporczykach generalskich i marszałkowskich. Nawiązuje do haftu z historycznych mundurów Legionów Polskich. W Wojsku Polskim przywrócony został w roku 1919.
Gen. Jan Henryk Dąbrowski — portret ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie
W roku 1927 wężyk generalski wprowadzony został na jednym z ustawowych godeł Rzeczypospolitej — Chorągwi Rzeczypospolitej. Weksylium przysługujące wyłącznie Prezydentowi RP stanowił płat z wizerunkiem orła państwowego oraz wężykiem w formie obramienia biegnącego wzdłuż jego brzegów.
Zdaniem ekspertów krytykujących ustawowy projekt Chorągwi RP, usunięcie wężyka nastąpiło „z pogwałceniem nienaruszalności dziedzictwa polskich znaków państwowych”. Według nich propozycja wprowadzenia nowego wzoru Chorągwi RP „nie znajduje żadnego uzasadnienia i budzi sprzeciw”.
I teraz ciekawostka — usunięcie wężyka z Chorągwi RP było efektem jednoczesnego utrzymania dotychczasowego proporca Prezydenta jako znaku Zwierzchnika Sił Zbrojnych. Niewielu ma tego świadomość. A już mało kto wie, że sugestia taka wyszła ze strony pewnego eksperta — utytułowanego heraldyka.
Wzór Chorągwi RP — Załącznik Nr 4 do projektu ustawy o symbolach państwowych RP, MKiDN 2021
I to tyle tytułem ukazania jednego z wielu zjawisk, kładących się cieniem na „światku” polskiej heraldyki i weksylologii. Jestem bardzo ciekaw, czy owemu ekspertowi kiedykolwiek starczy odwagi cywilnej, aby publicznie przyznać się do wprowadzenia w błąd czynników miarodajnych.
Przyznam bez ogródek, że od dawna nie mam złudzeń co do postawy moralnej niektórych osób niosących na sztandarach hasła dbałości o polską symbolikę. Postawy te mają niewiele wspólnego z etosem, który był źródłem heraldyki. Niestety środowiska te nie wykształciły wewnętrznego imperatywu samooczyszczania.
Tagi: Weksylologia; World Vexillology Day; Światowy Dzień Weksylologii; Chorągiew Rzeczypospolitej; Proporzec Prezydenta RP; wężyk generalski; Orzeł Biały; ustawa o symbolach państwowych RP
[P] 01.10.2023
Orzeł Biały w liliach błękitnych
Kolejnym źródłem historycznego wizerunku polskiego symbolu Aquila Alba jest kielich ufundowany w roku 1363 przez Kazimierza Wielkiego dla kolegiaty w Kaliszu. Tym co na pierwszy rzut oka wyróżnia zabytkowe naczynie liturgiczne są wybarwione błękitną emalią zdobienia w kształcie dużych kwiatów lilii w heraldycznej stylizacji.
Siedem lilii tworzących koszyczek kielicha obejmuje czarę, a sześć położonych jest na jego stopie. Heraldyczna lilia — fleur-de-lis — jest w tradycji kościoła katolickiego symbolem maryjnym. Błękitne lilie zdobiące kielich fundacyjny wiązać można zatem z tytulaturą kaliskiej świątyni pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Wizerunki sześciu koronowanych orłów osadzonych pod bogato zdobionym nodusem w dolnej części trzonu kielicha, można dostrzec dopiero po bliższym przyjrzeniu. Gotycka stylizacja orłów nosi cechy typowe dla panowania Kazimierza Wielkiego. Ich wizerunki wykonane zostały w formie pełnoplastycznych przedstawień w ustawieniu na wprost.
Fleur-de-lis i Orzeł Biały — kielich z kolegiaty w Kaliszu, foto Zamek Królewski na Wawelu
A teraz ciekawostka — na brzegu stopy kielicha widnieje zapis fundacyjny wykonany gotycką majuskułą. Rzeczywista treść inskrypcji jest jednak odmienna niż powszechnie podawana. Zaczyna się krzyżem inicjalnym i ma następujący zapis oraz układ:
+ ISTVM KALICEM CONPARAVIT KASIMIRVS REX POLONIE SVB ANNO DOMINI MCCCLXIII
Tagi: Orzeł Biały; herb Królestwa Polskiego; lilia; fleur-de-lis; Kazimierz Wielki
[P] 27.09.2023
Orzeł Biały w czerwonej emalii
Jednym z najstarszych barwnych przedstawień herbu Królestwa Polskiego «Orzeł Biały» jest jego wizerunek umieszczony na kielichu fundacji Kazimierza Wielkiego. Kielich stanowi królewski dar dla kościoła parafialnego w Stopnicy. Budowa stopnickiej świątyni miała być ekspiacją króla Kazimierza Wielkiego za zlecenie zabójstwa krakowskiego kanonika Marcina Baryczki.
Wedle kronikarskich zapisów z XIV wieku duchowny został fałszywie oskarżony przed władcą i z jego rozkazu utopiony w Wiśle:
Po powrocie [Kazimierza] z tryumfem pomyślności do Krakowa, gdzie był wspaniale przez kler i naród przyjęty, zdarzyło się, że, za podszeptem dyabła, niejaki Marcin Baryczka, wikary kościoła krakowskiego, został przed królem fałszywie oskarżony przez jego przybocznych; w dzień św. Łukasza uwięziono go, a następnej nocy w rzece Wiśle utopiono, bez żadnej przyczyny, zupełnie niewinnego.*
Stopnica — pierwotnie Stobnicza — lokowana była przez Władysława Łokietka. Prawa magdeburskiego nadane zostało miastu przez Kazimierza Wielkiego w roku 1362. Wtedy też najprawdopodobniej przekazany został królewski dar w postaci wotywnego kielicha liturgicznego. Datę tę bowiem nosi inny królewski dar dla kościoła — relikwiarzowa herma św. Marii Magdaleny.
Kielich o typowo gotyckiej konstrukcji wykonany został ze srebra i pozłocony. Jego czarę podtrzymują plakietki ze scenami Zwiastowania, Bożego Narodzenia, Ukrzyżowania i Zmartwychwstania. Trzy plakiety z powtórzonymi scenami zdobią stopę. Tam też znajduje się zapis potwierdzający kazimierzowską fundację: + CALIX REGIS KAZIMIRI.
Herb Królestwa Polskiego i herb Wielkopolski — kielich wotywny kościoła w Stopnicy, foto M. Grychowski
Na czterech guzach nodusa kielicha widnieją naprzemiennie herb z wizerunkiem koronowanego orła o typowo piastowskiej stylizacji oraz herb z przedstawieniem głowy bawolej w koronie i z kolcem w nozdrzach. Heraldyczny wizerunek z orłem uznać można za ówczesny reprezentacyjny herb Królestwa Polskiego «Orzeł Biały». Głowa bawola z koroną obejmującą wysoko uniesione rogi stanowi wizerunek godła Wielkopolski.
Tarcze herbowe wykonane zostały techniką emaliowania komórkowego. Pozostałości emalii potwierdzają, iż pola obu herbów miały barwę czerwoną. Ciekawostką jest, że pole herbu Wielkopolski nie posiada zaznaczonego szachowania. Oznacza to, że wizerunek heraldyczny stanowi najwcześniejsze barwne przedstawienia herbu Wielkopolski. Oba herby umieszczone na kielichu ze Stopnicy uznać należy za jedne z ważniejszych zabytków polskiej heraldyki.
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęć z wystawy Zamku Królewskiego w Warszawie – Muzeum
Tagi: Orzeł Biały; herb Królestwa Polskiego; herb Wielkopolski; Kazimierz Wielki
[P] 24.09.2023
Tańcząc z orłami
Dziś w Kancelarii Premiera Rady Ministrów w Warszawie miała miejsce konferencja promująca książkę „Premierzy i ministrowie Rzeczypospolitej Polskiej 1918–1939”. Publikacja pod redakcją naukową profesorów Zbigniewa Girzyńskiego, Jarosława Kłaczkowa oraz Wojciecha Piaska wydana została nakładem Wydawnictwa Instytutu de Republica.
Wydawnictwo stanowi prezentację sylwetek 207 polskich polityków — premierów i ministrów — pełniących główne funkcje w życiu politycznym w okresie II Rzeczypospolitej. Postacie zostały przedstawione z perspektywy działań na piastowanych stanowiskach, a ich biografie uzupełniają informacje o pochodzeniu, wykształceniu oraz działalności politycznej i społecznej.
Prezentacja publikacji «Premierzy i ministrowie Rzeczypospolitej Polskiej 1918–1939» — Instytut de Republica
Moim skromnym wkładem w to monumentalne dzieło było opracowanie autorskich restylizacji wzorów godła państwowego z roku 1919 oraz 1927 dla potrzeb przygotowania okładki książki. Grafiki zostały dostosowane dla potrzeb wykonania nadruku na płóciennej oprawie książki.
Do wzoru godła państwowego z lat 1919-1927 nawiązuje orzeł zwieńczony koroną zamkniętą, inspirowany przedstawieniem obecnym na pieczęci ówczesnego Ministra Poczt i Telegrafów. Jego wizerunek bazował na szkicu do projektu orła, wykonanego przez Edmunda Bartłomiejczyka dla Departamentu Sztuki Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego II RP.
Do wzoru godła państwowego z okresu 1927-1939 odnosi się orzeł zdobiony koroną otwartą. Stanowi on stylizację orła nawiązującą do wstępnego projektu Pieczęci Państwowej Rzeczypospolitej Polskiej, autorstwa prof. Zygmunta Kamińskiego z roku 1927.
Orzeł 1919 / 1927 — autorska restylizacja © 2018-2023 Aleksander Bąk
Ilustracja tytułowa — prezentacja publikacji Premierzy i ministrowie Rzeczypospolitej Polskiej 1918–1939 — KPRM 21.09.2023
Tagi: Przemierzy; Ministrowie; II Rzeczpospolita; Orzeł Biały; godło państwowe
[P] 21.09.2023
Skoro rzekło się A to należy powiedzieć Ż.
Od czasu do czasu, przy okazji pewnych wydarzeń, publicznych działań, czy też państwowych projektów oraz związanych z nimi decyzji, pozwalam sobie w rozmowach z tzw. czynnikami miarodajnymi sugerować, że skoro rzekło się A to należy powiedzieć nie tyle B lub C, ale Z, Ź i Ż.
W kontekście enuncjacji prasowych o znanych od dawna założeniach Ministerstwa Obrony Narodowej w zakresie polskich „planów obronnych”, ponowię swój anons sprzed 9 lat, by natychmiast zaordynować usunięcie z użytkowania przez Polskie Siły Zbrojne Znaku Promocyjnego Wojska Polskiego.*
Znak promocyjny Wojska Polskiego wprowadzony został Rozporządzeniem Ministra Obrony Narodowej z dnia 4 maja 2009 r. w sprawie sposobu używania znaków Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, Dz.U.2 z dnia 3 czerwca 2013 poz. 875. Na symbol składają się wielkie litery W oraz P, w którą wpisana została głową orła z umieszczoną ponad nią koroną zamkniętą.
Można uznać, że logo WP — reklamowane wówczas jako pierwszy w 90-letniej historii polskiej armii znak promocyjny — stanowi de facto logo przygotowywanego „Planu użycia Sił Zbrojnych RP WARTA 00101”, zatwierdzonego w roku 2011 przez ówczesnego Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha.
Logo Wojska Polskiego — Andrzej Pągowski 2009 r. / mon.gov.pl
Symbol w zakresie wizualnym jednoznacznie komunikuje „planowy” zamiar oddania połowy terytorium Polski rosyjskiemu agresorowi. Stąd też znak wygląda tak, jakby jedna z głów rosyjskiego orła — orzeł ma mieć na głowie cesarską koronę (sic!) — zaglądała Polsce w… tzn. przez wschodnią granicę.
Trudno nie odnieść wrażenia, że zgodnie z tytułem planu obronnego litera «W» w obrysie konturowym oznacza obszar przeznaczony do obrony — WARTA. Litera «P» natomiast to najwyraźniej Priwislinskij kraj (Привислинский край) — teren oddany Rosji, w który jej armia miała wejść jak w masło.
Wymowne stają się zatem ówczesne wyjaśnienia twórcy logo promocyjnego Wojska Polskiego — artysty -plastyka plakacisty Andrzeja Pągowskiego — iż „łagodne i przyjazne dla oka logo NIE MIAŁO kojarzyć się z militarnymi zadaniami armii”.**
Mniej zrozumiałe już jest to, dlaczego orzeł w jego projekcie tak bardzo przypomina orła z zastrzeżonego znaku amerykańskiej firmy Eagle Materials z roku 2000. Choć trzeba przyznać, że sposób wykreowania znaku dla Polskiego Związku Łowieckiego dobitnie to wyjaśnia metodologię warsztatu projektanta.***
Powtórzę zatem: Panowie Żołnierze — sygnowanie Wojska Polskiego tym znakiem to #wstyd!
Logo Wojska Polskiego — Andrzej Pągowski 2009 r. | Eagle Materials 2002 r.
POST SCRIPTUM
A poza tym sądzę, że ks. dr Paweł Dudziński winien być odwołany ze składu Komisji Heraldycznej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zgodnie z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 roku. Od daty zgłoszenia przedmiotowego wniosku mija dziś 262 dni.
840 dni minęło natomiast od daty formalnego uznania przez Prezydium Rady Doskonałości Naukowej za zasadną odmowę nadania księdzu doktorowi Pawłowi Dudzińskiemu stopnia doktora habilitowanego w dziedzinie nauk humanistycznych, w dyscyplinie historia. z uwagi na wykazane w recenzjach przypadki zapożyczeń w jego pracy naukowej.
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia satelitarnego Google Maps © 2023 Landsat / Copernicus, Data SIO, NOAA, US navy, NGA, GEBCO
Tagi: Wojsko Polskie; znak promocyjny; logo WP; Eagle Materials; Andrzej Pągowski
[P] 18.09.2023
Paskuda kielecka — czyli: bałamuctwo w żywe oczy
Symbolem kłamstwa w europejskiej kulturze — opartej na chrześcijańskiej tradycji — jest wąż. Choć w starożytności był też uosobieniem sił witalnych, a nawet odrodzenia, to dziś utożsamiany jest z zagrożeniem i śmiercią, a przede wszystkim fałszem.
Przeciwnikiem węża był orzeł, uważany za symbol niebiański — uosabiał słońce, ogień oraz moc. Uznawany za posłannika bogów, symbolizował odwagę, władzę, geniusz i nieśmiertelność. Był też ptakiem wróżebnym oraz symbolem zwycięstwa.
Walka orła z wężem obecna jest w historii większości kultur — od Sumeru przez Egipt, Grecję oraz Rzym, aż po Azję i prekolumbijską Amerykę. Wedle powszechnej dziś interpretacji odzwierciedla walkę Dobra ze Złem, Życia ze Śmiercią oraz Prawdy z Kłamstwem.
Walka orła z wężem — mozaika bizantyńska VI w. © Büyük Saray Mozaikleri Müzesi | Kodeks aztecki 1576 © The Metropolitan Museum of Art
Kultura współczesna — jeśli można mówić o otaczającej nas rzeczywistości, jako „kulturze” w klasycznym rozumieniu — jest tak głęboko przesiąknięta myśleniem zorientowanym na osiągnięcie sukcesu, że zanikł naturalny odruch powstrzymywania się przed kłamstwem.
Wszystkie sfery życia społecznego zdominowało myślenie przyzwalające na posługiwanie się kłamstwem. Stało się ono narzędziem do osiągnięcia lepszego statusu materialnego, czy też zdobycia wyższej pozycji społecznej i jej utrzymania. Cel uświęcił środki.
Dlaczego w połowie kalendarzowego lata dotykam kwestii aksjologicznej? Otóż w słusznie minionych czasach — w okresie tzw. „sezonu ogórkowego” — przestrzeń medialną wypełniały najczęściej informacje o UFO, czy też tajemniczych kręgach w zbożu.
Bywało również, że tu i ówdzie wypełzała tzw. «Paskuda zegrzyńska». Wydawałoby się, że czasy te bezpowrotnie minęły, a obecnie o uwagę gawiedzi żądnej wrażeń (i krwi) walczą latem głównie celebryci/tki z politykami/czkami.
Niestety nie. Oto z czeluści internetu znów wychynęła «Paskuda». Tym razem… kielecka. Najwyraźniej kolejna fala upałów zaburzyła instynkt samozachowawczy i „niedohabilitowane” ego — niepomne doktorskiej przysięgi — owładnięte zostało przez popędowe id.
O miejscu jej wypełznięcia oraz o szerzonym przez nią bezczelnym bałamuctwie pozwolę sobie napisać po głębszym zdiagnozowaniu tego klinicznego przypadku.
Doktora!!!
POST SCRIPTUM
Ślubowanie i przyrzeczenie doktorskie.*
Po pierwsze, że Uniwersytet, w którym zdobyliście ten bardzo wysoki stopień w swych dyscyplinach, zachowacie zawsze we wdzięcznej pamięci i w miarę swych możliwości będziecie wspierać jego sprawy i interesy.
Po drugie, że godność, którą wam nadamy, zachowacie czystą i nieskalaną i nigdy jej nie splamicie nieprawymi obyczajami lub hańbiącym życiem.
Po trzecie, że badania naukowe w swoich dyscyplinach ochoczo i gorliwie będziecie uprawiać i rozwijać nie z chęci marnego zysku czy dla osiągnięcia próżnej sławy, lecz po to, by tym bardziej krzewiła się prawda i jaśniej błyszczało jej światło, od którego zależy dobro rodzaju ludzkiego.
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia reliefu alabastrowego z 1 wieku p.n.e. ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Stambule — Wikimedia Commons / Mark Ahsmann
Tagi: orzeł; wąż; dobro; zło; prawda; kłamstwo; życie; śmierć
[P] 12.08.2023
Dzień wielkiego Tryumfu
Od 1411 roku dzień wiktorii grunwaldzkiej 15 lipca był uroczystym świętem „państwowym”, obchodzonym w Królestwie Polskim przez ponad 400 lat. Fakt ustanowienia tego święta odnotowany został przez Jana Długosza w jego „Rocznikach”:
Król Władysław i wszystkie stany duchowne i świeckie zgodnym postanowieniem i decyzją zatwierdziły obowiązującą powszechnie uchwałą, by dzień Rozesłania Apostołów był obchodzony uroczyście jako święto w całym Królestwie Polskim i by ojcowie uczyli swoich synów, wnuków i prawnuków oraz następców, żeby po wieczne czasy zachowali w pamięci ten dzień, w którym łaska Boża okazała swe miłosierdzie wobec narodu i ludu polskiego, by wszystkie kościoły w całym królestwie Polskim tak miejskie, jak wiejskie czciły ze swym ludem szczególnie uroczystymi mszami i procesjami dzień tak wielkiego tryumfu i by składały Bogu ogromne dzięki za dobrodziejstwo udzielone narodowi polskiemu.
Obchody ustanowione przez króla Jagiełłę — mimo zniesienia liturgicznego święta „De Divisione Apostolorum” w roku 1545 przez sobór trydencki — praktykowano do czasów zaborów. Pod zaborami pamięć o zwycięstwie była wpisana w tradycję patriotyczną. Jej zwieńczeniem było postawienie w Krakowie w 1910 roku Pomnika Króla Jagiełły, dla uczczenia 500-lecia bitwy.
Odsłonięcie Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie w 500-lecie Bitwy pod Grunwaldem, 1910 r. — Biblioteka Narodowa
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku nie przywrócono dnia 15 lipca, jako święta państwowego. Nową datę świętowania chwały polskiego oręża przyniosło kolejne wielkie zwycięstwo. W roku 1923, na mocy rozkazu Ministra Spraw Wojskowych gen. broni Stanisława Szeptyckiego, ustanowiono, że Świętem Żołnierza będzie dzień 15 sierpnia:
W rocznicę wiekopomnego rozgromienia nawały bolszewickiej pod Warszawą święci się pamięć poległych w walkach z wiekowym wrogiem o całość i niepodległość Polski. nad bolszewikami w roku 1920.
Święto wojskowe 15 sierpnia obchodzono do 1947 roku. Dekretem z roku 1950 zmieniono jego datę na dzień 12 października — rocznicę bitwy pod Lenino. W roku 1992 roku, na mocy ustawy uchwalonej przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, przywrócono obchody Święta Wojska Polskiego w dniu 15 sierpnia.
Tym samym święto wojskowe ponownie obchodzone jest w dniu kościelnej uroczystości — Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny — zwanej tradycyjnie świętem Matki Boskiej Zielnej.
POST SCRIPTUM
A poza tym sądzę, że ks. dr Paweł Dudziński winien być odwołany ze składu Komisji Heraldycznej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zgodnie z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 roku.
- Jan Długosz, Kroniki Królestwa Polskiego, Księga XI
- Odsłonięcie Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie w 500-lecie Bitwy pod Grunwaldem — 1910 r. — w: Pomnik króla Jagiełły: pamiątka uroczystości grunwaldzkich w Krakowie w dniach 15-go, 16-go i 17-[go] lipca 1910 r., Biblioteka Narodowa
- Rozkaz Dzienny Nr 126 Ministerstwa Spraw Wojskowych Warszawa, dnia 4 sierpnia 1923 roku
- Dekret z dnia 7 października 1950 r. o ustanowieniu dnia 12 października Dniem Wojska Polskiego (Dz.U. 1950 nr 45 poz. 411)
- Ustawa z dnia 30 lipca 1992 r. o ustanowieniu Święta Wojska Polskiego (Dz.U. 1992 nr 60 poz. 303)
Ilustracja tytułowa na podstawie miniatury z herbarza związanego z soborem w Konstancji, 1416 © Biblioteka Johna Rylandsa w Manchesterze
Tagi: Bitwa pod Grunwaldem; 15 lipca 1410; Królestwo Polskie, Zakon Krzyżacki
[P] 15.07.2023
Jednota przypieczętowana
4 lipca 1569 roku król Zygmunt II August zatwierdził swoją pieczęcią akt unii Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim, uchwalony przez Sejm Walny w Lublinie w dniu 1 lipca 1569 roku. Tym samym zyskał moc prawną akt Unii lubelskiej, który powołał do życia wspólnotę zróżnicowaną narodowo i religijnie, tworząc z niej jeden organizm państwowy — Rzeczpospolitą.
Dokument sygnowała pieczęć mniejsza koronna. W jej polu widniał skwadrowany herb Rzeczypospolitej — zdwojony Orzeł oraz Pogoń. Znak ten od czasów Władysława Jagieły symbolizował jedność Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Idea unii polsko-litewskiej wyprzedziła o prawie 400 lat projekt Schumana dla Europy, a o ponad 200 amerykańską konstytucję.
Przy tej okazji parę słów na temat samej pieczęci. Jako znak poświadczenia własności, czy też tożsamości, pojawiła się już w późnym neolicie, czyli w VII tysiącleciu p.n.e. Do najbardziej znanych należą pieczęcie cylindryczne z obszaru Mezopotamii z IV tysiąclecia p.n.e. Pieczęcią był koralik w formie walca, wykonany najczęściej z kamieni szlachetnych, z wyrytym na nim wklęsłym wzorem.
Odciskano je na bryłach gliny, którymi zamykano dzbany, drzwiczki i kosze. Pieczęcie stanowiły także swoisty „dowód osobisty”, gdyż zawierały zapis o zawodzie, stanowisku służbowym lu nazwisko jej dysponenta. Pieczęci cylindrycznej używano do transakcji handlowych, sprzedaży ziemi, zawarcia umowy małżeńskiej. Poświadczały umowy między miastami, a także dekrety królewskie.
Pieczęć cylindryczna, 2250 - 2150 p.n.e. Mezopotamia, okres akadyjski © Metropolitan Museum
Inny rodzaj pieczęci miał formę stempla. Stosowano je najczęściej na obszarach dzisiejszej Syrii i Turcji. Stąd przeniknęła do antycznej Grecji i Rzymu. Ostemplowanie najczęściej wskazywało lub zabezpieczało własność przedmiotu, towaru bądź też miejsca — w tym grobów. Odcisk pieczęci stemplowej służył także do zabezpieczenia korespondencji lub zaświadczenia autentyczności dokumentu.
Tę samą funkcję pełniła w średniowiecznej Europie. Jednak rangę środka legalizacji dokumentów pieczęć zyskała oficjalnie w roku 1166. Wydany przez papieża Aleksandra III dekret De fide instrumentorum, wprowadził zasadę uznawania za wiarygodne jedynie dokumentów spisanych przez notariuszy publicznych lub uwierzytelnionych odciskiem pieczęci wystawcy aktu — sigillum authenticum:
Scripta vero authentica, si testes inscripti decesserint, nisi forte per manum publicam facta fuerint, ita, quod appareant publica, aut authenticum sigillum habuerint, per quod possint probari, non videntur nobis alicuius firmitatis robur habere.
Do odciskania pieczęci używano tłoka, wykonanego z metalu. Typariusze nie tylko rytowano, ale także odlewano. Najczęściej był to brąz, mosiądz i żelazo, ale także z metale szlachetnych — złoto i srebro. Przykładem ich zastosowania mogą być tłoki pieczęci miasta Poznania i Kłodzka.
Tłok pieczęci miasta Poznania, XIII w. — J. Bąk, archiwum własne | Tłok pieczęci miasta Kłodzka, XIII w. — A. Halicki, Wikimedia
Pieczęć była jednak nie tylko narzędziem służącym czynnościom stricte formalnym. Przede wszystkim była „ucieleśnieniem” osoby jej dysponenta. Dlatego też od najdawniejszych czasów utrata pieczęci była dużą stratą. Nie tylko z uwagi na wysoki koszt jej wykonania. Najpoważniejszy w skutkach był jednak proceder fałszowania pieczęci, służący podrabianiu dokumentów.
Na polskiej historii zaciążyły fałszerstwa dokonywane przez Zakon krzyżacki. Dotyczyły one dokumentów własności — wsi, miast, a nawet całych ziem. Zacieraniu fałszerstw służyło palenie archiwów wraz z całymi miastami. Prostszą metodą uchylenia stanu prawnego, stanowionego dokumentem, było odcinanie pieczęci. Nie bez powodu w spora ilość zachowanych dokumentów jest ich pozbawiona.
Odcięte odciski posłużyć mogły zarówno przywieszaniu ich do dokumentów odpowiednio podrobionych, jak i do wykonania fałszywych tłoków. Za ich pomocą preparowano też nowe dokumenty metodą poświadczenia zgodności z oryginałem. Sprzyjała temu instytucja transumptu, czyli sporządzanie uwierzytelnionej kopii, która w ten sposób nabywała moc źródłowego dokumentu.
Potwierdzony przez wielkiego mistrza Zakonu krzyżackiego Karola z Trewiru fałszywy dokument Księcia Mestwina — Archiwum Państwowe w Bydgoszczy
Za podrobienie pieczęci groziły surowe kary — w czasach Hammurabiego obciążano fałszerza dwunastokrotną wartością roszczenia. W czasach rzymskich za fałszerstwo w złej wierze karano niewolników śmiercią, a ludzi wolnych wygnaniem. W średniowieczu za fałszowanie pieczęci groził pręgierz, piętnowanie żelazem, dożywotnie więzienie, banicja lub śmierć.
Wydaje się jednak, że umyka ocenie inny aspekt związany z pieczęcią. Co prawda kara za fałszerstwo wynikała przede wszystkim z uwagi na naruszenie porządku prawnego to jednak bez wątpienia podrobienie pieczęci dotykało przede wszystkim osoby dysponenta, jako jako gwaranta treści dokumentu. Jak już wspomniano pieczęć była uobecnieniem osoby dokonującej czynności prawnej.
Obrazowanie napieczętne było zatem nie tyle formalnym manifestem właściciela, ale jego twarzą. Dlatego też pieczęć wykraczała poza obszar profanum. Pieczęć stanowiła bowiem swoiste imago osoby nią dysponującej. Za słuszne uznać należy twierdzenie, iż także ten aspekt kultury średniowiecza osadzony był głęboko w sferze religijnej. W szczególności rozumienia pojęcia Prawdy.
Pieczęć majestatowa Kazimierza Wielkiego XIV w. © Archiwum Narodowe w Krakowie
Dla zrozumienia znaczenie tego wymiaru można przywołać zwyczaj używania pierścienia ze znakiem tożsamościowym właściciela. Okazanie takiego sygnetu przez osobę trzecią oznaczało jej formalne uwiarygodnienie, potwierdzenie przekazywanej przez nią informacji lub przyznanie jej specjalnych uprawnień. Niekiedy nawet zezwolenie na działanie w zastępstwie.
Przykładem może być historia z XIV wieku, dotycząca tzw. Fałszywego Waldemara — osoby podającej się za nieżyjącego margrabiego brandenburskiego Waldemara Wielkiego. Arcybiskup magdeburski, któremu anonimowy przybysz okazał pierścień, uznał w nim zaginionego margrabiego Waldemara i obiecał poparcie w odzyskaniu należnego mu dziedzictwa.
Świadczy to o znaczeniu, jakie przykładano do instytucji pieczęci. Dlatego też jakiekolwiek fałszerstwo dotykało wprost właściciela pieczęci — jego osobę i godność. Wydaje się, że powaga jaką w średniowieczy otaczano wizerunek pieczęci przeniknęła także do czasów nam współczesnych.
W szczególności dotyczy to pieczęci, która stanowiła jego naczelne godło państwa. Status godła państwowego ma na przykład do dziś Pieczęć Wielka Stanów Zjednoczonych. Państwo to nie posiada bowiem herbu, lecz godło w postaci pieczęci. Podobnie było w Polsce w czasach obowiązywania ustawy z roku 1919. Jednym z godeł Państwa Polskiego była pieczęć Rzeczpospolitej.
Wielka Pieczęć Stanów Zjednoczonych 1890 — Library of Congress | Wzór Pieczęci Rzeczypospolitej 1919 — archiwum własne
Za czasów władców Królestwa Polskiego obrazowanie napieczętne reprezentowało nie tyle władztwo, co przede wszystkim osobę króla. Obecnie wizerunek orła w ustawowym godle państwowym, reprezentuje nie tylko państwo, jako podmiot prawa, ale także jego suwerena — Naród. Dlatego też symbole państwowe są otaczane szczególną ochroną prawną.
Okazuje się jednak, że są osoby, które w imię konstytucyjnego prawa do indywidualnej „wolności” w manifestowaniu swoich poglądów, pozwalają sobie na „tknięcie” palcem znaku naczelnego państwa, chronionego na mocy zapisów konstytucji. O czym mówię? O przykładach nadania ustawowemu godłu Polski innych niż przynależna mu biel, złoto i czerwień.
Tak się niestety złożyło, że pod hasłem Tęcza nie obraża wprowadzono w przestrzeń publiczną wizerunek flagi z białym orłem na tarczy herbowej o polu w barwach tęczy oraz modyfikację samego godła. Faktom tym towarzyszyły odwołania do amerykańskiej wolności oraz podkreślanie poparcia, jakie podczas tzw. Miesiąca Dumy wyraża dla LGBT+ amerykańska ambasada w Polsce.
Warszawski Strajk Kobiet — Facebook 2018 | Ukrainiec w Polsce — Facebook 2021
Przyznaję, że zrobiłem wówczas prosty research na okoliczność ewentualnego użycia głównego symbolu USA — Wielkiej Pieczęci — w działaniach promujących idee LGBT+ lub dowodu na jej „utęczowienie”. Mogą sobie to Państwo także sami wygooglować. Poza przykładami „utęczowienia” amerykańskiej flagi nie znajdą Państwo Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych w 6 barwach.
Pozwoliłem sobie w oficjalnej korespondencji — w przy okazji przesłanych życzeń na Dzień Niepodległości 4 Lipca — poprosić pełniącego obowiązki ambasadora USA w Polsce Bix Aliu, o udzielenie odpowiedzi na trzy pytania:
Czy możliwe jest świętowanie amerykańskich uroczystości także pod symbolem Wielkiej Pieczęci USA?
Czy można prywatnie używać symbolu Wielkiej Pieczęci USA lub samego godła z Wielkiej Pieczęci?
Czy można używać symbolu Wielkiej Pieczęci USA lub samego godła z Wielkiej Pieczęci w kolorach tęczy?
Niestety, mimo dwukrotnego przesyłania zapytania, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
POST SCRIPTUM 1
Wszystkiego najlepszego Ameryko z okazji Dnia Niepodległości! — Happy Independence Day! Happy 4th of July!
POST SCRIPTUM 2
A poza tym sądzę, że ks. dr Paweł Dudziński winien być odwołany ze składu Komisji Heraldycznej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zgodnie z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 roku.
- Na pergaminie napisano… — Archiwum Państwowe w Bydgoszczy 2023
- Prawo pieczętne: rodzaje kancelaryjno-prawne i fałszerstwa pieczęci, Paweł Gut, Marcin Hlebionek 2020
- Pieczęć jako „forma symboliczna”, WItalij Perkun 2020
- Podstawowe zagadnienia i problemy badań pieczęci, Piotr Pokora 2019
- Siegelkunde. Wappenkunde, Wilhelm Ewald, Felix Hauptmann 2019
- Fałszerstwo dokumentów w ujęciu historyczny, Ewelina Zgajewska-Rytelewska 2018
- Sigillum adulterinum – pieczęć fałszywa czy niewłaściwa?, Marcin Głuszak 2007
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia pieczęci Zygmunta II Augusta przy dokumencie zatwierdzenia Unii Lubelskiej z zasobów Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie
Tagi: Unia Lubelska 1569, Zygmunt II August; pieczęć; tęczowy orzeł; Great Seal of US; 4th July; Independence Day; 4 Lipca; Dzień Niepodległości; Stany Zjednoczone Ameryki
[P] 04.07.2023
Herb Poznania z urzędowego nadania
2 lipca 1936 roku w Monitorze Polskim opublikowane zostało Zarządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zatwierdzenia herbu miasta Poznania. Jego wizerunek określony został jedynie słownie, gdyż do zarządzenia nie dołączono załącznika graficznego:
W polu błękitnem mur miejski srebrny z trzema basztami, środkowa wyższa z oknem barwy pola. Nad basztą środkową — orzeł biały (srebrny) bez korony, w tarczy czerwonej, zwrócony w prawo. Na skrzydłach orła — przepaska złota z trójlistkami. Na baszcie prawej — postać św. Pawła, na baszcie lewej — postać św. Piotra. Postacie świętych — srebrne. Symbole obu świętych (miecz i klucz) oraz aureole — złote. Po prawej stronie św. Pawła i po lewej św. Piotra sześciopromienne gwiazdy złote, pod gwiazdami półksiężyce złote. W bramie otwartej, barwy pola, dwa klucze złote skrzyżowane. Nad nimi — krzyż złoty.*
Zatwierdzenie wzoru herbu Poznania nastąpiło na wniosek Zarządu Miejskiego i Rady Miejskiej miasta Poznania, po porozumieniu się z Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Jeden wzór herbu pozostać miał w przechowaniu Zarządu Miejskiego w Poznaniu, drugi w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
Niestety do dziś nie natrafiono na nie w żadnych archiwach. Jedynym śladem po nich wydaje się być rysunek opublikowany na łamach Kalendarza Ilustrowanego Kuryera Codziennego na rok 1938. Zgodnie z wyjaśnieniem redakcji odrys herbu miasta Poznania miał zostać wykonany według urzędowego wzoru. W czarno-białej grafice oznaczono barwy za pomocą heraldycznego kreskowania.
Kalendarz Ilustrowanego Kuryera Codziennego na rok 1938, IKC 1937 | Siegel des mittelalters von Polen, Lithauen, Schlesien, Pommern und Preussen, F. A. Vossberg 1854
Jak widać wzór ten zawiera wizerunek orła bez korony. Jego przedstawienie, choć sylwetką nawiązujące do gotyckiego źródła, nie jest z nim w pełni zgodne. Drobiazgiem jest przy uproszczona formą obrazowania muru — bez uwidocznionego wątku — postaci świętych w nieheraldycznym ustawieniu en troi quarts, aureole w formie okręgu oraz heksagramy o kształcie gwiazdy Dawida.
Dziwić może usunięcie tak ważnego symbolu, jakim jest korona. Tym bardziej, że istniejące w przestrzeni miejskiej wizerunki herbu Poznania, zarówno przedstawienie z XVI wieku, widniejące w Sieni Wielkiej w poznańskim ratusza, jak i zachowane na pozostałych po czasach pruskich latarniach gazowych, ukazywały orła przyozdobionego koroną.
Z informacji zamieszczonej w publikacji IKC wynika, iż wzory herbów ustalano na podstawie badań źródłowych, przeprowadzonych przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Najwyraźniej na ustalenia tzw. czynników miarodajnych miały wpływ przekonania naukowe ówczesnej „wyroczni” heraldycznej — Mariana Gumowskiego.
Sień Wielka, Ratusz XVI w. — fototeka Urzędu Miasta Poznania | Hydrant miejski XX w. — archiwum własne
To on właśnie, w opublikowanej przez siebie w roku 1932 książce Pieczęcie i herby miast wielkopolskich, obok inwentaryzacyjnego rysunku herbu miasta Poznania, umieścił następującą informację na temat historycznego źródła heraldycznego, jaką stanowiła najstarsza pieczęć miasta Poznania:
Na pieczęci m. Poznania można powyższe szczegóły herbowe łatwo wytłumaczyć. Brama forteczna bowiem i klucze są zwykłymi symbolami miasta, tak często spotykanymi na pieczęciach średniowiecznych. Święci Piotr i Paweł są naturalnymi patronami miasta, gdyż pod ich wezwaniem stoi Katedra Poznańska. Wreszcie orzeł w tarczy, to herb książęcych fundatorów i dlatego nie ma korony na głowie, że nie byli królami i w 1523 r. o królestwie polskiem nie było mowy.
Jednak w publikacjach z roku 1960 — Najstarsze pieczęcie miast polskich z XIII i XIV wieku oraz Herby miast Polskich — opis ten ulega zmianie. Pierwsza, w opisie najstarszej pieczęci, zamieszcza bowiem informację o tarczy z ukoronowanym orłem polskim, a druga o tarczy herbowej z orłem polskim. Temu opisowi towarzyszy barwny wizerunek herbu z zaznaczoną kreskami koroną na głowie orła.
Herb Poznania — M. Gumowski 1930 | Herb Poznania— M. Gumowski 1960 | Herb Poznania — Miasta Polskie w Tysiącleciu 1967
Tymczasem w późniejszej literaturze przedmiotu utrwalone zostało właśnie owo twierdzenie z roku 1930, które z pewnymi modyfikacjami trwa de facto do dziś. Wizerunek herbu z orłem bez korony pojawia się już w II tomie, współredagowanego przez Mariana Gumowskiego wraz z Marianem Haisigiem, wydawnictwa Miasta polskie w Tysiącleciu z lat 1965-67.
W zamieszczonej tam treści o historii Poznania zamieszczona została informacja o wizerunku napieczętnym na najstarszej pieczęci miejskiej, wskazująca na „piastowską” proweniencję niekoronowanego orła:
W tym też zapewne okresie gmina lewobrzeżna otrzymała własną pieczęć (najstarszy znany przekaz z 1344 r.) z wyobrażeniem bramy fortecznej o trzech basztach, z orłem piastowskim na tarczy na środkowej baszcie i postaciami św. Piotra Pawła, patronów katedry poznańskiej, na bocznych; w bramie umieszczone są dwa skrzyżowane ukośnie klucze.
Echo tej narracji słychać w publikacji z roku 2015, opisującej zbiory tłoków i stempli pieczętnych Archiwum Państwowego w Poznaniu:
W polu pieczęci oddzielonym od pola legendy obrzeżeniem ciągłym i perełkowym, ceglany mur forteczny z trzema wieżami, z których środkowa, blankowana, jest wyższa. W przejeździe bramy dwa skrzyżowane klucze piórami ku górze na zewnątrz, między nimi mały równoramienny krzyż. Nad środkową wieżą, na gotyckiej tarczy, orzeł heraldyczny bez korony […]
POST SCRIPTUM 1
Krakowskie wydawnictwo IKC opublikowało w dwóch kolejnych Kalendarzach także wizerunki innych miast. Jednak stanowiły one tylko część wizerunków herbów — 24 spośród 96 zatwierdzonych ministerialnym zarządzeniem w latach 1936-39. Wszystkie wzory herbów przedstawione były w formie czarno-białych reprodukcji.
Wykonawcą rysunków herbów był Tadeusz Korotkiewicz — pochodzący z Dukli przedwojenny malarz i grafik. Uczęszczał do gimnazjum klasycznego w Starym Brzesku, które ukończył w roku 1922. W latach 1925-30 studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni Władysława Jarockiego, Fryderyka Pautscha oraz Wojciecha Weissa. Zginął zamordowany w Auschwitz w roku 1943.
Herby zatwierdzonych miast II Rzeczypospolitej — Kalendarz Ilustrowanego Kuryera Codziennego na rok 1938 i 1939
POST SCRIPTUM 2
A poza tym sądzę, że ks. dr Paweł Dudziński winien być odwołany ze składu Komisji Heraldycznej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zgodnie z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 roku.
- Zarządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 2 lipca 1936 r. w sprawie zatwierdzenia herbu miasta Poznania. (M.P. 1936 nr 161 poz. 293)
- Kalendarz Ilustrowanego Kuryera Codziennego na Rok 1938, IKC Kraków — Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego
Ilustracja tytułowa na podstawie rysunku z Kalenarza Ilustrowanego Kuryera Codziennego na Rok 1938
Tagi: Poznań; herb Poznania; Piotr i Paweł; heraldyka; herb; projektowanie herbów
[P] 02.07.2023
6 miesięcy (nie)odwoływania Przewodniczącego Komisji Heraldycznej — z kontrolą w tle
Wczoraj minęło sześć miesięcy (!) od dnia złożenia przez Ministra Kultury i Dziedzictwa prof. Piotra Glińskiego wniosku o odwołanie dr. Pawła Dudzińskiego ze składu Komisji Heraldycznej na ręce Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusza Kamińskiego. Wniosek z dnia 29 grudnia 2022 roku uzasadniono następująco:
W związku z tym, że podejrzenie popełnienia plagiatu jest zarzutem, który godzi w dobre imię Komisji i utrudnia wypełnianie przez nią ustawowych zadań, wnioskuję jak wyżej.
Przez ostatnie pół roku nie podjęto jednak w tej sprawie żadnej formalnej decyzji. Ks. dr Paweł Dudziński nadal kieruje pracami Komisji Heraldycznej, jako jej Przewodniczący. Budzi to uzasadnione zdziwienie. Być może jednak powodem czasowego wstrzymania decyzji o jego dymisji była kontrola, przeprowadzona w Komisji Heraldycznej przez Departament Kontroli MSWiA.
Jej celem była ocena działalności Komisji Heraldycznej jako organu opiniodawczo-doradczego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawach związanych z heraldyką i weksylologią. Kontrola, która była prowadzona w trybie uproszczonym, objęła okres od 1 stycznia 2021 roku do 12 stycznia 2023 roku.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że od 10 listopada 2020 roku, na mocy znowelizowanego rozporządzenia Rady Ministrów, Komisja Heraldyczna uzyskała możliwość odbywania posiedzeń oraz podejmowania uchwał przy użyciu środków komunikacji elektronicznej (zdalny tryb obradowania) lub korespondencyjnie (obiegowy tryb obradowania).
Kontrola zweryfikowała głównie realizację zadań wynikających z art. 2a ustawy z dnia 21 grudnia 1978 r. o odznakach i mundurach, organizację pracy Komisji Heraldycznej oraz terminowość wydawania przez nią opinii. Wyniki są jednoznacznie negatywne, a za osobę odpowiedzialną za nieprawidłowości uznano Przewodniczącego Komisji Heraldycznej.
Za nieprawidłowość uznano fakt, iż Komisja Heraldyczna nie przestrzegała obligującego ją 30-dniowego terminu na zaopiniowanie kierowanych do niej wniosków. Dodatkowo wykazano uchybienia w postaci braku sprecyzowanych zasad funkcjonowania i organizacji pracy. Warto w tym miejscu wskazać, że aż 69% uchwał — i to jedynie z 10,2% poddanych kontroli — nie zaopiniowano w terminie (!).
Ustalono też, że zadania realizuje faktycznie 10 członków z nominalnego 13-osobowego składu. Analiza pracy Komisji Heraldycznej ujawniła też uchylanie się części jej członków od referowania wpływających do niej wniosków. Dla przykładu jej Przewodniczący na przeciągu dwóch lat zreferował jedynie 5 wniosków (!) na 407 zgłoszonych w trybie ministerialnej procedury opiniowania.
Sprawozdanie z kontroli Departamentu Kontroli MSWiA (DK-AP.093.1.2023), archiwum własne
W kontrolowanym okresie Komisja Heraldyczna odbyła 53 posiedzenia. Sprawozdanie pokontrolne mówi o „średniej” obecności członków. Dla „smaczku” powiem tylko, że wbrew pozorom obecność odnotowywana w oficjalnych protokołach, nie oznacza wcale uczestnictwa w pełnym wymiarze, czyli przy opiniowaniu wszystkich wniosków na danym posiedzeniu.
Nie będę dziś wnikać w szczegóły ustaleń pokontrolnych. Wydaje się jednak, że kontrolna weryfikacja oficjalnej listy obecności, nie wyłapała innego problemu, istotnego z dla oceny procedur. Dotyczy to różnicy między oficjalną ilością osób obecnych na posiedzeniu, a ilością głosów oddanych w podejmowanej uchwale. Protokoły nie odnotowują też imiennie głosów oddanych w jawnych głosowaniach.
Sprawozdanie z kontroli Departamentu Kontroli MSWiA (DK-AP.093.1.2023), archiwum własne
Konkluzja jest jedna: plażowa łopatka i wiaderko nie są właściwymi narzędziami do czyszczenia Stajni Augiasza. Wykazane przez kontrolę nieprawidłowości i uchybienia są oczywiście bardzo poważne. Podważają bowiem zaufanie do postępowań prowadzonych przez organ administracji publicznej. Jednak stanowią one tylko czubek góry lodowej.
Wskazany jako przykład uchybienia brak w protokołach posiedzeń Komisji Heraldycznej informacji o referencie sprawy to przysłowiowy „pikuś” w kontekście podnoszonych przeze mnie znacznie poważniejszych zarzutów:
brak bezstronności i uznaniowość w opiniowaniu
brak transparentności procedur
istniejący konflikt interesów
przekraczanie delegowanych kompetencji.
Jedno jest pewne — przynajmniej dla mnie — wyniki nawet uproszczonej kontroli Komisji Heraldycznej dyskwalifikują przede wszystkim pełniącego funkcję Przewodniczącego. Do obciążającego ks. dra Pawła Dudzińskiego zarzutu plagiatu doszło teraz udowodnione niewywiązywanie się z obowiązków, nałożonych na niego zapisami § 5 rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie Komisji Heraldycznej.
POST SCRIPTUM
A teraz najlepsze — otóż wedle wyjaśnień ks. dra Pawła Dudzińskiego, zawartych w przesłanej ministerstwu oficjalnej odpowiedzi na sprawozdanie z kontroli, główną przyczyną zaistniałych uchybień i nieprawidłowości w procedurach Komisji Heraldycznej są… niskie zarobki jej członków.
Nie dziwi mnie zatem, że to kuriozalne „usprawiedliwienie” stało się źródłem clicbaitowego tytułu kolejnego artykułu o Komisji Heraldycznej, opublikowanego dziś w «Rzeczpospolitej» . Ks. dr Paweł Dudziński tłumaczy się w nim, że to właśnie niskie zarobki sprawiają, iż jest mu — jako Przewodniczącemu Komisji Heraldycznej — trudno cokolwiek wyegzekwować (sic!).
Jak dowodzi kontrola — najtrudniej ks. drowi Pawłowi Dudzińskiemu wymagać od siebie…
- Wniosek Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 r. — archiwum własne
- Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 30 października 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie Komisji Heraldycznej (Dz.U. 2020 poz. 1975), isap.sejm.gov.pl
- Sprawozdanie z kontroli Departamentu Kontroli MSWiA (DK-AP.093.1.2023), archiwum własne
- Pismo Przewodniczącego z wnioskami dotyczącymi podjęcia niezbędnych działań, mających na celu usprawnienie działalności Komisji Heraldycznej (DAP-WN.093.1.2023), archiwum własne
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia z zasobów Pixabay / peter67
Tagi: ks. dr Paweł Dudziński; plagiat; habilitacja; skandal; Przewodniczący Komisji Heraldycznej; Komisja Heraldyczna; Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji; kontrola; uchybienia; nieprawidłowości
[P] 30.06.2023
Paweł i Piotr w jednym stali tumie
Mijają kolejne lata — w tym roku nawet 770. rocznica lokacji Poznania — a jego herb wciąż pozostaje osłonięty mgłą tajemnicy. Tak — dobrze Państwo czytają. Przy okazji przypadającego dziś patronalnego święta miasta ponownie stwierdzę, że obrazowanie znaku tożsamościowego historycznej stolicy Polski nadal czeka na wyjaśnienie. Nie od rzeczy będzie przywołanie publikowanych już treści.
Zacznijmy zatem od źródła sfragistycznego. Współczesny wizerunek herbu Poznania wywiedziony został z jednego z piękniejszych zabytków średniowiecznej kultury materialnej — oryginalnego tłoka pieczęci miejskiej z końca XIII wieku. Specjaliści zauważą, że pozwalam tu sobie na podważenie obowiązującej narracji o jego stricte XIV-wiecznej proweniencji.
Nie wszystkim wiadomo, iż tłok pieczęci przez długie lata uważany był za zaginiony. Wedle oficjalnego przekazu został odnaleziony po wojnie na śląskim złomowisku. W roku 1970 — drogą zakupu od osoby prywatnej — zabytek trafił do zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu. Znalazcę wynagrodzono wówczas kwotą 2.000 złotych za „zabezpieczenie i przechowanie” tłoka.
Tłok pieczęci miasta Poznania © Archiwum Państwowe w Poznaniu
Warto w tym miejscu przywołać podobną historię z odzyskaniem tłoka pieczęci Hamburga, pochodzącej z tego samego okresu. Tłok wykonany przed 1304 rokiem, i używany do roku 1811, zaginał pod koniec II wojny światowej. Gdy w roku 1986 wypłynął na publicznej aukcji został kupiony przez osoby prywatne. Nabywcy natychmiast zaoferowali miastu Hamburg jego odsprzedaż za 6.800 marek.
Ponieważ władze miasta były zdania, że jest ono właścicielem tłoka, ofertę odrzucono, a dodatkowo posiadaczom zabytku wytoczono proces. Hamburg przegrał jednak sprawę w sądach wszystkich instancji, a same koszty procesowe wyniosły podobno 50.000 marek. Tłok wystawiony został ponownie do sprzedaży na aukcji w 2012 roku. Kwota wywoławcza wynosiła już… 450.000 euro.
Propozycję odkupienia zabytku kategorycznie odrzucił Senat Miasta Hamburga, odmawiając jakiegokolwiek oficjalnego finansowania przedsięwzięcia. Zakup za kwotę 548.000 euro sfinansowały prywatne stowarzyszenia Fundacja Hubertus Wald oraz konsorcjum kupców i firm z Hamburga. To one są obecnie prawnymi właścicielami tłoka czwartej z kolei historycznej pieczęci miejskiej Hamburga.
Tłok i odcisk czwartej pieczęci miasta Hamburg, 1304 — Archäologisches Museum Hamburg und Stadtmuseum Harburg / Wikimedia
Wróćmy jednak do historycznego tłoka pieczęci miasta Poznania. Przypomnę, że choć od 1971 roku leżał w poznańskim archiwum, to dopiero w roku 1991 artysta-plastyk Jerzy Bąk — projektant współczesnego wzoru herbu Poznania — zainicjował prace badawcze nad średniowiecznym zabytkiem. To jedynie dzięki jego odkryciu miasto zawdzięcza przywrócenie koronowanego orła w swoim herbie.
Nie oznacza to wcale, że zmiana w herbie zaproponowana przez projektanta przeszła gładko. Mimo, że herb w nowej postaci graficznej przyjęty został w roku 1996 przez Radę Miasta Poznania, z dużym zdziwieniem odnotowuję, iż w najnowszych opracowaniach naukowych nadal widnieje echo „rozstrzygającego” wyjaśnienia prof. Józefa Szymańskiego w kwestii korony na głowie orła.
Dla przykładu treści oparte o wykładnię prof. Szymańskiego sprzed 30 lat zawiera publikacja Archiwum Państwowego w Poznaniu z roku 2015:
W polu pieczęci oddzielonym od pola legendy obrzeżeniem ciągłym i perełkowym, ceglany mur forteczny z trzema wieżami, z których środkowa, blankowana, jest wyższa. W przejeździe bramy dwa skrzyżowane klucze piórami ku górze na zewnątrz, między nimi mały równoramienny krzyż. Nad środkową wieżą, na gotyckiej tarczy, orzeł heraldyczny bez korony […]
Tłok pieczęci miasta Poznania (ujęcie odwrócone) XIII w. — APP | Współczesny wzór pieczęci miasta Poznania — J. Bąk 1991-96
Zdaniem historyka obecność orła na XIV-wiecznej pieczęci Poznania stanowić miała odwołanie do herbu książąt wielkopolskich — władców-założycieli miasta — dlatego orzeł winien być niekoronowany. Co więcej, prof. Szymański dowodził, że nie ma żadnych przesłanek, aby na głowie orła dopatrywać się korony, gdyż są to po prostu pióra, przedstawione zgodnie z ówczesną konwencją artystyczną.
Przedstawioną przez niego naukową argumentację, opartą o przedstawienia orłów na odciskach pieczęci władców niemieckich, omówiłem w zeszłorocznym artykule: Święto królewskiego miasta Poznania. W moim osobistym przekonaniu nosi ona znamiona świadomej manipulacji materiałem źródłowym, którą pozwoliłem sobie określić — za Semkowiczem — jako bałamuctwo.
Wedle prof. Szymańskiego, niemieckie źródła sfragistyczne miały potwierdzić błędne uznanie za koronę piór wykonanych w „konwencji artystycznej, funkcjonującej w określonym czasie”. Otóż przeprowadzona przeze mnie analiza wskazanych przez niego ilustracji „dowodowych” wykazała, że ich rzeczywisty wygląd nie jest zgodny z przedstawioną argumentacją.
Jako przykład orła z piórami na głowie wskazał przedstawienie orła „łysego” (il. 1). Nie widział różnicy między piórami naturalnie opadającymi (il. 2, 3, 4), a formą kwiatonów korony, wyraźnie wznoszących się w górę (il. 5). Wreszcie przemilczał obecność korony o niewielkich fleuronach, zdobiącej głowę orlicy morawskiej, na pieczęci zamieszczonej zaraz obok tej, którą omawiał (il. 6).
Pieczęcie z okresu XIII/XIV wieku — O. Posse, Die Siegel der Deutschen Keiser und Könige, Drezno 1909
Na szczęście wydaje się, że współczesny wizerunek herbu Poznania po 30 latach utrwalił się na dobre w świadomości społecznej. Spory odsetek interesujących się historią oraz heraldyką orientuje się, że nie widnieją na nim dwa koziołki, lecz święci na miejskim murze. Gorzej bywa z identyfikacją samych świętych oraz wymienieniem pozostałych składowych przedstawienia napieczętnego.
Nie wszyscy bowiem właściwie podają ilość wież. Trudność sprawia niekiedy odróżnienie otworu bramnego — przejazdu — od rozwartej bramy oraz opis umieszczonych w nim skrzyżowanych kluczy. Niedostrzegana bywa niekiedy tarcza z orłem nad środkową wieżą. Stąd o wyśmienitej znajomości poznańskiego herbu świadczy wskazanie obecności korony na głowie orła.
Gdy zadać pytanie dodatkowe — jacy święci są w herbie i dlaczego akurat Piotr i Paweł, a nie inni? — spora grupa odpowie — ponieważ są to patronowie miasta. Jednak już na pytanie — dlaczego to właśnie oni są patronami Poznania? — zdecydowana mniejszość wskaże, iż są oni patronami głównego kościoła miasta — bazyliki archikatedralnej na Ostrowiu Tumskim.
I tu zaczynają się przysłowiowe schody. Niewielu bowiem wie, że o ile św. Piotr był pierwszym patronem ówczesnej katedry — jako pierwszego kościoła misyjnego na ziemiach Polski — to św. Paweł został jej patronem dopiero w… XIX wieku. Drugiego patrona katedra otrzymała po podniesieniu diecezji poznańskie do rangi archidiecezji przez papieża Piusa VII w roku 1821.
Odcisk pieczęci miasta Poznania — archiwum własne | Odcisk pieczęci miasta Krakowa — AGAD
Dla porównania warto przywołać pieczęć miejską Krakowa z końca XIII wieku. Obecne na niej przedstawienie napieczętne wykazuje duże podobieństwo do kompozycji pieczęci poznańskiej. Na wieżach muru bramnego również stoją dwaj święci — na prawej (heraldycznie) św. Wacław męczennik, a na lewej św. Stanisław biskup męczennik.
Podobnie jak na pieczęci poznańskiej, ponad środkową wieżą widnieje tarcza z orłem. Orzeł „krakowski” nie jest jednak koronowany. Obecność postaci św. Wacława wynika z faktu, iż pierwsza katedra krakowska — tzw. katedra chrobrowska — była pod jego wezwaniem. Przedstawienie św. Stanisława wiązać należy z istniejącym od XII wieku kultem oraz jego kanonizacją, ogłoszoną w Polsce w roku 1254.
Uprzywilejowane miejsce św. Wacława na krakowskiej pieczęci — po stronie prawej (heraldycznie) — wynika z jego patronalnego pierwszeństwa. Analogicznie zatem to św. Piotr winien zajmować miejsce na prawej wieży poznańskiej pieczęci. Jest jednak inaczej — na tym miejscu widnieje postać św. Pawła.
W powyższym kontekście rodzi się zatem nie tylko pytanie — skąd na średniowiecznej pieczęci miasta Poznania wziął się św. Paweł?, ale także — dlaczego zajmuje on na niej miejsce uprzywilejowane heraldycznie? Przecież to św. Piotr jest tym „pierwszym Apostołem” — skałą kościoła Chrystusowego — i pierwszym patronem poznańskiego kościoła misyjnego.
Wspólczesny wzór herbu miasta Poznania — Jerzy Bąk 1996 | Współczesny wzór herbu miasta Krakowa — Barbara Widłak 2002
Temat badawczo trudny. Jak mawiali „czestni” Rosjanie — Без водки не разберёшь! Nie ukrywam jednak, że parę lat temu — całkiem na trzeźwo — sformułowałem hipotezę, dotyczącą założeń ideowych, które mogły lec u podstaw powstania wizerunku heraldycznego historycznej pieczęci miasta Poznania.
Temat odłożyłem do szuflady, gdyż ówczesnym priorytetem było opracowanie wzoru godła państwowego dla potrzeb załączników graficznych do projektu ustawy o symbolach RP. Czy mijająca rocznica 770-lecia lokacji miasta Poznania stanie się jeszcze okazją do skonfrontowania moich hipotez z narracją obecną w literaturze przedmiotu — okaże się w najbliższym czasie.
POST SCRIPTUM
A poza tym sądzę, że ks. dr Paweł Dudziński winien być odwołany ze składu Komisji Heraldycznej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zgodnie z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 roku.
- Gotisches Typar des IV. Hamburgischen Staatssiegel — Kunsthaus Lempertz, Aukcja 995, 2012
- Hamburger Siegel, Alexander von Humboldt — bonpland-reisen.de, 2012
- Historisches Hamburg-Siegel vor der Versteigerung, Uwe Bahsen — Die Welt, 2012
- J. Szymański — Herb Poznania; w: Materiały do polskiego herbarza samorządowego, Zeszyt 1, Lublin 1995
- Zbiór tłoków i stempli pieczętnych w zasobie Archiwum Państwowego w Poznaniu, Archiwum Państwowe, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, 2015
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia tłoka pieczęci miejskiej Poznania © Jerzy Bąk, archiwum własne
Tagi: Apostołowie Piotr i Paweł; patronowie Poznania; Święto Miasta Poznania, herb miasta Poznania, pieczęć Poznania; orzeł w koronie
[P] 29.06.2023
Blubrebus
Na okoliczność obchodów Czerwca '56 w Poznaniu po raz kolejny umieszczono w obrębie pasa drogowego „zakazopodobną” tablicę z wizerunkiem czołgu i cyfrą «1956». Przyznaję, że nie mogłem powstrzymać się przed skomentowaniem tegorocznej odsłony okazjonalnego „znaku drogowego”.
Tym razem rozpoznawalny okrągły znak o białym polu z czerwoną obwódką zawiera — poza cyfrą i sylwetką czołgu — charakterystyczny „sercokształtny” symbol. Trudno nie dostrzec jego podobieństwa do „sercoida” użytego dla celów identyfikacji «Marszu 4 czerwca».
Nie podejmuję się próby rozwikłania okolicznościowego komunikatu, jaki zamierzano rozpowszechnić za pomocą tego „rebusa” w postaci imitacji znaku drogowego. Tytułem komentarza powiem tylko, że jest to raczej — po poznańsku mówiąc — blubrebus. Znaczenie słowa «blubry» można sobie wygooglować.
POST SCRIPTUM 1
Dwa dni temu Polska Grupa Zbrojeniowa podpisała porozumienie z amerykańskim General Dynamics Land Systems w sprawie utworzenia w Poznaniu centrum kompetencyjnego do obsługi czołgów Abrams.
POST SCRIPTUM 2
A poza tym sądzę, że ks. dr Paweł Dudziński winien być odwołany ze składu Komisji Heraldycznej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zgodnie z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 roku.
Tagi: Czerwiec 56; Poznański Czerwiec 1956; czołg; sercoid; puste serce
[P] 28.06.2023
Zwycięski Znak Polaków
Książę wielkopolski Przemysł II, po odziedziczeniu w roku 1290 dzielnicy małopolskiej i sieradzkiej — na mocy testamentu Henryka Prawego — oraz dzielnicy pomorskiej w spadku po Mściwoju II w roku 1294, mógł uznać, iż przysługuje mu status polskiego władcy zwierzchniego. Otworzyło mu to drogę do koronacji królewskiej i odtworzenia Królestwa Polskiego.
Niestety opozycja księcia Władysława Łokietka nie pozwoliła Przemysłowi wejść do dzielnicy sieradzkiej oraz utrzymać krakowskiej dzielnicy senioralnej. Dodatkowym zagrożeniem były działania czeskiego króla Wacława II, obliczone na przejęcie Małopolski. Stąd głównym ośrodkiem władzy Przemysła II stała się Wielkopolska.
Przewiezione z Krakowa insygnia królewskie posłużyły wielkopolskiemu księciu do przeprowadzenia królewskiej koronacji w Gnieźnie. W roku 1295 Poznań stał się ponownie siedzibą polskiego władcy, a Królestwu Polskiemu przywrócone zostały zwycięskie znaki Polaków. Jan Długosz w swoich Rocznikach opisał dzień koronacji następująco:
26 czerwca, w dzień słońca, to jest w niedzielę, w dzień świętych męczenników Jana i Pawła w roku 1295 po narodzeniu Pana naszego, cieszący się ogromnym poważaniem arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka po odprawieniu zgodnie ze zwyczajem uroczystej mszy świętej do Ducha Świętego w katedrze metropolitalnej w Gnieźnie, namaszcza i wynosi wymienionego księcia Przemysła na króla, a jego żonę, księżnę Ryksę na królową Polski i koronuje ich koroną królewską, którą — rzecz dziwna — duchowni starannie i pieczołowicie przechowali i ustrzegli przez wiele minionych lat. […] W ten sposób przywrócono Polsce za Bożą pomocą berło królewskie i zaszczytną godność króla, których była pozbawiona niemal przez dwieście lat.*
Pieczęć majestatowa Przemysła II, 1295 — Archiwum Diecezjalne w Pelplinie
Po 200 latach została przywrócona zatem nie tylko królewska godność państwa, ale zwrócony mu został także zwycięski znak Polaków: AQUILA ALBA — Orzeł Biały. Polski władca posługiwał się bowiem odtąd pieczęcią z wizerunkiem zwycięskiego orła, zdobionego królewską koroną na dumnie uniesionej głowie.
Jego przedstawienie okolone zostało legendą otokową w takim właśnie brzmieniu: +REDDIDIT IPSE P[OTENS V]ICTRICIA SIGNA POLONIS — Sam Wszechmocny Przywrócił Zwycięskie Znaki Polaków. Obrazowanie orła nosi charakterystyczne dla epoki cechy — wysoko wzniesiona głowa, skrzydła rozłożone w postawie obronnej oraz ogon objęty pierścieniem.
Niestety z krótkiego panowania Przemysła II nie dotrwały do naszych czasów w pełni zachowane odciski jego pieczęci, poza jednym dokumentem, opatrzonym królewską pieczęcią majestatową. Jest nim wystawione 15 sierpnia 1295 roku potwierdzenie przywilejów, posiadanych przez klasztor norbertanek w Żukowie pod Gdańskiem.
Przywieszony przy pergaminie odcisk pieczęci jest jednak silnie uszkodzony. Z tej to właśnie przyczyny odczytanie treści legendy otokowej nie jest do dziś jednoznaczne. Najstarszy jej opis zamieścił Jan Długosz w swoich Rocznikach pod adnotacją z roku 1296 o wydanym przez Przemysława króla Polski nakazie zrobienia pieczęci majestatowej i ozdobienia jej godłami królestwa:
Aby zaś ta cnota, którą okazał w odbudowaniu na nowo królestwa Polskiego, i podniesieniu go z książęcego stanu do godności królestwa, za czasem w niepamięć nie poszła, na pieczęci majestatycznej, z rozkazu jego pięknie wyrobionej, głoskami dużemi z jednej strony wkoło orła wyryć kazał: On pierwszy zwrócił Polakom godła ich zwycięzkie. (Reddidit ipse solus victricia signa Polonis).*
Przywilej Przemysła II dla klasztoru w Żukowie, 1295 — Archiwum Diecezjalne w Pelplinie
Przywilej z roku 1295 potwierdza zapis tytulatury władcy na awersie jego pieczęci: + S PREMISLII DEI GRACIE REGIS POLONORUM ET DUCIS POMORA[NIE]. Być może omyłka kronikarza, w kwestii samej daty wytworzenia pieczęci przez kancelarię królewską, wynikała z dysponowania przezeń jedynie dostępem do dokumentu z roku 1296.
Najwyraźniej ówczesny stan pieczęci pozwolił Długoszowi odczytać nieczytelny dziś urywek legendy na jej rewersie jako SOLVS. Współcześni badacze zmienili jednak lekcję brakującego słowa na SVIS, POTENS, PRONIS, BONIS lub DEVS. Być może właściwsze dla poznania prawdziwej treści inskrypcji byłyby badania przeprowadzone pod kątem jej zgodności ze średniowiecznym heksametrem.
Jedno, co nie podlega żadnej wątpliwości to wizerunek koronowanego orła, zachowany na rewersie odcisku majestatowej pieczęci Przemysła II. Zaznaczmy dobitnie: koronowanego królewską koroną otwartą — corona aperta. Wizerunek Aquila Alba — zwycięskiego symbolu Polaków — pozostanie odtąd już na stałe w znaku naczelnym polskiego państwa.
Uprzedzając nadchodzące obchody patronalne miasta Poznania pozwolę sobie stwierdzić, że wprowadzenie królewskiego orła w obszar symboliki polskiego państwa utrwalony został w herbie jego ówczesnej stolicy. To właśnie na tłoku najstarszej zachowanej pieczęci miasta Poznania — wbrew obecnej w literaturze przedmiotu narracji — widnieje tarcza z ukoronowanym, czyli królewskim orłem Przemysła II.
POST SCRIPTUM 1
Przy tej okazji przypomnę, że w roku 2022 wniosłem do Kancelarii Sejmu RP Petycję w sprawie podjęcia inicjatywy legislacyjnej dla ustanowienia roku 2025 «Rokiem Orła Białego», z uwagi na przypadającą 730. rocznicę objęcia tronu Królestwa Polskiego przez Przemysła II. oraz 1000. rocznicę pierwszej polskiej koronacji królewskiej — koronacji Bolesława Chrobrego w roku 1025. (Petycja)
POST SCRIPTUM 2
A poza tym sądzę, że ks. dr Paweł Dudziński winien być odwołany ze składu Komisji Heraldycznej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zgodnie z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 roku.
Ilustracja tytułowa na podstawie zdjęcia pieczęci majestatowej Przemysła II z wystawy w Muzeum Narodowej w Poznaniu
Tagi: Koronacja Przemysła II; koronacja 1295; orzeł koronowany; korona otwarta; pieczęć królewska; Orzeł Biały, Aquila alba;
[P] 26.06.2023
Tu żyją smoki… — i orły też!
Skoro dziś jest 10 czerwca to mamy… «Dzień Heraldyki» — w dodatku Międzynarodowy i 10-ty. Z tej okazji wypuszczę na wolność wprost ze średniowiecznego bestiariusza dwa wyjątkowe stwory. A zatem — proszę Państwa — oto Orzeł i Smok. Tak, w rzeczy samej — to jest orzeł oraz smok heraldyczny. A precyzyjnie ujmując — pół orła i pół smoka w przeciwnym zwrocie. Dla niewtajemniczonych wyjaśnienie: takie niepełne obrazowanie przedstawień nazywane jest heraldycznym uszczerbieniem.
Trzeba przyznać, że o ile orzeł występuje dość licznie w polskiej heraldyce samorządowej to smok należy do okazów rzadkich. A już ich koegzystencję zaliczyć trzeba do zjawisk nader wyjątkowych. Ma to miejsce tylko w jednym regionie Polski: na Mazowszu. Tu bowiem orzeł i smok gnieździły się w czasach piastowskich. Tako rzecze sfragistyka. Proweniencja orła nie budzi wątpliwości, natomiast pochodzenie smoka okrywa mgła tajemnicy. I niech tak zostanie.
Pieczęć piesza większa Bolesława IV, 1461 | Pieczęć średnia Janusza III, 1525 — Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie
Skąd jednak wziął się smok w moim bestiariuszu? Moją specjalizacją są co prawda orły, ale dlaczego nie miałbym poszerzyć jej o smoki? Tym bardziej, że temat należy do kategorii trudnych, a wręcz nieprzewidywalnych. A ja lubię wyzwania. Szczególnie, gdy mogę skonfrontować owoc swojej pracy z gronem specjalistów o wyjątkowych kompetencjach w zakresie opiniowania realizacji plastycznej. Zwłaszcza smoków — tylko nie złotych, a zielonych. I to w odpowiednim odcieniu zieleni.
Jest szansa, że obie wyjątkowej urody bestie heraldyczne zadomowią się niedługo w znaku tożsamościowym jednego z polskich samorządów. Którego? Nie uprzedzajmy jednak faktów — wszystko wyjaśni się w swoim czasie. Wzór symbolu samorządowego wymaga tylko formalnego zatwierdzenia przez ministra właściwego do spraw administracji publicznej. Do użytkowania dopuszczone zostaną także flaga oraz pieczęcie urzędowe.
Tym samym liczona w latach (sic!) procedura opiniowania znajdzie wreszcie swój finał. Wytrwałość samorządu zostanie wreszcie wynagrodzona. Autor projektu też. Sowicie.
Autorski projekt herbu i flagi jednostki samorządu terytorialnego © Aleksander Bąk
POST SCRIPTUM
A poza tym sądzę, że ks. dr Paweł Dudziński winien być odwołany ze składu Komisji Heraldycznej przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, zgodnie z wnioskiem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 grudnia 2022 roku.
Tagi: Dzień Heraldyki; International Heraldry Day; Heraldry Day; KomisjaHeraldyczna; Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji; Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego; Kancelaria Premiera; heraldyka heraldr; herb; coat of arms; cres; samorząd; projektowanie herbów; projektant herbów; projekt herbu; Dzień Samorządu; symbole samorządowe; Samorząd Terytorialny; prawa autorskie; Copyright; Narodowy Instytut Samorządu Terytorialnego
[P] 10.06.2023